Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III - Strona 117 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Odchowalnia - jestem mamą

Notka

Odchowalnia - jestem mamą Forum dla rodziców. Tutaj porozmawiasz o połogu, karmieniu, wychowaniu dziecka. Wejdź i podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2008-09-09, 10:04   #3481
Wisniowysad
Zakorzenienie
 
Avatar Wisniowysad
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 5 765
GG do Wisniowysad
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Cytat:
Napisane przez one_shot Pokaż wiadomość
1. Czy juz można dzieciakom w tym wieku od czasu do czasu dać do podgryzania orzechy??
2. Co z miodem?? Do roku jest zabroniony bo alergeny ale teraz??
3. Czy dajecie maluchom pieczarki czy inne grzyby??
4. Jakie rybki kupujecie dzieciakom?? Czy tylko morskie? Co z jeziorowymi i tymi w puszce??
5. Jak tam u Was samodzielne jedzenie?? IO czy maluchy preferuję łyżki czy widelce???
ad 1. ja nie daje orzechow

ad 2. nie dawalam, chyba ze w takichchrupkach do mleka,czasemmudaje w miseczce i chrupie sobie na sucho, takie koleczka z miodem, nic mu nie jest , robie czasem kurczaka z miodem, je nic mu nie jest

ad. 3 daje pieczarki, zupe albo w spagetti, jakis sosik

ad. 4 je tunczyka z puszki, smaruje mu kanapke i wcina, je dorsza w warzywach,pange w warzywach, nie smaze w panierce, tylko dusze w warzywach

ad. 5 wito preferuje swoje paluchy, narazie je ręcyma
Wisniowysad jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 10:15   #3482
Angie144
Zadomowienie
 
Avatar Angie144
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Podkowa Leśna
Wiadomości: 1 522
GG do Angie144 Send a message via Skype™ to Angie144
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Cytat:
Napisane przez one_shot Pokaż wiadomość
1. Czy juz można dzieciakom w tym wieku od czasu do czasu dać do podgryzania orzechy??
2. Co z miodem?? Do roku jest zabroniony bo alergeny ale teraz??
3. Czy dajecie maluchom pieczarki czy inne grzyby??
4. Jakie rybki kupujecie dzieciakom?? Czy tylko morskie? Co z jeziorowymi i tymi w puszce??
5. Jak tam u Was samodzielne jedzenie?? IO czy maluchy preferuję łyżki czy widelce???
No to brawo za dorosłe obcinanie paznokci!!!
U nas z rękoma nigdy nie było problemu, patrzyła się jak obcinam, ale z nogami jest meksyk i muszę 'brać ją' siłą. Jest płacz, lament, uciekanie - teraz wymyśliłam że sadzam ją do krzesełka do karmienia, włączam bajki lub reklamy, jeszcze na ten blacik kładę jej jakieś swoje korale i inne paciorki i wtedy jaaaaaakoś się udaje.

Teraz na zielone:
1. Nie wiem, nie dawałam, ale Milka podgryzała już słonecznik, myślę że jeśli tylko dziecko umie to można, przecież orzechy są zdrowe... tak mi się wydaje, ale poczekajmy na opinię kogoś mądrzejszego
2. Nie mam pojęcia, ale my raczej mało jemy miodku stąd pewnie nigdy się nad tym nie zastanawiałam.
3. Milka jadła tylko pieczarki z zupki i grzybki z bigosu i pierożków, samych nigdy jeszcze jej nie dawałam.
4. Milka czasem zje tylko od nas, nie lubi ryb (jedliśmy halibuta, sole, pangę) nie zastanawiałam się nad tym jakie to rybki, ona je tylko paluszki rybne i talarki.
5. Z samodzielnym jedzeniem u nas kiepściutko, jeszcze nam się nigdy nie udało, czasem jej daję łyżeczkę jak je kaszę ale wszystko byłoby porozwalane dookoła a ona by poszła spać głodna więc zawsze jej pomagam, albo sama karmię. Preferencji co do sztućców nie ma, ze stoły najchętniej ściągnęłaby nóż
No oszukałabym - jak je te paluszki czy talarki, albo paróweczkę, to jej nabijam na taki mały widelczyk i sama wkłada do buźki tylko muszę to kontrolować, bo tak jej się podoba to zjadanie z widelczyka że wpycha jedno za drugim, efekt - zapycha się i wypluwa całość.
Angie144 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 11:07   #3483
lachkasia
Zadomowienie
 
Avatar lachkasia
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: podkarpackie
Wiadomości: 1 156
GG do lachkasia Send a message via Skype™ to lachkasia
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Cytat:
Napisane przez one_shot Pokaż wiadomość
1. Czy juz można dzieciakom w tym wieku od czasu do czasu dać do podgryzania orzechy??
2. Co z miodem?? Do roku jest zabroniony bo alergeny ale teraz??
3. Czy dajecie maluchom pieczarki czy inne grzyby??
4. Jakie rybki kupujecie dzieciakom?? Czy tylko morskie? Co z jeziorowymi i tymi w puszce??
5. Jak tam u Was samodzielne jedzenie?? IO czy maluchy preferuję łyżki czy widelce???

1. Orzechów sama nie dawałam, ale jak ktoś mu dal czekoladę z orzechami to zajadał i nic mu nie było Czasami robię andruty z masą czekoladową z orzechami i też lubi.
2. Chciałam mu dać kanapkę z miodkiem, ale sie wykręcał. Myślę, że już po troszkę można dać spróbować.
3. Jak miałam sos z pieczarkami to raczej pieczarek mu nie dawałam. Grzyby raczej bezwartościowe.
4. Ja kupuję pangę, Nikoś lubi, ale rzadko robię ryby. Z puszki nie chciał.
5. Coraz lepiej idzie nam samodzielne jedzenie. Nikoś uwielbia jeść widelcem, już sam potrafi sobie nakłuć to co je. I widelcem zajada pierogi, parówki, kopytka, ziemniaki i idealnie trafia do pysia. Gorzej jest z łyżeczką, bo muszę mu pomagać. Mamy kłopot z trafieniem łyżeczką do buzi odpowiednią stroną, czyli zawartością do góry

Angie miałam już jedno usg w 5 tygodniu, było widać tylko pęcherzyk. Badania też już porobiłam. Następne usg mam na początku października i nie mogę się doczekać
lachkasia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 11:27   #3484
Czarina
Wtajemniczenie
 
Avatar Czarina
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Lublin/Norwich
Wiadomości: 2 925
GG do Czarina
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Ja teraz tak na szybko, bo konsumuję śniadanie i spadam z dziećmi na plac zabaw.

Marta powiedz mi jak ty to robisz, że o 9 rano masz już zakupy załatwione itp? Bo ja wstaję z dziećmi przed 8 i wogóle sobie czasu nie umiem zorganizować, bo nim je nakarmię, ubiorę, nim wykapię się, ubiorę itp, to jest już 11 I dopiero teraz jem śnidanie. Ten czas jakoś mi ucieka przez palce

FREDDY SPOKO, SPOKO, JA TEŻ W TEMACIE TIPSÓW JESTEM ZIELONA JAK TRAWA NA WIOSNĘ (capslock mi się włączył, sorki, ale już nie będę poprawiać) wypowiadaj się, wypowiadaj, każda z nas się czegoś nowego dowie. Ja myślałam że masz na myśli takie paznokcie naklejane do kupienia w sklepie. Sorki

Basiu czekam na Twoją wypowiedż, jako nosicielki tipsów

Beauty dziękuję Ci bardzo za pw Pozwolę sobie jeszcze Cię "pomęczyć'. Ale muszę mieć więcej czasu, by napisać pw

Odpowiedzi na zielone później

Edytowane przez Czarina
Czas edycji: 2008-09-09 o 17:30
Czarina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 12:48   #3485
AgaGuernsey
Wtajemniczenie
 
