Odstawienie tabletek antykoncepcyjnych - zbiorczy cz.2

[Suqub]

Napisane przez palinku

W którym jesteś miesiacu?
Szczerze mówiąc ciąży nie brałam pod uwagę, bo zabezpieczamy się i nie było żadnego "wypadku"...

9 tydzień leci. a na samym początku ciąży normalne jest, że sutki są bardzo wrażliwe no i piersi.
A przed okresem nie jesteś?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[palinku]

Właśnie tak jak pisałam, wczoraj (wtedy, kiedy miałam te bóle) byłam w 20 dniu cyklu i normalnie bym to olała , bo przy tabletkach cykle miałam 28 dniowe jak w zegarku , z resztą ta pierwsza naturalna @ też była raczej bezbolesna, ale ona pojawiła się z prawie 10-dniowym opóźnieniem więc zakładam, że do kolejnej też mam trochę czasu.
Dlatego się wystraszyłam, bo ten wczorajszy ból był nie do zniesienia i inny niż zwykle.
Chaotycznie trochę piszę, wybacz

[Suqub]

Napisane przez palinku

Właśnie tak jak pisałam, wczoraj (wtedy, kiedy miałam te bóle) byłam w 20 dniu cyklu i normalnie bym to olała , bo przy tabletkach cykle miałam 28 dniowe jak w zegarku , z resztą ta pierwsza naturalna @ też była raczej bezbolesna, ale ona pojawiła się z prawie 10-dniowym opóźnieniem więc zakładam, że do kolejnej też mam trochę czasu.
Dlatego się wystraszyłam, bo ten wczorajszy ból był nie do zniesienia i inny niż zwykle.
Chaotycznie trochę piszę, wybacz

Ja wcześniej przed okresem miałam czasami też takie bóle. Nie były tak silne jak przy ciąży ale też się pojawiały. Z okresem powinny Ci zniknąć.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[palinku]

Napisane przez Suqub

Ja wcześniej przed okresem miałam czasami też takie bóle. Nie były tak silne jak przy ciąży ale też się pojawiały. Z okresem powinny Ci zniknąć.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Oby to był zwiastun okresu, bo jeszcze się nie zdążyłam nacieszyć wolnością od problemów z hormonami...
Dzięki za odpowiedź!

[Suqub]

Napisane przez palinku

Oby to był zwiastun okresu, bo jeszcze się nie zdążyłam nacieszyć wolnością od problemów z hormonami...
Dzięki za odpowiedź!

Jak okres zacznie się spóźniac to dopiero można się martwić. Teraz raczej to zwiastun okresu

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[malamenda2009]

Dziewczyny, a z jakiego powodu odstawialyscie tabsy? Ze względu na skutki uboczne, zdrowszy tryb życia czy planowane powiększenie rodziny?Ciekawa jestem jaka jest najczęstsza przyczyna.

[Sszura]

Ze względu na skutki uboczne.

[madziara_07]

Napisane przez malamenda2009

Dziewczyny, a z jakiego powodu odstawialyscie tabsy? Ze względu na skutki uboczne, zdrowszy tryb życia czy planowane powiększenie rodziny?Ciekawa jestem jaka jest najczęstsza przyczyna.

planujemy przekazac nasze cudowne geny dalej

[_jasmin_]

Przed ostawieniem tabletek naczytałam się na forum o pogorszeniu cery, tyciu i milionie innych skutków ubocznych, więc samo odstawienie było dla mnie niemałym stresem. Zażywałam YAZ przez niecałe 4 lata, przed zażywaniem miałam probemy z cerą.

Dzięki Bogu! Praktycznie nic się u mnie nie sprawdziło.

