Kawarnia - rozmowy (nie)kontrolowane

[wiolqn]

Napisane przez Bakteryika

ale mialam dzisiaj niespodzianke!!!

no i co ty sobie myslisz ze rzucisz taka bombke i sobie pojdziesz? spiewac szybciutko

ja przyjechalam z yes, no I dont know i duzym zasobem gestykulatorow i kiwniec glowa. nie wiem jakim cudem dali mi prace ale z kierownikiem to sie dogadywalam po francusku poczatkowo. staralam sie otoczyc jezykiem jak najszybciej a wiec tv w tle, sklepy, urzedy i rozmowa w pracy. zlwaszcza ze w pracy bardzo duzo bylo obcokrajowcow a wiadomo ich zasob jezyka jest mniejszy niz rodowitego Anglika wiec jest szansa ze uzywa tych samych slow i zwrotow ktore juz znam.

najlepiej juz w tej chwili bedac w Polsce wlacz sobie BBC aby sie oswoic, niech tam sobie gada w tle.

[guleczek]

Z tym BBC to dobry pomysł Idę na godzinkę poleżakować, potem sprint po urzędach, do NFZ wyrobić europejską kartę zdrowia, do urzędu pracy wysępić ostatni należny mi zasiłek i spowrotem na leżaczek z BBS w tle ^^

Witam poranną kawusią

[beafrance]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;2892272 0]
Ciemno, zimno, pseudo lato sie konczy, czlowiek sie starzeje, heh

Ale was na wspominki zebralo, ja jak tu przyjechalam to mialam oplacony pokoj na 3 tygodnie, 50 funtow w kieszeni i 1 znajomego Polaka

Kawa!!!![/QUOTE]
to podobnie jak ja
Przez pierwsze 3tyg . spalam u przyjaciolki na materacu dmuchanym
100 funtow w kieszeni
na drugi dzien po przyjezdzie napisalam sobie i wydrukowalam cv w kafejce internetowej i zaczelam roznosic. Pozyczylam stary telefon kupilam karte tel za 5 funa. Chyba 5 dnia zadzwonili z jednej knajpki, kazalam przyjaciolce odebrac bo na pewno bym te rozmowe spalila
Poszlam na spotkanie, dostalam te prace i tak pomalutku, pomalutku...
wynajelam pokoj, potem NIN, bank....
Ale to fakt, na poczatku tak jak ktos wspomnial - slyszalam BELKOT
ale pikna pogoda dzis

[wiolqn]

cv dobrze jest przygotowac i wydrukowac juz wpolsce, popatrz tylko na forma angielskiego bo rozni sie torhce od polskiego

[Kofika13]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;2892272 0]Ktora czarownica Cie nawiedzila [/QUOTE]

hahah no ciekawe

Ciemno, zimno, pseudo lato sie konczy, czlowiek sie starzeje,

Ale was na wspominki zebralo, ja jak tu przyjechalam to mialam oplacony pokoj na 3 tygodnie, 50 funtow w kieszeni i 1 znajomego Polaka

my (ja i tz) wyladowalismy w UK nie majac pojecia jak wygl nasz przyszly szef i czy w ogole przyjedzie nas odebrac (haha no niby potwierdzil, ze bedzie + mielismy umowe w rece ale czlowiek w obcym kraju wszytskiego sie moze spodziewac)
nie bylo wtedy FB aby zaprosic, sprawdzic etc
Pamietam, ze tz byl bardziej zestresowany niz ja Facet sie spoznil, ale juz potem byl bardzo milo nawet z nim gadalm w saochodzie (jak ) do tej pory sie zastanawiam

Niemniej jednak bardzo milo wspominam swoje poczatki tutaj, trafilismy na bardzo fajnych ludzi i przyzwoita prace. Przez 2 lata podszkolilismy jezyk, zdobylismy doswiadczenie i wiecej pewnosci siebie. Zawdzieczamy to ludzom z ktorymi pracowalismy, pomimo tego, ze zadzaly sie trudne momenty, uwazam, ze bez ich pomocy nie bylibysmy tu gdzie jestesmy teraz

Napisane przez wiolqn

no i co ty sobie myslisz ze rzucisz taka bombke i sobie pojdziesz? spiewac szybciutko

ja przyjechalam z yes, no I dont know i duzym zasobem gestykulatorow i kiwniec glowa. nie wiem jakim cudem dali mi prace ale z kierownikiem to sie dogadywalam po francusku poczatkowo. staralam sie otoczyc jezykiem jak najszybciej a wiec tv w tle, sklepy, urzedy i rozmowa w pracy. zlwaszcza ze w pracy bardzo duzo bylo obcokrajowcow a wiadomo ich zasob jezyka jest mniejszy niz rodowitego Anglika wiec jest szansa ze uzywa tych samych slow i zwrotow ktore juz znam.

