Rozstanie z facetem XXXI

[Karolka65]

Ale czasem takie pisanie powoduje ból. Ale może gdy mu pokaże, że moge być taką samą dziewczyną jak kiedyś to od nowa zacznie się starać. Nie jest to z mojej strony zadna zagrywka. Poprostu uświadomiłyście mi że zycie jest tylko jedno i trzeba brać z niego to co najlepsze

[Figlak]

Napisane przez taka_zolza

I to jest właśnie dobre podejście, od nieodpowiednich ludzi trzeba się trzymać z daleka.

Zabawne jest to, ze on on uważa mnie za tą złą i w jeden dzień zmienił o mnie zdanie na jak najgorsze się da. Nie wiem dlaczego ale wmówił sobie totalne bzdury na temat mojej osoby, wkręcił sobie rzeczy które nigdy miejsca nie miały, a ja nie mam ochoty ich prostować ani nic wyjaśniać.
Najzabawniejsze, że nawet po rozstaniu w trakcie naszego krótkiego kontaktu odnośnie zwrócenia sobie swoich rzeczy, on potrafił wmawiać mi że kłamię, że coś powiedziałam, czegoś nie zrobiłam, coś mu utrudniłam gdzie miałam świadków potwierdzających moje zdanie ale dla niego to nic, przecież zawsze on miał racje nawet jakby milion osób stanęło po mojej stronie.

Napisane przez taka_zolza

Jeśli mam być z Wami szczera... Czuję w głębi, że z tą dziewczyną nie będzie. I nie życzę mu naprawdę źle, już mi takie podejście minęło, po prostu myślę, że za dużo sobie wyobraża. No ale spodobała mu się, zaiskrzyło między nimi, jego wybór

Pewnie masz racje. Ja mojemu tez nie życzę źle i nigdy nie życzyłam, jedynie w przypływie złości potrafiłam powiedzieć, ze mam nadzieje że kiedyś będzie cierpiał tak jak ja ale tak na prawde nigdy nikomu źle nie życze, nawet osobom do których jestem skrajnie negatywnie nastawiona.

Napisane przez ivy_chance

Właśnie boli mnie to, ze on tego tak nie przeżywa.
A z jakąś spotyka się na 100% bo taki z niego typ człowieka. Tylko właśnie teraz schizuję że pewnie dzisiaj albo coś..... A nie powinno mnie to interesować bo w sumie może sobie robić co chce.
Jednak jestem w jakimś stopniu zazdrosna ;( i tak bardzo bardzo tęsknie.

Pamiętam jak podczytywała kiedyś wątek i właśnie Ty byłaś na etapie pierwszego rozstania, przykro mi że znow nie wyszło. Nie sądzisz, ze jednak za szybko się zaangażowałaś? 3 miesiące znajomości i już deklaracje miłości? Myślę, ze osoby które przeżyły rozstanie z reguły w kolejnych związkach są ostrożniejsze i bardziej rozważne. Nie rozpaczaj, skoro on powiedział że nie jest w stanie z Tobą być to widocznie nie jesteście dla siebie stworzeni i trzeba czekać na kolejną miłość, Krótko byliście ze sobą, nie wiadomo czy cały czas byłby dla Ciebie takim ideałem.

[taka_zolza]

Dziewczyny, a macie za sobą jakąś taką akcję kończenia etapu w życiu rodem z komedii romantycznych? Przyznam się, że mam za sobą podarcie i spalenie zdjęć Nie przewidziałam tylko, że później taki smród zostaje

[eN90]

Napisane przez taka_zolza

Jesteśmy w identycznym wieku i widzę, że też zaczynamy obydwie nowe życie w nowym mieście Ja wyjeżdżam w sierpniu do Warszawy, niby mam już pracę na 3 miesiące próbne, od października studia zaoczne, ale też jestem pełna obaw. Chociaż w sumie to normalne, taki lęk przed nieznanym. Jak już zrobimy ten krok, że będziemy w tym nowym mieście to będzie lżej.

