Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 4

[Gosiuch]

Wszystko jest do dupy
Trzymałam się dzielnie dopóki nie usłyszałam w radiu 'i don't want to miss a thing'...
Nie dla mnie takie piosenki...

[miphuhiz]

Napisane przez Enka333

no miałaś coś skrobnąć

czekamy

wiem wiem ale przyszly znajome i wyciagnely mnie na sanki teraz przebieram majciory i lece na kolacje do chinskiej restauracji, skrobne cosik jutro, bo dzisiaj juz raczej nie wroce

p.s. za***iscie dziala na mnie to rozstanie. czuje sie jak nowo narodzona

papa

[miphuhiz]

Napisane przez Gosiuch

Wszystko jest do dupy
Trzymałam się dzielnie dopóki nie usłyszałam w radiu 'i don't want to miss a thing'...
Nie dla mnie takie piosenki...

dla mnie tez. dlatego takich nie slucham

[czokled]

ja właśnie słucham,nawet można rzec,że się nimi katuję,eh.

[miphuhiz]

skrobne cosi bo jeszcze jestem

Napisane przez syntagma

Opowiem wam cos smiesznego. Poszlam do tego sklepu po to wino i tabliczke czekolady. Kasjerka do mnie z tekstem: "o tej godzinie bedziesz pic? pewnie cie chlopak rzucil..."

ale jaja
zazdroszcze Ci bo przynamniej masz cosik ciekawego do opowiedzenia znajomym. nie to co ja " wzloty i upadki; wzloty i upadki" :/

Napisane przez lauracrow

Poświeciłam mu wszystko... nawet pożyczyłam mu 8 tysięcy miesiąc temu....wszystkie pieniądze jakie całe życie zbierałam...teraz nie mam na apłacenie telefonu...a dziś nagle już mnie nie kocha...

mam nadzieje, ze Ci to odda

Napisane przez czokled

ja właśnie słucham,nawet można rzec,że się nimi katuję,eh.

bos glupia. nie wolno sie katowac tylko brac zycie pod wiatr

[Enka333]

Napisane przez czokled

ja właśnie słucham,nawet można rzec,że się nimi katuję,eh.

mnie muzyka też boli...dlatego u mnie cicho..juz nawet radia nie mogę włączyć...

[czokled]

Napisane przez Enka333

mnie muzyka też boli...dlatego u mnie cicho..juz nawet radia nie mogę włączyć...

ja mam kilka takich piosenek... dokładnie to chyba 4... które mi się bardzo z Nim kojarzą, bo albo grał mi je na gitarze, albo leciały jak usypialiśmy razem albo słuchałam ich będąc na wakacjach i tęskniąc za Nim. i ich za nic nie mogę słuchać, mimo, że bardzo je lubię (lubiłam?)

[ehjano]

ja mam jedynie mętlik w głowie...

[Enka333]

Napisane przez ehjano

ja mam jedynie mętlik w głowie...

ja z mętlikiem też się nie potrafię jakoś rozstać....znowu mnie przeraża nadchodząca noc i wizja bezsenności...wtedy przychodzą najgorsze myśli, te które w ciągu dnia są jeszcze tak zakamuflowane i przyczajone....potem wyłażą skubane z ukrycia i atakują...a ja już wtedy nie mam siły się bronić i ich odpędzać...totalnie im ulegam...
i jak ja mam wrócić do "normalności"??? jak to jest jak jakiś zaklęty krąg!!

[syntagma]

Napisane przez miphuhiz

wiem wiem ale przyszly znajome i wyciagnely mnie na sanki teraz przebieram majciory i lece na kolacje do chinskiej restauracji, skrobne cosik jutro, bo dzisiaj juz raczej nie wroce

p.s. za***iscie dziala na mnie to rozstanie. czuje sie jak nowo narodzona

papa

zazdroszcze tych sanek!!


eh, ja tez dolujacej muzyki nie slucham, po co?

Enka, nic Ci nie pomaga calkiem na bezsennosc? zadne leki?... noca i wieczorami zawsze jest gorzej niz za dnia to fakt.

