Lipcowe Mamusie 2016 :)

[kaunokainen]

Napisane przez confused women

Już kiedyś słyszałam że opieka nad ciężarnymi u nas w Polsce jest bardzo dobra, owszem możemy narzekać, że na NFZ nie jest idealnie, że często trzeba się decydować na prywatne prowadzenie ciąży ale ogólnie chyba nie mamy na co aż tak narzekać, bo gdybym mieszkała np. w UK to chyba bym z niepokoju spać po nocach nie mogła..

Nawet mi nie mów... Ja o ciąży się dowiedziałam przeostatniego dnia pobytu w Polsce na krótkim urlopie. Poleciałam do labu na betę w 10 DPO - wyszłą 25. A potem już nie miałam możliwości jej powtórzyć. Tutaj też zrobienie bety graniczy z cudem. Więc co mi zostało? Testy elektroniczne clearblue z informacją o długości ciąży Tylko to mnie jakoś uspokoiło jak widziałam, że się zmiena zakres z 1-2, na 2-3 a potem 3+. Ale po 3+ już wyżej nie ma więc już nic nie wymyślę

[confused women]

Napisane przez kaunokainen

Nawet mi nie mów... Ja o ciąży się dowiedziałam przeostatniego dnia pobytu w Polsce na krótkim urlopie. Poleciałam do labu na betę w 10 DPO - wyszłą 25. A potem już nie miałam możliwości jej powtórzyć. Tutaj też zrobienie bety graniczy z cudem. Więc co mi zostało? Testy elektroniczne clearblue z informacją o długości ciąży Tylko to mnie jakoś uspokoiło jak widziałam, że się zmiena zakres z 1-2, na 2-3 a potem 3+. Ale po 3+ już wyżej nie ma więc już nic nie wymyślę

Ciekawa jestem z czego to wynika czy Brytyjki mają tak lekkie podejście do ciąży, podchodzą do tego na zasadzie co ma być to będzie? Skąd takie olewcze podejście służby zdrowia w UK i brak (dla nas) podstawowych badań? Może inna mentalność, kurde nie wiem, przecież w Polsce niemal każda kobieta emocjonuje się poczatkami ciąży, leci na betę i usg żeby sprawdzić czy z ciążą ok

[kaunokainen]

Napisane przez confused women

Ciekawa jestem z czego to wynika czy Brytyjki mają tak lekkie podejście do ciąży, podchodzą do tego na zasadzie co ma być to będzie? Skąd takie olewcze podejście służby zdrowia w UK i brak (dla nas) podstawowych badań? Może inna mentalność, kurde nie wiem, przecież w Polsce niemal każda kobieta emocjonuje się poczatkami ciąży, leci na betę i usg żeby sprawdzić czy z ciążą ok

Z tego co zauważyłam, to po prostu kobiety nie dociekają, nie doszukują się niczego, ani też nie myślą, że coś może być nie tak. Tutaj do wizyty u położnej, najwcześniej po 8 tygodniu, kiedy to potwierdza ciążę testem sikanym i zleca dopiero pakiet badań, dopiero wtedy uważa się, że kobieta jest w ciąży. Do 12 tygodnia w żaden sposób nie pomagają, dają działać naturze. Tak samo w innych krajach, na wizycie położna pobiera krew, pyta jak się czujesz, mówisz ok, a ona na to "no to do zobaczenia za 4 tygodnie". A wyników swoich nawet na oczy nie widzisz tylko Ci mówią, czy wszystko ok czy np. żelazo musisz brać.

Ja też jestem z tych co to wszystko chcą wiedzieć, więc mnie szlag trafia trochę, no ale pozostaje tylko iść zgodnie z systemem

[nutik]

Napisane przez kaunokainen

Z tego co zauważyłam, to po prostu kobiety nie dociekają, nie doszukują się niczego, ani też nie myślą, że coś może być nie tak. Tutaj do wizyty u położnej, najwcześniej po 8 tygodniu, kiedy to potwierdza ciążę testem sikanym i zleca dopiero pakiet badań, dopiero wtedy uważa się, że kobieta jest w ciąży. Do 12 tygodnia w żaden sposób nie pomagają, dają działać naturze. Tak samo w innych krajach, na wizycie położna pobiera krew, pyta jak się czujesz, mówisz ok, a ona na to "no to do zobaczenia za 4 tygodnie". A wyników swoich nawet na oczy nie widzisz tylko Ci mówią, czy wszystko ok czy np. żelazo musisz brać.