Avatar AgaGuernsey
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 923
GG do AgaGuernsey
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Cytat:
Napisane przez one_shot Pokaż wiadomość
1. Czy juz można dzieciakom w tym wieku od czasu do czasu dać do podgryzania orzechy??
2. Co z miodem?? Do roku jest zabroniony bo alergeny ale teraz??
3. Czy dajecie maluchom pieczarki czy inne grzyby??
4. Jakie rybki kupujecie dzieciakom?? Czy tylko morskie? Co z jeziorowymi i tymi w puszce??
5. Jak tam u Was samodzielne jedzenie?? IO czy maluchy preferuję łyżki czy widelce???
1. nie wiem - nie dawalam
2. jak wyzej
3. jak akurat znajduja sie w jakiejs naszej potrawie, do ktorej takze Wiki sie przysysa, to tak
4. w zasadzie malo je ryb, tylko jak my mamy na obiad, a zazwyczaj kupuje mintaja
5. no brudu jest co niemiara, ale radzi sobie, najlepiej jej wychodzi z widelcem i parowka, ale do zupy tez sie dobiera - dostaje wtedy lyzke i jedziemy na dwie.
AgaGuernsey jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 13:07   #3486
Hadżi
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Płock
Wiadomości: 2 078
GG do Hadżi
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Witam
1. Czy juz można dzieciakom w tym wieku od czasu do czasu dać do podgryzania orzechy??
2. Co z miodem?? Do roku jest zabroniony bo alergeny ale teraz??
3. Czy dajecie maluchom pieczarki czy inne grzyby??
4. Jakie rybki kupujecie dzieciakom?? Czy tylko morskie? Co z jeziorowymi i tymi w puszce??
5. Jak tam u Was samodzielne jedzenie?? IO czy maluchy preferuję łyżki czy widelce???

1- Orzeszków nie dajemy bo jak już się trafi czekuladka z takim dobrodziejstwem do Jula powygryza wszystkie a nas częstuje tymi "resztkami"

2-Miodu Jula nie znosi i małemu też nie daje.

3- Grzybów nie dajemy, są Feeeee

4- z rybek to Miś wciąga ze smakiem śledzie w śmietance. Nawet wczoraj włąsnie takie jumał. Smożonych to u nas ze świeczką szukać.

5- Łyżeczkę miś czasem dostaje gdy wciąga kaszkę lub deserk ale to tylko tak dla odwrócenia uwagi bądź lekkiej pomocy przy jedzeniu.
Bardzo ładnie natomiast daje sobie radę z widelcem. Jula kładzie mu na talerzyk "dorosłe" jedzonko czyli mielony, pulpety, marchewkę, ogórka i Malec ładnie sam nabija żarełko i wkłada do dzioba.


Czarina
A czemu Ty się rano kąpiesz . Wytłumacz mi to bo nie rozumiem.
Jula często rano myje głowę, ok ale freszowanie to odwalamy wieczorkiem aby po całym dniu zmyć z siebie to "wszystko" i pachnącym być .
Taki wieczorny prysznic troszkę regeneruje i odpręża też .

Ty masz dwójkę Brzdącli więc trzeba Ci więcej czasu na poranne krzątanie i stąd prewnie masz opóźnienie w stasunku do Wisienki






__________________
Michałek , nasz Promyczek
Hadżi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 14:25   #3487
Czarina
Wtajemniczenie
 
Avatar Czarina
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Lublin/Norwich
Wiadomości: 2 925
GG do Czarina
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

1. Czy juz można dzieciakom w tym wieku od czasu do czasu dać do podgryzania orzechy??
2. Co z miodem?? Do roku jest zabroniony bo alergeny ale teraz??
3. Czy dajecie maluchom pieczarki czy inne grzyby??
4. Jakie rybki kupujecie dzieciakom?? Czy tylko morskie? Co z jeziorowymi i tymi w puszce??
5. Jak tam u Was samodzielne jedzenie?? IO czy maluchy preferuję łyżki czy widelce???


1. Ja nie daję cAŁYCH ORZECHÓW, ALE NP. PŁATKI kUKURYDZIANE Z MIODEM I ORZESZKAMI DO POGRYZANIA TAK. jEŚLI UWAŻASZ, ŻA mARCJANKA PORADZI SOBIE Z ORZECHEM TO MOŻEŻ DAĆ SPRÓBOWAĆ- TAK MYŚLĘ. NIE DOWIESZ SIĘ CZY JĄ UCZULĄ, JAK ICH NIE SPRÓBUJE (ups, sorki za capsa )
2. Teortycznie po roku czasu można podawać miód. Ja miodu nienawidzę i u mnie w domu miodu nie ma. Tak jak pisałam wyżej Trolle dostają płatki z miodem i im smakuje i wszystko jest ok. Ale też nie zjedzą ich dużo. Pozatym kiedyś czytałam, że miodu nie powinno się podawać małym dzieciom ( i tu niestety nie pamiętam czy niemowlakom, czy powyżej roku też), bo może wywołać botulizm (zatrucie jadem kiełbasianym),.
3. Grzybów nie, bo dzieci do 3 roku życia wogóle nie powinny jeść grzybów, bo są ciężkostrawne. Natomiast jak mamy smażoną pieczarkę na obiad, to Ala dostakje jedną, Konrad też się częstuje, ale on tylko trochę dziubnie.
4. Ryb nie lubię, więc u nas nie ma ryb na obiad. Lubię tylko tuńczyka, ale dzieciom go nie dawałam, jakoś chyba nie było po prostu okazji. Bo gdyby zechciały to pewnie bym im dała. Ryby jedzą tylko w postaci gotowych słoików dla dzieci i paluszków rybnych.
5. konrad preferuje wszystko, rwie się sam do samodzielnego jedzenia. Pozwalam mu, ale tylko jako "pomoc" przy karmieniu. Za dużo bałaganu mi przy tym robi.


Czarina
A czemu Ty się rano kąpiesz . Wytłumacz mi to bo nie rozumiem.
Jula często rano myje głowę, ok ale freszowanie to odwalamy wieczorkiem aby po całym dniu zmyć z siebie to "wszystko" i pachnącym być .
Taki wieczorny prysznic troszkę regeneruje i odpręża też .

Hadżi ja się kąpię wieczorem i rano. Rano, bo głowę myję, a nie mam wanny tylko prysznic, więc mi wygodniej wejść pod prysznic, niż się gimnastyować. Czasami głowę myję wieczorem to rano już się nie kąpię.

Ty masz dwójkę Brzdącli więc trzeba Ci więcej czasu na poranne krzątanie i stąd prewnie masz opóźnienie w stasunku do Wisienki


No ale 3 godziny to przesada. Muszę sie lepiej zorganizować.





[/COLOR][/QUOTE]
Czarina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 14:29   #3488
Wisniowysad
Zakorzenienie
 
Avatar Wisniowysad
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 5 765
GG do Wisniowysad
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Cytat:
Napisane przez Hadżi Pokaż wiadomość

Ty masz dwójkę Brzdącli więc trzeba Ci więcej czasu na poranne krzątanie i stąd prewnie masz opóźnienie w stasunku do Wisienki
no wlasnie czarina, hadzi dobrze napisal,ja mam jedno dziecko, wstajemy o 6.45 razem z irkiem ktory wstaje o tej porze do pracy, no dzis wyjatkowo wito wstal o 7.00, ja sie rano nie kąpie, tylko wieczorem, rano daje witowi mleko, pije sobie z butli, a ja w tym czasie jem swoje sniadanie, po tym wito robi kupe, przebieram go, ubieramy sie oboje i spadamy, mieszkam w malej miescince, wszedzie blisko, sklepy, banki, poczta, apteka to wszystko zalatwiam w godzine, dlatego wydaje sie ze tak szybko

spadam konczyc obiadek

do pozniej
Wisniowysad jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 15:38   #3489
Czarina
Wtajemniczenie
 
Avatar Czarina
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Lublin/Norwich
Wiadomości: 2 925
GG do Czarina
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Wisienko no niby tak się wydaje, że Tobie szybko idzie wszystko. No ale popatrz- od 7 do powiedzmy 10 masz załatwione kupę rzeczy. A ja? Ja tylko zrobię koło siebie i dzieci Jakaś ze mnie dooopa lewa jeśli chodzi o organizację. Nawet jak się rano nie kąpię, to ten czas gdzieś mi ucieka

Lachkasia czy TY piszesz o tych andrutach, które pamiętam z dzieciństwa? Takie cieńkie, okrągłe i przepyszne?? Jeśli tak to zdradź mi przepis Prooooszęęęę
Czarina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 21:12   #3490
Hadżi
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Płock
Wiadomości: 2 078
GG do Hadżi
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Czarinko czemu tracisz czas jeszcze na poranną kąpiel. No w sumie nieważne ,Twoja sprawa .
Dobra nic już nie pisze bo znów będzie że się czepiam .

