Wymarzony pierścionek, wymuszone zaręczyny cz. IX

[Madzialenka12344321]

kurde ale pinda ze mnie miałam robic pranie i sie z wami zagadałam ale mam usprawiedliwienie: potem nie wiem keidy sie do was odezwę
dzwonil TZ, że bedzie ok 13-14 wiec lece sie te pranie robic: przypomne w reku wszystko

[Poemi]

Napisane przez atka83

Wizaż mi się coś psuje. Poemi,to jest jakaś szansa że jeszcze się zejdą??? Czy poprostu ty masz taką nadzieje.Jak ich ciągnie do siebie,to niech spróbują.

Nie no, nadal są ze sobą (tzn. w sumie nie wiem jak w tej chwili, ale gdy ostatnio TŻ się z nimi spotkał to byli ze sobą) tyle że postanowili zamieszkać oddzielnie. TŻ uważa, że to początek końca, a ja, że po prostu zamieszkali oddzielnie z nieznanych nam przyczyn, ale bardzo chcą mieszkać razem (no dobra, wmawiam to sobie, a TŻ tak się dziwnie patrzy gdy mu przedstawiam tą wizję)...

[miskowa]

Napisane przez ButterBear

No cóż... czuję się napiętnowana nie bardzo wiem o jakie podejście Ci chodzi.
Ja nie bardzo miałam potrzebę zaraz po studiach uciekać z domu, byle tylko mieszkać samej i np. przymierać głodem. Może dla jednych to wygodnictwo, dla innych lenistwo...ale dla mnie to naturalne. Moja mama zaraz po studiach 'przygarnęła" tatę i mieszkali z moimi dziadkami.
Wydaje mi się to normalne w obliczu faktu, że mieszkamy teraz w czwórkę (mama, tata, ja i pies) w dużym domu i mam z rodzicami świetne kontakty...
Za niedługo najprawdopodobniej dołączy do nas TŻ, dom podzielimy na dwa równe mieszkania i będziemy żyć normalnie, na własny rachunek...

nie chodziło mi o napiętnowanie ani wytykanie, każdy ma inną historię. Mi się wydawało, że powinnam jak najszybciej się usamodzielnić (przede wszystkim finansowo) i tak zrobiłam. Nie wyobrażam sobie siebie na utrzymaniu rodziców, chociaż nigdy mi niczego nie wypominali i pomagali, kiedy było trzeba. Dla mnie naturalne jednak było bycie samodzielną już wtedy, mimo że czasem zazdrościłam ludziom, którym rodzice dawali kasę na jakieś super wyjazdy wakacyjne, kiedy ja ciągle pracowałam, żeby mieć z czego żyć. Dla przeciwwagi mój brat jest nadal na utrzymaniu rodziców, a powinien skończyć już studia w tym roku.
Chyba ciężko mi wytłumaczyć, o co mi chodzi

[kaska87]

Napisane przez Poemi

Yyy, to ostatni kolor o którym pomyślałam. Akurat przy tej sukience stawiam na monochromatykę . Teraz tylko nie wiem czy paznokcie potrakować naturalnie, czy może jakiś mleczny lakier czy może iść w róż... I czy normalny czy perłowy

a ta sukienka nie była taka brązowa? bo jak tak to może jakaś kośc słoniowa

[niuniuniau]

Napisane przez ButterBear

No cóż... czuję się napiętnowana nie bardzo wiem o jakie podejście Ci chodzi.
Ja nie bardzo miałam potrzebę zaraz po studiach uciekać z domu, byle tylko mieszkać samej i np. przymierać głodem. Może dla jednych to wygodnictwo, dla innych lenistwo...ale dla mnie to naturalne. Moja mama zaraz po studiach 'przygarnęła" tatę i mieszkali z moimi dziadkami.
Wydaje mi się to normalne w obliczu faktu, że mieszkamy teraz w czwórkę (mama, tata, ja i pies) w dużym domu i mam z rodzicami świetne kontakty...
Za niedługo najprawdopodobniej dołączy do nas TŻ, dom podzielimy na dwa równe mieszkania i będziemy żyć normalnie, na własny rachunek...

