Nasze Codzienne Jadłospisy XIV

[beaufyf00l]

Napisane przez polny mak

R-ka:

Iś: omlet z 3 jaj na maśle, 1/2 tłustego twarogu + łyżeczka miodu

IIś: kromka naturalnego żytniego na zakwasie grubo posmarowana masłem + sałata, szpinak, pomidorki, papryka w oliwie

mała łyżeczka masła orzechowego

O: kawał pieczonej karkówki polanej oliwą z oliwek + sałata w jogurcie z ogórkiem (niewielka ilość)

garść orzechów, może ze dwa kabanosy ( 100 % prawdziwe )

K: łosoś w oliwie

Fajnie, ale chyba bardziej ograniczyłaś tu węgle niż do tych 6 jednostek?
Ja bym dodała tylko jakieś mięsko na tę kanapkę w IIŚ i do kolacji jakiegoś pomidorka, albo może brokuły, hmm?
mogłyby też wpaść np. jakieś truskawki do tego omleta, ale to już takie kosmetyczne zmiany ;p

[Sunday Rose]

Lekkie R (przesadziłam w tym tygodniu z tą 'lekkością'..)
I owsianka ( 4 łyżki płatków, 1 otrąb, łyżeczka proszku poprawiającego trawienie) z serkiem homo brzoskwiniowym i połową brzoskwini
II kromka (ciężka, ok. 90 g) chleba słonecznikowego z masłem, wędliną i ogórkiem zielonym
III duża wydrążona grahamka wyłożona plastrem niskotłuszczowego sera, z kotletem mielonym i surówkami zapieczona w piekarniku
IV to zupełnie nie mam pomysłu, może wieśniak ze słonecznikiem?
V jajecznica z 2 jaj na maśle, zielony ogórek

[polny mak]

Napisane przez beaufyf00l

Fajnie, ale chyba bardziej ograniczyłaś tu węgle niż do tych 6 jednostek?
Ja bym dodała tylko jakieś mięsko na tę kanapkę w IIŚ i do kolacji jakiegoś pomidorka, albo może brokuły, hmm?
mogłyby też wpaść np. jakieś truskawki do tego omleta, ale to już takie kosmetyczne zmiany ;p

dziś zjadłam za dużo- 130 g z tego co mi wyszło ( kromka razowego np warzyła 53 g)

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

morphine to w końcu tyjesz czy chudniesz? przed chwilą napisałaś santos, że po lekkim ograniczeniu węgli 0,5 kg schudłaś a teraz piszesz, że tyjesz? jak to z Tobą w końcu jest?



dopisuje: zle policzylam cos jeszcze dodam, dzieki

[blablablablabla55555]

P:

I. 2 bułki (ciemne z ziarnami) z masłem i serkiem kanapkowym ze szczypiorkiem / miodem / serkiem typu włoskiego / serem, pomidorem, sałatą

II. buła (maślana z makiem) z masłem i konfiturą truskawkową / grubą warstwą samego masła ; jogurt bananowy z płatkami czekoladowymi (150g) ; duże jabłko

III. zapiekanka makaronowa z brokułami na wierzchu z zapieczonym serem i śmietaną (duża porcja - ponad 2 razy większa niż 'normalna')

IV. bułka (z sezamem) z dżemem truskawkowym / miodem ; jogurt jagodowy (150g)


Proszę o wgląd .

[morphine88]

po ograniczeniu węgli schudłam 0,5 kg, ale wtedy jadłam ich jednak nieco mniej niż teraz (chociaż to mikroskopijne zmiany, np. twarożek do 2 kromek na kolację zamiast wczorajszej sałatki jarzynowej, brak lodów w śniadniu itp.). I od tamtej pory znowu przytyłam (nie ważyłam się, ale czuję po ubraniach).
Dodaję fotkę mojego dzisiejszego obiadu - zawsze mniej więcej tyle ziemniaków daję. Jak jest ryż, to pół woreczka, a jak makaron to średnio 50-70 g, choć zazwyczaj są to właśnie ziemniaki. Nie moge jeść mniej ryżu i makaronu, bo mama twierdzi, że schudnę. Jak mam zmniejszyć tu ilość węgli? Jeść ćwierć ziemniaka czy w ogóle?

[Bloody_]

WczorajszeUtrzymanie:

1. Owsianka (5 łyżek płatków) z serkiem wiejskim, rozgniecionymi truskawkami, orzechami włoskimi i miodem

2. 2 kromki chleba '7 ziaren':
- z margaryną, sałatą, plastrem wędzonego filetu z kurczaka, pomidorem, rzodkiewką i szczypiorkiem,
- z masłem orzechowym i dżemem wiśniowym niskosłodzonym

3. 3 naleśniki pełnoziarniste:
- 2 ze szpinakiem smażonym na maśle z czosnkiem,
- 1 z masłem orzechowym

4. 2 kawałki pełnoziarnistego ciasta z truskawkami - (prze)słodzone słodzikiem (moja robota ); kawa zbożowa z mlekiem 3,2%; pasek gorzkiej czekolady

5. Serek wiejski z pomidorem, rzodkiewkami i szczypiorkiem; kromka chleba graham z serkiem śmietankowym, pomidorem, ogórkiem świeżym, rzodkiewką i szczypiorkiem

I jak? Nie za dużo węgli?