Ja też jestem z tych co to wszystko chcą wiedzieć, więc mnie szlag trafia trochę, no ale pozostaje tylko iść zgodnie z systemem

Kurka nie miałam pojęcia, że poza Polską jest tak słabo z opieką nad ciężarnymi. A ciekawe swoją drogą, jak jest w Niemczech. Raczej bym się spodziewała, że tam na ciężarówki chuchają i dmuchają. Czy któraś z Was coś może na ten temat wie?

Ale z drugiej strony, co można powiedzieć tak wcześnie? Do 8 tygodnia, czy nawet później to USG może ewentualnie potwierdzić ciążę, a dopiero w późniejszym etapie można coś więcej powiedzieć. Chociaż ja się cieszę, że miałam możliwość pójść wcześniej na USG bo ze względu na nieregularne cykle sama już nie wiedziałam w którym tygodniu jestem i mnie zżerało od środka żeby się jak najszybciej dowiedzieć. Poza tym, mi po głowie jeszcze chodziły czarne myśli, że może to nie ciąża tylko jakiś rak, bo betaHCG jest przecież markerem nowotworowym. Tak bardzo nie umiałam w tę ciążę uwierzyć. Dobrze mieć chociaż tę świadomość na jakim się jest etapie. Ale ja myślałam, że to tylko ja tak się wszystkim zamartwiam, że ze mnie wariatka jakaś jest, a tu się okazuje że niekoniecznie, bo większość przyszłych mam zadaje sobie wiele podobnych pytań, jak się czyta po forach.

[kaunokainen]

Napisane przez nutik

Kurka nie miałam pojęcia, że poza Polską jest tak słabo z opieką nad ciężarnymi. A ciekawe swoją drogą, jak jest w Niemczech. Raczej bym się spodziewała, że tam na ciężarówki chuchają i dmuchają. Czy któraś z Was coś może na ten temat wie?

Ale z drugiej strony, co można powiedzieć tak wcześnie? Do 8 tygodnia, czy nawet później to USG może ewentualnie potwierdzić ciążę, a dopiero w późniejszym etapie można coś więcej powiedzieć. Chociaż ja się cieszę, że miałam możliwość pójść wcześniej na USG bo ze względu na nieregularne cykle sama już nie wiedziałam w którym tygodniu jestem i mnie zżerało od środka żeby się jak najszybciej dowiedzieć. Poza tym, mi po głowie jeszcze chodziły czarne myśli, że może to nie ciąża tylko jakiś rak, bo betaHCG jest przecież markerem nowotworowym. Tak bardzo nie umiałam w tę ciążę uwierzyć. Dobrze mieć chociaż tę świadomość na jakim się jest etapie. Ale ja myślałam, że to tylko ja tak się wszystkim zamartwiam, że ze mnie wariatka jakaś jest, a tu się okazuje że niekoniecznie, bo większość przyszłych mam zadaje sobie wiele podobnych pytań, jak się czyta po forach.

Mam takie same odczucia jak i Ty. Zżera mnie po prostu czy wszystko jest ok, bo póki co to objawy prawie żadne a w poprzedniej ciąży już były. Wiem, że nie powinno się porównywać, ale same rozumiecie :P
Ja tym razem mimo stymulacji nie miałam monitoringu, sama się monitorowałam mierząc temperaturę i robiąc testy owu, więc chociaż tyle wiem, że owulacja była późno i pewnie z USG wyjdzie ciąża młodsza o tydzień. I dobrze, że wiem bo pewnie bym się martwiła. Dlatego ja uważam, że dobrze jest mieć możliwość sprawdzenia i tego "wiedzenia". Ja milion razy wolę wiedzieć niż być czegoś niepewną.

[nutik]

Napisane przez kaunokainen

Mam takie same odczucia jak i Ty. Zżera mnie po prostu czy wszystko jest ok, bo póki co to objawy prawie żadne a w poprzedniej ciąży już były. Wiem, że nie powinno się porównywać, ale same rozumiecie :P
Ja tym razem mimo stymulacji nie miałam monitoringu, sama się monitorowałam mierząc temperaturę i robiąc testy owu, więc chociaż tyle wiem, że owulacja była późno i pewnie z USG wyjdzie ciąża młodsza o tydzień. I dobrze, że wiem bo pewnie bym się martwiła. Dlatego ja uważam, że dobrze jest mieć możliwość sprawdzenia i tego "wiedzenia". Ja milion razy wolę wiedzieć niż być czegoś niepewną.

