Jesień się kończy, zima zaczyna, niech w naszych brzuszkach zamieszka dziecina -cz.9

[kotka34]

Napisane przez Jagatka_N

Juliette musisz teraz uważać na to co spożywasz
A tych ruchów strasznie Ci zazdroszczę



Leine z tymi snami bywa różnie Lea juz pisała o II u Kamel; wspomnisz moje słowa prędzej czy później
Co do siusiania córy to ja się w ogole nie wypowiadam na ten temat bo pojęcia nie mam


Kotka ale jak to jak mogła powiedzieć ze nie ma albo pozamaciczna, jak mialaś przecież wcześniej potwierdzoną ciążę u gina
Kochana strasznie mi przykro, dobrze że możesz liczyć na męża, jemu też jest ciężko na pewno, a pewnie stara się to ukryć zeby i Tobie było latwiej
Mnie pomogło też to, że szybko tu do dziewczyn wróciłam, bo mało było osób z którymi chciałam o tym rozmawiać prócz meża, mamy i siostry; może i Tobie pomożemy choć troszkę załóż konto na ovuf tak jak dziewczyny radzą, będziesz wiedziec kiedy wróci owulacja i mam nadzieję, że teraz szybciej doczekasz się II
Smutno mi się zrobiło




Kicia ja mialam podobną sytuację na ip jak dostałam skierowanie przy #, stwierdził ze "beta tania jest więc mogę se sama zrobić, za 2 dni powtórzyc i przyjsc na zabieg jak zmaleje" "no bo niektórzy wolą spędzić weekend w domu a nie w szpitalu"... chyba bym oszalała z nerwów czekając do poniedz na 1.bete, potem do srody na 2gą i na zabieg. Powiedziałam ze skoro mam skierowanie to zostaje w szpitalu i dzięki temu w pon to byłam już po zabiegu. Jeszcze w trakcie tej wizyty wyszedł z pokoju na prawie pół godz nie mówiac gdzie idzie i po co, to ja wyszlam na korytarz do męża i się rozpłakałam; miałam ochotę go pobić i wyjsć stamtąd. To nie lekarz tylko...nawet nie wiem jak go nazwać
Słuchaj swojego gina, a tego gbura olej, jeszcze skarge bym złożyła.



Flight za wizytę



Widzę, że o kluchach mówicie, ja lubię i od mamusi i te z biedronki, sama jestem antytalenciem w gotowaniu, raz robiłam i troche popękały w gotowaniu :/ ale dało się zjeść

Idę ćwiczyć "czymajcie" kciuki żebym wytrwała całe 39 minut

kochana to byla ta sama gin co mi potwierdzala ciaze wczesniej mialam ochote ja tam w tym gabinecie u niej udusic

[God Of War 20]

debra chciałabym jeszcze raz zobaczyć wyniki Twojego TŻ-ta, pamiętasz kiedy je wrzucałaś?

[Pacynka]

Napisane przez (kicia)

na plakietce miał napisane "doktorant" może to jakiś ich system hierarchii wewnętrznej

ale pisze też że jest w trakcie w specjalizacji

Coś mi się wydaje, że ten lekarz jest świeżo po studiach i dopiero doktorat robi. Pewnie studia skończył 'po rodzinie' skoro tak szybko się pnie. Bo jak ktoś ma tylko studia to musi mieć kilka lat stażu żeby specjalizację robić.

Kiciu- mam nadzieję, że u Ciebie dobrze się sprawa zakończy

Nie było mnie znów 2 dni, a to dlatego że słabo się czułam i niepokoiłam się że nic ze mnie nie schodzi.
Jak na razie na szczęście wczoraj łapały mnie często skurcze i na noc mnie wzięło. Tzn wyszła ze mnie moja biedna martwa fasolka
Nie sądziłam, że to będzie takie duże. No i jeszcze kilka skrzepów. Teraz mam jeszcze krwawienia ale jak przy słabej @. Jak mi się skończą to idę na kontrolę, a jak będą trwały zbyt długo to też idę i pewnie zabieg. Ale mam nadzieję, że wszystko się ładnie oczyści. Przynajmniej bardzo bym tak chciała.
Jak ta biedna fasolka ze mnie wyszła to płakaliśmy z mężem A nasz piesek też strasznie się bał i popiskiwał cichutko jak widział że mam dreszcze od skurczów. Na szczęście nie miałam gorączki więc ok.

