Wegetarianki/wegetarianie

[akisia]

Napisane przez nitka_88

Witam wszystkich Jestem początkującą wegetarianką i bardzo dobrze się z tym czuję. Mimo to, rozważam nad powrotem do ryb i może okazjonalnie kurczaka. Wszystko to, ze względu na starania o dziecko i ciążę, w której mam nadzieję niedługo być. Być może to pytanie już się pojawiło, ale wątek jest zbyt długi żebym dokładnie go przeczytała. Co sądzicie o wegetarianizmie w czasie ciąży, czy nie szkodzimy w ten sposób dziecku i samym sobie? Są tu jakieś wegetariańskie mamy, które mogłyby się podzielić doświadczeniami? Pozdrawiam serdecznie

Witaj

Jasne, że nie szkodzimy. Twoje pytanie sugeruje, że wegetariańska dieta jest niepełna i wymaga suplementacji. Prawidłowo skomponowana dieta wegetariańska jest o wiele zdrowsza dla dziecka niż podawanie mu wszystkiego do jedzenia, "ale przecież mięsko ma" czy też żywienie go gerberkami. Jeżeli wege dieta byłaby jednak jedzeniem wyłącznie chleba z dżemem i pierogów, to nie jest to dobrze zbilansowana dieta i jest szkodliwa, ale nie jest to związane z brakiem mięsa, tylko niedostarczaniem wszystkich składników odżywczych.
Uważam, że najlepiej w Twoim wypadku byłoby udać się do lekarza, który prowadzi ciąże wegetariańskie i on pomoże Ci ułożyć jadłospis i odpowie na Twoje wszystkie pytania jest też forum dla matek wegetarianek, mogę posłać Ci linka na priv
Ja niestety nie mam dziecka, wiem jednak, że na pewno i w ciąży i gdy urodzi się dziecko nie mam zamiaru spożywać mięsa (oczywiście ryb też nie, gdyby ktoś pytał). I tak samo mam zamiar żywić moje dziecko, o czym mój TŻ dobrze wie i co zaakceptował.

[paniKA88]

Napisane przez akisia

Witaj

Jasne, że nie szkodzimy. Twoje pytanie sugeruje, że wegetariańska dieta jest niepełna i wymaga suplementacji. Prawidłowo skomponowana dieta wegetariańska jest o wiele zdrowsza dla dziecka niż podawanie mu wszystkiego do jedzenia, "ale przecież mięsko ma" czy też żywienie go gerberkami. Jeżeli wege dieta byłaby jednak jedzeniem wyłącznie chleba z dżemem i pierogów, to nie jest to dobrze zbilansowana dieta i jest szkodliwa, ale nie jest to związane z brakiem mięsa, tylko niedostarczaniem wszystkich składników odżywczych.
Uważam, że najlepiej w Twoim wypadku byłoby udać się do lekarza, który prowadzi ciąże wegetariańskie i on pomoże Ci ułożyć jadłospis i odpowie na Twoje wszystkie pytania jest też forum dla matek wegetarianek, mogę posłać Ci linka na priv
Ja niestety nie mam dziecka, wiem jednak, że na pewno i w ciąży i gdy urodzi się dziecko nie mam zamiaru spożywać mięsa (oczywiście ryb też nie, gdyby ktoś pytał). I tak samo mam zamiar żywić moje dziecko, o czym mój TŻ dobrze wie i co zaakceptował.