Ja nie czuję się napiętnowana choć mam bardzo podobną sytuacje do Twojej. Siedzę na przysłowiowym garnuszku u rodziców, nie dokładam się do niczego, mam jedynie na własne potrzeby i tyle. Studiowałam dziennie w mieście w którym mieszkam i trochę tego żałuję, na pewno z daleka nauczyłabym się samodzielności, jednak nigdy nie było tak, że czekałam aż tatuś wyciągnie portfel i da ma stówkę. Jeśli tylko była możliwość to łapałam jakąkolwiek pracę nawet za 400 miesięcznie. Zresztą teraz po 5 latach studiów zarabiam niewiele więcej więc moje usamodzielnienie polegałoby na tym, że nawet nie starczyłoby mi na wynajęcie mieszkania. Studiuję po raz drugi zaocznie właśnie po to, żeby do końca życia nie musieć polegać na pomocy rodziców. Na razie jednak jest jak jest, oni mnie utrzymują.
Po ślubie też bardzo możliwe że zamieszkamy z nimi bądź w pobliżu, z bardzo praktycznego powodu. Wolę ładować 1200zł miesięcznie w kredyt niż komuś w kieszeń za wynajęcie.
Ja akurat jestem bardzo wdzięczna rodzicom, że dali mi taką szansę, że mogę dalej się kształcić i że nie muszę martwić się co do garnka włożyć. Ale wiem, że to się skończy i właściwie czekam na to bo w końcu chcę się poczuć gosposią

[atka83]

AA nadal są ze soba,to nie jest jeszcze aż tak źle. Być może uznali,że zamieszkanie razem za szybkie.I postanowili iż się rozdzielą w ten sposób,a jak uznają że znów moga to wiaodmo.

[Poemi]

Napisane przez kaska87

a ta sukienka nie była taka brązowa? bo jak tak to może jakaś kośc słoniowa

Brudny róż i trochę czerni. Przypomniam http://allegro.pl/item392532346_rese..._kol2008m.html

[Poemi]

Napisane przez atka83

AA nadal są ze soba,to nie jest jeszcze aż tak źle. Być może uznali,że zamieszkanie razem za szybkie.I postanowili iż się rozdzielą w ten sposób,a jak uznają że znów moga to wiaodmo.

Kurczę, nie widzieliśmy się z nimi od kilku miesięcy, ale mam nadzieję, że są ze sobą. TŻ twierdzi, że mieszkanie razem bardzo ich wypaliło...

[kaska87]

Napisane przez Poemi

Brudny róż i trochę czerni. Przypomniam http://allegro.pl/item392532346_rese..._kol2008m.html

to ja bym dała albo kość słoniowom albo blady różyk

[miskowa]

Napisane przez Poemi

Brudny róż i trochę czerni. Przypomniam http://allegro.pl/item392532346_rese..._kol2008m.html

jeżeli chcesz monochromatycznie, poszukaj takiego różu (obojętnie czy mat czy perłowy), czarny też pasuje, jeśli lubisz. Jeśli nie, to może naturalnie jakoś. Albo możesz też zrobić jakiś kontrast, teraz latem chyba ostre kolory są modne, ale się nie orientuję - może granatowy. wszystko zależy też od dodatków

[Poemi]

Napisane przez kaska87

to ja bym dała albo kość słoniowom albo blady różyk

Tylko teraz mam dylamat (wiem, jestem zboczona jeśli chodzi o takie szczegóły) czy jeśli róż to taki który inni zobaczą czy taki który na paznokciach będzie wyglądać tak, że tylko ja będę wiedzieć, że to róż... I jeśli ta pierwsza opcja to chyba french bo jedyne całkiem różowe paznokcie które uznaję to maksymalnie krótkie

[kaska87]

Napisane przez Poemi

Tylko teraz mam dylamat (wiem, jestem zboczona jeśli chodzi o takie szczegóły) czy jeśli róż to taki który inni zobaczą czy taki który na paznokciach będzie wyglądać tak, że tylko ja będę wiedzieć, że to róż... I jeśli ta pierwsza opcja to chyba french bo jedyne całkiem różowe paznokcie które uznaję to maksymalnie krótkie

kurcze ja widze w głowie ten kolor mi chodzi o taki blady róż taki perłowy może coś w necie znajdę poczekaj
http://www.bell.com.pl/index.php?opt...=87&Itemid=243 coś z tych rózów coś jak 217

[Poemi]

Napisane przez miskowa

jeżeli chcesz monochromatycznie, poszukaj takiego różu (obojętnie czy mat czy perłowy), czarny też pasuje, jeśli lubisz. Jeśli nie, to może naturalnie jakoś. Albo możesz też zrobić jakiś kontrast, teraz latem chyba ostre kolory są modne, ale się nie orientuję - może granatowy. wszystko zależy też od dodatków

Chcę żeby było słodko, ale nie za słodko więc stawiam jednak na jasne kolory, moja karnocja, oczy i włosy zniwelują trochę tą słodkość i mam nadzieję, że będzie tak jak sobie wymyśliłam

Ps. A jaki krawat/koszula dla TŻ-a?