[Nora_Grey]

Napisane przez morphine88

po ograniczeniu węgli schudłam 0,5 kg, ale wtedy jadłam ich jednak nieco mniej niż teraz (chociaż to mikroskopijne zmiany, np. twarożek do 2 kromek na kolację zamiast wczorajszej sałatki jarzynowej, brak lodów w śniadniu itp.). I od tamtej pory znowu przytyłam (nie ważyłam się, ale czuję po ubraniach).
Dodaję fotkę mojego dzisiejszego obiadu - zawsze mniej więcej tyle ziemniaków daję. Jak jest ryż, to pół woreczka, a jak makaron to średnio 50-70 g, choć zazwyczaj są to właśnie ziemniaki. Nie moge jeść mniej ryżu i makaronu, bo mama twierdzi, że schudnę. Jak mam zmniejszyć tu ilość węgli? Jeść ćwierć ziemniaka czy w ogóle?

o matulu, morphine ja jadłam większe obiady kiedy się ee. 'odchudzałam' i drastycznie schudłam. Jak można na obiad jeść jednego ziemniaka, troszkę grzybków i kawałek mięsa? I to tylko dlatego, że ktoś na forum zwraca ci uwagę, że wg niego jesz za dużo węgli. :O Wg mnie osoby na utrzymaniu powinny zostawić w spokoju kalorie, węglowodany, cukry i białko. Niech będzie tak jak masz na to ochotę, skoro nie tyłaś jedząc więcej to nie widzę potrzeby zmniejszania, nie prawda?

[vespertine_]

Hej. Pisałam tutaj ostatnio i dostałam ochrzan za bardzo źle skomponowany jadłospis. Mam nadzieję, że teraz jest chociaż troche lepiej. Mam nadzieje, że ktoś oceni konstruktywnie czy nie jest za duzo/za mało, czy jest zdrowo, czy dostarczam wystarczajaco duzo bialka itd. Z gory dziękuję za ocenę. (jestem wegetarianka, wiec proszę nie proponujcie mi dodatku mięsa do któregoś z posiłkow)

U!
śniadanie: jogurt naturalny z otrebami pszennymi i wkrojonymi truskawkami
drugie śniadanie: miska ryzu z soczewicą, cebulką i pomidorami
obiad: zupa pomidorowa z mała ilością makaronu
duża czerwona papryka nadziewana soczewica czerwona, zielona, ryżem, pomidorami, cebulką(plaster żółtego sera na wierzchu), zasmażana kapusa. troche mizerii
deser: kilka truskawek z malą ilością bitej śmietany
podwieczorek: miska płatków owsianych na mleku z otrębami pszennymi i żytnimi plus wkrojone truskawki
kolacja: pół papryki z obiadu

[Bloody_]

Napisane przez morphine88

po ograniczeniu węgli schudłam 0,5 kg, ale wtedy jadłam ich jednak nieco mniej niż teraz (chociaż to mikroskopijne zmiany, np. twarożek do 2 kromek na kolację zamiast wczorajszej sałatki jarzynowej, brak lodów w śniadniu itp.). I od tamtej pory znowu przytyłam (nie ważyłam się, ale czuję po ubraniach).
Dodaję fotkę mojego dzisiejszego obiadu - zawsze mniej więcej tyle ziemniaków daję. Jak jest ryż, to pół woreczka, a jak makaron to średnio 50-70 g, choć zazwyczaj są to właśnie ziemniaki. Nie moge jeść mniej ryżu i makaronu, bo mama twierdzi, że schudnę. Jak mam zmniejszyć tu ilość węgli? Jeść ćwierć ziemniaka czy w ogóle?

według mnie to też strasznie mało. ja bym się tym w życiu nie najadła... a Ty jeszcze obcinać coś chcesz. jedz może po prostu więcej węgli złożonych, białka, zdrowych tłuszczy i odpowiednią ilość też tych "niezdrowych" ze względu na @, a ogranicz węgle proste i powinno być ok z wagą, na dodatek, że przecież ćwiczysz...

[morphine88]

Napisane przez Nora_Grey

o matulu, morphine ja jadłam większe obiady kiedy się ee. 'odchudzałam' i drastycznie schudłam. Jak można na obiad jeść jednego ziemniaka, troszkę grzybków i kawałek mięsa? I to tylko dlatego, że ktoś na forum zwraca ci uwagę, że wg niego jesz za dużo węgli. :O Wg mnie osoby na utrzymaniu powinny zostawić w spokoju kalorie, węglowodany, cukry i białko. Niech będzie tak jak masz na to ochotę, skoro nie tyłaś jedząc więcej to nie widzę potrzeby zmniejszania, nie prawda?

zjadłam jeszcze połowę tej michy sałaty ze śmietaną mam skurczony żołądek i taka porcja baaaardzo mnie syci. Nie chciałabym tyć dalej, dlatego staram się jeść mniej węgli, acz jak jadłam ich więcej, to wagę trzymałam. Mam także pewne nieprzyjemne skutki niedobowu węgli (mówiłam już kiedyś o tym - nieprzyjemny oddech), ale mimo to ograniczam węgle. Biorę jednego ziemniaka wybierając jednocześnie największy kawałek mięsa. Tylko nie wiem, jak mam jeszcze zmniejszyć te węgle, żeby ich całkiem nie likwidować.
Też uważam, że osoby na U nie powinny się tym przejmować, ale skoro tyję, to szukam powodu. Przykre jest też to, że osoba nieodchudzająca się patrzy z zazdrością na kogoś, kto je na kolację 3 kanapki, na obiad więcej ziamniaków, a na II śniadanie pączka, a ona sama nie może, bo musi jeść więcej białka (ono w końcu ma również duży wpływ na @ - podobnie jak nnkt).
fakt, nie tyłam jedząc więcej, ale teraz tyję. Nie zwiększę teraz do poprzedniego stanu, bo już próbowałam i przytyłam szybciej

[kiciakasia]

a ty wiesz, ze skurczony zoladek glownie jest w twojej glowie?

