Czy on mnie zdradził z prostytutką?!

[Bananalama]

Napisane przez applekiss

Alez nie. Nie chodzi o zaniedbanie. Chodzi o to ze niektore sie specjalnie stylizuja na meskie. Robia to CELOWO.

No i co z tego, ale kobietami się urodziły, kobietami się czują i kobietami są, bez względu na to, jak Ci się to nie podoba. Posłanka Grodzka urodziła się kobietą, ale z męskimi narządami, ale to już musisz więcej poczytać o tym, bo widzę że i tu wiedzy Ci brak. To żaden wstyd się pomylić, ale wstydem jest w błędzie trwać, więc radzę braki nadrobić .
Mam koleżankę, która wygląda trochę jak chłopak, ale kobietą jest. PRAWDZIWĄ, jak każda inna kobieta.

[Nuova]

Napisane przez applekiss

Ale wlasnie tak jest. Predzej starszy pan przepusci mloda kobiete w drzwiach (czego nie smialabym sie domagac, bo az glupio) a mlody tego nie zrobi.

I winne są te tajemnicze feministki? Mnie nigdy starszy facet nie przepuścił w drzwiach, moi koledzy - zawsze. Więc niestety nie masz całkowitej racji. Jak masz źle wychowanych znajomych to ich zmień, a nie zwalaj całej winy na "feministki".

[applekiss]

Urodzila sie kobieta? Chyba w swojej glowie. Konserwatystki nie przekonasz

[Nuova]

Napisane przez applekiss

Urodzila sie kobieta? Chyba w swojej glowie. Konserwatystki nie przekonasz

Jesteś konserwatystką, ale uprawiasz seks bez ślubu i jesteś za aborcją?

[applekiss]

Napisane przez Nuova

I winne są te tajemnicze feministki? Mnie nigdy starszy facet nie przepuścił w drzwiach, moi koledzy - zawsze. Więc niestety nie masz całkowitej racji. Jak masz źle wychowanych znajomych to ich zmień, a nie zwalaj całej winy na "feministki".

Dlatego mam znajomych glownie po 30stce, z takimi tez pracuje. A na studiach obserwuje bacznie i to wlasnie widze. Wyskoczylam z nimi na piwo to chlopak swojej wlasnej dziewczynie nie przyniosl... szok

[Bananalama]

Napisane przez applekiss

Urodzila sie kobieta? Chyba w swojej glowie. Konserwatystki nie przekonasz

Pardon, ale jaka z Ciebie konserwatystka? Nie gotujesz, dzieci nie chcesz mieć, przed ślubem mieszkasz z facetem, dopuszczasz możliwość aborcji chyba też, tak?
Naprawdę radzę się dokształcić.

[applekiss]

Konserwatystka w pewnych kwestiach, zapomnialam dodac.
Przy czym jestem niewierzaca.

[Bananalama]

Napisane przez applekiss

Konserwatystka w pewnych kwestiach, zapomnialam dodac.
Przy czym jestem niewierzaca.

Konserwatystka w pewnych kwestiach, w innych feministka, w pewnych pewnie jeszcze coś innego. Czyli jak większość społeczeństwa, coś bym chciała, ale jeszcze nie wiem co ))

[applekiss]

Napisane przez Bananalama

Pardon, ale jaka z Ciebie konserwatystka? Nie gotujesz, dzieci nie chcesz mieć, przed ślubem mieszkasz z facetem, dopuszczasz możliwość aborcji chyba też, tak?
Naprawdę radzę się dokształcić.

Nie mowilam o pogladach na doktryne. W pewnych kwestiach jestem konserwatystka, w innych nie. W pewnych kwestiach, dopisalam.

[Nuova]

Napisane przez applekiss

Dlatego mam znajomych glownie po 30stce, z takimi tez pracuje. A na studiach obserwuje bacznie i to wlasnie widze. Wyskoczylam z nimi na piwo to chlopak swojej wlasnej dziewczynie nie przyniosl... szok

No to mówię - zmień towarzystwo. Ja mam kolegów na poziomie i nie mam problemu. Jak Ty się trzymasz z chamami i prostakami to tylko do siebie możesz mieć pretensje. Twój TŻ jest Twoim szefem?

