2008-12-05, 19:23 | #331 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 188
|
Dot.: On nie żyje...
__________________
Zostańmy Sami.... |
2008-12-05, 20:17 | #332 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 145
|
Dot.: On nie żyje...
co moge powiedziec to wszystko beda dla Ciebie tylko slowa, slowa, slowa...ale inaczej nie jestem w stanie nic z siebie dac Poprostu Twoja historia zwalila mnie z nog....zycie jest niesprawiedliwe
|
2008-12-05, 21:02 | #333 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ze swojego pokoju.
Wiadomości: 36
|
Dot.: On nie żyje...
Surimi :
Raz jest dobrze, raz zle.. a czasem tragicznie. Moze, to przez te swieta znow mnie dopadl dol, swiadomosc tego, ze w swieta powinno sie cieszyc, a ja nie mam z czego. Wiem, On jest tam. Czuwa nade mna. Zaplacilabym kazda cene, by moc Go poczuc. Wiem, ze nigdy juz nie poczuje.. To jest straszne. Nie dopisalam... sama nie wiem, uwielbiam ta piosenke. Verba, ma same piosenki - 'pasujace do mnie'. Wiem, powinnam zapomniec. Zyc. Nie potrafie. W nocy budza mnie straszne sny, ciagle o Nim mysle, a przynajmniej kilka razy na dzien. Nie wiem czy kiedykolwiek wroce do 'normalnosci'. A wlasnie, czym jest dla mnie 'normalnosc' ? (pytanie retoryczne) |
2008-12-05, 22:16 | #334 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
aaa... i jeszcze jedno: nie wolno Ci zapomnieć... zapomnienie tu nic nie da, jemu raczej należy się pamięć, ale ta pozytywna... o uśmiechu, o bliskości, o czułości... wtedy będzie nieco bliżej, może będzie czuwał nad Tobą, może poczujesz jego dobrą obecność w swoim życiu. Wytrwaj tylko. Edytowane przez Taverney Czas edycji: 2008-12-05 o 22:19 |
|
2008-12-05, 22:42 | #335 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1
|
Dot.: On nie żyje...
[quote=WeroniQuue;9981432]Surimi :
Raz jest dobrze, raz zle.. a czasem tragicznie. Moze, to przez te swieta znow mnie dopadl dol, swiadomosc tego, ze w swieta powinno sie cieszyc, a ja nie mam z czego. Wiem, On jest tam. Czuwa nade mna. Zaplacilabym kazda cene, by moc Go poczuc. Wiem, ze nigdy juz nie poczuje.. To jest straszne. Nie dopisalam... sama nie wiem, uwielbiam ta piosenke. Verba, ma same piosenki - 'pasujace do mnie'. Wiem, powinnam zapomniec. Zyc. Nie potrafie. W nocy budza mnie straszne sny, ciagle o Nim mysle, a przynajmniej kilka razy na dzien. Nie wiem czy kiedykolwiek wroce do 'normalnosci'. A wlasnie, czym jest dla mnie 'normalnosc' ? (pytanie retoryczne) Cześć. Przez przypadek tu trafiłam, przeczytałam co ci się przytrafiło i chcialam cos napisać.. w marcu 13 zabił się mi kolega, nagle popelnił smobójstwo-przez prawie miesiąc opiekowalam sie jego dziewczyną, byli razem rok prawie.. Ona mieszkała u mnie przez 2 tyg. dzień w dzień. Widzialam co przezywa, jak przeżywa, dzieliłam jej emocje, watpliwosci, pytania, i płacz.. ciagły placz jeszce dlugo potem. Spałam obok niej gdy budzila sie w nocy z placzem i tłumaczyłam, tyle ile mogłam i o ile mogłam bo preciez to nie mnie ból rozrywał serce.. Jednak widząc ja musialam byc silna, byłam przy niej. Teraz ona ma własne życie, ponowne, jednak nigdy nie zapomniała i nie zapomni. Nie powinnas zaponmnieć, tylko żyć dalej- tak jak i ona to robi, tak jak pewnie twój chłopak by teggo chciał. Śmierc osoby bliskiej jest dla człowieka brdzo bardzo trudna, zwłaszcza jeśli ta osoba miała przed soba cale życie i plany na przyszlość.. Dla mnie też to była