Poddenerwowana jestem ta wyprowadzka...

[BeDelicious]

Napisane przez asica-łobuzica

właśnie spakował się i wyszedł
pakował się, gwizdał, uśmiechał
siedze i płacze

Napisane przez Enka333

on naprawde nie ma serca...
oni wszyscy go nie mają...

kochana przykro mi bardzo..
Ty teraz musisz się z nim definitywnie "pożegnać", tak symbolicznie..
nie wiem, może..
napisz list do niego... do niego ale tylko i wyłącznie dla siebie....

wiem , że z myśli go nie będziesz w stanie wyrzucić, ale musisz go wyrzucić ze swojego serca....dopoki tego nie zrobisz to jestes bezbronna, wystawiona na cios, który on bez skrupułów Ci zada...

żal po starcie szybko niestety nie minie, Twoja żałoba zapewne potrwa długo...ale najważniejsze jest teraz tylko to, żeby to był już OSTATNI, raz kiedy pozwoliłaś żeby Cię tak skrzywdził...tylko Ty możesz zadbać o swoje "Bezpieczeństwo"...

pamiętaj nie jesteś sama....nic innego na pocieszenie nie potrafię napisać...nie mogę napisać, że kiedyś będzie lepiej, że wszystko co złe minie, odwróci się na lepsze...chcociaż bardzo bym chciala zeby tak wlasnie bylo...
ja mysle że dużo jednak zalezy od nas samych..
i na pewno bedzie lepiej ale tylko wtedy gdy sobie na to pozwolimy i damy szanse...
wiem , że na razie mało z nas potrafi dać sobie tą szanse, pielęgujemy swoje cierpienie i roczarowanie jak coś najcenniejszego, jakbysmy bez tego mialy conajmniej przestac istniec....karmimy się tymi zlymi emocjami, myslami i bólem...nie wiem co nas powstrzymuje przed tym zeby sobie wreszcie odpuscic, zeby odciac sie od tego co bylo a juz przeciez nie jest....na pewno zostana w nas trwale ślady, ta rysa na szkle...ale to nie znaczy przeciez ze mamy tkwicw tym marazmie przez wieki wieków....i nie znaczy że ju z w nim zapuciłysmy korzenie..
nie wiem co nam jest potrzebne zeby sie wydostac...niektorzy mowia ze czas...
nie wierze jeszcze....ja dalej szukam jakiegos remedium...

PODPISUJE SIE POD TYM OBIEMA ŁAPKAMI


No ja dopiero wrocilam niedawno z weekendowego szaleństwa imrezowego.....
I powiem Wam, moje kochane, że oj pomogło, pomogło...
Wybawiłam się, wyszalałam i jeszcze spotkałam mojego baaaaaaardzo dobrego kolegę, znamy się już parę lat i on zawsze mi takie ładne rzeczy mówił...
Ze czasem zalowalam, po co ja jestem z moim Tż jak tu taki czeka w kolejce...
I sie spotkalismy przypadkiem na tej imprezie..
I wiecie co? On sie tez rozstal ze swoja dziewczyna, nie ukladalo im sie juz dlugo, jeszcze przed wakacjami pisal, ze chyba sie rozstana.
Ale ona byla na tej imprezie i tam ciagle za nim lazila, kleila sie strasznie i nawet nie mielismy przez nia czasu, zeby porozmawiac...
Ale napisal mi sms, ze zaprasza w to samo mejsce za tydzien na ostatki!!!
A jak wychodzil juz do domu, to tak mnieprzytulil, ze ......... ciary mnie przeszly!
Przez chwile bylo mi tak dobrze, ze nie chcialam zeby mnie puszczal... i chyba mu to nawet wybelkotalam, bo juz mialam wtedy w sobie troche procentow

I wiecie co? Moj eks zawsze byl o niego zazdrosny! To byl chyba jedyny facet o ktorego byl zazdrosny!
Ale bym mu dopiekla, gdyby tak nas zobaczyl razem, chocby na spacerku....