[kotka34]

Napisane przez Kamel

Cześć dziewczyny
Nadrobiłam Was ok 12 ale tata już na mnie czekał i musiałam szybko z małym iśc i już nie zdążyłam zacytować.
Kotka kochana tak mi przykro (( Myślę o Tobie dziś często, sama jestem jeszcze w strachu i bardzo mi Cię szkoda.
Czytałam, też, że chcecie się szybko starać, ja też tak miałam, mi gin powiedziały, że najlepiej po 2 @ ale ja po 1 spróbowałam 2 serduszka ale sie nie udało.
Życzę Ci szybkiego powrotu do sił i starań.

Za chwilę muszę Was nadrobić, bo nie miałam kiedy.
A jutro mam wizytę dopiero o 16, ale to na nfz to pownie i w kolejce poczekam.

nie dziekuje

[debraM]

Napisane przez God Of War 20

Czyli te wyniki są aż tak złe?
Do klinki bezpłodności czy niepłodności? Bo o bezpłodności to nie słyszałam.
Kurczę... przykro mi

niepłodności coś musiało mi się źle poprawić.
A mi nie jest przykro ... jeszcze. Chyba nie dociera do mnie powaga sytuacji. Ciekawa jestem tej wizyty, bo na razie to nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim.

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

No to jeszcze raz

Napisane przez debraM

Wstawiam wyniki Tż'a
pomarańczowy - na granicy (wg oznaczeń na karcie wyników)
czerwone - za wysokie lub za niskie
lepkość <1; 0-1.0
objętość 1.7; 1.5-5.0
pH 7.6; 7.2-8.0
l. plemników 14 mln/ml; 15-120
ruch postępowy 17%; 32
- szybki postępowy 5
ruch oscylujący 7
ilość plemników prawidłowych 2%; 4
plemniki patologiczne 98%; 96
-p. główki 98
-p. wstawki 69
-p. witki 48
-niedojrzałe 2
aglutynacja 10%; 0-10
agregacja 10%; 0-10
komórki okrągłe <5 mln/ml; 0-5
l. leukocytów <0.1 mln/ml; 0-1
l. kom. speratogenezy 0.8 mln/ml; 0-1
Viability (plemniki żywe) 68%; 58
Host 53%; 58

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez debraM

Mam strasznie mieszane uczucia. Pójdziemy do tej kliniki skonsultować wyniki Tż'a, ale chyba na tylko tyle mnie stać psychicznie i mimo małych szans będziemy próbować naturalnie Nie wiem, nie chce już ciągle o tym myśleć to strasznie męczące, a od sierpnia tylko to mi chodzi do głowie. Najpierw moje problemy, później doszły problemy Tż'a i jeszcze ta teoretyczna inseminacja... dla mnie to chyba za dużo, a tym bardziej za szybko

na pewno musisz kochana przyzwyczaić się do myśli że pewnie nie będzie łatwo. Nikt nie odbiera nam szansy na dzieci, ale nie uda się za 1 czy 7 razem, ale w końcu będzie musiało (ja mam taka nadzieję, ale wiem że czasem ciężko znaleźć w sobie trochę nadziei). Ale po to są tacy specjaliści żeby mogli nam parom z problemami pomóc . Spójrz na to tak: dopiero zaczęliście się starać (ile to Waszych cs? 3-4?) i już wiecie z czym problem i niedługo powinniście się dowiedzieć co z tym fantem zrobić, jak działać, jak sobie pomóc móc zostać rodzicami. Jesteście dzięki temu wiele miesięcy do przodu (ile par przecież zaczyna się diagnozować po roku, dwóch bezowocnych starań) i już możecie zacząć działać.

[Leine]

God ale relacje z dnia lubię takie ploteczki

debraM na razie odpocznij a jutro o tym pomyślisz bardziej obiektywnie warto walczyc o marzenia, tule mocno

[God Of War 20]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

na pewno musisz kochana przyzwyczaić się do myśli że pewnie nie będzie łatwo. Nikt nie odbiera nam szansy na dzieci, ale nie uda się za 1 czy 7 razem, ale w końcu będzie musiało (ja mam taka nadzieję, ale wiem że czasem ciężko znaleźć w sobie trochę nadziei). Ale po to są tacy specjaliści żeby mogli nam parom z problemami pomóc . Spójrz na to tak: dopiero zaczęliście się starać (ile to Waszych cs? 3-4?) i już wiecie z czym problem i niedługo powinniście się dowiedzieć co z tym fantem zrobić, jak działać, jak sobie pomóc móc zostać rodzicami. Jesteście dzięki temu wiele miesięcy do przodu (ile par przecież zaczyna się diagnozować po roku, dwóch bezowocnych starań) i już możecie zacząć działać.