trudna sytuacja i nadal jest, jednak pomoglo mi to, ze zamierzam pracować jako psycholog kryzysu czyli wlaśnie od takich sytuacji, jestem na 5 roku psychologii i mam wiedze dzięki ktorej, moglam pomoc też mojej koleżance poradzić sobie z tym c się stało.. Przy niej jednak nie bylam psychologiem, bylam bliską jej osobą która czuła jej rozpacz i probowała jej pomóc. To o czym piszesz p 6 miesiacach, sny, częste myśli, koszmary to się nazywa ptsd czyli zespół stresu pourazowego-przeżylas glęboka traume z która nie potrafisz sobie poradzić. Jeśli jeszce tego nie zrobiłaś z jakichś powodow, a masz taka mozliwość rozejrzyj się za ośrodkiem interwencji kryzysowej w pobliżu miejsca zamieszkania, albo psychologiem-ale dobrze by bylo żeby to byl ten ośrodek.. Nie poradzisz sobie z tym sama, z tego co pisałas to trudno ci jest normalnie funkcjonować, normalnie czyli żyć dalej, choć jest to bardzo trudne i zdaje sobie z tego sprawe. Jednak przy pomocy innych osób oraz osob bliskich- z tego co pisalaś mama cię bardzo wspiera, dasz rade!!! Tylko nie bój sie poprosic o tą pomoc! Tam ci nie będa kazali zapomnieć, nikt nie ma prawa ci tak powiedzieć .. tam będa sie starali jak to sie mówi przepracować z toba to co sie stało i sprawić, żebys doszla do tego że możesz dalej żyć. Oczywiście nic juz nie będzie takie jak przedtem niestety, przeszłas straszne doświadczenie życiowe, straszna strate, jednak w sercu ZAWSZE będziesz mieć swojego skarba i to sie nigdy nie zmieni. Jednak życ dalej nie znaczy wyrzucić go z serca.. absolutnie. Rozumiem i wiem że jest to bardzo cięzkie, jednak naprawde można, będziesz mogla jesli sobie poradzisz z bolem po stracie swojego skarba, z żałobą oraz gdy bedziesz na to gotowa. Wspomnienia to najpiękniejsze co masz i nikt ci ich nie odbierze, jednak musisz dać sobie pomoc. Nie jestem jeszcze psychologiem, jedynie studentką lecz jesli choc troche pomoge ci tym co napisałam to będe szczęliwa. Pozdrawiam cię ciepło i trzymaj się Ania |
2008-12-05, 23:44 | #336 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z dala od tego umysłowego pustostanu.
Wiadomości: 459
|
Dot.: On nie żyje...
znalazłam tu wypowiedź nri i podpisuję się pod nią... dziewczyno ! masz 16 lat i pierścionek zaręczynowy ?! dokąd Ci się spieszyło, może to jest właśnie taki paradoksalny dar, możesz ułożyć sobie życie bez błędu małżeństwa jako dziecko. to smutne co przeżyłaś, ale kiedy wstaniesz z kolan i otrzepiesz się z żalu spojrzysz na to wszystko inaczej. tego Ci życzę, Weroniko.
|
2008-12-06, 14:42 | #337 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 81
|
Dot.: On nie żyje...
To straszne kiedy ludzie, ktorych tak bardzo kochamy odchodza.Tak nagle i bezsensownie.Jednak los ,juz taki jest dzis jestesmy tu jutro juz moze Nas nie byc.Bardzo Ci wspolczuje.Mam nadzieje ,ze czujesz sie, coraz lepiej bo tego, co bylo juz nie zmienisz.Duzo sily i pozdrawiam Cie mocno .Jak nie bedziesz miala z kim pogadac napisz do mnie napewno odpisze pa.
|
2008-12-06, 17:29 | #338 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 350
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
dar? wybacz ale piszesz okropne rzeczy. chciałabyś żeby ktoś Ci powiedział po śmierci Twojego faceta, że to dar, bo możesz ułożyć sobie życie z innym? troche empatii... |
|
2008-12-06, 17:49 | #339 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z dala od tego umysłowego pustostanu.
