Szczęście zawsze zaczyna się od marzeń;) Zazdrośnice cz. XXII

[justyna_dt]

Napisane przez skimos

Motylku współczuję


ja mam dziś strasznie pechowy dzień i do dupy ogólnie... :/

Co się stało?

[raingirl]

Napisane przez carmelova

Motylku to przy Błogosławieństwie jest ktoś poza Mł0dymi, Rodzicami, Świadkami i ew. Rodzeństwem? :O Nie wiedziałam...

Przed jedynym ślubem i weselem, na jakie byłam zaproszona na Błogosławieństwie było pół rodziny z osobami towarzyszącymi, kamerzysta i pan z akordeonem

Napisane przez butterfly20

Znowu mnie zaczyna pobolewać.
Tego podobno nie da się usunąć.Trzeba dużo pić i może samo zejdzie,ale to się wiąże z wielkim bólem. Naprawdę przysięgam- nie jestem osobą,która jest przewrażliwiona na punkcie bólu,ale to była masakra.Bóle przy okresie to jest przy tym pikuś.
Póki co mam Ketonal i modlę się,żeby nie przestawał działać Mam też antybiotyk,a w poniedziałek mam iść do lekarza.

Jej, strasznie współczuję Słyszałam, że ból nerek to najgorsza rzecz, jakiej można doświadczyć
Ponoć picie piwa pomaga wypłukać kamienie jest też jakaś woda apteczna specjalna właśnie dla ludzi z kamieniami - nie pamiętam jak się nazywa, ale poszukam i jak znajdę to Ci napiszę - może będziesz chciała spróbować

Napisane przez carmelova

Ooo super! Pokazuj ofertę!
Nam się marzy właśnie Grecja, Włochy lub Hiszpania Ale mój B. mówił o ... Tajlandii lub Bali

Też bym chciała Tajlandię albo Bali albo Indie, Kambodżę, Nepal a najbardziej Japonię

Napisane przez butterfly20

Moja Mama mówi,że jak ona miała kamień to świetnie jej pomogła jedna rzecz... wywar z obierków z ziemniaków. Właśnie mi to robi, nie zazdrośćcie mi bo podobno wygląda i smakuje jak wywar ze ścierek.Ale trzeba to jakoś przeżyć. Bleeee

No cóż... lekarstwa rzadko bywają smaczne :/ może pomoże...

...a ja chciałam tylko napisać, że strasznie kocham tego mojego Leśnego Bruda

[butterfly20]

Napisane przez raingirl

Przed jedynym ślubem i weselem, na jakie byłam zaproszona na Błogosławieństwie było pół rodziny z osobami towarzyszącymi, kamerzysta i pan z akordeonem

Jej, strasznie współczuję Słyszałam, że ból nerek to najgorsza rzecz, jakiej można doświadczyć
Ponoć picie piwa pomaga wypłukać kamienie jest też jakaś woda apteczna specjalna właśnie dla ludzi z kamieniami - nie pamiętam jak się nazywa, ale poszukam i jak znajdę to Ci napiszę - może będziesz chciała spróbować

Też bym chciała Tajlandię albo Bali albo Indie, Kambodżę, Nepal a najbardziej Japonię

No cóż... lekarstwa rzadko bywają smaczne :/ może pomoże...

...a ja chciałam tylko napisać, że strasznie kocham tego mojego Leśnego Bruda

Jakbyś się przypakdiem dowiedziała jaka to woda to będę Ci wdzięczna za info Piwka nie mogę,bo jestem na prochach.Ech...