Ty się ciesz że nie masz objawów!

[kattoo]

Napisane przez confused women

Ciekawa jestem z czego to wynika czy Brytyjki mają tak lekkie podejście do ciąży, podchodzą do tego na zasadzie co ma być to będzie? Skąd takie olewcze podejście służby zdrowia w UK i brak (dla nas) podstawowych badań? Może inna mentalność, kurde nie wiem, przecież w Polsce niemal każda kobieta emocjonuje się poczatkami ciąży, leci na betę i usg żeby sprawdzić czy z ciążą ok

Za to ja slyszalam od znajomych z zagranicy, ze Polki sa bardzo agresywne i przewrazliwione w ciazy

Ja tez to biore na spokojnie i nie swiruje. Ba nawet nie swirowalam z pierwszym i teraz mysle, ze bede jeszcze bardziej spokojna
Zawsze moze byc puste jajo, wiec wole sie nie rozczarowac.

Napisane przez kaunokainen

Z tego co zauważyłam, to po prostu kobiety nie dociekają, nie doszukują się niczego, ani też nie myślą, że coś może być nie tak. Tutaj do wizyty u położnej, najwcześniej po 8 tygodniu, kiedy to potwierdza ciążę testem sikanym i zleca dopiero pakiet badań, dopiero wtedy uważa się, że kobieta jest w ciąży. Do 12 tygodnia w żaden sposób nie pomagają, dają działać naturze. Tak samo w innych krajach, na wizycie położna pobiera krew, pyta jak się czujesz, mówisz ok, a ona na to "no to do zobaczenia za 4 tygodnie". A wyników swoich nawet na oczy nie widzisz tylko Ci mówią, czy wszystko ok czy np. żelazo musisz brać.

Ja też jestem z tych co to wszystko chcą wiedzieć, więc mnie szlag trafia trochę, no ale pozostaje tylko iść zgodnie z systemem

Dwie znajome Polki z de jezdzily do pl do ginekologow wiec mysle, ze jest podobnie jak w UK. Progesteron chyba stosuje tylko u nas, bo braly go i kupowaly w PL.


czuje sie jak wypluta, a syn ma dzis wscieklizne. Wlssnie pisxczy z wanny

[hawrodytka]

Napisane przez Wesola_Ania

Ja chodzę prywatnie do ginka, koleżanki które są w drugiej ciąży odradzają kontakt z nfz, a szkoda..

Czy któraś z Was jest może z wrocławia??

Ja jestem spod Wroclawia, ale do lekarza chodzę we Wro.

Byłam dziś na pierwszym USG. Widać pęcherzyk 6,5 mm. Appka na telefonie pokazuje, ze jestem w 5 tyg 3d. Czytalam wczesniejsze posty i niby dziewczyny miały duzo wiekszy pecherzyk w tym samym czasie. Hm.. moze u mnie jajeczko pozniej sie zagniezdzilo.
Fajnie wiedziec, ze Fasolinka siedzi we mnie.

Dostalam Clexane (zastrzyki z heparyna, ze wzgledu na moja mutacje MTHFR). Lekarz zwiekszyl mi kwas foliowy do 15 mg na dobe plus Femibion i Inofolic (2x) i Duphaston (2x).
dostalam jeszcze skierowanie na badania i L4 do 17.12. Takze do pracy juz chyba nie wroce az do rozwiazania.

Jutro idę jeszcze do Lux medu, moze bede mogla część badań wykonać w pakiecie.

[gusia2011]

Hawrodytka u mnie w tym samym dniu 5tydz i 3 dzień mam 16mm pęcherzyk, ale u mnie zagnieździł się 1.11 (miałam plamienie i tak obstawiam).

[hawrodytka]

Ja mialam owu 23-24.10. 30 pazdziernika poczulam dosc silny bol w podbrzuszu, wiec mysle, ze wtedy bylo zagniezdzenie. Cholera.

Moja appka pokazuje, ze zarodek w 6 tyg ma 4 mm. Poszukalam na necie info o tym i wielkosc pecherzyka w tym tyg waha sie od 5mm do 11 mm. Takze chyba jest ok A Twoj jest mega duzy. Moze szybciej sie zagniezdzil, a plamienie przyszlo pozniej?

[kattoo]

Napisane przez hawrodytka

Ja mialam owu 23-24.10. 30 pazdziernika poczulam dosc silny bol w podbrzuszu, wiec mysle, ze wtedy bylo zagniezdzenie. Cholera.

