Myślenie, planowanie, staranie, brzuszków głaskanie - DZIDZIUŚ 2012-2015

[marao]

Napisane przez Bika83

Pisałyście już o tym i straszna to głupota..... żeby rodzić rodzinnie to trzeba mieć szkołę rodzenia - uważam to za naciąganie ze strony sziptala.... osobiście nie mam nic przeciwko szkołom rodzenia, ale na pewno jest mnóstwo par, które nie mają możliwości uczestnictwa w zajęciach a na pewno chciały by rodzić razem - no co za głupota

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Zaraz mi chyba odpadnie antena sat okropnie wieje

No to jest jakaś bzdura totalna. Bo przy systemie pracy mojego męża, może być tak, że nie we wszystkich zajęciach weźmie udział. A mam koleżankę, której mąż w tyg mieszka w Warszawie i nie mógł z nią chodzić do szkoły rodzenia i drugie dziecko musiała rodzić sama. A pierwsze rodziła 7 lat wczesniej, kiedy był inny ordynator i nie było tego problemu. Normalnie mąż rodził razem z nią.

Ja też się włąsnie boję o antenę, bo się dziwnie kiwa. A mąż śpi.

Taka informacja jest na stronie szpitala "Oddział oferuje możliwość odbycia porodu rodzinnego w towarzystwie osoby bliskiej. Nie pobierane są opłaty za porody rodzinne. Jedynym warunkiem jest ukończenie „Szkoły rodzenia""

[Ana***]

Napisane przez marao

Ja narazie nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. Ani co do prowadzenia ciąży, ani przed ciążą. Koleżanka bierze u niej anty, ale miała zlecone badania przez nią. Znam sporo osób, które u niej ciąże prowadziły i nie było żadnego problemu. Tak jak piszesz, jak coś jest nie tak to kieruje do Łodzi, bo tam zna wielu lekarzy, bo ona stamtąd pochodzi. Ale z tego, co wiem, to jak się coś dzieje, to żaden lekarz u nas w mieście nie jest dobry. A ja nasłuchałam o takich przypadkach, że aż włosy na glowie stają dęba, więc wybrałam ją z tego względu, że przynajmniej poleci kogoś dalej, a nie będzie na siłę eksperymentować na mnie i liczyć czy się uda czy się nie uda.
Jeśli chodzi o położną to ona do Ciebie przyjeżdża. A czy do szkoły rodzenia nie idę to jeszcze nie wiem. Próbuję się dowiedzieć czy po zmianie ordynatora na położnictwie nadal jest potrzebna szkoła rodzenia, aby rodzić z mężem.

A to mnie jeszcze bardziej zaniepokoiłaś... ja ostatnio nie poszłam do mojej lekarki z Łodzi, bo musiałabym czekać do połowy stycznia...a jakąś infekcję złapałam... tylko właśnie na jednorazową wizytę do gina u nas... i się z nim rozgadałam... bo poprosiłam o receptę na przedłużenie leku...
i zaproponował mi monitoring cyklu, ale szczerze mówiąc to się boję... bo mam brać clo, a też się naczytałam, że powinno się być wtedy pod fachową opieką i w ogóle... że to b. niebezpieczny lek...

jak wiesz coś coby mogło mnie zainteresować/pomóc to pisz w k.

aaa pytałaś o tamtą dziewczynę... ona rodziła w zeszłym roku w listopadzie... jej mała ma ponad roczek... ale zmiana ordynatora to chyba nie ma wpływu na jakoś usług lekarskich i ich wiedzę

[Bika83]

Maraoś a Ty już na L4??