Wiadomości: 459
|
Dot.: On nie żyje...
inaczej dziewczyna wyszłaby za faceta, o którym wcześniej zresztą pisała że jest nieciekawym typem, w wieku 18 lat... to raczej mało mądre jak dla mnie przynajmniej. zaręczone 16 letnie dziecko z gimnzjum to patologia. oczywiście, że to co spotkało Weronikę jest smutne, ale jest młodziutka i ułoży sobie życie, mam nadzieję, że rozsądniej. sama mam trochę więcej lat i jak widzę taki pośpiech do ożenku to mi się śmiać chce i żal mi zarazem takich ludzi.
|
2008-12-06, 18:10 | #340 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 350
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
po pierwsze każdy ma prawo sie zareczyc, jest jakaś bariera wiekowa? bo nie słyszałam po drugie, miała kłopoty w związku, a kazdy zwiazek miewa kryzysy, założyła jeden wątek zeby sie wyżalić, wiec wiadomo że nie opisywała w nim swojego chłopaka w superlatywach, tylko chciała pożalić sie na ich kłopoty. po trzecie nie wszystko co jest kierowane rozsądkiem kończy sie happy endem. moze by za Niego nie wyszła, moze by wyszła i byla szczęśliwa, nie ma co gdybać. Jedno jest pewne- Twoja wypowiedź CONAJMNIEJ nie była na miejscu. |
|
2008-12-07, 00:16 | #341 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z dala od tego umysłowego pustostanu.
Wiadomości: 459
|
Dot.: On nie żyje...
jasne, że nie ma ale starczy mi patrzenia na gówniarskie małżeństwa i nędzę ich rozwodów a widzę to niestety niemal na codzień. jakoś nie wierzę w powagę związku w wieku 16 lat...podkreślam, że to co się stało jest smutne, bo "miłosć" w tym wieku jest intensywna i cielęco bezmyślna więc się każdemu wydaje, że to ta na całe życie mimo, że facet okłamuje, kręci na boku i generalnie nie można na niego liczyć. zresztą Weronika ma 16 lat a ten gość z tego co wiem 20, zaczęli zanim ona miała 15 więc błagam, ale jaki zdrowy 18-latek bawi sięw romanse z dzieckiem ledwiw po podstawówce !!!??? takich szczeniackich małżeństw i rozwodów jest za dużo, bo tym dzieciom chyba nikt nie wytłumaczył, że to nie zabawa w dom i ładny pierścionek do chwalenia przed koleżankami, a że facet felerny ? grunt, że jest i można "słodko i romantycznie" hajtnąć się w tajemnicy z okazji 18-stki... dla mnie to prosta recepta na wyjęcie przynajmniej paru lat z życiorysu o ile nie całego życia, bo może do jego końca wierzyłaby, że chłopak się zmieni, nie będzie kłamał, trochę się postara etc.
Morticia, rozumiem, że chciała się wyżalić, ale wierzę w racjonalność i inteligencję kobiet na tyle, żeby nie brać każdego wątku w prośbą o pomoc jako dołka gdzie wszystko jest wyolbrzymione bo facet krzywo spojrzał i już wielki kryzys i tragedia. skoro musiała sięwyżalić to widać były powody i to uzasadnione, bo Weronika opisuje dłuższy okres czasu. |
2008-12-07, 10:32 | #342 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-11
Wiadomości: 1 772
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
ElettroVoce twoje jadowite wypowiedzi niczego do tematu nie wnoszą. Większość tego co napisałaś określiłabym jako bzdury. Autorka wątku przeżyła wielką tragedię i nie ma znaczenia czy ma lat 16 czy 100, boli podobnie. Dzieli się z nami swoimi odczuciami i jeśli Ci się to nie podoba to po prostu tu nie wchodź. A pisząc o śmierci jako o darze...brak słów. |
|
2008-12-07, 12:16 | #343 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 7 510
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
Poza tym jak zawsze społeczniaki na wizażu muszą na siłę jechać po osobie, która ma swoje zdanie... Zresztą zauważcie, że nie to miała na myśli, że dar, bo umarł Tylko jak zawsze wizażanki - społeczniaki, muszą się przykleić do czegoś, bo post jest nie po ich myśli... I to jest tutaj najgorsze, że niby możesz mieć swoje zdanie ale byleby nie inne od pozostałych |
|
2008-12-07, 12:24 | #344 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pokoik na poddaszu :)
Wiadomości: 2 776
|
Dot.: On nie żyje...