[Bananalama]

Napisane przez applekiss

Nie mowilam o pogladach na doktryne. W pewnych kwestiach jestem konserwatystka, w innych nie. W pewnych kwestiach, dopisalam.

Ja nie o tym. Radzę się dokształcić z biologii. Z pojęć takich jak transwestytyzm, transseksualizm, hermafrodytyzm itp.

[applekiss]

Napisane przez Bananalama

Konserwatystka w pewnych kwestiach, w innych feministka, w pewnych pewnie jeszcze coś innego. Czyli jak większość społeczeństwa, coś bym chciała, ale jeszcze nie wiem co ))

Wiem co doskonale wiem z ktora partia sie utozsamiam. Odrzuca homoseksualizm, na Grodzka krzywo patrzy, ale czesc dopuscza aborcje i nie szaleje za kosciolem. Takie centrum, pewnie sie juz domyslicie. Od 7 lat popieram, teraz troszke sie angazuje.

[Bananalama]

Napisane przez Nuova

No to mówię - zmień towarzystwo. Ja mam kolegów na poziomie i nie mam problemu. Jak Ty się trzymasz z chamami i prostakami to tylko do siebie możesz mieć pretensje. Twój TŻ jest Twoim szefem?

właśnie ja też takiej gromady prostactwa w swoim roczniku nie widzę, może to kwestia kierunku

[applekiss]

Napisane przez Nuova

No to mówię - zmień towarzystwo. Ja mam kolegów na poziomie i nie mam problemu. Jak Ty się trzymasz z chamami i prostakami to tylko do siebie możesz mieć pretensje. Twój TŻ jest Twoim szefem?

Nie, dlaczego TZ mialby byc moim szefem??

[Bananalama]

Napisane przez applekiss

Wiem co doskonale wiem z ktora partia sie utozsamiam. Odrzuca homoseksualizm, na Grodzka krzywo patrzy, ale czesc dopuscza aborcje i nie szaleje za kosciolem. Takie centrum, pewnie sie juz domyslicie. Od 7 lat popieram, teraz troszke sie angazuje.

popieraj sobie co chcesz, Twoja sprawa. Sama chciałam w Partię Kobiet się zaangażować, ale SLD mnie próbowało zwerbować, więc angażowanie się mi nie imponuje

[applekiss]

Napisane przez Bananalama

popieraj sobie co chcesz, Twoja sprawa. Sama chciałam w Partię Kobiet się zaangażować, ale SLD mnie próbowało zwerbować, więc angażowanie się mi nie imponuje

Czy ja mowie o imponowaniu? Nadinterpretujesz. Mowilas ze nie wiem za czym jestem - wiec musialam sprostowac. Partia Kobiet i SLD (jak i cala lewica) rowniez mi nie imponuje juz wiem skad obrona poslanki/posla Anny G.

[Bananalama]

Napisane przez applekiss

Czy ja mowie o imponowaniu? Nadinterpretujesz. Mowilas ze nie wiem za czym jestem - wiec musialam sprostowac. Partia Kobiet i SLD (jak i cala lewica) rowniez mi nie imponuje juz wiem skad obrona poslanki/posla Anny G.

Posłanki.

Tak, nic złego kobieta nie robi, żyje sobie spokojnie, nie widzę powodu dla szkalowania czy obrażania jej. Jak każdy niedobry lewak zapewne.

[applekiss]

Napisane przez Bananalama

Posłanki.

Tak, nic złego kobieta nie robi, żyje sobie spokojnie, nie widzę powodu dla szkalowania czy obrażania jej. Jak każdy niedobry lewak zapewne.

Alez ja jej nie szkaluje.
Uwazam tylko ze plec nie jest kwestia wyboru. Co najlepsze Krzysztof B. nawet ojcem jest
Mam prawo miec na ten temat wlasne zdanie.

[Bananalama]

Napisane przez applekiss

Alez ja jej nie szkaluje.
Uwazam tylko ze plec nie jest kwestia wyboru. Co najlepsze Krzysztof B. nawet ojcem jest
Mam prawo miec na ten temat wlasne zdanie.

Ale to, że można być kobietą w ciele faceta i wtedy jest to podstawa do podporządkowania ciała psychice za pomocą operacji, to nie jest kwestia Twojego zdania, a kwestia osiągnięć nauki. Negowanie takich faktów i zasłanianie się swoim zdaniem to ignorancja.