Dodałem parę fotek do albumu. Chyba fotka Ikoli się dubluje ale wizaz tak wolno łazi że na razie dałem spokój ze sprzątaniem w fotkach. Już dwa razy zrywało mi połączenie
__________________
Michałek , nasz Promyczek
Hadżi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 21:33   #3491
Wisniowysad
Zakorzenienie
 
Avatar Wisniowysad
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 5 765
GG do Wisniowysad
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

ale sie wizaz muli

hadzi - super fotki dodales do albumu

snilo mi sie dzisiaj nasze spotkanie

mam nadzieje ze uda nam sie wykołować nastepne, ale dluuuuuuuuuzsze

spadam spac

do jutra

spokojnej nocki
Wisniowysad jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-09-09, 21:49   #3492
Hadżi
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Płock
Wiadomości: 2 078
GG do Hadżi
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Wisienko

snilo mi sie dzisiaj nasze spotkanie



Znaczy się zapadliśmy głęboko w Twoją podświadomość

To chyba Dobrze

Ja też spadam karmić Miśka, Branoc Wam !
__________________
Michałek , nasz Promyczek
Hadżi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 22:08   #3493
golabek
Wtajemniczenie
 
Avatar golabek
 
Zarejestrowany: 2002-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 139
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Witanko

Zielone pytanka:
1- orzechów nie daję bo nie mam w domu
2- miodu też nie bo nie używamy
3- grzybów na razie nie planuję dawać
4- rybki lubi zawsze robię pangę smażoną niestety
5- od jakiegoś czasu uwielbia sam jeść a raczej próbować Z łyżeczką jest ciężej bo zawartość przeważnie wylewa się za nim dotrze do buzi ale widelcem idzie mu super.Dziś jadł widelcem abruza ale miał frajdę.Często też je paluszkami jest szybciej

KasiuL nieźle was popierzył Nikuś

Marta ale masz fajnie z tym szrotem Zazdraszczam bo uwielbiam takie kopalnie

Czarinka mi też sięwydaje że rano się guzdram Wyjście z domu rano zajmuje nam czasem ponad godzinkę.

Lecę na foty
golabek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 22:10   #3494
Czarina
Wtajemniczenie
 
Avatar Czarina
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Lublin/Norwich
Wiadomości: 2 925
GG do Czarina
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Cytat:
Napisane przez Hadżi Pokaż wiadomość
Czarinko czemu tracisz czas jeszcze na poranną kąpiel. No w sumie nieważne ,Twoja sprawa .
Dobra nic już nie pisze bo znów będzie że się czepiam .
(
Hadżi muszę się rano kąpać, gdy jestem posmarowana lekiem na alergię- muszę go rano zmyć. Pozatym przyzwyczaiłam się do mycia głowy rano i do rannej kapieli. Robię już tak parę lat. A jak wiadomo przyzwyczajenia trudno się zmienia Nie zawsze się kąpię rano Ale nawet jak się nie kąpię (powiedzmy, że ranny prysznic to ok. 20 minut dłużej w łazience) to i tak jakoś czas mi ucieka. Flegma jestem i tyle
Zazdroszczę osobom, które w 15 minut są gotowe do wyjścia. Ja tak nie potrafię Nim czerepa uczeszę, nim rzęsy pomaluję (bo pamiętacie że mam "krzywe" oczy i moim zdaniem tak tego nie widać, jak mam pomalowane rzęsy), to mija z 30 minut
Dlatego zapytałam Martę, jak ona to robi, że tak dobrze jest zorganizowana. Liczyłam, że mi jakiś patent sprzeda. A tu zonk
Wituś przynajmniej sam je śniadanie, moi butli nie tkną, więc muszę je karmić. Ala czasem sama zje, ale muszę ją z jedzeniem przypilnować, także tutaj dużo czasu mi schodzi.

A my dzisiaj byliśmy na łowach kasztanowych Przynieśliśmy pełne kieszenie kasztanów i niedługo znowu się wybieramy. Fajnie jest tak razem pozbierać kasztany, dzieciaki miały wielka radochę

Ala od wczoraj jest na antybiotyku W niedzielę powiedziała mi, że ja piecze jak siusiu robi. W poniedziałek przyszła i pokazywała na biodro, że ją boli. Obejrzałam nóżkę i nic nie zobaczyłam, żadnego siniaka, zadrapania. Przestało ją boleć, za jakis czas znowu zaczęło. Płakala, kładła się na podłodze i wtedy sobie pomyślałam, że to może nerka ją boli, a nie nóżka. A biedactwo nie umie dokładnie pokazać. Michał pojechał z nią do lekarza. Lekarz pobrał mocz i powiedział, że mozliwa jest infekcja układu moczowego, lub nerki. Wczoraj jeszcze ją trochę bolało, ale w między czasie bardzo chciała iść do piaskownicy, więc poszliśmy. Nie pokazywała żadnych oznak bólu, dopiero jak wróciliśmy to troszkę marudziła. Noc przespała bez problemów, dzisiaj raz powiedziała że ją boli i wskazała na dół brzucha- myślę że to pęchcerz ją ciśnie, bo często siusiu robi i w małych ilościach. Ale dzisiaj można powiedzieć było ok- nie płakała, normalna była. Bardzo chciała iść na dwór, więc poszłam z nią... Nie jest zimno na dworze, nie jest też gorąco, jest tak powiedziałabym lekko chłodno i trochę wilgotno , bo w międzyczasie padał deszcz. No ale była ciepła ubrana. I teraz nie wiem czy dobrze robię chodząc z nią na dwór, nie zaszkodzi jej?
Dzisiaj znowu daliśmy mocz do badania (bo z temtego to tylko ph badali) i jutro może będzie wynik. To zobaczymy co jej jest. Mam nadzieję, że to nic poważnego z nerkami.

Gołąbku ufff... dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem taka "niedojda"
Czarina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-09, 22:23   #3495
golabek
Wtajemniczenie
 
Avatar golabek
 
Zarejestrowany: 2002-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 139
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Czarinka my też jemy śniadanie przed wyjściem a to schooooooodzi sporo czasu Już wiemy czemu tak się grzebiemy hehe Nie wiem ale chyba można wychodzić na polko jeśli nie ma gorączki.

Hadżi super foty tylko Jula jak zwykle się schowała i to przed nami
golabek jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2008-09-09, 22:58   #3496
bassienka
Zadomowienie
 
Avatar bassienka
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 1 436
GG do bassienka Send a message via Skype™ to bassienka
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Ależ jestem umordowana Oczy mi sie same zamykają... Praca, wyjazd do sklepu po zakupy spozywcze, jedzenie Emilki - kolacja, sprzątanie, pranie, gotowanie obiadu na jutro i w końcu padłam na tyłek przed kompem, a tu spać sie chce Jutro na 8.15 do pracy. Za tydzień mam znowu egzamin - tym razem tylko jeden, ufff...

