TŻ-ów obgadujemy, lecz kochać nie przestajemy cz. III

[kaarooo]

Napisane przez _polly_

Wcale, że nie.
Ja za to od gówniary interesuję się tarotem, runami etc.
Parapsychologią w pewnym stopniu też.

No ale temat zamknięty.

Można pogadać Po prostu na noc jestem ostrożniejsza. Mały strach... Stawiałam tarota. Egipskie zaklęcia miałam.
Umiesz się idealnie prosto "podrapać" paznokciami idealnie równo od karku do pleców? Ta sama odległość między jedną "raną" a drugą?

[_polly_]

Napisane przez kaarooo

Ale Tweed, mogło się kochać. I to było szczere uczucie, ale.. jeżeli jedna ze stron zniszczyła to uczucie sobą, narzucaniem, się, bezwolnością i innymi, to w pewnym momencie, człowiek uświadamia sobie, że to już koniec, że z uczuć nie zostało nic.
Uczucia należy w odpowiedni sposób pielęgnować. NIKT nikomu nie zagwarantuje, że będzie z kimś do końca życia. Nigdy. Los naprawdę lubi płatać figle. Nikt sobie nie zagwarantuje, że będąc w szczęśliwym związku, nie pozna kogoś innego, kogo pokocha bardziej. Można, naprawdę można. Po prostu tak czasami bywa, że nawet będąc z kimś, kto jest dla nas bliski, możemy spotkać kogoś, kto stanie się jeszcze bardziej bliski.
Czasami jest tak, że otwieramy oczy i uświadamiamy sobie, że ten związek ciągnie się już na siłę, że brak mu świeżości, że umarł, że nas wyniszcza - wtedy albo sobie odpoczniemy od codzienności, albo jeszcze bardziej to zniszczymy. Możemy walczyć. Ale to niech będzie równa walka partnerów. O coś, co faktycznie ma sens.

Nikogo nie można zmusić do uczuć.

[Dzikun]

Napisane przez kaarooo

Dzikun, nic na siłę - czasami po prostu trzeba się rozstać by odnaleźć się w tym wszystkim.
Może po prostu chłopak poczuł, że to nie jest to, że trzeba od siebie odpocząć.

No właśnie o tym mówię
Ale jeśli poczuł, że to nie jest to, to jaj nie ma, żeby od razu o tym powiedzieć, a nie... zabawa w jakieś "muszę to przemyśleć", "na razie musimy się rozstać"...

Jeśli kogoś się kocha, to chce się z nim być (a jak się nie kocha, to się rozstaje). Takie proste się to wydaje, a jednak nie dla wszystkich.
Nawet jakbym była Bóg wie jak zakochana, jakby mi facet wyskoczył z takim tekstem, to byłoby to dla mnie rozstanie już na amen, nie żadna "separacja" czy odpoczynek od siebie.

A co do parapsychologii i Ciebie, to wcale nie uważam Cię za obłąkaną. Sama się tym interesowałam, lecz jednocześnie mnie to przerażało, zwłaszcza nocą, więc faktycznie lepiej nie mówić o tym.

Po prostu nie skojarzyłam o czym wtedy mówisz, sądzę że wątek wcale nie zmierzał w tamtym kierunku.

[tweedledee]

Napisane przez kaarooo

Ale Tweed, mogło się kochać. I to było szczere uczucie, ale.. jeżeli jedna ze stron zniszczyła to uczucie sobą, narzucaniem, się, bezwolnością i innymi, to w pewnym momencie, człowiek uświadamia sobie, że to już koniec, że z uczuć nie zostało nic.
Uczucia należy w odpowiedni sposób pielęgnować. NIKT nikomu nie zagwarantuje, że będzie z kimś do końca życia. Nigdy. Los naprawdę lubi płatać figle. Nikt sobie nie zagwarantuje, że będąc w szczęśliwym związku, nie pozna kogoś innego, kogo pokocha bardziej. Można, naprawdę można. Po prostu tak czasami bywa, że nawet będąc z kimś, kto jest dla nas bliski, możemy spotkać kogoś, kto stanie się jeszcze bardziej bliski.
Czasami jest tak, że otwieramy oczy i uświadamiamy sobie, że ten związek ciągnie się już na siłę, że brak mu świeżości, że umarł, że nas wyniszcza - wtedy albo sobie odpoczniemy od codzienności, albo jeszcze bardziej to zniszczymy. Możemy walczyć. Ale to niech będzie równa walka partnerów. O coś, co faktycznie ma sens.