[tyene]

Dla mnie to, o czym piszecie, jest zgoła dziwne. Wam się naprawdę wydawało, że kobiety na wsiach to w domu i przy dziecku? Nie, kobiety pracowały od zawsze. Harowały na farmach. Jakbyście powiedziały XIXwiecznej żonie chłopa o tym, że kobieta ma na dźwigać i och ach, to popukałaby się w łeb. Dlaczego? Dlatego, że praca kobiet nie jest nowym wymysłem, także fizyczna. Kobieta-rzeźnik Cię dziwi? Okej, kobieta rzadziej zarzynała świniaka. Ale jak myślisz, kto był przy rozbieraniu i też babrał się w jelitach, rozdzielał narządy, przygotowywał je? Także kobiety. Kto machorkę uprawiał? Kobiety. Kobieta miała być silna, zdrowa, rumiana, pracowita i gospodarna. I bycie gospodarną nie oznaczało bynajmniej wyłącznie pieczenia ciast. Miała być silna. Solidna.

Ideał, w którym kobieta jest delikatna to wymysł burżuazyjny, wymysł arystokracji. To kobieta, która nie tylko nie nosiła, nie pracowała, ale to również kobieta, której odebrano jej własne rodzicielstwo i macierzyństwo, bo też, najczęściej, nie karmiła, nie sprawowała opieki nad dzieckiem. Właściwie nie robiła często dosłownie nic, bo wszystko było uznane za potencjalne czynniki mogące jej zaszkodzić i zdenerwować (słynne czasy histerii jako choroby... nie bez powodu zabieg wycięga macicy nadal nazywa się histerektomia).

Ja nie wiem, czy Wy rozumiecie, co to oznacza patriarchalizm. Ale nie, patriarchalizm to nie jest po prostu romans, kwiatki, zakładanie płaszcza czy przepuszczanie w drzwiach. Patriarchalizm to coś głębszego niż JEDYNIE prywatny model rodziny, patriarchalizm to określony system społeczny. I tak nigdy nie ma pełnego patriarchalizmu przecież, to zawsze jest jakaś forma negocjacji i oceny zjawisk społeczny.

To, co jest niepokojące, to to, że mówicie wyłącznie o sobie. Ja nie lubię mazgajów, ja lubię kwiatki, ja lubię, jak mnie się płaszcza zakłada. Okej, super, słodziaśnie, ekstra, cieszę się, szczęścia życie. Ale patriarchalizm to coś głębszego. To np. fakt, że przemoc seksualna wobec kobiet jest legitymizowana i akceptowana, a kary za nie nikłe. To fakt, że kobieta w edukacji czy pracy ma ciężej. To fakt, że zobowiązania rodzicielskie kobiet i mężczyzn są inne. I to nie chodzi o to, kto u Was w domu zmieni pieluchę Waszemu dziecku. Tu chodzi też o to, że jak macie dziecko i wyjedziecie na konferencję, jest spora szansa, że ktoś palnie komentarz "a biedne dzieci bez mamy w domu", podczas gdy Wasz mąż może się bujać służbowo gdzie chce, i nikt o "biednych dzieciach" nie pomyśli. To to, że kobieta jest traktowana jako obiekt seksualny. Mam wstawić Wam reklamy luksusowych butów, w których kobieta (jej ciało) leży w bagażniku a tylko nogi wystają? Albo zdjęcia tej samej firmy, która sprzedaje ciuchy, męskie i żeńskie. I kobieta na zdjęciach jest w majtkach i sweter z siebie niemal rwie, robiąc sexy mini, a facet? Zgadłyście, facet normalnie stoi i ma sweter na sobie. To kwestia ochrony zdrowia, które nadal jest pisane w dużej mierze pod mężczyzn. Np. choroby serca czy depresja u kobiet często mają inny przebieg, i kobiety są o wiele bardziej narażone na błędną diagnozę, ale NIKT nie myśli o płci w kontekście zdrowia. To są realne problemy, które warto zauważyć.