.

wiola a ja myslalam ze ty i francuski i angielski studiowalas
moze cos mi sie pokickalo

***

a to Anglia wlasnie
wczoraj upaly a dzis ...... leje wieje i szaro

ale co tam - mam swoja Beyonce i jest dobrze

[wiolqn]

nie kofus, francuski i wloski. angielski to taki pic na wode byl

jak to mowia teraz w polsce: skonczyl sie lipcopad, i mamy siąpień

[Malenska]

Hmmmm a u mnie dziś deszcz i paskudna pogoda kto mi zabrał słonko ?

[maatra]

Witam nowe emigantki.
U nas pogoda juz 2 tydz bez deszczu
Dostalam okropnego uczulenia do okola oczu ehhhh,ale lenia mam takiego,ze nie chce mi sie isc do lekarza

Ja przylecialam jako au pair ,ale wytrzymalam tak pracujac tylko 2 miesiace, mimo iz dzieci uwielbiam.Tz poznalam w Uk

Kofika Twoja jezyk za slaby ??? Nie wierze !!!
Ja mam ambity plan na macierzynskim podszkolic swoje umiejetnosci dodalam juz 100 stron do zakladek,teraz tylko czas zaczac z nich korzystac

[Kofika13]

Napisane przez maatra

Kofika Twoja jezyk za slaby ??? Nie wierze !!!
:

wiesz co,czasami to mi sie wydaje, ze im wiecej wiem/umiem to tym trudniej jest mi to zastosowac w praktyce

motam sie ..... błądze....jąkam....
ale ogólne nie boję sie mówic po angielsku, wrecz to uwielbiam

[maatra]

jakanie,motanie to u mnie norma w obu jezykach Nie tylko w mowieniu,ale i w pisaniu.

[anka!]

co za pogoda

Witam nowe Kawoszki

Ja tez przezylam niezly szok jezykowy jak przyjechalam pierwszy raz do UK, cos tam umialam powiedziec ale troche mi zeszlo z tym zeby normalnie prowadzic rozmowe po ang. Teraz tez czasami zdarzaja sie wpadki ale jest ok. Jak juz ktos wspomnial najlepiej jest zalatwiac wszystko samemu, banki, zakupy, urzedy. Polecam tez ogladanie filmow i seriali z ang napisami

[beafrance]

Napisane przez anka!

co za pogoda

Witam nowe Kawoszki

Ja tez przezylam niezly szok jezykowy jak przyjechalam pierwszy raz do UK, cos tam umialam powiedziec ale troche mi zeszlo z tym zeby normalnie prowadzic rozmowe po ang. Teraz tez czasami zdarzaja sie wpadki ale jest ok. Jak juz ktos wspomnial najlepiej jest zalatwiac wszystko samemu, banki, zakupy, urzedy. Polecam tez ogladanie filmow i seriali z ang napisami

a ja jeszcze polecam housemate'a Anglika

[anka!]

Napisane przez beafrance

a ja jeszcze polecam housemate'a Anglika

albo chociaz sasiadow

[Malenska]

No w naszym domku mieszkanie pod nami zajmują Anglicy i do tego mówiący z taką gwarą że czasem włosy mi stają na głowie jak ich słucham ale są uczynni i powtarzają po dwa razy więc coraz lepiej się z nimi dogaduję ale twierdzą że mam za dobrą wymowę i za dużo czasów i gramatyki poprawnej używam rozmawiając z nimi

[anka!]

Napisane przez Malenska

No w naszym domku mieszkanie pod nami zajmują Anglicy i do tego mówiący z taką gwarą że czasem włosy mi stają na głowie jak ich słucham ale są uczynni i powtarzają po dwa razy więc coraz lepiej się z nimi dogaduję ale twierdzą że mam za dobrą wymowę i za dużo czasów i gramatyki poprawnej używam rozmawiając z nimi

No wlasnie ja ostatnio coraz czesciej zauwazam ze oni wcale nie mowia tak idealnie poprawnie gramatycznie np you was albo he don't
ale to chyba normalne w kazdym jezyku, teoria i ksiazki to jedno a w praktyce to wyglada inaczej

[Malenska]