Nikogo nie można zmusić do uczuć.

Karo, w każdym słowie masz 100% rację. Ale dla mnie takie pseudo przerwy są po prostu pastwieniem się. Dla mnie istnieją dwa rozwiązania: kocham Cię, przeżywamy kryzys, ale damy radę, przetrwamy to, musimy popracować, dojść do kompromisów albo nie kocham Cię, wypaliłam się, uczucie wygasło, nie chcę o to walczyć, kocham innego, nie chce na razie związku.
Albo, albo. Po co kogoś oszukiwać, dawać płonne nadzieje typu zastanowię się, muszę przemyśleć. Przemyśleć co? Czy warto, czy kocham, czy może już nie? Takie podstawowe uczucia się czuje.

[A taka jedna]

Ja też kiedyś bawiłam się tarotem.
Ale zdecydowanie bardziej interesują mnie zjawiska paranormalne

[Dzikun]

Napisane przez tweedledee

Karo, w każdym słowie masz 100% rację. Ale dla mnie takie pseudo przerwy są po prostu pastwieniem się. Dla mnie istnieją dwa rozwiązania: kocham Cię, przeżywamy kryzys, ale damy radę, przetrwamy to, musimy popracować, dojść do kompromisów albo nie kocham Cię, wypaliłam się, uczucie wygasło, nie chcę o to walczyć, kocham innego, nie chce na razie związku.
Albo, albo. Po co kogoś oszukiwać, dawać płonne nadzieje typu zastanowię się, muszę przemyśleć. Przemyśleć co? Czy warto, czy kocham, czy może już nie? Takie podstawowe uczucia się czuje.

O to to.

[tweedledee]

Przerwa jest otwartą furtką typu: nie chcę Cię, ale dam sobie 2 tygodnie, może zatęsknię i wrócę, a Ty się jeszcze będziesz z tego cieszyć.

[A taka jedna]

tweedledee mi ktoś jeszcze kiedyś wytłumaczył taką separację tak 'to jest takie odzwyczajanie,żeby potem zerwać. Żeby tak bardzo nie bolało'...
Dziwne to trochę moim zdaniem...

[kaarooo]

Tweed, a... hmmm.. masz pewność, z szacunkiem do Anetki, że to nie ta druga strona "błagała" o separację, a nie całkowite rozstanie?
Albo, że to ta druga strona uważa, że "rozstaliśmy się" na chwilkę, bo "on sobie przemyśli i wróci', na pewno wróci, bo JA będę czekać.

[aneta_91]

to moja wina
bo za bardzo go chcialam dla siebie...

ale mam nadzieje jeszcze, ze sie ulozy

[Dzikun]

Napisane przez tweedledee

Przerwa jest otwartą furtką typu: nie chcę Cię, ale dam sobie 2 tygodnie, może zatęsknię i wrócę, a Ty się jeszcze będziesz z tego cieszyć.

No, a jak w ciągu tych dwóch tygodni pójdzie się odchamić gdzieś i bzyknie jakąś, to to się nie będzie liczyć, bo przecież nie byli razem. No kocham to.

[A taka jedna]

Anetka trzymamy kciuki
Kochana, trzymaj się jakoś
Ja po czymś takim dałam sobie radę i jestem szczęśliwa
Ty też będziesz, jak nie z tym, to z następnym

[Dzikun]

Napisane przez kaarooo

Tweed, a... hmmm.. masz pewność, z szacunkiem do Anetki, że to nie ta druga strona "błagała" o separację, a nie całkowite rozstanie?
Albo, że to ta druga strona uważa, że "rozstaliśmy się" na chwilkę, bo "on sobie przemyśli i wróci', na pewno wróci, bo JA będę czekać.

Nie, no nie ma.
Ale to też zabawa uczuciami, tak z litości...

[aneta_91]

nie bzyknie żadnej,
tego akurat jestem pewna.

dziewczyny, czyli co to koniec,tak ?

[tweedledee]

Napisane przez A taka jedna

tweedledee mi ktoś jeszcze kiedyś wytłumaczył taką separację tak 'to jest takie odzwyczajanie,żeby potem zerwać. Żeby tak bardzo nie bolało'...
Dziwne to trochę moim zdaniem...

