|
Notka |
|
Odchowalnia - jestem mamą Forum dla rodziców. Tutaj porozmawiasz o połogu, karmieniu, wychowaniu dziecka. Wejdź i podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#3481 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Cytat:
ad 2. nie dawalam, chyba ze w takichchrupkach do mleka,czasemmudaje w miseczce i chrupie sobie na sucho, takie koleczka z miodem, nic mu nie jest , robie czasem kurczaka z miodem, je nic mu nie jest ad. 3 daje pieczarki, zupe albo w spagetti, jakis sosik ad. 4 je tunczyka z puszki, smaruje mu kanapke i wcina, je dorsza w warzywach,pange w warzywach, nie smaze w panierce, tylko dusze w warzywach ad. 5 wito preferuje swoje paluchy, narazie je ręcyma ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#3482 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Cytat:
![]() U nas z rękoma nigdy nie było problemu, patrzyła się jak obcinam, ale z nogami jest meksyk i muszę 'brać ją' siłą. Jest płacz, lament, uciekanie - teraz wymyśliłam że sadzam ją do krzesełka do karmienia, włączam bajki lub reklamy, jeszcze na ten blacik kładę jej jakieś swoje korale i inne paciorki i wtedy jaaaaaakoś się udaje. Teraz na zielone: 1. Nie wiem, nie dawałam, ale Milka podgryzała już słonecznik, myślę że jeśli tylko dziecko umie to można, przecież orzechy są zdrowe... tak mi się wydaje, ale poczekajmy na opinię kogoś mądrzejszego ![]() 2. Nie mam pojęcia, ale my raczej mało jemy miodku stąd pewnie nigdy się nad tym nie zastanawiałam. 3. Milka jadła tylko pieczarki z zupki i grzybki z bigosu i pierożków, samych nigdy jeszcze jej nie dawałam. 4. Milka czasem zje tylko od nas, nie lubi ryb (jedliśmy halibuta, sole, pangę) nie zastanawiałam się nad tym jakie to rybki, ona je tylko paluszki rybne i talarki. 5. Z samodzielnym jedzeniem u nas kiepściutko, jeszcze nam się nigdy nie udało, czasem jej daję łyżeczkę jak je kaszę ale wszystko byłoby porozwalane dookoła a ona by poszła spać głodna więc zawsze jej pomagam, albo sama karmię. Preferencji co do sztućców nie ma, ze stoły najchętniej ściągnęłaby nóż ![]() No oszukałabym - jak je te paluszki czy talarki, albo paróweczkę, to jej nabijam na taki mały widelczyk i sama wkłada do buźki tylko muszę to kontrolować, bo tak jej się podoba to zjadanie z widelczyka że wpycha jedno za drugim, efekt - zapycha się i wypluwa całość.
__________________
![]() http://www.szipszop.pl/tickers/25893.gif ![]() http://www.szipszop.pl/tickers/25894.gif Albumik: http://albumik.pl/albumy/lutowomarcowedzieci/ |
|
![]() ![]() |
![]() |
#3483 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Cytat:
![]() 2. Chciałam mu dać kanapkę z miodkiem, ale sie wykręcał. Myślę, że już po troszkę można dać spróbować. 3. Jak miałam sos z pieczarkami to raczej pieczarek mu nie dawałam. Grzyby raczej bezwartościowe. 4. Ja kupuję pangę, Nikoś lubi, ale rzadko robię ryby. Z puszki nie chciał. 5. Coraz lepiej idzie nam samodzielne jedzenie. Nikoś uwielbia jeść widelcem, już sam potrafi sobie nakłuć to co je. I widelcem zajada pierogi, parówki, kopytka, ziemniaki i idealnie trafia do pysia. Gorzej jest z łyżeczką, bo muszę mu pomagać. Mamy kłopot z trafieniem łyżeczką do buzi odpowiednią stroną, czyli zawartością do góry ![]() Angie miałam już jedno usg w 5 tygodniu, było widać tylko pęcherzyk. Badania też już porobiłam. Następne usg mam na początku października i nie mogę się doczekać ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#3484 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Ja teraz tak na szybko, bo konsumuję śniadanie i spadam z dziećmi na plac zabaw.