A ja mojego Dużego Luda też Kocham

[madziamacius8786]

Napisane przez justyna_dt

Mam plusy żeby dobrze widzieć, co piszę, muszę trzymać twarz dalej od kartki, a wtedy czuję się jak na rusztowaniu jakimś, strasznie sztywno i kark mnie boli Wiem, że muszę iść, ale wciąż zapominam :/

może zapisz na kartce i połóż koło komputera i nie zapomnisz a w poniedziałek umów sie na wizyte

Napisane przez raingirl

...a ja chciałam tylko napisać, że strasznie kocham tego mojego Leśnego Bruda

cóż za pieszczotliwe określenie




czy ja jeszcze usłysze jak Tż mi mówi,że mnie Kocha?? chce mi sie wyć z bólu

[raingirl]

Motylku znalazłam odpowiedni artykuł:
http://www.przychodnia.pl/poradnik/i...3?s=3&d=7&t=13
W aptekach są te wody, nie są może najsmaczniejsze (piłam Jana i smakowało jakby ktoś w niej wymył włoszczyznę ), ale sporo osób sobie chwali.

---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Motylku i jeszcze jedno - te wody mineralne najlepiej pić przez słomkę, bo niektóre źle działają na szkliwo zębów - nie wiem dokładnie dlaczego, ale tak czytałam

[skimos]

Napisane przez justyna_dt

Co się stało?

Rano poszłam na pocztę ( Motylek ), potem na zakupy małe. Przy drzwiach kapnęłam się że zapomniałam kupić bilet okresowy, więc się wracałam po niego Potem miałam posiedzieć na necie trochę i pojechać do TŻta. Pomyliły mi się godziny i zaczęłam się w pośpiechu zbierać za godzinę wcześniej. W pośpiechu drukowałam bon -20% do Orsaya i poleciałam na autobus, który mi zwiał. Podjechałam więc innym 2 przystanki, żeby łapać inny. Deszcz padał, a parasolka trochę wygięta. Ogólnie przez własną głupotę czekałam 40 min na przystanku w deszczu potem pojechałam do TŻta, była jedna dziewczyna w pracy o którą jestem trochę (słusznie) zazdrosna. Poszłam do przymierzalni i chyba po 20 parach spodni i stwierdzeniu że moja dupa wygląda we wszystkim jak szafa trzydrzwiowa, wybrałam 2 pary spodni wg mnie najlepsze a nie mogłam się zdecydować na jedną. Więc wzięłam dwie, z myślą że najwyżej którąś oddam. Dopiero w domu doczytałam że jak się kupuje na bony zniżkowe to nie można zwracać ani wymieniać Przez cały dzień towarzyszyła mi niska samoocena :/
No i taki dzień do dupy... Do tego dałam 191zł za spodnie

[butterfly20]

Napisane przez skimos

Rano poszłam na pocztę ( Motylek ), potem na zakupy małe. Przy drzwiach kapnęłam się że zapomniałam kupić bilet okresowy, więc się wracałam po niego Potem miałam posiedzieć na necie trochę i pojechać do TŻta. Pomyliły mi się godziny i zaczęłam się w pośpiechu zbierać za godzinę wcześniej. W pośpiechu drukowałam bon -20% do Orsaya i poleciałam na autobus, który mi zwiał. Podjechałam więc innym 2 przystanki, żeby łapać inny. Deszcz padał, a parasolka trochę wygięta. Ogólnie przez własną głupotę czekałam 40 min na przystanku w deszczu potem pojechałam do TŻta, była jedna dziewczyna w pracy o którą jestem trochę (słusznie) zazdrosna. Poszłam do przymierzalni i chyba po 20 parach spodni i stwierdzeniu że moja dupa wygląda we wszystkim jak szafa trzydrzwiowa, wybrałam 2 pary spodni wg mnie najlepsze a nie mogłam się zdecydować na jedną. Więc wzięłam dwie, z myślą że najwyżej którąś oddam. Dopiero w domu doczytałam że jak się kupuje na bony zniżkowe to nie można zwracać ani wymieniać Przez cały dzień towarzyszyła mi niska samoocena :/
No i taki dzień do dupy... Do tego dałam 191zł za spodnie

Ojeju,czuję się pośrednio winna


Rain bardzo Ci dziękuję,poczytam
Nawet jeśli to tak smakuje,to wolę to niż wywar z obierek...

