Wymarzony pierścionek, wymuszone zaręczyny cz. IX

[Poemi]

Napisane przez DianaM

Hmm... A zapytałaś czemu ją zaprosił?

Bo go poprosiła. Ale to chyba mało istotne (chociaż w rozmowie wykorystałam już to) . Mnie bardziej interesuje czemu mnie okłamał

[Madzialenka12344321]

Napisane przez ButterBear

Madziu, jeśli bierzesz te buty z myślą o pracy np kelnerki, to weź te z zakrytymi palcami, bo generalnie nie można pracować w jakiejkolwiek knajpie w butach z odkrytymi palcami. Żeby potem nie wyszło, że wzięłaś buty, a i tak musisz kupić inne...

ech... no w sumie tak a tamte były wygodniejsze

jak poszlam sie kapac to juz nie wróciłam do was, bo TZ przyjechał potem cały dzien praktycznie szukalismy ogłoszen z mieszkaniami, ale są oczywiscie tylko, ze wszytsko to ogłoszenia z biur nieruchomosci i chyba jednak do innego miasta pojedziemy. większe, ale i wiecej ogłoszen znaleźlismy za niższa cene. choc miasto juz nie jest tak spokojne jak tamte...no nic

[kaska87]

rozmawiałam z TZ 2 godziny na skype teraz poszedł na podwórko jezić motorkiem z małm, który go bardzo lubi bo wujek jest fajny bo się z nim bawi

[Ines1985]

Uff, nadrobiłam.

Napisane przez dorinka30

No to gratuluję komfortu
Może u nas jest inaczej, bo miesięczne opłaty nie są małe, teraz wynajem za chwilę kredyt , ponadto opłaty stałe, komórki, internet itp. Życie też inaczej kosztuje jak za wszystko płacisz sama a inaczej u rodziców, wiadomo gotują dla wszystkich i zakupy też wspólne. Dziewczyny wszystko się zmienia po zamieszkaniu wspólnym.... I wtedy sztuką jesty zaoszczędzić a nie normą

Jakbym była na garnuszku mamy w obecnej sytuacji to powiem szczerze, że miałabym spore już oszczędności

Ale ja dokonałam innych, bardziej bolesnych dla kieszeni wyborów

No własnie, ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę i dlatego mieszkam jeszcze z rodzicami... mam już dość, ale wygrywa chęć oszczędzania pieniędzy, które wywalałabym na wynajem .

Napisane przez hania811

Nie straszy...prawdę mówi. No ja po takich bałabym się jechać

coraz bardziej się boję... Przyjaciółka powiedziała, że ona będzie na tych drogach prowadzić i jeszcze bardziej zaczęłam się bać ale tak chyba będzie rozsądniej, bo jedziemy jej samochodem i ona zna go najlepiej...

[Poemi]

Wieści z frontu: nadal walczymy. TŻ twierdzi, że to już ponad 3 godziny

[twin--maid]

Napisane przez Madzialenka12344321

a wy nie macie spęć z TZ o kasę?? (do dziewczyn co mieszkają z TZ ) ja sie tak bardzo tego obawiam

My się nie kłócimy o pieniędze. Czasem pożartujemy z siebie. TŻ wydaje na części do komputera i tym podobne pierdoły a ja na buty

Napisane przez Madzialenka12344321

ja tez w wieku 19 lat sie wyprowadziłam do olsztyna. na poczatku bylam w domku tylko na swieta bo wiadomo masa nauki. ale nie żaluję, bo wiele sie nauczyłam jakos nie chciałabym studiowac w tym samym miescie co mieszkam.

