Mężatki, co tam u Was słychać? cz.II

[zuzaneczka]

praca na WŁASNEJ budowie to się kwalifikuje do przyjemności
Haniu ja też bym gdzieś czmychnęła... ostatnio w pracy mam urwanie głowy,

no a gdzie reszta mężatek?

[malin30]

Napisane przez zuzaneczka

no a gdzie reszta mężatek?

Niedługo przybędą nowe
Jej, jakbym chciała pisać na tym wątku już tak całkiem legalnie Bo fajne kobitki z Was, ale to dopiero za miesiąc i tydzień.

[zuzaneczka]

Napisane przez malin30

Niedługo przybędą nowe
Jej, jakbym chciała pisać na tym wątku już tak całkiem legalnie Bo fajne kobitki z Was, ale to dopiero za miesiąc i tydzień.

wytrzymasz nielegalna pisaczko w wątku dla mężatek,
a jak przygotowania?

[malin30]

Napisane przez zuzaneczka

wytrzymasz nielegalna pisaczko w wątku dla mężatek,
a jak przygotowania?

Dużo już załatwiliśmy, ale czekamy na zamknięcie listy gości, żeby zamówić tort, ciasta, transport, kupić winko i napoje. Nie mam jeszcze bielizny. Czeka mnie próbna fryzura i makijaż, zabiegi kosmetyczne, no i spowiedź.

[hania811]

Napisane przez zuzaneczka

praca na WŁASNEJ budowie to się kwalifikuje do przyjemności
Haniu ja też bym gdzieś czmychnęła... ostatnio w pracy mam urwanie głowy,

no a gdzie reszta mężatek?

Ja właśnie też mam urwanie głowy w pracy. Wczoraj mężus zabrał mnie na długggggi spacer, pięknie było, jak na pierwszej randce. Rozmawialismy o jakims wyjeżdzie, ale raczej ciężko bedzie bo samochód kupujemy, więc z pieniazków się spłukamy. Meżus jednak obiecał ze cos wykombinuje.

[kulbit]

Napisane przez zuzaneczka

praca na WŁASNEJ budowie to się kwalifikuje do przyjemności
Haniu ja też bym gdzieś czmychnęła... ostatnio w pracy mam urwanie głowy,

no a gdzie reszta mężatek?

Melduje się kolejna zapracowana Od 4 tygodni praktycznie nie wychodzę z biura, nie powiem po ile godzin pracuje bo szkoda gadać... Ale szef ostatnio docenił moje zaangażowanie i sypnął dodatkową premie Roboty jest dużo a sezon urlopowy w pełni i oczywiście zespół okrojony.. uuu juz nie mam siły bleee
Myslę tylko o moim urlopie za miesiąc i to jedno trzyma mnie przy zyciu

Napisane przez malin30

Niedługo przybędą nowe
Jej, jakbym chciała pisać na tym wątku już tak całkiem legalnie Bo fajne kobitki z Was, ale to dopiero za miesiąc i tydzień.

Ooooooo nielegalna pisaczka jest w naszym watky
A tak serio mam nadzieję, że ślub i wesele przebiegną po twojej mysli Tak jak to sobie z przyszłym mężem wymarzyłaś

[ewelins]

Witajcie Wszystkie zapracowane mezatki
Wiecie co?? Ja Wam zazdroszcze tego, ze jestesciie zapracowane Moze to dziwne, ale ja szukam pracy od dwoch miesiecy i nic Siedze w domu i momentami nerwy mi puszczaja bo doslownie na sile szukam sobie zajecia. Mam dosc stwierdzen typu 'ale Ci dobrze, ze sobie tak siedzisz'.
Najgorsze sa te okropne rozmowy kwalifikacyjne na ktorych potencjalni pracodawcy daja zludne nadzieje. No a potem nastepuje rozczarowanie bo nie doczekalo sie na 'ten' telefon.
Dobrze, ze mam wspanialego TZ, ktory podtrzymuje mnie na duchu
No wiec widzicie, tak zle i tak niedobrze
Mam tylko gleboka nadzieje, ze wkrotce i ja bede zapracowana

[hania811]

