Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[magyarparaszt]

Napisane przez matyldaaaa

To co przy zlewie sikała na ten patyk Rozumiem jakby przy kiblu zostawiła, ale przy zlewie

No, może nasikała w kabinie, a w trakcie oczekiwania na wynik poszła umyć ręce :P

[Chatul]

Napisane przez MonikaFaustyna

(…) Bo, no nie oszukujmy się, nie każdy nagabywany mówi: przepraszam, nie intersuje mnie to i odkłada słuchawkę. Są tacy co rzucają mięchem i robią: Bogu ducha winnym studenciakom.

Ja się ludziom nie dziwię. Czasami osoby z call center są bardzo natrętne I wiem, taka praca, tak szef każe… Ale mnie to mało interesuje, gdy ktoś do mnie dzwoni, namawia na jakąś usługę i nie rozumie słowa „nie” Nie mówię już o tym, że czasem do jednej osoby dzwoni 6 różnych osób z tą samą ofertą z tej samej firmy. Wściec się można.

Napisane przez WhiteCherry

nauczyciele akademiccy nie zajmują się tylko dydaktyką :P

Czyli co, oni nie mają okienek?

Napisane przez siarka40

co do nauczycieli, to faktycznie, masz racje, ale w przypadku na przyklad kasjerow - przeciez brak klientow w danym momencie nie oznacza, ze oni nie swiadcza pracy. im leca normalnie godziny pracy, tylko po prostu maja luzniej. patrzac w ten sposob, ja tez moglabym powiedziec, ze mam okienko, kiedy w pracy czytam Wizaz.

No ja uznałam, że okienko to czas, w którym nic specjalnego się na uczelni/w pracy nie dzieje. Widać co innego miałyśmy na myśli

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Chatul

Ja się ludziom nie dziwię. Czasami osoby z call center są bardzo natrętne I wiem, taka praca, tak szef każe… Ale mnie to mało interesuje, gdy ktoś do mnie dzwoni, namawia na jakąś usługę i nie rozumie słowa „nie” Nie mówię już o tym, że czasem do jednej osoby dzwoni 6 różnych osób z tą samą ofertą z tej samej firmy. Wściec się można.



Czyli co, oni nie mają okienek?



No ja uznałam, że okienko to czas, w którym nic specjalnego się na uczelni/w pracy nie dzieje. Widać co innego miałyśmy na myśli

Też tego nie lubię, jak mnie nagabują. Dlatego się dziwię tej osobie, że wybrała to miejsce pracy. Szczególnie, że w fast foodzie zarobiłąby złotówkę więcej i nie musiała nagabywać ludzi . Na dodatek, tam też można sobie ustalić godziny pracy pod siebie.

[matyldaaaa]

Zadziwiło mnie też wczoraj ogłoszenie, coś w stylu: `wynajmę pokój, w zamian będę sprzątać mieszkanie (w sensie zamiast płacić czynsz)`
Chyba się już znalazł ktoś zainteresowany, bo ogłoszenie zniknęło dzisiaj, a wczoraj było wstawione.

[201604181004]

Napisane przez MonikaFaustyna

Błagam, skończcie temat studiów. Fajnie się czyta, ale ile można

A ciebie błagam skończ temat dziecka. Fajnie się czyta ale ile można ty się ekscytujesz wszystkim związanym z dzieckiem a my nowymi zajeciami na studiach.
Strasznie trudno to pojąc i egzystować wzajemnie na jednym wątku?

[Mother Hedgehog]

Napisane przez drabineczka

a ciebie błagam skończ temat dziecka. Fajnie się czyta ale ile można Ty się ekscytujesz wszystkim związanym z dzieckiem a my nowymi zajeciami na studiach.
Strasznie trudno to pojąc i egzystować wzajemnie na jednym wątku?

Fajt

[magyarparaszt]

Napisane przez drabineczka

A ciebie błagam skończ temat dziecka. Fajnie się czyta ale ile można

O, to samo miałam pisać

Nie mam studiów, ani dziecka. Czym mam się ekscytować??

[siarka40]

Napisane przez Chatul

No ja uznałam, że okienko to czas, w którym nic specjalnego się na uczelni/w pracy nie dzieje. Widać co innego miałyśmy na myśli

pewnie tak. i mozliwe, ze chodzilo Ci tez o to, ze idealnie byloby tak, ze jesli czlowiek ma w ciagu 8 - godzinnego dnia pracy lacznie ze 3 godziny takich "okienek", to moglby pracowac 5 godzin ciagiem i isc do domu - ale niestety, w pracach, gdzie jest godzinowy (a nie zadaniowy) czas pracy, to nierealne; czy masz prace, czy nie, siedzisz...