Przejrzałam tylko posty. Przepraszam, ze dzisiaj nic Wam nie odpiszę, ale nie mam siły
Tylko jedna sprawa. Widziałam Czarinko, ze pytałaś mnie o tipsy, ale ja nie w temacie jeszcze jestem i nie wiem co dokłądnie chcesz wiedziec? Na razie tylko tak ogólnie mogę Ci napisać. Jak nadrobię wszystko co pisaliscie, to bede wiedziała, to wtedy napiszę dokładniej. Ja mam akryle. Miałam 2 razy żele, ale mi nie pasowały Szybko podchodziło powietrze pod płytkę. Piewszy raz, jak robiłam akryle, to dziewczyna przykleiła mi taki sztuczny paznokieć i na nim, jako na formie zrobiła mi paznokcie z akrylu. Teraz nie zdejmuje ich za każdym razem, a tylko uzupełnia, juz na moim paznokciu. Uzupełniam co 4 tygodnie. Zachodzą trochę powietrzem, ale zapiłowuje i jest OK Ogólnie ciesze sie, ze je mam, bo mogę zapomnieć o obcinaniu i malowaniu paznokci. To jest bardzo wygodne, pod tym względem. Ale z drugiej strony, cieżko jest robić jakieś precyzyjne rzeczy, bo akryle są dosc grube, no chyba, ze ktos zrobi Ci cienkie, ale wtedy mogą szybciej sie połamać. Mi złamały sie tylko 2 paznokcie, ale to zdarzyło sie tylko raz w odstępie 3 dni ( chyba wtedy jakos zle były nałozone). Poza tym nie podniosę np. pieniążka z ziemi Przyzwyczaiłam sied o nich i je lubię. Nie wiem doladnie o co chodziło Ci z tipsami, ale mam nadzieję, ze choć troche moje wywody Ci pomogą

Idę spać, bo zaraz klepnę w klawiaturę...
Dobranoc
__________________
Emilia 21-02-2007
Oliwia 21-04-2011

ALBUMY
[*] 18.06.2010
bassienka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 00:02   #3497
Czarina
Wtajemniczenie
 
Avatar Czarina
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Lublin/Norwich
Wiadomości: 2 925
GG do Czarina
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Pozwoliłam sobie skopiować artykuł, który wkleiła jedna z wizażanek na wątku "od płodzianki do mlekopijcy- nasze słodkie, letni wyjce 2008".

Dziecko w czasach paranoi

Coraz więcej do powiedzenia w kwestii opieki nad dziećmi mają wszelkiego rodzaju marketingowcy, coraz mniej liczy się zdrowy rozsądek matek i ojców. Ale na szczęście na naszych oczach rodzi się rodzicielski ruch oporu.

My, rodzice, wypowiadamy wojnę. Firmom farmaceutycznym, które straszą nas śmiercią naszych dzieci, jeśli nie zaszczepimy ich przeciw pneumokokom. Firmom elektronicznym, które straszą nas, że jeśli nie kupimy monitorów oddechu, nasze dzieci uduszą się w czasie snu. Firmom medycznym, które straszą nas, że jeśli nie pobierzemy krwi pępowinowej naszego dziecka przy porodzie, nie przeżyje ono w przyszłości ataku groźnej choroby.

Mamy dość wmawiania nam, że musimy skończyć odpowiednie kursy, aby stać się w miarę poprawnymi rodzicami. Mamy dość wpędzania nas w nieustające poczucie winy. Dość wmawiania nam, że należy nałożyć dziecku kask, kiedy stawia pierwsze kroki, żeby nie nabiło sobie guza, oraz kupić dach nad wanienkę, żeby nie płakało, gdy naleci mu trochę wody do oczu. Mamy dość wpędzania nas w opętańczą presję bycia mamą idealną i idealnym tatą. My, rodzice, wypowiadamy wojnę wszystkim złodziejom, którzy okradają nas nie tylko z pieniędzy, lecz także z czegoś o wiele cenniejszego - z poczucia bezpieczeństwa. Won od naszych rodzin!".

Ten manifest napisałyśmy kilka tygodni temu. Zamierzałyśmy go rozesłać do zaprzyjaźnionych rodziców jako zaczyn czegoś w rodzaju grupy wsparcia. Napisałyśmy go poruszone kuriozalną ofertą, jaka przyszła na nasze skrzynki e-mailowe: reklamą pastylek Obecalp o smaku wiśni. Opis głosił, że to placebo, ale właśnie dzięki temu można je podawać nawet trzylatkom. W ten sposób - tego już nie było w reklamie - nasze dzieci nauczą się, że na wszystko, od bólu kolana po zły humor, są odpowiednie pastylki. A kiedy dorosną, będą idealnymi klientami koncernów farmaceutycznych. Prawda, jakie to proste? Napisałyśmy ten manifest także jako protest przeciw hochsztaplerom, którym rodzice wierzą coraz bardziej bezkrytycznie, i przeciw ich diagnozom z bożej łaski.

Iwona właśnie taką usłyszała. Od zaprzyjaźnionej psycholog, przy której w czasie rodzinnej herbatki jej pięcioletni syn Samuel nieopatrznie zamalował czarnym flamastrem twarze na zdjęciu w gazecie. I pewnie nie zwróciłaby na to uwagi, gdyby nie słowa pani psycholog: "To pierwszy objaw kłopotów z osobowością syna. Widocznie nie czuł się wystarczająco chciany i kochany w okresie prenatalnym. Tak wygląda reakcja na wcześniejsze odrzucenie". Ostatnio jej syn dał także plamę na zajęciach prowadzonych metodą Weroniki Sherborne, które miały rozwijać jego zdolności komunikacyjne poprzez mowę ciała. Zajęcia zaleciła Iwonie przedszkolanka.

Ale Samek już podczas pierwszego spotkania zaparł się, że nie będzie się bawić i już. - Czy to aby nie projekcja pani własnych obaw przed socjalizacją? - zapytała groźnie jedna z przedszkolanek. Brzmi niewiarygodnie? Dla mnie nie. Bo kiedy moja córka Idka w gimnazjum napisała na dłoni długopisem imię chłopaka, który jej się podobał, usłyszałam od szkolnego psychologa, że takie pisanie po rękach to pierwszy krok do samookaleczania się i myśli samobójczych. Diagnoza była miażdżąca: córka powinna natychmiast rozpocząć terapię.

Żadna normalna matka nie przyjęłaby takich słów ze spokojem, nawet mając w głębi duszy przekonanie, że są przesadzone. Dlatego czułyśmy się potwornie. Przez lata robiłyśmy wszystko, podobnie zresztą jak ojcowie naszych dzieci, żeby zasłużyć na miano supermamy i supertaty. Jesteśmy, jak większość współczesnych matek, matkami wyedukowanymi. W porodach naszych dzieci uczestniczyli ich ojcowie. Miałam przedtem zaliczony - trzeba to dziś powiedzieć otwarcie - makabryczny film edukacyjny "Poród od strony krocza", emitowany w jednej ze szkół rodzenia, a także wytrenowaną serię oddechów przeponą, które miały łagodzić ból podczas akcji porodowej. Podobnie zresztą jak Iwona.

Obie miałyśmy świadomość, że tylko karmienie piersią daje dziecku wystarczającą odporność na choroby w dorosłym życiu i że zaraz po urodzeniu, a najlepiej jeszcze długo przed, trzeba dziecku dużo czytać, bo pierwsze lata decydują o jego przyszłej karierze. Dlatego czytałyśmy, oswajałyśmy z angielskimi idiomami, a także dodawaniem i odejmowaniem. Nasze dzieci w nocy spały na materacach wypchanych trawą morską, bo chroniły przed roztoczami, a w dzień przepisową godzinkę spędzały na macie edukacyjnej. To znaczy wpatrywały się w różnego rodzaju zabawki zawieszone nad ich głowami.