Marta powiedz mi jak ty to robisz, że o 9 rano masz już zakupy załatwione itp? Bo ja wstaję z dziećmi przed 8 i wogóle sobie czasu nie umiem zorganizować, bo nim je nakarmię, ubiorę, nim wykapię się, ubiorę itp, to jest już 11 ![]() ![]() FREDDY SPOKO, SPOKO, JA TEŻ W TEMACIE TIPSÓW JESTEM ZIELONA JAK TRAWA NA WIOSNĘ ![]() ![]() Basiu czekam na Twoją wypowiedż, jako nosicielki tipsów ![]() Beauty dziękuję Ci bardzo za pw ![]() ![]() Odpowiedzi na zielone później ![]() Edytowane przez Czarina Czas edycji: 2008-09-09 o 17:30 |
![]() ![]() |
![]() |
#3485 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Cytat:
![]() 2. jak wyzej 3. jak akurat znajduja sie w jakiejs naszej potrawie, do ktorej takze Wiki sie przysysa, to tak 4. w zasadzie malo je ryb, tylko jak my mamy na obiad, a zazwyczaj kupuje mintaja 5. no brudu jest co niemiara, ale radzi sobie, najlepiej jej wychodzi z widelcem i parowka, ale do zupy tez sie dobiera - dostaje wtedy lyzke i jedziemy na dwie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#3486 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Witam
1. Czy juz można dzieciakom w tym wieku od czasu do czasu dać do podgryzania orzechy?? 2. Co z miodem?? Do roku jest zabroniony bo alergeny ale teraz?? 3. Czy dajecie maluchom pieczarki czy inne grzyby?? 4. Jakie rybki kupujecie dzieciakom?? Czy tylko morskie? Co z jeziorowymi i tymi w puszce?? 5. Jak tam u Was samodzielne jedzenie?? IO czy maluchy preferuję łyżki czy widelce??? 1- Orzeszków nie dajemy bo jak już się trafi czekuladka z takim dobrodziejstwem do Jula powygryza wszystkie ![]() ![]() 2-Miodu Jula nie znosi i małemu też nie daje. 3- Grzybów nie dajemy, są Feeeee 4- z rybek to Miś wciąga ze smakiem śledzie w śmietance. Nawet wczoraj włąsnie takie jumał. Smożonych to u nas ze świeczką szukać. ![]() 5- Łyżeczkę miś czasem dostaje gdy wciąga kaszkę lub deserk ale to tylko tak dla odwrócenia uwagi bądź lekkiej pomocy przy jedzeniu. Bardzo ładnie natomiast daje sobie radę z widelcem. Jula kładzie mu na talerzyk "dorosłe" jedzonko czyli mielony, pulpety, marchewkę, ogórka i Malec ładnie sam nabija żarełko i wkłada do dzioba. ![]() Czarina A czemu Ty się rano kąpiesz ![]() Jula często rano myje głowę, ok ale freszowanie to odwalamy wieczorkiem aby po całym dniu zmyć z siebie to "wszystko" i pachnącym być ![]() Taki wieczorny prysznic troszkę regeneruje i odpręża też ![]() Ty masz dwójkę Brzdącli więc trzeba Ci więcej czasu na poranne krzątanie i stąd prewnie masz opóźnienie w stasunku do Wisienki
__________________
Michałek ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#3487 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
1. Czy juz można dzieciakom w tym wieku od czasu do czasu dać do podgryzania orzechy??
2. Co z miodem?? Do roku jest zabroniony bo alergeny ale teraz?? 3. Czy dajecie maluchom pieczarki czy inne grzyby?? 4. Jakie rybki kupujecie dzieciakom?? Czy tylko morskie? Co z jeziorowymi i tymi w puszce?? 5. Jak tam u Was samodzielne jedzenie?? IO czy maluchy preferuję łyżki czy widelce??? 1. Ja nie daję cAŁYCH ORZECHÓW, ALE NP. PŁATKI kUKURYDZIANE Z MIODEM I ORZESZKAMI DO POGRYZANIA TAK. jEŚLI UWAŻASZ, ŻA mARCJANKA PORADZI SOBIE Z ORZECHEM TO MOŻEŻ DAĆ SPRÓBOWAĆ- TAK MYŚLĘ. NIE DOWIESZ SIĘ CZY JĄ UCZULĄ, JAK ICH NIE SPRÓBUJE ![]() ![]() 2. Teortycznie po roku czasu można podawać miód. Ja miodu nienawidzę i u mnie w domu miodu nie ma. Tak jak pisałam wyżej Trolle dostają płatki z miodem i im smakuje i wszystko jest ok. Ale też nie zjedzą ich dużo. Pozatym kiedyś czytałam, że miodu nie powinno się podawać małym dzieciom ( i tu niestety nie pamiętam czy niemowlakom, czy powyżej roku też), bo może wywołać botulizm (zatrucie jadem kiełbasianym),. 3. Grzybów nie, bo dzieci do 3 roku życia wogóle nie powinny jeść grzybów, bo są ciężkostrawne. Natomiast jak mamy smażoną pieczarkę na obiad, to Ala dostakje jedną, Konrad też się częstuje, ale on tylko trochę dziubnie. 4. Ryb nie lubię, więc u nas nie ma ryb na obiad. Lubię tylko tuńczyka, ale dzieciom go nie dawałam, jakoś chyba nie było po prostu okazji. Bo gdyby zechciały to pewnie bym im dała. Ryby jedzą tylko w postaci gotowych słoików dla dzieci i paluszków rybnych. 5. konrad preferuje wszystko, rwie się sam do samodzielnego jedzenia. Pozwalam mu, ale tylko jako "pomoc" przy karmieniu. Za dużo bałaganu mi przy tym robi. Czarina A czemu Ty się rano kąpiesz ![]() Jula często rano myje głowę, ok ale freszowanie to odwalamy wieczorkiem aby po całym dniu zmyć z siebie to "wszystko" i pachnącym być ![]() Taki wieczorny prysznic troszkę regeneruje i odpręża też ![]() Hadżi ja się kąpię wieczorem ![]() Ty masz dwójkę Brzdącli więc trzeba Ci więcej czasu na poranne krzątanie i stąd prewnie masz opóźnienie w stasunku do Wisienki No ale 3 godziny to przesada. Muszę sie lepiej zorganizować. [/COLOR][/QUOTE] |