[marao]

Napisane przez Ana***

A to mnie jeszcze bardziej zaniepokoiłaś... ja ostatnio nie poszłam do mojej lekarki z Łodzi, bo musiałabym czekać do połowy stycznia...a jakąś infekcję złapałam... tylko właśnie na jednorazową wizytę do gina u nas... i się z nim rozgadałam... bo poprosiłam o receptę na przedłużenie leku...
i zaproponował mi monitoring cyklu, ale szczerze mówiąc to się boję... bo mam brać clo, a też się naczytałam, że powinno się być wtedy pod fachową opieką i w ogóle... że to b. niebezpieczny lek...

jak wiesz coś coby mogło mnie zainteresować/pomóc to pisz w k.

aaa pytałaś o tamtą dziewczynę... ona rodziła w zeszłym roku w listopadzie... jej mała ma ponad roczek... ale zmiana ordynatora to chyba nie ma wpływu na jakoś usług lekarskich i ich wiedzę

Chodziło mi o to, że jak przyszedł nowy ordynator, to może zniósł to głupią zasadę, że jak się chce rodzić rodzinnie to trzeba mieć skończoną szkołe rodzenia. W poprawę kompetencji i usług lekarskich nigdy nie uwierzę A jeśli chodzi o lekarzy, to moja wypowiedź tyczy się ciąży. Wiem że jak coś jest nie tak, albo coś Cię nie pokoi to trzeba szukać od razu lekarza w Łodzi i to już nie jedną taką historię słyszałam. Mam dwie koleżanki, które się leczyły ginekologicznie i każda robiła to w Łodzi, bo u nas nikt im nie potrafił pomóc. Napisz mi w k do kogo chodzisz, to jak wiem coś o tym lekarzu to Ci napiszę.

Napisane przez Bika83

Maraoś a Ty już na L4??

Ja jestem na zwolnieniu od 8 tyg, bo najpierw 6 tyg leżałam i rozmawiałam z uchem porcelanowym, a później ze względu na warunki pracy lekarka nie pozwoliła mi wrócić.

[Ana***]

Napisane przez marao

No to jest jakaś bzdura totalna. Bo przy systemie pracy mojego męża, może być tak, że nie we wszystkich zajęciach weźmie udział. A mam koleżankę, której mąż w tyg mieszka w Warszawie i nie mógł z nią chodzić do szkoły rodzenia i drugie dziecko musiała rodzić sama. A pierwsze rodziła 7 lat wczesniej, kiedy był inny ordynator i nie było tego problemu. Normalnie mąż rodził razem z nią.

Ja też się włąsnie boję o antenę, bo się dziwnie kiwa. A mąż śpi.

Taka informacja jest na stronie szpitala "Oddział oferuje możliwość odbycia porodu rodzinnego w towarzystwie osoby bliskiej. Nie pobierane są opłaty za porody rodzinne. Jedynym warunkiem jest ukończenie „Szkoły rodzenia""

Widziałam tę informację... hmmm muszę chyba podpytać męża bratową, bo ona rodziła w grudniu, z tymże drugie dziecko... i teraz nie wiem czy chodziła drugi raz do szkoły rodzenia czy nie... bo na pewno za pierwszym i za drugim razem rodziła z mężem

--
Uciekam się szykować do pracy a muszę jeszcze włosy umyć

[marao]

Ana dopisałam coś jeszcze do Ciebie, do poprzedniego posta.

[Bika83]

Wioletka nie bój się możesz się odezwać.... wydaje mi się, że jesteśmy z tego samego miasta, więc śmiało

[blonde_hair]

Czesc

Napisane przez zaaaabcia

absolutnie jestem przeciwna temu zeby dziecko spalo w jednym lozku z rodzicami w lozeczku obok ok ale nie w lozku .. Bo po pierwsze jest to niebezpieczne dla dziecka a po drugie moim zdaniem lozko powinno nalezec do rodzicow a takie przyzwyczajanie dziecka do spania w trojke nie jest fajne.

My chcemy od razu dziecko uczyc spac w swoim pokoju ale oczywiscie wszystko wyjdzie w praniu w ostatecznosci lozeczko obok w naszym pokoju napewno nie znami w lozku

Znam pary gdzie ojciec spij w salonie a matka z dzieckiem w sypialni .. jak dla mnie to jakas paranoja nie miesci mi sie to wogole w glowie.



