Raz, dwa, trzy- dzisiaj rodzić będziesz Ty! Mamusie lipcowo-sierpniowe 2013, cz. 20!

[dzoan]

Wróciliśmy.. Dzisiaj po prostu wymiękałam.. pot ze mnie tryska.. głowa cały dzień bolała bądź ćmiła, ciągle chciało mi się spać.. U rodziców nie miałam siły się ruszyć..aż mi głupio było jak mama chodziła z talerzami i kubkami..a ja nic nie pomogłam..normalnie ścięło mnie...W pizzerii nie było klimy i całe 2 godz wachlowałam się kartą menu Zaraz idę pod trzeci dzisiaj prysznic..Wpół do 22, a na dworze nadal duszno i parno.. ja nie wiem czy w ogóle zasnę tej nocy..

Napisane przez madi82

Dziewczynki,przelecialam po lebkach,dziekuje za gratulacje,napisze wiecej jak sie ogarne. Maly jest cudowny....a zaskoczyl nas tak jak Was...opisze Wam potem jak sie uda porod...liczymy ze trwał ok 30 min.....
Oliath..tam gdzie Ty rodzilam

30 min?

Napisane przez domciatko

Wybaczcie że nie nadrabiam. Wyciągnęli mi tampon. Teraz mam 24 godziny przerwy od środków farmakologicznych. Mam rozwarcia 2 cm, skurcze co 3, 6 czasami dłużej minut. Bolą ale daje radę jakos. Jeśli nie ruszy po tych 24 godzinach, dostaje prostin żel, dwie dawki, każda co 6 godzin. Jeśli nie podziała cesarka. Jeśli po drodze do jutra będzie szansa przebić mi błony plodowe zrobią to. Na razie nie ma jak.
Jestem bardzo zmęczona

o rany! jak Cię tam męczą... przesyłam Ci duużo siły!

Napisane przez magdalennne

Przedstawiam mój opis porodu.


17.07 tydzień po terminie stawiłam się do szpitala tak jak kazała ginka. Od razu przyjęli mnie na patologię ciąży. Akurat w ten dzień dyżur miała moja lekarka, więc ona mnie zbadała – 2cm szyjki, nie ma rozwarcia. I stwierdziła, że założą mi ten cewnik foleya. Zakładanie bolało jak diabli i zaczęłam po tym krwawić. Moja koleżanka z sali też miała w ten dzień założony cewnik i jak jej wieczorem wypadł, a mój trwał do następnego dnia, to wiedziałam, że nie do końca się spisał.


Następnego dnia miałam pierwszą wycieczkę na porodówkę. Miałam tam dostać OTC w ramach kroplówki testowej. Nie pozwolili mi zjeść całego śniadania i zjadłam tylko pół kromki chleba. Trafiłam tam o 8 rano, położna wyjęła cewnik – szyjki dalej 2cm, rozwarcie na 2cm wypracowane przez cewnik. Jak podłączyli kroplówkę, to pojawiły się skurcze. Po 2 godzinach stwierdzili, że test wyszedł w porządku i możemy go zakończyć. Ale na ktg dalej wychodziły regularne skurcze i pan doktor stwierdził, że spróbujemy dzisiaj urodzić. Włączył znowu kroplówkę, ale małemu strasznie podskoczyło tętno i położna odłączyła. W pewnym momencie tętno Kamila spadło do 80 i zaczęła się panika. Wezwali anestezjologa i przymierzali się do cc. W końcu jednak stwierdzili, że to jakiś błąd zapisu, bo wszystko się unormowało. Koło 17 zbadali mnie i stwierdzili, że nic się nie zmieniło, więc podadzą czopki rozkurczowe. Skurcze męczyły mnie do nocy, ale w końcu ustały.


W piątek przeszłam fazę załamania. Od samego rana ryczałam jak bóbr, nie chciałam znowu spędzić tylu godzin sama na porodówce, słuchając plotek z całego szpitala. Do tego jeszcze na obchodzie zebrało się 5 mądrych lekarzy i położnych, którzy zaczęli sobie żartować, a ja ledwo powstrzymywałam płacz. Jedna położna stwierdziła, że widać, że będę miała duże dziecko. Ordynator zapytał ile mam wzrostu, to mu powiedziałam, że 154cm. Na co ta sama położna stwierdziła „Panie ordynatorze, moja mama ma mniej, a jakoś mnie urodziła”. Ordynator tak czy inaczej kazał zrobić jeszcze raz USG i znowu wyszło, że mały waży 3600 i powinien się zmieścić. Decyzja była taka, że idę na porodówkę i podłączają oksytocynę. Tym razem skurcze były znacznie słabsze i wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Postawiłam się jednak i TŻ przyjechał do mnie koło 12 i był do samego końca. Leżałam sobie tam dobre 9 godzin znowu bez śniadania, właściwie cały czas rycząc. Mały szalał w brzuchu, że głowice od ktg skakały. Oczywiście na końcowym badaniu okazało się, że nie zmieniło się dosłownie nic w związku z moją szyjką i rozwarciem. Na wieczornym obchodzie zapytałam lekarza co dalej, to mi powiedział, że zwykle robią dzień przerwy, ale decyzję podejmie rano ordynator.