- cera: po ok. 2 tyg gigantyczny wysyp podskórnych krostek na całej twarzy, dekoldzie, który zniknął po około tygodniu zostawiając skórę idealnie głądką, ładniejszą niż w trakcie brania tabletek! (myślę, że skóra musiała się oczyścić, teraz jestem prawie 2 mies po odstawieniu i cera nadal piękna)
- waga: zaczęłam chudnąć - dotychczas mordercze codzienne ćwiczenia dawały mizerne rezultaty, myślę że to wina hormonów
- sampoczucie na plus
- z mniej przyjemnych efektów - po około miesiącu od odstawienia miałam koszmarną nadwrażliwość i ból piersi, na szczęście po kilku dniach ustąpiło

Nie taki diabeł straszny...
Dziewczyny, nie bójcie się, odstawiajcie

[Lynn]

Ze względu na rozstanie się z chłopakiem. Jednakże lepiej czuję się nie biorąc tabletek. Jak je brałam miałam mało energii, nic mi się nie chciało itp. Jak je odstawiłam czuję się, jakbym miała energii za 2

[201701091517]

Biorę Atywię 3 miesiące i już myślę o odstawieniu.. Totalna depresja, senność, osłabienie, bóle żołądka i czasami bóle głowy. Libido = zero. A przed było totalnie na odwrót. Dostałam je na problemy z cerą i zbyt wysoki poziom prolaktyny.. Z jednej strony przeraża mnie to co piszecie, z powrotem wysyp pryszczy ale jak myślę o poprawie humoru to aż chce się rzucić to cholerstwo, zwłaszcza że na cerę za wiele nie pomogło (dopiero antybiotyk podleczył co nie co). Co byście zrobiły? Odstawić czy spróbować z innymi? Wykończę sie psychicznie tym codziennym płakaniem i histerią o byle głupote :/

[aanetaa007]

Napisane przez Lambadaa

Biorę Atywię 3 miesiące i już myślę o odstawieniu.. Totalna depresja, senność, osłabienie, bóle żołądka i czasami bóle głowy. Libido = zero. A przed było totalnie na odwrót. Dostałam je na problemy z cerą i zbyt wysoki poziom prolaktyny.. Z jednej strony przeraża mnie to co piszecie, z powrotem wysyp pryszczy ale jak myślę o poprawie humoru to aż chce się rzucić to cholerstwo, zwłaszcza że na cerę za wiele nie pomogło (dopiero antybiotyk podleczył co nie co). Co byście zrobiły? Odstawić czy spróbować z innymi? Wykończę sie psychicznie tym codziennym płakaniem i histerią o byle głupote :/

Masz zle dobrane tabletki. Idz do lekarz po nowe. Jak ja zaczynalam swoja przygode z tabletkami, to mialam podobna sytuacje. Co do poziomy libido musisz sie liczyc ze spadnie.

[error_error]

Napisane przez malamenda2009

Dziewczyny, a z jakiego powodu odstawialyscie tabsy? Ze względu na skutki uboczne, zdrowszy tryb życia czy planowane powiększenie rodziny?Ciekawa jestem jaka jest najczęstsza przyczyna.

Pozwolę dołączyć się do tematu
Mam 25 lat, tabletki anty (Asubtela) biorę od 3 lata (czyli odkąd współżyję, więc nawet nie wiem jak tam moje libido przed!). Zostały mi jeszcze dwa tygodnie i kończę z tym.

Przez te 3 lata miałam spokojny seks, fajny seks. Cera gładziutka, w ogóle nie wiem co to jest podkład, albo puder, włosy ok, waga ok.
Generalnie fizycznie wszystko ok.
W zasadzie chcę je rzucić, bo od 3 lat chyba nie jestem sobą. Taaak, doszłam do tego po takim czasie. Te 3 lata to jednak ciągłe wahania nastroju, jakieś stany depresyjne, sporo bezsennych nocy, w ogóle te 3 lata wspominam jako okres, w którym dużo się stresowałam, nawet byle pierdołą. Dziwie się mojemu chłopakowi, że wytrzymuje ze mną. Dawniej byłam zupełnie inna. Nie wiem czy to wina tabletek, czy po prostu zmieniłam się, ale zamierzam zrobić sobie przerwę w braniu hormonów.