Napisane przez ewelins

Witajcie Wszystkie zapracowane mezatki
Wiecie co?? Ja Wam zazdroszcze tego, ze jestesciie zapracowane Moze to dziwne, ale ja szukam pracy od dwoch miesiecy i nic Siedze w domu i momentami nerwy mi puszczaja bo doslownie na sile szukam sobie zajecia. Mam dosc stwierdzen typu 'ale Ci dobrze, ze sobie tak siedzisz'.
Najgorsze sa te okropne rozmowy kwalifikacyjne na ktorych potencjalni pracodawcy daja zludne nadzieje. No a potem nastepuje rozczarowanie bo nie doczekalo sie na 'ten' telefon.
Dobrze, ze mam wspanialego TZ, ktory podtrzymuje mnie na duchu
No wiec widzicie, tak zle i tak niedobrze
Mam tylko gleboka nadzieje, ze wkrotce i ja bede zapracowana

Ja szukałam pracy prawie rok więc doskonale wiem o czym mówisz. Niestety trzeba zacisnąc zeby i czekac cierpliwie. Myslę że niedługo bedziesz narzekała na nadmiar pracy, wkoncu podobno brakuje rak do pracy bo wszyscy wyjeżdzają.

[zuzaneczka]

Napisane przez ewelins

Witajcie Wszystkie zapracowane mezatki
Wiecie co?? Ja Wam zazdroszcze tego, ze jestesciie zapracowane Moze to dziwne, ale ja szukam pracy od dwoch miesiecy i nic Siedze w domu i momentami nerwy mi puszczaja bo doslownie na sile szukam sobie zajecia. Mam dosc stwierdzen typu 'ale Ci dobrze, ze sobie tak siedzisz'.
Najgorsze sa te okropne rozmowy kwalifikacyjne na ktorych potencjalni pracodawcy daja zludne nadzieje. No a potem nastepuje rozczarowanie bo nie doczekalo sie na 'ten' telefon.
Dobrze, ze mam wspanialego TZ, ktory podtrzymuje mnie na duchu
No wiec widzicie, tak zle i tak niedobrze
Mam tylko gleboka nadzieje, ze wkrotce i ja bede zapracowana

Doskonale wiem jak to jest bez pracy i nie chciałaybm siedzieć bezczynnie. Narzekamy na nawał roboty bo mamy "nadzwyczajne" zamieszanie w pracy. A ja to nawet lubię, tylko nie zawsze tak jest więc odmiana jest zauważalna
Ty też napewno znajdziesz pracę i niedługo nam napiszesz "ale jestem zapracowana chcę wolnego!!!"

a wiecie dziś mija 2 miesiące jak nie piję kawy - dumna jestem z siebie hehe

[kindzia1984]

Witam Was babeczki po urlopie. Jaki był to był ale wcale nie wypoczęłam Przez cały tydzień miałam trójkędzieci w dmu. Nudzic się też nie nudziłam ale mimo wszystko w tamtym roku było o wiele lepiej. Może uda mi się jeszcze odpocząć przed studiami

[kociulek]

A ja się trochę pochwalę, od 1 sierpnia mam umowę o pracę Początkowo nie byłam jeszcze pewna,ale teraz już wiem. NIe będę pracować,ona chce mi po prostu pomóc,żebym po urodzeniu dziecka miała pare groszy,tzn. macierzyńskie,a później będę mogła iść na 3 lata wychowawczego.. Oczywiście nie wykorzystam tego,bo dużo wczesniej zamierzam pójść do pracy. Przez pierwsze 3 miesiące będę sama płacić za siebie zus,a później mam iśc na L4

Dodatkowo dzwonili do mnie z firmy do której aplikacje składałam chyba ze 3 miesiące temu. Zaprosili mnie na spotkanie. Było tam 14 osób. Dla wszystkich od ok. połowy sierpnia zorganizują szkolenie po którym bedzie egzamin. On zadecyduje kto zostanie przyjęty od razu,a kto poczeka troszkę w rezerwie. Ich planem jest zatrudnić wszystkich którzy przyszli. Powiedziałam im wprost jaka jest sytuacja,a oni na to,ze im to nie przeszkadza, dla nich ciąza nie stanowi żadnego problemu. A gdybym np. teraz nie zaliczyła tego egzaminu, jak to powiedzieli To przyjdzie pani do pracy np. w kwietniu juz z juniorem Jestem ogromnie podbudowana po tym spotkaniu. Zaczełam wierzyć,że w sprawach finansowych naprawdę zacznie się układać. Cieszę sie również z tego,że przez miesiąc bedę miała dosyć ciekawe zajęcie. Pracy w tego typu firmie szukam juz od jakiegos czasu. Jeśli w końcu mi sie uda,to chyba zafunduję mojej rodzince jakiś super odpoczynek Będę ogromnie zadowolona jesli chociazby uda mi sie zdobyć jakieś doświadczenie,będę miała szerzej otwartą drogę do innych podobnych firm. Jestem pełna nadziei i optymizmu