20.07 w sobotę w ogóle obchód poranny do nas nie dotarł. Koło godz 11 przyszła położna, żebym się zbierała na porodówkę na kolejną kroplówkę. Zrobiło się straszne zamieszanie, bo na porodówce nic nie wiedzieli, że mam przyjść. Czułam się jak piąte koło u wozu. No, ale w końcu podłączyli oksytocynę, TŻ do mnie przyjechał. Na początku nic się nie działo, potem pojawiły się skurcze. O godz. 15 miałam całe 3 cm rozwarcia... Zapytałam położną czy nie można tego jakoś przyspieszyć, bo te skurcze bolały jednak. Powiedziała, że można. Miałam wrażenie, że czeka na kasę, żeby jej dać i powiem szczerze, że byłam gotowa jej dać. Na szczęście chwilę wcześniej kazałam TŻ wziąć mój telefon i zadzwonić do mojej ginki i jej powiedzieć jak wygląda sytuacja. Ona oczywiście zaraz zadzwoniła na porodówkę i nagle położna kazała mi iść pod prysznic się rozluźnić. Jak wróciłam było koło 16 i przebiła mi pęcherz płodowy. Bolało jak diabli, bo główka małego w ogóle nie napierała na szyjkę i ten pęcherz jej uciekał. Stwierdziła, że teraz musi ruszyć. Skakałam na piłce, potem przez godzinę siedziałam w wodzie. Skurcze miały mniej boleć, ale gó..no prawda. Zwijałam się tam z bólu. Zmieniły się położne – przyszła taka miła Pani, która zajmowała się mną w piątek. O 18 wróciłam na łóżko – badanie... i nic!!! Wszystko tak jak było. Jak to usłyszałam to się poryczałam, no bo ile może boleć bez sensu? Pani doktor, która miała wtedy dyżur, jak zobaczyła, że płaczę to przyszła i powiedziała mi tak: „Proszę nie zgrywać tutaj obrażonej, nikt nie mówił, że poród nie boli. A może jest tak, że Pani ciało nie jest przystosowane do rodzenia dzieci i powinna to Pani wziąć pod uwagę jak będzie myślała o kolejnym”. Odpowiedziałam jej tylko, że wytrzymam każdy ból, jeśli będzie do czegoś prowadził, a póki co boli, a nic się nie dzieje. W odpowiedzi usłyszałam, że próbuję wymusić cesarkę. Skurcze były coraz mocniejsze, zwijałam się z bólu na łóżku. Stwierdzili, że czekają do 22 z kolejnymi decyzjami. Ja się modliłam, żeby tylko czas szybciej leciał. Od 8 rano nic nie jadłam, byłam wykończona, między skurczami mimowolnie przysypiałam. TŻ był ze mną cały czas, mimo że nie chciał być przy porodzie. W końcu nastąpiła ta nieszczęsna 22. Zbadali mnie i okazało się, że nie zmieniło się nic! Głowa nie zeszła w ogóle do kanału i cały czas jest wysoko nad szyjką. Zaczęli dzwonić po anestezjologa, czytali mi jakieś regulaminy, podpisywałam zgody. Było mi już wszystko jedno. Poczułam wtedy takie niesamowite skurcze – miałam wrażenie, że nagle przeć muszę. Powiedziałam to tej Pani doktor, to stwierdziła, że to raczej niemożliwe, ale nadzieję mogę sobie mieć. A najlepsze jest to, że wtedy jak do mnie przyszła to powiedziała tak: „Widzi Pani jak wygląda sytuacja. Akcja nie postępuje, dlatego proponujemy Pani cesarskie cięcie, które naszym zdaniem będzie bezpieczniejsze dla życia Pani i dziecka niż poród naturalny”. Miałam taką ochotę jej wtedy kopnąć... Tak czy inaczej doczłapałam jakoś na blok operacyjny, zatrzymując się chyba z 10 razy na skurczach. Jak wbili znieczulenie zrobiło mi się tak błogo. Było mi tylko zimno w górnej części ciała, która była bez znieczulenia. Strasznie to w ogóle było dziwne uczucie, bo nie czułam bólu, ale czułam jak mi tam tarmoszą skórą i wnętrznościami. W końcu jakaś młoda pielęgniarka mówi do mnie „proszę patrzeć w lewo, zobaczy Pani dzidziusia”. Więc ja jak zahipnotyzowana wodziłam za nim wzrokiem. Jak Pani go ważyła, to pięknie ją obsikał Okazało się, że waży 3900. Potem położyli mi go na chwilę na piersiach. Ordynator z głupią Panią doktor zajmowali się szyciem i całą resztą, a ja tylko patrzyłam na małego. W końcu zabrali go do TŻ, a potem na oględziny do lekarki od noworodków. Dostał 10 punktów. Mnie przewieźli na salę pooperacyjną, TŻ czekał w korytarzu. Nie miałam czucia w nogach, przywieźli małego i położyli obok mnie. TŻ był z nami do 2 w nocy. Małego zabrali na oddział noworodkowy, ale od następnego ranka byliśmy już cały czas razem Dalej wcale nie było łatwo, ale jakoś to przeżyłam. W 3. dobie wypisali nas do domu


Koniec.

jejku wymęczyli Cię.. i jeszcze ta wredna doktorka.. jak można pacjentce takim tekstem poleciec jakby sama nigdy nie rodziła.. normalnie co za babsztyl! Dobrze, że masz to już za sobą.. Maluszek wynagrodził wszystko

Napisane przez stokrotka24

byłam u mamy a potem działkę podlewałam, chociaż u nas mają jutro być burze i deszcz kilka dni ma być mniej upalnych po 25 stopni wiec abym się wbiła z porodem w te dni

to samo przed chwilą mężowi powiedziałam mogłabym zacząć jutro rodzić.. w szpitalu do środy i w kolejne upały już w domciu

[Samantha7]

Hejka.