![]() ![]() |
![]() |
#3488 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Cytat:
![]() ![]() spadam konczyc obiadek do pozniej ![]() ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#3489 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Wisienko no niby tak się wydaje, że Tobie szybko idzie wszystko. No ale popatrz- od 7 do powiedzmy 10 masz załatwione kupę rzeczy. A ja? Ja tylko zrobię koło siebie i dzieci
![]() ![]() Lachkasia czy TY piszesz o tych andrutach, które pamiętam z dzieciństwa? Takie cieńkie, okrągłe i przepyszne?? Jeśli tak to zdradź mi przepis ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#3490 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Czarinko czemu tracisz czas jeszcze na poranną kąpiel. No w sumie nieważne ,Twoja sprawa
![]() Dobra nic już nie pisze bo znów będzie że się czepiam ![]() Dodałem parę fotek do albumu. Chyba fotka Ikoli się dubluje ale wizaz tak wolno łazi że na razie dałem spokój ze sprzątaniem w fotkach. Już dwa razy zrywało mi połączenie ![]()
__________________
Michałek ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#3491 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
ale sie wizaz muli
![]() hadzi - super fotki dodales do albumu ![]() ![]() snilo mi sie dzisiaj nasze spotkanie ![]() mam nadzieje ze uda nam sie wykołować nastepne, ale dluuuuuuuuuzsze ![]() ![]() spadam spac ![]() do jutra spokojnej nocki ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#3492 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Wisienko
snilo mi sie dzisiaj nasze spotkanie ![]() ![]() ![]() ![]() Znaczy się zapadliśmy głęboko w Twoją podświadomość ![]() ![]() ![]() To chyba Dobrze ![]() Ja też spadam karmić Miśka, Branoc Wam !
__________________
Michałek ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#3493 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2002-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 139
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Witanko
![]() Zielone pytanka: 1- orzechów nie daję bo nie mam w domu ![]() 2- miodu też nie bo nie używamy 3- grzybów na razie nie planuję dawać 4- rybki lubi zawsze robię pangę smażoną niestety ![]() 5- od jakiegoś czasu uwielbia sam jeść a raczej próbować ![]() ![]() KasiuL nieźle was popierzył Nikuś ![]() ![]() Marta ale masz fajnie z tym szrotem ![]() ![]() ![]() Czarinka mi też sięwydaje że rano się guzdram ![]() Lecę na foty ![]()
__________________
http://tickers.baby-gaga.com/t/lamla...Bartosz+is.png |
![]() ![]() |
![]() |
#3494 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Cytat:
![]() ![]() ![]() Zazdroszczę osobom, które w 15 minut są gotowe do wyjścia. Ja tak nie potrafię ![]() ![]() Dlatego zapytałam Martę, jak ona to robi, że tak dobrze jest zorganizowana. Liczyłam, że mi jakiś patent sprzeda. A tu zonk ![]() Wituś przynajmniej sam je śniadanie, moi butli nie tkną, więc muszę je karmić. Ala czasem sama zje, ale muszę ją z jedzeniem przypilnować, także tutaj dużo czasu mi schodzi. A my dzisiaj byliśmy na łowach kasztanowych ![]() ![]() Ala od wczoraj jest na antybiotyku ![]() Dzisiaj znowu daliśmy mocz do badania (bo z temtego to tylko ph badali) i jutro może będzie wynik. To zobaczymy co jej jest. Mam nadzieję, że to nic poważnego z nerkami. Gołąbku ufff... dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem taka "niedojda" ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#3495 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2002-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 139
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Czarinka my też jemy śniadanie przed wyjściem a to schooooooodzi sporo czasu
![]() ![]() Hadżi super foty tylko Jula jak zwykle się schowała i to przed nami ![]()
__________________
http://tickers.baby-gaga.com/t/lamla...Bartosz+is.png |
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#3496 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Ależ jestem umordowana
![]() ![]() Przejrzałam tylko posty. Przepraszam, ze dzisiaj nic Wam nie odpiszę, ale nie mam siły ![]() Tylko jedna sprawa. Widziałam Czarinko, ze pytałaś mnie o tipsy, ale ja nie w temacie jeszcze jestem i nie wiem co dokłądnie chcesz wiedziec? Na razie tylko tak ogólnie mogę Ci napisać. Jak nadrobię wszystko co pisaliscie, to bede wiedziała, to wtedy napiszę dokładniej. Ja mam akryle. Miałam 2 razy żele, ale mi nie pasowały ![]() ![]() ![]() ![]() Idę spać, bo zaraz klepnę w klawiaturę... Dobranoc ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#3497 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Pozwoliłam sobie skopiować artykuł, który wkleiła jedna z wizażanek na wątku "od płodzianki do mlekopijcy- nasze słodkie, letni wyjce 2008".
