Scent Bar VI

[madziczka]

Gwaihally - niestety Bozia poskąpiła mi zdolności artystycznych i sprawnych rączek do wyszywania i szydełkowania, robienia na drutach. Dla ciebie jestem pełan podziwu

Próbowałam kiedyś przez moment nauczyć się robić na drutach, ale dostałam szału przy drugim rządku

Beyourself - czego to ja bym na all nie upolowała. Niestety nie mam kasy i to skutecznie studzi moje polowaniowe żądze

Zerkam sobie na TVP2 na film Bez twarzy. Czego to ludzie nie wymyślą...

[lady Vader]

Napisane przez BeYourself

Proszę natychmiast wejść na Allegro i upolować jakąś flaszkę. Mnie Allegro (zakupy) zawsze poprawiają humor.

Uwielbiam takie zachęty -chętnie bym coś upolowała,ale na koncie bida z nyndzą.I jak tu się nie smutać

Jestem już po drugim kubku wina-kieliszków niestety brak i zrobilo mi się calkiem wesoło.

[vesenka]

Napisane przez BeYourself

Z Fantasy Shoes mam np. te szpilki http://www.fantasy-shoes.pl/product_...roducts_id/192 - byłam zachwycona, gdy przyszła paczka, buty są "na żywo" przepiękne i bardzo ładnie wyglądają na stopie.

ja sobie wynalazłam na tej stronie fajne kalosze

Napisane przez _Adelajda_

no wąłsnie dpczytalam...
ale ja nie wiedzialam ze a8tpk to Twister
ja to jednak naiwna jestem...
ale on sie do tej pory tak normlanie zachowywał,
w przeciwienstwie do Twistera...

Sam się przyznał. Szkoda mi go, bo naprawdę zachowuje się jakby miał dwie osobowości Odbieram go jako faceta, który perfumy kocha i umie o nich pisać, ale też robi wszystko żeby utrudnić sobie pobyt na forum.

Napisane przez madziczka

AAA.. no i Malibu w dłoni

Ja mam wódkę z sokiem. Rozgrzewa Oczywiście w bardzo zdrowym zestawie z zimną pizzą Mam wrażenie,że o tej godzinie mój żołądek całkiem słusznie protestuje

[Kagan]

Napisane przez BeYourself

No Dziewczyny, nie smutać mi się tu. Proszę natychmiast wejść na Allegro i upolować jakąś flaszkę. Mnie Allegro (zakupy) zawsze poprawiają humor.

Chciałabym, ale nie mogę Muszę troszkę pooszczędzać, bo chcę, aby mikołaj przyniósł mojemu mężowi Tomtoma, no i muszę mikołajowi troszkę pomóc.
A już i tak zasadziłam się na jedną flaszunię

Napisane przez gwaihally

Ja też w domu. Też sama. Zresztą jak zwykle, bo mąż pracuje w knajpie na co dzień do północy, a w piątki i soboty do drugiej. Więc powinnam być przyzwyczajona. Telewizor też prawie nie działa, tylko coś tam wyśnieża na jedynce - jakiś film. Oczywiście morduję time wyszywaniem, jak zwykle. Krzyżykuję fraktale, może kiedyś obfotografuję i zamieszczę zdjęcia. To już chyba szósty. Format taki 50x60cm - robota na 2 miesiące Tz. ten już kończę. A w zasadzie jeszcze dużo do wyszycia, ale już prawie samo tło, czyli z tydzień dziobania jednym kolorem. Fascynujące... Nie mogę się doczekać kiedy zacznę następny. Już sobie kilka ściągnęłam z netu. Ściągam takie po prostu obrazki fraktali, a potem konwertuję w programie do haftu krzyżykowego. Już mam tego na rok naprzód. Mąż się nie daje namówić na wyszywanie ze mną. Usiłowałam mu wcisnąć na początek jakies proste wyszywanie jednym kolorem, idąc za przykładem pewnej fajnej parki, gdzie ona wyszywa cuda i prowadzi sklep hafciarsko-frywolitkowy, a on też wyszywa, teraz np. jakiś sztandar secesyjny na 100 kolorów, metr na metr. Taka robota na 5 lat. No ale mój się nie daje "wkopać" w takie numery. No, może by i wyszywał, gdyby w ogóle dał radę usiedzieć w jednym miejscu dłużej niż 15 minut. Kiedyś dostał jakiś model do sklejania w prezencie, to nawet folii nie otworzył.
A Wy robicie jakieś robótki ręczne? (I nie mam tu na myśli nic zdrożnego)

Z niezdrożnych robótek to dłubię troszkę biżuterii, uwielbiam haft richelieu. Kiedyś wyplatałam makramę i robiłam trochę na drutach.