Dzieki za kciuki wszystkim trzymajacym

Ja srednio spalam w nocy. Wszystkie urodzilyscie a ja nie moglam
Boje sie i ciagle placze. Masakra jakas jak zaczne wyc w szpitalu.
Glowa boli zatoki skreca kiszki i ledwo wciskam kanapki w siebie bo ssie mnie, a jednoczesnie scisk zoladka.
No i zlosc mnie bierze przez hormony.
Mam net w tel., wiec bede dawac znac w miare co i jak.

Domi- przykro mi ze Sara jeszcze nie wyszla. Lacze sie z Toba w bolu chlip chlip i

Pozdrawiam Was dziewczyny mocno

[dzoan]

Napisane przez misiaczka555

jutro idę na KTG gin zlecił ale nie powiedział jak czesto od poniedziałku
Cykam sie bo nie mam skierowania czy cos i co, mam iść do szpitala i powiedzieć zeby mi ktg zrobili?

mój też mi skierowania nie chciał dać.. kazał mi powiedzieć, że jestem po terminie już i że ewentualnie słabsze ruchy czuję..czyli kłamać..bez sensu.. ale Ty jeszcze nie jesteś chyba po terminie? więc dziwnie, że tak bez skierowania

Napisane przez Anulka_p

Tak. Dziękuję bardzo. Nie świętujemy jakoś szczególnie, bo Michaś, bo połóg i nici z dziabnięcia więc się nie chwaliłam.
Wybraliśmy się za to na długi rocznicowy spacer we trójkę. Na tyle długi i przyjemny, że kąpaliśmy godzinę później i dopiero skończyłam karmić i Michaś zasnął. Oby porządne dwie a nawet trzy godzinki (to jego rekord) pospał w ramach prezentu.

Anulka wszystkiego naj dla Was! kolejnych pięknych dni i rocznic

[malaczarnakejt]

Napisane przez Samantha7

Hejka.

Dzieki za kciuki wszystkim trzymajacym

Ja srednio spalam w nocy. Wszystkie urodzilyscie a ja nie moglam
Boje sie i ciagle placze. Masakra jakas jak zaczne wyc w szpitalu.
Glowa boli zatoki skreca kiszki i ledwo wciskam kanapki w siebie bo ssie mnie, a jednoczesnie scisk zoladka.
No i zlosc mnie bierze przez hormony.
Mam net w tel., wiec bede dawac znac w miare co i jak.

Domi- przykro mi ze Sara jeszcze nie wyszla. Lacze sie z Toba w bolu chlip chlip i

Pozdrawiam Was dziewczyny mocno

dla Was!!!

Anulka, wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy

[stokrotka24]

Napisane przez madi82

Mela trzymam kciuki zeby szybko u Ciebie poszlo,nas przyjeli ok.12.45 ok 1.20 cisnelam o 1.40 wyskoczyl Witek. W domu wczesniej zero skurczow jedynie to takie wypychanie zeber u gory...opisik jednak stworze w domku,bo na tel mi ciezko..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

też bym tak chciała az się nie mogę opisu porodu doczekać

Napisane przez Anulka_p

Tak. Dziękuję bardzo. Nie świętujemy jakoś szczególnie, bo Michaś, bo połóg i nici z dziabnięcia więc się nie chwaliłam.
Wybraliśmy się za to na długi rocznicowy spacer we trójkę. Na tyle długi i przyjemny, że kąpaliśmy godzinę później i dopiero skończyłam karmić i Michaś zasnął. Oby porządne dwie a nawet trzy godzinki (to jego rekord) pospał w ramach prezentu.

wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy

Napisane przez dzoan

Wróciliśmy.. Dzisiaj po prostu wymiękałam.. pot ze mnie tryska.. głowa cały dzień bolała bądź ćmiła, ciągle chciało mi się spać.. U rodziców nie miałam siły się ruszyć..aż mi głupio było jak mama chodziła z talerzami i kubkami..a ja nic nie pomogłam..normalnie ścięło mnie...W pizzerii nie było klimy i całe 2 godz wachlowałam się kartą menu Zaraz idę pod trzeci dzisiaj prysznic..Wpół do 22, a na dworze nadal duszno i parno.. ja nie wiem czy w ogóle zasnę tej nocy..

to samo przed chwilą mężowi powiedziałam mogłabym zacząć jutro rodzić.. w szpitalu do środy i w kolejne upały już w domciu

czyli plan już mamy
dzisiaj jest paskudny dzień to prawda

Napisane przez Samantha7

Hejka.

Dzieki za kciuki wszystkim trzymajacym

Ja srednio spalam w nocy. Wszystkie urodzilyscie a ja nie moglam
Boje sie i ciagle placze. Masakra jakas jak zaczne wyc w szpitalu.
Glowa boli zatoki skreca kiszki i ledwo wciskam kanapki w siebie bo ssie mnie, a jednoczesnie scisk zoladka.
No i zlosc mnie bierze przez hormony.
Mam net w tel., wiec bede dawac znac w miare co i jak.

Domi- przykro mi ze Sara jeszcze nie wyszla. Lacze sie z Toba w bolu chlip chlip i

Pozdrawiam Was dziewczyny mocno

kochana nie płacz i na nas przyjdzie pora mam nadzieję

jestem już wykąpana, kapa ogolona przed jutrzejszym badaniem i niech się dzieje jutro co chce przeglądałam w lusterku efekt mojego golenia to strach mnie złapał jak dziecko ma tamtędy przejść

[tysia222]

Napisane przez magdalennne

Przedstawiam mój opis porodu.