Ale strasznie boję się tych pryszczy

[malamenda2009]

Fajnie, ze napisalyscie. Widzę, ze problemy z cera to najwieksza obawa i bolączka:/a czy którejś z Was cellulit zniknął?

[Lida205]

Witam Panie!
Chciałam cały wątek przeczytać, ale nie dam rady.
Mam 42 lata. Od 14 lat jestem na tabletkach anty. Przeróżnych. Na plastrach też. Ostatnie 3 na ovulanie ( bez okresu) dla mnie super. Choć przytyłam ale nie wiem na ile winić łykane hormony na ile własne obżarstwo.
W porozumieniu z lekarzem i TŻ odstawiłam tabletki. Mija dopiero 20 dni ale jak tak dalej pójdzie, to znów będę na proszkach. Zdaję sobię sprawę, że zaburzyłam wszystko w organizmie ale.... Piersi mnie bolą, sutki tkliwe jak nie wiem. To głównie przez ból piersi ( i rąk - nie mogłam podnieść nic ciężkiego) zdecydowałam się na tabletki. A tu tylko 20 dni i jaki ból. Spodziewałam się problemów po ok. 2 miesiącach. Boli mnie dół brzucha. Usg zrobione przed odstawieniem, badanie też więc wszystko jest ok.
Jak kogoś intersuje, dam znać co dalej.

[Chatul]

Napisane przez Lida205

Witam Panie!
Chciałam cały wątek przeczytać, ale nie dam rady.
Mam 42 lata. Od 14 lat jestem na tabletkach anty. Przeróżnych. Na plastrach też. Ostatnie 3 na ovulanie ( bez okresu) dla mnie super. Choć przytyłam ale nie wiem na ile winić łykane hormony na ile własne obżarstwo.
W porozumieniu z lekarzem i TŻ odstawiłam tabletki. Mija dopiero 20 dni ale jak tak dalej pójdzie, to znów będę na proszkach. Zdaję sobię sprawę, że zaburzyłam wszystko w organizmie ale.... Piersi mnie bolą, sutki tkliwe jak nie wiem. To głównie przez ból piersi ( i rąk - nie mogłam podnieść nic ciężkiego) zdecydowałam się na tabletki. A tu tylko 20 dni i jaki ból. Spodziewałam się problemów po ok. 2 miesiącach. Boli mnie dół brzucha. Usg zrobione przed odstawieniem, badanie też więc wszystko jest ok.
Jak kogoś intersuje, dam znać co dalej.

Skutki odstawienia mogą się zacząć od czasu odstawienia hormonów. Bądź pod opieką lekarza, niech kontroluje, czy aby na pewno wszystko jest w porządku.

Wracania do hormonów po tak krótkim czasie nie polecam, bo to dodatkowo zaburzy gospodarkę hormonalną. Zwykle mówi się, że organizm potrzebuje 3-6 miesięcy na wrócenie do siebie po hormonach.

[emi123kalka123czarna]

Dziewczyny, a ja myślę, że to sprawa bardzo indywidualna. Brałam tabsy przez 5 lat i odstawiłam z kilku powodów: spadek libido do 0; straszliwy trądzik, który pojawił się w sumie nagle, znikąd; nawracająca się grzybica; cellulit; pełno popękanych żyłek; problemy z włosami; itd..
I wiecie co Wam powiem? Żałuje, że decyzję o odstawieniu tabletek podjęłam tak późno. Co prawda mija 3 tydzień, ale:
- wzrosło libido. W końcu mam ochotę na seks!
- zniknęły mi pryszcze !
- miesiączka bezbolesna
- lepszy humor

- brodawki wrażliwe na dotyk (nabrzmiałe), ale to podobno zawsze występuje przy burzy hormonalnej i przechodzi szybko.
- przetłuszczające się włosy
- zmniejszyły się piersi i to tak dobre dwa rozmiary

[Sszura]

Będzie dobrze! Dziewczyny, musi być . Po odstawieniu trzeba dać sobie do co najmniej 6 miesięcy aby nasz organizm zaczął w miarę normalnie funkcjonować. Więc no stres.