Ale nie powiem, bo mysle o eks, chociaz juz nie tak bardzo...
W koncu bylsmy razem ponad 9 lat!!!!
Mielismy brac w przyszlym roku slub...
Dzis odezwal sie tylko rano, co slychac, co robilam wczoraj, to odpisalam, ze wszystko dobrze, i ze bawilam sie swietnie
Pierwszy raz uzyskal tak entuzjastyczna odpowiedz...
Do tej pory na pytanie jak sie bawilam lub co u mnie pisalam...: beznadziejnie, źle, do dupy, fatalnie, w najlepszym wypadku jakoś leci, lub staram się nie myśleć o tym wszystkim i jakoś funkcjonować...
Chyba się zdziwił i przez resztę dnia się nie odezwał...
Może się obraził...
Jak ja bym chciała wiedzieć co On sobie myśli....

Bo chociaz serce boli to kocham Go... oj kocham...
Tylko czy On kocha mnie...???

uciekam spac bo rano do pracy, a musze odespac szalona noc

kolorowych snow!

[syntagma]

spicie?

zawsze na noc dopada mnie podly nastroj...

[czokled]

ja nie mogę się zabrać żeby ruszyć dupsko i się położyć,eh. a nastrój jak co noc,ale ostatnio staram się go zmylić myślami o andrzejkach i o tym że będę się świetnie bawić! bo muszę : )
przesłucham jeszcze jednej pozytywnej piosenki bo ostatnio sama zamuła u mnie leci i się zbieram : ) dobranoc

[syntagma]

ja sie tez staram zmylic nastroj, calymi dniami wychodzi. A noc sie zbliza i wszystko szlak trafia. Cos gleboko mnie tak gryzie i saczy gorycz...

dobranoc

[czokled]

Napisane przez syntagma

ja sie tez staram zmylic nastroj, calymi dniami wychodzi. A noc sie zbliza i wszystko szlak trafia. Cos gleboko mnie tak gryzie i saczy gorycz...

dobranoc

ojj,wiem wiem,też tak miałam zawsze,teraz jakoś o dziwo trochę lepiej. chociaż za jakiś czas pewnie znów wróci ten mój nocny podły nastrój...

[Domiiniisiia]

Napisane przez Domiiniisiia

Zastanawiam się, co On teraz robie.
Czy jest z Nią i właśnie mówi Jej `kocham`.
Czy siedzi i się śmieje.
Czy pomyślał dziś o Nas, o tym co było.
Czy żałuje.
Czy kochał.
Czy coś dla Niego znaczyłam.

W nocy sama odpowiedziałam sobie na pytania.
Tak. Jest z Nią. [ Mimo, że jak był ze mną mówił, że jest taka i taka ]
Tak, śmieje się. Zawsze się śmieje jak jest z Nią.
Nie, On już zapomniał o tym co Nas łączyło.
Nie.
Przez chwile.
Tak. Ale mniej niż Ona.



I wyszło mi, że od dziś już nie będę się tak Nim przejmować. Wiem, że już do mnie nie wróci. Wiem to.
Niech On jest z Nią. Ja sobie powoli zacznę układać życie na nowo.
Dziś mija 32 dzień, miesiąc bez Niego. Cholernie mi Go brakuje.
`Powietrza brakuje tylko na początku. Potem można żyć bez Niego`.

Tylko prośba. W środę ma urodziny.
Chce mu wysłać życzenia [ przez net ], gdzie napisze .. ? Właśnie, co napisze?
Myślałam nad tym, że życzę mu szczęścia z Nią.
Może Wy coś sensownego wymyślicie?

[Enka333]

Dzień dobry kochane

kolejny dzień przed nami..

wstałam w podłym nastroju ....a dzisiaj czeka mnie intensywna praca do samego wieczora..........brrrrrr rrrrrrrrrrrrrrrrr
ale może to i dobrze??powinnam sie w zasadzie cieszyć...mam szanse skoncentrować się na czyms innym niz ON


Skarbiszony życzę Wam miłego dnia

Domiiniisiiajesteś pewna że chcesz mu wysłać zyczenia??