Masakra, że musiałaś się tyle wycierpieć i wyczekać. A personelowi to

[idzia111]

Odszedł mi duży kawał czopa a ostatnim razem myślałam, że to było dużo teraz wiem, że tamto to było ociupinkę ... ile tego może być

Kejt to nastepną ciąże uzgadniamy między sobą, a nasi tz dowiedza sie jak beda dwie krechy na tescie


Madi no własnie z jakimi objawami pojechałas na IP ? co mówili w szpitalu? jak ja nie moge doczekac sie twojego opisu


Sam sciskam kochana, nie stresuj sie tak, jeszcze chwilka i będzie Maluszek.


Ciekawe co u Domci?

[tysia222]

Dziewczyny podczytywałam Was troszkę, ale dziś nie miałam za bardzo czasu. Rano piekłam ciasta bo po południu miałam gości na kawie rocznicowej. Jak poszli to wiadomo sprzątanie. Poza tym potem rozbolał brzuch. I jest okropnie gorąco! Ale czytałam, ze u Was też podobnie.

Gratuluję nowych dzieciaczków!

Domcia- trzymam nieustająco kciuki za Ciebie i Sarę

Zerknę do Was później z telefonu. Spadam pod prysznic.

[malaczarnakejt]

Napisane przez idzia111

Odszedł mi duży kawał czopa a ostatnim razem myślałam, że to było dużo teraz wiem, że tamto to było ociupinkę ... ile tego może być

Kejt to nastepną ciąże uzgadniamy między sobą, a nasi tz dowiedza sie jak beda dwie krechy na tescie


Madi no własnie z jakimi objawami pojechałas na IP ? co mówili w szpitalu? jak ja nie moge doczekac sie twojego opisu

Ok, tylko, żeby nasz misterny plan nie wypłynął
Ej, też już nie chcę czopa! Chyba dziś znów pogwałcę męża :P W sumie nigdy przed wizytami się nie tuliliśmy, ale jeszcze mi w szpitalu nie robili badania, tylko zawsze samo ktg, więc może nic nie będzie, co?

[magdalennne]

Napisane przez mela1234

A ja już w łóżku. Maz spi w naszym a ja postanowiłam spać z Małgosia bo teraz parę dni będę w szpitalu. Jejku jak mi ciężko właśnie że względu na Malgosie.

Wykorzystaj jak możesz. Niedługo będziecie sobie w czwóreczkę odpoczywać

Napisane przez Anulka_p

Tak. Dziękuję bardzo. Nie świętujemy jakoś szczególnie, bo Michaś, bo połóg i nici z dziabnięcia więc się nie chwaliłam.
Wybraliśmy się za to na długi rocznicowy spacer we trójkę. Na tyle długi i przyjemny, że kąpaliśmy godzinę później i dopiero skończyłam karmić i Michaś zasnął. Oby porządne dwie a nawet trzy godzinki (to jego rekord) pospał w ramach prezentu.

To bardzo ładnie poświętowaliście Wszystkiego najlepszego

Wiecie co... to jest tak: Na patologii ciąży położne były bardzo w porządku. Na porodówce w sumie też - żadna nie powiedziała ani nie zrobiła nic wrednego. Nie zachowywały się jak moje przyjaciółki, ale nie taka ich rola. Ja po prostu czułam się bardzo zagubiona i przerażona, i to nie spotkało się ze zrozumieniem. Lekarze generalnie byli w porządku. Taki młody lekarz robił mi to USG, głaskał po brzuchu i pocieszał, że mam nie płakać, że wszystko będzie dobrze. Ta jedna lekarka po prostu popsuła wszystko. Bo w poprzednich dniach dyżury mieli znacznie milsi lekarze. Potem na korytarzu pytali o samopoczucie, zaglądali do sali. Najbardziej się cieszę, że TŻ był przy mnie, mimo że nie zakładał możliwości obecności przy porodzie.

[tweedledee]

Napisane przez misiaczka555

Tez miska z woda to moja przyjaciółka
Wiatrak kusi ale znam teściowa i kto wie co potem będzie gadać.

Moja od dzisiaj nie, bo i tak muszę ją wymieniac co kilkanaście minut ciągle mi się nagrzewa

Napisane przez misiaczka555

Dopiero skończyłam gotować obiad bo wcześniej mieliśmy długa drzemke z TZ. TZ zrobił teraz jeszcze sałatkę z kurczakiem i feta. Ale jest taaaaak gorąco ze jeść sie nie chce
TZ mnie wkurza bo ciagle mi mówi ze mam w tym tyg nie rodzic bo on chce jeszcze odpocząć. A co ja sobie wybiore kiedy urodze?
Dzisiaj i tak usłyszałam od kilku osób ze jeszcze dluuuugo pochodzę z brzuchem bo mam go wysoko tak kurcze pól roku jeszcze bede chodzić, wróżki sie znalazły

Za obiad podziwiam, ja dzisiaj tylko cycki z kury smażyłam, a upociłam się tak, że po strumyczkami spływał

A co do rodzenia, na Twoim miejscu wstrzymałabym się w ogóle w tym tygodniu, patrząc na temperatury

Napisane przez madi82

Mela trzymam kciuki zeby szybko u Ciebie poszlo,nas przyjeli ok.12.45 ok 1.20 cisnelam o 1.40 wyskoczyl Witek. W domu wczesniej zero skurczow jedynie to takie wypychanie zeber u gory...opisik jednak stworze w domku,bo na tel mi ciezko..