[applekiss]

Napisane przez Bananalama

Ale to, że można być kobietą w ciele faceta i wtedy jest to podstawa do podporządkowania ciała psychice za pomocą operacji, to nie jest kwestia Twojego zdania, a kwestia osiągnięć nauki. Negowanie takich faktów i zasłanianie się swoim zdaniem to ignorancja.

Tak, jestem ignorantka jak wg SLD wszyscy z centrum i centroprawicy skoro jest kobieta to jest zdolna do rozmnazania (teraz)? Po co jej byl syn z kobieta? Zeby krzywdzic dziecko i kobiete? To tak jakby moj TZ dzisiaj mi powiedzial ze czuje sie baba... dobre sobie. Zwyzywalabym od zboczencow i wywalila na zbity pysk.

[Bananalama]

Napisane przez tyene

Dla mnie to, o czym piszecie, jest zgoła dziwne. Wam się naprawdę wydawało, że kobiety na wsiach to w domu i przy dziecku? Nie, kobiety pracowały od zawsze. Harowały na farmach. Jakbyście powiedziały XIXwiecznej żonie chłopa o tym, że kobieta ma na dźwigać i och ach, to popukałaby się w łeb. Dlaczego? Dlatego, że praca kobiet nie jest nowym wymysłem, także fizyczna. Kobieta-rzeźnik Cię dziwi? Okej, kobieta rzadziej zarzynała świniaka. Ale jak myślisz, kto był przy rozbieraniu i też babrał się w jelitach, rozdzielał narządy, przygotowywał je? Także kobiety. Kto machorkę uprawiał? Kobiety. Kobieta miała być silna, zdrowa, rumiana, pracowita i gospodarna. I bycie gospodarną nie oznaczało bynajmniej wyłącznie pieczenia ciast. Miała być silna. Solidna.

Ideał, w którym kobieta jest delikatna to wymysł burżuazyjny, wymysł arystokracji. To kobieta, która nie tylko nie nosiła, nie pracowała, ale to również kobieta, której odebrano jej własne rodzicielstwo i macierzyństwo, bo też, najczęściej, nie karmiła, nie sprawowała opieki nad dzieckiem. Właściwie nie robiła często dosłownie nic, bo wszystko było uznane za potencjalne czynniki mogące jej zaszkodzić i zdenerwować (słynne czasy histerii jako choroby... nie bez powodu zabieg wycięga macicy nadal nazywa się histerektomia).

Ja nie wiem, czy Wy rozumiecie, co to oznacza patriarchalizm. Ale nie, patriarchalizm to nie jest po prostu romans, kwiatki, zakładanie płaszcza czy przepuszczanie w drzwiach. Patriarchalizm to coś głębszego niż JEDYNIE prywatny model rodziny, patriarchalizm to określony system społeczny. I tak nigdy nie ma pełnego patriarchalizmu przecież, to zawsze jest jakaś forma negocjacji i oceny zjawisk społeczny.

To, co jest niepokojące, to to, że mówicie wyłącznie o sobie. Ja nie lubię mazgajów, ja lubię kwiatki, ja lubię, jak mnie się płaszcza zakłada. Okej, super, słodziaśnie, ekstra, cieszę się, szczęścia życie. Ale patriarchalizm to coś głębszego. To np. fakt, że przemoc seksualna wobec kobiet jest legitymizowana i akceptowana, a kary za nie nikłe. To fakt, że kobieta w edukacji czy pracy ma ciężej. To fakt, że zobowiązania rodzicielskie kobiet i mężczyzn są inne. I to nie chodzi o to, kto u Was w domu zmieni pieluchę Waszemu dziecku. Tu chodzi też o to, że jak macie dziecko i wyjedziecie na konferencję, jest spora szansa, że ktoś palnie komentarz "a biedne dzieci bez mamy w domu", podczas gdy Wasz mąż może się bujać służbowo gdzie chce, i nikt o "biednych dzieciach" nie pomyśli. To to, że kobieta jest traktowana jako obiekt seksualny. Mam wstawić Wam reklamy luksusowych butów, w których kobieta (jej ciało) leży w bagażniku a tylko nogi wystają? Albo zdjęcia tej samej firmy, która sprzedaje ciuchy, męskie i żeńskie. I kobieta na zdjęciach jest w majtkach i sweter z siebie niemal rwie, robiąc sexy mini, a facet? Zgadłyście, facet normalnie stoi i ma sweter na sobie. To kwestia ochrony zdrowia, które nadal jest pisane w dużej mierze pod mężczyzn. Np. choroby serca czy depresja u kobiet często mają inny przebieg, i kobiety są o wiele bardziej narażone na błędną diagnozę, ale NIKT nie myśli o płci w kontekście zdrowia. To są realne problemy, które warto zauważyć.