[miphuhiz]

bry

Napisane przez syntagma

Poddenerwowana jestem ta wyprowadzka...

na pewno bedzie dobrze. Przynamniej nie myslisz tyle o eksie

Napisane przez syntagma

Cos gleboko mnie tak gryzie i saczy gorycz...

mnie dzisiaj
caly tydzien tak dobrze sie trzymalam a dzisiaj plakac mi sie chce ;(

Napisane przez Domiiniisiia

Tylko prośba. W środę ma urodziny.
Chce mu wysłać życzenia [ przez net ], gdzie napisze .. ? Właśnie, co napisze?
Myślałam nad tym, że życzę mu szczęścia z Nią.
Może Wy coś sensownego wymyślicie?

nie pisz czegos takiego. Lepiej jakies zwykle zyczenia "zdrowia, szczescia pomyslności"

[syntagma]

Dzien dobry,

kolejny podly dzien przed nami, ze tak optymistycznie zaczne...ale widze, ze u was humory podobne.

[lauracrow]

dokładnie... juz czwarty dzien bez niego...i jest coraz gorzej... na początku jest wielka zlośc...potem kiedy jest sie sama ze sobą, prychodza wspomnienia tego, co było dobre... i zapomina sie co ci zrobił... a to jest zle myślenie- doprowadza mnie to do szalu...

[czokled]

Napisane przez lauracrow

dokładnie... juz czwarty dzien bez niego...i jest coraz gorzej... na początku jest wielka zlośc...potem kiedy jest sie sama ze sobą, prychodza wspomnienia tego, co było dobre... i zapomina sie co ci zrobił... a to jest zle myślenie- doprowadza mnie to do szalu...

u mnie było na odwrót- najpierw wielki smutek,wspominanie tego co było,próby ratowania,resztki nadziei... a teraz przychodzi coraz większa złość. chociaż wspomnienie pięknych chwil też się czasem jakieś nasunie...

[syntagma]

Napisane przez czokled

u mnie było na odwrót- najpierw wielki smutek,wspominanie tego co było,próby ratowania,resztki nadziei... a teraz przychodzi coraz większa złość. chociaż wspomnienie pięknych chwil też się czasem jakieś nasunie...

u mnie tez w ten sposob...

a poza tym Laura, nie juz, a dopiero! czwarty dzien

[zielona87]

kolejny szary dzień...
Wczorajsza radość związana z impreza minęła,zostało tylko dobrze znane poczucie beznadziei:/
Ex dzwoni, pisze, zasypuje mailami... Co zrobić zeby pozwolił mi o sobie zapomnieć?
Na szczęście idę wieczorem an fitness.

[lauracrow]

mój milczy... jak grób... powiedieliśmy sobie o kilka słów za dużo... to molczenie mnie dobija... gdybysie odezwal... tak strasznie pragnę jego glosu...jego "co tam Ewcia?"... a teraz nic... cztery ściany i ja... nic nie jem, nie poszłam do szkoły, rzuciłam zlecenia do szycia... nie daje rady...

myślałam, zeby sie powiesic na drzewie przed jego oknem, ale nie warto dla niego...

[czokled]

'mój' też się nie odzywa. z jednej strony bym chciała,żeby się odezwał,ale z drugiej myślę,że dzięki temu milczeniu łatwiej mi będzie zapomnieć i nabrać do tego jeszcze większego dystansu...

[lauracrow]

chetnie sama bym do niego zadzwoniła... ale nie chcę, zeby pomyslal, że jestem słaba... czasem czuję, że nie mogę bez niego życ...ja i on to jednośc...zawsze razem... kiedy nie ma jego-ja również nie istnieję...