madi, powiałaś hardcorem To już nie ważne, że miałaś wcześniej rozwarcie, tylko fakt, że mimo wszystko dalej robiło się kolejne, a ty w sumie tego nie czułaś

Napisane przez dzoan

Wróciliśmy.. Dzisiaj po prostu wymiękałam.. pot ze mnie tryska.. głowa cały dzień bolała bądź ćmiła, ciągle chciało mi się spać.. U rodziców nie miałam siły się ruszyć..aż mi głupio było jak mama chodziła z talerzami i kubkami..a ja nic nie pomogłam..normalnie ścięło mnie...W pizzerii nie było klimy i całe 2 godz wachlowałam się kartą menu Zaraz idę pod trzeci dzisiaj prysznic..Wpół do 22, a na dworze nadal duszno i parno.. ja nie wiem czy w ogóle zasnę tej nocy..

Dzoan, oj jak cię rozumiem kochana
U nas taka sama parówa, ale dzisiaj będę mądrzejsza, skoro i tak będę się tragicznie pociła i pewnie nocy nie prześpię, to balkonu nie otwieram, bo komarów w tym wszystkim znowu nie zniose

[Samantha7]

Dzieki za wsparcie

Tez mnie przeraza jak tyle kg ma przejsc przez moja kape, ale podobno jestesmy do tego stworzone

Podziwiam ze planujecie kolejne dzieci. Moje to bedzie juz ostatnie. Wystarczy mi jedno drugie to Tz i trzecie kotka, ktora cale 9 mcy do lozeczka nie wchodzila, a dzis w nim kimala pol nocy
Nie wiem co jej jest? Czuje cos czy co? Nie wiem czy grzeje miejscowe czy chce powiedziec tym do Olesia "spadowa".

Matko jakie mam skurcze w pachwinach i ida mi do ud. Boli mo druga dziurka bardzo.
Kto powiedzial ze ciaza to taki piekny stan To jakis chlop musial byc

[madi82]

Napisane przez malaczarnakejt

Madi, to z jakimi objawami pojechałaś na porodówkę?

Jak robilam 2 w domu...to zaczelam krwawic...i sie wystraszylam zywej krwi, a potem mnie strasznie plecy bolaly wiec stwierdz.ze to chyba to....na izbie przyjec juz bolalooo..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[malaczarnakejt]

Napisane przez madi82

Jak robilam 2 w domu...to zaczelam krwawic...i sie wystraszylam zywej krwi, a potem mnie strasznie plecy bolaly wiec stwierdz.ze to chyba to....na izbie przyjec juz bolalooo..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Dobrze, że zdążyliście na izbę!

[dzoan]

tweed my kupiliśmy sobie Raid na komary..taki do wtyczki na małe plastry do wsuwania.. 1 starcza na 12 godz.. jest zarypisty.. widać jak komary ścina, latają zakręcone i osłabione jesli już jakiś jest w mieszkaniu..a tak to nowe nie wpadają..mamy zapalone światło i otwarty na oścież balkon.. no naprawdę polecam!

Sam i trzymaj się!
idzia za resztę czopika
stokrotka też się ostatnio zastanawiałam (podziwiając się w lusterku ) jak bardzo jestem w stanie się 'otworzyć' by dziecko przeszło

[madi82]

Napisane przez idzia111

Odszedł mi duży kawał czopa a ostatnim razem myślałam, że to było dużo teraz wiem, że tamto to było ociupinkę ... ile tego może być

Kejt to nastepną ciąże uzgadniamy między sobą, a nasi tz dowiedza sie jak beda dwie krechy na tescie


Madi no własnie z jakimi objawami pojechałas na IP ? co mówili w szpitalu? jak ja nie moge doczekac sie twojego opisu


Sam sciskam kochana, nie stresuj sie tak, jeszcze chwilka i będzie Maluszek.


Ciekawe co u Domci?

Pytali jakie byly wody...a ja nie wiem kiedy odeszly....czy przy 2,bo mnie troche poczyscilo czy podcxas prysznicu....

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ----------

Napisane przez magdalennne

Wykorzystaj jak możesz. Niedługo będziecie sobie w czwóreczkę odpoczywać



To bardzo ładnie poświętowaliście Wszystkiego najlepszego

Wiecie co... to jest tak: Na patologii ciąży położne były bardzo w porządku. Na porodówce w sumie też - żadna nie powiedziała ani nie zrobiła nic wrednego. Nie zachowywały się jak moje przyjaciółki, ale nie taka ich rola. Ja po prostu czułam się bardzo zagubiona i przerażona, i to nie spotkało się ze zrozumieniem. Lekarze generalnie byli w porządku. Taki młody lekarz robił mi to USG, głaskał po brzuchu i pocieszał, że mam nie płakać, że wszystko będzie dobrze. Ta jedna lekarka po prostu popsuła wszystko. Bo w poprzednich dniach dyżury mieli znacznie milsi lekarze. Potem na korytarzu pytali o samopoczucie, zaglądali do sali. Najbardziej się cieszę, że TŻ był przy mnie, mimo że nie zakładał możliwości obecności przy porodzie.