Dziecko w czasach paranoi Coraz więcej do powiedzenia w kwestii opieki nad dziećmi mają wszelkiego rodzaju marketingowcy, coraz mniej liczy się zdrowy rozsądek matek i ojców. Ale na szczęście na naszych oczach rodzi się rodzicielski ruch oporu. My, rodzice, wypowiadamy wojnę. Firmom farmaceutycznym, które straszą nas śmiercią naszych dzieci, jeśli nie zaszczepimy ich przeciw pneumokokom. Firmom elektronicznym, które straszą nas, że jeśli nie kupimy monitorów oddechu, nasze dzieci uduszą się w czasie snu. Firmom medycznym, które straszą nas, że jeśli nie pobierzemy krwi pępowinowej naszego dziecka przy porodzie, nie przeżyje ono w przyszłości ataku groźnej choroby. Mamy dość wmawiania nam, że musimy skończyć odpowiednie kursy, aby stać się w miarę poprawnymi rodzicami. Mamy dość wpędzania nas w nieustające poczucie winy. Dość wmawiania nam, że należy nałożyć dziecku kask, kiedy stawia pierwsze kroki, żeby nie nabiło sobie guza, oraz kupić dach nad wanienkę, żeby nie płakało, gdy naleci mu trochę wody do oczu. Mamy dość wpędzania nas w opętańczą presję bycia mamą idealną i idealnym tatą. My, rodzice, wypowiadamy wojnę wszystkim złodziejom, którzy okradają nas nie tylko z pieniędzy, lecz także z czegoś o wiele cenniejszego - z poczucia bezpieczeństwa. Won od naszych rodzin!". Ten manifest napisałyśmy kilka tygodni temu. Zamierzałyśmy go rozesłać do zaprzyjaźnionych rodziców jako zaczyn czegoś w rodzaju grupy wsparcia. Napisałyśmy go poruszone kuriozalną ofertą, jaka przyszła na nasze skrzynki e-mailowe: reklamą pastylek Obecalp o smaku wiśni. Opis głosił, że to placebo, ale właśnie dzięki temu można je podawać nawet trzylatkom. W ten sposób - tego już nie było w reklamie - nasze dzieci nauczą się, że na wszystko, od bólu kolana po zły humor, są odpowiednie pastylki. A kiedy dorosną, będą idealnymi klientami koncernów farmaceutycznych. Prawda, jakie to proste? Napisałyśmy ten manifest także jako protest przeciw hochsztaplerom, którym rodzice wierzą coraz bardziej bezkrytycznie, i przeciw ich diagnozom z bożej łaski. Iwona właśnie taką usłyszała. Od zaprzyjaźnionej psycholog, przy której w czasie rodzinnej herbatki jej pięcioletni syn Samuel nieopatrznie zamalował czarnym flamastrem twarze na zdjęciu w gazecie. I pewnie nie zwróciłaby na to uwagi, gdyby nie słowa pani psycholog: "To pierwszy objaw kłopotów z osobowością syna. Widocznie nie czuł się wystarczająco chciany i kochany w okresie prenatalnym. Tak wygląda reakcja na wcześniejsze odrzucenie". Ostatnio jej syn dał także plamę na zajęciach prowadzonych metodą Weroniki Sherborne, które miały rozwijać jego zdolności komunikacyjne poprzez mowę ciała. Zajęcia zaleciła Iwonie przedszkolanka. Ale Samek już podczas pierwszego spotkania zaparł się, że nie będzie się bawić i już. - Czy to aby nie projekcja pani własnych obaw przed socjalizacją? - zapytała groźnie jedna z przedszkolanek. Brzmi niewiarygodnie? Dla mnie nie. Bo kiedy moja córka Idka w gimnazjum napisała na dłoni długopisem imię chłopaka, który jej się podobał, usłyszałam od szkolnego psychologa, że takie pisanie po rękach to pierwszy krok do samookaleczania się i myśli samobójczych. Diagnoza była miażdżąca: córka powinna natychmiast rozpocząć terapię. Żadna normalna matka nie przyjęłaby takich słów ze spokojem, nawet mając w głębi duszy przekonanie, że są przesadzone. Dlatego czułyśmy się potwornie. Przez lata robiłyśmy wszystko, podobnie zresztą jak ojcowie naszych dzieci, żeby zasłużyć na miano supermamy i supertaty. Jesteśmy, jak większość współczesnych matek, matkami wyedukowanymi. W porodach naszych dzieci uczestniczyli ich ojcowie. Miałam przedtem zaliczony - trzeba to dziś powiedzieć otwarcie - makabryczny film edukacyjny "Poród od strony krocza", emitowany w jednej ze szkół rodzenia, a także wytrenowaną serię oddechów przeponą, które miały łagodzić ból podczas akcji porodowej. Podobnie zresztą jak Iwona. Obie miałyśmy świadomość, że tylko karmienie piersią daje dziecku wystarczającą odporność na choroby w dorosłym życiu i że zaraz po urodzeniu, a najlepiej jeszcze długo przed, trzeba dziecku dużo czytać, bo pierwsze lata decydują o jego przyszłej karierze. Dlatego czytałyśmy, oswajałyśmy z angielskimi idiomami, a także