A kiedyś będziemy śmiały się same przed sobą, że tak płakałyśmy za facetem i bałyśmy się życia bez niego. Z tą różnicą, że wtedy będzie przy nas cudowny facet, dla którego będziemy najlepsze, najpiękniejsze, najukochańsze

Problem w tym, że ja nie wierzę, że mogę być szczęśliwa. nie wiem, czy to pogoda, czy jednak leki, ale naprawdę jakoś nie widzę pozytywów. Już nie mówiąc o tym, że kompletnie od eksa nie mogę się odciąć. Nie piszę z nim od prawie miesiąca, a w głowie mi ciągle siedzi. 24h na dobę zastanawiam się co robi, co robilibyśmy razem, gdyby ze mną nie zerwał, że teraz bym do niego zadzwoniła, no masakra.... te myśli mnie zabijaja po prostu

[taka_zolza]

Napisane przez eN90

Problem w tym, że ja nie wierzę, że mogę być szczęśliwa. nie wiem, czy to pogoda, czy jednak leki, ale naprawdę jakoś nie widzę pozytywów. Już nie mówiąc o tym, że kompletnie od eksa nie mogę się odciąć. Nie piszę z nim od prawie miesiąca, a w głowie mi ciągle siedzi. 24h na dobę zastanawiam się co robi, co robilibyśmy razem, gdyby ze mną nie zerwał, że teraz bym do niego zadzwoniła, no masakra.... te myśli mnie zabijaja po prostu

A byłaś gdzieś odreagować to wszystko? Jakaś impreza, większe skupisko ludzi, grupa znajomych, piwko, wesołe rozmowy? Musisz zrozumieć, że bez niego dasz radę żyć, a jesteś zbyt fajna i wartościowa żeby tracić życie na żale po nim.

Ja czekam aż moja najlepsza kumpela wróci ze studiów i wybywamy gdzieś poszaleć. Już zapowiedziała, że wyciągnie mnie do baru i na imprezę

[wikti]

Dziewczyny, dołączę jeśli pozwolicie

zakończyłam dziś związek.. 15 m-cy

długo dojrzewałam do tej decyzji..
mój facet to artysta 33l. - bez stałej pracy.. zawsze mnie irytowało jego luźne podejście do pieniędzy - nie martwił się, gdy ich brakowało.. pożyczał, bądź dzwonił by mu ktoś z rodziny wysłał
przymykałam na to oko..
jednak czara goryczy się przelała w ostatnią niedzielę - jego sąsiedzi wezwali straż miejską w związku z hałasem od niego z domu.. okazało się, że w niedzielę przecinał jakieś blachy.. jak przyjechała straż miejska on mi wręcz kazał wyjść do nich i ich zbyć a sam schował się w domu.. wstyd mi było niesamowicie, ale załatwiłam sprawę.. ale tak mnie coś tknęło.. czemu to ja mam takie sprawy załatwiać? to jego dom.. jego sprawy... potem okazało się, że ogólnie ci sąsiedzi się przed nim chowają... nie chciał powiedzieć o co chodzi dokładnie i zdenerwowany nakrzyczał na mnie, że się wtrącam..
w poniedziałek przyszło wezwanie od komornika w sprawie nieopłaconego OC - akurat OC było opłacone.. ale on oczywiście nie pojechał do komornika z tym dokumentem by sprawę zakończyć.. "o deszcz padał".. w międzyczasie zepsuł mu się rower i krzyczał do mnie przez telefon jak przy nim grzebał... poczułam się jak jakaś idiotka.. cały tydzień się miotałam i wreszcie dziś zapadła decyzja - koniec

serce boli.. ale już nie mogłam wytrzymać tej "bylejakości"

[taka_zolza]