Magdalenne,ale brzydko sie zachowali w stosunku do ciebie....dobrze,ze masz to juz za soba!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[czerwony_balonik]

Idzia,nawet nie wiesz jak ja bym chciała być konsekwentna i postępować tak jak piszesz,żeby mieć trochę więcej czasu dla siebie i wogóle. Ale ciężko jest to zrobić. Np w nocy mała potrafi przespać ze mną w łóżku 4-5godzin,dzięki czemu ja też mogę pospać w miarę normalnie. A jak śpi sama w łóżeczku to budzi się co pół godziny, co godzinę,że już nie wspomnę o kwękaniu,wierceniu się itp.

[dzoan]

Napisane przez madi82

Pytali jakie byly wody...a ja nie wiem kiedy odeszly....czy przy 2,bo mnie troche poczyscilo czy podcxas prysznicu....

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

podejrzewam, że jakby miały nieprawidłowy kolor to byś pewnie zauwazyła pod prysznicem lub nawet na klopiku przed spuszczeniem wody..

nasza ekspresówo

[lachryma]

MADI- gratuluje ) kolejna dzidzia z nami.

tylko na tyle mam sily :/

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[madi82]

Napisane przez dzoan

podejrzewam, że jakby miały nieprawidłowy kolor to byś pewnie zauwazyła pod prysznicem lub nawet na klopiku przed spuszczeniem wody..

nasza ekspresówo

Boszzz jak goraco...okna pootwierane,mam nadz.ze malego nie zawieje. Dziewczyny jakie to niesamiwite miec takiego okruszka!!!Dwupaczki mocno za Was trzymam kciuki i zycze porodu jak u mnie!!



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Napisane przez madi82

Boszzz jak goraco...okna pootwierane,mam nadz.ze malego nie zawieje. Dziewczyny jakie to niesamiwite miec takiego okruszka!!!Dwupaczki mocno za Was trzymam kciuki i zycze porodu jak u mnie!!



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Jedyny minus...to mnie ciachneli i szycie niestety boli..no ale pierniczyc...do wesela syna sie zagoi:beer:

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------

Napisane przez madi82

Boszzz jak goraco...okna pootwierane,mam nadz.ze malego nie zawieje. Dziewczyny jakie to niesamiwite miec takiego okruszka!!!Dwupaczki mocno za Was trzymam kciuki i zycze porodu jak u mnie!!



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------



Jedyny minus...to mnie ciachneli i szycie niestety boli..no ale pierniczyc...do wesela syna sie zagoi:beer:

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Aaaa i pozdrawiam kolka laktacyjne,niebawem dolaczam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[misiaczka555]

Napisane przez dzoan

mój też mi skierowania nie chciał dać.. kazał mi powiedzieć, że jestem po terminie już i że ewentualnie słabsze ruchy czuję..czyli kłamać..bez sensu.. ale Ty jeszcze nie jesteś chyba po terminie? więc dziwnie, że tak bez skierowania

Anulka wszystkiego naj dla Was! kolejnych pięknych dni i rocznic

Ja mam chodzić ze względu na cukrzycę ciazowa. Gin stwierdził ze nie musze mieć skierowania ale zawsze to chyba inaczej traktują niz tak przyjść z ulicy. Kłamać nie bede bo nie jestem w tym mistrzynią i tylko siare sobie zrobie

Napisane przez idzia111

Odszedł mi duży kawał czopa a ostatnim razem myślałam, że to było dużo teraz wiem, że tamto to było ociupinkę ... ile tego może być

?

za czopa
Uskuteczniasz przytulaski z TZ mimo braku czopa?

Napisane przez tweedledee

Moja od dzisiaj nie, bo i tak muszę ją wymieniac co kilkanaście minut ciągle mi się nagrzewa


Za obiad podziwiam, ja dzisiaj tylko cycki z kury smażyłam, a upociłam się tak, że po strumyczkami spływał

A co do rodzenia, na Twoim miejscu wstrzymałabym się w ogóle w tym tygodniu, patrząc na temperatury

Ja tez sie podziwiam za obiad TZ dzisiaj ledwo żyje tak mu duszno i gorąco. Obiad jedliśmy zimny
W sumie tez sie nie widze na porodowce w taki ukrop ale jeśli samo sie nie rozkręci to w poniedziałek czeka mnie bezsensowna wizyta u gina za 100 zl a we wtorek szpital

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Napisane przez dzoan

tweed my kupiliśmy sobie Raid na komary..taki do wtyczki na małe plastry do wsuwania.. 1 starcza na 12 godz.. jest zarypisty.. widać jak komary ścina, latają zakręcone i osłabione jesli już jakiś jest w mieszkaniu..a tak to nowe nie wpadają..mamy zapalone światło i otwarty na oścież balkon.. no naprawdę polecam!

My tez mamy raid ale ogólny na robactwo. Ale mnie wkurza bo lata to badziewie bzycza z potem spada taki trup na podłogę albo do mojego ŁÓŻKA o zgrozo
Chciałam wlasnie cos takiego jak ty masz zeby w ogóle nie wpadały do domu. Chyba sobie zakupie skoro polecasz

[malaczarnakejt]

my też mamy taką wtyczkę do kontaktu, ale podobno przy noworodkach i małych dzieciach nie powinno się stosować.
U nas na szczęście nie ma jakiejś plagi już...

Lecę się myć i podczytam z łóżka.
Pa

[dzoan]

Ale jakby tak włączać w innym pokoju takiego Raida, a dziecko w innym, to może już tak nie szkodzi? wolę chyba tak niż zeby dziecko mi te gów.a pożarły

Kurcze ja już wyłączam lapka i idę poleżeć..może zasnę.. jestem strasznie zmęczona..znowu się pocę.. wypiłam już wiadro wody..