[Missandei]

Ja teraz jestem w drugim naturalnym cyklu po odstawieniu novynette. Pierwszy cykl był wg mnie na 100% bezowulacyjny - nie było płodnego śluzu, temperatura skakała mi jak na kolejce górskiej i po 29 dniach przyszła bardzo krótka i delikatna miesiączka. Dziś mam 31 dzień drugiego cyklu, brak symptomów zbliżającej się @, ale temperatury już nie mierzyłam, idealnego śluzu nie było, więc też możliwe, że owulacji nie było.

Moje zmiany po odstawieniu to wzrost libido, duuużo śluzu (ale nie rozciągliwego), wypadanie włosów. Cera bez zmian, waga bez zmian, apetyt bez zmian.

[Sszura]

Dziewczyny byłam właśnie u lekarza bo nie mam 120 dni okresu. Dostałam Luteine 3x dziennie przez 10 dni. Do tego tsh mam dobre ale ft4 za niskie i progesteron za niski także. Endometrium 3mm grubości. Lekarz znowu chce żebym brała tabletki na wzrost endometrium i żebym od razu starała się o dziecko. Ale ja mam dopiero 20 lat i sama już nie wiem co mam robić. za tydzień mam wizytę u endokrynologa i zobaczymy co on powie. Ehh

[Chatul]

Napisane przez Sszura

Dziewczyny byłam właśnie u lekarza bo nie mam 120 dni okresu. Dostałam Luteine 3x dziennie przez 10 dni. Do tego tsh mam dobre ale ft4 za niskie i progesteron za niski także. Endometrium 3mm grubości. Lekarz znowu chce żebym brała tabletki na wzrost endometrium i żebym od razu starała się o dziecko. Ale ja mam dopiero 20 lat i sama już nie wiem co mam robić. za tydzień mam wizytę u endokrynologa i zobaczymy co on powie. Ehh

Spokojnie. Koniecznie skonsultuj sprawę jeszcze z innym lekarzem A badanie TSH i FT4 powtórz jeszcze za jakiś czas.

[201701091517]

Napisane przez aanetaa007

Masz zle dobrane tabletki. Idz do lekarz po nowe. Jak ja zaczynalam swoja przygode z tabletkami, to mialam podobna sytuacje. Co do poziomy libido musisz sie liczyc ze spadnie.

Poprosiłam o inne, przepisał Syndi 35. Poczytałam o nich, właściwie skład identyczny co Diane 35 - a to mnie wręcz przeraża. Boję się podawać sobie coś co ma aż tyle skutków ubocznych. Zastanawiam się czy nie zostać przy tej Atywii.. może po prostu skumulowała mi się sesja, niewyspanie i zmęczenie.. nie mam pojęcia ;/ Albo zmienić ginekologa. Teraz planuje sama zbadac prolaktynę i zobacz jaki jest poziom. Może akurat wszystko się obniżyło

[Sszura]

No właśnie chcę to skonsultować z gibekokogiem-endokrynologiem. Zobaczymy jak to będzie.

[paugla]