Napisane przez wikti

Dziewczyny, dołączę jeśli pozwolicie

zakończyłam dziś związek.. 15 m-cy

długo dojrzewałam do tej decyzji..
mój facet to artysta 33l. - bez stałej pracy.. zawsze mnie irytowało jego luźne podejście do pieniędzy - nie martwił się, gdy ich brakowało.. pożyczał, bądź dzwonił by mu ktoś z rodziny wysłał
przymykałam na to oko..
jednak czara goryczy się przelała w ostatnią niedzielę - jego sąsiedzi wezwali straż miejską w związku z hałasem od niego z domu.. okazało się, że w niedzielę przecinał jakieś blachy.. jak przyjechała straż miejska on mi wręcz kazał wyjść do nich i ich zbyć a sam schował się w domu.. wstyd mi było niesamowicie, ale załatwiłam sprawę.. ale tak mnie coś tknęło.. czemu to ja mam takie sprawy załatwiać? to jego dom.. jego sprawy... potem okazało się, że ogólnie ci sąsiedzi się przed nim chowają... nie chciał powiedzieć o co chodzi dokładnie i zdenerwowany nakrzyczał na mnie, że się wtrącam..
w poniedziałek przyszło wezwanie od komornika w sprawie nieopłaconego OC - akurat OC było opłacone.. ale on oczywiście nie pojechał do komornika z tym dokumentem by sprawę zakończyć.. "o deszcz padał".. w międzyczasie zepsuł mu się rower i krzyczał do mnie przez telefon jak przy nim grzebał... poczułam się jak jakaś idiotka.. cały tydzień się miotałam i wreszcie dziś zapadła decyzja - koniec

serce boli.. ale już nie mogłam wytrzymać tej "bylejakości"

Wiesz co, Tobie chyba nie trzeba nic tłumaczyć i przekonywać bo sama wiesz, że to była dobra decyzja

Ale masz teraz w sobie żal, smutek, pustkę, coś w tym stylu?

[Karolka65]

Napisane przez wikti

Dziewczyny, dołączę jeśli pozwolicie

zakończyłam dziś związek.. 15 m-cy

długo dojrzewałam do tej decyzji..
mój facet to artysta 33l. - bez stałej pracy.. zawsze mnie irytowało jego luźne podejście do pieniędzy - nie martwił się, gdy ich brakowało.. pożyczał, bądź dzwonił by mu ktoś z rodziny wysłał
przymykałam na to oko..
jednak czara goryczy się przelała w ostatnią niedzielę - jego sąsiedzi wezwali straż miejską w związku z hałasem od niego z domu.. okazało się, że w niedzielę przecinał jakieś blachy.. jak przyjechała straż miejska on mi wręcz kazał wyjść do nich i ich zbyć a sam schował się w domu.. wstyd mi było niesamowicie, ale załatwiłam sprawę.. ale tak mnie coś tknęło.. czemu to ja mam takie sprawy załatwiać? to jego dom.. jego sprawy... potem okazało się, że ogólnie ci sąsiedzi się przed nim chowają... nie chciał powiedzieć o co chodzi dokładnie i zdenerwowany nakrzyczał na mnie, że się wtrącam..
w poniedziałek przyszło wezwanie od komornika w sprawie nieopłaconego OC - akurat OC było opłacone.. ale on oczywiście nie pojechał do komornika z tym dokumentem by sprawę zakończyć.. "o deszcz padał".. w międzyczasie zepsuł mu się rower i krzyczał do mnie przez telefon jak przy nim grzebał... poczułam się jak jakaś idiotka.. cały tydzień się miotałam i wreszcie dziś zapadła decyzja - koniec

serce boli.. ale już nie mogłam wytrzymać tej "bylejakości"

Nie rozpaczaj za tym co sprawiało Ci ból! Po takim czymś i takiej historii może być tylko lepiej. Facet jest nie dojrzałym dupkiem skoro sam nie umie sobie poradzić z własnymi problemami. Byłaś jego dziewczyną czy mamą?! Bo wydaje mi się że traktował Cie jak Matkę. Pewnie Ty nie miałas takiego wsparcia z jego strony?

[ivy_chance]

Tez ustawiłam licznik, nie mogę się doczekać aż będzie to jakaś duża liczba
Poza tym, on i tak mnie ignoruje. Oszczędzę sobie wstydu chociaż.

[Karolka65]

Napisane przez ivy_chance

Tez ustawiłam licznik, nie mogę się doczekać aż będzie to jakaś duża liczba
Poza tym, on i tak mnie ignoruje. Oszczędzę sobie wstydu chociaż.