Ja juz po wizycie Wszystkie badania wporzadku Lekarz zadowolony powiedzial ze wszystko przebiega super Przytylam od ostatniej wizyty 1kg Przez chwile posluchalam serca na poczatku pielegniarka nie mogla znalesc dzidzi troche sie zestresowalam ale po chwili bylo slychac mocne bicie Pobrali mi tez krew no i ... nie wylamalam sie ze stada nastepna wizyta 1go lutego o 14:00 usg polokowe ktore trwa godzine a po ... wizyta z ginem

Tez jestem przeciwna, ale uwierz ze róznie to wychodzi...czasem chcac sie choc chwilke przespac to lepiej wziasc dziecko do siebie i z nim spac. Wszystko zalezy od tego jakie jest dziecko...
nie sadze ze siedziałabys cala noc przy lózeczku jakby płakało, wzielabys do łozka napewno

Co do pogrubionego:dla mnie to nie paranojasama tak nie robiłam,ale czesto miałam checi, zwłaszcza jak maly cała noc płakał a maz szedł do pracyPo prostu mialam wyrzuty, aczkolwiek on nigdy sie nie wyniósl z sypialni

Napisane przez prince_polo

hej

mam za sobą nie przespaną całą noc. Tak mnie boli ząb ze masakra, najgorsze jest to ze on jest zrobiony przez dentyste niema dziury jest zaplombowany i w ogole chyba do leczenia kanałowego........

Nie wiem co mam zrobic isc do dentysty? ale kanałowe nie zaszkodzi dziecku? Czy przeczekac? masakra nie spuchłam (narazie) tylko boli mnie sam ząb bez dziąseł tylko jak sie dotkne w zęba to straszny ból. Odechcialo mi sie dzisiejszego usg....

mam andz ze z maluszkiem chociaz wszystko dobrze......

przy kanałowym chyba wrazie co trzeba antybiotyk nie???

idz do dentysty, sa specjalne znieczulenia, a dentysta Ci wszystko dokładnie powie

Napisane przez emigra

Dziewczyny ja tez jestem za spaniem dziecka we wlasnym lozeczku, ale ... Guciu, wyobrazasz sobie lata kilka razy w nocy do innego pokoju do miesiecznego dziecka? bedziesz nieprzytomna, uwierz mi a dziecko sie przebudza i placze nie tylko jak glodne, ale jak mu zimno czy wypluje smoczka i tylko po to trzeba wstac i mu to dac na przyklad Mysle ze spokojnie do 6-8 miesiaca zycia dziecko moze spac w jednym pokoju z rodzicami (tak male dzieci jeszcze nie wiedza tak naprawde co to wymuszanie noszenia na rekach czy spania razem, sa przyzwyczajone do bliskosci i boja sie byc same, choc sa tez dzieci ktore od samego poczatku potrafia byc same) ale w swoim lozeczku. My bedziemy miec przystawke do lozka wiec mala bedzie tak jakby z nami spala, ale to dlatego ze w sypialni nie mamy absolutnie miejsca na normalne lozeczko, a jej pokoj jest po drugiej stronie mieszkania. W chwili jak zacznie przesypiac nocki spokojnie to ja przeniesiemy do jej pokoju. Trzeba mierzyc sily na zamiary i tak dziecko wszystko zweryfikuje

no własnie to jest to, ja tez jestem za oddzielnym spanie, ale czasem nie ma na to rady...

Napisane przez Bika83

Żabciu dokładnie, moja siostra tak wychowywała chłopaków i jakoś się udało - spali w ich sypialni, ale w swoich łóżeczkach, a jak mieli ok 1,5 roku 2 lata poszli na swoje każdy ma swój pokój, ale młodszy (ma teraz 4 lata) często budzi się w nocy i schodzi do nich na dół - skąd mu się to wzięło

tak bywa, zalezy jaki okres
Moje dziecko od 6 miesiaca spi samo w pokoju, wczesniej w jednym w swoim łozeczku(bywały noce ze z Nami, bo bywało zle, zwłaszcza w okresie kolek), a jak miał 1,5 roku juz mu sie odmieniło
Nie zasypia sam, tzreba z nim lezec, zcasem jest to 10 min, czasem godzina, w srodku nocy przychodzi do Nas i nie ma na to rady
Nie jestem w stanie stac koło niego cała noc, bo go to rozbawia, sam w pokoju jak sie pzrebudzi w nocy niechce byc, wiec biegnie do Nas...takze to calkiem normalne