Dokładnie

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Muszę męża wysłać na takie badanie kompleksowe w sensie... ale to nie teraz bo nie mamy na tyle pieniążków

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Napisane przez Leine

God ale relacje z dnia lubię takie ploteczki

debraM na razie odpocznij a jutro o tym pomyślisz bardziej obiektywnie warto walczyc o marzenia, tule mocno

Proszę służę
Miałam mieć dziś kolosa, pojechaliśmy z mężem a tu nie było wolnej sali w sumie dobrze bo się doedukuję a mój mąż to w szczególności bo jego wiedza nie była zbyt duża

[Pacynka]

Napisane przez kotka34

w piatek jak wam pisalam ze krwawie to zadzwonilam do gin pojechalam do niej do mnie mowi ale pani plami na brazowo ja mowie do niej ze byla krew i dlatego do niej zadzwonilam zrobila mi usg i mowi do mnie ze ona ciazy nie widzi pyta sie mnie czy byl jakis skrzep krwi mowie ze tak to pani mogla poronic i jeszcze bezczelnie do mnie mowi albo ciaza jest tak malutka ze jej nie widac badz pozamaciczna przyjechalam do domu zaczelam plakac jakby mnie ze skory obdzierali w sobote rano wstalam okazalo sie ze znowu krwawie pojechalam na ip do szpitala zrobili mi usg okazalo sie ze ciazy nie ma zostawili mnie na obserwacji i w niedziele wypisali do domu

Kotko- doskonale wiem, co czujesz Ja też w piątek dowiedziałam się że mój maluszek nie żyje a wczoraj ze mnie wyszedł. Cały czas to przeżywam. Ale musimy się trzymać kochana. Dobrze, że tu zostajesz. Ja też wróciłam. Tulę mocno
Tylko dlaczego, dlaczego tak często się to dzieje...

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez God Of War 20

Dokładnie

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Muszę męża wysłać na takie badanie kompleksowe w sensie... ale to nie teraz bo nie mamy na tyle pieniążków

a jak chcesz go przebadać? Ogólne jakieś? Czy bardziej dot. żołnierzy?

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Napisane przez Pacynka

Coś mi się wydaje, że ten lekarz jest świeżo po studiach i dopiero doktorat robi. Pewnie studia skończył 'po rodzinie' skoro tak szybko się pnie. Bo jak ktoś ma tylko studia to musi mieć kilka lat stażu żeby specjalizację robić.

Kiciu- mam nadzieję, że u Ciebie dobrze się sprawa zakończy

Nie było mnie znów 2 dni, a to dlatego że słabo się czułam i niepokoiłam się że nic ze mnie nie schodzi.
Jak na razie na szczęście wczoraj łapały mnie często skurcze i na noc mnie wzięło. Tzn wyszła ze mnie moja biedna martwa fasolka
Nie sądziłam, że to będzie takie duże. No i jeszcze kilka skrzepów. Teraz mam jeszcze krwawienia ale jak przy słabej @. Jak mi się skończą to idę na kontrolę, a jak będą trwały zbyt długo to też idę i pewnie zabieg. Ale mam nadzieję, że wszystko się ładnie oczyści. Przynajmniej bardzo bym tak chciała.
Jak ta biedna fasolka ze mnie wyszła to płakaliśmy z mężem A nasz piesek też strasznie się bał i popiskiwał cichutko jak widział że mam dreszcze od skurczów. Na szczęście nie miałam gorączki więc ok.

nawet nie wiem co napisać . Przykro mi że musiałaś to wszystko przeżyć

[God Of War 20]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

a jak chcesz go przebadać? Ogólne jakieś? Czy bardziej dot. żołnierzy?