[morphine88]

Napisane przez Bloody_

według mnie to też strasznie mało. ja bym się tym w życiu nie najadła... a Ty jeszcze obcinać coś chcesz. jedz może po prostu więcej węgli złożonych, białka, zdrowych tłuszczy i odpowiednią ilość też tych "niezdrowych" ze względu na @, a ogranicz węgle proste i powinno być ok z wagą, na dodatek, że przecież ćwiczysz...

nie będę się wypowiadać na temat porcji, bo już nie raz próbowałam rozciągnąć żołądek (jadłam do oporu - dosłownie - przez kilka tygodni) i jedynym efektem było to, że po posiłku było mi niedobrze, a żołądka nijak nie rozciągnęłam.
Nie chcę obcinać, ale nie tylko santos uważa, że jem zdecydowanie za dużo węgli.. owsianki zawsze mam duże, może nawet dziwne i zbyt słodkie, ale to w końcu śniadanie, gdybym owsiankę jadła na kolację, to na pewno nie byłaby ona z lodami
aktualnie jestem w trakcie poszukiwania dobrego chleba - bo te, które teraz jem są raczej mieszane w stosunku 1:1.
Martwi mnie jednak fakt, że tyję (nie żebym chciała to zaraz zrzucać, tylko dlaczego tak jest, skoro jedząc więcej - jak napisałam wyżej - było ok, a teraz, kiedy mam 2x w tygodniu gimnastykę, 1x basen, a w pozostałe dni ćwiczę w domu i/lub jeżdżę na rowerze to tyję, kiedy wcześniej jedynym moim ruchem było przejść się do tramwaju - dojść do szkoły - wrócić tą samą drogą do domu i chodzić do wieczora po mieszkaniu?) ;-)

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------

Napisane przez kiciakasia

a ty wiesz, ze skurczony zoladek glownie jest w twojej glowie?

wiem jedynie, że ty tak myślisz
wiesz, że jak człowiek jest najedzony, to czuje, że nie ma ochoty jeść drugiego wielkiego udka? No to ja się właśnie tak czuję.
Czekaj, to nie ty ostatnio mi napisałaś, że jak jestem najedzona tym co zjadłam, to mam nie wpychać na siłę, bo nie na tym polega U?

[Lady1000]

Napisane przez vespertine_

Hej. Pisałam tutaj ostatnio i dostałam ochrzan za bardzo źle skomponowany jadłospis. Mam nadzieję, że teraz jest chociaż troche lepiej. Mam nadzieje, że ktoś oceni konstruktywnie czy nie jest za duzo/za mało, czy jest zdrowo, czy dostarczam wystarczajaco duzo bialka itd. Z gory dziękuję za ocenę. (jestem wegetarianka, wiec proszę nie proponujcie mi dodatku mięsa do któregoś z posiłkow)

U!
śniadanie: jogurt naturalny z otrebami pszennymi i wkrojonymi truskawkami
drugie śniadanie: miska ryzu z soczewicą, cebulką i pomidorami
obiad: zupa pomidorowa z mała ilością makaronu
duża czerwona papryka nadziewana soczewica czerwona, zielona, ryżem, pomidorami, cebulką(plaster żółtego sera na wierzchu), zasmażana kapusa. troche mizerii
deser: kilka truskawek z malą ilością bitej śmietany
podwieczorek: miska płatków owsianych na mleku z otrębami pszennymi i żytnimi plus wkrojone truskawki
kolacja: pół papryki z obiadu

na przyszłość - zamień podwieczorek ze śniadaniem. otrębami się nie da najeść (co najwyżej zapchać), a płatki to co innego. kolacja jest bardzo mała.
widzę że jesz nabiał, jajka też? może sobie zjedz jakąś jajecznicę do tej papryki.
trochę monotonnie jeśli chodzi o te truskawki, bo jest mnóstwo innych owoców - no ale rozumiem, pojawiły się teraz pierwsze takie naprawdę pyszne.

[Nora_Grey]

Napisane przez morphine88

zjadłam jeszcze połowę tej michy sałaty ze śmietaną mam skurczony żołądek i taka porcja baaaardzo mnie syci. Nie chciałabym tyć dalej, dlatego staram się jeść mniej węgli, acz jak jadłam ich więcej, to wagę trzymałam. Mam także pewne nieprzyjemne skutki niedobowu węgli (mówiłam już kiedyś o tym - nieprzyjemny oddech), ale mimo to ograniczam węgle. Biorę jednego ziemniaka wybierając jednocześnie największy kawałek mięsa. Tylko nie wiem, jak mam jeszcze zmniejszyć te węgle, żeby ich całkiem nie likwidować.
Też uważam, że osoby na U nie powinny się tym przejmować, ale skoro tyję, to szukam powodu. Przykre jest też to, że osoba nieodchudzająca się patrzy z zazdrością na kogoś, kto je na kolację 3 kanapki, na obiad więcej ziamniaków, a na II śniadanie pączka, a ona sama nie może, bo musi jeść więcej białka (ono w końcu ma również duży wpływ na @ - podobnie jak nnkt).
fakt, nie tyłam jedząc więcej, ale teraz tyję. Nie zwiększę teraz do poprzedniego stanu, bo już próbowałam i przytyłam szybciej

A mi się wydaje, że to po prostu dlatego, bo zmieniasz się. Jesteś nastolatką tak? To normalne, że zmieniasz się w kobietę i tyjesz. Po prostu robisz się bardziej kobieca. ;P Tak samo było u mnie. Jadłam więcej niż teraz na przytyciu,( z czego bardzo duża ilość to były słodycze -moja słabość ) a utrzymywałam wagę. Oczywiście do czasu. I wiesz, jakoś nie czułam się z tym źle, oczywiście się wystraszyłam trochę, ale z drugiej strony.. i chłopcy zaczęli się interesować A co stało się ze mną później to już zupeełnie inna historia.
Także mi się wydaje, że powinnaś jeść tak, jak masz na to ochotę, masz ochotę na drugiego ziemniaka? To jedz drugiego ziemniaka. Masz ochotę na lody w owsiance? To jedz lody w owsiance. I na zdrowie, smacznego.