Nitka najlepiej zrobisz jak poszukasz lekarza ginekologa, który jest wege U mnie w mieście jest jeden taki pan doktor, nawet na stronie ma napisane ze przyjmuje wege pacjentki
Do tego poczytaj książki, podejrzewam ze w UK jest bardzo duzy wybór
Dodatkowo polecam forum wegedzieciak

[miss kitsch]

Napisane przez nitka_88

Witam wszystkich Jestem początkującą wegetarianką i bardzo dobrze się z tym czuję. Mimo to, rozważam nad powrotem do ryb i może okazjonalnie kurczaka. Wszystko to, ze względu na starania o dziecko i ciążę, w której mam nadzieję niedługo być. Być może to pytanie już się pojawiło, ale wątek jest zbyt długi żebym dokładnie go przeczytała. Co sądzicie o wegetarianizmie w czasie ciąży, czy nie szkodzimy w ten sposób dziecku i samym sobie? Są tu jakieś wegetariańskie mamy, które mogłyby się podzielić doświadczeniami? Pozdrawiam serdecznie

Tak jak dziewczyny Ci wcześniej pisały - najlepiej dobry lekarz Ci doradzi i poinformuje

Tu znalazłam dosyć długi, ale baaardzo interesujący artykuł. Znajdziesz w nim ogromną ilość informacji.

http://www.wegetarianie.pl/Article1935.html

Poza tym Monika Mrozowska razem ze swoim mężem są wegetarianami, ona w ciąży mięsa nie jadła, mają dwójkę dzieci - także na wegetariańskiej diecie. Wydali świetną książkę (której jeszcze nie mam, ale mam w planach) - "Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy". Przeglądałam ją dosyć dokładnie w księgarni i uważam, że jest świetna

http://www.empik.com/przemytnicy-mar...0433,ksiazka-p

[paniKA88]

http://www.amazon.co.uk/s/ref=nb_sb_...x=vegetarian+p całkiem pokaźny zbiór literatury

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

Napisane przez nitka_88

Witam wszystkich Jestem początkującą wegetarianką i bardzo dobrze się z tym czuję. Mimo to, rozważam nad powrotem do ryb i może okazjonalnie kurczaka. Wszystko to, ze względu na starania o dziecko i ciążę, w której mam nadzieję niedługo być. Być może to pytanie już się pojawiło, ale wątek jest zbyt długi żebym dokładnie go przeczytała. Co sądzicie o wegetarianizmie w czasie ciąży, czy nie szkodzimy w ten sposób dziecku i samym sobie? Są tu jakieś wegetariańskie mamy, które mogłyby się podzielić doświadczeniami? Pozdrawiam serdecznie

W Twoim pytaniu widzę sceptycyzm wobec wegetarianizmu..
No proszę, proszę, chyba nie wiesz, w czym siedzisz i jak się wegetarianizm je

Otóż moim zdaniem dla dziecka jest to nawet zdrowsze, żeby mama była wegetarianką. Dietetycy badają już ładne parę lat wpływ diety wegańskiej na pokarm mamy i z tego, co się orientuję, wychodzimy na tym pozytywnie

[agison]

jeżeli dieta wegetariańska jest dobrze zbilansowana, tj. jeżeli je się "z głową", to ani w ciąży, ani w żadnym innym stanie nie jest groźna takie jest moje zdanie ... tylko wiadomo, trzeba trochę trudu sobie zadać żeby dobrze skomponować menu

[akisia]

[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;3077930 4]W Twoim pytaniu widzę sceptycyzm wobec wegetarianizmu..
No proszę, proszę, chyba nie wiesz, w czym siedzisz i jak się wegetarianizm je

Otóż moim zdaniem dla dziecka jest to nawet zdrowsze, żeby mama była wegetarianką. Dietetycy badają już ładne parę lat wpływ diety wegańskiej na pokarm mamy i z tego, co się orientuję, wychodzimy na tym pozytywnie [/QUOTE]
Tatty, mam takie samo zdanie jak Ty

[agison]

a wiecie co mi sie przypomniało? mam znajomą, wegetariankę, która swoją 6letnią córkę karmi mięsem oddzielnie dla niej gotuje itd. Co myślicie na ten temat?
mówi że chce jej w przyszłości dać wolny wybór, jeśli mała zostanie wege to z własnej nieprzymuszonej woli

[akisia]