Ja też nie wyobrażam sobie studiować w rodzinnym mieście. Na zawsze zapamiętam słowa mojego Taty, który powiedział, że nawet gdybym studiowała w rodzinnym mieście to on nie wyobraża sobie, żebym wtedy mieszkała w domu rodzinnym. Uważa, że po liceum jest idealny czas na usamodzielnienie się

Napisane przez hania811

oj tam przejmujesz się.
Jak mam ciemne wlosy mama mowi ze lepiej w jasnych jak mam jasne, ze lepiej w ciemnych. Taki juz urok mam

Moja Mama zawsze mówi mi, że lepiej mi w krótkich włosach a że długie wydłużają i wyszczuplają mi jeszcze bardziej twarz. Także moja Mam też tak ma

Padam Dziewczyny ale jeszcze tylko jutro do 16 i weekend a po pracy jadę do mieszkanka. Przywożą mi kabinę prysznicową a przy okazji zobaczę jak remont

[kaska87]

oj oj ale się nagadałam z TZ 5 godizn z jedna przerwą kiedy poszłam się wykąpać teraz poszedł się bawić z siostrzeńcem który sie wnim normalnie zakochał

[et-ka]

hielou..

zaczynam na siłę szukać sobie jakichś zajęć. dziś tour de sklepy, jutro klaunowy szpital..a co będzie w przyszłym tygodniu? a za dwa? trochę mnie to przeraża ;/

[rav12345]

Napisane przez kaska87

zapomniałam dodać, że czasem w łóżku je kabanosa bo "lepiej mi się zasypia" trudny przypadek

A niemyte ząbki się psują.....

Napisane przez Ines1985

Ostrzegali mnie, że tak będzie :/ a ja sie klocilam ze na bank kogos znajde bo mam mnostwo CV. No i wszystko bylo na dobrej drodze, tylko ze dwie dziewczyny nie przyszly na umowiony dzien probny. Na dzisiaj tez jest jedna umowiona, ale cos czuje ze nie przyjdzie.

Szczerze - jakby mi ktoś kazał przyjść do pracy na próbę, to podziękowałabym takiej firmie. No chyba że zapłaciliby mi za tę dniówkę 500% normalnej stawki. A rozumem, że tutaj ktoś ma jeszcze przyjść i tyrać za darmo... Dla mnie jest to kompletny brak szacunku dla pracownika. Nie rozumiem, czemu nie można zatrudnić osoby, i najwyżej wyrzucić ją po jakimś czasie. Przecież w jeden dzień i tak się człowiek niczego specjalnego nie dowie, czego na rozmowie o pracę nie wyłapał, bo stres, nowe miejsce i wiadomo, że w pierwszy dzień nikt nie będzie miał 120% wydajności itp. Szkoda mi ludzi, którzy muszą przez to przechodzić.

Napisane przez sanetka

bo ja uwazam ze TZa zarobione pieniadze sa tylko jego. i jak chce cos kupic to najpierw go pytam, a on zawsze krzyczy (moze nie doslownie) ze to sa nasze pieniadze i wiem gdzie leza i mam brac bez gadania.

Rozumiem, że macie domowy bank - niech zgadnę - w skarpecie ?. Ja mam może 10$ gotówki przy sobie na codzień.

Napisane przez miskowa

uff, nie jestem osamotniona
Chociaż i tak marzy mi się mieć zawsze jakieś małe nawet oszczędności na czarną godzinę i jakoś się nie udaje. Ciągle coś, wczoraj np. żelazko mi się zepsuło i muszę nowe kupić, w przyszłym miesiącu znów coś i tak w kółko

Ja też kiedyś byłam sknerusem. TŻ odwrotnie. Dzięki niemu nauczyłam się wydawać, ale w połączeniu z moim sknerstwem nauczyłam się wydawać rozsądnie. Kupuję tylko wtedy, jeśli wiem, że będę używać, i nie dubluję czegoś, co już mam podobnego. Ale potrafię pójść na zakupy bez celu, i wrócić z kilkoma reklamówkami rzeczy, których nie planowałam mieć, a stwierdziłam, że się przydadzą .

Także w kuchni mamy dla przykładu tylko 3 garnki, dwa noże, jeden biały komplet naczyń (pasuje na każdą okazję), niskie i wysokie szklaneczki, kieliszki do wina, dwa kubki na kawę, i podstawowe rzeczy do gotowania. Żadnych pojemniczków na sosy, pucharków, filiżanek do capuchino, filizanek do espresso, filiżanek do herbaty, filiżanek do soków, żadnych literatek, kieliszeczków do wódki, likierku czy bóg wie czego jeszcze. I tak mamy ze wszystkim - duży minimalizm, i jednocześnie oszczędność pieniędzy. Wyleczyło mnie też graciarstwo moich rodziców, masa durnostrojek itd. Moja mama jak ostatnio tutaj była, stwierdziła, że koniecznie musi zrobić remanent w swojej kuchni, bo u nas niczego jej nie zabrakło jak gotowała, a ona ma 3 komplety garnków po 6 sztuk każdy na czteroosobową rodzinkę , i jakoś wcześniej sobie z tego sprawy nie zdawała, że bez tego da się żyć.