Cześć dziewczyny,

Moja przygoda z tabsami zaczęła się 1,5 roku temu. Zaczęłam od Cilestu - mimo niepochlebnych opinii, czułam się na nich najlepiej, wszystko było w porządku, wyleczył mi cystę na jajniku (miała 6cm!). Brałam pół roku. Niestety, wycofali go. Dostałam Novynette - nieregularne, obfite krwawienia w połowie cyklu, słaby nastrój. Brałam 4 miesiące. Później Vibin Mini, odpowiednik Yasminelle bodajże, niby okej, ale bardzo nasiliły mi się migreny (cierpię na nie odkąd miesiączkuję, zazwyczaj mam ataki co 3, 4 miesiące, co pół roku, więc rzadko, a na Vibinie miałam co miesiąc, 2 tygodnie nawet). Ginekolog powiedziała, że przy migrenach nie mogę brać dwuskładnikowych, dostałam Cerazette. Przez 4 miesiące totalna depresja i trądzik. No to siup, znowu zmiana. Na Zoely, jakąś cholernie drogą nowość z naturalnym estrogenem. Biorę 3 opakowanie, chcę odstawić ten syf w ogóle i dać sobie odpocząć. Podobnie jak dziewczyny kilka postów wyżej - mam dość ciągłej depresji, płaczów, zamartwiania się. Nie dość że ogólnie nastrój mam kiepski, to w dalszym ciągu, myślę że przez tabletki, mam trądzik, co mi odbiera całą pewność siebie. Nie jestem sobą, w środku chce mi się krzyczeć: Paulina, wróć.

Antykoncepcja hormonalna to fajna sprawa - masz spokojną głowę, ale jakim kosztem? Zresztą, po Cerazette i tych Zoely moje libido jest ujemne, jeszcze ta suchość.. Brakuje mi bliskości z chłopakiem, ale czuję się jak DREWNIAK. Nie wiem, jak on ze mną jeszcze wytrzymuje.

Ginekolog powiedziała, że skoro mam takie sensacje, to powinnam odstawić tabsy. Zaproponowała implant - też jakąś nowość, wszczepia się go na 3 lata, uwalnia progesteron - szkoda tylko, że taki sam jak w Cerazette. Nie dość, że to zabieg chirurgiczny, to jeszcze duży koszt. Inna opcja - wkładka wewnątrzmaciczna, ale to mi odradzała (mam torbiele, nadżerki, ryzyko zrostów, stanów zapalnych miednicy, itd). Nie zdecyduje się chyba na żadną opcję. O ile tabsy można odstawić bez problemu, to z tym byłoby już trochę zachodu.

Już sama nie wiem.

Wymyśliłam sobie, że odstawię tabsy na jakieś 3-6 miesięcy (teraz na 2 mies. wyjeżdżam za granicę do pracy, więc antykoncepcja nie będzie mi potrzebna, a potem, jak wrócę, to nie wiem.. gumki? Jakoś będziemy musieli sobie radzić..).

Po powrocie we wrześniu porobię badania - morfologię, krzepliwość, cukier, te na wątrobę, i zobaczę.
Nie wiem czy warto będzie badać hormony, bo myślę, że mam je całkiem rozregulowane.

Pomyślałam, że może po tej przerwie spróbuję jeszcze antykoncepcji hormonalnej, ale tej starszej generacji, z lewonogestrelem. Podobno nie podwyższają tak bardzo ryzyka zakrzepicy i udarów, więc może przy moich migrenach.. Zresztą, Cilest tolerowałam dobrze, a on był już staarym środkiem..
Nie wiem, mam mętlik w głowie.

Bardzo przepraszam za ten elaborat, ale musiałam się komuś wyżalić.

Myślicie że taka przerwa na jakiś czas to dobry pomysł?
Chcę odstawić, bo nie chcę chodzić taka zdołowana i "nie do życia" kiedy będę musiała się dostosować do ciężkiej pracy i zupełnie nowej sytuacji za granicą, zmiana na inne tabsy to też średni pomysł, bo boję się tego "okresu adaptacyjnego" znów. :/

[Sszura]

Moim zdaniem jak odstawisz to będzie najlepsza Twoja decyzja. Humor i libido wrócą od razu I myślę, że jak odstawisz to prędko do nich nie wrócisz. ns prawdę polecam odstawić i poczuć się dużo lepiej. A gumka to niestety gumka...