Zwariowałyśmy. Zapomniałyśmy o własnych potrzebach. Karmiłyśmy na żądanie, czytałyśmy na żądanie, śpiewałyśmy na żądanie i opowiadałyśmy edukacyjne bajki. Ja ciągałam moją małą córeczkę na odczyty, wystawy, a nawet - o czym chciałabym dzisiaj zapomnieć, ale, niestety, zachowało się zdjęcie - manifestacje polityczne. Iwona swojego synka zabierała na wyprawy do Włoch, Niemiec i Francji. Do głowy jej nawet nie przyszło, że na wakacje można podrzucić dziecko dziadkom. Wstyd przyznać, ale w pewnym momencie zamieniłyśmy się we własne karykatury. Jeździłyśmy do Puszczy Kampinoskiej na spacery, chociaż wiele razy nam się zwyczajnie nie chciało. Układałyśmy naszym dzieciom wolny czas tak, żeby co roku otrzymywały wystarczającą dawkę jodu, nauki jazdy konnej, pływania, baletu, karate i jazdy na nartach. Musiałyśmy gotować, żeby nie jadły junk foodu, musiałyśmy chodzić na wszystkie przedszkolne przedstawienia, żeby czuły się kochane. Musiałyśmy wiedzieć, jak rozmawiać o seksie i mądrze odpowiadać na pytania: "Mama, a ty się boisz słoniów?". Bo takie pytania - jak wmawiały nam poradniki - zawierały pod nieporadną składnią ukrytą treść. Byłyśmy tym szaleństwem tak wyczerpane, że około godziny 22 nieraz płakałyśmy ze zmęczenia. Bo rzecz jasna pracowałyśmy też zawodowo. Wmówiono nam przecież, że przy dobrej organizacji łatwo można pogodzić wychowanie dziecka i pracę. Nasze dzieci tych łez na szczęście nie widziały. Bo wyczerpane, podobnie jak my, spały mocno w pokojach wyłożonych tapetami w chmurki i słonie.

Oszalałyśmy, bo kilkanaście lat temu dałyśmy sobie wmówić, że właśnie zaczyna się epoka nieznanej dotąd symbiozy rodziców i dzieci. Nieznanej, bo nasi rodzice nie mieli możliwości tak dobrze przygotować się do swych ról jak my. Nie mieli tylu poradników, portali internetowych i gabinetów psychologicznych. A poza tym byli toksyczni. Amerykańska terapeutka Susan Forward, która wprowadziła ten termin do obiegu, była bezlitosna. Jej zdaniem niemal wszyscy byliśmy dziećmi toksycznych rodziców. Dostawaliśmy klapsy, ganialiśmy z kluczami na szyi, a jeśli nie, to z całą pewnością przesadnie nas w dzieciństwie chroniono. I przez to obciążano poczuciem winy. Stąd niskie poczucie własnej wartości. Co tu kryć, nie wynieśliśmy z domu najlepszych wzorców wychowawczych.

Ale my byłyśmy gotowe to zmienić. Choć nie wszystko oczywiście szło jak z płatka. Pamiętam, jak krzyczałam wieziona na salę operacyjną, że nie mogę rodzić przez cesarskie cięcie, bo chcę urodzić siłami natury. Ostudził mnie dopiero lekarz rzeczową informacją, że dziecko się dusi. Moja córka urodziła się z 8 punktami na 10 możliwych w skali Agpar. Do dziś jestem wdzięczna lekarzowi, że zachował przytomność umysłu i nie dał się zwariować. Ja się dałam. Tak jak miliony rodziców na całym świecie. Aż podobnie jak Iwona zdałam sobie sprawę, że nie będę idealną matką. To jest po prostu niemożliwe.

Jedyną osłodą naszego bolesnego wykluczenia z panteonu superrodziców jest to, że takich jak my jest coraz więcej. "Kiedy byłam jeszcze dobrą mamusią, starałam się robić wszystko jak należy. Karmiłam piersią, spałam razem z dzieckiem i skwapliwie reagowałam na najmniejszy płacz. Budziłam się razem z córeczką o 6.30 rano, nie oglądałam telewizji. Czy zwariowałam? Nie - byłam oddaną mamą, zdeterminowaną, żeby prawidłowo postępować ze swoim dzieckiem, i doskonale znającą rady na temat wychowywania dzieci - pisze w najnowszej książce "Perfect Madness: Motherhood in the Age of Anxiety" (Perfekcyjne szaleństwo: Macierzyństwo w czasach neurozy) amerykańska dziennikarka Judith Warner. - Mój mózg się gotował, ale moje dziecko kwitło. Dowody na to znajdowałam wszędzie, w gazetach, telewizji. Wszyscy oni mówili - czytaj, rozmawiaj, śpiewaj, głaszcz.

Aż pewnego dnia, kiedy moja córka miała cztery lata, zdałam sobie sprawę, że zmieniam się w ludzki telewizor tak ściśle wypełniony całodobowym programem dla dzieci, że nie było w nim miejsca dla moich własnych myśli". Książka Warner wywołała w Stanach Zjednoczonych ogólnonarodową dyskusję na temat współczesnego rodzicielstwa. Wielu rodziców poczuło ulgę. A część nie chciała się zgodzić ze zdaniem publicystki, że pokolenie współczesnych matek i ojców wpadło w obłęd. Tylko jak inaczej wytłumaczyć, dlaczego tak wiele wykształconych, świadomych kobiet i mężczyzn traci głowę, gdy stają się rodzicami? I jeszcze trudniejsze pytanie - dlaczego dzisiejsze matki, pokolenie wyzwolonych kobiet, tak oszalały na punkcie idealnego macierzyństwa?


Profesor Sharon Hays, socjolog z University of Virginia, tłumaczy to zjawisko presją intensywnego rodzicielstwa. Ta presja to, jej zdaniem, nic innego jak lansowane przez psychologów, pediatrów i różnego rodzaju koncerny farmaceutyczne przekonanie, że rodzicielstwo to skomplikowany i niebotycznie trudny proces psychologiczny, wymagający ciągłego dokształcania się i korzystania z rad fachowców. - Rodzice mają dziś spełniać rolę kogoś w rodzaju terapeutów, a nie opiekunów - twierdzi socjolog zdrowia dr Tomasz Sobierajski. Ich zadaniem ma być dzisiaj nie wychowywanie swoich dzieci, ale inteligentnych indywidualistów, wszechstronnie wykształconych liderów. I starają się to robić kosztem własnych aspiracji zawodowych, kosztem relacji rodzinnych i zdrowia. Według amerykańskich statystyk aż 70 proc. rodziców uważa, że bycie mamą i tatą jest w dzisiejszych czasach niezwykle stresujące. Polacy myślą podobnie. Według zeszłorocznych badań TNS OBOP aż 84 proc. rodziców przyznaje się do frustracji i przemęczenia.

Frustracja obsesyjnym rodzicielstwem zaczyna być na tyle silna, że wielu rodziców zwyczajnie pęka. I szuka pomocy. Ale tym razem nie u psychologa rodzinnego, lecz wsparcia matek i ojców z podobnymi problemami. Na forum gazeta.pl powstał pierwszy Klub Matek Wyrodnych. W deklaracji programowej piszą: "Matka Wyrodna istotą wygodną i leniwą jest. Matka Wyrodna karmi niemowlę danonkami, a zabawek nie myje co przepisowe siedem dni, tylko jak zaczynają się lepić. Matka Wyrodna nie sterylizuje butelek, wyparza je również z rzadka. Matka Wyrodna czasami nie bawi się z niemowlęciem, ponieważ gdy ono bawi się samo, Matka Wyrodna może posiedzieć przy komputerze, poczytać książkę, poobijać się nieco. Matce Wyrodnej zdarza się z czystego lenistwa nie wychodzić z dzieckiem na spacer przez dwa dni. Matka Wyrodna nie prasuje ubranek dziecięcych po obu stronach. Na Matki Wyrodne często urządzane są nagonki na innych forach, gdzie przebywają głównie Matki Idealne".


Ale nawet rodzice idealni muszą czasem wyhamować. Weźmy więc wszyscy głęboki oddech i spróbujmy w nowym roku szkolnym i przedszkolnym nie dać się zwariować. Pozwólmy sobie i swoim rodzinom cieszyć się z życia razem.