dodawaniem i odejmowaniem. Nasze dzieci w nocy spały na materacach wypchanych trawą morską, bo chroniły przed roztoczami, a w dzień przepisową godzinkę spędzały na macie edukacyjnej. To znaczy wpatrywały się w różnego rodzaju zabawki zawieszone nad ich głowami. Zwariowałyśmy. Zapomniałyśmy o własnych potrzebach. Karmiłyśmy na żądanie, czytałyśmy na żądanie, śpiewałyśmy na żądanie i opowiadałyśmy edukacyjne bajki. Ja ciągałam moją małą córeczkę na odczyty, wystawy, a nawet - o czym chciałabym dzisiaj zapomnieć, ale, niestety, zachowało się zdjęcie - manifestacje polityczne. Iwona swojego synka zabierała na wyprawy do Włoch, Niemiec i Francji. Do głowy jej nawet nie przyszło, że na wakacje można podrzucić dziecko dziadkom. Wstyd przyznać, ale w pewnym momencie zamieniłyśmy się we własne karykatury. Jeździłyśmy do Puszczy Kampinoskiej na spacery, chociaż wiele razy nam się zwyczajnie nie chciało. Układałyśmy naszym dzieciom wolny czas tak, żeby co roku otrzymywały wystarczającą dawkę jodu, nauki jazdy konnej, pływania, baletu, karate i jazdy na nartach. Musiałyśmy gotować, żeby nie jadły junk foodu, musiałyśmy chodzić na wszystkie przedszkolne przedstawienia, żeby czuły się kochane. Musiałyśmy wiedzieć, jak rozmawiać o seksie i mądrze odpowiadać na pytania: "Mama, a ty się boisz słoniów?". Bo takie pytania - jak wmawiały nam poradniki - zawierały pod nieporadną składnią ukrytą treść. Byłyśmy tym szaleństwem tak wyczerpane, że około godziny 22 nieraz płakałyśmy ze zmęczenia. Bo rzecz jasna pracowałyśmy też zawodowo. Wmówiono nam przecież, że przy dobrej organizacji łatwo można pogodzić wychowanie dziecka i pracę. Nasze dzieci tych łez na szczęście nie widziały. Bo wyczerpane, podobnie jak my, spały mocno w pokojach wyłożonych tapetami w chmurki i słonie. Oszalałyśmy, bo kilkanaście lat temu dałyśmy sobie wmówić, że właśnie zaczyna się epoka nieznanej dotąd symbiozy rodziców i dzieci. Nieznanej, bo nasi rodzice nie mieli możliwości tak dobrze przygotować się do swych ról jak my. Nie mieli tylu poradników, portali internetowych i gabinetów psychologicznych. A poza tym byli toksyczni. Amerykańska terapeutka Susan Forward, która wprowadziła ten termin do obiegu, była bezlitosna. Jej zdaniem niemal wszyscy byliśmy dziećmi toksycznych rodziców. Dostawaliśmy klapsy, ganialiśmy z kluczami na szyi, a jeśli nie, to z całą pewnością przesadnie nas w dzieciństwie chroniono. I przez to obciążano poczuciem winy. Stąd niskie poczucie własnej wartości. Co tu kryć, nie wynieśliśmy z domu najlepszych wzorców wychowawczych. Ale my byłyśmy gotowe to zmienić. Choć nie wszystko oczywiście szło jak z płatka. Pamiętam, jak krzyczałam wieziona na salę operacyjną, że nie mogę rodzić przez cesarskie cięcie, bo chcę urodzić siłami natury. Ostudził mnie dopiero lekarz rzeczową informacją, że dziecko się dusi. Moja córka urodziła się z 8 punktami na 10 możliwych w skali Agpar. Do dziś jestem wdzięczna lekarzowi, że zachował przytomność umysłu i nie dał się zwariować. Ja się dałam. Tak jak miliony rodziców na całym świecie. Aż podobnie jak Iwona zdałam sobie sprawę, że nie będę idealną matką. To jest po prostu niemożliwe. Jedyną osłodą naszego bolesnego wykluczenia z panteonu superrodziców jest to, że takich jak my jest coraz więcej. "Kiedy byłam jeszcze dobrą mamusią, starałam się robić wszystko jak należy. Karmiłam piersią, spałam razem z dzieckiem i skwapliwie reagowałam na najmniejszy płacz. Budziłam się razem z córeczką o 6.30 rano, nie oglądałam telewizji. Czy zwariowałam? Nie - byłam oddaną mamą, zdeterminowaną, żeby prawidłowo postępować ze swoim dzieckiem, i doskonale znającą rady na temat wychowywania dzieci - pisze w najnowszej książce "Perfect Madness: Motherhood in the Age of Anxiety" (Perfekcyjne szaleństwo: Macierzyństwo w czasach neurozy) amerykańska dziennikarka Judith Warner. - Mój mózg się gotował, ale moje dziecko kwitło. Dowody na to znajdowałam wszędzie, w gazetach, telewizji. Wszyscy oni mówili - czytaj, rozmawiaj, śpiewaj, głaszcz. Aż pewnego dnia, kiedy moja córka miała cztery lata, zdałam sobie sprawę, że zmieniam się w ludzki telewizor tak ściśle wypełniony całodobowym programem dla dzieci, że nie było w nim miejsca dla moich własnych myśli". Książka