Napisane przez lady Vader

Uwielbiam takie zachęty -chętnie bym coś upolowała,ale na koncie bida z nyndzą.I jak tu się nie smutać

Jestem już po drugim kubku wina-kieliszków niestety brak i zrobilo mi się calkiem wesoło.

Ja też już obaliłam dwa kelichy i chyba pójdę spać.

[BeYourself]

Napisane przez madziczka

Beyourself - czego to ja bym na all nie upolowała. Niestety nie mam kasy i to skutecznie studzi moje polowaniowe żądze

Napisane przez lady Vader

Uwielbiam takie zachęty -chętnie bym coś upolowała,ale na koncie bida z nyndzą.I jak tu się nie smutać

Napisane przez Kagan

Chciałabym, ale nie mogę Muszę troszkę pooszczędzać, bo chcę, aby mikołaj przyniósł mojemu mężowi Tomtoma, no i muszę mikołajowi troszkę pomóc.
A już i tak zasadziłam się na jedną flaszunię

Bo Wy to byście od razu chciały chyba całe zestawy kupować. A to trzeba zacząć od miniaturki. Kilka razy taniej, a radocha wcale nie mniejsza.

[madziczka]

Kasę na miniaturkę mam ale chcę w przyszłym tygodniu zamawiać próbki z everydayminerals


A pozatym miniaturka to mało - ja lubię duże pojemności

[Betty83]

Napisane przez BeYourself

Bo Wy to byście od razu chciały chyba całe zestawy kupować. A to trzeba zacząć od miniaturki. Kilka razy taniej, a radocha wcale nie mniejsza.

Mnie gdzieś do środy stać co najwyżej na komplet fiolek na próbki

[gwaihally]

Ale z Was chlory. Co druga to pije i to do lustra. A ja w baryku nic nie mogę znaleźć więc chyba pójdę spać. Ale za to już andrzejkowo obaliłam we czwartek 4 razy White Russian - mój ulubiony drink.

Ja na drutach też nie robię. W zasadzie nic innego nie robię i nie umiem, tylko te krzyżykowanie tak mi się spodobało. Bo to takie proste, że małpę można nauczyć. Żaden talent ani zdolności manualne niepotrzebne. Można się odmóżdżyć totalnie. Przewijasz tylko tą nitkę z jednej strony na drugą, a satysfakcja fajna jak się zaczyna z tego tworzyć obrazek.

[Betty83]

Napisane przez gwaihally

Ale z Was chlory. Co druga to pije i to do lustra. A ja w baryku nic nie mogę znaleźć więc chyba pójdę spać. Ale za to już andrzejkowo obaliłam we czwartek 4 razy White Russian - mój ulubiony drink.

Ja na drutach też nie robię. W zasadzie nic innego nie robię i nie umiem, tylko te krzyżykowanie tak mi się spodobało. Bo to takie proste, że małpę można nauczyć. Żaden talent ani zdolności manualne niepotrzebne. Można się odmóżdżyć totalnie. Przewijasz tylko tą nitkę z jednej strony na drugą, a satysfakcja fajna jak się zaczyna z tego tworzyć obrazek.

Może i proste.
Na pierwszy mój haft wybrałam obrazek z końmi 40x60 cm, z gazety "haft gobelinowy" i postanowiłam się na nim nauczyć. Robiłam krzżykami, ale jeszcze wtedy nie wiedziałam, że wyszywa się 2-3 nitkami a nie sześcioma.

Na drutach nauczyłam się robić od razu. Do szydełka robiłam podejścia przez 3 następne lata zanim zaczaiłam jak to się robi żeby wychodziło jak trzeba. Jak załapałam szydełko, to druty poleciały w kąt i jeden męski sweter robię chyba czwarty rok Już nie dokończę, bo facet na którego robiłam się wykruszył.....
A tyle się namęczyłam przy norweskich wzorkach...

W krzyżykach rzeczywiście najwięcej matematyki jest, chyba dlatego tak je lubię.
Mnie nachodzi co roku z początkiem jesieni i robię do wiosny. Później zwykle przerwa.

Ja dziś o monitora piję Irish Cream, nie chciało się pójść po piwo.