[agnusek22]

Napisane przez Ana***

A to mnie jeszcze bardziej zaniepokoiłaś... ja ostatnio nie poszłam do mojej lekarki z Łodzi, bo musiałabym czekać do połowy stycznia...a jakąś infekcję złapałam... tylko właśnie na jednorazową wizytę do gina u nas... i się z nim rozgadałam... bo poprosiłam o receptę na przedłużenie leku...
i zaproponował mi monitoring cyklu, ale szczerze mówiąc to się boję... bo mam brać clo, a też się naczytałam, że powinno się być wtedy pod fachową opieką i w ogóle... że to b. niebezpieczny lek...

Ja również miałam monitoring cyklu i to naprawdę bardzo dobra rzecz! Pierwszy miałam poglądowy, więc clo nie brałam, bo też nie było potrzeby. Lekarka chciała zobaczyć mój naturalny cykl bez ulepszaczy Więc jeśli mogę coś doradzić, to spróbuj też tak. Lekarz wtedy będzie miał najdokładniejszy obraz i wtedy ewentualnie jeśli zaobserwuje problemy z owulką, można próbować z clo i to nawet bez starania się o dzidzię. Ginka opowiadała, że nawet prewencyjnie można wykonać monitoring zeby wtedy zaobserwować czy lek spełni swoją funkcję. Oczywiście jesteś wtedy pod kontrolą lekarza.
Troszkę czytałam o Twoich problemach (mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko, bo jestem nowa ), ale gdzieś tam widzę podobne obawy jak u siebie i mnie to naprawdę pomogło psychicznie.

Chętnie Ci odpowiem na jakieś pytania, jeśli masz odnośnie monitoringu

[zielona1911]

Puk puk
Dzien Dobry
Można?

[Madzialenka12344321]

Cześć

Blonde, Agnusek, Onyks dziękuję

Marao od roku się zmieniło i opieka jest od 21 tyg ciaży do 8 tyg po porodzie. A dlaczego idziecie jeszcze do innego gina?? Ja nie robię ani nagrania ani USG 3d. każde kosztuje 200 zł to ja wolę coś dziecku za to kupić. I tak to nic nie daje z punktu medycznego.

Zabcia super, że z dzieckiem wszystko ok. A widziałaś dziecko czy tylko serduszka słuchałaś??

Gucia hehe , chyba masz rację z tym przeczuciem. Ale jeszcze do mnie nie dochodzi, ze będzie babeczka.

Zielona witaj

[blonde_hair]

Zielona witaj

Zabcia super ze wszystko dobrze

[agnusek22]

Napisane przez zielona1911

Puk puk
Dzien Dobry
Można?

Heja

[00anulka00]

Napisane przez Gucia0987

Anulka fajnie podeszliście do wychowani psiaka. A jak się wabi? Bo o to zapomniałam zapytać

po domowemu Domiś

Napisane przez Bika83

uwielbiam pieseczki.... też z nimi spałam jako dziecko, ale uważam, teraz to już przesada by była - męża mam do tulenia w łóżku

rozumiem, że mdlejesz co do pogrubionego - otóż nim pies spał z nami w łóżku, podjeliśmy decyzje, że jeśli będzie spał z nami to już do konca swojego życia - to jest moim zdaniem odpowiedzialne, a nie wyrzucic psa z łózka bo jest dziecko

nie uważam sie za dziecinną bo pies spi z nami, a do męża też sie tulę w łózku - pies w tym nie stanowi przeszkody żadnej

[Bika83]

Napisane przez 00anulka00

po domowemu Domiś



rozumiem, że mdlejesz co do pogrubionego - otóż nim pies spał z nami w łóżku, podjeliśmy decyzje, że jeśli będzie spał z nami to już do konca swojego życia - to jest moim zdaniem odpowiedzialne, a nie wyrzucic psa z łózka bo jest dziecko

nie uważam sie za dziecinną bo pies spi z nami, a do męża też sie tulę w łózku - pies w tym nie stanowi przeszkody żadnej

Niom dokładnie nie uważam, że jesteś dziecinna, to Twoja/Wasza decyzja, której nigdy bym nie podjęła teraz.... nawet jak pieseczek byłby mega czyściutki to chyba ze względów higienicznych bym na to nie pozwoliła..... chociaż przypominając sobie siebie z dawnych lat, to jakbym miała uchochanego pieseczka to kto wie.....