Warner wywołała w Stanach Zjednoczonych ogólnonarodową dyskusję na temat współczesnego rodzicielstwa. Wielu rodziców poczuło ulgę. A część nie chciała się zgodzić ze zdaniem publicystki, że pokolenie współczesnych matek i ojców wpadło w obłęd. Tylko jak inaczej wytłumaczyć, dlaczego tak wiele wykształconych, świadomych kobiet i mężczyzn traci głowę, gdy stają się rodzicami? I jeszcze trudniejsze pytanie - dlaczego dzisiejsze matki, pokolenie wyzwolonych kobiet, tak oszalały na punkcie idealnego macierzyństwa? Profesor Sharon Hays, socjolog z University of Virginia, tłumaczy to zjawisko presją intensywnego rodzicielstwa. Ta presja to, jej zdaniem, nic innego jak lansowane przez psychologów, pediatrów i różnego rodzaju koncerny farmaceutyczne przekonanie, że rodzicielstwo to skomplikowany i niebotycznie trudny proces psychologiczny, wymagający ciągłego dokształcania się i korzystania z rad fachowców. - Rodzice mają dziś spełniać rolę kogoś w rodzaju terapeutów, a nie opiekunów - twierdzi socjolog zdrowia dr Tomasz Sobierajski. Ich zadaniem ma być dzisiaj nie wychowywanie swoich dzieci, ale inteligentnych indywidualistów, wszechstronnie wykształconych liderów. I starają się to robić kosztem własnych aspiracji zawodowych, kosztem relacji rodzinnych i zdrowia. Według amerykańskich statystyk aż 70 proc. rodziców uważa, że bycie mamą i tatą jest w dzisiejszych czasach niezwykle stresujące. Polacy myślą podobnie. Według zeszłorocznych badań TNS OBOP aż 84 proc. rodziców przyznaje się do frustracji i przemęczenia. Frustracja obsesyjnym rodzicielstwem zaczyna być na tyle silna, że wielu rodziców zwyczajnie pęka. I szuka pomocy. Ale tym razem nie u psychologa rodzinnego, lecz wsparcia matek i ojców z podobnymi problemami. Na forum gazeta.pl powstał pierwszy Klub Matek Wyrodnych. W deklaracji programowej piszą: "Matka Wyrodna istotą wygodną i leniwą jest. Matka Wyrodna karmi niemowlę danonkami, a zabawek nie myje co przepisowe siedem dni, tylko jak zaczynają się lepić. Matka Wyrodna nie sterylizuje butelek, wyparza je również z rzadka. Matka Wyrodna czasami nie bawi się z niemowlęciem, ponieważ gdy ono bawi się samo, Matka Wyrodna może posiedzieć przy komputerze, poczytać książkę, poobijać się nieco. Matce Wyrodnej zdarza się z czystego lenistwa nie wychodzić z dzieckiem na spacer przez dwa dni. Matka Wyrodna nie prasuje ubranek dziecięcych po obu stronach. Na Matki Wyrodne często urządzane są nagonki na innych forach, gdzie przebywają głównie Matki Idealne". Ale nawet rodzice idealni muszą czasem wyhamować. Weźmy więc wszyscy głęboki oddech i spróbujmy w nowym roku szkolnym i przedszkolnym nie dać się zwariować. Pozwólmy sobie i swoim rodzinom cieszyć się z życia razem. Wszystkich rodziców zapraszamy do przyłączenia się do naszego ruchu oporu. Razem możemy więcej. Czekamy na wasze skargi, refleksje i opisy kuriozalnych terapii zalecanych przez psychologów, przedszkolanki i nauczycieli pod adresem: zbuntowanirodzice@newswee k.pl. Współpraca Jadwiga Juczkowicz, Jolanta Molińska Zgadzam się w pełni. Czasami można zwiariować i dać się wkręcić się w ten korowód "bycia idealną mamą/tatą" za wszelką cenę. Co do wytłuszczonego- niestety na wizażu też nieraz widziałam takie nagonki na "wyrodne matki"- przedewszystkim na te, co nie karmiły piersią. Czytałam wątek dziewczyny, kttóra miała poważne problemy z karmieniem piersią- robiła praktycznie wszystko, chodziła do poradni laktacyjnej, ale jej nie wychodziło karmienie naturalne. Wszyscy w domu nad nią stali i wrzeszczeli "karm, karm, przecież to najzdrowsze, naturalne, najlepsze". Założyła wątek, w którym szukała pomocy, zrozumienia, pocieszzenia. Niestety znalazło się stado osób które wpędziły ją w jeszcze większe poczucie winy, posypały się komentarze o jej niedojrzałości, wygodnictwie, niegotowośći do macierzyństwa itp. Smutne, ale prawdziwe. Basiu dziękuję Ci ślicznie ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#3498 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Dzień dobry
![]() Czarinko super ten tekst wkleiłaś. Bardzo mi sie podoba i zgadzam saie z tym w 100%. I jestem wyrodną matką ![]() A andruty - to chyba nie te ![]() **** Jeszcze zielone: Jak z ciemiączkami u maluchów - czy zrosły się już?? U Nikusia się nie zarosło, ma jeszcze tak na mój palec i trochę sie martwię, bo niedługo skończy 18 miesięcy. Daję mu codziennie 3' D3 |