Ja, gdy mnie pytają, czemu nie dam dziecku wolnej woli i będzie wege jak ja, odpowiadam: "a ty czemu nie dasz dziecku wolnej woli i będziesz go karmił mięsem?" Dziecko je to co jedzą rodzice, to logiczne. Zawsze może zmienić zdanie jak będzie dorosłe. Tak jak ja (choć miałam 15lat dopiero) oznajmiłam, że nie będę jeść zwierząt. Mam jednak nadzieję, że wychowam dziecko w miłości i poszanowaniu dla zwierząt i wegetarianizm będzie dla niego tak naturalnym wyborem jak dla mnie

PS. Nie rozumiem tych wege, którzy mają wątpliwości. A czy w ciąży, a czy dziecko może... To znaczy, że wegetarianizm jest dla nich czym, eksperymentem, snobizmem? Co prawda i tak się cieszę, że nie jedzą mięsa, zawsze to o kilka zabitych zwierząt mniej, ale nie pojmuję ich kompletnie...

[Chatul]

Napisane przez agison

a wiecie co mi sie przypomniało? mam znajomą, wegetariankę, która swoją 6letnią córkę karmi mięsem oddzielnie dla niej gotuje itd. Co myślicie na ten temat?
mówi że chce jej w przyszłości dać wolny wybór, jeśli mała zostanie wege to z własnej nieprzymuszonej woli

Równie dobrze mogłaby nie dawać dziecku mięsa - tak żeby samo mogło zdecydować czy chce być mięsożercą czy nie.
Niektórym się wydaje, że taką podstawą jest jedzenie mięsa, a diety bezmięsne są jakimś dziwactwem, które trzeba wybrać z własnej woli

[Babushka]

Ja jako dziecko bylam zmuszana do jedzenia miesa, chociaz zawsze bardziej podchodzily mi jakies twarozki, serki, nalesiki, makarony. Na wegetarianizm (teraz weganizm) przeszlam pozno. Mialam wczesniej jakies wege przeblyski ale otoczenie skutecznie wmawialo mi, ze bez miesa dostane anemii (!).
Zawsze jak jest dyskusja o byciu wege w ciazy czy dzieciach na diecie wege to ja odsylam do tego forum http://wegedzieciak.pl/ Kiedys tam spedzalam sporo czasu i wydaje mi sie, ze najlepiej dowiedziec sie o wszystkim z pierwszej reki. Jak wyglada dieta kobiety ciezrnej, dzieci itd. - tam pisza ludzie, ktorzy prowadza weg*anskie gospodarstwa domowe i naprawde mozna sporo wyczytac.
Wg mnie dajac dziecku mieso, samemu bedac przeciwko zabijaniu zwierzat, nie przekazujemy mu zadnych wartosci moralnych, ktorymi sami sie kierujemy. Przeciez dieta wege/wegan, to nie jest jakas tortura! Wrecz przeciwnie. Ja sie zawsze zastanawiam, dlaczego rodzice daja dzieciom np. parowki w ktorych jest zmielona krowa z kopytami i ogonem i pambuk wie co jeszcze... Czy to ma dziecku w czyms pomoc? Diety bezmiesne to nie jest jakas fanaberia. To jest wybor dokonany z powodu naszych pogladow etycznych (ok, czesto ludzie sa zmuszeni ze wzgledow zdrowotnych, ale to juz inna historia) i naprawde nie powinnismy sie ich wstydzic, czuc sie gorsi. A mlode mamy powinny z duma wychowywac malych, zdrowiutkich wegetarian Wiem, wiem, zabrzmialo troche propagandowo, ale to tak z przymruzeniem oka prosze brac.
Pozdrawiam wszystkich i zycze milego dnia.