Ojj taki licznik duuuzo daje :P jak postanowie rzucić palenie to taki licznik bardzo mi się przyda :P

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

https://www.youtube.com/watch?v=LOrEu6Ejsc0 Może wam też się spodoba

[Tatty Teddy]

Napisane przez wikti

Dziewczyny, dołączę jeśli pozwolicie

zakończyłam dziś związek.. 15 m-cy

długo dojrzewałam do tej decyzji..
mój facet to artysta 33l. - bez stałej pracy.. zawsze mnie irytowało jego luźne podejście do pieniędzy - nie martwił się, gdy ich brakowało.. pożyczał, bądź dzwonił by mu ktoś z rodziny wysłał
przymykałam na to oko..
jednak czara goryczy się przelała w ostatnią niedzielę - jego sąsiedzi wezwali straż miejską w związku z hałasem od niego z domu.. okazało się, że w niedzielę przecinał jakieś blachy.. jak przyjechała straż miejska on mi wręcz kazał wyjść do nich i ich zbyć a sam schował się w domu.. wstyd mi było niesamowicie, ale załatwiłam sprawę.. ale tak mnie coś tknęło.. czemu to ja mam takie sprawy załatwiać? to jego dom.. jego sprawy... potem okazało się, że ogólnie ci sąsiedzi się przed nim chowają... nie chciał powiedzieć o co chodzi dokładnie i zdenerwowany nakrzyczał na mnie, że się wtrącam..
w poniedziałek przyszło wezwanie od komornika w sprawie nieopłaconego OC - akurat OC było opłacone.. ale on oczywiście nie pojechał do komornika z tym dokumentem by sprawę zakończyć.. "o deszcz padał".. w międzyczasie zepsuł mu się rower i krzyczał do mnie przez telefon jak przy nim grzebał... poczułam się jak jakaś idiotka.. cały tydzień się miotałam i wreszcie dziś zapadła decyzja - koniec

serce boli.. ale już nie mogłam wytrzymać tej "bylejakości"

Zaczynam się dziwnie czuć... rozumiem, że tylko ja jestem dziewczyną zostawioną, jak to koleżanka ujęła, z powodu ,,bylejakości", a tak to dziewczyny zostawiają, no świetnie po prostu

[ivy_chance]

Napisane przez Tatty Teddy

Zaczynam się dziwnie czuć... rozumiem, że tylko ja jestem dziewczyną zostawioną, jak to koleżanka ujęła, z powodu ,,bylejakości", a tak to dziewczyny zostawiają, no świetnie po prostu

A ja? Nie byłam bylejaka? Niewystarczająco ambitna, inteligentna, niewystarczająco doświadczona.

[dziubecek16]

A ja dziś mam jakiś gorszy dzień :/ chyba przez ten deszcz.. Jeszcze nie wiem, kiedy dojdzie wreszcie do naszego spotkania, ale tak dziwnie się już tego boję.. Nie mogę sobie wyobrazić tego, że może już nie być "nas"..

A do tego wszystko mnie boli, mam jakiś wzmożony apetyt co jest dziwne bo nigdy tyle nie jadłam jak przez ostatnie dni i okres się mi spóźnia, i tak głupio teraz bo nie wiadomo kiedy go dostanę :/

[Malla]

Napisane przez _Tinkerbell

Wczoraj, po 33 dniach nieodzywania się otrzymałam takiego sms "kiedyś często pytałaś, czy cię lubię. dziwne pytanie, biorąc pod uwagę, że w ostatnim czasie robisz wszystko, żeby odpowiedź była negatywna".
Czaicie? tak ni w pochwę ni w oko. odpisałam mu "ok" XD

Bardzo dobrze mu odpisałaś

[Karolka65]

Napisane przez dziubecek16

A ja dziś mam jakiś gorszy dzień :/ chyba przez ten deszcz.. Jeszcze nie wiem, kiedy dojdzie wreszcie do naszego spotkania, ale tak dziwnie się już tego boję.. Nie mogę sobie wyobrazić tego, że może już nie być "nas"..

A do tego wszystko mnie boli, mam jakiś wzmożony apetyt co jest dziwne bo nigdy tyle nie jadłam jak przez ostatnie dni i okres się mi spóźnia, i tak głupio teraz bo nie wiadomo kiedy go dostanę :/

Spotkaj się z nim jak najszybciej! Doskonale wiem jakie to uczucie, ja mam zamiar z moim się spotkać jutro bo inaczej oszaleje. Jesli nie bedzie chciał się jutro spotkać to już będę wiedziała ze to koniec! definitywny! Nie zwlekaj z takimi rzeczami bo to strasznie męczy...

hmm... podejrzewasz ciąże?