[201604181004]

No fajt, ludzie od kilku dni pojawiają się wpisy w s tylu "dziwię się że mam taki beznadziejny plan i muszę wstać o 5 rano". Zbrodnia wyjdź z wątku jeżu w ogóle.

Nie wiem, może spal jakiś kościół to będzie trochę pikanterii w twoim życiu

[Ruby Invicta]

Ja się tak wtrącę w temacie godzin pracy - są takie, gdzie to 8h jest rozbite, np. pracujesz 4h, potem na 2-3h jesteś wolny, po czym przychodzisz na kolejne 4h - między innymi znajomy tak ma w ochronie.

[siarka40]

Napisane przez drabineczka

No fajt, ludzie od kilku dni pojawiają się wpisy w s tylu "dziwię się że mam taki beznadziejny plan i muszę wstać o 5 rano". Zbrodnia

mnie nudza tematy i o studiach, i o dzieciach (za to pasjami lubie o bobrach basenowych), ale cusz, watek otwarty dla wszystkich, po prostu czytam mniej interesujace mnie posty jednym okiem.

[magyarparaszt]

Napisane przez Ruby Invicta

Ja się tak wtrącę w temacie godzin pracy - są takie, gdzie to 8h jest rozbite, np. pracujesz 4h, potem na 2-3h jesteś wolny, po czym przychodzisz na kolejne 4h - między innymi znajomy tak ma w ochronie.

To ja już chyba wolę te 8 odbębnić

[Mother Hedgehog]

Napisane przez drabineczka

No fajt, ludzie od kilku dni pojawiają się wpisy w s tylu "dziwię się że mam taki beznadziejny plan i muszę wstać o 5 rano". Zbrodnia wyjdź z wątku jeżu w ogóle.

Nie wiem, może spal jakiś kościół to będzie trochę pikanterii w twoim życiu

No idę (minka powinna mieć focha i ostentacyjnie trzaskać drzwiami)

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Napisane przez Ruby Invicta

Ja się tak wtrącę w temacie godzin pracy - są takie, gdzie to 8h jest rozbite, np. pracujesz 4h, potem na 2-3h jesteś wolny, po czym przychodzisz na kolejne 4h - między innymi znajomy tak ma w ochronie.

Ale chyba opłaca mu sie wracać do domu? Bo mi niee i to się rozchodzi, że praktycznie całe dnie na uczelni gdzie najczęściej na tych okienkach już nawet nie mam siły się uczyć tylko śpię na kanapie (na wydziale mam kanapy i fotele).

[crystalmethod]

Napisane przez MonikaFaustyna

Mnie dziwi podejmowanie pracy w call center na nagabywaniu ludzi o różne umowy/produkty przez osobę, która jest bardzo wrażliwa i bierze do siebie to, co ktoś do niej mówi. Bo, no nie oszukujmy się, nie każdy nagabywany mówi: przepraszam, nie intersuje mnie to i odkłada słuchawkę. Są tacy co rzucają mięchem i robią: Bogu ducha winnym studenciakom. W ogóle przy okazji call centerów, to nie wiedziałam, że w niektórych oni mają wszystkie formułki i odpowiedzi na "dziękuję, ale nie", na pulpitach w specjalnym programie.

Po części masz rację, ale to przecież szkoła życia Pracując w takim miejscu uodparnia się na różne ludzkie zachowania, staje się mniej wrażliwym, i to moim zdaniem jest bardzo pomocne, bo wiadomo, w życiu nie jest lekko i nie każdy będzie ci słodzić. Jest to terapia szokowa, ale warto, mi np. pomogła praca w podobnym miejscu

[WhiteCherry]

ja w ogóle nie widzę sensu rozmawiania z call center słysząc jakąś propozycję oferty mówię "dziękuję, nie jestem zainteresowana" i się rozłączam.
po co ciągnąc gadkę?

[Ruby Invicta]

Napisane przez Mother Hedgehog

Ale chyba opłaca mu sie wracać do domu? Bo mi niee i to się rozchodzi, że praktycznie całe dnie na uczelni gdzie najczęściej na tych okienkach już nawet nie mam siły się uczyć tylko śpię na kanapie (na wydziale mam kanapy i fotele).