Mój Tż jednak wciąż potrafi łatwo wydawać pieniądze, ale najpierw wszystko konsultujemy ze sobą. Więc jak mi ostatnio powiedział, że chce swojemu chrześniakowi 4letniemu kupić robota na sterowanie za 160$, to mu powiedziałam, że niech się przygotuje, że chrześniak będzie liczył, że na osiemnastkę to mu chyba jacht zafunduje , i przypomniałam, że na moje urodziny tyle kaski nie wydał, więc niech ponownie to przemyśli. I nagle się okazało, że jest robot mniej wypasiony za 60$ .



My mamy długi weekend z okazji Dnia Niepodległości, za godzinkę uciekamy na pokaz sztucznych ognii. Może później dokleję zdjęcia.

[ANITKA79]

Hey

Nawet nie probuje Was nadrabiac, poleglam w pracy

Na szczescie jutro juz weekend i moze dzis bede miec troche luzu

Mozecie mi strescic co sie u Was dzialo?

[stokrotka_to_ja]

Cześć baboki

Tak podczytałam,że rozmawiacie o finansowej stronie zwiazku to i ja cos powiem.
Nie mieszkam jeszcze z TŻ ,ale od 2 lat mamy wspolne konto i wspolna kase. Odkladamy powolutku ,bo mamy swiadomość ,że jak się wyprowadzimy,to rachunki mogą nas zeżreć. I tak kupujemy metoda małych kroczków coś "na star" dla nas. Samochód już jest ,teraz spłacamy kredyt za sprzęt AGD ( lodówka,pralka,tv - TŻ pracuje w tej branzy i byla okazja kupić taniej ,wiec wzielismy ). Jutro śmigamy na urlop ,a pozniej dalej odkladanie.Do wiosny. Bo wtedy planujemy sie wynieść "na swoje".
Pracujemy oboje,ja zarabiam ok 2.000 , TZ podobnie. I tak udaje nam sie miesiecznie jedną pensję odłożyć, a jedna się "rozpływa" na dojazdy na uczelnie ,na czesne, na rachunki typu internet, komorka,na rate kredytu i jakies fiu-bzdziu też.
Na temat kasy nigdy nie było spięć...póki co

Aaaaa...zapmniałam dodać. chyba zostaję w tej mojej pracy. Szefowa szybko zmieniła zdanie Tylko ja juz nie wiem,czy chce byc tam na dluzej. I pewnie zrobie tak,ze bede sobie czegos szukac powoli,a jak juz znajde to powiem jej adios.

[Ines1985]

Napisane przez rav12345

Szczerze - jakby mi ktoś kazał przyjść do pracy na próbę, to podziękowałabym takiej firmie. No chyba że zapłaciliby mi za tę dniówkę 500% normalnej stawki. A rozumem, że tutaj ktoś ma jeszcze przyjść i tyrać za darmo... Dla mnie jest to kompletny brak szacunku dla pracownika. Nie rozumiem, czemu nie można zatrudnić osoby, i najwyżej wyrzucić ją po jakimś czasie. Przecież w jeden dzień i tak się człowiek niczego specjalnego nie dowie, czego na rozmowie o pracę nie wyłapał, bo stres, nowe miejsce i wiadomo, że w pierwszy dzień nikt nie będzie miał 120% wydajności itp. Szkoda mi ludzi, którzy muszą przez to przechodzić.

Na jakiej podstawie "rozumiesz ze ktos ma tu przyjść i tyrać za darmo"

Tzw. dzień próbny w naszej firmie zawsze jest normalnie płatny i ta osoba wcale nie musi tyrać . W 95% dzien probny jest dniem szkolenia i przyjmuje sie po nim nowe osoby. Ale raz czy dwa zaprosilismy na taki dzien probny dziewczyny, ktore w ogole sie nie nadawly do tej pracy, robily takie pomylki ze firma szybko by poszla z torbami. W takim przypadku dostaja kase za przepracowany czas i życzymy im powodzenia.