Gwaihally, pokaż te fraktale, bajeczne muszą być

[Eenax]

Napisane przez gwaihally

Ale z Was chlory. Co druga to pije i to do lustra. A ja w baryku nic nie mogę znaleźć więc chyba pójdę spać. Ale za to już andrzejkowo obaliłam we czwartek 4 razy White Russian - mój ulubiony drink.

Ja sobie pije nie do lustra a do męża i nie procenty a "gotowane błoto" czyli czerwona herbate.

[BeYourself]

Napisane przez madziczka

Kasę na miniaturkę mam ale chcę w przyszłym tygodniu zamawiać próbki z everydayminerals

A pozatym miniaturka to mało - ja lubię duże pojemności

Napisane przez Betty83

Mnie gdzieś do środy stać co najwyżej na komplet fiolek na próbki

No to już nie wiem, co Wam radzić. Swoją drogą, czuję się wyrzutkiem - każda z Was coś tam popija, a ja ino herbatę mogę, bo do monopolowego przecież po nocy lecieć nie będę. To ja powinnam się smucić raczej.

[Betty83]

Napisane przez BeYourself

No to już nie wiem, co Wam radzić. Swoją drogą, czuję się wyrzutkiem - każda z Was coś tam popija, a ja ino herbatę mogę, bo do monopolowego przecież po nocy lecieć nie będę. To ja powinnam się smucić raczej.

Be, Ty będziesz kierowcą na tej imprezie.
Poczęstowałabym, ale to technicznie nie jest możliwe, a szkoda.

Jak Cię jeszcze na flaszkę czegoś pachnącego stać, to w żadnym wypadku nie powinnaś się smucić. To nie zgodne z medycyną, filozofią i regulaminem tego forum

[BeYourself]

Napisane przez Betty83

Be, Ty będziesz kierowcą na tej imprezie.
Poczęstowałabym, ale to technicznie nie jest możliwe, a szkoda.

Jak Cię jeszcze na flaszkę czegoś pachnącego stać, to w żadnym wypadku nie powinnaś się smucić. To nie zgodne z medycyną, filozofią i regulaminem tego forum

Mogę być kierowcą, ale Wy załatwiacie furę. Żeby tylko jakaś wypasiona była. Będziemy się wozić, słuchać techno i podrywać facetów na tzw. zimny łokieć.

A na flaszkę mnie jeszcze stać, ale co z tego, skoro resztki mojego rozsądku zabraniają mi już kupować cokolwiek (oprócz kser i jedzenia - w tej właśnie kolejności )?

[madziczka]

Ja jestem po dwóch drinkach ale humor nadal mam kiepski. Swoją drogą muszę przyznać, że nie lubię być smutna. Próbuję z tym walczyć - zajmuję sobie czas, choćby drobnostkami, próbuję się nie dać, nie myśleć. ale czasami jak mnie dopadnie to kaplica. Jestem wtedy nie do życia, zobojętniała, nie cieszy mnie nic - a właściwie to mało co. Czuję się wtedy taka na "pół gwizdka". Próbuję już ostatnio wszystkiego - spacery, witamina B6 ( podobno jej niedobory mogą być przyczyną "smutasków"), Deprim - bo zdałam sobie sprawęl, że sama sobie robię krzywdę i tracę czas i energię na wpędzanie się w wisielczy nastrój. Ale czasem to jeszcze silniejsze ode mnie

[Betty83]

Napisane przez BeYourself

Mogę być kierowcą, ale Wy załatwiacie furę. Żeby tylko jakaś wypasiona była. Będziemy się wozić, słuchać techno i podrywać facetów na tzw. zimny łokieć.

A na flaszkę mnie jeszcze stać, ale co z tego, skoro resztki mojego rozsądku zabraniają mi już kupować cokolwiek (oprócz kser i jedzenia - w tej właśnie kolejności )?

Wypasiona będzie. Wybieraj: Maybach czy Porshe w supermodnym żółtym kolorku?
A muzykę Madziczka zapoda, bo miała chyba jakiegoś seta na dziś.
Ostatecznie techno....
A jacy faceci polecą na ten zimny łokieć, bo się nie orientuję?

Madzik, posłuchaj tego http://www.youtube.com/watch?v=3xbfF...eature=related
Może poprawi Ci nastrój chociaż na pare chwil.

[madziczka]

Hahahaha,

Co to znaczy podrywać na zimny łokieć?