[zielona_zabcia]

Napisane przez Nora_Grey

A mi się wydaje, że to po prostu dlatego, bo zmieniasz się. Jesteś nastolatką tak? To normalne, że zmieniasz się w kobietę i tyjesz. Po prostu robisz się bardziej kobieca. ;P Tak samo było u mnie. Jadłam więcej niż teraz na przytyciu,( z czego bardzo duża ilość to były słodycze -moja słabość ) a utrzymywałam wagę. Oczywiście do czasu. I wiesz, jakoś nie czułam się z tym źle, oczywiście się wystraszyłam trochę, ale z drugiej strony.. i chłopcy zaczęli się interesować A co stało się ze mną później to już zupeełnie inna historia.
Także mi się wydaje, że powinnaś jeść tak, jak masz na to ochotę, masz ochotę na drugiego ziemniaka? To jedz drugiego ziemniaka. Masz ochotę na lody w owsiance? To jedz lody w owsiance. I na zdrowie, smacznego.

zgadzam się, pamiętam jak pisałaś że nie masz "kobiecej figury" (nie chce Cię tu obrażać). że masz raczej mały biust, jesteś drobna itp. może właśnie teraz zaczyna się to zmieniać? A może organizm chce jeszcze 2kg aby był okres,biust,trochę kobiecych krągłości i wszystko w normie?
Zaufaj mu.
Swoją drogą, jeśli nie masz okresu lub masz z nim problem,. to czemu się przejmujesz 1kg czy tam ile na wadze? Dziwne. serio, ja tyłam z wagi 39 czy tam 40 do 60 i nadal okesu nie było, przytyłam jeszcze 4 i wreszcie jest. i ta waga byłaby dla mnie super gdyby nie rozwalony metabolizm i inne takie/
mówię Ci zaufaj organizmowi.

[Bloody_]

Napisane przez morphine88

nie będę się wypowiadać na temat porcji, bo już nie raz próbowałam rozciągnąć żołądek (jadłam do oporu - dosłownie - przez kilka tygodni) i jedynym efektem było to, że po posiłku było mi niedobrze, a żołądka nijak nie rozciągnęłam.
Nie chcę obcinać, ale nie tylko santos uważa, że jem zdecydowanie za dużo węgli.. owsianki zawsze mam duże, może nawet dziwne i zbyt słodkie, ale to w końcu śniadanie, gdybym owsiankę jadła na kolację, to na pewno nie byłaby ona z lodami
aktualnie jestem w trakcie poszukiwania dobrego chleba - bo te, które teraz jem są raczej mieszane w stosunku 1:1.
Martwi mnie jednak fakt, że tyję (nie żebym chciała to zaraz zrzucać, tylko dlaczego tak jest, skoro jedząc więcej - jak napisałam wyżej - było ok, a teraz, kiedy mam 2x w tygodniu gimnastykę, 1x basen, a w pozostałe dni ćwiczę w domu i/lub jeżdżę na rowerze to tyję, kiedy wcześniej jedynym moim ruchem było przejść się do tramwaju - dojść do szkoły - wrócić tą samą drogą do domu i chodzić do wieczora po mieszkaniu?) ;-)

No jeśli się najadasz, to ok... To kwestia indywidualna.
Mi tam wcale nie wydaje się, żebyś jadła aż tak dużo tych węgli... A z owsiankami też często szaleję, bo śniadanie, to śniadanie... Trzeba przyjemnie zacząć dzień.
Teraz jesz już tylko 1600kcal (pisałaś, że przeliczyłaś orientacyjnie) i dalej chcesz obcinać? Chcesz tak małokalorycznie jeść na U? Sama pisałaś gdzieś, że dorastająca młodzież ma dużo większe zapotrzebowanie. Może tym ciągłym obcinaniem z byle powodu spowalniasz sobie metabolizm? A po próbie powrotu do większej ilości węgli zrobiłaś to za szybko i organizm nie zdążył się przestawić i stąd mogło kilka dkg przybyć (wiem, że się nie ważyłaś, ale sądzę, że większy wzrost to nie był)? I może wydawać Ci się, że ubrania nie są takie luźne, bo np. opuchłaś od zatrzymania się wody w organizmie, lub po prostu zjadłaś coś wzdymającego...

[morphine88]

Napisane przez Nora_Grey

A mi się wydaje, że to po prostu dlatego, bo zmieniasz się. Jesteś nastolatką tak? To normalne, że zmieniasz się w kobietę i tyjesz. Po prostu robisz się bardziej kobieca. ;P Tak samo było u mnie. Jadłam więcej niż teraz na przytyciu,( z czego bardzo duża ilość to były słodycze -moja słabość ) a utrzymywałam wagę. Oczywiście do czasu. I wiesz, jakoś nie czułam się z tym źle, oczywiście się wystraszyłam trochę, ale z drugiej strony.. i chłopcy zaczęli się interesować A co stało się ze mną później to już zupeełnie inna historia.
Także mi się wydaje, że powinnaś jeść tak, jak masz na to ochotę, masz ochotę na drugiego ziemniaka? To jedz drugiego ziemniaka. Masz ochotę na lody w owsiance? To jedz lody w owsiance. I na zdrowie, smacznego.