Moja appka pokazuje, ze zarodek w 6 tyg ma 4 mm. Poszukalam na necie info o tym i wielkosc pecherzyka w tym tyg waha sie od 5mm do 11 mm. Takze chyba jest ok A Twoj jest mega duzy. Moze szybciej sie zagniezdzil, a plamienie przyszlo pozniej?

Plamienie chyba przychodzi kilka dni pozniej, bo zanim dotrze na zewnatrz to minie troche czasu. Tym bardziej jak plamienie jest brazowe.

[gusia2011]

ja w sumie owu miałam podobnie...nie wiem Dziewczyny nie chce się martwić, bo dla mnie to mało normalne, żeby było 16mm skoro to 5 tydz, ale nie przeczytałam nic, że większy pęcherzyk to źle.

[kattoo]

Napisane przez gusia2011

ja w sumie owu miałam podobnie...nie wiem Dziewczyny nie chce się martwić, bo dla mnie to mało normalne, żeby było 16mm skoro to 5 tydz, ale nie przeczytałam nic, że większy pęcherzyk to źle.

Moze blizniaki? Nie przejmuj sie. Wazne ze rosnie i gdy uslyszysz serduszko to sie uspokoisz

[hawrodytka]

ciesz się, że mały łobuziak szybko rośnie

[gusia2011]

Mój narzeczony ma prawie 2m to może faktycznie jakiś King Kong rośnie

[maaalena]

Napisane przez hawrodytka

Ja mialam owu 23-24.10. 30 pazdziernika poczulam dosc silny bol w podbrzuszu, wiec mysle, ze wtedy bylo zagniezdzenie. Cholera.

Moja appka pokazuje, ze zarodek w 6 tyg ma 4 mm. Poszukalam na necie info o tym i wielkosc pecherzyka w tym tyg waha sie od 5mm do 11 mm. Takze chyba jest ok A Twoj jest mega duzy. Moze szybciej sie zagniezdzil, a plamienie przyszlo pozniej?

Byłam dzisiaj rownież u ginekologa, moj groszek rozwija sie prawidłowo, według ostatniej miesiączki to 7t1d według wymiarów to 6t3d, zarodek ma 6,5mm minimalnie sie uspokoiłam, następna wizytę mam wyznaczona na 09.12, do tego czasu mam zrobic szereg badań
Także wydaje mi sie ze jeżeli Twój zarodek ma 6,5mm w 5t to wszystko jest prawidłowo

[hawrodytka]

Napisane przez gusia2011

Mój narzeczony ma prawie 2m to może faktycznie jakiś King Kong rośnie

Napisane przez maaalena

Byłam dzisiaj rownież u ginekologa, moj groszek rozwija sie prawidłowo, według ostatniej miesiączki to 7t1d według wymiarów to 6t3d, zarodek ma 6,5mm minimalnie sie uspokoiłam, następna wizytę mam wyznaczona na 09.12, do tego czasu mam zrobic szereg badań
Także wydaje mi sie ze jeżeli Twój zarodek ma 6,5mm w 5t to wszystko jest prawidłowo

oo Dzięki! Uspokoilaś mnie.

Hehe, a u Gusi to rzeczywiście chyba duży bobas się szykuje.

Kolejna wizytę planuje 30.11. To juz wtedy chyba bedzie serducho

[confused women]

Napisane przez hawrodytka

Ja jestem spod Wroclawia, ale do lekarza chodzę we Wro.

Byłam dziś na pierwszym USG. Widać pęcherzyk 6,5 mm. Appka na telefonie pokazuje, ze jestem w 5 tyg 3d. Czytalam wczesniejsze posty i niby dziewczyny miały duzo wiekszy pecherzyk w tym samym czasie. Hm.. moze u mnie jajeczko pozniej sie zagniezdzilo.
Fajnie wiedziec, ze Fasolinka siedzi we mnie.

Dostalam Clexane (zastrzyki z heparyna, ze wzgledu na moja mutacje MTHFR). Lekarz zwiekszyl mi kwas foliowy do 15 mg na dobe plus Femibion i Inofolic (2x) i Duphaston (2x).
dostalam jeszcze skierowanie na badania i L4 do 17.12. Takze do pracy juz chyba nie wroce az do rozwiazania.

Jutro idę jeszcze do Lux medu, moze bede mogla część badań wykonać w pakiecie.