A muzyczka może być np. taka?

http://www.youtube.com/watch?v=XsYJyVEUaC4

i jeszcze to:
http://www.youtube.com/watch?v=18TLHhhHZCA

i to:

http://www.youtube.com/watch?v=hajBdDM2qdg


No i oczywiście moja impreza nie może się obejść bez tego:

http://www.youtube.com/watch?v=REElU...eature=related

i bez Arethy F:
http://www.youtube.com/watch?v=J5yjc04O29I

[BeYourself]

Napisane przez Betty83

Wypasiona będzie. Wybieraj: Maybach czy Porshe w supermodnym żółtym kolorku?
A muzykę Madziczka zapoda, bo miała chyba jakiegoś seta na dziś.
Ostatecznie techno....
A jacy faceci polecą na ten zimny łokieć, bo się nie orientuję?

Madzik, posłuchaj tego http://www.youtube.com/watch?v=3xbfF...eature=related
Może poprawi Ci nastrój chociaż na pare chwil.

Na zimny łokieć polecą oczywiście Ci "najlepsi" - napakowane karki z ABS-em (Absolutnym Brakiem Szyi).
A co do auta: "zimny łokieć" sprawdza się najlepiej w czarnym BMW, takim dziesięcioletnim, sprowadzanym z Niemiec, po tuningu.

Napisane przez madziczka

Ja jestem po dwóch drinkach ale humor nadal mam kiepski. Swoją drogą muszę przyznać, że nie lubię być smutna. Próbuję z tym walczyć - zajmuję sobie czas, choćby drobnostkami, próbuję się nie dać, nie myśleć. ale czasami jak mnie dopadnie to kaplica. Jestem wtedy nie do życia, zobojętniała, nie cieszy mnie nic - a właściwie to mało co. Czuję się wtedy taka na "pół gwizdka". Próbuję już ostatnio wszystkiego - spacery, witamina B6 ( podobno jej niedobory mogą być przyczyną "smutasków"), Deprim - bo zdałam sobie sprawęl, że sama sobie robię krzywdę i tracę czas i energię na wpędzanie się w wisielczy nastrój. Ale czasem to jeszcze silniejsze ode mnie

Ja trwałam w takich stanach przez kilka miesięcy, niestety. Mogę powiedzieć, że bardzo pomogło mi "zatopienie się" w zajęciach - wzięłam na siebie tyle, że nie miałam czasu ani ochoty myśleć o tym, co mnie smuci, bo w ogóle nie miałam ochoty myśleć. Bardzo dobrze wpłynęła też na mnie zmiana otoczenia - rozpoczęłam nowe studia, a co za tym idzie, poznałam nowych, świetnych ludzi. Wpadłam w wir imprez, co pozwoliło mi zapomnieć o tym, co wcześniej wywoływało we mnie depresję. No i tak jakoś leci...
Przede wszystkim polecam tę zmianę otoczenia, rozpoczęcie czegoś nowego, poznanie nowych ludzi właśnie. Ja ciągle czuję potrzebę "gonienia" gdzieś i za czymś, gdy przez dłuższy czas "stoję w miejscu", zaczynam się źle czuć. W moim przypadku jest to może aż wyolbrzymione, wiem jednak, że zmiany - dobre zmiany - są bardzo pomocne także dla innych.

Napisane przez madziczka

Hahahaha,

Co to znaczy podrywać na zimny łokieć?

Stereotypowo na maxa:
"Zimny łokieć" to potoczna nazwa zachowania panów z ABS-em w czarnych beemkach, które (zachowanie) polega na puszczeniu na full techna z beemkowego radioodbiornika, opuszczenia szyby i wystawienia przez nią łokcia, aby wiatr, wiejący z prędkością co najmniej 100 km/h (co nie jest oczywiście dziwne - wszak tylko takie prędkości można osiągnąć na naszych polskich, długich AUTOSTRADACH), ów łokieć smagał, coby łokieć ów stał się zimny. Bo to jest cool.