Opłaca mu się tylko dlatego, że mieszka jakieś 300metrów dalej, ale na poprzednim obiekcie już by się mu to nie opłacało

Zresztą przy obecnych stosunkach wypłaty do ceny paliwa to taki powrót już nie jest tylko kwestią czasu dojazdu...

[crystalmethod]

Napisane przez WhiteCherry

ja w ogóle nie widzę sensu rozmawiania z call center słysząc jakąś propozycję oferty mówię "dziękuję, nie jestem zainteresowana" i się rozłączam.
po co ciągnąc gadkę?

Tylko żeby wszyscy mieli takie podejście firmy zrezygnowałyby z tego rodzaju nagabywania. Ale widocznie musi im się to opłacać

[WhiteCherry]

Napisane przez crystalmethod

Tylko żeby wszyscy mieli takie podejście firmy zrezygnowałyby z tego rodzaju nagabywania. Ale widocznie musi im się to opłacać

dużo osób mogą wkręcić, zwłaszcza starszych.

[Chatul]

Napisane przez WhiteCherry

ja w ogóle nie widzę sensu rozmawiania z call center słysząc jakąś propozycję oferty mówię "dziękuję, nie jestem zainteresowana" i się rozłączam.
po co ciągnąc gadkę?

Czasem można jednak skorzystać z jakiejś oferty Jak coś brzmi ciekawie, to słucham o tej ofercie

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez WhiteCherry

ja w ogóle nie widzę sensu rozmawiania z call center słysząc jakąś propozycję oferty mówię "dziękuję, nie jestem zainteresowana" i się rozłączam.
po co ciągnąc gadkę?

Tak przy okazji tego tematu - oni tam mają płacone po prostu od godziny, czy też np. od rozmowy? Że rozmowa musi trwać określony czas, czy coś tam? Bo kiedyś tak słyszałam. A odkąd o tym wiem, to czasem jak mam dobry humor, konwersuję sobie z call center Raz jedna studentka z Orange dzwoniła. To nic, że ja mam telefon w T-Mobile Zupełnie mnie Orange nie interesowało, ale nawet udało mi się panią po drugiej stronie rozbawić Przynajmniej jej się humor poprawił, mimo że nie chciałam przenieść się do Orange, nie chciałam internetu mobilnego ani żaden mój znajomy nie chciałby takiego.

[crystalmethod]

Napisane przez WhiteCherry

dużo osób mogą wkręcić, zwłaszcza starszych.

Niestety. Zawsze było mi szkoda tych babć i dziadków zgadzających się na wszystko, aż cisnęło się na usta "kurczę babciu, nie wiesz w co się pakujesz..!". Eh.

[Mother Hedgehog]

Napisane przez Chatul

Czasem można jednak skorzystać z jakiejś oferty Jak coś brzmi ciekawie, to słucham o tej ofercie

Ja mam taką awersję do wszelakich umów i kruczków prawnych, że dla świętego spokoju zawsze odkładam słuchawkę.

[szmyglo]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Tak przy okazji tego tematu - oni tam mają płacone po prostu od godziny, czy też np. od rozmowy? Że rozmowa musi trwać określony czas, czy coś tam? Bo kiedyś tak słyszałam. A odkąd o tym wiem, to czasem jak mam dobry humor, konwersuję sobie z call center Raz jedna studentka z Orange dzwoniła. To nic, że ja mam telefon w T-Mobile Zupełnie mnie Orange nie interesowało, ale nawet udało mi się panią po drugiej stronie rozbawić Przynajmniej jej się humor poprawił, mimo że nie chciałam przenieść się do Orange, nie chciałam internetu mobilnego ani żaden mój znajomy nie chciałby takiego.

Z tego co się orientuję stawka podstawowa+dodatek za każdą podpisaną umowę

[Zapach deszczu]

Napisane przez szmyglo

Z tego co się orientuję stawka podstawowa+dodatek za każdą podpisaną umowę

Dokładnie. Jest stawka godzinna od 3 do 5 zł ( zależnie w jakim dziale się pracuje ) + prowizja za podpisaną umowę ( prowizja jest zależna od tego ile zawarło się umów w danym miesiącu. Im więcej, tym większa prowizja ).

A co do czasu rozmów, to nie mamy płacone od czasu rozmowy, ale szefostwo nakazuje, aby rozmowy trwały możliwie jak najdłużej. Chodzi o to, że na każdy miesiąc przypada określona liczba klientów do których można zadzwonić. Więc jeśli rozmowa będzie wygladała :
- Dzień dobry, dzwonie z firmy X,
- Nie, nie dziekuje.