Otóż to, ja mam wrażenie, że większość na słowo "patriarchat" widzi uroczych, pięknie przemawiających mężczyzn z prozy Jane Austen i panią Emilię z "Nad Niemnem", co to zajmowała się plotusiami, herbatką, wyglądaniem i chorowaniem na globus.

[tyene]

Napisane przez Nuova

Jesteś konserwatystką, ale uprawiasz seks bez ślubu i jesteś za aborcją?

Och, kategoryzowanie poglądów w normalnym życiu jest naprawdę trudne. Akurat poglądy applekiss nie są takie rzadkie, rzekłabym, że są w sumie typowe, naprawdę nie znasz takich przeciętnych, typowych ludzi, mieszkających ze sobą przed ślubem, seks jest, obcokrajowcy spoko, ale np. "pedały to zło", "feministki są brzydkie" i "muzułmanie to patola". Nie mówię, że w kręgu bliskich znajomych, ale imho to nie takie rzadkie, rzekłabym, że nawet b. częste. Większość ślubów katolickich w Polsce pewnie biorą właśnie mniej więcej tacy ludzie.

---------- Dopisano o 02:26 ---------- Poprzedni post napisano o 02:24 ----------

Napisane przez Bananalama

Otóż to, ja mam wrażenie, że większość na słowo "patriarchat" widzi uroczych, pięknie przemawiających mężczyzn z prozy Jane Austen i panią Emilię z "Nad Niemnem", co to zajmowała się plotusiami, herbatką, wyglądaniem i chorowaniem na globus.

Cóż, madana, ja, rembertowa zapewne zgodnie Ci odpowiemy, że każda z nas nie pogardziłaby by byciem rentierem i zajmowaniem się herbatką, dżemami czy dowolną działalnością społeczną i charytatywną w ramach hobby, mieszkając w dużym domu z ogrodem, ale to się właśnie nazywa bycie obrzydliwie bogatym rentierem, a nie życie w patriarchacie.

[applekiss]

Napisane przez tyene

Dla mnie to, o czym piszecie, jest zgoła dziwne. Wam się naprawdę wydawało, że kobiety na wsiach to w domu i przy dziecku? Nie, kobiety pracowały od zawsze. Harowały na farmach. Jakbyście powiedziały XIXwiecznej żonie chłopa o tym, że kobieta ma na dźwigać i och ach, to popukałaby się w łeb. Dlaczego? Dlatego, że praca kobiet nie jest nowym wymysłem, także fizyczna. Kobieta-rzeźnik Cię dziwi? Okej, kobieta rzadziej zarzynała świniaka. Ale jak myślisz, kto był przy rozbieraniu i też babrał się w jelitach, rozdzielał narządy, przygotowywał je? Także kobiety. Kto machorkę uprawiał? Kobiety. Kobieta miała być silna, zdrowa, rumiana, pracowita i gospodarna. I bycie gospodarną nie oznaczało bynajmniej wyłącznie pieczenia ciast. Miała być silna. Solidna.

Ideał, w którym kobieta jest delikatna to wymysł burżuazyjny, wymysł arystokracji. To kobieta, która nie tylko nie nosiła, nie pracowała, ale to również kobieta, której odebrano jej własne rodzicielstwo i macierzyństwo, bo też, najczęściej, nie karmiła, nie sprawowała opieki nad dzieckiem. Właściwie nie robiła często dosłownie nic, bo wszystko było uznane za potencjalne czynniki mogące jej zaszkodzić i zdenerwować (słynne czasy histerii jako choroby... nie bez powodu zabieg wycięga macicy nadal nazywa się histerektomia).

Ja nie wiem, czy Wy rozumiecie, co to oznacza patriarchalizm. Ale nie, patriarchalizm to nie jest po prostu romans, kwiatki, zakładanie płaszcza czy przepuszczanie w drzwiach. Patriarchalizm to coś głębszego niż JEDYNIE prywatny model rodziny, patriarchalizm to określony system społeczny. I tak nigdy nie ma pełnego patriarchalizmu przecież, to zawsze jest jakaś forma negocjacji i oceny zjawisk społeczny.