[00anulka00]

Napisane przez Bika83

. nawet jak pieseczek byłby mega czyściutki to chyba ze względów higienicznych bym na to nie pozwoliła.....

teraz to ja mogę wstawić emotkę która mdleje.....

kazdy ma swoje podejście do takiej sprawy, cieszę sie tylko, że moje ewentualne dziecko będzie od samego początku bedzie wychowywane ze zwierzętami.

[kooocur]

Kochane widzę, że piszecie o posiadaniu i spaniu z pieskiem w łózku. My mamy naszego psiaka jakieś 10 miesiecy. Nie spi z nami w sypialni i ogólnie prawie tam nie wchodzi. Już tak sie przyzwyczaił, że jak u moich rodziców miał z nami spać to nie mogł sobie miejsca znaleźć.

Chociaz w salonie posypia z nami i sie wtula, ale na noc zawsze idzie do siebie.
Ja zreszta uważam, że nasz pies ma lepiej niż miliony dzieci. Ma swoje miejsce na pietrze (ok 15m) i tam wielka kanapę z wielka ilościa poduszek. Na dole duzo miejsca do zabawy.

Zabawek tez ma sporo i do tego wielki ogród do latania w którym kopie dziury

[00anulka00]

Napisane przez kooocur

Kochane widzę, że piszecie o posiadaniu i spaniu z pieskiem w łózku. My mamy naszego psiaka jakieś 10 miesiecy. Nie spi z nami w sypialni i ogólnie prawie tam nie wchodzi. Już tak sie przyzwyczaił, że jak u moich rodziców miał z nami spać to nie mogł sobie miejsca znaleźć.

własnie, Wy ustaliliście od początku ze pies z Wami nie śpi, wiec jest inaczej, my wiedzieliśmy ten pierwszej nocy jak z nami spał, że będzie już tak do końca jego życia

Napisane przez kooocur

Zabawek tez ma sporo i do tego wielki ogród do latania w którym kopie dziury

nie wiem jakiego masz psa, ale niektóre po prostu lubią kopać.
Mój np nie lubi zabawek i żadna go na dłużej nie zainteresuje, woli inne rzeczy

[Bika83]

Napisane przez 00anulka00

teraz to ja mogę wstawić emotkę która mdleje.....

kazdy ma swoje podejście do takiej sprawy, cieszę sie tylko, że moje ewentualne dziecko będzie od samego początku bedzie wychowywane ze zwierzętami.

Pewnie, przecież każdy może mieć swoje zdanie znamy się tu długo, wypowiadamy na różne tematy co nie znaczy, że we wszystkim trzeba się zgadzać, ważne, żeby się szanować

A z niektórymi sprawami jest tak, że lepiej za dużo nie wiedzieć, bo jak tak jest to można potem świrować w pewnych kwestiach....

[00anulka00]

Napisane przez Bika83

Pewnie, przecież każdy może mieć swoje zdanie znamy się tu długo, wypowiadamy na różne tematy co nie znaczy, że we wszystkim trzeba się zgadzać, ważne, żeby się szanować

właśnie

Napisane przez Bika83

A z niektórymi sprawami jest tak, że lepiej za dużo nie wiedzieć, bo jak tak jest to można potem świrować w pewnych kwestiach....

dokładnie, ja wolę nie wiedzieć jak są robione pewne rzeczy które jem.