Twoim zdaniem lepiej jest taką osobę zatrudnić i po jakimś czasie (jakim ) zwolnić? Moim zdaniem to gorsze świństwo niż zaprosić kogoś na dzien przeszkolenia, po ktorym jeszcze obie strony mogą zrezygnować. Ja na dniach probnych dowiaduje sie o tych dziewczynach znacznie wiecej niz na rozmowach o prace. Niby jak mam ocenic czy ktoś ma podejście do klienta, jeśli nie zobacze takiej osoby "w akcji"?

[ButterBear]

Napisane przez Ines1985

Na jakiej podstawie "rozumiesz ze ktos ma tu przyjść i tyrać za darmo"

Tzw. dzień próbny w naszej firmie zawsze jest normalnie płatny i ta osoba wcale nie musi tyrać . W 95% dzien probny jest dniem szkolenia i przyjmuje sie po nim nowe osoby. Ale raz czy dwa zaprosilismy na taki dzien probny dziewczyny, ktore w ogole sie nie nadawly do tej pracy, robily takie pomylki ze firma szybko by poszla z torbami. W takim przypadku dostaja kase za przepracowany czas i życzymy im powodzenia.

Twoim zdaniem lepiej jest taką osobę zatrudnić i po jakimś czasie (jakim ) zwolnić? Moim zdaniem to gorsze świństwo niż zaprosić kogoś na dzien przeszkolenia, po ktorym jeszcze obie strony mogą zrezygnować. Ja na dniach probnych dowiaduje sie o tych dziewczynach znacznie wiecej niz na rozmowach o prace. Niby jak mam ocenic czy ktoś ma podejście do klienta, jeśli nie zobacze takiej osoby "w akcji"?

Pamiętam, że jak pracowałam w Londynie, to też zanim dostałam pracę, miałam dzień próbny... z resztą moi znajomi też...to normalne.
Z tego, co wiem, w Polsce np w kawiarniach, czy właśnie sklepach, takie dni próbne praktykuje się bardzo często, więc chyba nie ma w tym nic dziwnego.
Poza tym Ines, tak jak piszesz, chyba lepiej kogoś sprawdzić, niż zatrudnić i po tygodniu wyrzucić...to nie jest korzystne ani dla pracownika, ani dla pracodawcy.

Tak poza tym, to cześć

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez ButterBear

Pamiętam, że jak pracowałam w Londynie, to też zanim dostałam pracę, miałam dzień próbny... z resztą moi znajomi też...to normalne.
Z tego, co wiem, w Polsce np w kawiarniach, czy właśnie sklepach, takie dni próbne praktykuje się bardzo często, więc chyba nie ma w tym nic dziwnego.
Poza tym Ines, tak jak piszesz, chyba lepiej kogoś sprawdzić, niż zatrudnić i po tygodniu wyrzucić...to nie jest korzystne ani dla pracownika, ani dla pracodawcy.

Tak poza tym, to cześć

Czeeeeść

i zgadzam się z powyższym. Dni próbne np.w sklepie to norma. I z tego co wiem,są zapłacone.

a ja już dzisiaj na urlopie, robię pranie i modle sie coby wyschnęło ,bo nie będę mieć w czym chodzić na wyjezdzie...

[ButterBear]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Czeeeeść

i zgadzam się z powyższym. Dni próbne np.w sklepie to norma. I z tego co wiem,są zapłacone.

a ja już dzisiaj na urlopie, robię pranie i modle sie coby wyschnęło ,bo nie będę mieć w czym chodzić na wyjezdzie...

Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie pogoda nie sprzyja wyschnięciu czegokolwiek.
Leje jak z cebra oczywiście standard, jak zaczyna się weekend

[Madzialenka12344321]

witam

Napisane przez twin--maid

Ja też nie wyobrażam sobie studiować w rodzinnym mieście. Na zawsze zapamiętam słowa mojego Taty, który powiedział, że nawet gdybym studiowała w rodzinnym mieście to on nie wyobraża sobie, żebym wtedy mieszkała w domu rodzinnym. Uważa, że po liceum jest idealny czas na usamodzielnienie się

No własnie życie studenckie, samodzielnosc... to jest to

Rav podoba mi sie taki minimalizm ja za to jestem chimiczkiem i no poprostu wsyztsko zbieram. "bo mi sie kiedys przyda" taaa jasne normalnie z bólem serca to potem wyrzucam, ale tylko wtedy jak juz ktos mi powie, ze mi sie to napewno nie przyda albo wkłądam do innego kartonu hehe

Anitko i co TZ przyjechał?? bo chyba w srode miał byc??

dziewczyny kurcze ostatnie dni w POlsce ech


a ja sie ciesze, ze wczoraj w ten upał zrobiąłm pranie bo dzis non stop leje

[miskowa]

Napisane przez rav12345

Ja też kiedyś byłam sknerusem. TŻ odwrotnie. Dzięki niemu nauczyłam się wydawać, ale w połączeniu z moim sknerstwem nauczyłam się wydawać rozsądnie. Kupuję tylko wtedy, jeśli wiem, że będę używać, i nie dubluję czegoś, co już mam podobnego. Ale potrafię pójść na zakupy bez celu, i wrócić z kilkoma reklamówkami rzeczy, których nie planowałam mieć, a stwierdziłam, że się przydadzą .

Także w kuchni mamy dla przykładu tylko 3 garnki, dwa noże, jeden biały komplet naczyń (pasuje na każdą okazję), niskie i wysokie szklaneczki, kieliszki do wina, dwa kubki na kawę, i podstawowe rzeczy do gotowania. Żadnych pojemniczków na sosy, pucharków, filiżanek do capuchino, filizanek do espresso, filiżanek do herbaty, filiżanek do soków, żadnych literatek, kieliszeczków do wódki, likierku czy bóg wie czego jeszcze. I tak mamy ze wszystkim - duży minimalizm, i jednocześnie oszczędność pieniędzy. Wyleczyło mnie też graciarstwo moich rodziców, masa durnostrojek itd. Moja mama jak ostatnio tutaj była, stwierdziła, że koniecznie musi zrobić remanent w swojej kuchni, bo u nas niczego jej nie zabrakło jak gotowała, a ona ma 3 komplety garnków po 6 sztuk każdy na czteroosobową rodzinkę , i jakoś wcześniej sobie z tego sprawy nie zdawała, że bez tego da się żyć.

Mój Tż jednak wciąż potrafi łatwo wydawać pieniądze, ale najpierw wszystko konsultujemy ze sobą. Więc jak mi ostatnio powiedział, że chce swojemu chrześniakowi 4letniemu kupić robota na sterowanie za 160$, to mu powiedziałam, że niech się przygotuje, że chrześniak będzie liczył, że na osiemnastkę to mu chyba jacht zafunduje , i przypomniałam, że na moje urodziny tyle kaski nie wydał, więc niech ponownie to przemyśli. I nagle się okazało, że jest robot mniej wypasiony za 60$ .



My mamy długi weekend z okazji Dnia Niepodległości, za godzinkę uciekamy na pokaz sztucznych ognii. Może później dokleję zdjęcia.

no właśnie, a ja z kolei lubię mieć różne gadżety w domu, sporo ciuchów i butów, a jak więcej zarabiam, to się przerzucam na droższe firmy. Sporo wydajemy na tzw. przyjemności - knajpy, wyjścia, wyjazdy, paliwo itd. Mam nadzieję, że niedługo zaczniemy już jednak trochę odkładać.

Napisane przez ANITKA79

Hey

Nawet nie probuje Was nadrabiac, poleglam w pracy

Na szczescie jutro juz weekend i moze dzis bede miec troche luzu

Mozecie mi strescic co sie u Was dzialo?

streścić? hehe, dobre, tylko czy to w ogóle jest możliwe?

[lemoorka]

Czesc , dzisiaj Was pomęcze moim towarzystwem

Napisane przez ButterBear

Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie pogoda nie sprzyja wyschnięciu czegokolwiek.
Leje jak z cebra oczywiście standard, jak zaczyna się weekend

Ale w nocy była burz u nas, u Ciebie tez???