Jeśli gin nic nie mówił, że coś jest nie tak to myślę że nie masz się czym martwić, na następnym usg na pewno będzie piękny zarodek z serduszkiem

Napisane przez maaalena

Byłam dzisiaj rownież u ginekologa, moj groszek rozwija sie prawidłowo, według ostatniej miesiączki to 7t1d według wymiarów to 6t3d, zarodek ma 6,5mm minimalnie sie uspokoiłam, następna wizytę mam wyznaczona na 09.12, do tego czasu mam zrobic szereg badań
Także wydaje mi sie ze jeżeli Twój zarodek ma 6,5mm w 5t to wszystko jest prawidłowo

Czyli serduszko już było? ja mam dziś 6t1d wg usg u mój zarodek ma 4mm ale myślę że tu każdy dzień gra rolę przy wzroście naszych fasolek i mam nadzieję że moja będzie za tydzień juz dwa razy większa

[Wesola_Ania]

Jesteś Kattoo chroniona od pierwszego dnia ciąży, za wyjątkiem sytuacji, w której umowa kończy Ci się w miesiącu poinformowania pracodawcy o ciąży i jesteś przed 12 tyg

[maaalena]

Napisane przez confused women

Jeśli gin nic nie mówił, że coś jest nie tak to myślę że nie masz się czym martwić, na następnym usg na pewno będzie piękny zarodek z serduszkiem

Czyli serduszko już było? ja mam dziś 6t1d wg usg u mój zarodek ma 4mm ale myślę że tu każdy dzień gra rolę przy wzroście naszych fasolek i mam nadzieję że moja będzie za tydzień juz dwa razy większa

Tak, serduszko juz było 117 uderzeń na minutę, i co podkreślił wyraźnie moj lekarz były to uderzenia równe

[confused women]

Napisane przez maaalena

Tak, serduszko juz było 117 uderzeń na minutę, i co podkreślił wyraźnie moj lekarz były to uderzenia równe

To super ja nie wiem ile było uderzeń, nie mówił nic o tym

[Elfka86]

Napisane przez kattoo

Elfka jak dajesz rade z malutką i dolegliwościami?

Btw tylko ja nie robie bety?

U Ciebie pewnie tak jest. Ja mialam cc a syn to wcześniak także u mnie nic nie zdążyło sie wszydtko az tak rozciagnac, dochodzi jeszcze blizna... nie doprecyzowalam, bo mnie boli brzuch, ale mam bóle krzyżowe wiec plecy bolą mnie bardziej

Też nie robię bety

A moja malutka dość grzeczna ja leżę, a ona chodzi i bawi się koło mnie i nawet ostatnio daje mi pospać w nocy i robi maks. 2 pobudki gorzej, bo najbardziej mnie mdli jak poczuję zapach jej kaszki masakra

U mnie brzuch był niebotycznych rozmiarów przytyłam w ciąży 20 kg - waga wyjściowa 50, a skończyłam na 70 wyglądałam jak wieloryb ale ogólnie jestem dość drobna, rozmiar 34/36 także może przez to, że ten brzuch taki wielki musiał być to moja macica mi teraz w kość nie daje a bóle krzyżowe to miałam w pierwszej ciąży, ale już pod koniec jak ciężki ten brzuch się zrobił teraz nic a nic

[kattoo]

Napisane przez Elfka86

Też nie robię bety

A moja malutka dość grzeczna ja leżę, a ona chodzi i bawi się koło mnie i nawet ostatnio daje mi pospać w nocy i robi maks. 2 pobudki gorzej, bo najbardziej mnie mdli jak poczuję zapach jej kaszki masakra

U mnie brzuch był niebotycznych rozmiarów przytyłam w ciąży 20 kg - waga wyjściowa 50, a skończyłam na 70 wyglądałam jak wieloryb ale ogólnie jestem dość drobna, rozmiar 34/36 także może przez to, że ten brzuch taki wielki musiał być to moja macica mi teraz w kość nie daje a bóle krzyżowe to miałam w pierwszej ciąży, ale już pod koniec jak ciężki ten brzuch się zrobił teraz nic a nic

Moj syn to daje niezle popalic. Czasem nieogarniam i chce uciec Na szczescie zasypia o 19 i spi do 7.30 bez pobudek No ale dzien to plac boju

[confused women]