[dziubecek16]

Napisane przez Karolka65

Spotkaj się z nim jak najszybciej! Doskonale wiem jakie to uczucie, ja mam zamiar z moim się spotkać jutro bo inaczej oszaleje. Jesli nie bedzie chciał się jutro spotkać to już będę wiedziała ze to koniec! definitywny! Nie zwlekaj z takimi rzeczami bo to strasznie męczy...

hmm... podejrzewasz ciąże?

On jest teraz w Norwegii, więc nie mam możliwości się z nim zobaczyć Pewnie dopiero końcem lipca wróci z tego co wiem..

Ciąża raczej niee, on pojechał 3 maja i dzień przed się widzieliśmy, no ale potem miałam normalnie okres w maju właśnie i w czerwcu :/ niby takie skąpe ale były..

[Karolka65]

Napisane przez dziubecek16

On jest teraz w Norwegii, więc nie mam możliwości się z nim zobaczyć Pewnie dopiero końcem lipca wróci z tego co wiem..

Ciąża raczej niee, on pojechał 3 maja i dzień przed się widzieliśmy, no ale potem miałam normalnie okres w maju właśnie i w czerwcu :/ niby takie skąpe ale były..

Więc to może objaw stresu... ale dla pewności radzę zrobić test.
Ehh już sama nie wiem co mam Ci doradzić bo mnie też własnie dopadł totalny dołek... ;(

[sweety_]

Napisane przez _Tinkerbell

Gdybym nie odpisała to by mógł pomyśleć, że nie przeczytałam, albo że zmieniłam numer.. a tak wie , że przeczytałam i nie zrobiło to na mnie wrażenia.
Dziewczyny, szyję spódniczkę na Woodstock Mam kilka przebrań, m.in. pielęgniarkę i właśnie pocięłam starą białą bokserkę, robię z niej kiecuchę Mam też stary kitel mojej siostry, i potrzebuję takiego pielęgniarskiego czepka na łeb.

I co z tego, że by tak pomyślał? Tak zależy Ci na tym, aby wiedział, że dostałaś jego esa? Martwisz się, że pomyśli, że zmieniłaś numer? Bo co, bo nie będzie już mógł do Ciebie napisać? Moim zdaniem odpisanie nawet jednym słowem to zaproszenie do rozmowy, a on z tego zaproszenia nie skorzystał.

[dziubecek16]

Napisane przez Karolka65

Więc to może objaw stresu... ale dla pewności radzę zrobić test.
Ehh już sama nie wiem co mam Ci doradzić bo mnie też własnie dopadł totalny dołek... ;(

Być może stres, albo przemeczenie.. Boję się zrobić test bo jak wyjdzie pozytywny to się chyba już całkiem załamię :/
Ja za nim tak bardzo tęsknię I ja naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez niego.. Ktoś tu pisał, że jak się znajdzie tą jedyną osobę to to się czuje. I ja tak właśnie czułam, że to on jest ten na całe życie..

[Karolka65]

Napisane przez dziubecek16

Być może stres, albo przemeczenie.. Boję się zrobić test bo jak wyjdzie pozytywny to się chyba już całkiem załamię :/
Ja za nim tak bardzo tęsknię I ja naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez niego.. Ktoś tu pisał, że jak się znajdzie tą jedyną osobę to to się czuje. I ja tak właśnie czułam, że to on jest ten na całe życie..

Nie bój się tylko zrób test!
Doskonale Cie rozumiem ale wiesz ja też myślałam ze to ten jedyny już na zawsze! z nikim nigdy nie czułam się tak jak z nim. Ale co z tego jak teraz jest tak jak jest.
Mój też był za granicą w grudniu na dwa miesiące. Przetrwaliśmy to, sama nie wiem jak.
Też za nim bardzo tęsknie ale o wiele lepiej bym się czuła gdybym miała pewność że on też tęskni a że tego nie wiem to nie wiem też czy mnie tak naprawde kocha. A nie chce spędzić reszty życia z kimś kto niby mnie kocha a niby nie.