[justyna_dt]

Madziu, prywatnie idę, więc nie muszę się umawiać, problem, żeby się zmobilizować w końcu no i nie wiem, czy sens jest, bo chciałabym od razu wymienić oprawki, a chwilowo jestem bezpieniężna...
skimosku, uuuu... czyli masz Dzień Kupy spoko, jeśli Cię to pocieszy, to ja taki będę mieć jutro

[skimos]

Motylku akurat Ty się nie musisz czuć winna, biletu zapomniałam kupić później jeszcze na zakupach, a byłam już 50m od kiosku w którym można go kupić

Ale wieczorem się wypindrzyłam więc humor lepszy

[Basiek19]

Hej

Ale miałam zabiegany dzień, rano z mamą na zakupach, później sprzątanie a reszte popołudnia znowu pomagałam mamie, przygotowywałam sałatki itp, bo jutro do mamy goście przychodzą

Motylku oj współczuję

Na poczcie macie moje wczorajsze zakupy

A teraz idę relacje Mayi czytać

[OlkaR]

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
Nienawidzę zakupów!!!
Przymierzyłam dokładnie 23 pary spodni z czego tylko DWIE były na mnie dobre. Przy czym jedne kosztowały 140zł a drugie 260 więc sprawa raczej przesądzona... I niby są ładne ale nie krzyczały do mnie za specjalnie.
Bluzy nie kupiłam- chciałam dresową ale długą i dopasowaną. Nie ma, w jednym sklepie tylko były ale tylko jedna na mnie dobra do tego krzywo uszyta
Ale za to mama kupiła mi dużą, brązową, skórzaną torbę- tak na zajęcia, żebym miała; bluzkę z Garfieldem - no nie wytrzymałam, jego uśmiech mówił "bierz mnie".
No i zaopatrzyłam się w.... myszkę do lapka pomarańczową w motylki i podświetlaną od dołu co prawda jest na kabel ale to była jedyna rzecz, która krzyczała do mnie z półki "chcesz mnie mieć".
Poza tym kupiłam sobie korkociąg i 6 kieliszków do wina bo w Lublinie nie mam i sprawy papiernicze z działów "witaj szkoło"
I tak nienawidzę zakupów

[justyna_dt]

Kocham zakupy... tylko mierzenia nienawidzę dlatego wiecznie przez neta zamawiam ostatnio non stop. Dzisiaj sweter i bluzę z Bon Prix znowu

[OlkaR]

Napisane przez justyna_dt

Kocham zakupy... tylko mierzenia nienawidzę dlatego wiecznie przez neta zamawiam ostatnio non stop. Dzisiaj sweter i bluzę z Bon Prix znowu

Ja nie lubię przez neta bo już wolę przymierzyć i wiedzieć, że coś na mnie dobrze leży jak mam wydać na to pieniądze. A z Bon Prixu zamawiałam w wakacje bluzę i mnie olali i nie dostałam jej

[butterfly20]

Ja też nie znoszę zakupów.Spodnie zawsze kupowałam w Benettonie,bo widziałam wszystkie jakie przychodziły,a jak mi się jakieś podobały to przymierzałam i jak były ok,to brałam.Nie znoszę łazić za spodniami.

A za bluzkami i sukienkami nie chce mi się latać,więc też wolę przez neta

[justyna_dt]

Oj... spodnie też wolę zdecydowanie na żywo. Ale co do Bon Prix, to każdy ciuch przychodzi w miarę zgodny z moimi oczekiwaniami. Nauczyłam się "interpretować" ich zdjęcia ale rzeczywiście lecą sobie często w kulki z dostępnością towaru. Tak czy siak, nam już zdążyli prawie wszystko dosłać, tylko 2 rzeczy mamy z ostatniego zamówienia, sprzed dwóch dni, jeszcze nie ma

[skimos]

ja mam straszny problem ze spodniami zawsze, bo mam nieproporcjonalnie szerokie biodra. I tak co dobre w biodrach, zazwyczaj za duże w pasie a jak już dobiorę dobrze, to jeszcze mnie poszerza...