No dokładnie

Napisane przez kaarooo

Tweed, a... hmmm.. masz pewność, z szacunkiem do Anetki, że to nie ta druga strona "błagała" o separację, a nie całkowite rozstanie?
Albo, że to ta druga strona uważa, że "rozstaliśmy się" na chwilkę, bo "on sobie przemyśli i wróci', na pewno wróci, bo JA będę czekać.

Karo pewności nie mam, piszę to tylko z perspektywy osoby, która już nie kocha. Chociaż sama byłam tą drugą stroną

Napisane przez aneta_91

to moja wina
bo za bardzo go chcialam dla siebie...

ale mam nadzieje jeszcze, ze sie ulozy

Aneta, wiesz jak to jest, im bardziej naciskasz, tym bardziej Ci się wymyka...

[aneta_91]

ja nie chce innego...
tego jestem pewna...

[A taka jedna]

Aneta_91 każdy facet jest inny i każdy inaczej reaguje.
Żadna z nas nie może Ci na 100% powiedzieć

[tweedledee]

Aneta_91 tego nikt Ci nie powie, z mojej perspektywy i doświadczenia mogę Ci napisać, że tak to koniec, ale nie znam Was, Waszego związku.

Dla mnie po prostu idea przerwy jest idiotyczna, bo wiem, jak to u mnie wyglądało i wg mnie to jest rozstanie tchórzliwego faceta.

[aneta_91]

wiem,wiem...
dziękuję że jesteście
musi się jakoś ułożyć.
wierzę w to, chcę w to wierzyć

[Dzikun]

Napisane przez aneta_91

ja nie chce innego...
tego jestem pewna...

To oczywiste, że teraz tak czujesz i normalne .
Jeśli nic z tego później nie wyjdzie, to trochę potrwa, zanim będziesz dopuszczała do siebie myśl, że skoro nie on, to widocznie nie on, że jest jeszcze masa innych facetów (3/4 chuja warte, ale gdzieś tam chodzą jeszcze ci normalni), że jeszcze masz szansę na miłość z kim innym. Teraz to abstrakcja, ale czas upłynie i zmienisz nastawienie. No ja wiem, jakie banały prawię, ale każda z nas to przechodziła...

[asioollka]

idę spać, dobranoc : *

[aneta_91]

póki co jestem na etapie: ułoży się.
więc mi nie odbierajcie nadziei

[kaarooo]

Noo, akurat bycie bluszczem, to nie jest dobry pomysł na związek.
Anetko, wybacz ostre niekiedy słowa, ale.. związek to partnerstwo. Mogłaś udusić faceta. Ochłońcie. Fakt, "separacja" to może nie jest dobry pomysł, ale niejedna para po tym wychodziła na prostą.

[A taka jedna]

Dzikun ja mogę powiedzieć z perspektywy czasu, że Ci normalni jednak istnieją
Po zaraz po tym, jak zerwałam z ex. myślałam że każdy facet to s******l i mój obecny TŻ musiał mnie dłuuuugo do siebie przekonywać.
Ja w tej chwili dopiero uczę się mu ufać,ale muszę przyznać, że nie daje mi powodów, żebym tego nie robiła
Także Ty, Aneta_91 z pewnością też na takiego trafisz, wystarczy się dobrze rozejrzeć

[aneta_91]

Karoo, ja ani Tobie, ani innym dziewczynom nie mam za złe niekiedy ostrych słow.
wiem,że mogłam.wiem.
sama jestem sobie winna.
chcę to naprawić.
tylko jak...

[A taka jedna]

Aneta_91 teraz poczekaj na jego krok

[asioollka]

Napisane przez aneta_91

Karoo, ja ani Tobie, ani innym dziewczynom nie mam za złe niekiedy ostrych słow.
wiem,że mogłam.wiem.
sama jestem sobie winna.
chcę to naprawić.
tylko jak...

przykro mi Anetko że tak się stało ; < trzymam kciuki żeby TŻ zmądrzał i wrócił do Ciebie. czasem trudne chwile pokazują ile tak naprawdę ktoś dla nas znaczy. teraz niestety nie możesz nic z tym zrobić. daj mu czas. trzymaj się kochana : *

[aneta_91]

czyli mam czekać aż sam się odezwie po przemyśleniu ?

[A taka jedna]

Aneta_91 ja bym tak zrobiła

[kaarooo]

Anetko, po prostu... daj mu spokój