To, co jest niepokojące, to to, że mówicie wyłącznie o sobie. Ja nie lubię mazgajów, ja lubię kwiatki, ja lubię, jak mnie się płaszcza zakłada. Okej, super, słodziaśnie, ekstra, cieszę się, szczęścia życie. Ale patriarchalizm to coś głębszego. To np. fakt, że przemoc seksualna wobec kobiet jest legitymizowana i akceptowana, a kary za nie nikłe. To fakt, że kobieta w edukacji czy pracy ma ciężej. To fakt, że zobowiązania rodzicielskie kobiet i mężczyzn są inne. I to nie chodzi o to, kto u Was w domu zmieni pieluchę Waszemu dziecku. Tu chodzi też o to, że jak macie dziecko i wyjedziecie na konferencję, jest spora szansa, że ktoś palnie komentarz "a biedne dzieci bez mamy w domu", podczas gdy Wasz mąż może się bujać służbowo gdzie chce, i nikt o "biednych dzieciach" nie pomyśli. To to, że kobieta jest traktowana jako obiekt seksualny. Mam wstawić Wam reklamy luksusowych butów, w których kobieta (jej ciało) leży w bagażniku a tylko nogi wystają? Albo zdjęcia tej samej firmy, która sprzedaje ciuchy, męskie i żeńskie. I kobieta na zdjęciach jest w majtkach i sweter z siebie niemal rwie, robiąc sexy mini, a facet? Zgadłyście, facet normalnie stoi i ma sweter na sobie. To kwestia ochrony zdrowia, które nadal jest pisane w dużej mierze pod mężczyzn. Np. choroby serca czy depresja u kobiet często mają inny przebieg, i kobiety są o wiele bardziej narażone na błędną diagnozę, ale NIKT nie myśli o płci w kontekście zdrowia. To są realne problemy, które warto zauważyć.

Matko, a co jest zlego w tych reklamach? Ani one nie gorsza, ani nie zmusza sie nikogo do pozowania w nich. Kobieta ma byc seksowna (facet rowniez ale u faceta co innego jest seksowne, raczej nie nogi w szpilkach). Jak TZ.robil wieksza impreze to tez on stal normalnie jak zawsze a to ja musialam jak najlepiej wygladac i rozdawac buziaki (jak ciocie na imieninach). W krotkiej sukience i na nogi i w dekold sie lampili. Stalo mi sie cos? Watpie. Tak samo ta reklama to nic zlego.

[Bananalama]

Napisane przez applekiss

Tak, jestem ignorantka jak wg SLD wszyscy z centrum i centroprawicy skoro jest kobieta to jest zdolna do rozmnazania (teraz)? Po co jej byl syn z kobieta? Zeby krzywdzic dziecko i kobiete? To tak jakby moj TZ dzisiaj mi powiedzial ze czuje sie baba... dobre sobie. Zwyzywalabym od zboczencow i wywalila na zbity pysk.

to ma faktycznie oparcie.

Czyli kobieta po wycięciu macicy to nie kobieta. Kobieta, która urodziła się bez jajników to też nie kobieta.

W dalszych kwestiach... czy Ciebie w ogóle interesuje fakt, jak kiedyś w Polsce wyglądała medycyna i obyczajowość w kwestii osób takich jak posłanka Grodzka? Bo piszesz, jakby był sobie facet w super liberalnym kraju i ot tak se postanowił, że kogoś skrzywdzi, a co, jak szaleć to szaleć.

Ja w SLD nie jestem, proponowano mi tylko bycie, więc kąśliwe uwagi schowaj w kieszeń. Ignorantami są ludzie negujący fakty naukowe.

---------- Dopisano o 02:29 ---------- Poprzedni post napisano o 02:27 ----------

Same się kobiety traktują jak towar, co to ma być seksowny, milutki i bezproblemowy, co by ktoś o bycie niedobrą panią z wąsem nie oskarżył, ale to przez feministki kobiety nie są szanowane, siuuuur.