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------


nawet nie wiem co napisać . Przykro mi że musiałaś to wszystko przeżyć

No to badanie plemników. Co prawda mój gin sprawdzał pod mikroskopem ale jednak dobrze by było zrobić żeby wiedzieć czy wszystko ok. To tylko jedno badanie
Poza tym to nic

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez God Of War 20

No to badanie plemników. Co prawda mój gin sprawdzał pod mikroskopem ale jednak dobrze by było zrobić żeby wiedzieć czy wszystko ok. To tylko jedno badanie
Poza tym to nic

no pewnie . Zawsze to głowa spokojniejsza

[God Of War 20]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

no pewnie . Zawsze to głowa spokojniejsza

No chociaż i tak myślę, że problem tkwi u mnie
Zobaczymy jak te wyniki hormonów będą wyglądały... strach się bać

[wiecznie_pod_wiatr]

Małż zrobił grzane winko, więc zmykam do niego . Dobranoc

[Jagatka_N]

Napisane przez kotka34

kochana to byla ta sama gin co mi potwierdzala ciaze wczesniej mialam ochote ja tam w tym gabinecie u niej udusic

O matuchno
a na wizytę kontrolną idziesz do innego?

Napisane przez Pacynka

Nie było mnie znów 2 dni, a to dlatego że słabo się czułam i niepokoiłam się że nic ze mnie nie schodzi.
Jak na razie na szczęście wczoraj łapały mnie często skurcze i na noc mnie wzięło. Tzn wyszła ze mnie moja biedna martwa fasolka
Nie sądziłam, że to będzie takie duże. No i jeszcze kilka skrzepów. Teraz mam jeszcze krwawienia ale jak przy słabej @. Jak mi się skończą to idę na kontrolę, a jak będą trwały zbyt długo to też idę i pewnie zabieg. Ale mam nadzieję, że wszystko się ładnie oczyści. Przynajmniej bardzo bym tak chciała.
Jak ta biedna fasolka ze mnie wyszła to płakaliśmy z mężem A nasz piesek też strasznie się bał i popiskiwał cichutko jak widział że mam dreszcze od skurczów. Na szczęście nie miałam gorączki więc ok.

Jejku nie wyobrażam sobie co czułaś widząc fasolkę
Mam nadzieję, że wszystko się oczyści i dostaniecie zielone światło od gina


Za dużo tych #

[Pacynka]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

a jak chcesz go przebadać? Ogólne jakieś? Czy bardziej dot. żołnierzy?

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------


nawet nie wiem co napisać . Przykro mi że musiałaś to wszystko przeżyć

Wiecznie- psychicznie jest ze mną na szczęście dobrze. Czuję teraz ulgę, bo do wczoraj niepokoiłam się że tylko plamię. No i teraz jak o tym mówię to tez mi ulgę przynosi. Tak że trzymam się jakoś z nadzieją na przyszłość.

[God Of War 20]

jagatka masz rację, ostatnio to strasznie dużo poronień...


wiecznie miłego wieczorku

[Pacynka]

Napisane przez Jagatka_N

O matuchno
a na wizytę kontrolną idziesz do innego?






Jejku nie wyobrażam sobie co czułaś widząc fasolkę
Mam nadzieję, że wszystko ssię oczyści i dostaniecie zielone światło od gina


Za dużo tych #

Jak zobaczyłam fasolkę to zawołałam męża. Przytulił mnie i popłakaliśmy się obydwoje żegnając się z maleństwem.
Teraz muszę czekać aż skończę całkiem krwawić i na badanie.
Dobrze o tyle, że to stało się w domu a nie gdzieś na mieście lub w pracy. Do pracy muszę jeździć bo ratuję firmę i szkolę właśnie nową pracownicę. Robię to wszystko z myślą o mojej malutkiej nadziei w przyszłości.

---------- Dopisano o 21:57 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------

Napisane przez God Of War 20

jagatka masz rację, ostatnio to strasznie dużo poronień...


wiecznie miłego wieczorku

God- mi się już to w głowie nie mieści dlaczego tak wiele z nas traci swoje maluszki

[Jagatka_N]

God na 1wszej stronie jest nas 5, a tu już dwie kolejne dziewczyny to spotkało




Wiecznie, ale Ci zazdroszczę, ja dziś śpię sama, mąż ma nockę

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:58 ----------

Napisane przez Pacynka

Jak zobaczyłam fasolkę to zawołałam męża. Przytulił mnie i popłakaliśmy się obydwoje żegnając się z maleństwem.
Teraz muszę czekać aż skończę całkiem krwawić i na badanie.
Dobrze o tyle, że to stało się w domu a nie gdzieś na mieście lub w pracy. Do pracy muszę jeździć bo ratuję firmę i szkolę właśnie nową pracownicę. Robię to wszystko z myślą o mojej malutkiej nadziei w przyszłości.