[madziczka]

Napisane przez BeYourself

Ja trwałam w takich stanach przez kilka miesięcy, niestety. Mogę powiedzieć, że bardzo pomogło mi "zatopienie się" w zajęciach - wzięłam na siebie tyle, że nie miałam czasu ani ochoty myśleć o tym, co mnie smuci, bo w ogóle nie miałam ochoty myśleć. Bardzo dobrze wpłynęła też na mnie zmiana otoczenia - rozpoczęłam nowe studia, a co za tym idzie, poznałam nowych, świetnych ludzi. Wpadłam w wir imprez, co pozwoliło mi zapomnieć o tym, co wcześniej wywoływało we mnie depresję. No i tak jakoś leci...
Przede wszystkim polecam tę zmianę otoczenia, rozpoczęcie czegoś nowego, poznanie nowych ludzi właśnie. Ja ciągle czuję potrzebę "gonienia" gdzieś i za czymś, gdy przez dłuższy czas "stoję w miejscu", zaczynam się źle czuć. W moim przypadku jest to może aż wyolbrzymione, wiem jednak, że zmiany - dobre zmiany - są bardzo pomocne także dla innych.

U mnie zmiana radykalna zmiana otoczenia nie wchodzi w rachubę. Nawet bym chyba nie chciała, żebym moje życie wywróciło się gwałtownie o 180 stopni. Muszę sobie poradzić w ramach tego, co mam.

Napisane przez BeYourself

Stereotypowo na maxa:
"Zimny łokieć" to potoczna nazwa zachowania panów z ABS-em w czarnych beemkach, które (zachowanie) polega na puszczeniu na full techna z beemkowego radioodbiornika, opuszczenia szyby i wystawienia przez nią łokcia, aby wiatr, wiejący z prędkością co najmniej 100 km/h (co nie jest oczywiście dziwne - wszak tylko takie prędkości można osiągnąć na naszych polskich, długich AUTOSTRADACH), ów łokieć smagał, coby łokieć ów stał się zimny. Bo to jest cool.

[Betty83]

Napisane przez madziczka

Hahahaha,

Co to znaczy podrywać na zimny łokieć?

A muzyczka może być np. taka?

http://www.youtube.com/watch?v=XsYJyVEUaC4

i jeszcze to:
http://www.youtube.com/watch?v=18TLHhhHZCA

i to:

http://www.youtube.com/watch?v=hajBdDM2qdg


No i oczywiście moja impreza nie może się obejść bez tego:

http://www.youtube.com/watch?v=REElU...eature=related

i bez Arethy F:
http://www.youtube.com/watch?v=J5yjc04O29I

Super!

Abbą mnie zaraził sporo lat temu obecny TŻ. Podszedł mnie, bo zaczął od The Winner Takes It All i tłumaczył tekst tak że łaaaa....

Dla tych co się jeszcze nie znają najnowszy news:

"Nowy model BMW dla dresiarzy

W Polsce ma być produkowany najnowszy model BMW
Jego walory to:

1. Drzwi od kierowcy mają być przezroczyste, aby widać było CAŁY dres
2. Ma być tak wąski, aby przez obydwa okna można było wyciągnąć łokcie
3. Producent dodaje w ramach promocji rękawicę magnetyczną, aby przy predkości 140 km\h można było trzymać rękę na dachu.

W zmodernizowanej wersji będzie jeszcze miał :
1. peruka blond podczepiona do dachu jeżeli pasażerka ma inny kolor włosów
2. na przedniej szybie lampa kwarcowa zamiast solarium
3. i otwory w podłodze aby można schować obcasy wyższe niż 20 cm...

- Megafon, żeby lepiej niosło disko ...
- Szyby kuloodporne, żeby nie popękały od megafonu
- Zestaw kamer wideo, żeby coś widzieć - wszak ma 100% przyciemnioną przednią szybę ...
- Srebrny wieszaczek na złoty lańcuch
- Opony ze skóry a nie zwykłe gumiaki
- Złote felgi nabijane ćwiekami
- Wyciąg w fotelu, jak walnie cichacza
- Sprężyna w zagłówku pomagająca machać cabanem w rytmie 'Milano'
- Zdejmowane lusterko wsteczne, żeby móc wymierzyć równe działki koki
- Automatycznie wysuwany bejsbol z napisem: Shazza moja miłość
- Golarka do szlifowania łysej pały
- Schowek na szaliki, w zależności od tego, gdzie się wybiera poimprezować ...
- Sprężyna pod pedałem gazu, zeby pogrzać i przypakować w nogi"

[madziczka]

Napisane przez Betty83

Dla tych co się jeszcze znają najnowszy news:

"Nowy model BMW dla dresiarzy

W Polsce ma być produkowany najnowszy model BMW
Jego walory to:

1. Drzwi od kierowcy mają być przezroczyste, aby widać było CAŁY dres
2. Ma być tak wąski, aby przez obydwa okna można było wyciągnąć łokcie
3. Producent dodaje w ramach promocji rękawicę magnetyczną, aby przy predkości 140 km\h można było trzymać rękę na dachu.