[tyene]

Napisane przez applekiss

Tak, jestem ignorantka jak wg SLD wszyscy z centrum i centroprawicy skoro jest kobieta to jest zdolna do rozmnazania (teraz)? Po co jej byl syn z kobieta? Zeby krzywdzic dziecko i kobiete? To tak jakby moj TZ dzisiaj mi powiedzial ze czuje sie baba... dobre sobie. Zwyzywalabym od zboczencow i wywalila na zbity pysk.

Bardzo dużo osób np. homoseksualnych ma dzieci. I część z nich ma te dzieci, bo starała się dopasować do tego, jak działa społeczeństwo. Czyli np. wpadła w młodości, rozpaczliwie pakując się w toksyczne (bo niezgodne z własną naturą) związki. To są ogromnie trudne historie i sprawy, sama swego czasu dużo czytałam i oczywiście, że często w takich sytuacjach wiele osób jest poranionych. Natomiast nie wydaje mi się, by ci ludzie samodzielnie wybierali coś takiego i z premedytacją robili dzieci udając kogoś, kim nie są. Może gdyby ci ludzie nie czuli się odrzuceni, pogardzani i narażeni na przemoc, nie wdawaliby się w toksyczne relacje, w których nie mogą odnaleźć szczęścia.

[applekiss]

Napisane przez Bananalama

to ma faktycznie oparcie.

Czyli kobieta po wycięciu macicy to nie kobieta. Kobieta, która urodziła się bez jajników to też nie kobieta.

W dalszych kwestiach... czy Ciebie w ogóle interesuje fakt, jak kiedyś w Polsce wyglądała medycyna i obyczajowość w kwestii osób takich jak posłanka Grodzka? Bo piszesz, jakby był sobie facet w super liberalnym kraju i ot tak se postanowił, że kogoś skrzywdzi, a co, jak szaleć to szaleć.

Ja w SLD nie jestem, proponowano mi tylko bycie, więc kąśliwe uwagi schowaj w kieszeń. Ignorantami są ludzie negujący fakty naukowe.

"To ma faktycznie oparcie" :/
Mialby miec oparcie gdyby zostawil i mnie i poszedl dorobic sobie cycki, dobre sobie. Szczescie ze on jeszcze bardziej na prawo niz ja

[irkamirka]

Napisane przez tyene

Dla mnie to, o czym piszecie, jest zgoła dziwne. Wam się naprawdę wydawało, że kobiety na wsiach to w domu i przy dziecku? Nie, kobiety pracowały od zawsze. Harowały na farmach. Jakbyście powiedziały XIXwiecznej żonie chłopa o tym, że kobieta ma na dźwigać i och ach, to popukałaby się w łeb. Dlaczego? Dlatego, że praca kobiet nie jest nowym wymysłem, także fizyczna. Kobieta-rzeźnik Cię dziwi? Okej, kobieta rzadziej zarzynała świniaka. Ale jak myślisz, kto był przy rozbieraniu i też babrał się w jelitach, rozdzielał narządy, przygotowywał je? Także kobiety. Kto machorkę uprawiał? Kobiety. Kobieta miała być silna, zdrowa, rumiana, pracowita i gospodarna. I bycie gospodarną nie oznaczało bynajmniej wyłącznie pieczenia ciast. Miała być silna. Solidna.

Ideał, w którym kobieta jest delikatna to wymysł burżuazyjny, wymysł arystokracji. To kobieta, która nie tylko nie nosiła, nie pracowała, ale to również kobieta, której odebrano jej własne rodzicielstwo i macierzyństwo, bo też, najczęściej, nie karmiła, nie sprawowała opieki nad dzieckiem. Właściwie nie robiła często dosłownie nic, bo wszystko było uznane za potencjalne czynniki mogące jej zaszkodzić i zdenerwować (słynne czasy histerii jako choroby... nie bez powodu zabieg wycięga macicy nadal nazywa się histerektomia).

Ja nie wiem, czy Wy rozumiecie, co to oznacza patriarchalizm. Ale nie, patriarchalizm to nie jest po prostu romans, kwiatki, zakładanie płaszcza czy przepuszczanie w drzwiach. Patriarchalizm to coś głębszego niż JEDYNIE prywatny model rodziny, patriarchalizm to określony system społeczny. I tak nigdy nie ma pełnego patriarchalizmu przecież, to zawsze jest jakaś forma negocjacji i oceny zjawisk społeczny.