[hania811]

Kociulek to pieknosci. Swoja droga mnie tez podbudowały te wydazenia. Znaczy ze sa jeszcze normalni ludzcy pracodawcy.
Moja przyjaciółka doczekała sie w koncu upragnionego bejbiatka. Powiedziała o tym szefowej radosna jak skowronek, a szefowa na to "rozumiem, że to nie twoja wina, ale bardzo mnie rozczarowałas" .
Traktuje ja teraz jak jakies zgniłe jajo. Przyjaciółka oczywiscie rezygnuje z pracy bo niezdrowa atmosfera jest nie dobra dla dziecka.

[kindzia1984]

Kociulek a może powiesz nam coś więcej co to za praca i czym byś się zajmowała. I tak tez z ciekawości dlaczego akurat przez 3 ms a nie krócej będziesz ten zus płacić i ile on cię wyniesie?
Trzymam kciuki za zatrudnienie

[kociulek]

Napisane przez hania811

Kociulek to pieknosci. Swoja droga mnie tez podbudowały te wydazenia. Znaczy ze sa jeszcze normalni ludzcy pracodawcy.
Mojej przyjaciółce doczekała sie w koncu upragnionego bejbiatka. Powiedziała o tym szefowej radosna jak skowronek, a szefowa na to "rozumiem, że to nie twoja wina, ale bardzo mnie rozczarowałas" .
Traktuje ja teraz jak jakies zgniłe jajo. Przyjaciółka oczywiscie rezygnuje z pracy bo niezdrowa atmosfera jest nie dobra dla dziecka.

Niestey znam to z mojej poprzednie pracy Po urodzeniu mojego pierwszego dziecka nie miałam juz mozliwości powrotu do pracy

Napisane przez kindzia1984

Kociulek a może powiesz nam coś więcej co to za praca i czym byś się zajmowała. I tak tez z ciekawości dlaczego akurat przez 3 ms a nie krócej będziesz ten zus płacić i ile on cię wyniesie?
Trzymam kciuki za zatrudnienie

Kindzia,sklep w który jestem zatrudniona,to nic wielkiego - typu "1001 drobiazgów"
A firma,która do mnie dzwoniła oferuje stanowiska spedytor-dysponent.
Zus będę płacić przez 3 miesiące i tyle też czasu będę podpisywac listę,że niby jestem normalnym pracownikiem. Szczerze mówiąc nie wiem dokładnie dlaczego przez taki okres,ale chyba jakby było krócej,to nic by mi później nie przysługiwało,no i żeby się w zusie nie czepiali,że zostałam zatrudniona tylko po to aby mi kase płacili. Opłata będzie mnie wynosić prawdopodobnie 412zł. (to ma jeszcze dokładnie wyliczyć księgowa),ale na L4 i na macierzyńskim dostanę prawi 2 razy tyle.

[ewelins]

Kociulek gratuluje Fajnie uslyszec takie dobre nowiny!!
Wiem, ze szukanie pracy moze troche trwac. Tylko czasami mam takie gorsze dni z tym zwiazane No ale jestem twarda i nie poddaje sie
A tak poza tym to moj mezus jutro ma urodziny i dzis zrobilam mu sliczny torcik Wyglada bardzo apetycznie Az normalnie jestem z siebie dumna hehehe...

[kindzia1984]

Kociulek w takim razie będziemy w kontakcie bo być może będę miała podobną sytuację kiedys tam


Ewelins wszystkiego najlepszego dla mężusia

[Knife_Girl]

Napisane przez hania811

Pracujesz ciężko, ale twórczo i dla WAS- też bym sobie tak popracowała.
Ja siedze w tym biurze całymi dniami, za męzem tesknię i kombinuję jakby tu gdziekolwiek na chwilke chociaz wyjechać.