No jeden ze znajomych Anglików powiedział mi że taką poprawną gramatykę i wymowę mam zostawić jak dostanę się na audiencję u królowej a do nich mam mówić prosto i zrozumiale tak samo łapią mnie na tym, że nie rozumieją używanego przeze mnie słowa bo mówią że jest za encyklopedyczne i wolą jak mówię prostymi słowami Nie powiem wiele mi utrudnia nadal to że ja w głowie myślę po Polsku ale staram się coraz częściej myśleć po angielsku i coraz lepiej mi idzie

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

No ale ja tu dopiero jestem od 5 sierpnia więc ciągle nad sobą pracuję i nad swoim angielskim

[wiolqn]

po 5 latach bliskiej pracy z Anglikami (zwlaszcza w pismie) stwierdzam ze ich znajomosc angielskiego jest marna. bledy robia podstawowe, pisownia to jeden wielki koszmar. czasem musze sie dobrze naglowic co oni napisali.
ale najwazniejsze jest to ze sa przyzwyczajeni sami do tego ze z polowa mieszkancow tego kraju trudno im sie porozumiec bo nei sa rodowici wiec staraja sie rozumiec to co do nich mowimy. ta bariera jest tylko w naszej glowie a nie w podejsciu spoleczenstwa do nas.

[Kofika13]

Napisane przez wiolqn

po 5 latach bliskiej pracy z Anglikami (zwlaszcza w pismie) stwierdzam ze ich znajomosc angielskiego jest marna. bledy robia podstawowe, pisownia to jeden wielki koszmar. czasem musze sie dobrze naglowic co oni napisali.
ale najwazniejsze jest to ze sa przyzwyczajeni sami do tego ze z polowa mieszkancow tego kraju trudno im sie porozumiec bo nei sa rodowici wiec staraja sie rozumiec to co do nich mowimy. ta bariera jest tylko w naszej glowie a nie w podejsciu spoleczenstwa do nas.

[Vonnie]

Witam wszystkich

Ja powrocilam po pracujacym weekendzie, no i wykrakalam z tym sickiem. Tak sie spalilam na sloncu, ze prawie udaru zostalam i naprawde nie moglam pojsc do pracy. V Festval byl super, w sobote mialam o tyle szczescie, ze pracowalam w takim miejscu, ze moglam sobie koncery ogladac, wiec widzialam wystep Olly-ego Murs, Jessie J, Tinie Tempah i Razzolight. W niedziele bylam tez na Rihannie, na Emiemie zmienili mi pozycje i nie widzialam, ale slyszalam koncert

Ja pamietam jak pierwszy raz przyjechalam do Anglii to tez mialam maly szok jezykowy. Wszystko rozumialam, ale wydusic z siebie bylo ciezko. Ale jak sie juz rozkrecilam to zamknac mnie sie nie da Jak bylam w sobote w pracy to wszyscy Anglicy z ktorymi pracowalam stwierdzili, ze mam troche londynskiego akcentu... Bardzo sie ciesze, bo pracowalam nad swoim angielskim. Mowie naprawde bardzo dobrze i rozumiem prawie wszystko (95%), pisze tez bardzo dobrze, ale to dzieki studiom, bo wszystkie prace byly pisemne i chcial nie chcial musialam sie nauczyc. Mam bardzo duzo znajomych, ktorzy sa tu od lat i niewiele potrafia powiedziec. Nie rozumiem tego, bo cenie sobie niezaleznosc i nie moglabym za kazdym razem kogos prosic o tlumaczenie...

[little_ola]

ale Wam się na wspominki wzięło

ja się uczyłam angielskiego 4 lata w liceum ekonomicznym, a w klasie maturalnej to jeszcze dodatkowo na intensywnych kursach poza szkołą, bo szłam na studia ekonomiczne, ale.... studiowałam zaocznie i się trochę cofnęłam
a gdy przyleciałam do UK to mój Tż był przekonany, że nie będę miała problemów z porozumiewaniem się. blokada przed mówieniem była, ale szybko się rozkręciłam. a już chyba najbardziej, jak byłam w pierwszej ciąży i trzeba się było dogadać i w gp i w szpitalu i z innymi ciężarówkami w szkole rodzenia
zdecydowanie język angielski uczony w Polsce jest inny niż mówiony tutaj szczególnie jak się weźmie pod uwagę wielokulturowość i wielonarodowość.