To, co jest niepokojące, to to, że mówicie wyłącznie o sobie. Ja nie lubię mazgajów, ja lubię kwiatki, ja lubię, jak mnie się płaszcza zakłada. Okej, super, słodziaśnie, ekstra, cieszę się, szczęścia życie. Ale patriarchalizm to coś głębszego. To np. fakt, że przemoc seksualna wobec kobiet jest legitymizowana i akceptowana, a kary za nie nikłe. To fakt, że kobieta w edukacji czy pracy ma ciężej. To fakt, że zobowiązania rodzicielskie kobiet i mężczyzn są inne. I to nie chodzi o to, kto u Was w domu zmieni pieluchę Waszemu dziecku. Tu chodzi też o to, że jak macie dziecko i wyjedziecie na konferencję, jest spora szansa, że ktoś palnie komentarz "a biedne dzieci bez mamy w domu", podczas gdy Wasz mąż może się bujać służbowo gdzie chce, i nikt o "biednych dzieciach" nie pomyśli. To to, że kobieta jest traktowana jako obiekt seksualny. Mam wstawić Wam reklamy luksusowych butów, w których kobieta (jej ciało) leży w bagażniku a tylko nogi wystają? Albo zdjęcia tej samej firmy, która sprzedaje ciuchy, męskie i żeńskie. I kobieta na zdjęciach jest w majtkach i sweter z siebie niemal rwie, robiąc sexy mini, a facet? Zgadłyście, facet normalnie stoi i ma sweter na sobie. To kwestia ochrony zdrowia, które nadal jest pisane w dużej mierze pod mężczyzn. Np. choroby serca czy depresja u kobiet często mają inny przebieg, i kobiety są o wiele bardziej narażone na błędną diagnozę, ale NIKT nie myśli o płci w kontekście zdrowia. To są realne problemy, które warto zauważyć.

Ale czy Ty nie przesadzasz, Tyene? Dla mnie to logiczne, że wybierając partnera, kieruję się własną wygodą i szczęściem, a nie tym, jakie konsekwencje będzie miał mój wybór dla społeczeństwa. Bo ja nikomu życia w zgodzie z sobą nie odmawiam, nie rozumiem też napadów na panią Grodzką, bo to mądra kobieta i lubię jej słuchać, co rzadko mi się zdarza w przypadku przedstawicieli Twojego Ruchu, ale czy Ty w swoim wywodzie nie poszłaś za daleko? Bo wygląda to mniej więcej tak, że mój wybór życia w związku, w którym dominuje facet, wpływa na pognębienie kobiet w Polsce i na świecie, i generalnie głosi patriarchalizm jako zbawienie dla ludzkości. A ja uważam, że moja rodzina to moja sprawa, a w społeczeństwie powinna panować równość, żeby właśnie kobiety i mężczyźni mogli decydować, jaki model rodziny i czy w ogóle posiadanie rodziny im odpowiada, żeby nie dyskryminowano żadnej płci. Rozumiem jednak, że w imię równouprawnienia mam poświęcić swoją własną wizję mojej własnej rodziny.

[Lemmy is God]

Napisane przez Bananalama

Otóż to, ja mam wrażenie, że większość na słowo "patriarchat" widzi uroczych, pięknie przemawiających mężczyzn z prozy Jane Austen i panią Emilię z "Nad Niemnem", co to zajmowała się plotusiami, herbatką, wyglądaniem i chorowaniem na globus.

A rzeczywistym życiu arystokracji w Polsce to wyglądało tak że męża w powstaniu utłukli/na Sybir wywieźli, arystokratka wkładała wdowią suknie i musiała się zająć dobytkiem i rodziną. Ewentualnie sama od lat pomagała ruchowi niepodległościowemu.

[Nuova]

Dyskusja jest bez sensu, Applekiss wybiera sobie najłatwiejsze argumenty i tylko do nich się odnosi. Nie wierzę, że z całego długaśnego postu Tyene poruszyły ją tylko te reklamy i szpilki Swoją drogą widzę uderzające podobieństwo do innej użytkowniczki - Mirrrandy czy coś takiego. Ja kończę offtop.