W zmodernizowanej wersji będzie jeszcze miał :
1. peruka blond podczepiona do dachu jeżeli pasażerka ma inny kolor włosów
2. na przedniej szybie lampa kwarcowa zamiast solarium
3. i otwory w podłodze aby można schować obcasy wyższe niż 20 cm...

- Megafon, żeby lepiej niosło disko ...
- Szyby kuloodporne, żeby nie popękały od megafonu
- Zestaw kamer wideo, żeby coś widzieć - wszak ma 100% przyciemnioną przednią szybę ...
- Srebrny wieszaczek na złoty lańcuch
- Opony ze skóry a nie zwykłe gumiaki
- Złote felgi nabijane ćwiekami
- Wyciąg w fotelu, jak walnie cichacza
- Sprężyna w zagłówku pomagająca machać cabanem w rytmie 'Milano'
- Zdejmowane lusterko wsteczne, żeby móc wymierzyć równe działki koki
- Automatycznie wysuwany bejsbol z napisem: Shazza moja miłość
- Golarka do szlifowania łysej pały
- Schowek na szaliki, w zależności od tego, gdzie się wybiera poimprezować ...
- Sprężyna pod pedałem gazu, zeby pogrzać i przypakować w nogi"

Teraz to się już popłakałam ze śmiechu...

[BeYourself]

Napisane przez Betty83

"Nowy model BMW dla dresiarzy

W Polsce ma być produkowany najnowszy model BMW
Jego walory to:

1. Drzwi od kierowcy mają być przezroczyste, aby widać było CAŁY dres
2. Ma być tak wąski, aby przez obydwa okna można było wyciągnąć łokcie
3. Producent dodaje w ramach promocji rękawicę magnetyczną, aby przy predkości 140 km\h można było trzymać rękę na dachu.

W zmodernizowanej wersji będzie jeszcze miał :
1. peruka blond podczepiona do dachu jeżeli pasażerka ma inny kolor włosów
2. na przedniej szybie lampa kwarcowa zamiast solarium
3. i otwory w podłodze aby można schować obcasy wyższe niż 20 cm...

- Megafon, żeby lepiej niosło disko ...
- Szyby kuloodporne, żeby nie popękały od megafonu
- Zestaw kamer wideo, żeby coś widzieć - wszak ma 100% przyciemnioną przednią szybę ...
- Srebrny wieszaczek na złoty lańcuch
- Opony ze skóry a nie zwykłe gumiaki
- Złote felgi nabijane ćwiekami
- Wyciąg w fotelu, jak walnie cichacza
- Sprężyna w zagłówku pomagająca machać cabanem w rytmie 'Milano'
- Zdejmowane lusterko wsteczne, żeby móc wymierzyć równe działki koki
- Automatycznie wysuwany bejsbol z napisem: Shazza moja miłość
- Golarka do szlifowania łysej pały
- Schowek na szaliki, w zależności od tego, gdzie się wybiera poimprezować ...
- Sprężyna pod pedałem gazu, zeby pogrzać i przypakować w nogi"

Padłam!

[Yola]

Imprezka w toku widzę, nawet muzyczka jest
Przyda się - skoro o tej godzinie jeszcze nie śpię to poskaczę trochę sąsiadowi nad głową - zasłużył

BeYourself, nie jesteś wyrzutkiem, ja też o suchym pysku siedzę


Madzik rozumiem Twój nastrój, sama raz w życiu miałam depresję i to wtedy kiedy siedziałam w domu bez konkretnego zajęcia rok czasu.
Ty dasz radę będzie lepiej, kwestia czasu Wiem, że to banał, ale tak jest. Będzie dobrze i tyle
Gratuluję egzaminu wewnętrznego z prawka


Ode mnie:
http://korffosa.wrzuta.pl/audio/htBklE3FA9/

Wszystkim zdołowanym


EDIT:
Betty ! Ja chcę taką BE-EME

[KomEwa]

Wypełzłam spod mojego kamienia, złożyłam samokrytykę przed rodziną i udało się jeszcze uratować wieczór. No, jest dobrze, ale nie beznadziejnie
Dobranoc, miłe Wizażanki

[madziczka]