[kaska87]

Napisane przez Poemi

Chcę żeby było słodko, ale nie za słodko więc stawiam jednak na jasne kolory, moja karnocja, oczy i włosy zniwelują trochę tą słodkość i mam nadzieję, że będzie tak jak sobie wymyśliłam

Ps. A jaki krawat/koszula dla TŻ-a?

da sie namówić na różową koszule

[Poemi]

Napisane przez kaska87

da sie namówić na różową koszule

Nie no, nie chcę go skrzywdzić . Jemu nie będzie zbyt dobrze w różowym (tak przynajmniej mi mówią, muszę się sama przekonać). Chciałabym go ubrać w białą koszulę (ale nie ma) i do tego czarny krawat (różowy byłby ideałem, ale jak już mówiłam nie chcę go skrzywdzić). TŻ chce iść w czarnej koszuli (krawat niewiadomy) i nie wiem czy walczyć o jakąś inną czy odpuścić (straszna perfekcjonistka ze mnie jeśli chodzi o takie rzeczy)

[kaska87]

Napisane przez Poemi

Nie no, nie chcę go skrzywdzić . Jemu nie będzie zbyt dobrze w różowym (tak przynajmniej mi mówią, muszę się sama przekonać). Chciałabym go ubrać w białą koszulę (ale nie ma) i do tego czarny krawat (różowy byłby ideałem, ale jak już mówiłam nie chcę go skrzywdzić). TŻ chce iść w czarnej koszuli (krawat niewiadomy) i nie wiem czy walczyć o jakąś inną czy odpuścić (straszna perfekcjonistka ze mnie jeśli chodzi o takie rzeczy)

no mojemu pasuje różowa raz nawet przymierzył ale łotr nie chce kupić bo mówi, że jak ciotka ale pracuję nad tym

[Poemi]

Napisane przez kaska87

no mojemu pasuje różowa raz nawet przymierzył ale łotr nie chce kupić bo mówi, że jak ciotka ale pracuję nad tym

Mój przypuszczalnie w różowym będzie wyglądać jak śmierć

[ButterBear]

Napisane przez miskowa

nie chodziło mi o napiętnowanie ani wytykanie, każdy ma inną historię. Mi się wydawało, że powinnam jak najszybciej się usamodzielnić (przede wszystkim finansowo) i tak zrobiłam. Nie wyobrażam sobie siebie na utrzymaniu rodziców, chociaż nigdy mi niczego nie wypominali i pomagali, kiedy było trzeba. Dla mnie naturalne jednak było bycie samodzielną już wtedy, mimo że czasem zazdrościłam ludziom, którym rodzice dawali kasę na jakieś super wyjazdy wakacyjne, kiedy ja ciągle pracowałam, żeby mieć z czego żyć. Dla przeciwwagi mój brat jest nadal na utrzymaniu rodziców, a powinien skończyć już studia w tym roku.
Chyba ciężko mi wytłumaczyć, o co mi chodzi

Nie no, rozumiem o co Ci chodzi... Z resztą, tak jak napisała Dorinka, każda z nas jest inna i każda inaczej patrzy na różne rzeczy i sprawy.
Po prostu w pewnym momencie prawie wszystkie zaczęłyście pisać, że mieszkanie z rodzicami jest ble, że wygodne i że nie chciałybyście na garnuszku być. Jakoś tak mi się głupio zrobiło, że taka jestem wygodnicka ... no ale faktycznie może Wy miałyście inne sytuacje niż ja. Z resztą tak jak pisałam kilka dni temu, mieliśmy plan już jakiś czas temu się z TŻ wyprowadzić i zamieszkać samemu, ale teść nam przeszkodził

[kaska87]

Poemi mój ma ciemne włosy więc ładnie mu a Twój to chyba taki szatyn o ile mnie pamięc nie myli

Haloo ButterBear ja tez mieszkam z rodzicami

[Madzialenka12344321]

padłam
jak to dobrze, ze zrobiłam gruntowne pranie po wypowadzce z Olsztyna teraz tylko 15 bluzek mialam do uprania wystawiłam suszarke na taras i raz dwa wyschnie a wtedy wrzuce spodnie do prania. na koniec bielizna i skarpetki ale to juz przed samym wyjazdem jak sie uzbiera

odpoczne i ide sie kapac i ubierac

masakra jaki upał. dzis nawet czubka nosa nie mam zamiaru z domu wystawić.