Napisane przez Elfka86

Też nie robię bety

A moja malutka dość grzeczna ja leżę, a ona chodzi i bawi się koło mnie i nawet ostatnio daje mi pospać w nocy i robi maks. 2 pobudki gorzej, bo najbardziej mnie mdli jak poczuję zapach jej kaszki masakra

U mnie brzuch był niebotycznych rozmiarów przytyłam w ciąży 20 kg - waga wyjściowa 50, a skończyłam na 70 wyglądałam jak wieloryb ale ogólnie jestem dość drobna, rozmiar 34/36 także może przez to, że ten brzuch taki wielki musiał być to moja macica mi teraz w kość nie daje a bóle krzyżowe to miałam w pierwszej ciąży, ale już pod koniec jak ciężki ten brzuch się zrobił teraz nic a nic

Jak zaczynałaś z wagi 50 kg to te +20kg nie wydaje się aż tak dużo A powiedz objadałaś się czy jadlas stosunkowo normalnie a kg szły w górę?
Ja mam na razie -1,5kg w porównaniu do tego co było przed ciążą, ale apetyt mam bardzo słaby do tego silne poranne mdłości. Chociaż ja ani z tych bardzo szczupłych ani z tych grubych, także jakby udało mi się zmieścić przez całą ciążę w +12kg to będę zadowolona

[kattoo]

Napisane przez confused women

Jak zaczynałaś z wagi 50 kg to te +20kg nie wydaje się aż tak dużo A powiedz objadałaś się czy jadlas stosunkowo normalnie a kg szły w górę?
Ja mam na razie -1,5kg w porównaniu do tego co było przed ciążą, ale apetyt mam bardzo słaby do tego silne poranne mdłości. Chociaż ja ani z tych bardzo szczupłych ani z tych grubych, także jakby udało mi się zmieścić przez całą ciążę w +12kg to będę zadowolona

Ja przytylam 9km w ciazy i do 6mc nie przytylam grama, a wrecz bylo -6 kg. Zaczynalam z waga 60kg

Mozna jesc zdrowo i przytyc 20kg nawet. Zalezy od organizmu i ilosci zatrzymanej wody. Ja bykam cala spuchnieta w te upaly

[confused women]

Napisane przez kattoo

Ja przytylam 9km w ciazy i do 6mc nie przytylam grama, a wrecz bylo -6 kg. Zaczynalam z waga 60kg

Mozna jesc zdrowo i przytyc 20kg nawet. Zalezy od organizmu i ilosci zatrzymanej wody. Ja bykam cala spuchnieta w te upaly

Tego właśnie obawiam się najbardziej, że mimo tego, że będę się pilnować to kg i tak będą leciały później na łeb na szyję.. Ale Twój wynik 9kg super też bym tak chciała ja zaczęłam ciążę z wagą 65kg.

[kattoo]

Napisane przez confused women

Tego właśnie obawiam się najbardziej, że mimo tego, że będę się pilnować to kg i tak będą leciały później na łeb na szyję.. Ale Twój wynik 9kg super też bym tak chciała ja zaczęłam ciążę z wagą 65kg.

Ja urodzilam w 34tc, wiec mysle ze do konca gdybym dotrzymala to bylo by ok 12-14 kg. Mialam bardzo duzo wody w organizmie bo 3 tyg ze mnie schodzila, dziennie szly 3 pizamy.

[MarcelkowaMama]

a urodziłam w 30tc przytyłam do tego czasu 8 kg a tydzień po porodzie schudłam -10

[kattoo]

Mi to zajelo ok 2 tyg by wygladac jak przed porodem. Nic wiecej niz ciazowe kg nie zeszlo, a karmilam do 9mc

Marcelkowa przytulam

[pszczolinka]

Hej, dziś odebrałam wyniki laboratoryjne i jutro mam wizytę u swojej endokrynolożki. Mam za małą dawkę euthyroxu (aktualnie biorę 100 i 125), bo TSH mam 3,6, za wysokie jak na pierwszy trymestr. Mam nadzieję, że szybko da się obniżyć. Wyszły mi też bakterie w moczu, ale mój gin mówi, że jak nie ma białka i leukocytów, to nie ma zapalenia i nie trzeba się przejmować. Żelaza też mam dolną normę, ale przy mojej niedokrwistości gin, mówi, że bał się, że będzie gorzej i na razie i tak nie może mi nic dać.
Cieszę się, że jednak w Polsce nasi lekarze tak przejmują się ciążą od pierwszych dni, bo można od razu działać jak coś jest nie tak, a przecież te pierwsze miesiące są najważniejsze.