dzięki, może zabrzmi to tak, że bardziej odpowiadają mi rady osób zgadzających się ze mną niż wychodzącym mi naprzeciw, ale widzę, że np.: Tobie zależy na kobiecej sylwetce, a santos.. hmm, według mojej opinni ma ona sześciopak jak facet, ale to tylko moje zdanie. Nie podoba mi się to i nie chciałabym tego osiągnąć. Chcę być bardziej kobieca .
Też myślałam o tym, że może po prostu się zmieniam w kobietę . Tylko dlaczego zaczęłam się tak nagle zmieniać, a wcześniej waga stała? No dobra, może własnie nagle. Myślałam też o tym, że może w wyniku ćwiczeń byłyby to jakieś namiastki mięśni, ale skoro jem za mało białka, to raczej chyba nie

[Pia Gizela]

dzisiejsza R, proszę o ocenę

1. śniadanie: filiżanka kawy z mlekiem 3,2% i pół łyżeczki cukru. twarożek ze szczypiorkiem i wkrojoną rzodkiewką. 2 kromki razowego słonecznikowego z masłem, sałatą, szynką, po plastrze pomidora.

2. II śniadanie: homo naturalny ze zmiksowanym bananem i truskawkami

3. obiad: 2 kostki miruny w ziołach z parowaru, ziemniaczki młode (3), kefir.

4. podwieczorek: ciastka z ciasta francuskiego posmarowane nutellą - nie wiem jak to opisać ale pokroiłyśmy z koleżanką ciasto francuskie, wrzuciłyśmy do piekarnika aż wyrosło, posmarowałyśmy nutellą i hopsa do buzi

5. kolacja: wpadnie wieśniak z ogórkiem i pomidorek.

w między czasie woda, zielona herbatka i gdzieś wpadły 2 paski gorzkiej czeko bo się uczyłam dziś i mózg potrzebował

[vespertine_]

Napisane przez Lady1000

na przyszłość - zamień podwieczorek ze śniadaniem. otrębami się nie da najeść (co najwyżej zapchać), a płatki to co innego. kolacja jest bardzo mała.
widzę że jesz nabiał, jajka też? może sobie zjedz jakąś jajecznicę do tej papryki.
trochę monotonnie jeśli chodzi o te truskawki, bo jest mnóstwo innych owoców - no ale rozumiem, pojawiły się teraz pierwsze takie naprawdę pyszne.

No teraz się objadam truskawkami bo je uwielbiam, ale oczywiście będę jakieś inne owoce tez jadła
Co do śniadania to nie wiem jak to jest, ale ja nie potrafie zjeść dużego. Tak już chyba mam i nie da się tego zmienić. Np. płatki rano by mnie właśnie zapchaly i byłoby mi niedobrze. Ja dopiero godzinę, dwie po wstaniu zjadłam to lekkie śniadanie ale nie potrafiłabym wcześniej.
Do papryki więc zjem jajko sadzone, ale ona jest naprawdę mega sycąca(i pyszna!) bo ma soczewice, więc zjem jej troche mniejszą porcję niż pół.
Dziękuje za ocenę

[morphine88]

Napisane przez zielona_zabcia

zgadzam się, pamiętam jak pisałaś że nie masz "kobiecej figury" (nie chce Cię tu obrażać). że masz raczej mały biust, jesteś drobna itp. może właśnie teraz zaczyna się to zmieniać? A może organizm chce jeszcze 2kg aby był okres,biust,trochę kobiecych krągłości i wszystko w normie?
Zaufaj mu.
Swoją drogą, jeśli nie masz okresu lub masz z nim problem,. to czemu się przejmujesz 1kg czy tam ile na wadze? Dziwne. serio, ja tyłam z wagi 39 czy tam 40 do 60 i nadal okesu nie było, przytyłam jeszcze 4 i wreszcie jest. i ta waga byłaby dla mnie super gdyby nie rozwalony metabolizm i inne takie/
mówię Ci zaufaj organizmowi.

faktycznie, pamiętam. No, może macie rację . Co do tycia - podkreślam przecież wyraźnie, że nie przejmuję się i nie chcę zrzucać, tylko zastanawiam się nad powodem . Dlaczego teraz tyję, a jak jadłam więcej to nie tyłam. No, ale powtarzam się już.
Ja okres straciłam jak tylko zaczęłam się odchudzać - 61 kg przy 165. To było zdecydowanie za dużo, wszyscy mi to mówili, nosiłam wtedy ubrania L, a przy mojej drobnokościstości wyglądało to zdecydowanie nie najlepiej. Straciłam @ od razu, bo nie miałam go nawet regularnego (rozpoczął mi się 7 miesięcy wcześniej i miałam może 4-5 miesiączek dopóki nie rozpoczęłam diety). Mam nadzieję, że nie muszę wracać do tej wagi. I wszyscy mi mówią, że raczej nie (i oby nie ) - włączając w to lekarzy, rodzinę i znajomych.
Czeka mnie niedługo wizyta u ginekologa, zobaczymy..