[agison]

Napisane przez Chatul

Równie dobrze mogłaby nie dawać dziecku mięsa - tak żeby samo mogło zdecydować czy chce być mięsożercą czy nie.
Niektórym się wydaje, że taką podstawą jest jedzenie mięsa, a diety bezmięsne są jakimś dziwactwem, które trzeba wybrać z własnej woli

no właśnie, qrczę ... ja generalnie byłam w lekkim szoku jak mi powiedziała ja na pewno nie przestawiłabym się w ciąży na dietę z mięsem, ani dziecku też bym go nie dawala, to by było takie ... 'wbrew naturze'

[miss kitsch]

Napisane przez Babushka

Ja jako dziecko bylam zmuszana do jedzenia miesa, chociaz zawsze bardziej podchodzily mi jakies twarozki, serki, nalesiki, makarony.

O rany! Ja tak samo. A miałam taki wstręt, że (bogudzięki!) pies zjadał za mnie pod stołem albo szłam do łazienki i wypluwałam do toalety. Jeeejuśku jak sobie to dzisiaj przypomnę
Ale najgroźniej było wtedy, gdy mama znalazła wszystkie kanapki, które mi robiła do szkoły upchnięte za kanapą, calutkie zielone i "pachnące". Nauczona byłam od małego, że jedzenia się nie wyrzuca i nie miałam sumienia wywalić niczego do kosza. No i taki numer odwaliłam
W związku z tym wszystkim rodzina mnie za niejadka uważała, a ja po prostu się wegetarianką urodziłam

Napisane przez Babushka

To jest wybor dokonany z powodu naszych pogladow etycznych (ok, czesto ludzie sa zmuszeni ze wzgledow zdrowotnych, ale to juz inna historia) i naprawde nie powinnismy sie ich wstydzic, czuc sie gorsi. A mlode mamy powinny z duma wychowywac malych, zdrowiutkich wegetarian Wiem, wiem, zabrzmialo troche propagandowo, ale to tak z przymruzeniem oka prosze brac.
Pozdrawiam wszystkich i zycze milego dnia.

A powiem Ci, że właśnie etyka nie miała nic wspólnego z moim wyborem - mi po prostu mięso wydawało się obrzydliwe: w smaku i wyglądzie. Od zawsze.
Jak już byłam starsza to się oczywiście doinformowałam, dooglądałam i w 1 klasie liceum dopiero wiedziałam, że jestem wegetarianką, że tak to się nazywa.

Ale ostatnio miałam przełom i dałam się namówić na spróbowanie kurczaka i królika. Obydwa "mięsa" hoduje tata mojego faceta, na własnym podwórku, więc jakieś obiekcje moralne mi odpadły ponieważ oburza mnie i odrzuca "fabryczne hodowanie" zwierząt i straszne traktowanie. Takiego mięsa ze sklepu nie tknę palcem.
No ale do rzeczy: spróbowałam i .... nic. Bez smaku. Smakowały mi raczej przyprawy i sos - równie dobrze to mogła być soja. Nie mam pojęcia czemu ludzie koniecznie muszą mieć to mięso Pozostanie to dla mnie tajemnicą

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

Napisane przez agison

a wiecie co mi sie przypomniało? mam znajomą, wegetariankę, która swoją 6letnią córkę karmi mięsem oddzielnie dla niej gotuje itd. Co myślicie na ten temat?
mówi że chce jej w przyszłości dać wolny wybór, jeśli mała zostanie wege to z własnej nieprzymuszonej woli

Nie gadaj
Ona aby na pewno jest wege? Nie potrafię zrozumieć, jak osoba, która kiedyś musiała się zmagać z rodziną, ze stereotypami (za pewne nadal musi) nie potrafi zrozumieć drugiej osoby...
Córka w obecnej chwili może nie byłaby świadoma, co w wegetarianizmie tkwi, ale za kilka lat może przeklinać mamę, że postąpiła w ten sposób sama będąc wegetarianką. Wolny wybór miałaby przecież także wtedy, gdyby była wychowywana w duchu wegetarianizmu lecz mogła samodzielnie podjąć za kilka lat decyzję, czy chce być wegetarianką czy nie. Ja właśnie w taki sposób widzę wolny wybór.