[czokled]

ja zaraz po zerwaniu też nie mogłam wytrzymać bez kontaktu z nim. pare razy coś napisałam, no i spotkaliśmy się z mojej inicjatywy. wyszło pewnie trochę żałośnie z mojej strony, ale nie żałuję, bo wiem, że wtedy nie mogłam inaczej, nie potrafiłam się powstrzymać. teraz mija 2,5 tygodnia i już nie mam takich myśli, żeby się z nim kontaktować... więc, jak widzisz-czas, czas, i jeszcze raz czas! jak ja to słyszałam na początku to nie mogłam tego słuchać, bo co czas może zmienić? a ja nie miałam siły czekać... ale warto było to wytrzymać- czas na pewno nie sprawi że od razu zapomnisz ale na pewno nabierzesz dystansu co jest bardzo ważne...

[syntagma]

jak sie odzywa to wcale nie jest dobrze. Wyobrazcie sobie widziec jego litosc "tak mi przykro, ze zle znosisz rozstanie", sluchac o tym jak on sie swietnie bawi "wlasnie kupuje sobie bilety ze znajomymi bo jedziemy do... ", glupkowatych tlumaczen gdy o nie nie prosicie "przykro mi, ale nasz zwiazek nie mial przyszlosci"... i tak w kolko...

ja wolalam zeby zamilczal raz a dobrze, bo skoro mnie wyrzucil ze swojego zycia, to niech sie wynosi raz, a dobrze.

Laura, jestes jednoscia sama w sobie... u Ciebie to bardzo swieze, wiec boli teraz najmocniej. To najgorszy okres..

[czokled]

Napisane przez syntagma

jak sie odzywa to wcale nie jest dobrze. Wyobrazcie sobie widziec jego litosc "tak mi przykro, ze zle znosisz rozstanie", sluchac o tym jak on sie swietnie bawi "wlasnie kupuje sobie bilety ze znajomymi bo jedziemy do... ", glupkowatych tlumaczen gdy o nie nie prosicie "przykro mi, ale nasz zwiazek nie mial przyszlosci"... i tak w kolko...

ja wolalam zeby zamilczal raz a dobrze, bo skoro mnie wyrzucil ze swojego zycia, to niech sie wynosi raz, a dobrze.

Laura, jestes jednoscia sama w sobie... u Ciebie to bardzo swieze, wiec boli teraz najmocniej. To najgorszy okres..

tak jest najłatwiej,przyznaję... ale czasem mi dziwnie wiedząc że po tym co razem przeszliśmy nie mamy kontaktu. choć on mówił,że będzie chciał go utrzymywać,ale ja już chyba na to nie mam siły. w ogóle to wszystko jest jakieś... ja nie wiem,chyba nigdy tego nie zrozumię...

[ehjano]

Napisane przez Enka333

ja z mętlikiem też się nie potrafię jakoś rozstać....znowu mnie przeraża nadchodząca noc i wizja bezsenności...wtedy przychodzą najgorsze myśli, te które w ciągu dnia są jeszcze tak zakamuflowane i przyczajone....potem wyłażą skubane z ukrycia i atakują...a ja już wtedy nie mam siły się bronić i ich odpędzać...totalnie im ulegam...
i jak ja mam wrócić do "normalności"??? jak to jest jak jakiś zaklęty krąg!!

Enka kochanie musimy jakoś się uwolnić od tego tych wszystkich potworów ktróe nas nachodzą... xD Faktycznie one maja wzmożona aktywnośc wieczorem... i w nocy!
Ja od jakiegoś czasu nie wytrzymuje Zaczęłam nawet jakie ziołowe tabletki łykać na uspokojenie... chyba za słabe są.

Napisane przez syntagma

ja wolalam zeby zamilczal raz a dobrze, bo skoro mnie wyrzucil ze swojego zycia, to niech sie wynosi raz, a dobrze.

Mój eks nie odzywa się do mnie w taki sposób ale też wolałabym, aby zamilkł wreszcie, żeby zniknął było by mi łatwiej! No ale on oczywiście nie moze mi pomóc - musi sie wpiepszać i karmić mnie tymi wszystkimi bzdurami w które nie chce wierzy a jednak same mi po głowie latają...

DAŁABYM WIELE, ABY BYŁ MI OBOJĘTNY!!