Oby w nocy przyszło jakieś ochłodzenie.. opady, burze... Śpijcie smacznie

domcia jeszcze raz

[stokrotka24]

ale mnie zaczęło mdlić, aż normalnie zwymiotowałam. Jakoś mi niedobrze, mały boleśnie się kreci i naciska na krocze, oby się nie rozkręciło dzisiaj jak jestem sam w domu

[Rockyyy]

Helloł wieczorową porą

Uff jak gorąco.te upały są mordercze :/

A my dzis cały dzien w ogródku u babci a pod wieczór bylismy nad Zalewem.Chciałam porobic fajne fotki na molo i na deptaku ale Laura zaczeła płakac,wiec trzeba było sie ewakuowac bo do domu mielismy jeszcze 20 km wiec na szczescie zasneła w aucie ale jak juz dojezdzalismy do domu to płakała na dobre.Teraz spi wykąpana,ubrana w koszuleczke z krótkim i pampersa ,nakryta pieluszką.W domu sauna :/


Madi jeszcze raz gratulacje

Podczytywałam Was w telefonie i ubolewam ze nie moge nic z niego tu pisac.

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ----------

Magdalenne o kurcze tez cie nieźle wymęczyli.Wogóle szlag mnie trafia jak słysze takie historie o lekarzach.Po co takie komentarze? Przeciez ona nie od dzis pracuje na porodówce i powinna zdawac sobie sprawe ze rodzące mogą byc zeschizowane zwłaszcza ze tak długo Cie męczyli i nic. Nóż mi sie w kieszeni otwiera. co za sucz !!!!!!!!

Domciątko3maj sie dzielnie bidulko Mam nadzieje ze w koncu cos ruszy Mega
z jednej strony po sn szybciej bys do siebie doszła i moze warto zaczekac z cc ale tez się biedna męczysz i sama nie wiem co jest lepsze.
3maj siee

Madi dobrze ze juz urodziłam bo ta poprzeczka strasznie juz zawyzona

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Napisane przez czerwony_balonik

Idzia,nawet nie wiesz jak ja bym chciała być konsekwentna i postępować tak jak piszesz,żeby mieć trochę więcej czasu dla siebie i wogóle. Ale ciężko jest to zrobić. Np w nocy mała potrafi przespać ze mną w łóżku 4-5godzin,dzięki czemu ja też mogę pospać w miarę normalnie. A jak śpi sama w łóżeczku to budzi się co pół godziny, co godzinę,że już nie wspomnę o kwękaniu,wierceniu się itp.

Baloniku ja w ciągu dnia ucinam sobie jedną drzemke wspolnie z Laurą-ona przy mnie dłuzej spi i mam okazje odpocząć.

Napisane przez czerwony_balonik

[B]

Dziewczyny,używacie lub macie zamiar używac pasów poporodowych? Pożalę się trochę-dobija mnie ta galaretka,to dopiero 2tyg od porodu,ale ja już chcę się tego pozbyć Ja chcę mój normalny brzuch...

mam zamiar kupic ale nie wiem od kiedy go mozna uzywac????

Napisane przez idzia111

Narodziny dziecka nie wiążą się z tym, że ja przestaję żyć, ja zaczynam życ dla drugiej, nowej osoby, ale jako człowiek nadal mam swoje potrzeby.
Nie pojmuję np. kobiet które wraz z narodzinami dziecka za szczyt swoich możliwość/dbania o wygląd uważają 2 minutowy prysznic. Nie mówię o robieniu makijażu przez 30 min. ale lekki makijaż kilku minutowy, jakiś fajny ciuch i mama czuje się atrakcyjna, szczesliwa. Gdy ona jest szczesliwa dziecko to wyczuwa i tez jest.

:.

zgadzam sie w 100%.Ja po domku nawet jak sie nigdzie nie wybieram to staram sie ładnie ubrac,miec włoski fajnie uczesane,mordeczke sobie podmaluje i od razu lepiej
Jak sie chce to znajdzie sie czas

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Anulka wszystkiego naj duzo milosci
a dziabniecie sie w innym terminie co sie odwlecze...

---------- Dopisano o 23:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 ----------

Mykam spac,do jutra

[misiaczka555]

Trochę poczytalam jak oddychać ale wstydzę sie wypróbować przy TZ
robicie ten masaż krocza? Ja sie jeszcze nie odwazylam

Napisane przez dzoan

Ale jakby tak włączać w innym pokoju takiego Raida, a dziecko w innym, to może już tak nie szkodzi? wolę chyba tak niż zeby dziecko mi te gów.a pożarły

Kurcze ja już wyłączam lapka i idę poleżeć..może zasnę.. jestem strasznie zmęczona..znowu się pocę.. wypiłam już wiadro wody..

Oby w nocy przyszło jakieś ochłodzenie.. opady, burze... Śpijcie smacznie

domcia jeszcze raz

Spij dobrze oby sie ochlodzilo, chociaż w nocy

Napisane przez stokrotka24

ale mnie zaczęło mdlić, aż normalnie zwymiotowałam. Jakoś mi niedobrze, mały boleśnie się kreci i naciska na krocze, oby się nie rozkręciło dzisiaj jak jestem sam w domu

a TZ w razie co mógłby dojechać do ciebie?