Napisane przez Yola

Imprezka w toku widzę, nawet muzyczka jest
Przyda się - skoro o tej godzinie jeszcze nie śpię to poskaczę trochę sąsiadowi nad głową - zasłużył
Madzik rozumiem Twój nastrój, sama raz w życiu miałam depresję i to wtedy kiedy siedziałam w domu bez konkretnego zajęcia rok czasu.
Ty dasz radę będzie lepiej, kwestia czasu Wiem, że to banał, ale tak jest. Będzie dobrze i tyle
Gratuluję egzaminu wewnętrznego z prawka


Ode mnie:
http://korffosa.wrzuta.pl/audio/htBklE3FA9/

Wszystkim zdołowanym

Yolik - ja też zaczynam sobie powtarzać, że teraz już musi być lepiejPoskacz sąsiadowi razem z KitkiemBędzie głośniej

[Betty83]

Najpiękniejsze jest to, że kiedyś TŻ dostał ten tekst właśnie od typowego "dresiarza" z ABS-em, który jeździ czarnym bmw, dokładnie takiego jak na przedstawionym obrazku. Ale są dresiarze i dresiarze i nic do wspomnianego nie mam. Ma specyficzne poczucie humoru ale też ogromną wiedzę o suplementach, odżywkach i treningach. Może niezbyt ładne podejście do kobiet, które mu się podkładają.
Ale mi się po 8 latach przyznał, że się mnie bał !!!
Bo przychodziłam do restauracji jego żony i swoim niskim głosem zamawiałam piwo.... ok 100 KG umięśniony facet.... szok! Głosu się biedaczek wystraszył.....

[BeYourself]

Napisane przez madziczka

Yolik - ja też zaczynam sobie powtarzać, że teraz już musi być lepiejPoskacz sąsiadowi razem z KitkiemBędzie głośniej

Powtarzaj, że JEST lepiej, nie że np. będzie czy musi być. Ja tam wierzę w afirmacje, a te powinny być wypowiadane jako twierdzenia dot. teraźniejszości, dziania się tu i teraz.

[madziczka]

Napisane przez BeYourself

Powtarzaj, że JEST lepiej, nie że np. będzie czy musi być. Ja tam wierzę w afirmacje, a te powinny być wypowiadane jako twierdzenia dot. teraźniejszości, dziania się tu i teraz.

Kurczę, u mnie to nie działa - tzn, afirmacja, że TERAZ jest dobrze i lepiej. Aż tak się nie umiem przestawić.

Chyba powinnam iść spać - ale nie za bardzo mi się chce

[Betty83]

Madziu, całkiem niedawno miałam podobne myśli, problemy. Pisałam wtedy z przyjacielem, mało rozumiałam z tego co się ze mną dzieje. I co dostałam w odpowiedzi: "przeanalizuj ambicje wobec siebie" i "życia nie da się kontrolować w 100%". Że ja to nie sytuacje, które kontoluję. Bo one dzieją się same i wpływu na nie to zwykle jest ze 30%.
Każdy lęk i obawę musiałam uzasadniać i badaliśmy realne prawdopodobieństwo takiego scenariusza. Większość wtedy poległa, nie miała dostatecznego uzasadnienia ani konsekwencji takich jak mi się wydawało.
Teraz żyję niby na granicy ogromnego ryzyka (bynajmniej wtedy tak to postrzegałam), ale prawie nic z tego czego się obawiałam się nie dzieje. A jak się dzieje to wraz z tym pojawiają się rozwiązania, których wcześniej nie brałam pod uwagę albo były w ogóle nie do pomyślenia.
Najważniejsze to dobre chęci i zacząć dążyć do spełnienia ich. I szczerze przed sobą przyznać się czy zrobiłam naprawdę wszystko w tym kierunku. A jak się nie uda, to tak jak powyżej. I próbować znowu.
Madziu, z tego co piszesz, to nie wierzysz w swój sukces. Spróbuj zmienić to nastawienie. I przeanalizuj ambicje, będzie Ci łatwiej.
W każdej chwili możesz wrócić do tego jak jest teraz, ale czy warto tak się udręczać?