O popscene jest, pewnie u Ciebie też waliło i błyskało około 11

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez ButterBear

Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie pogoda nie sprzyja wyschnięciu czegokolwiek.
Leje jak z cebra oczywiście standard, jak zaczyna się weekend

U mnie tez leje ,od polnocy. Ale 5 minut temu troche przestało,a teraz nawet się przejasnia Pranie juz sie robi,więc nie ma odwrotu

Lemoorko u mnie była niezwykła burza Bez deszczu i grzmotu ,bez wiatru ,tylko całe niebo jaśniało od błyskawic. Miasto w połowie było bez prądu ,akurat z TŻ siedzielismy w knajpce (spotkanie organizacyjne- przedwyjazdowe mialo byc ) jak brakło prądu. Barmanka pozapalała świeczki i impreza zaczela sie rozkrecac jak nigdy

[miskowa]

a u mnie słoneczko i ciepło, a nawet gorąco

[ButterBear]

Napisane przez lemoorka

Czesc , dzisiaj Was pomęcze moim towarzystwem



Ale w nocy była burz u nas, u Ciebie tez???

O popscene jest, pewnie u Ciebie też waliło i błyskało około 11

No burza była niesamowita...w nocy nawet dwie burze były i tak lało, że mi całą pralnię zalało, bo było okno uchylone

Boję się burzy Kiedyś mi rozwaliło telewizor w domu w czasie burzy, aż iskry poszły... i od tego czasu się boję

[Madzialenka12344321]

ja tez się boje burzy, szczególnie jak jestem sama w domu. a jak bym musiała isc w burze gdzies koniecznie, to chyba bym kołyuna ze strachu dostała

[kaska87]

cześć dziewczyny ja jestem trochę i trochę
u nas w nocy tez była burz tylko, że mnie nic nie obudzi nawet jak TZ skacze po łóżku zabijąjąc komarzycę

[Ines1985]

W Warszawie tez upał. Ale spoko, weekend za pasem wiec tutaj tez pogoda sie popsuje

[kaska87]

Napisane przez Ines1985

W Warszawie tez upał. Ale spoko, weekend za pasem wiec tutaj tez pogoda sie popsuje

ja nie mam rzadnych planów na weekend dopiero na poniadziałek więc u mnie może lać

[lemoorka]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Lemoorko u mnie była niezwykła burza Bez deszczu i grzmotu ,bez wiatru ,tylko całe niebo jaśniało od błyskawic. Miasto w połowie było bez prądu ,akurat z TŻ siedzielismy w knajpce (spotkanie organizacyjne- przedwyjazdowe mialo byc ) jak brakło prądu. Barmanka pozapalała świeczki i impreza zaczela sie rozkrecac jak nigdy

fajna impreza, pozazdrościć

Napisane przez ButterBear

No burza była niesamowita...w nocy nawet dwie burze były i tak lało, że mi całą pralnię zalało, bo było okno uchylone

Boję się burzy Kiedyś mi rozwaliło telewizor w domu w czasie burzy, aż iskry poszły... i od tego czasu się boję

My spalismy z naszym kochanym stworzneniem bo sie bało

[ButterBear]

Napisane przez lemoorka

fajna impreza, pozazdrościć






My spalismy z naszym kochanym stworzneniem bo sie bało

No ja też spałam z moim kundliskiem, bo serce mu ze strachu waliło jak młot.
Biedaczysko

[et-ka]

upał w Warszawie to mało powiedziane.
właśnie spędziłam pól godz w autobusie...i przejechałam całe 2 przystanki
myślałam, że zejdę..

[lemoorka]

Napisane przez ButterBear

No ja też spałam z moim kundliskiem, bo serce mu ze strachu waliło jak młot.
Biedaczysko

Niańki psie jesteśmy

Napisane przez et-ka

upał w Warszawie to mało powiedziane.
właśnie spędziłam pól godz w autobusie...i przejechałam całe 2 przystanki
myślałam, że zejdę..

U mnie wczoraj tak smazyło, Tz jak przyjechał z Katowic to padł

[Poemi]

U mnie też była burza. W pewnym momencie aż powyłączałyśmy komputery . Hehe. A potem siedziałyśmy do 2 w nocy bo trzeba była nadrabiać