Rocky spokojnej nocy i długiego snu kochana

[idzia111]

Napisane przez czerwony_balonik

Idzia,nawet nie wiesz jak ja bym chciała być konsekwentna i postępować tak jak piszesz,żeby mieć trochę więcej czasu dla siebie i wogóle. Ale ciężko jest to zrobić. Np w nocy mała potrafi przespać ze mną w łóżku 4-5godzin,dzięki czemu ja też mogę pospać w miarę normalnie. A jak śpi sama w łóżeczku to budzi się co pół godziny, co godzinę,że już nie wspomnę o kwękaniu,wierceniu się itp.

dlatego napisalam, ze to latwe nie jest ...

Mam kolezanke co przez 2 tyg nie spala w nocy, tylko w dzien po troche jak dziecko tez spalo, ale udalo sie, wypracowala spanie osobne


dobranoc, zycze porodów w stylu Madi i Anulki

[malaczarnakejt]

Napisane przez idzia111

dlatego napisalam, ze to latwe nie jest ...

Mam kolezanke co przez 2 tyg nie spala w nocy, tylko w dzien po troche jak dziecko tez spalo, ale udalo sie, wypracowala spanie osobne


dobranoc, zycze porodów w stylu Madi i Anulki

Jak miałam praktyki na noworodkach to nie było zmiłuj. Butla, odbicie i do lozeczka. I było bez protestów, czyli się da, jeżeli dziecko będzie nauczone od początku zasypiania w lozeczku, a nie na rękach. Ale wiem, że to trudne, bo ja też tylko czekam kiedy utule Filipa no ale coś za coś.

Lecę spać. Mój brzuch z każdym dniem coraz bardziej siny od rozstepow
ciekawe jak będzie się dziś spalo. Na dworzu 24 stopnie, a w domu 26:banghead:
Dobranoc!!
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Oliath]

Hej kochane

MADI, dajesz z opisem
Ja tez rodzilam w taki upal jak dzis, wiec wiem co to znaczy ale do chwili gdy mnie wypisano na szczescie tak mocno sie ochlodzilo, ze wlasciwie sie balam, ze mi Lilo zmarznie czego i Wam zycze!

MAGDALENNE, wymeczyli Cie, kochana

DOMI, wspolczuje kochana, jutro bedzie lepiej, zobaczysz... mocno kciukuje za wymarzony porod sn, w wodzie i ze wszystkimi udogodnieniami!!!

SAMANTHA, ja tez myslami z Toba, nic sie nie boj

MELA, przesylam najmocniejsze usciski, tak dobrze Cie rozumiem!! uwiniesz sie szybciutko i zaraz wrocisz do Malgosi z siostrzyczka, a potem juz bedzie jak w dobrej basni . Zleci piorunem ten czas do i po porodzie, zobaczysz. Bosz, gdybym blizej Ciebie mieszkala, to bym Cie utulila w realu. I Malgosi z Lala tez by sie czas nie dluzyl az tak bez mamy ....

************************* ***
U mnie po staremu, odliczam dni do srody ...

Tesc ze szwagierka nocuja u drugiej szwagierki, ktora tu we Wro wynajmuje chate. Maz obiecal jutro wszystkich z ranca wywiezc na pol dnia na Rodos. Chyba widzi, ze ja u kresu wytrzymalosci a jeszcze ten potworny, niewyobrazalny upal moje poddasze jest jak piekarnik, jedynie nasza sypialnia daje rade dzieki tym grubym kotarom, ktorymi sie swego czasu chwalilam. Normalnie z 5 stopni mniej albo i 10. A malutka w samym pampersie, a i tak biedulka mokrutenka az jej wody dawalam dzisiaj, i robila smieszne minki zdziwione, ze to mleczko takie inne jest

W srodku dnia kimnelam sie z nia przy piersi, ostentacyjnie olewajac tesciow, szwagierki i cala reszte swiata a ze do mnie do sypialni jest absolutny zakaz wjazdu kiedy rzwi zamkniete, to mialysmy swiety spokoj do 18

A propos koskania Lilo na rekach przez babcie, dziadka czy w ogole kogokolwiek, to tez jest zakaz za goraco, wszyscy spoceni i mokrzy, jeszcze czego . A niezaleznie od pogody i tak nikt sie nie wazy na wlasna reke do niej wlazic, smoka podawac, etc. Musi co straszna jestem i sie boja mnie - i dobrze . Moje dziecko, moje zasady, zadnych odstepstw

Jutro maja przyjsc burze i ochlodzenie po nich - NA WSZELKI WYPADEK ODTANCZMY ZBIOROWY TANIEC DESZCZU, DZIEWUSZKI!!!

---------- Dopisano o 00:15 ---------- Poprzedni post napisano o 00:06 ----------

Ahaaaa, i zlota rada na wypadek odparzen/ uczulen, ktore w te upaly moga sie z duzym prawdopodobienstwem pojawic u maluszkow: zaleczylam Lilo w dwa dni sama MĄKĄ ZIEMNIACZANĄ . Tzn. mąka jako zasypka w ciagu dnia, kąpiel w plynie ZIAJKA z oliwką natłuszczającym dla niemowlat od 1szego dnia zycia, na noc Penaten z tlenkiem cynku.

A tak w ogole to Lilo spi tez w samym pampku i zawinieta ciasno we flanelke, co jej pomaga opanowac Moro i nie wybudzac sie co 5 minut z krzykiem . Normalnie troche dziala ten powijaczek ciasny

[karolajn1987]

Masakra ja goraco!mam w domu chyba miliard stopni...
Dziecko mi wariuje-najpierw 20min na cyckach,potem mm i woda. Przy wszystkim sie szarpie z tego upalu..jest w samym.pampersie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.