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ----------

Napisane przez Bloody_

No jeśli się najadasz, to ok... To kwestia indywidualna.
Mi tam wcale nie wydaje się, żebyś jadła aż tak dużo tych węgli... A z owsiankami też często szaleję, bo śniadanie, to śniadanie... Trzeba przyjemnie zacząć dzień. też tak sobie tłumaczę te owsianki
Teraz jesz już tylko 1600kcal (pisałaś, że przeliczyłaś orientacyjnie) i dalej chcesz obcinać? Chcesz tak małokalorycznie jeść na U? no właśnie nie chciałabym... ale czasem jest więcej - tak myślę, bo wczoraj akurat nie było podwieczorku, a jak jest, to na pewno wpada więcej kcal
Sama pisałaś gdzieś, że dorastająca młodzież ma dużo większe zapotrzebowanie. Może tym ciągłym obcinaniem z byle powodu spowalniasz sobie metabolizm? myślałam o tym i, szczerze mówiąc, doszłam do wniosku, że to prawdopodobne..
A po próbie powrotu do większej ilości węgli zrobiłaś to za szybko i organizm nie zdążył się przestawić i stąd mogło kilka dkg przybyć (wiem, że się nie ważyłaś, ale sądzę, że większy wzrost to nie był)? to jak powinnam zwiększać? Po 'diecie' rozkręciłam sobie metabolizm zwiększająć o 100 kcal co 2 tygodnie - ale liczyłam dokładnie co do kalorii. Teraz nie chcę tego robić.. poza tym czasem nie mam po prostu ochoty jeść podwieczorku, bo mam zbyt małą przerwę między obiadem i kolacją. I wtedy wypada sporo kcal.. I może wydawać Ci się, że ubrania nie są takie luźne, bo np. opuchłaś od zatrzymania się wody w organizmie, lub po prostu zjadłaś coś wzdymającego... ew. ta woda, bo wzdymających produktów unikam - potworne bóle brzucha

[kiciakasia]

Napisane przez morphine88

faktycznie, pamiętam. No, może macie rację . Co do tycia - podkreślam przecież wyraźnie, że nie przejmuję się i nie chcę zrzucać, tylko zastanawiam się nad powodem . Dlaczego teraz tyję, a jak jadłam więcej to nie tyłam. No, ale powtarzam się już.
Ja okres straciłam jak tylko zaczęłam się odchudzać - 61 kg przy 165. To było zdecydowanie za dużo, wszyscy mi to mówili, nosiłam wtedy ubrania L, a przy mojej drobnokościstości wyglądało to zdecydowanie nie najlepiej. Straciłam @ od razu, bo nie miałam go nawet regularnego (rozpoczął mi się 7 miesięcy wcześniej i miałam może 4-5 miesiączek dopóki nie rozpoczęłam diety). Mam nadzieję, że nie muszę wracać do tej wagi. I wszyscy mi mówią, że raczej nie (i oby nie ) - włączając w to lekarzy, rodzinę i znajomych.
Czeka mnie niedługo wizyta u ginekologa, zobaczymy..

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ----------

ale wiesz, ginekolog nie jest jasnowidzem i nie powie ci, przy jakiej wadze odzyskasz okres

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Napisane przez morphine88

nie będę się wypowiadać na temat porcji, bo już nie raz próbowałam rozciągnąć żołądek (jadłam do oporu - dosłownie - przez kilka tygodni) i jedynym efektem było to, że po posiłku było mi niedobrze, a żołądka nijak nie rozciągnęłam.
Nie chcę obcinać, ale nie tylko santos uważa, że jem zdecydowanie za dużo węgli.. owsianki zawsze mam duże, może nawet dziwne i zbyt słodkie, ale to w końcu śniadanie, gdybym owsiankę jadła na kolację, to na pewno nie byłaby ona z lodami
aktualnie jestem w trakcie poszukiwania dobrego chleba - bo te, które teraz jem są raczej mieszane w stosunku 1:1.
Martwi mnie jednak fakt, że tyję (nie żebym chciała to zaraz zrzucać, tylko dlaczego tak jest, skoro jedząc więcej - jak napisałam wyżej - było ok, a teraz, kiedy mam 2x w tygodniu gimnastykę, 1x basen, a w pozostałe dni ćwiczę w domu i/lub jeżdżę na rowerze to tyję, kiedy wcześniej jedynym moim ruchem było przejść się do tramwaju - dojść do szkoły - wrócić tą samą drogą do domu i chodzić do wieczora po mieszkaniu?) ;-)

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------



wiem jedynie, że ty tak myślisz
wiesz, że jak człowiek jest najedzony, to czuje, że nie ma ochoty jeść drugiego wielkiego udka? No to ja się właśnie tak czuję.
Czekaj, to nie ty ostatnio mi napisałaś, że jak jestem najedzona tym co zjadłam, to mam nie wpychać na siłę, bo nie na tym polega U?

wiem i popieram to, zeby nie wciskac na sile.
ale szlag mnie trafia, jak ktos twierdzi, ze ma "skurczony zoladek", chyba, ze chodzi o skurcz zoladka
ja sie ciebie o ilosci nie czepiam, czepiam sie raczej tych, co kaza wciskac pod korek

[morphine88]

Napisane przez kiciakasia

ale wiesz, ginekolog nie jest jasnowidzem i nie powie ci, przy jakiej wadze odzyskasz okres wiem, a szkoda ale myślę, że lepiej pójść, niż czekać w domku cierpliwie, a nuż może okres sobie przyjdzie i dlatego też nie panikuję z powodu tych dodatkowych liczb na wadze argumentując 'Nie mam okresu, może to lepiej wpłynie'.

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------



wiem i popieram to, zeby nie wciskac na sile.
ale szlag mnie trafia, jak ktos twierdzi, ze ma "skurczony zoladek", chyba, ze chodzi o skurcz zoladka
ja sie ciebie o ilosci nie czepiam, czepiam sie raczej tych, co kaza wciskac pod korek nie rozumiem fragmentu z korkiem, ale cieszę się, że nie mnie się czepiasz najadam się tymi porcjami, każdy posiłek mam takiej wielkości, a jak jem je co 3 godziny, to w zupełności mi starcza.