***
a tak poza tym to witam "nowe"

a ja dziś rano widziałam małego Bakti
jakiż on jest słodki i malutki (w porównaniu do mojego)
a byłam przekonana że nie chcę trzeciego dziecka

[beafrance]

laski rozmiar 7 dla dziewczynki to co to znaczy? 7cm?
albo inaczej dziewczynka 1.5 roczna jaki moze miec rozmiar?

[***luna]

Napisane przez Malenska

No jeden ze znajomych Anglików powiedział mi że taką poprawną gramatykę i wymowę mam zostawić jak dostanę się na audiencję u królowej a do nich mam mówić prosto i zrozumiale tak samo łapią mnie na tym, że nie rozumieją używanego przeze mnie słowa bo mówią że jest za encyklopedyczne i wolą jak mówię prostymi słowami Nie powiem wiele mi utrudnia nadal to że ja w głowie myślę po Polsku ale staram się coraz częściej myśleć po angielsku i coraz lepiej mi idzie

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

No ale ja tu dopiero jestem od 5 sierpnia więc ciągle nad sobą pracuję i nad swoim angielskim

Ja takich doradców nie słucham. Chcą mówić łąmanym angielskim- niech mówią. Ja wolę swój prostować

Napisane przez wiolqn

po 5 latach bliskiej pracy z Anglikami (zwlaszcza w pismie) stwierdzam ze ich znajomosc angielskiego jest marna. bledy robia podstawowe, pisownia to jeden wielki koszmar. czasem musze sie dobrze naglowic co oni napisali.
ale najwazniejsze jest to ze sa przyzwyczajeni sami do tego ze z polowa mieszkancow tego kraju trudno im sie porozumiec bo nei sa rodowici wiec staraja sie rozumiec to co do nich mowimy. ta bariera jest tylko w naszej glowie a nie w podejsciu spoleczenstwa do nas.

Niestety częste są takie przypadki. Problemy z pisaniem mają straszne.
Zdarzyło mi sie pracować z dziewczyną, która nie umiała czytać.
Mama nauczyła ją podpisu. Miała problemy z odczytaniem sms.

Napisane przez beafrance

laski rozmiar 7 dla dziewczynki to co to znaczy? 7cm?
albo inaczej dziewczynka 1.5 roczna jaki moze miec rozmiar?

W odzieży czy w butach?

Dziewczynka półtoraroczna może mieć rozmiar różny Najlepiej zapytać rodziców jaki nosi.

[little_ola]

Napisane przez beafrance

laski rozmiar 7 dla dziewczynki to co to znaczy? 7cm?
albo inaczej dziewczynka 1.5 roczna jaki moze miec rozmiar?

a to rozmiar buta? czy ubrań?
jeśli buta, to chyba odpowiednikiem będzie 25 EURO
a jeśli ubrań tz. na wiek 7 lat

[beafrance]

o jezu ale ze mnie traba oczywiscie bucika

znalazlam - odpowiada 24 continental
w takim razie na jaki to jest mniej wiecej wiek ?

[***luna]

Napisane przez beafrance

o jezu ale ze mnie traba oczywiscie bucika

w takim razie na jaki to jest mniej wiecej wiek ?

Nie ma mniej więcej w takich przypadkach. Znam 11latkę, która nosi europejską 40.
nie można przewidzieć znajac tylko wiek dziecka.

[beafrance]

Napisane przez ***luna

Nie ma mniej więcej w takich przypadkach. Znam 11latkę, która nosi europejską 40.
nie można przewidzieć znajac tylko wiek dziecka.

ok dzieki podaruje sobie wiec kupowanie komus bucikow w prezencie

[Vedma]

Napisane przez Kofika13

ps aaaaaaaaaaaaaaaaaa jak wam sie podobal nowy X FACTOR?
bo mnie bardzo! wprawdzie sceptycznie bylam nastawiona do nowego jury
ale lubie na nich patrzec i sluchac tez
szczegolnie Kelly

Bardzo nam sie podobal! Zwlaszcza w porownaniu do starego skladu sedziowskiego
No i Janet mnie wzruszyla...

Napisane przez ***luna

Ano
Mój pierwszy budzik ostatnio buczy od 4:20 do 5.

Yyy? Ale czemu tak wczesnie????????????????? ???
Dla mnie 4.20 to srodek nocy

Napisane przez beafrance

laski rozmiar 7 dla dziewczynki to co to znaczy? 7cm?
albo inaczej dziewczynka 1.5 roczna jaki moze miec rozmiar?