[OlkaR]

Napisane przez skimos

ja mam straszny problem ze spodniami zawsze, bo mam nieproporcjonalnie szerokie biodra. I tak co dobre w biodrach, zazwyczaj za duże w pasie a jak już dobiorę dobrze, to jeszcze mnie poszerza...

Oj ja dzisiaj miałam problem no bo... niby 29 lub 29 i długość 34, ale...
Albo za wąskie, albo odstają z tyłu, albo niby dobre ale mi się "buły" robiły że wyglądałam jakbym miała jaja. W końcu przymierzyłam... no czuję się w nich ok, są ładne ale mama zwróciła uwagę że mi boczki wystają i rzeczywiście... przy swojej szczupłości i niedowadze wyglądałam jakbym miała conajmniej 5kg nadwagi bo mi się normalnie ciało wylewało ze spodni.
Porażka.

[justyna_dt]

Pod hasłem "nie chce mi się"...

[aleksandrettaa]

hejka. znowu jestem pijana. no ale bylismy na przyjeciu poślubnym to mam usprawiedliwienie prawie sie popłakałam na slubie - pierwszy raz w zyciu. nor,aie sie tak nie wzruszam, zwlaszcza ze młodych nie znałam bo to znajomi tz-ta mieszkajacy za gracnia. wnioski- chce kosicelny slub i wesele, nie chce podziekowan ani limuzyny. i chyba chce zwykla sukienke. tz sie zgadza ze mna, jak mu powiedziałam to stwierdził, że myslał ze to juz ustalone. poza tym zagiełam jego winietkę i przymierzałam sie do nazwiska. nawet pasuje. powiedziałam już nż-towi, że biorę jego.

Edit: Mam prywatnego fryzjera dziś tz prostował mi włoasy, bo ja nie umiem tyłu i boję sie, ze się oparze. Wypas nie?

[aanix]

Ja się nigdy nie doczekam

[201608251020]

aanix zobaczysz, że ani się nie obejrzysz że będziesz już parę lat po ślubie, a ja dopiero dostanę pierścionek - to dopiero tragedia !



choć on dziś już ustalał listę gości weselnych...

[justyna_dt]

Napisane przez aleksandrettaa

hejka. znowu jestem pijana. no ale bylismy na przyjeciu poślubnym to mam usprawiedliwienie prawie sie popłakałam na slubie - pierwszy raz w zyciu. nor,aie sie tak nie wzruszam, zwlaszcza ze młodych nie znałam bo to znajomi tz-ta mieszkajacy za gracnia. wnioski- chce kosicelny slub i wesele, nie chce podziekowan ani limuzyny. i chyba chce zwykla sukienke. tz sie zgadza ze mna, jak mu powiedziałam to stwierdził, że myslał ze to juz ustalone. poza tym zagiełam jego winietkę i przymierzałam sie do nazwiska. nawet pasuje. powiedziałam już nż-towi, że biorę jego.

Edit: Mam prywatnego fryzjera dziś tz prostował mi włoasy, bo ja nie umiem tyłu i boję sie, ze się oparze. Wypas nie?

bjutiful, moja droga, bjutiful! Gdyby nie te litrówki... tfu, literówki! a co rozumiesz pod pojęciem "zwykła sukienka"?
Też chcę się upić

---------- Dopisano o 23:19 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

Kurna, dziewczyny, powtarzam, jesteście w związkach, co ja mam powiedzieć na temat doczekania się, hm? hm? hm? No!!!

[aanix]

eee, nie...oj, uruchomiły mi się smuty...tż mi powiedział, że kumpel się żeni i jutro zaprasza na wódkę, bo nie jest pewien, czy dobrze zrobił, że się oświaczył.... a cholera nie mam ochoty ! nie chce słuchać o ślubach, zaręczynach... wiem, zę mnie to nie czeka w najdalszej przyszłości.... Tż mówi, że owszem, chce, ale "kiedyś". Tylko że oprócz tego mówi, że nie jest mnie na 100% pewny... No to dla mnie jest tu sprzeczność, prawda? .... buu

---------- Dopisano o 23:26 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

ech, sorki, Justyś...