[Bloody_]

Napisane przez morphine88

Ja na Twoim miejscu ograniczyłabym węgle proste, w ciągu dnia węgle złożone jadłabym w takich porcjach jak dawniej, kiedy nie tyłaś, a kolacje jadłabym białkowe/ białkowo-tłuszczowe i obserwowała organizm. Jeśli będziesz tyła (w co wątpię) to wtedy zmniejsz ilość węgli w ciągu dnia na rzecz tłuszczy czy białek. Jeśli chudła- to wiadomo, dawać spokojnie węgle do kolacji. A jeśli utrzymywała wagę, to stopniowo zacznij je wprowadzać, np. najpierw jedna kromka, potem dwie i ew. więcej.

[morphine88]

Napisane przez Bloody_

Ja na Twoim miejscu ograniczyłabym węgle proste, w ciągu dnia węgle złożone jadłabym w takich porcjach jak dawniej, kiedy nie tyłaś, a kolacje jadłabym białkowe/ białkowo-tłuszczowe i obserwowała organizm. Jeśli będziesz tyła (w co wątpię) to wtedy zmniejsz ilość węgli w ciągu dnia na rzecz tłuszczy czy białek. Jeśli chudła- to wiadomo, dawać spokojnie węgle do kolacji. A jeśli utrzymywała wagę, to stopniowo zacznij je wprowadzać, np. najpierw jedna kromka, potem dwie i ew. więcej.

szczerze mówiąc nie potrafię żyć bez węgli na kolację najbardziej uwielbiam zwykłe kanapki - kiedyś jadłam 4, potem 3. Zmniejszyłam do 2 i wolałabym tak zostawić... Dlatego chciałabym ewentualnie pokombinować z pozostałymi posiłkami.
Co do węgli złożonych - cóż, jadłam ich dużo. Na śniadanie 4 kromki, na II śniadanie bułka, na obiad 1/2 woreczka ryżu/makaron pełnoziarnisty i na kolację 3 kromki. Raczej aż tyle nie zjem, odkąd przerzuciłam się na owsianki na śniadanie i mniej kanapek na kolację. Poza tym kolację jem 3 godziny przed snem - nawet na R można jeść węglowe kolacje o takiej porze (czyli o 20-21, żeby nie było, że kładę się nad ranem i kolację jem o północy ).
Więc może inaczej - co mogłabym zmodyfikować oprócz śniadania i kolacji? Ostatnio w prawdzie zdarzyło mi się zjeść 1 czy 2 razy trzy kanapki na kolację, postaram się już jeść dwie .


co do węgli prostych.. dziś zjadłam już danio na śniadanie z 4 kromkami mieszanego i czeka na mnie karpatka, którą wczoraj zrobiłam mam straszną ochotę na nią... mogę sobie na nią pozwolić w ramach podwieczorku czy nie powinnam? Czy może zjeść jeden kawałek zamiast dwóch i do tego garść orzechów, żeby było rozsądniej? Wiem, że na U nie powinnam się nad tym zastanawiać tylko jeść to, na co mam ochotę i już, ale cóż.. : (

EDIT:
Bloody, masz gg? robimy mały OT, nie chcę, żeby Iza się zezłościła na nas .
Jak masz, to wyślij na pw .

[Lady1000]

Napisane przez vespertine_

Co do śniadania to nie wiem jak to jest, ale ja nie potrafie zjeść dużego. Tak już chyba mam i nie da się tego zmienić. Np. płatki rano by mnie właśnie zapchaly i byłoby mi niedobrze. Ja dopiero godzinę, dwie po wstaniu zjadłam to lekkie śniadanie ale nie potrafiłabym wcześniej.

jakbym czytała kiedyś o sobie a teraz jem te wszystkie owsianki, ogólnie rano mam apetyt.

jeśli po lżejszym śniadaniu czujesz się lepiej i nie czujesz się osłabiona, to w takim razie wpychanie w siebie faktycznie nie ma sensu. z tym że radziłabym coś zamiast tych otrębów. odżywiasz się zdrowo i w Twojej diecie jest wystarczająco dużo błonnika. może jakaś kromka razowca?

[kiciakasia]

Napisane przez morphine88

bo ja mam dziwne wrazenie, ze 90% komentujących ma na mysli "jedz wiecej!" (a pragne zauwazyc, ze co druga pani ma tutaj ed).
i raczej nie bierze sie pod uwage indywidualnych preferencji; santos lubi zjesc 3 porzedniejsze posilki, a ty 6 malenkich (6? 5?) - kazdy organizm jest inny i lepiej dziala tak, jak lepiej dziala

tak samo jeden bedzie lepiej dzialac na bialku, a inny na wiekszej ilosci wegli - jednak warto zwracac uwage na zrodla tych weglowodanow i nie nazywac porcji lodow posypanej platkami owsianymi owsianka

[vespertine_]

Napisane przez Lady1000

jakbym czytała kiedyś o sobie a teraz jem te wszystkie owsianki, ogólnie rano mam apetyt.

jeśli po lżejszym śniadaniu czujesz się lepiej i nie czujesz się osłabiona, to w takim razie wpychanie w siebie faktycznie nie ma sensu. z tym że radziłabym coś zamiast tych otrębów. odżywiasz się zdrowo i w Twojej diecie jest wystarczająco dużo błonnika. może jakaś kromka razowca?