[aanetaa007]

Napisane przez Lambadaa

Poprosiłam o inne, przepisał Syndi 35. Poczytałam o nich, właściwie skład identyczny co Diane 35 - a to mnie wręcz przeraża. Boję się podawać sobie coś co ma aż tyle skutków ubocznych. Zastanawiam się czy nie zostać przy tej Atywii.. może po prostu skumulowała mi się sesja, niewyspanie i zmęczenie.. nie mam pojęcia ;/ Albo zmienić ginekologa. Teraz planuje sama zbadac prolaktynę i zobacz jaki jest poziom. Może akurat wszystko się obniżyło

A mowilas swojemu lekarzowi ze te tabsy maja taki sam sklad jak poprzednie?
U mnie bylo tak ze dotalam jedne i libido strasznie mi spadlo. I powiedzialam lekarzowi, ze chce cos innego, bo nie o to mi chodzilo. Dostalam inne ale one nasilaly mi migrene i okazalo sie, ze ja musze miec tabsy starszej genracji.
Daj znac jak badania ci wyszly.

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ----------

Napisane przez paugla

Cześć dziewczyny,

Moja przygoda z tabsami zaczęła się 1,5 roku temu. Zaczęłam od Cilestu - mimo niepochlebnych opinii, czułam się na nich najlepiej, wszystko było w porządku, wyleczył mi cystę na jajniku (miała 6cm!). Brałam pół roku. Niestety, wycofali go. Dostałam Novynette - nieregularne, obfite krwawienia w połowie cyklu, słaby nastrój. Brałam 4 miesiące. Później Vibin Mini, odpowiednik Yasminelle bodajże, niby okej, ale bardzo nasiliły mi się migreny (cierpię na nie odkąd miesiączkuję, zazwyczaj mam ataki co 3, 4 miesiące, co pół roku, więc rzadko, a na Vibinie miałam co miesiąc, 2 tygodnie nawet). Ginekolog powiedziała, że przy migrenach nie mogę brać dwuskładnikowych, dostałam Cerazette. Przez 4 miesiące totalna depresja i trądzik. No to siup, znowu zmiana. Na Zoely, jakąś cholernie drogą nowość z naturalnym estrogenem. Biorę 3 opakowanie, chcę odstawić ten syf w ogóle i dać sobie odpocząć. Podobnie jak dziewczyny kilka postów wyżej - mam dość ciągłej depresji, płaczów, zamartwiania się. Nie dość że ogólnie nastrój mam kiepski, to w dalszym ciągu, myślę że przez tabletki, mam trądzik, co mi odbiera całą pewność siebie. Nie jestem sobą, w środku chce mi się krzyczeć: Paulina, wróć.

Antykoncepcja hormonalna to fajna sprawa - masz spokojną głowę, ale jakim kosztem? Zresztą, po Cerazette i tych Zoely moje libido jest ujemne, jeszcze ta suchość.. Brakuje mi bliskości z chłopakiem, ale czuję się jak DREWNIAK. Nie wiem, jak on ze mną jeszcze wytrzymuje.

Ginekolog powiedziała, że skoro mam takie sensacje, to powinnam odstawić tabsy. Zaproponowała implant - też jakąś nowość, wszczepia się go na 3 lata, uwalnia progesteron - szkoda tylko, że taki sam jak w Cerazette. Nie dość, że to zabieg chirurgiczny, to jeszcze duży koszt. Inna opcja - wkładka wewnątrzmaciczna, ale to mi odradzała (mam torbiele, nadżerki, ryzyko zrostów, stanów zapalnych miednicy, itd). Nie zdecyduje się chyba na żadną opcję. O ile tabsy można odstawić bez problemu, to z tym byłoby już trochę zachodu.

Już sama nie wiem.

Wymyśliłam sobie, że odstawię tabsy na jakieś 3-6 miesięcy (teraz na 2 mies. wyjeżdżam za granicę do pracy, więc antykoncepcja nie będzie mi potrzebna, a potem, jak wrócę, to nie wiem.. gumki? Jakoś będziemy musieli sobie radzić..).

Po powrocie we wrześniu porobię badania - morfologię, krzepliwość, cukier, te na wątrobę, i zobaczę.
Nie wiem czy warto będzie badać hormony, bo myślę, że mam je całkiem rozregulowane.