[wikti]

Napisane przez taka_zolza

Wiesz co, Tobie chyba nie trzeba nic tłumaczyć i przekonywać bo sama wiesz, że to była dobra decyzja

Ale masz teraz w sobie żal, smutek, pustkę, coś w tym stylu?

tak.. żal uczucie smutku, że zmarnowałam tyle czasu... że wcześniej się nie opamiętałam.. chciałam się nim opiekować.. on nie ma rodziców, mieszka sam.. czasami mu coś posprzątałam, zrobiłam coś do jedzenia itp. ale drażniło mnie to podejście do pieniędzy - ja nie jestem materialistką... jednak rachunki to niesamowicie ważna sprawa.. do tego on źle wyrażał się o swoich koleżankach/byłych dziewczynach... jakaś lampka zapalała się.. ale lekceważyłam wszystko
tak mi było cudownie gdy mnie przytulał, mówił jak kocha..
jednak były głębokie rysy w tym związku..

Napisane przez Karolka65

Nie rozpaczaj za tym co sprawiało Ci ból! Po takim czymś i takiej historii może być tylko lepiej. Facet jest nie dojrzałym dupkiem skoro sam nie umie sobie poradzić z własnymi problemami. Byłaś jego dziewczyną czy mamą?! Bo wydaje mi się że traktował Cie jak Matkę. Pewnie Ty nie miałas takiego wsparcia z jego strony?

Dziękuję za wsparcie tak, on lubił właśnie "Starsze" kobiety.. chociaż ja jestem akurat 7 lat młodsza od niego. On twierdził, że jest kryzys itp. ale jakoś ludzie żyją... przecież opłacenie rachunków i pilnowanie terminów jest ważniejsze niż jedzenie pizzy

[dziubecek16]

Napisane przez Karolka65

Nie bój się tylko zrób test!
Doskonale Cie rozumiem ale wiesz ja też myślałam ze to ten jedyny już na zawsze! z nikim nigdy nie czułam się tak jak z nim. Ale co z tego jak teraz jest tak jak jest.
Mój też był za granicą w grudniu na dwa miesiące. Przetrwaliśmy to, sama nie wiem jak.
Też za nim bardzo tęsknie ale o wiele lepiej bym się czuła gdybym miała pewność że on też tęskni a że tego nie wiem to nie wiem też czy mnie tak naprawde kocha. A nie chce spędzić reszty życia z kimś kto niby mnie kocha a niby nie.

Poczekam jeszcze tydzień i wtedy zrobię test.
Ehh, bo widać oni dla nas są tymi jedynymi, tylko my dla nich już niestety nie.
No tak, ja bym bardzo chciała żeby już tu był i żebyśmy mogli pogadać, a tak to tkwie w takim martwym punkcie.
A Ty ze swoim jutro będziesz rozmawiać ? Trzymam kciuki, żebyście coś konkretnego ustalili, żebyś wiedziała co i jak a nie była w takim zawieszeniu jak ja

[Karolka65]

Napisane przez wikti

tak.. żal uczucie smutku, że zmarnowałam tyle czasu... że wcześniej się nie opamiętałam.. chciałam się nim opiekować.. on nie ma rodziców, mieszka sam.. czasami mu coś posprzątałam, zrobiłam coś do jedzenia itp. ale drażniło mnie to podejście do pieniędzy - ja nie jestem materialistką... jednak rachunki to niesamowicie ważna sprawa.. do tego on źle wyrażał się o swoich koleżankach/byłych dziewczynach... jakaś lampka zapalała się.. ale lekceważyłam wszystko
tak mi było cudownie gdy mnie przytulał, mówił jak kocha..
jednak były głębokie rysy w tym związku..

Dziękuję za wsparcie tak, on lubił właśnie "Starsze" kobiety.. chociaż ja jestem akurat 7 lat młodsza od niego. On twierdził, że jest kryzys itp. ale jakoś ludzie żyją... przecież opłacenie rachunków i pilnowanie terminów jest ważniejsze niż jedzenie pizzy

Jest poprostu nie odpowiedzialnym facetem jak na swój wiek. Wiedz że podjełas dobry wybór i nie masz czego żałować. Pomyśl jaką bys miała z nim przyszłość... gdybyście założyli rodzinę... mieli dzieci. To Ty byś musiała nad wszystkim panować. Nad utrzymaniem domu i nad zarabianiem pieniędzy. A on? dalej by trwał w swojej artystycznie naturze. Jedyne co moge powiedzieć to GRATULUJE!! Ponieważ zrobiłaś to co najlepsze!