[Poemi]

Napisane przez kaska87

Poemi mój ma ciemne włosy więc ładnie mu a Twój to chyba taki szatyn o ile mnie pamięc nie myli

Haloo ButterBear ja tez mieszkam z rodzicami

Mój to blondynek .

Ja też mieszkam z rodzicami

[kaska87]

Napisane przez Madzialenka12344321

padłam
jak to dobrze, ze zrobiłam gruntowne pranie po wypowadzce z Olsztyna teraz tylko 15 bluzek mialam do uprania wystawiłam suszarke na taras i raz dwa wyschnie a wtedy wrzuce spodnie do prania. na koniec bielizna i skarpetki ale to juz przed samym wyjazdem jak sie uzbiera

odpoczne i ide sie kapac i ubierac

masakra jaki upał. dzis nawet czubka nosa nie mam zamiaru z domu wystawić.

oo matko o której Ty się kapiesz ja to o 9:00 jak wstanę od razu

[sanetka]

ja niedlugo wroce na garnuszek mamy. i TZ przyciagne. i bedzie ciezko mieszkac w 4 osoby na 40m2, w malutkim pokoju w ktorym nie zmiesci sie nawet podwojne lozko ale zawsze odlozymy wiecej bo bedziemy wydawac tylko na jedzenie a reszta na wykonczenie domu.

a jak to szybko sie stanie to zalezy od TZa siostry- czy zlapie faceta na dziecko czy nie.


u nas duzo osob zrezygnowalo ze studiow bo nie mogly pogodzic z praca. ciezko znalezc taka zeby dawali wolne w piatek (a i w sobote nawet). a na studiach mowie ze to nasza sprawa: albo praca albo studia. jest tez kilkanascie osob ktore zrezygnowaly z pracy...

[Madzialenka12344321]

Napisane przez kaska87

oo matko o której Ty się kapiesz ja to o 9:00 jak wstanę od razu

No ja też a że do tej pory w łózku lezalam, jadlam sniadanko, teraz pranie (bo sie cała juz zgrzałam) wiec teraz sie wykapie aby bys świeża jak TZ przyjdzie

[kaska87]

Napisane przez sanetka

ja niedlugo wroce na garnuszek mamy. i TZ przyciagne. i bedzie ciezko mieszkac w 4 osoby na 40m2, w malutkim pokoju w ktorym nie zmiesci sie nawet podwojne lozko ale zawsze odlozymy wiecej bo bedziemy wydawac tylko na jedzenie a reszta na wykonczenie domu.
a jak to szybko sie stanie to zalezy od TZa siostry- czy zlapie faceta na dziecko czy nie.

to Wy wracacie do Twoich rodziców więc po co teraz wynajmujecie trochę się pogubiłam przyznam szczerze

Napisane przez Madzialenka12344321

No ja też a że do tej pory w łózku lezalam, jadlam sniadanko, teraz pranie (bo sie cała juz zgrzałam) wiec teraz sie wykapie aby bys świeża jak TZ przyjdzie

ja to bym się mogła 10 razy dziennie kapac

[Madzialenka12344321]

Sanetko a jak twój tata znowu bedzie miał takie kacje?? to co wtedy??