Wszystkich rodziców zapraszamy do przyłączenia się do naszego ruchu oporu. Razem możemy więcej. Czekamy na wasze skargi, refleksje i opisy kuriozalnych terapii zalecanych przez psychologów, przedszkolanki i nauczycieli pod adresem: zbuntowanirodzice@newswee k.pl.

Współpraca Jadwiga Juczkowicz, Jolanta Molińska


Zgadzam się w pełni. Czasami można zwiariować i dać się wkręcić się w ten korowód "bycia idealną mamą/tatą" za wszelką cenę.
Co do wytłuszczonego- niestety na wizażu też nieraz widziałam takie nagonki na "wyrodne matki"- przedewszystkim na te, co nie karmiły piersią. Czytałam wątek dziewczyny, kttóra miała poważne problemy z karmieniem piersią- robiła praktycznie wszystko, chodziła do poradni laktacyjnej, ale jej nie wychodziło karmienie naturalne. Wszyscy w domu nad nią stali i wrzeszczeli "karm, karm, przecież to najzdrowsze, naturalne, najlepsze". Założyła wątek, w którym szukała pomocy, zrozumienia, pocieszzenia. Niestety znalazło się stado osób które wpędziły ją w jeszcze większe poczucie winy, posypały się komentarze o jej niedojrzałości, wygodnictwie, niegotowośći do macierzyństwa itp.
Smutne, ale prawdziwe.

Basiu dziękuję Ci ślicznie Tym bardziej, że byłaś taka padnięta. Mnie chodziło przedewszystkim o to, czy sztuczne pazury nie przeszkadzają Wam w codziennym życiu i czy nie niszczą paznokci. Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź
Czarina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 07:15   #3498
lachkasia
Zadomowienie
 
Avatar lachkasia
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: podkarpackie
Wiadomości: 1 156
GG do lachkasia Send a message via Skype™ to lachkasia
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Dzień dobry

Czarinko
super ten tekst wkleiłaś. Bardzo mi sie podoba i zgadzam saie z tym w 100%. I jestem wyrodną matką
A andruty - to chyba nie te My tak sami sobie nazwaliśmy - to zwykły wafel z masą z mleka w proszku, margaryny, cukru, kakao i orzechów włoskich - z tym, że składam go po dwa wafle, a nie w całości.

****
Jeszcze zielone:

Jak z ciemiączkami u maluchów - czy zrosły się już??

U Nikusia się nie zarosło, ma jeszcze tak na mój palec i trochę sie martwię, bo niedługo skończy 18 miesięcy. Daję mu codziennie 3' D3
lachkasia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 07:55   #3499
Franka2007
Raczkowanie
 
Avatar Franka2007
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 258
GG do Franka2007
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

artykuł swietnyobawiam sie ze duzo nas Matek wyrodnych sie tu znajdziei nie tylko tusama znam kilkanie mam wyrzutów sumienia....jestem TYLKO CZŁOWIEKIEM
ciemiączko zarosnietejuz jakies dwa mce temu
orzechów ani miodu nie dawałamjeszcze!!!
rybe jemy OBOWIAZKOWO-cale szczescie franek luuuubi
u nas tez najlepiej z widelcem idzie...łyzeczka narazie odpada

pozdrawiam

CZEKAMY NA MĘŻUSIA-TATUSIA:b ounce:BEDZIE JUZ WIECZOREMJESZCZE E TYLKO PRZEZYC DZIEN W PRACY
__________________
mama Franka


http://www.garnek.pl/daczyk
Franka2007 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-09-10, 08:12   #3500
Hadżi
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Płock
Wiadomości: 2 078
GG do Hadżi
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Witam Ciotki
Czarinko

Aaaaaa widzisz, nic nie widziałem o tym mazidle które musisz zmyć po nocy. W takim przypadku Twój poranny prysznic jest jak najbardziej wskazany .

Nie wydaje mi się abyś źle robiła wypuszczając Alę na dwór. Póki lekarz wyraźnie nie powie że dziecko ma być trzymane w domu niech używa powietrza. Jak już to tylko zwracałbym większą uwagę na to gdzie siada. Jeśli jest podejrzenie o nerki to lepiej aby na mokrym piachu lub zimnych murkach nie siadała.
Nie napisałaś na co ma zadziałać ten antybiotyk !
Jak tylko dowiesz się co za cholerstwo się przyplątało to napisz nam.

Mocno pozdrawiam Alutkę

Matka Wyrodna czasami nie bawi się z niemowlęciem, ponieważ gdy ono bawi się samo

Ufffffulżyło mi . Często, gęsto gdy Misiek bawi się za domkiem ja w miarę wygodnie siedzę na krzesełku lub zwyczajnie wyrywam chwasty.
Miałem wyrzuty sumienia że nie organizuję dziecku zabaw edukacyjnych.
Myślem i w sumie nadal tak myśle że jeśli malec sam znajduje sobie zajęcie to po co mam się wtrącać. Jak chce podlewać wężem to niech podlewa lub goni za kotem z patykiem. To Go bawi, to go cieszy i w tym momencie nic innego się nie liczy

Wczoraj koparka jakieś 8m przed naszym płotem wykopała rowek którym spływa woda odciągana z wykopów. Misiek miał radochę gdy wreszcie wróciliśmy do domu bo mógł do woli wrzycać ziemię i kamyczki do tego ścieku . Na koniec wsadził jedną nogę do wody i było po zabawie. Jak go niosłem do domu to było Mega Lament no ale byłą już pora jego kolacji no i z mokrym sandałem i skarpetkę to raczej zabawa jest niemożliwa.

Na koniec powiem tyle że atmosfera w pracy jest do doopy. Tylko 3 osoby pracują uczciwie a reszta wszytko olewa. Czasem nawet nie odbierają telefonów bo im się nie chce.

To tyle na razie. Dnia Miłego
__________________
Michałek , nasz Promyczek
Hadżi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 08:23   #3501
one_shot
Zadomowienie
 
Avatar one_shot
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Września
Wiadomości: 1 186
GG do one_shot
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Cytat:
Napisane przez Czarina Pokaż wiadomość


"Matka Wyrodna istotą wygodną i leniwą jest. Matka Wyrodna karmi niemowlę danonkami, a zabawek nie myje co przepisowe siedem dni, tylko jak zaczynają się lepić. Matka Wyrodna nie sterylizuje butelek, wyparza je również z rzadka. Matka Wyrodna czasami nie bawi się z niemowlęciem, ponieważ gdy ono bawi się samo, Matka Wyrodna może posiedzieć przy komputerze, poczytać książkę, poobijać się nieco. Matce Wyrodnej zdarza się z czystego lenistwa nie wychodzić z dzieckiem na spacer przez dwa dni. Matka Wyrodna nie prasuje ubranek dziecięcych po obu stronach. Na Matki Wyrodne często urządzane są nagonki na innych forach, gdzie przebywają głównie Matki Idealne".
Jesuuuu jestem wyrodną matką.......Wszystko do mnie pasuje jak ulał.... ale jakoś nie zauważyłam żeby Marcjanka była smutna ja tez muszę "odsapnąć"!!

Czarinko moja siostra nosi tipsy od 6 lat, najpierw nosiła żele , teraz akryle. Raz na 6-7 m-cy ściąga i przez jakiś czas pozwala paznokciom pooddychać, Żele bardziej niszczą pazury i częściej pękają, podchodzi pod nie powietrze, akryle są lepsze - według sis. Ale nie licz na to że paznokcie nie odczują tego - jak je zerwiesz - spiłujesz, to i tak Twój paznokieć będzie pofalowany, cieniutki jak papier i lekko zniekształcony - takie są niestety złe skutki noszenia sztucznego bop ten żel czy akryl wżera się w paznokieć - inaczej tak długo by się nie utrzymał. Oczywiście jeśli założysz je na krótko i rzadko to aż tak paznokcia nie zniszczysz.