[nitka_88]

[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;3083499 8]Nie gadaj
Ona aby na pewno jest wege? Nie potrafię zrozumieć, jak osoba, która kiedyś musiała się zmagać z rodziną, ze stereotypami (za pewne nadal musi) nie potrafi zrozumieć drugiej osoby...
Córka w obecnej chwili może nie byłaby świadoma, co w wegetarianizmie tkwi, ale za kilka lat może przeklinać mamę, że postąpiła w ten sposób sama będąc wegetarianką. Wolny wybór miałaby przecież także wtedy, gdyby była wychowywana w duchu wegetarianizmu lecz mogła samodzielnie podjąć za kilka lat decyzję, czy chce być wegetarianką czy nie. Ja właśnie w taki sposób widzę wolny wybór.[/QUOTE]

Problem w tym, że wegetariańskie dziecko, które nie miało styczności z mięsem, nie posiada enzymów trawiących go. Każda próba spożycia go kończy się problemami "brzuchowymi", więc na dobrą sprawę nie może go jeść. Czy to jest ten wolny wybór?

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

Bez przesady, to jest raczej jeden z krążących mitów. Nigdy nie widziałam żadnego uzasadnienia takiej pogłoski.
Za to w Krk osobiście poznałam faceta, który pochodzi z wegetariańskiej rodziny, ale się wyłamał i wcina mięso równo. Także tym bardziej mi to nie "styka".

[nitka_88]

[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;3083773 2]Bez przesady, to jest raczej jeden z krążących mitów. Nigdy nie widziałam żadnego uzasadnienia takiej pogłoski.
Za to w Krk osobiście poznałam faceta, który pochodzi z wegetariańskiej rodziny, ale się wyłamał i wcina mięso równo. Także tym bardziej mi to nie "styka".[/QUOTE]

Trudno powiedzieć, czy to mit, czy nie. Myślę że przede wszystkim wszystko zależy od organizmu. Mogę jedynie poprzeć się przykładem siostry mojej koleżanki, która po kilku latach walki z anemią poddała się i chciała na nowo zacząć jeść mięso. Okazało się jednak, że chcieć, nie zawsze znaczy móc - jej organizm strasznie się buntował, nie rozpoznawał go. Z tego co wiem, teraz nie ma już takich problemów, ale początki miała bardzo ciężkie.

Ogólnie rzecz biorąc, swoje pytanie odnośnie wegetarianizmu w ciąży zadałam tylko dlatego, że nigdzie nie znalazłam typowo obiektywnych informacji na ten temat. Każda ze stron upiera się przy swoim, popierając to sensownymi, naukowymi argumentami. Sama jestem wegetarianką od kilku miesięcy. Czuję się z tym świetnie, nie miałam ani jednej chwili słabości i życzyłabym sobie, żeby moja rodzina również preferowała taki styl życia. Z małymi tylko zastrzeżeniami - niech to będzie ich własny, nie zagrażający zdrowiu wybór.

Pozdrawiam.

[Babushka]

Napisane przez miss kitsch

A powiem Ci, że właśnie etyka nie miała nic wspólnego z moim wyborem - mi po prostu mięso wydawało się obrzydliwe: w smaku i wyglądzie. Od zawsze.
Jak już byłam starsza to się oczywiście doinformowałam, dooglądałam i w 1 klasie liceum dopiero wiedziałam, że jestem wegetarianką, że tak to się nazywa.

A tak, masz racje, znam taka osobe rowniez Jakos tak mi umknela taka przyczyna bycia wege. W takiej sytuacji tym bardziej nie zmuszalabym dziecka do jedzenia czegos co mnie sama obrzydza

[Veris]

Nitko_88 - poczytaj sobie artykuły dr Małgorzaty Desmond, która przy współpracy z Centrum Zdrowia Dziecka i Carolina Medical Center robiła w tym roku pierwsze badania nad wegańskimi dziećmi.

http://www.kuchnia-kuchnia.pl/pl4/te...arianska_ciaza

Prawidłowo zbilansowana dieta wegetariańka jak i wegańska nie stanowią zagrożenia na żadnym etapie życia człowieka.