[ButterBear]

Napisane przez kaska87

to Wy wracacie do Twoich rodziców więc po co teraz wynajmujecie trochę się pogubiłam przyznam szczerze


ja to bym się mogła 10 razy dziennie kapac

My mieliśmy taki plan właśnie, żeby najpierw pomieszkać samemu, a potem wrócić do domu... Sprawa się jednak rypła

kaska, Poemi, wiem, że Wy też mieszkacie z rodzicami

[sanetka]

Napisane przez kaska87

to Wy wracacie do Twoich rodziców więc po co teraz wynajmujecie trochę się pogubiłam przyznam szczerze

no tak wyszlo. jak zaczynalismy wynajmowac to z perspektywa kilku lat.
a teraz TZa siostra ciagle wspomina o slubie i dziecku. i sa dwie opcje. wezmie slub, dziecko i zostana tu w mieszkaniu. a mi sie nie usmiecha czyjes dziecko nianczyc i zeby mnie w nocy budzilo dlatego sama sie jeszcze na studiach nie decyduje-dla spokoju
a druga opcja to ze sie wyprowadzi do faceta, niby zostalibysmy sami ale wtedy musielibysmy placic ponad 800zl za wynajem. nie oplaca sie, lepiej te kwote na wykonczenie odkladac.

a coraz czesciej sie maj przewija jako termin kolejnego slubu. wiec to nie za duzo czasu...

Napisane przez Madzialenka12344321

Sanetko a jak twój tata znowu bedzie miał takie kacje?? to co wtedy??

wiesz tak gadalismy i uznalismy ze dla naszego spokoju psychicznego lepiej bedzie zamieszkac u mnie nawet jesli ojciec akcje robi niz isc do tesciowej...

i inne powody typu, blizej do pracy i dla mnie lepszy dojazd do szkoly.

[gold-fish]

Napisane przez kaska87

Gold to Ty już z TZ pogodzona

Na to wygląda

Napisane przez Madzialenka12344321

własnie ja juz sama nie wiem jakies takie mnie watpliwości naszły. Boje sie, ze tam albo nic nie znajdziemy albo bedzie dla mnie za cięzko ze nie dam sobie rady ech...

Dasz radę Madziu. My wyjechaliśmy i było super. Problemy będą.. ale tylko Wam pomogą. Zobaczycie się z innej perspektywy. Po twoich wpisach czuję że akurat Was ten wyjazd wzmocni i nie rozstaniecie się Bądź dobrej mysli. Życie nie jest tylko różowe i bardzo dobrze... Wolę różnorodność

I radze Ci wziąć jakieś zwykłe czarne spodnie i czarną klasyczną spódniczę. Ja nie wzięłam i jak dostałam pracę kelnerki to był popłoch, bo w ciągu jednego popołudnia musiałam kupić czarne spodnie I latałam jak głupia, bo nigdzie na złość nie było rozmiaru.

Napisane przez Ines1985

To strasznie wkurzające, bo jednak pracuję, wiele nerwów mnie to kosztuje i zasługuje na nagrode w postaci porządnych zakupów czy zrelaksowania się np. u kosmetyczki. Ale mi zawsze szkoda tak wydawać pieniądze

U mnie to chyba kwestia tego, ze w domu nigdy sie nie przelewało i ja wole miec cos na czarna godzine niż być "goła i wesoła".
Tylko chciałabym dać sobie wiecej luzu z wydawaniem pieniedzy...
Jak znajdziesz sposób jak taką oszczędność zwalczyć, to daj znać .

A ja się wyleczyłam z przesadnej oszczęności Po prostu moja kuzynka kiedyś wylała mi kubeł zimnej wody na głowę i powiedziała ze jestem straszną sknerą. Też odmawiałam sobie wszystkiego, pięć razy wszystko oglądałam. I jakoś tak nagle ze sknery zaczęłam ,,rozsądnie" wydawać kasę.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez gold-fish

Dasz radę Madziu. My wyjechaliśmy i było super. Problemy będą.. ale tylko Wam pomogą. Zobaczycie się z innej perspektywy. Po twoich wpisach czuję że akurat Was ten wyjazd wzmocni i nie rozstaniecie się Bądź dobrej mysli. Życie nie jest tylko różowe i bardzo dobrze... Wolę różnorodność

I radze Ci wziąć jakieś zwykłe czarne spodnie i czarną klasyczną spódniczę. Ja nie wzięłam i jak dostałam pracę kelnerki to był popłoch, bo w ciągu jednego popołudnia musiałam kupić czarne spodnie I latałam jak głupia, bo nigdzie na złość nie było rozmiaru.

.

ciesze sie, ze tak myslisz tez mam nadzieje, ze nas to wzmocni
oo dzieki za radę klasycznej czarnej nie mam (mam stalową z obrony ale najwyżej wezmę czarne spodnie elegnackie

edit: to buty na obcasie tez mam brac??