Pomyślałam, że może po tej przerwie spróbuję jeszcze antykoncepcji hormonalnej, ale tej starszej generacji, z lewonogestrelem. Podobno nie podwyższają tak bardzo ryzyka zakrzepicy i udarów, więc może przy moich migrenach.. Zresztą, Cilest tolerowałam dobrze, a on był już staarym środkiem..
Nie wiem, mam mętlik w głowie.

Bardzo przepraszam za ten elaborat, ale musiałam się komuś wyżalić.

Myślicie że taka przerwa na jakiś czas to dobry pomysł?
Chcę odstawić, bo nie chcę chodzić taka zdołowana i "nie do życia" kiedy będę musiała się dostosować do ciężkiej pracy i zupełnie nowej sytuacji za granicą, zmiana na inne tabsy to też średni pomysł, bo boję się tego "okresu adaptacyjnego" znów. :/

Przy doborze tabsow powinno sie robic badania hormonow by dobrac jak najlepsze tabletki ale ze to jest kosztowne to sie robi metoda prob i bledow!
Ja tez mialam problemy z migrenami czy nowszych tabletkach i tylko starszej generacji mi pomagaly.
Gumki maja to do siebie, ze pekaja niestety a co do suchosci to sa lubrykanty albo moze dluzsza gra wstepna.

[error_error]

Napisane przez paugla

Cześć dziewczyny,

Moja przygoda z tabsami zaczęła się 1,5 roku temu. Zaczęłam od Cilestu - mimo niepochlebnych opinii, czułam się na nich najlepiej, wszystko było w porządku, wyleczył mi cystę na jajniku (miała 6cm!). Brałam pół roku. Niestety, wycofali go. Dostałam Novynette - nieregularne, obfite krwawienia w połowie cyklu, słaby nastrój. Brałam 4 miesiące. Później Vibin Mini, odpowiednik Yasminelle bodajże, niby okej, ale bardzo nasiliły mi się migreny (cierpię na nie odkąd miesiączkuję, zazwyczaj mam ataki co 3, 4 miesiące, co pół roku, więc rzadko, a na Vibinie miałam co miesiąc, 2 tygodnie nawet). Ginekolog powiedziała, że przy migrenach nie mogę brać dwuskładnikowych, dostałam Cerazette. Przez 4 miesiące totalna depresja i trądzik. No to siup, znowu zmiana. Na Zoely, jakąś cholernie drogą nowość z naturalnym estrogenem. Biorę 3 opakowanie, chcę odstawić ten syf w ogóle i dać sobie odpocząć. Podobnie jak dziewczyny kilka postów wyżej - mam dość ciągłej depresji, płaczów, zamartwiania się. Nie dość że ogólnie nastrój mam kiepski, to w dalszym ciągu, myślę że przez tabletki, mam trądzik, co mi odbiera całą pewność siebie. Nie jestem sobą, w środku chce mi się krzyczeć: Paulina, wróć.

Antykoncepcja hormonalna to fajna sprawa - masz spokojną głowę, ale jakim kosztem? Zresztą, po Cerazette i tych Zoely moje libido jest ujemne, jeszcze ta suchość.. Brakuje mi bliskości z chłopakiem, ale czuję się jak DREWNIAK. Nie wiem, jak on ze mną jeszcze wytrzymuje.

Ginekolog powiedziała, że skoro mam takie sensacje, to powinnam odstawić tabsy. Zaproponowała implant - też jakąś nowość, wszczepia się go na 3 lata, uwalnia progesteron - szkoda tylko, że taki sam jak w Cerazette. Nie dość, że to zabieg chirurgiczny, to jeszcze duży koszt. Inna opcja - wkładka wewnątrzmaciczna, ale to mi odradzała (mam torbiele, nadżerki, ryzyko zrostów, stanów zapalnych miednicy, itd). Nie zdecyduje się chyba na żadną opcję. O ile tabsy można odstawić bez problemu, to z tym byłoby już trochę zachodu.

Już sama nie wiem.