![]() ![]() |
![]() |
#3499 |
Raczkowanie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ciemiączko zarosniete ![]() ![]() orzechów ani miodu nie dawałam ![]() rybe jemy OBOWIAZKOWO-cale szczescie franek luuuubi ![]() ![]() ![]() u nas tez najlepiej z widelcem idzie...łyzeczka narazie odpada ![]() pozdrawiam ![]() CZEKAMY NA MĘŻUSIA-TATUSIA ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#3500 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Witam Ciotki
Czarinko Aaaaaa widzisz, nic nie widziałem o tym mazidle które musisz zmyć po nocy. W takim przypadku Twój poranny prysznic jest jak najbardziej wskazany ![]() Nie wydaje mi się abyś źle robiła wypuszczając Alę na dwór. Póki lekarz wyraźnie nie powie że dziecko ma być trzymane w domu niech używa powietrza. Jak już to tylko zwracałbym większą uwagę na to gdzie siada. Jeśli jest podejrzenie o nerki to lepiej aby na mokrym piachu lub zimnych murkach nie siadała. Nie napisałaś na co ma zadziałać ten antybiotyk ! Jak tylko dowiesz się co za cholerstwo się przyplątało to napisz nam. Mocno pozdrawiam Alutkę ![]() Matka Wyrodna czasami nie bawi się z niemowlęciem, ponieważ gdy ono bawi się samo Ufffffulżyło mi ![]() Miałem wyrzuty sumienia że nie organizuję dziecku zabaw edukacyjnych. Myślem i w sumie nadal tak myśle że jeśli malec sam znajduje sobie zajęcie to po co mam się wtrącać. Jak chce podlewać wężem to niech podlewa lub goni za kotem z patykiem. To Go bawi, to go cieszy i w tym momencie nic innego się nie liczy ![]() Wczoraj koparka jakieś 8m przed naszym płotem wykopała rowek którym spływa woda odciągana z wykopów. Misiek miał radochę gdy wreszcie wróciliśmy do domu bo mógł do woli wrzycać ziemię i kamyczki do tego ścieku ![]() Na koniec powiem tyle że atmosfera w pracy jest do doopy. Tylko 3 osoby pracują uczciwie a reszta wszytko olewa. Czasem nawet nie odbierają telefonów bo im się nie chce. To tyle na razie. Dnia Miłego ![]()
__________________
Michałek ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#3501 | ||
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Cytat:
Czarinko moja siostra nosi tipsy od 6 lat, najpierw nosiła żele , teraz akryle. Raz na 6-7 m-cy ściąga i przez jakiś czas pozwala paznokciom pooddychać, Żele bardziej niszczą pazury i częściej pękają, podchodzi pod nie powietrze, akryle są lepsze - według sis. Ale nie licz na to że paznokcie nie odczują tego - jak je zerwiesz - spiłujesz, to i tak Twój paznokieć będzie pofalowany, cieniutki jak papier i lekko zniekształcony - takie są niestety złe skutki noszenia sztucznego bop ten żel czy akryl wżera się w paznokieć - inaczej tak długo by się nie utrzymał. Oczywiście jeśli założysz je na krótko i rzadko to aż tak paznokcia nie zniszczysz. Cytat:
__________________
ALBUMY Zarobiona mama pracująca ![]() Tylko nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy. Przez pierwsze dwa lata uczysz dzieci chodzić i mówić a przez następne szesnaście lat marzysz o tym żeby usiadły spokojnie i się zamknęły !!! |
||
![]() ![]() |
![]() |
#3502 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
my u tesciow od wczoraj,wpadlismy tylko na jeden wieczor,na torta
![]() jeszcze nic nie czytalam powiem wam tylko co wczoraj uczynila moja corka.Rafal zrobil jej kapiel w wanince bo u tesciow kapimy ja w wanience male0j.zadzwonil koles co mial nam samochod naprawidz-bo ledwo dojechalismy,i wyszeld z lazienki bo zasieg tracil.ja robilam mleko w tym czasie.Rafal zdarzyl wyjsc na dwor a ja przyszlam do lazienki bo mnie Tati wolala...i co widze.... ![]() ![]() bo ona jest w goracej wodzie kapana i jak widzi piana "kakę ![]() ![]() ![]()
__________________
![]() "...Jak dzieci są malutkie to rodzice z miłości chcą je zjeść...a jak dorosną to żałują, że tego nie zrobili..." ![]() ![]() ALBUMY TATIANY ![]() https://wizaz.pl/forum/album.php?u=104100 |
![]() ![]() |
![]() |
#3503 |
BAN stały
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
hej - niestety nic od chyba niedzieli nie czytałam - nie mam siły, ani psychicznej ani fizycznej. Czuje się jak dobijany koń.