ElettroVoce może i jestes dojrzalsza i "mądrzejsza" niż autorka wątku, ale na pewno brak ci taktu.
Mogłaś sobie takie hasełka, że śmierć to dar bo może ułożyć sobie życie z kim innym zostawić dla siebie. I prosze, nie ciągnijcie tej kłótni bo jest to bardzo nie na miejscu, i godzi w pamięć o tym chłopaku.
__________________
Narysujesz mi coś? |
2008-12-07, 12:35 | #345 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-11
Wiadomości: 1 772
|
Dot.: On nie żyje...
[1=9c8d9cec639f523640ce6df 817fef7acb209e2c9_6267281 75cda8;9995821]Ale sam fakt małżeństwa w wieku 16 lat to całkowita racja i zgadzam się z ElettroVoce
Poza tym jak zawsze społeczniaki na wizażu muszą na siłę jechać po osobie, która ma swoje zdanie... Zresztą zauważcie, że nie to miała na myśli, że dar, bo umarł Tylko jak zawsze wizażanki - społeczniaki, muszą się przykleić do czegoś, bo post jest nie po ich myśli... I to jest tutaj najgorsze, że niby możesz mieć swoje zdanie ale byleby nie inne od pozostałych [/quote] Przeczytaj sobie dokładnie posty Elettro, cytując: może to jest właśnie taki paradoksalny dar ( w domyśle jego odejście) Społeczniaki...dobre sobie Cenię sobie zdanie wszystkich, szczególnie jeśli jest odmienne, zawsze się wyróżnia z natłoku podobnych do siebie. A wątek jest po to by dziewczyna mogła dojść do siebie, a nie po to żeby ją zjeżdżać. I to koniec moich postów na ten temat. |
2008-12-07, 13:11 | #346 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3
|
Dot.: On nie żyje...
Dokładnie wiem co czujesz. Byłam w niemalże podobnej sytuacji lecz osoba, która zmarła chorowała na raka przez pół roku. Wiesz co? Ból jest zły a czas nie leczy ran, jednak nadchodzą dni, kiedy człowiek zaczyna sobie uświadamiać, że trzeba żyć normalnie, że komuś pewnie wzięło się na Aniołostróżowanie i jest obok. Kochać znaczy umieć godzić się ze śmiercią.
|
2008-12-07, 13:18 | #347 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 350
|
Dot.: On nie żyje...
[1=9c8d9cec639f523640ce6df 817fef7acb209e2c9_6267281 75cda8;9995821]Ale sam fakt małżeństwa w wieku 16 lat to całkowita racja i zgadzam się z ElettroVoce
Poza tym jak zawsze społeczniaki na wizażu muszą na siłę jechać po osobie, która ma swoje zdanie... Zresztą zauważcie, że nie to miała na myśli, że dar, bo umarł Tylko jak zawsze wizażanki - społeczniaki, muszą się przykleić do czegoś, bo post jest nie po ich myśli... I to jest tutaj najgorsze, że niby możesz mieć swoje zdanie ale byleby nie inne od pozostałych [/quote] z całym szacunikiem ale w takim razie wole być społeczniakiem |
2008-12-07, 13:30 | #348 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z dala od tego umysłowego pustostanu.