[nitka_88]

Napisane przez Veris

Nitko_88 - poczytaj sobie artykuły dr Małgorzaty Desmond, która przy współpracy z Centrum Zdrowia Dziecka i Carolina Medical Center robiła w tym roku pierwsze badania nad wegańskimi dziećmi.

http://www.kuchnia-kuchnia.pl/pl4/te...arianska_ciaza

Prawidłowo zbilansowana dieta wegetariańka jak i wegańska nie stanowią zagrożenia na żadnym etapie życia człowieka.

Dziękuję

[agison]

[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;3083499 8]Nie gadaj
Ona aby na pewno jest wege? Nie potrafię zrozumieć, jak osoba, która kiedyś musiała się zmagać z rodziną, ze stereotypami (za pewne nadal musi) nie potrafi zrozumieć drugiej osoby...
Córka w obecnej chwili może nie byłaby świadoma, co w wegetarianizmie tkwi, ale za kilka lat może przeklinać mamę, że postąpiła w ten sposób sama będąc wegetarianką. Wolny wybór miałaby przecież także wtedy, gdyby była wychowywana w duchu wegetarianizmu lecz mogła samodzielnie podjąć za kilka lat decyzję, czy chce być wegetarianką czy nie. Ja właśnie w taki sposób widzę wolny wybór.[/QUOTE]no twierdzi że jest wege z tego co widzę, jak je, to niby nie je mięsa właśnie też sama tego nie qmam ...
mam rozdwojenie jaźni w tym temacie, ale sama nie mogłabym się babrać w mięsie żeby gotować je dziecku
wyrodna matka ze mnie będzie

[akisia]

Napisane przez agison

no twierdzi że jest wege z tego co widzę, jak je, to niby nie je mięsa właśnie też sama tego nie qmam ...
mam rozdwojenie jaźni w tym temacie, ale sama nie mogłabym się babrać w mięsie żeby gotować je dziecku
wyrodna matka ze mnie będzie

Jak Ty będziesz wyrodną matką, to co ze mną, żadnych butów ze skóry, leczenie naturalnymi sposobami (w tym mnie na szczęście będzie wspierać moja mama )

[agison]

Napisane przez akisia

Jak Ty będziesz wyrodną matką, to co ze mną, żadnych butów ze skóry, leczenie naturalnymi sposobami (w tym mnie na szczęście będzie wspierać moja mama )

to możemy sobie rękę podać ja też nie akceptuję żadnych skórzanych butów/gadżetów i unikam leków jak ognia w sumie nie choruję, więc nie są mi potrzebne ... nawet w pracy mnie ostatnio pytali czemu ja w ogóle nie choruję - ale jak powiedziałam że dzieki diecie wegetariańskiej, to potraktowano to jako żart
a ja naprawdę czytałam/słyszałam że wegetarianie chorują rzadziej niż mięsożercy

[Chatul]

Ja akurat na żadnej diecie dużo nie chorowałam. Ale też ja wcinam dużo czosnku, miodu i cebuli
Do farmaceutyków od zawsze mam uraz. Wiadomo, jak już trzeba, to wezmę, ale niechętnie. I z powodu głupiego przeziębienia nie będę siebie niepotrzebnie faszerować farmaceutykami

Napisane przez Veris

Nitko_88 - poczytaj sobie artykuły dr Małgorzaty Desmond, która przy współpracy z Centrum Zdrowia Dziecka i Carolina Medical Center robiła w tym roku pierwsze badania nad wegańskimi dziećmi.

http://www.kuchnia-kuchnia.pl/pl4/te...arianska_ciaza

Prawidłowo zbilansowana dieta wegetariańka jak i wegańska nie stanowią zagrożenia na żadnym etapie życia człowieka.