[201608251020]

Napisane przez aanix

eee, nie...oj, uruchomiły mi się smuty...tż mi powiedział, że kumpel się żeni i jutro zaprasza na wódkę, bo nie jest pewien, czy dobrze zrobił, że się oświaczył.... a cholera nie mam ochoty ! nie chce słuchać o ślubach, zaręczynach... wiem, zę mnie to nie czeka w najdalszej przyszłości.... Tż mówi, że owszem, chce, ale "kiedyś". Tylko że oprócz tego mówi, że nie jest mnie na 100% pewny... No to dla mnie jest tu sprzeczność, prawda? .... buu

ouć, zabolało

[justyna_dt]

aanix, ale lepiej coś między Wami? Pamiętam, że mieliście dość poważny kryzys, jak Wam się teraz układa?
arrakis, tak w ogóle to jak tam Twoje low lajf?

---------- Dopisano o 23:28 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------
dubel

[aleksandrettaa]

Napisane przez justyna_dt

bjutiful, moja droga, bjutiful! Gdyby nie te litrówki... tfu, literówki! a co rozumiesz pod pojęciem "zwykła sukienka"?
Też chcę się upić

---------- Dopisano o 23:19 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

Kurna, dziewczyny, powtarzam, jesteście w związkach, co ja mam powiedzieć na temat doczekania się, hm? hm? hm? No!!!

no zwykła sukineka czyli koktailowa, kupiona w zwykłym sklepie a nie salonie ślubnym. taka sukienka za 30o zł a nie 3000 zł. krótka a nie długa. bez zrobień i ogolnie na skromnia ale za to swobonie.

[aanix]

Napisane przez paollino

ouć, zabolało

no... więc po co to wszystko... jesli przez cztery lata sie nie upewnił, to nie zrobi tego i teraz....

[justyna_dt]

Aaaaa wiesz, że ostatnio też o tym myślałam przeglądałam kiecki tak rekreacyjnie i znalazłam trzy krótkie, przepiękne, takie skromne, nie niewiadomoco

Hahaha, piszę z G., on mnie uspokaja w związku z pewną sprawą, ja mu piszę, że dzięki temu jestem oazą spokoju, a on na to: "Chętnie na tej Twojej oazie spokoju rozstawiłbym sobie leżankę"

[aanix]

Justyna, no właśnie jest super, lepiej niż kiedykolwiek. Ja wiem, że po tym, co było potrzeba czasu, mam tego świadomość. Ale chciałabym jakiejś pewności, chciałabym wiedzieć, na czym stoję. Jest naprawdę cudownie. I wiem, że jemu też dobrze, nie ma kłótni, nawet zwykłych spięć. Ciągle czule, jesteśmy uśmiechnięci, nie tak jak jeszcze niedawno, że co chwile kłótnie, napięcie, stres...
Ja nie chcę jeszcze teraz, zaraz, natychmiast... Ale chciałabym usłyszeć, że jest pewny, że to ja jestemtą osobą, że chce ślubu i tak dalej, ale jeszcze jest za młody. I słyszę całą resztę, oprócz tego, że jest mnie pewny... To co miało oznaczać ostatnio: "Przyszłą żonę to ja mam"..."znalazłem wodzireja na wesele"... i wiele wiele aluzji, które mi robią coraz to większą ochotę i apetyt...

[justyna_dt]

Aniu, ale to przecież w jego wydaniu jest takie zapewnienie!!! super, ale się cieszę że Wam się dobrze układa nie nakręcaj się, będzie gotowy, to zada magiczne pytanie, a zapewnienia... skoro przyszłą żonę ma i wodzireja też to nie pozostaje Ci nic innego, jak się cieszyć z takiego stanu rzeczy