Nie ma to jak praca we własnym domu No i cieszę się, że to już ten drugi etap - wykończeniowy, bo teraz wszystko co robimy, widać od razu

Napisane przez ewelins

Witajcie Wszystkie zapracowane mezatki
Wiecie co?? Ja Wam zazdroszcze tego, ze jestesciie zapracowane Moze to dziwne, ale ja szukam pracy od dwoch miesiecy i nic Siedze w domu i momentami nerwy mi puszczaja bo doslownie na sile szukam sobie zajecia. Mam dosc stwierdzen typu 'ale Ci dobrze, ze sobie tak siedzisz'.
Najgorsze sa te okropne rozmowy kwalifikacyjne na ktorych potencjalni pracodawcy daja zludne nadzieje. No a potem nastepuje rozczarowanie bo nie doczekalo sie na 'ten' telefon.
Dobrze, ze mam wspanialego TZ, ktory podtrzymuje mnie na duchu
No wiec widzicie, tak zle i tak niedobrze
Mam tylko gleboka nadzieje, ze wkrotce i ja bede zapracowana

Doskonale rozumiem Twoje odczucia Mam identyczną sytuację Czasem mam takie dni, że w ogóle dół kompletny mnie dopada i całkowita rezygnacja. A innego znów dostaję energii i robię pełno rzeczy prawie jednocześnie, a potem padam zmęczona Mam taką zmienność nastrojów i zachowania, że sama siebie nie mogę znieść

Napisane przez ewelins

Kociulek gratuluje Fajnie uslyszec takie dobre nowiny!!
Wiem, ze szukanie pracy moze troche trwac. Tylko czasami mam takie gorsze dni z tym zwiazane No ale jestem twarda i nie poddaje sie
A tak poza tym to moj mezus jutro ma urodziny i dzis zrobilam mu sliczny torcik Wyglada bardzo apetycznie Az normalnie jestem z siebie dumna hehehe...

Spóźnione życzonka urodzinowe dla mężusia

[Nadin]

Ja nie pracuję siedzę w domku i zajmuję się synkiem i brzuszkiem
Chciałam iść bardzo do pracy, ale teraz w ciąży to mnie nikt nie przyjmie
Teraz jestem zawieszona na jakiś rok, mam nadzieję że to jakoś wytrzymam. Z moim Tż od wczoraj wszystko runęło, chyba mam jakiegoś pecha

[kociulek]

Ewelins

Kindzia, nie ma sprawy, jak by co służę radą

Nadin, ja dokładnie tak samo siedzę w domu,zajmuję się synkim i brzuszkiem
Mam nadzieję,że sytuacja z mężem szybko się poprawi

[kindzia1984]

Napisane przez kociulek

Kindzia, nie ma sprawy, jak by co służę radą

Bardzo dziękuję

[ewelins]

Dziewczyny moj mezus baaardzo dziekuje za wszystkie zyczenia
A ja Wam dziekuje za te wszystkie cieple slowa

[hania811]

Beznadziejny dzień. Głowa boli od 3 dni okrutnie. Duszno, goraco i nudno. Klienci tacy, ze mam ochote ich rozszarpać.
Chyba na prawdę potrzebuje urlopu, bo w koncu wybuchnę i na kogos bez powodu nakrzycze.
Dobrze że mężus na spacerek mnie dzisiaj zabierze

[ewelins]