Wiadomości: 459
|
Dot.: On nie żyje...
dzięki reeva, przynajmniej jedna osoba umiejąca czytać między wierszami. to jest forum i wydaje mi się, że każdy ma prawo do wyrażania opinii. nie obrażam nikogo ani nie jestem jadowita - jeżeli się mylę proszę o wskazanie gdzie. wyrażam swoje zdanie poparte wieloma obserwacjami. czy to, że myślę racjonalnie i nie jestem naiwna to błąd ? nie zamierzam ochać i achać, że płaczę razem z autorką wątku, bo tego nie robiłam i nie zamierzam. podkreślam, że z pewnością przeżywa stratę osoby dla niej niezwykle istotnej i współczuję, ale życie toczy się dalej i mam nadzieję nabierze dla Weroniki nowej (bardziej rozumnej) jakości.
|
2008-12-07, 13:56 | #349 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 350
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
Teraz robisz z reszty dziewczyn głupiutkie gąski które nie umieją czytać między wierszami (cóż moze nie dany mi był dar rozumienia aluzji i odczytywania z tekstu ukrytych wniosków). Nie wiem czy masz 20, czy 50 lat, ale zachowujesz sie jakbys juz zapomniała jak to jest mieć te 'naście' kochać i stracić. I nie bierzesz pod uwage jednej rzeczy. Przytoczyłaś nam tu pseudostatystyczne dane, że wiekszość małżeństw zawieranych w mlodym wieku kończy się fiaskiem. A moze ich związek wyłamałby sie z tego? Moze byłaby najszczęśliwszą kobietą na świecie? zero epatii w Tobie, nawet jesli nie chcesz płakać nad wątkiem, to tego nie rób, nikomu nie pomożesz okazując fałszywe współczuje. Ale posatw sie na jej miejscu, chciałabys coś takiego usłyszeć? bo ja nie, myśle że reszta "społeczniaków" także..... |
|
2008-12-07, 14:57 | #350 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 7 510
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
po 2. wg mnie tutaj chodzi o sam fakt, że dziewczyna ma czas na małżeństwo i że w wieku 16lat to zły pomysł a nie, że odszedł zresztą czy widzicie, żeby autorka napisała "dobrze, że się tak stało" ? Edytowane przez 9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8 Czas edycji: 2008-12-07 o 14:59 |
|
2008-12-07, 16:30 | #351 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z dala od tego umysłowego pustostanu.
Wiadomości: 459
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
nie zapomniałam jak to jest mieć -naście lat i też w podobnym wieku byłam okrutnie zakochana ale miałam swój rozum i mimo intensywności uczucia wiedziałam, że małżeństwo to nie zabawa tylko coś do czego trzeba dorosłości, a nie wyłącznie pełnoletności. nie przytoczyłam żadnych pseudostatystycznych danych, osobiście mam częstą styczność z małżeństwami dwójki gówniarzy, którym się wydawało... widziałam niejeden taki rozwód i tragedię zwłaszcza dziewczyn po czymś takim, a Ty się koleżanko czyba M jak Miłosć za dużo naoglądałaś - radzę powrót na ziemię i ewentualną lekturę rzeczową, a najlepiej otwarcie oczu, bo życie to nie do końca jak w TV. to że nie miałczę tutaj jak mi źle bo chłopak odszedł i nie prześcigam się w smutnych emotkach nie oznacza, że moje współczucie jest fałszywe - nie jestem potworem. piszesz, że gdybym była na jej miejscu... na jej miejscu nie uzewnętrzniałabym się na publicznym forum gdzie żerują takie hieny i strzygi jak ja. |
|
2008-12-07, 16:36 | #352 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 350
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
I co Ty p[róbujesz udowodnić? że co bym nie powiedziała, to i tak dobrze, że ten chłopak nie żyje? bo dzieki temu nie rozpadło sie kolejne małżeństwo? nie wszyscy musza kierowac sie rozsądkiem, tak mi sie przypomina utwór Mickiewicza 'Romantyczność' przeczytaj sobie, polecam. Nie prowokuj tutaj kłotni, bo w tym wątku to conajmiej nie na miejscu, swoje oburzenie spowodowane wczesnymi małżeństwami polecam abyś demonstrowała gdzie indziej, bo to jest wątek do miałczena i wstawiania smutnych emotek.Eh. |
|
2008-12-07, 16:50 | #353 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z dala od tego umysłowego pustostanu.