---------- Dopisano o 21:57 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------



God- mi się już to w głowie nie mieści dlaczego tak wiele z nas traci swoje maluszki

Czas leczy rany, nie zaleczy do końca bo nadal się o tym mysli, ale będzie łatwiej
Czyli udało Ci się znaleźć odpowiednią osobę?

[Pacynka]

W ogóle to jak tylko zaczęłam krwawić to spotkałam się z przykrością ze strony lekarek z nami współpracujących. Było tak, że byłam na mieście i źle się poczułam no i to plamienie na różowo było. Zadzwoniłam więc do jednej z lekarek gdzie praca była do oddania na ten dzień ale za 6 godzin (a robiona była w ten sam dzień bo jej się spieszyło) i mówię, że nie jestem w stanie dowieźć pracy bo mam plamienie i jestem w ciąży i muszę do lekarza. A ona, że jej przykro no ale pacjent jest umówiony i muszę to przywieźć. Nie rozumiem jej. Ona sama rodziła 2 lata temu i wszyscy do niej się musieliśmy dostosować. W konsekwencji i tak załatwiłam sprawę że ktoś inny zawiózł zamiast mnie.

[debraM]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

na pewno musisz kochana przyzwyczaić się do myśli że pewnie nie będzie łatwo. Nikt nie odbiera nam szansy na dzieci, ale nie uda się za 1 czy 7 razem, ale w końcu będzie musiało (ja mam taka nadzieję, ale wiem że czasem ciężko znaleźć w sobie trochę nadziei). Ale po to są tacy specjaliści żeby mogli nam parom z problemami pomóc . Spójrz na to tak: dopiero zaczęliście się starać (ile to Waszych cs? 3-4?) i już wiecie z czym problem i niedługo powinniście się dowiedzieć co z tym fantem zrobić, jak działać, jak sobie pomóc móc zostać rodzicami. Jesteście dzięki temu wiele miesięcy do przodu (ile par przecież zaczyna się diagnozować po roku, dwóch bezowocnych starań) i już możecie zacząć działać.

Wiem, głupio mi się nawet żalić, bo to dopiero 4cs się zaczął, a te nasze starania to też pozostawiają wiele do życzenia Ja chyba mam za dużo nadziei albo raczej pod naiwność to podchodzi, jakoś nie przetwarzam tych złych wiadomości.
Cieszę się, że ja wychodzę na prostą, bo na prawdę widzę dużą różnicę.
To co dzisiaj mówiła ginka, było trochę dziwne, bo odebrałam tak, że ja miałam tak poplątany cykl, że nie miał początku i końca, że organizm sam nie wiedział, w której jest fazie (wg cytologii była inna faza niż na usg) i jak teraz podała ten jeden hormon to organizm zaczyna łapać co i jak, ale to też musi potrwać.

Napisane przez Leine

God ale relacje z dnia lubię takie ploteczki

debraM na razie odpocznij a jutro o tym pomyślisz bardziej obiektywnie warto walczyc o marzenia, tule mocno

Dzięki, masz rację

Napisane przez Pacynka

Kotko- doskonale wiem, co czujesz Ja też w piątek dowiedziałam się że mój maluszek nie żyje a wczoraj ze mnie wyszedł. Cały czas to przeżywam. Ale musimy się trzymać kochana. Dobrze, że tu zostajesz. Ja też wróciłam. Tulę mocno
Tylko dlaczego, dlaczego tak często się to dzieje...

Pacynko jest mi bardzo przykro, nawet nie wiem co napisać Tulę mocno

[Pacynka]

Napisane przez Jagatka_N

God na 1wszej stronie jest nas 5, a tu już dwie kolejne dziewczyny to spotkało




Wiecznie, ale Ci zazdroszczę, ja dziś śpię sama, mąż ma nockę

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:58 ----------




Czas leczy rany, nie zaleczy do końca bo nadal się o tym mysli, ale będzie łatwiej
Czyli udało Ci się znaleźć odpowiednią osobę?

Masz rację Jagatko, czas złagodzi cierpienie.
Mam nadzieję, że ta nowa szybko da radę i że się uda uratować firmę.

[kotka34]

Napisane przez debraM

kotka bardzo mi przykro Mam nadzieję, że szybko uda Ci się zajść w kolejną ciążę

(kicia) mam nadzieję, że szybko uporasz się z infekcją i będziemy miały nasze pierwsze staraczkowe bliźniaki




Ja po wizycie
Wczoraj skończyła się @, dzisiaj 8dc, a ja miałam endometrium 5,3mm Ostatnio w 20dc miałam 5mm, więc jest duża poprawa (liczę, ze dalej będzie rosnąć ) Niestety nie było jeszcze przodującego pęcherzyka, ale tak jak już pisałam to spodziewałam się tego, bo to dopiero 8dc. Dalej mam brać dupka jeszcze 2 cykle i później monitoring żeby sprawdzić czy jest owulacja.