A jak jest z witaminą B12 u wegan? Ją już chyba trzeba dodatkowo suplementować, bo z pożywienia się jej nie otrzyma?

[agison]

Napisane przez Chatul

A jak jest z witaminą B12 u wegan? Ją już chyba trzeba dodatkowo suplementować, bo z pożywienia się jej nie otrzyma?

zdaje się że tak

[paniKA88]

Napisane przez Chatul

A jak jest z witaminą B12 u wegan? Ją już chyba trzeba dodatkowo suplementować, bo z pożywienia się jej nie otrzyma?

Znam wiele wegan którzy nie suplementują, a są zdrowi, bez oznak nie doboru.
Poza tym źródłem b12 są również grzyby. Jest też dodawana do wielu produktów sojowych.

[Chatul]

Napisane przez paniKA88

Znam wiele wegan którzy nie suplementują, a są zdrowi, bez oznak nie doboru.

A ile lat są na diecie wegańskiej?

Poza tym źródłem b12 są również grzyby.

O tym nie wiedziałam, dziękuję

Jest też dodawana do wielu produktów sojowych.

Ale naturalnie jej chyba w soi nie ma? Jednak jest tam sztucznie dodawana

[agison]

Napisane przez Chatul

Ale naturalnie jej chyba w soi nie ma? Jednak jest tam sztucznie dodawana

cytat: Witamina B12 generalnie występuje w produktach pochodzenia zwierzęcego, a nie występuje w produktach roślinnych. Do źródeł witaminy B12 w pożywieniu człowieka należą produkty mięsne, ryby, drób, jajka, mleko i jego przetwory. W witaminę tę często są wzbogacane płatki śniadaniowe. Wbrew wcześniejszym poglądom, glony nie zawierają witaminy B12, tylko jej analog strukturalny, który w przypadku człowieka jest nieprzyswajalny i może utrudniać wchłanianie właściwej witaminy. Produkty sojowe są wzbogacane w witaminę B12, w celu zapobiegania niedoborom tej witaminy u osób, które nie spożywają produktów odzwierzęcych (weganie). Stosuje się także suplementy diety. Warto zauważyć, że aktywną postać witaminy zawierają grzyby, tak więc źródłem B12 nie są jedynie produkty odzwierzęce, wbrew panującym poglądom.

[kobietasukcesu]

nitka: moja kuzynka była wege przez całą ciąże, chociaż wiem, że swego czasu jadła żelatyną parę lat temu ze względu na stawy czy coś, więc prawie wegetarianka. Dziecko urodziło się zdrowe, dobrze się rozwija, jednak trochę mięsa dostaje, bo mąż i jej rodzice by jej życia nie dali
Ale mówiła, że gdyby musiała zjeść rybę dla zdrowia dziecka to by zjadła.

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ----------

Napisane przez miss kitsch

Ale ostatnio miałam przełom i dałam się namówić na spróbowanie kurczaka i królika. Obydwa "mięsa" hoduje tata mojego faceta, na własnym podwórku, więc jakieś obiekcje moralne mi odpadły ponieważ oburza mnie i odrzuca "fabryczne hodowanie" zwierząt i straszne traktowanie. Takiego mięsa ze sklepu nie tknę palcem.
No ale do rzeczy: spróbowałam i .... nic. Bez smaku. Smakowały mi raczej przyprawy i sos - równie dobrze to mogła być soja. Nie mam pojęcia czemu ludzie koniecznie muszą mieć to mięso Pozostanie to dla mnie tajemnicą

Bleh, ja bym może zjadła jedynie w wypadku ryzyka śmierci głodowej

[paniKA88]

Napisane przez Chatul

A ile lat są na diecie wegańskiej?

różnie, większość po 6 lat, wcześniej byli wegetarianinami

Napisane przez Chatul

Ale naturalnie jej chyba w soi nie ma? Jednak jest tam sztucznie dodawana

Niestety tak, ale i tak wydaje mi się, że lepsze sztuczne dodawanie do pożywienia, niż branie tabletek