Wiadomości: 459
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
nic nie próbuję udowadniać, z pewnością nie Tobie. każdy okazuje współczucie w inny sposób - ja pokazałam sytuację w racjonalnym świetle, co jak widzę nie jest tu popularne. nikogo nie prowokuję, to Tobie nie pasuje, że ktoś nie płacze nad "romantyczną miłością" tylko mówi co myśli w trosce o autorkę wątku. trochę tolerancji. w tradycji, w której się wychowałam żałoby się nie obchodzi - nie ma więc też zwyczaju skrzykiwania płaczek. |
|
2008-12-07, 17:06 | #354 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 181
|
Dot.: On nie żyje...
Ale czemu szukacie dziury w całym? Oświadczył się jej, sobie tam przyrzekli, że jak Ona skończy 18 lat ślub wezmą...Może by wzieli możeby nie wzieli - tego się już nikt nie dowie. Może by się Im udało, może by się przejechali, rozwiedli - no i w czym problem?
|
2008-12-07, 17:38 | #355 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 7 510
|
Dot.: On nie żyje...
OK
Głupotą jest ślub w bardzo młodym wieku mówiąć o ogóle i pewnie wiele osób, jak nie większość, tak samo uważa. Chłopak odszedł i bardzo współczuję autorce, co już napisałam, nie wyobrażałabym sobie stracić mojego Tż.... Ale w kwestii ślubu mam to samo zdanie i jak wspomniałam, jak pewnie większość z was i stąd te "społeczniaki", bo w zasadzie macie podobne zdanie ale że wątek o czym innym to są najazdy... I dziewczyny - EOT! |
2008-12-07, 20:15 | #356 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: fws/ple
Wiadomości: 455
|
Dot.: On nie żyje...
moja kolezanka z klasy powiesiła sie 2 grudnia miała tylko 17 lat lekarze reanimowali ja 2 godz. niestety nie udałos ie jej uratowac ,była w 2miesiacu ciazy przedawkowała narkotyki ,kazdy zadaje sobie pytanie czy chciała zabic siebie i dziecko czy tylko to maleństwo nienarodzone?
__________________
Kasiulek;D Przytyć!!! Pić skrzypek ,łykać belisske! Motywuje sie |
2008-12-08, 09:34 | #357 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z pogranicza warmi i mazur:)
Wiadomości: 1 318
|
Dot.: On nie żyje...
Cytat:
__________________
mów mi Suri.. Zgniję czy nie zgniję..oto jest pytanie nie pyskuj stary (czyt. mężu) bo zrobię Ci z d.. surimimimidu |
|
2008-12-08, 20:00 | #358 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ze swojego pokoju.
Wiadomości: 36
|
Dot.: On nie żyje...
To ja. Dobry duszek Weroniki, a jednak nie taki dobry, skoro pozwoliłem jej odejść.
Weronika nie żyje. Jestem jej przyjacielem. Mam dostęp do jej blogów i forum. Jak, kiedy, dlaczego ? W najgłubszy i bezsensowny powod jaki mozna sobie wymyslic... Zostala smiertelnie pobita, w nocy, gdy wracala od kolezanki. Pijani kolesie ja zaczepili... Mozemy juz skonczyc ten koszmar. Mam nadzieje, ze spotka sie z M. _________________________ _________________________ __ a ze swojej strony to fajnie oceniac ludzi po wieku, co? nie ktore z was sa naprawde zalosne. wasze serca bylyby CZARNE, gdybyscie je mialy. [*]
straciles przyjaciolke, sympatie... niech M. ma ja w swojej opiece. amen. |
2008-12-08, 20:12 | #360 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 3 589
|
Dot.: On nie żyje...
przeczytałam cały wątek - ale ostatni post mnie zmroził, mam nadzieję że z Weroniką wszystko dobrze...
__________________
...przetrwam każdą burzę , diabłu sprzedam duszę ...
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:44.