Postaram się jak najszybciej odp. na zielone pytania. Fifi zdrowy, często chodzimy na spacery (niestety sami) |
![]() ![]() |
![]() |
#3504 | |||
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Cytat:
Odkąd nie nosi pieluchy to nie pozwalam jej siadać na ziemi, czy murkach- bo wiadomo- ciągnie zimnem, tym bardziej tutaj, gdzie co chwile pada i ziemia jest wilgotna. No ale nie zawsze się mnie słucha, nieraz ją złapałam na siedzeniu na trawie i może od tego właśnie złapała tą infekcję. Ja mam nadzieję, tylko że z nerkami jest ok. Dzięki ![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() Janusz masz juz jakiś plan, co bedziesz robił w październiku? Myslę, że jeśli podejmiesz decyzję o szukaniu nowej pracy, to nie będziesz jej długo szukał. Mężczyznom łatwiej jest zanleźć pracę, a pozatym masz kilkuletnie doświadczenie a to się bardzo liczy ![]() No ale szkoda żę tak się nagmatwało u Was ![]() One shot dziękuję bardzo za odpowiedź. I powiem szczerze, że mnie zniechęciły te opisy paznokcia "po". No nic, jeszcze nie wiem czy się zdecyduję ![]() Madziu ucałuj Rozbójnika ![]() Lachkasiu szoda, że to nie te andruty ![]() Konradkowi już ciemiączko zarosło, Nikusiowi widoczniej zarasta wolniej. Myślę, że jeśli cały czas powolutku zarasta to nie masz się co martwić. Gdyby od jakiegoś czasu wogóle nie zarastało i Nikuś miałby ze dwa latka, to byłby powód do niepokoju. Kamilka ![]() ![]() ![]() Pomyśl o tym, że właśnie buduje się Wasz Wymarzony Domek i z tego co pisałaś to Michał bardzo jest zaangażowany w budowę, pewnie dlatego nie ma czasu, siły czy chęci by Wam potowarzyszyć na spacerach. Bo mniemam, że Twój zły humor spowodowany jest brakiem męża. Jeszcze trochę i wszystko wróci do normy, zobaczysz ![]() A tak wogóle to Wyrodne Matki i Wyrodnego Ojca wita Wyrodna Matka ![]() ![]() |
|||
![]() ![]() |
![]() |
#3505 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Cytat:
__________________
ALBUMY Zarobiona mama pracująca ![]() Tylko nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy. Przez pierwsze dwa lata uczysz dzieci chodzić i mówić a przez następne szesnaście lat marzysz o tym żeby usiadły spokojnie i się zamknęły !!! |
|
![]() ![]() |
![]() |
#3506 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Kamilko
Nic nie trwa wiecznie na szczęście i przyjdą jeszcze Pogodne Dni. Ważnie że Fifek zdrowy ![]() Czarinko A potem przez takich olewaczy wszystkie "urzędasy" mają opinię leniwych i niesympatycznych Yhy, dokładnie jest tak jak napisałaś.Mamy tu takiego jednego z którym nikt nie chce rozmawiać przez telefon. Cham i gbur ale wie wszystko ,szkoda tylko że o swojej pracy wie niewiele, znaczy nic nie umie . W październiku to jeszcze będziemy pracować. Wtedy już będzie oficjalne pismo o likwidacji oddziałów ale funkcjonować jeszcze będziemy ale cóż z tego. Z tonącego statku trzeba szybko spylać. Nie mam zamiaru pewnego dnia zostać sam w pokoju i ciągnąć wszystko sam. Jedyne na co czekamy to propozycja przejścia do UM w Wa-wie. W ciągu 7 dni trzeba dać odpowiedź a potem to już z górki. Albo dojeżdżasz do warszawy albo won. Najgorsze jest to że nawet odpraw może nie być. Madzia nie mam pojecia jak ona sama tam wlazla.przeciez wanna siega jej do paszek. ![]() ![]()
__________________
Michałek ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#3507 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Melduje sie kolejna "wyrodna" matka
![]() dopiero wrocilismy z dzialki od moich rodzicow, trzeba bylo troche tam popracowac, zwiozlam kupe warzyw i musze to dzis obrobic i zamrozic
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#3508 |
BAN stały
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Uściśle troszkę - Na budowie już nic w tym roku nie ma do roboty - nie budują od miesiąca chyba. Plan na ten rok wykonany. Wszystko ruszy na wiosnę lub latem.
Takze.... ręce opadają. |
![]() ![]() |
![]() |
#3509 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Cytat:
![]() ![]() A z okiem dobrze pamiętasz- diagnoza była przez telefon. Co mnie też bardzo zaskoczyło i zdenerwowało Kamilka może to chwilowe przemęczenie TŻ-eta, spadek humoru i zniechęcenie? Każdy czasami łapie dołka,a facetowi ciężko się przyznać do tego że mu ciężko na duszy. A próbowałaś z nim pogadać? Powiedzieć mu, że też zmęczona jesteś, że przydałaby Ci się pomoc itp? |
|
![]() ![]() |
![]() |
#3510 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2002-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 139
|
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III
Kolejna matka wyrodna wita
![]() ![]() ![]() My dziś urzędujemy sami co rzadko się nam zdarza ![]() Marta miłego oporządzania warzywek ![]() Kamilka po chmurce wyjdzie słoneczko ![]() ![]() Madziu ale z Tati spryciula ![]() ![]() Chyba mamy zarośnięte ciemiączko sprawdzę jak mały wstanie.Wit d trzeba podawać cały rok nawet w lecie.Żeby złapać odpowiednią dawkę dzieciaczki musiałyby całymi dniami chodzić nago.Tak słyszałam w mamo to ja i się do tego stosuję.Tym bardziej że Barti uwielbia smak tej witaminki ![]()
__________________
http://tickers.baby-gaga.com/t/lamla...Bartosz+is.png |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:06.