---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ----------

Napisane przez dziubecek16

Poczekam jeszcze tydzień i wtedy zrobię test.
Ehh, bo widać oni dla nas są tymi jedynymi, tylko my dla nich już niestety nie.
No tak, ja bym bardzo chciała żeby już tu był i żebyśmy mogli pogadać, a tak to tkwie w takim martwym punkcie.
A Ty ze swoim jutro będziesz rozmawiać ? Trzymam kciuki, żebyście coś konkretnego ustalili, żebyś wiedziała co i jak a nie była w takim zawieszeniu jak ja

Tak. Poczekam jutro do południa, na to czy on zaproponuje spotkanie ( zazwyczaj spotykalismy się tylko w weekendy) Jeśli nie to ja mu napisze. A jak odmówi albo będzie miał już inne plany no to będzie goodbye.

[k_aterina567]

A ja doszłam dzisiaj do wniosku, że jak facet zostawia jakąs dziewczyne po dłuższym związku tak z dnia na dzień tzn., że musi kogoś mieć.... nic nie kończy sie nagle... Moja koleżankę tydzień temu zostawił chlopak po 7 latach i oczywiście wyrzekał sie, że nikogo nie ma a tu dzisiaj okazuje się, że juz chodzi sobie z inna dziewczyną...

[dziubecek16]

Napisane przez Karolka65

Tak. Poczekam jutro do południa, na to czy on zaproponuje spotkanie ( zazwyczaj spotykalismy się tylko w weekendy) Jeśli nie to ja mu napisze. A jak odmówi albo będzie miał już inne plany no to będzie goodbye.

Trzymam kciuki, żeby było tak jak Ty tego chcesz

[Karolka65]

Napisane przez dziubecek16

Trzymam kciuki, żeby było tak jak Ty tego chcesz

Chce żeby było tak jak kiedyś. I szczerze wątpię w to żeby te czasy wróciły a nie chce dalej trwać w takim związku... chyba nie chce... Kurde ja go kocham!!

[Puchatkowa Dama]

Ja swojego też kocham. Bardzo mocno. A teraz ryczę jak połamana

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Karolka65]

Napisane przez k_aterina567

A ja doszłam dzisiaj do wniosku, że jak facet zostawia jakąs dziewczyne po dłuższym związku tak z dnia na dzień tzn., że musi kogoś mieć.... nic nie kończy sie nagle... Moja koleżankę tydzień temu zostawił chlopak po 7 latach i oczywiście wyrzekał sie, że nikogo nie ma a tu dzisiaj okazuje się, że juz chodzi sobie z inna dziewczyną...

Tak. Zgadzam się. Jeśli facet zrywa z kimś z dnia na dzień to napewno chodzi o inną.!

[Malla]

Napisane przez k_aterina567

A ja doszłam dzisiaj do wniosku, że jak facet zostawia jakąs dziewczyne po dłuższym związku tak z dnia na dzień tzn., że musi kogoś mieć.... nic nie kończy sie nagle... Moja koleżankę tydzień temu zostawił chlopak po 7 latach i oczywiście wyrzekał sie, że nikogo nie ma a tu dzisiaj okazuje się, że juz chodzi sobie z inna dziewczyną...

Często tak bywa, bo jak komuś wygodnie i jest przyzwyczajony, to ciężko znaleźć motywację do zerwania.

[wikti]

Karolka65, dziękuję... dlatego właśnie zakończyłam tą znajomość
cała moja rodzina go bardzo lubiła.. achh zachowywałam się jak typowa zakochana kobieta.. nic złego o nim nie mówiłam.. nie przyznawałam się, że ma TAKIE problemy z pieniędzmi i TAKI do nich stosunek..
czuję się rozczarowana tym wszystkim.. lekko zagubiona
on miał dużo zalet - lubił grzebać w aucie, pracował w ogrodzie, był wrażliwy, czuły... tylko właśnie takie incydenty mnie odrzucały i zmuszały do zastanowienia.. nie ukrywam, że tą decyzję podjęłam z rozsądku, chociaż serce mi krwawi..
Dziewczyny, tak tu piszę, bo nie mam komu się wygadać.. ciężko mi