Wczoraj mialam kiepski wieczor Zobilam pyszne cannelloni i czekalam w swietnym nastroju na mojego TZ az wroci z pracy No i doczekalam sie. Wrocil, ale z taka nowina, ze.... delikatnie mowia wscieklam sie A wszystko dlatego, ze zadzwonila do niego znajoma do ktorej przyjechala 'byla' mojego TZ i zaproponowala spotkanie po latach!! Oczywiscie, na to spotkanie zostal zaproszony sam Wscieklam sie jak nie wiem jak sie o tym dowiedzialam no bo po co nagle po 7 latach zachcialo sie im spotkan Tym bardziej, ze ta znajoma, ktora tak wszystko swietnie zorganizowala, to osoba ktora czasami wyprowadza mnie z rownowagi poniewaz przy kazdym lepszym spotkaniu przekazuje mojemu TZ pozdrowienia od tej 'bylej' Dodam, ze robi to tak aby mnie zdenerwowac i doskonale wiem, ze to celowe postepowanie!! No ale w rezultacie powiedzialam, ze jesli chce to niech idzie na to spotkanie. Nie chcialam zachowywac sie jak jakas dyktatorka, ktora trzyma swego meza na smyczy
Chociaz w rzeczywistosci bylam wsciekla jak nic!!
No i poszedl... Wczesniej widzac chyba, ze niezbyt jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy, byl jeszcze bardziej kochany, czuly i delikatnie dogryzal mi z usmiechem na twarzy, ze pieknie wygladam z ta zazdroscia, ktora tak ukrywam A ja oczywiscie jeszcze bardziej czulam sie podminowana
Spotkanie nie trwalo dlugo bo wrocil za jakies poltorej godzinki. Powiedzial, ze bylo niezbyt ciekawie i generalnie opowiedzieli co u kogo slychac i tyle...
Potem mocno mnie przytulil i powiedzial, ze kocha mnie najmocniej na swiecie i ze jestem jego najlepszym wyborem w zyciu Tak mi sie cieplutko na sercu zrobilo...
Taki byl final Szkoda, ze wczesniej kosztowalo mnie to sporo nerwow...
Ale jak to sie mowi... nie ma milosci bez zazdrosci

[zuzaneczka]

Napisane przez ewelins

Wczoraj mialam kiepski wieczor Zobilam pyszne cannelloni i czekalam w swietnym nastroju na mojego TZ az wroci z pracy No i doczekalam sie. Wrocil, ale z taka nowina, ze.... delikatnie mowia wscieklam sie A wszystko dlatego, ze zadzwonila do niego znajoma do ktorej przyjechala 'byla' mojego TZ i zaproponowala spotkanie po latach!! Oczywiscie, na to spotkanie zostal zaproszony sam Wscieklam sie jak nie wiem jak sie o tym dowiedzialam no bo po co nagle po 7 latach zachcialo sie im spotkan Tym bardziej, ze ta znajoma, ktora tak wszystko swietnie zorganizowala, to osoba ktora czasami wyprowadza mnie z rownowagi poniewaz przy kazdym lepszym spotkaniu przekazuje mojemu TZ pozdrowienia od tej 'bylej' Dodam, ze robi to tak aby mnie zdenerwowac i doskonale wiem, ze to celowe postepowanie!! No ale w rezultacie powiedzialam, ze jesli chce to niech idzie na to spotkanie. Nie chcialam zachowywac sie jak jakas dyktatorka, ktora trzyma swego meza na smyczy
Chociaz w rzeczywistosci bylam wsciekla jak nic!!
No i poszedl... Wczesniej widzac chyba, ze niezbyt jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy, byl jeszcze bardziej kochany, czuly i delikatnie dogryzal mi z usmiechem na twarzy, ze pieknie wygladam z ta zazdroscia, ktora tak ukrywam A ja oczywiscie jeszcze bardziej czulam sie podminowana
Spotkanie nie trwalo dlugo bo wrocil za jakies poltorej godzinki. Powiedzial, ze bylo niezbyt ciekawie i generalnie opowiedzieli co u kogo slychac i tyle...
Potem mocno mnie przytulil i powiedzial, ze kocha mnie najmocniej na swiecie i ze jestem jego najlepszym wyborem w zyciu Tak mi sie cieplutko na sercu zrobilo...
Taki byl final Szkoda, ze wczesniej kosztowalo mnie to sporo nerwow...
Ale jak to sie mowi... nie ma milosci bez zazdrosci

ahh my kobietki
Nie masz się co martwić skoro TŻ wyraźnie daje Ci do zrozumienia że Ty jesteś dla niego najważniejsza.
Ja dobrze wiem że łatwo się mówi a w środku człowiek się gotuje na myśl o wszelkich eksach
Sama pewnie też bym się nieźle wściakała

[hania811]

Ewelins przezyłam już niejedna taka sytuacje. Eks mojego męża koniecznie chce się z nami przyjaźnic. Ja uwazam jednak, że nie z nami tylko z moim męzem. Ona ma zdolnosci do owijania sobie ludzi wokół palca. Wszyscy tancza jak ona zagra.
Ja po prostu gotowałąm się od srodka jak tylko o niej słyszałam. Jednak tak jak Ty uznałam, ze nie bedę zołzowata i zgodzę się na spotkania z nią. TZ zawsze mnie prosił żebym poszła z nim- zawsze odmawiałam. Nie mogłam na nia patrzec po prostu.
Zrzerało mnie od srodka. Mój TZ zawsze mi mówił, że pieknie wyglądam jak ukrywam zazdrość i usmiech mam jeszcze piekniejszy.
Tak jak Twój mąż, mój zawsze wracał z takich spotkan po godzinie maksymalnie, przytulał, całował i mówił że jestem najważniejsza.