Wymyśliłam sobie, że odstawię tabsy na jakieś 3-6 miesięcy (teraz na 2 mies. wyjeżdżam za granicę do pracy, więc antykoncepcja nie będzie mi potrzebna, a potem, jak wrócę, to nie wiem.. gumki? Jakoś będziemy musieli sobie radzić..).

Po powrocie we wrześniu porobię badania - morfologię, krzepliwość, cukier, te na wątrobę, i zobaczę.
Nie wiem czy warto będzie badać hormony, bo myślę, że mam je całkiem rozregulowane.

Pomyślałam, że może po tej przerwie spróbuję jeszcze antykoncepcji hormonalnej, ale tej starszej generacji, z lewonogestrelem. Podobno nie podwyższają tak bardzo ryzyka zakrzepicy i udarów, więc może przy moich migrenach.. Zresztą, Cilest tolerowałam dobrze, a on był już staarym środkiem..
Nie wiem, mam mętlik w głowie.

Bardzo przepraszam za ten elaborat, ale musiałam się komuś wyżalić.

Myślicie że taka przerwa na jakiś czas to dobry pomysł?
Chcę odstawić, bo nie chcę chodzić taka zdołowana i "nie do życia" kiedy będę musiała się dostosować do ciężkiej pracy i zupełnie nowej sytuacji za granicą, zmiana na inne tabsy to też średni pomysł, bo boję się tego "okresu adaptacyjnego" znów. :/

Jak na 1,5 roku to strasznie dużo tych tabsów rożnych brałaś. Organizm nie zdążył się przystosować, a Ty już przerzucałaś się na inne. Ja przez 3 lata brałam tylko Asubtelle i przez pierwsze 4-5 miesiące plamiłam i mdliło mnie co rano, jak na ciążę jakąś. Chciałam zmienić wtedy, ale lekarz odradził robić to tak szybko. No i fakt, po kilku miesiącach wszystko wróciło do "normy". Tzn fizycznie wszystko ok, ale psychicznie już nie bardzo.
Libido chyba mam też słabe... Tzn staram się jak mogę i chyba jest ok, ale robię to bardziej dla chłopaka niż dla siebie.
Ale nic mnie tak nie wkurza jak nastrój, a raczej jego ciągła zmiana.
Obawiam się jednak prezerwatyw. Używaliśmy ich raptem parę razy nim zaczęłam brać tabletki i ostatni stosunek przed tabletkami to gumka pęknięta
Ale nie ma chyba innej alternatywy niż ta gumeczka... Te pianki jakieś antykoncepcyjne to w ogóle mnie nie przekonują.

[paugla]

Wiem, żałuję strasznie tego Cilestu, potem wszystko się posypało.

Teraz odstawię, zrobię detoks, a potem się zastanowię, będę cierpliwsza.
Też właśnie się boję prezerwatyw, straszny stres dla mnie, chłopak też nie przepada, więc prędzej czy później wrócę do hormonów.

Ale już rozsądniej, zrobię badania i będę ostrożniejsza.
Może akurat, tak jak w przypadku wielu dziewczyn, starsze generacje tabletek okażą się dla mnie lepsze niż te nowe. Słyszałam, że w USA bazują właśnie na II generacji cały czas, i są to tam tabletki pierwszego wyboru.

[error_error]

Ale detoks taki dłuższy podobno lepiej robić, na minimum pół roku. Koleżanka z pracy mówiła mi, że jak rzucę to nie będę chciała wrócić, bo podobno jest taka różnica w samopoczuciu i z libido...Tylko ten ewentualny wysyp pryszczy mnie strasznie martwi.

[emi123kalka123czarna]

Ojj tam pryszcze. Jest tyle sposobów na zamaskowanie ich albo zastosowanie odpowiednich kremów/płynów, że pryszcze nie stają się aż tak wielkim problemem. Poważnie, zwiększenie libido i lepsze samopoczucie jest o niebo lepsze i przyćmiewa ten mały koszmarek na twarzy :p