Za duzo otrębów? Bo ja wlaśnie sypie go do wszystkich jogurtow, płatków itd. Myślalam ze sa potrzebne bardzo, ale ich smaku w ogóle nie czuję, więc rożnicy mi zbyt wielkiej nie robią. Urozmaicają mi jogurt jedynie
Jutro postaram się dodać jakiś chleb razowy (albo bulkę) więc zobaczymy jak mi to wyjdzie.

jeszcze raz dziękuję za rady

[morphine88]

Napisane przez kiciakasia

bo ja mam dziwne wrazenie, ze 90% komentujących ma na mysli "jedz wiecej!" (a pragne zauwazyc, ze co druga pani ma tutaj ed).
i raczej nie bierze sie pod uwage indywidualnych preferencji; santos lubi zjesc 3 porzedniejsze posilki, a ty 6 malenkich (6? 5?) - kazdy organizm jest inny i lepiej dziala tak, jak lepiej dziala

tak samo jeden bedzie lepiej dzialac na bialku, a inny na wiekszej ilosci wegli - jednak warto zwracac uwage na zrodla tych weglowodanow i nie nazywac porcji lodow posypanej platkami owsianymi owsianka

i tak uważam, że to była owsianka. Na zdjęciu płatków nie widać, bo wymieszałam je z wieśniakiem w osobnej miseczce, następnie przełożyłam do tej, przykryłam orzechami, kilkoma płatkami cini minis i dałam łyżkę lodów. Dlaczego? Doszłam do wniosku, że bez sensu fotografować płatki - każdy wie, jak wyglądają. I chciałam, żeby wyglądało to bardziej prezentacyjnie, ze względu na bloga. Acz zapewniem, że połowa z tego, co zaczyna się pod cini minis i orzechami to płatki, a druga połowa - wieśniak. Ale już nie ciągnijmy tego tematu.
co do moich porcji - u mnie w domu zawsze się takie jadło, dlatego może nie mogę rozciągnąć sobie żołądka. Dziadek nawet je mniej więc po prostu od małego jem takie porcje. Owsianki moje natomiast to zawsze spore michy, II śniadania też maleńkie nie są (2 kromki chleba czy bułka z czymś ). A i kolacja wydaje mi się normalnej wielkości - ale dość tego tematu, bo przecież każdy może termin 'normalnej wielkości' definiować inaczej .

[zielona_zabcia]

Napisane przez morphine88

i tak uważam, że to była owsianka. Na zdjęciu płatków nie widać, bo wymieszałam je z wieśniakiem w osobnej miseczce, następnie przełożyłam do tej, przykryłam orzechami, kilkoma płatkami cini minis i dałam łyżkę lodów. Zdecydowanie więcej było płatków i wieśniaka niż dodatków, ale już nie ciągnijmy tego tematu.

i jak tu być normalnym jak Cię besztają z wszystkich stron za lody w owsiance Bożeeeee!
morphine pójdziesz do piekła!(sory ale musiałam bo to już przesada żeby wypominać lody w owsiance, i się rozkminiać czy to jeszcze owsianka)

[santos]

Napisane przez beaufyf00l

Od dłuższego czasu przyglądam się Twoim jadłospisom i muszę Ci powiedzieć, że dzisiejszy podoba mi się wyjątkowo! Sporo posiłków jak na Ciebie, przy czym przekąski nieduże objętościowo, więc wszystko chyba w normie z samopoczuciem, hmm?
Poza tym zazdroszczę klimatu ... ile ja bym dała za mieszkanie w takim miejscu !
Prócz tego jesteś znakomitym przykładem na to, że tłuszcze są w diecie bardzo potrzebne i nie ma co ich się bać! Super!

Dziekuje za ocene. Ja cale zycie kocham tluste mniam mniam hehe. Z sampoczuciem ok, kiedys zylam bez przekasek , ale przy tej ilosci ruchu no way! Moje bmi jest tak niskie, zecnie moge schudnac wiecej,bo bedzie to niezdrowe wiec pcham pcham. Pchac moge jedynie rano wiecej, stad te orzechy w okolicach sniadaniai lunchu. Wczoraj zjadlam duzy obiad , bo byla mala imprezka na tarasie hehehe, az teraz rano go czuje. No ale po takim biegu to tez dobrze. Mam takie urxadzenie do mierzenia dystansu do biegania, ono mierzy tez kcal, ale np nie bierze pod uwage klimatu. Wczoraj mi pokazalo prawie 600 kcal spalone na tym biegu, ale np zawsze jak biegam na biezni to mi ono pokazuje mniej, niz bieznia (w biezni mam tez czujnik pulsu do pulsomierza to moze jest bardziej adekwatna?- nie wiem, dobre pytanie!)

Napisane przez kiciakasia

[/COLOR]ej, jak smakuje mamey? wyglada jak wielka sliwka skrzyzowana z awokado

smakuje jak slodka papaja. Papaja jest bleh , zadko mi smakuje, mamej mi smakuje jak papaja, ktora ktos wreszcie naprawil smakowo. Jest koszmarnie slodki i czuc taki ' piasek' pod zebami troche, miaz jest mniej mokry i sliski niz np mango. Zapraszam sporobowac ;-)

Napisane przez morphine88

a teraz pragne zadać pytanie, bo nurtuje mnie pewien fakt.
czemu gdy liczyłam jeszcze dokładnie kalorie (jadłam 2100) i posiłki składały się głównie z węgli - 4 kromki na śniadanie, bułka w szkole, ryż z 1/4 (!) piersi z kurczaka i warzywami oraz 3 kanapki na kolację - utrzymywałam wagę (i nie ćwiczyłam wtedy) a teraz, gdy jem mniej węgli (no, chyba temu nie można zaprzeczyć. Może nie znacznie, ale nieco. Dużo mniej chleba pochłaniam) i ćwiczę, a jem mniej kalorii (czasem podliczę - wczoraj dla przykładu wyszło 1600) to tyję?

Prganizm czesto broni sie na ostre zmiany w wydatkach energetycznych zwolieniem metabolizmu