A wyniki Tż'a ... eh. Mamy iść razem do kliniki bezpłodności. Ginekolog zasugerowała inseminacje, ale powiedziała, że nie będzie wymyślać i prawdopodobnie przejmie nas inny lekarz, a do niej mam się zgłosić z brzuchem na prowadzenie ciąży ... mało się nie poryczałam w gabinecie. Muszę się tam umówić, poleciła lekarza i kazała się na nią powołać i powiedzieć później czego się dowiedziałam... Ode chciało mi się tych starań

mam nadzieje ze wszystko w tej klinice sie uda trzymam za was kciuki

[Pacynka]

Napisane przez debraM

Wiem, głupio mi się nawet żalić, bo to dopiero 4cs się zaczął, a te nasze starania to też pozostawiają wiele do życzenia Ja chyba mam za dużo nadziei albo raczej pod naiwność to podchodzi, jakoś nie przetwarzam tych złych wiadomości.
Cieszę się, że ja wychodzę na prostą, bo na prawdę widzę dużą różnicę.
To co dzisiaj mówiła ginka, było trochę dziwne, bo odebrałam tak, że ja miałam tak poplątany cykl, że nie miał początku i końca, że organizm sam nie wiedział, w której jest fazie (wg cytologii była inna faza niż na usg) i jak teraz podała ten jeden hormon to organizm zaczyna łapać co i jak, ale to też musi potrwać.


Dzięki, masz rację

Pacynko jest mi bardzo przykro, nawet nie wiem co napisać Tulę mocno

Debro, wiesz ja już jakoś daję radę. Najgorsze były pierwsze 3 dni. Mąż mnie bardzo wspiera i pomaga w pracy bo akurat zleceń tak dużo nie ma.

[Jagatka_N]

Napisane przez Pacynka

Masz rację Jagatko, czas złagodzi cierpienie.
Mam nadzieję, że ta nowa szybko da radę i że się uda uratować firmę.

Jesteś w o tyle lepszej sytuacji (jesli tak mozna to nazwać ) , że nie miałaś zabiegu i nie musisz zawiesić starań. Oby nowa pracownica pomogła Ci stanąć na nogi

[God Of War 20]

Leine... biegnę do Ciebie....

Jak zobaczyłam tą emotę to odrazu skojarzyła mi się z Tobą

[kotka34]

Napisane przez Pacynka

Kotko- doskonale wiem, co czujesz Ja też w piątek dowiedziałam się że mój maluszek nie żyje a wczoraj ze mnie wyszedł. Cały czas to przeżywam. Ale musimy się trzymać kochana. Dobrze, że tu zostajesz. Ja też wróciłam. Tulę mocno
Tylko dlaczego, dlaczego tak często się to dzieje...

no niestety nie umiem ci powiedziec dlaczego tak sie dzieje musimy byc silne innego wyjscia nie mamy ja ciebie tez mocno tule

[Jagatka_N]

Idę się już położyć, zmarzłam a nie ma mnie kto ogrzać

Dobranoc

[SzA10]

Pacynka jest mi cholernie przykro że musiałaś takie coś przechodzić

[Pacynka]

Napisane przez Jagatka_N

Jesteś w o tyle lepszej sytuacji (jesli tak mozna to nazwać ) , że nie miałaś zabiegu i nie musisz zawiesić starań. Oby nowa pracownica pomogła Ci stanąć na nogi

Z tym zabiegiem to jeszcze nie wiem na 100%. Bo nie będzie zabiegu tylko wtedy jeśli wszystko dobrze się oczyści. W sumie to wyszło ze mnie sporo bo najpierw taka zbita trochę nieregularna kulka o wielkości większego jajka kurzego (tam chyba był maluszek- bo czułam wyraźnie jak z brzucha do wyjścia się przesunął) i to po częstych i silnych skurczach było. Później jeszcze jeden mniejszy i 2 duże skrzepy też po takich skurczach.
Jak ustanie całkiem krwawienie (ale nie później niż za 1,5 tygodnia) idę na kontrolę.

Też bym chciała żeby ta pracownica mi pomogła stanąć na nogi.