To wówczas szybko wykorzysta się liczbe rekordów na dany miesiąc i po 10 dniach nie będzie do kogo dzwonic.

jeśli macie jakies pytania o call center to odpowiem bo lubię moja prace

[WhiteCherry]

Napisane przez crystalmethod

Niestety. Zawsze było mi szkoda tych babć i dziadków zgadzających się na wszystko, aż cisnęło się na usta "kurczę babciu, nie wiesz w co się pakujesz..!". Eh.

moja babcia łapie się na takie z pozoru ''atrakcyjne'' oferty, a potem trzeba wszystko odkręcać, bo w ciągu 10dni można zerwać każdą umowę.

[Olkaaaa_s]

Napisane przez drabineczka

Nie wiem, może spal jakiś kościół to będzie trochę pikanterii w twoim życiu

Śmieję się z tego od 10 minut

Napisane przez crystalmethod

Niestety. Zawsze było mi szkoda tych babć i dziadków zgadzających się na wszystko, aż cisnęło się na usta "kurczę babciu, nie wiesz w co się pakujesz..!". Eh.

Call center to pikuś w porównaniu z Radiem Maryja- w cyklicznych odstępach czasu jest powtarzany nr konta bankowego, i to tak wolno, aby starszy człowiek zdążył zapisać. Mój wujek odkrył ostatnio, że babcia ponad połowę swojej renty oddaje Ojcu Dyrektorowi

[mallary]

Napisane przez happyswallow

Serio.
Ja się ostatnio spotykam z trochę dziwnym podejściem do czyjegoś wzrostu - znam dziewczyny, które okazują wręcz współczucie innym dziewczynom, które nie mieszczą się w przedziale 170-175. Takie ich gadanie w stylu "ojej, jaka ty jesteś niziutka (160)/wysooka (180), ale nie przejmuj się, bo..."
Najlepsze jest to, że nie słyszałam jeszcze o chłopaku, który by na takie drobnostki zwracał uwagę.

Moja koleżanka (165 cm wzrostu bodajże) została w sklepie zmierzona od stóp do głów przez dwie wysokie dziewczyny, po czym usłyszała "Boże, jaka ona niska...".WTF. Każdy ma tyle, ile ma i może wyglądać dobrze, jeżeli się postara. Sama nie jestem duża, ale nie znoszę obelg, chamstwa odnośnie i wysokich, i niskich osób. Może wszystkich niskich uwięźmy w jakiejś wiosce hobbitów, coby nie psuli walorów estetycznych innym?

[Selfish Girl]

165 cm i niziutka - to ja 10 mniej i by było pewnie 'o CO ZA KRASNAL'

Dobra mało ważne.

Wczoraj myłam rodzinne auto .. które jest w domu i jak ktoś potrzebuje czy coś to wszyscy to go sobie biorą i jeźdzą jak jest potrzeba. To innemu się zepsuje auto .. to rodzeństwo z zagranicy przylatuje ...

ale żeby oddać tak upierdzielone auto od środka... to już aż wstyd.

[Lady in Blue]

W tamtym tygodniu zbulwersowała i obrzydziła mnie pewna mamuśka w knajpce Siedzę sobie z koleżanką i wcinamy ciacho a parę stolików dalej pewna mamuśka postanowiła przy wszystkich zmienić pieluchę swojemu dziecku (nie, nie raczyła wyjść do wc z tym). Także osoby sąsiadujące z jej stolikiem miały okazję zobaczyć całą akcję z bliska. Na koniec genialna mamuśka podniosła zużytą pieluchę i do koleżanki na głos "fuuu ale to śmierdzi!" Mi po takiej scenie całkowicie minęła ochota na dokończenie ciasta

[invisible_01]

Napisane przez Lady in Blue

W tamtym tygodniu zbulwersowała i obrzydziła mnie pewna mamuśka w knajpce Siedzę sobie z koleżanką i wcinamy ciacho a parę stolików dalej pewna mamuśka postanowiła przy wszystkich zmienić pieluchę swojemu dziecku (nie, nie raczyła wyjść do wc z tym). Także osoby sąsiadujące z jej stolikiem miały okazję zobaczyć całą akcję z bliska. Na koniec genialna mamuśka podniosła zużytą pieluchę i do koleżanki na głos "fuuu ale to śmierdzi!" Mi po takiej scenie całkowicie minęła ochota na dokończenie ciasta