Cytat:
Napisane przez lachkasia Pokaż wiadomość
Dzień dobry

Czarinko
super ten tekst wkleiłaś. Bardzo mi sie podoba i zgadzam saie z tym w 100%. I jestem wyrodną matką
A andruty - to chyba nie te My tak sami sobie nazwaliśmy - to zwykły wafel z masą z mleka w proszku, margaryny, cukru, kakao i orzechów włoskich - z tym, że składam go po dwa wafle, a nie w całości.

****
Jeszcze zielone:

Jak z ciemiączkami u maluchów - czy zrosły się już??

U Nikusia się nie zarosło, ma jeszcze tak na mój palec i trochę sie martwię, bo niedługo skończy 18 miesięcy. Daję mu codziennie 3' D3
U Marcysi jest jeszcze wyczuwalne, tak na mniej niż opuszek kciuka i płytkie. Latem nie podaje się wit D!!!! Bo słonko je podaje dzieciom. A norma książkowa na zarośnięcie ciemiączka to 24 m-ce (inf od pediatry mojego).
__________________
ALBUMY


Zarobiona mama pracująca



Tylko nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy.




Przez pierwsze dwa lata uczysz dzieci chodzić i mówić a przez
następne szesnaście lat marzysz o tym żeby usiadły spokojnie i się zamknęły !!!
one_shot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 08:34   #3502
madziaMADZIA
Zadomowienie
 
Avatar madziaMADZIA
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Olsztyn
Wiadomości: 1 410
GG do madziaMADZIA
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

my u tesciow od wczoraj,wpadlismy tylko na jeden wieczor,na tortadzis wracamy bo RAFAL NA POPoludnie do pracy.
jeszcze nic nie czytalam
powiem wam tylko co wczoraj uczynila moja corka.Rafal zrobil jej kapiel w wanince bo u tesciow kapimy ja w wanience male0j.zadzwonil koles co mial nam samochod naprawidz-bo ledwo dojechalismy,i wyszeld z lazienki bo zasieg tracil.ja robilam mleko w tym czasie.Rafal zdarzyl wyjsc na dwor a ja przyszlam do lazienki bo mnie Tati wolala...i co widze....Tatian a siedzi w wanience w ubraniuw pieluszce,w skarpetkach.dobrze ze buty sama sobie zdjela chwile wczesniej...nie mam pojecia jak ona sama tam wlazla.przeciez wanna siega jej do paszek.dobrze ze woda nie byla goraca i nie wpadla twarza do wanienki...
bo ona jest w goracej wodzie kapana i jak widzi piana "kakę" to nie moze i wchodzi nawet w ubraniu...sama:roll eyes:
__________________

"...Jak dzieci są malutkie to rodzice z miłości chcą je zjeść...a jak dorosną to żałują, że tego nie zrobili..."

ALBUMY
TATIANY
https://wizaz.pl/forum/album.php?u=104100
madziaMADZIA jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 11:43   #3503
Kamilanet
BAN stały
 
Avatar Kamilanet
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: ★★
Wiadomości: 2 531
GG do Kamilanet Send a message via Skype™ to Kamilanet
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

hej - niestety nic od chyba niedzieli nie czytałam - nie mam siły, ani psychicznej ani fizycznej. Czuje się jak dobijany koń.
Postaram się jak najszybciej odp. na zielone pytania.
Fifi zdrowy, często chodzimy na spacery (niestety sami)
Kamilanet jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 11:47   #3504
Czarina
Wtajemniczenie
 
Avatar Czarina
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Lublin/Norwich
Wiadomości: 2 925
GG do Czarina
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Cytat:
Napisane przez Hadżi Pokaż wiadomość
Nie wydaje mi się abyś źle robiła wypuszczając Alę na dwór. Póki lekarz wyraźnie nie powie że dziecko ma być trzymane w domu niech używa powietrza. Jak już to tylko zwracałbym większą uwagę na to gdzie siada. Jeśli jest podejrzenie o nerki to lepiej aby na mokrym piachu lub zimnych murkach nie siadała.
Nie napisałaś na co ma zadziałać ten antybiotyk !
Jak tylko dowiesz się co za cholerstwo się przyplątało to napisz nam.
Dzisiaj Michał będzie dzwonił po wyniki.. Antybiotyk jest na infekcję ukłądu moczowego. Lekarz powiedział, że jest to najprawdopodobniej infekcja ukł. moczowego- stwierdził tak po objawach, które przedstawił mu Michał. Badanie moczu pewnie dokładnie pokaże co i jak. Ala ma się już lepiej- normalnie funkcjonuje i nie pokazuje, że coś ją boli.
Odkąd nie nosi pieluchy to nie pozwalam jej siadać na ziemi, czy murkach- bo wiadomo- ciągnie zimnem, tym bardziej tutaj, gdzie co chwile pada i ziemia jest wilgotna. No ale nie zawsze się mnie słucha, nieraz ją złapałam na siedzeniu na trawie i może od tego właśnie złapała tą infekcję. Ja mam nadzieję, tylko że z nerkami jest ok.


Cytat:
Napisane przez Hadżi Pokaż wiadomość
Mocno pozdrawiam Alutkę
Dzięki


Cytat:
Napisane przez Hadżi Pokaż wiadomość
Matka Wyrodna czasami nie bawi się z niemowlęciem, ponieważ gdy ono bawi się samo

Ufffffulżyło mi . Często, gęsto gdy Misiek bawi się za domkiem ja w miarę wygodnie siedzę na krzesełku lub zwyczajnie wyrywam chwasty.
Miałem wyrzuty sumienia że nie organizuję dziecku zabaw edukacyjnych.
Myślem i w sumie nadal tak myśle że jeśli malec sam znajduje sobie zajęcie to po co mam się wtrącać. Jak chce podlewać wężem to niech podlewa lub goni za kotem z patykiem. To Go bawi, to go cieszy i w tym momencie nic innego się nie liczy
No ja myślę, że oglądanie ptaszków, patrzenie jak rosną kwiatki i trawa, bieganie za kotem itp. zabawy, to są zabawy edukacyjne. Rozwijają malucha motorycznie i psychicznie moim zdaniem też. Więc myślę, że Misio ma tyle "nauki" ile potrzeba i nie powinieneś mieć wyrzutów sumienia


Cytat:
Napisane przez Hadżi Pokaż wiadomość
Na koniec powiem tyle że atmosfera w pracy jest do doopy. Tylko 3 osoby pracują uczciwie a reszta wszytko olewa. Czasem nawet nie odbierają telefonów bo im się nie chce.
Szkoda że cierpią na tym petenci, bo oni nic nie winni. A potem przez takich olewaczy wszystkie "urzędasy" mają opinię leniwych i niesympatycznych
Janusz masz juz jakiś plan, co bedziesz robił w październiku? Myslę, że jeśli podejmiesz decyzję o szukaniu nowej pracy, to nie będziesz jej długo szukał. Mężczyznom łatwiej jest zanleźć pracę, a pozatym masz kilkuletnie doświadczenie a to się bardzo liczy
No ale szkoda żę tak się nagmatwało u Was

One shot dziękuję bardzo za odpowiedź. I powiem szczerze, że mnie zniechęciły te opisy paznokcia "po".
No nic, jeszcze nie wiem czy się zdecyduję

Madziu ucałuj Rozbójnika I całe szczęście, że nie wpadła twarzą do wanienki...

Lachkasiu szoda, że to nie te andruty Pamiętam je z dzieciństwa, ale nigdzie już ich nie mogę znaleźć.
Konradkowi już ciemiączko zarosło, Nikusiowi widoczniej zarasta wolniej. Myślę, że jeśli cały czas powolutku zarasta to nie masz się co martwić. Gdyby od jakiegoś czasu wogóle nie zarastało i Nikuś miałby ze dwa latka, to byłby powód do niepokoju.