Jedna moja ciotka jest przewrażliwiona na punkcie czystosci i zaraz jak mialam świnki wymieniła mi po kilka chorób jakie moge od nich złapać, kolejne kilkanaście od psa
naprawde nie dajmy sie zwariować

[emigra]

Jak mieszkalam jeszcze w domu rodzinnym to moja Chanelka ze mna w lozku spala jest rasy Shih tzu, wiec mala pchelka kochana i od pierwszych dni ze mna spala. Potem jak wyprowadzilam sie do meza ale jezdzilam co 2 tyg na studia to spala ze mna jak bylam a jak mnie nie bylo to z moja mama ostatnie kilka razy juz jej nie bralam do siebie na spanie, spala dalej z mama, ale za to tak mnie z rana witala na sama mysl o niej mam lzy w oczach, bo tak mocno kocham tego futrzaczka mojego, ale nie moglam jej zabrac mamie... tam ma pelny dom ludzi, do czego jest przyzwyczajona, duze podworko, wiele miejsc na spacery, a tutaj mieszkalismy w scislym centrum, co prawda przenieslismy sie ale teraz przenosic psa za granice jakos mi sie nie usmiecha.. niech bedzie promyczkiem mojej mamy dalej

[Madzialenka12344321]

Ja nigdy nie miałam pieska więc się nie wypowiadam. A tak bardzo chciałam mieć.

[Bika83]

Napisane przez 00anulka00

właśnie



dokładnie, ja wolę nie wiedzieć jak są robione pewne rzeczy które jem.

Jedna moja ciotka jest przewrażliwiona na punkcie czystosci i zaraz jak mialam świnki wymieniła mi po kilka chorób jakie moge od nich złapać, kolejne kilkanaście od psa
naprawde nie dajmy sie zwariować

Ha ha ha też wolałabym o pewnych faktach nie wiedzieć, niestety za późno.....

[xxKasiax]

Ja nie rozumiem spania ze zwierzetami w lozku
Zwierzeta maja swoje miejsce i tam powinny tez zostac
A powiedzenie ze z powodu dziecka nie wyrzuce przeciez psa z lozka to tego juz wole nie komentowac
Ale kazdy robi jak uwaza, dlatego tez nie wtracam sie w decyzje innych,
niestety nie moglam ominac tego tematu.

[00anulka00]

Napisane przez xxKasiax

Ja nie rozumiem spania ze zwierzetami w lozku
Zwierzeta maja swoje miejsce i tam powinny tez zostac
A powiedzenie ze z powodu dziecka nie wyrzuce przeciez psa z lozka to tego juz wole nie komentowac
Ale kazdy robi jak uwaza, dlatego tez nie wtracam sie w decyzje innych,
niestety nie moglam ominac tego tematu.

nie wiem co sobie niektórzy wyobrażają, ale moj pies 90% nocy spi zwięty w kłębek w nogach, wiec nie rozumiem dlaczego to niektórych bulwersuje.
Dla nas pies to członek rodziny.

nie wyrzucę psa z łozka, bo on byl pierwszy i skoro teraz tam spi, spać już będzie zawsze - jak pisalam wczesniej, jak ktos od początku nie wpuszcza go do łózka to ok.

Dla mnie to byloby nieodpowiedzialne ze teraz może spac w łózku, pojawia sie dziecko (nie z jego winy) a on ma byc wyrzucony?
jak on by sie czul?

Mogę ewentualnie JA isc spać do pokoju dziecka na jakis czas.

[kooocur]

Napisane przez 00anulka00

własnie, Wy ustaliliście od początku ze pies z Wami nie śpi, wiec jest inaczej, my wiedzieliśmy ten pierwszej nocy jak z nami spał, że będzie już tak do końca jego życia




nie wiem jakiego masz psa, ale niektóre po prostu lubią kopać.
Mój np nie lubi zabawek i żadna go na dłużej nie zainteresuje, woli inne rzeczy

Tak ustalilismy to na poczatku...uwielbiam mojego psa, ale nasze sypialnia jest dla nas
Oczywiście każdy ma swoje zdanie na ten temat, ale ja chiałam aby to było miejsce w którym np. możemy spokojnie sie schowac przed psiakiem kiedy mamy ochote na np. przytulanko


Moj pies jest dośc specyficznej rasy BASENJI.
Mało znana jeszcze w Pl.