1.5 roczna dziewczynka nie moze miec nozki o wiele wiekszej niz moj 11-miesieczny synek, a on nosi 3.5 (wg Clarks'a)-4 (czyli rozmiar 19). Ale 7??? To jakas wyrosnieta dziewczynka z wielkimi stopami

Napisane przez beafrance

ok dzieki podaruje sobie wiec kupowanie komus bucikow w prezencie

No to bywa trudne, wiem, bo mam bratanice w Polsce w wieku Adasia, przymierzam wiec rozowosci do niego, a czasem zdarza sie, ze i tak nie pasuje

[***luna]

Vedmo Dla mnie to też srodek nocy.
Budzik ma skok rozwojowy i ząbkuje. Ostatnio okolice 5 to czas na gimnastykę i oporne zasypianie

[lorelei]

Napisane przez sylwunia3009

U nas ceny mieszkan prawie takie same jak w Hull. Domy za to u nas tansze i to sporo, okolo 30tys roznicy. Przeprowadzac sie do mnie laski.

Sylwia no chetnie tylko dojazdy do pracy by mnie dobily .

U nas domy nie sa tanie bo rynek nakrecaja osoby ktore kupuja tu swoje drugie domy niestety. Wiec domy w dobrej cenie blisko morza schodza szybko.

Napisane przez wiolqn

po 5 latach bliskiej pracy z Anglikami (zwlaszcza w pismie) stwierdzam ze ich znajomosc angielskiego jest marna. bledy robia podstawowe, pisownia to jeden wielki koszmar. czasem musze sie dobrze naglowic co oni napisali.

To u mnie zupelnie inaczej. Ja sie bardzo podciagnelam szczegolnie z pisaniem odkad pracuje w swoim zespole. Z tym ze ja mam prawie samych doktorow i magistrow u siebie. Jak walna elaborat to strach sie bac . No i rozmowy na innym poziomie niz w poprzedniej firmie .
Wlasnie ostatnio rozmyslalam jak bym mogla sie jeszcze bardziej podciagnac. Mialam pisac co tydzien jakis krotki esej i robic cwiczenia na necie, ale mi sie rzeczy szybko nudza i srednio u mnie z motywacja. TZ namawia zebym chodzila znowu do collegu, ale po ostatnich doswiadczeniech gdzie sie zwinelam, a nie rozwinelam obawiam sie ze to strata czasu i pieniedzy.

W sumie to ja chyba nie zauwazam jak duzo sie ucze bezwiednie i stracilam troche dystans. Bo jak sobie przypominam jak mowilam po przyjezdzie, to teraz nie ma porownania nawet. Z tym ze ja mialam chrzest bojowy jak mieszkalam w Holandi i blokada mi przeszla po wyjsciu do pubu .

A co do anglikow to z moich doswiadczen wynika ze oni maja niewielknie oczekiwania i jak ktos mowi w ich jezyku to juz sa wow nastawieni . Ja tez slyszalam ze mam arystokratyczny angielski, ale nie wynikalo to raczej z mojej genialnej znajomosci jezyka, tylko z tego ze w Polsce nie ucza angieskiego jakim sie ludzie na codzien posluguja tylko skupiaja sie na gramatyce i wychodzi dosc sztywny oficjalny twor .



A i zdazylo mi sie raz czy dwa zaraz po przylocie do Polski isc do sklepu i poprosic o cos po angielsku ale zdziwiona mina sprzedawczyni szybko sprowadza mnie na ziemi .

[Vedma]

Napisane przez ***luna

Budzik ma skok rozwojowy i ząbkuje.

Aaaaaaaa! To teraz juz rozumiem...
Oby zabki przebily sie jak najszybciej i najmniej bolesnie.

Napisane przez lorelei

Sylwia no chetnie tylko dojazdy do pracy by mnie dobily .

Napisane przez lorelei

Ja tez slyszalam ze mam arystokratyczny angielski, ale nie wynikalo to raczej z mojej genialnej znajomosci jezyka, tylko z tego ze w Polsce nie ucza angieskiego jakim sie ludzie na codzien posluguja tylko skupiaja sie na gramatyce i wychodzi dosc sztywny oficjalny twor .

Ja tez jestem z tych "gramatycznych", co owocowalo czestymi problemami gdy mieszkalam w UT/AZ, ludzie po prostu nie rozumieli, co do nich mowilam (a juz 3 okres warunkowy powalal najwytrwalszych). W UK jest o wiele lepiej pod tym wzgledem, ludzi w pracy mam na poziomie, czasem tylko, jak sie naczytam XIX-wiecznych powiesci i zasune jakims archaizmem, moj szef nie wytrzymuje i rzuca "English, please"