Po paru miesiącach zagryzłam zęby i stwierdziłam, że zacznę traktować ją normalnie. jak człowieka, nie jak eks.

Jednak do tej pory odczuwam niesmak jak ją widzę, jak z nia rozmawiam, ale na szczescie mój mąż unika spotkań z nią. Po wielu dyskusjach w końcu zrozumiał, ze ja po prostu nie toleruję jej. Teraz juz nie przez to, ze to eks, ale przez to jakim jest człowiekiem.

[Taverney]

Jak miło wrócić po urlopie do ulubionego wątku.
Witaj Haniu, spóźnione, ale serdeczne gratulacje dla młodej żony.
Kociulek, świetne nowiny oby więcej takich miejsc pracy i zrozumienia dla ciężarnych i młodych matek. Ale tym co napisałaś sprawiłaś, że jeszcze trochę wierzę, że może nie jest aż tak źle.
A co do "przyjaciółki" męża...eh... przez taką jedną, która nota bene kiedyś wydawała się też i moją przyjaciółką o mało co nie odbył by się nasz ślub. Niestety, ale z niewyjaśnionych dotąd przyczyn bardzo nie chciała żebyśmy się pobrali, pomimo, że sama jest zaręczona już od dawna i ponoć szczęśliwa. I owinęła sobie mojego naiwnego narzeczonego wokół małego palca zrywając kontakt ze mną, bo ja taka zła niby jestem. Dobrze, że mu przeszło, ale ile nerwów...
na początku nie chciałam być zołzą, ale potem rozmawiałam z narzeczonym, bo sytuacja stawała się groteskowo dwuznaczna. Ale opamiętał się, nasz związek przeszedł burzę i kryzys, ale przetrwał, a po pani K posotało wspomnienie. Jest dobrze, mam nadzieję, że to nas obydwoje czegoś nauczyło.
A jedna eks zapraszała mojego męża na herbatkę do domu, ale mój mąż jej napisał, że obgada ze mną i jak by przyszedł to z żoną Ja wiem, że jestem może wredna małpa, ale poczułam wtedy dziwną ulgę. Ale zaproszenie umarło śmiercią naturalną. I tak bym nie poszła.
No i jeszcze na marginesie się pochwalę, że do 20 sierpnia kiszę się w domu i zaprawiam gruszki A potem zaczynam nową pracę.

[twojmasazysta]

<usunięte przez moderatora>

[Knife_Girl]

Witajcie dziewczynki!
Co tu taka cisza Pewnie się urlopujecie
My skończyliśmy wreszcie malowanie pomieszczeń. Teraz jesteśmy w trakcie układania paneli No a do układania płytek w łazience nadal nie ma chętnego Zastanawiam się, kiedy się doczekamy na naszą łazienkę
15go wyjeżdżamy na kilka dni do Zakopca. Trzeba wreszcie odpocząć Bo ostanio dzień w dzień coś robimy w mieszkanku do późnego wieczora

[kociulek]

Chyba wszystkie miałybyśmy coś do powiedzenia na temat takich byłych naszych mężów. Do mojego męża zadzwoniła jego była gdy tylko dowiedziała się,że planujemy się pobrać. Tzn. plany były już duzo wczesniej,ale jeszcze nie rozgłośnione. Zadała mu pytanie wprost - Czy zostawi mine dla niej? Chyba wszystko jasne kogo wybrał

Knife,z niecierpliwością czekam na zdjęcia całości

[ewkast12]

czesc Dziewczynki
wyobrazcie sobie ze z gor wrocilam z zapaleniem płuc ja nie wiem jakis pech nad nami ciąży bo jak nie noga meza to teraz ja z zapaleniem