[madziczka]

Napisane przez Betty83

Madziu, całkiem niedawno miałam podobne myśli, problemy. Pisałam wtedy z przyjacielem, mało rozumiałam z tego co się ze mną dzieje. I co dostałam w odpowiedzi: "przeanalizuj ambicje wobec siebie" i "życia nie da się kontrolować w 100%". Że ja to nie sytuacje, które kontoluję. Bo one dzieją się same i wpływu na nie to zwykle jest ze 30%.
Każdy lęk i obawę musiałam uzasadniać i badaliśmy realne prawdopodobieństwo takiego scenariusza. Większość wtedy poległa, nie miała dostatecznego uzasadnienia ani konsekwencji takich jak mi się wydawało.
Teraz żyję niby na granicy ogromnego ryzyka (bynajmniej wtedy tak to postrzegałam), ale prawie nic z tego czego się obawiałam się nie dzieje. A jak się dzieje to wraz z tym pojawiają się rozwiązania, których wcześniej nie brałam pod uwagę albo były w ogóle nie do pomyślenia.
Najważniejsze to dobre chęci i zacząć dążyć do spełnienia ich. I szczerze przed sobą przyznać się czy zrobiłam naprawdę wszystko w tym kierunku. A jak się nie uda, to tak jak powyżej. I próbować znowu.
Madziu, z tego co piszesz, to nie wierzysz w swój sukces. Spróbuj zmienić to nastawienie. I przeanalizuj ambicje, będzie Ci łatwiej.
W każdej chwili możesz wrócić do tego jak jest teraz, ale czy warto tak się udręczać?

Wiem, że nie warto się udręczać i powoli przestaję się udręczać. Idzie mi to mozolnie, powoli, ale od kilku tygodni jest ciut lepiej. Nie żebym była na "hurra", ale powoli przestaję myśleć o tym, co było. Ciężko mi czasem, bo jestem typem, który musi się wygadać, żeby mu ulżyło. Tylko, że zdaję sobie sprawę, że nie mam komu. Jakkolwiek to ujmę, jakkolwiek wypowiem wyjdzie na to, że wydziwiam, jestem niezaradna życiowo i się użalam.

Co do kwestii czy zrobiłam wszystko - pewnie, że nie. Zawsze mogłam zrobić więcej. Tylko, że jestem jakoś tak strasznie zniechęcona i apatyczna - i to mnie przeraża w sobie najbardziej, bo kiedyś byłam wulkanem energii, chęci i zapału i nie załamywałam się szybko, nawet jeśli nie szło po mojej myśli. Zaciskałam wtedy zęby i szłam do przodu nadal. A niestety ostatnio nawet małe porażki mnie totalnie zniechęcają, mam problem z motywacją.

[Betty83]

Napisane przez madziczka

Wiem, że nie warto się udręczać i powoli przestaję się udręczać. Idzie mi to mozolnie, powoli, ale od kilku tygodni jest ciut lepiej. Nie żebym była na "hurra", ale powoli przestaję myśleć o tym, co było. Ciężko mi czasem, bo jestem typem, który musi się wygadać, żeby mu ulżyło. Tylko, że zdaję sobie sprawę, że nie mam komu. Jakkolwiek to ujmę, jakkolwiek wypowiem wyjdzie na to, że wydziwiam, jestem niezaradna życiowo i się użalam.

Co do kwestii czy zrobiłam wszystko - pewnie, że nie. Zawsze mogłam zrobić więcej. Tylko, że jestem jakoś tak strasznie zniechęcona i apatyczna - i to mnie przeraża w sobie najbardziej, bo kiedyś byłam wulkanem energii, chęci i zapału i nie załamywałam się szybko, nawet jeśli nie szło po mojej myśli. Zaciskałam wtedy zęby i szłam do przodu nadal. A niestety ostatnio nawet małe porażki mnie totalnie zniechęcają, mam problem z motywacją.

Madziu, nikt tak nie uważa, że jesteś niezaradna i sie użalasz. I to jest właśnie to o czym piszę. Starasz się kontrolować, żeby nie pomyśleli. A tu trzeba pozwolić sobie, jeśli jest taka potrzeba. Nawet na tym forum jest mnóstwo osób, które wysłuchają i nigdy nie powiedzą, że przynudzasz. Można też napisać priva do kogoś kogo lubisz, komu ufasz trochę. Do mnie możesz śmiało.

I dalej jestes wulkanem energii, tylko musisz coś zrobic z tymi dołami. Chociaż pora roku jest sprzyjająca takim nastrojom. Chyba najlepiej nie koncentrowac się zbytnio na nich, wtedy zwykle szybko mijają.
Myślę, że trochę brakuje Ci konfrontacji swoich problemów z innymi osobami. Takie okazje są jak się pracuje, studiuje, czy regularnie spotyka z innymi osobami i można je trochę z boku, przy okazji porównywać. To są takie zdrowe sytuacje.
Jesteś normalną, ładną i mądrą dziewczyną i tak masz o sobie myśleć.