Napisane przez emigra

Jak mieszkalam jeszcze w domu rodzinnym to moja Chanelka ze mna w lozku spala jest rasy Shih tzu, wiec mala pchelka kochana i od pierwszych dni ze mna spala. Potem jak wyprowadzilam sie do meza ale jezdzilam co 2 tyg na studia to spala ze mna jak bylam a jak mnie nie bylo to z moja mama ostatnie kilka razy juz jej nie bralam do siebie na spanie, spala dalej z mama, ale za to tak mnie z rana witala na sama mysl o niej mam lzy w oczach, bo tak mocno kocham tego futrzaczka mojego, ale nie moglam jej zabrac mamie... tam ma pelny dom ludzi, do czego jest przyzwyczajona, duze podworko, wiele miejsc na spacery, a tutaj mieszkalismy w scislym centrum, co prawda przenieslismy sie ale teraz przenosic psa za granice jakos mi sie nie usmiecha.. niech bedzie promyczkiem mojej mamy dalej

Hehe doskonale Cie rozumiem to jak członek rodziny..

Napisane przez xxKasiax

Ja nie rozumiem spania ze zwierzetami w lozku
Zwierzeta maja swoje miejsce i tam powinny tez zostac
A powiedzenie ze z powodu dziecka nie wyrzuce przeciez psa z lozka to tego juz wole nie komentowac
Ale kazdy robi jak uwaza, dlatego tez nie wtracam sie w decyzje innych,
niestety nie moglam ominac tego tematu.

Własnie to są decyzję indywidualne i nie mozna ich krytykować Każdy ma prawo do woich poglądów, chociaż ja akuart popieram Twoja wypowiedz

[Bika83]

Dziewczynki jestem w szoku! Oglądam "Ciążę z zaskoczenia" - dziewczyna była w 5 tygodniu ciąży, dostała krwawień - lekarz powiedział, że dziecko się nie rozwija, i czy ma jej przeprowadzić aborcję, czy poczeka na nautralne poronienie - dziewczyna zdecydowała się na naturalne poronienie..... popadła w depresję..... po czym po 9 miesiącach urodziła w domu dziecko (rzekomo poronione) i to na dodatek w worku owodniowym - w ogóle nie sądziłam, że można dziecko urodzić razem z workiem i łożyskiem.....

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Trochę mnie nie było i już mam tyle nadrabiania No to zaczynamy

Napisane przez Bika83

A ja nie mam takiego problemu z tymi życzeniami, cieszę się jak ktoś mi dobrze życzy ale to pewnie też dlatego, że mało kto mi takie życzenia składa

No a nam wszyscy wokół

Napisane przez Amani

Dobra opcja przez rok to się na pewno znajdzie drugą pracę... Chociaż ja i tak jestem panikara i raczej raty większej niż 800zł bym nie chciała mieć nigdy...
o matko! chyba najmłodsza babcia na świecie Moja siostra mając 35 lat 3 m-ce temu urodziła pierwsze dziecko, a w tamtym przypadku już rok byłaby babcią

Nie dałabym rady w tej chwili takich rat spłacać
A babcia na pewno nie najmłodsza - najmłodsza chyba nawet 30. nie miała

Napisane przez Ana***

Ja też bym się bała. 5 lat da się przeżyć ale na bank nie 20... nie wiem co by mnie musiało do tego zmusić... chyba kompletny brak wyjścia bo znam rodziny, gdzie młodzi się pobrali i MUSIELI kombinować, bo u jednych rodziców mieszkanie 30m2 i drugich to samo...+ rodzeństwo... nie mieli szans gdzie mieszkać

Zawsze można wynająć. Nie wszyscy muszą mieć przecież własne mieszkanie.

[Madzialenka12344321]

Bika szok Ja raz oglądałam ten program a teraz nie mam TLC.

[Bika83]

Napisane przez kooocur

Moj pies jest dośc specyficznej rasy BASENJI.
Mało znana jeszcze w Pl.

Obejrzałam zdjęcia w necie - fajowy