Kamilka
Pomyśl o tym, że właśnie buduje się Wasz Wymarzony Domek i z tego co pisałaś to Michał bardzo jest zaangażowany w budowę, pewnie dlatego nie ma czasu, siły czy chęci by Wam potowarzyszyć na spacerach. Bo mniemam, że Twój zły humor spowodowany jest brakiem męża. Jeszcze trochę i wszystko wróci do normy, zobaczysz


A tak wogóle to Wyrodne Matki i Wyrodnego Ojca wita Wyrodna Matka
Czarina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 12:01   #3505
one_shot
Zadomowienie
 
Avatar one_shot
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Września
Wiadomości: 1 186
GG do one_shot
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Cytat:
Napisane przez Czarina Pokaż wiadomość
Dzisiaj Michał będzie dzwonił po wyniki.. Antybiotyk jest na infekcję ukłądu moczowego. Lekarz powiedział, że jest to najprawdopodobniej infekcja ukł. moczowego- stwierdził tak po objawach, które przedstawił mu Michał. Badanie moczu pewnie dokładnie pokaże co i jak. Ala ma się już lepiej- normalnie funkcjonuje i nie pokazuje, że coś ją boli.
Odkąd nie nosi pieluchy to nie pozwalam jej siadać na ziemi, czy murkach- bo wiadomo- ciągnie zimnem, tym bardziej tutaj, gdzie co chwile pada i ziemia jest wilgotna. No ale nie zawsze się mnie słucha, nieraz ją złapałam na siedzeniu na trawie i może od tego właśnie złapała tą infekcję. Ja mam nadzieję, tylko że z nerkami jest ok.

One shot dziękuję bardzo za odpowiedź. I powiem szczerze, że mnie zniechęciły te opisy paznokcia "po".
No nic, jeszcze nie wiem czy się zdecyduję
Po prostu rozwala mnie stawianie diagnozy przez telefon!! Pamiętam że oko Kondziaka też streszczałaś lekarzowi przez telefon i on receptę nawet wystawił.
__________________
ALBUMY


Zarobiona mama pracująca



Tylko nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy.




Przez pierwsze dwa lata uczysz dzieci chodzić i mówić a przez
następne szesnaście lat marzysz o tym żeby usiadły spokojnie i się zamknęły !!!
one_shot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 12:32   #3506
Hadżi
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Płock
Wiadomości: 2 078
GG do Hadżi
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Kamilko
Nic nie trwa wiecznie na szczęście i przyjdą jeszcze Pogodne Dni. Ważnie że Fifek zdrowy . Domek Wam powoli rośnie, mąż się dzielnie na budowie udziela i tu trzeba szukać sił i pocieszenia. Czarinka dobrze to opisała.

Czarinko
A potem przez takich olewaczy wszystkie "urzędasy" mają opinię leniwych i niesympatycznych

Yhy, dokładnie jest tak jak napisałaś.Mamy tu takiego jednego z którym nikt nie chce rozmawiać przez telefon. Cham i gbur ale wie wszystko ,szkoda tylko że o swojej pracy wie niewiele, znaczy nic nie umie .

W październiku to jeszcze będziemy pracować. Wtedy już będzie oficjalne pismo o likwidacji oddziałów ale funkcjonować jeszcze będziemy ale cóż z tego. Z tonącego statku trzeba szybko spylać. Nie mam zamiaru pewnego dnia zostać sam w pokoju i ciągnąć wszystko sam.
Jedyne na co czekamy to propozycja przejścia do UM w Wa-wie. W ciągu 7 dni trzeba dać odpowiedź a potem to już z górki. Albo dojeżdżasz do warszawy albo won.
Najgorsze jest to że nawet odpraw może nie być.

Madzia
nie mam pojecia jak ona sama tam wlazla.przeciez wanna siega jej do paszek.

wiesz nie od dziś że masz Bystrą Córcię która wciąż doskonali System Brojenia. Dobrze że nic się nie stało
__________________
Michałek , nasz Promyczek
Hadżi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 12:51   #3507
Wisniowysad
Zakorzenienie
 
Avatar Wisniowysad
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 5 765
GG do Wisniowysad
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Melduje sie kolejna "wyrodna" matka

dopiero wrocilismy z dzialki od moich rodzicow, trzeba bylo troche tam popracowac, zwiozlam kupe warzyw i musze to dzis obrobic i zamrozic
Wisniowysad jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 13:50   #3508
Kamilanet
BAN stały
 
Avatar Kamilanet
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: ★★
Wiadomości: 2 531
GG do Kamilanet Send a message via Skype™ to Kamilanet
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Uściśle troszkę - Na budowie już nic w tym roku nie ma do roboty - nie budują od miesiąca chyba. Plan na ten rok wykonany. Wszystko ruszy na wiosnę lub latem.
Takze.... ręce opadają.
Kamilanet jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 14:31   #3509
Czarina
Wtajemniczenie
 
Avatar Czarina
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Lublin/Norwich
Wiadomości: 2 925
GG do Czarina
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Cytat:
Napisane przez one_shot Pokaż wiadomość
Po prostu rozwala mnie stawianie diagnozy przez telefon!! Pamiętam że oko Kondziaka też streszczałaś lekarzowi przez telefon i on receptę nawet wystawił.
Nie, nie- Michał był z Alą u lekarza, lekarz ją badał i zbadał ph moczu. Potym jak Michał przedstawił objawy- czyli pieczenie przy siusianiu, częste wizyty w ubikacji i ból "biodra" lekarz powiedział żę to wszysto wskazuje na zapalenie układu moczowego (nie wiem czy ph moczu coś wskazało, bo Michał się o nie nie zapytał - poślij faceta do lekarza ) No i lekarz zlecił analizę moczu. To że dał lekartswo bardzo mnie cieszy, bo zapalenie pęcherza jest mocno dokuczliwe i gdybym miała czekać dwa dni na wyniki badań o Ala by chyba padła. A tak, jest już dużo lepiej, choć nadal często siusia. Zobaczymy co wyniki wykażą- mam nadzieję że to tylko niegroźna infekcja, że ją podwiało lub coś w tym rodzaju.

A z okiem dobrze pamiętasz- diagnoza była przez telefon. Co mnie też bardzo zaskoczyło i zdenerwowało

Kamilka może to chwilowe przemęczenie TŻ-eta, spadek humoru i zniechęcenie? Każdy czasami łapie dołka,a facetowi ciężko się przyznać do tego że mu ciężko na duszy. A próbowałaś z nim pogadać? Powiedzieć mu, że też zmęczona jesteś, że przydałaby Ci się pomoc itp?
Czarina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-10, 14:38   #3510
golabek
Wtajemniczenie
 
Avatar golabek
 
Zarejestrowany: 2002-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 139
Dot.: Dzieciaczki LUTOWO-MARCOWE 2007 III

Kolejna matka wyrodna wita Wszystko się zgadza kurcze

My dziś urzędujemy sami co rzadko się nam zdarza Byliśmy na polku,zakupach itp.Było fajnie.Teraz Barti lula a ja jem obiad.Dziś mamy gorące lato.Na sobotę zapowiadają tylko 16st ale za to słonecznie.

Marta miłego oporządzania warzywek Ja ostatnio mrożę czernicę z działki.Mamy już całkiem pokaźny zbiór.Uwielbiam koktajle.

Kamilka po chmurce wyjdzie słoneczko Coś się zbiera mężusiowi chyba Wczoraj Darek wrócił z pracy o 21.30 i był załamany bo mały już spał.Może chociaż w weekendy wypraw chłopaków samych a ty sobie odpocznij psychicznie.

Madziu ale z Tati spryciula Cała Tati kochana

Chyba mamy zarośnięte ciemiączko sprawdzę jak mały wstanie.Wit d trzeba podawać cały rok nawet w lecie.Żeby złapać odpowiednią dawkę dzieciaczki musiałyby całymi dniami chodzić nago.Tak słyszałam w mamo to ja i się do tego stosuję.Tym bardziej że Barti uwielbia smak tej witaminki
golabek jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:06.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.