Dlaczego przestały się kręcić?

[Noely]

Używam żelu lnianego i jest lepiej, ale ogólnie nawet włosy przy twarzy krótsze już mi się tak nie kręcą, a kiedyś naprawdę miałam takie jak rozciągnięte sprężyny i miałam wtedy włosy do łopatek. Niestety nie mam zdjęć z tamtego okresu. A co do cieniowania to wiem, ale naprawdę ich nie jest wcale tak dużo jak się wydaję ;/ I gubię je cały czas przez hormony ;/ Dlatego narazie nawet nie myślę o cieniowaniu bo mam podejrzenia co do pewnej choroby która powoduję u mnie te problemy z hormonami i mogę mieć naświetlania bądź lekką chemie więc nie wiem czy do końca nie wyłysieje ;p
Co do suszenia to używam dyfuzora, nie dotykam dłońmi włosów itd. Tylko robi się puch bo moje włosy lubią się zbijać w takie drobne strączki które odstają w różne strony i właśnie wygląda jak puch ;/
A maski i odżywki to właśnie poluję na różne, ale dużo się u mnie nie sprawdza i też do wielu nie mam dostępu, ale cały czas szukam Robiłam różne też domowe maski z miodu itd. ale to totalnie się nie sprawdza u mnie. O ale z banana i jogurtu robiłam i to było nawet coś tylko później wymyć te cząstki banana jest strasznie ciężko. Używam jeszcze płukanki octowej z octu jabłkowego. A co do płatania włosów po szamponach to wiem i wcale się tym nie przejmuje tylko, że moje włosy ogólnie mają mega talent do plątania, a po myciu to już całkiem jest ciężko je rozczesać nawet po odżywce, ale to zawsze tak miałam, nawet kiedy byłam mała.

Dzięki wielkie za odpowiedź Teraz będę się zagłębiać w wątek o pielęgnacji

[Eloe77]

Napisane przez Noely

Używam żelu lnianego i jest lepiej, ale ogólnie nawet włosy przy twarzy krótsze już mi się tak nie kręcą, a kiedyś naprawdę miałam takie jak rozciągnięte sprężyny i miałam wtedy włosy do łopatek

To da się poprawić, ale potrzeba sporo pracy. No i właśnie Twoje problemy hormonalne... Włosy zawsze pokażą, że coś się dzieje.

co do cieniowania to wiem, ale naprawdę ich nie jest wcale tak dużo jak się wydaję ;/

Uwierz mi, że dobrze wykonane cieniowanie warstwowe potrafi dodać objętości, miast ją ujmować. Problem w tym, że nasi fryzjerzy nie chcą ciąć na sucho ani w ten sposób, o którym pisałam. Dlatego swoje tnę samodzielnie.

mam podejrzenia co do pewnej choroby która powoduję u mnie te problemy z hormonami i mogę mieć naświetlania bądź lekką chemie więc nie wiem czy do końca nie wyłysieje ;p

Powiem tak... nawet i jeśli stracisz włosy, to ni ma w tym nic złego. Włosy odrosną. Wcześniej czy później, ale odrosną. Liczy się tylko Twoje zdrowie, więc jeśli potrzebna jest taka metoda leczenia, nie wahaj się jej stosować.

Co do suszenia to używam dyfuzora, nie dotykam dłońmi włosów itd.

A temperatura? Rodzaj nawiewu? wyłączanie pomiędzy zmianą miejsca suszenia? Suszenie do ilu procent suszarką, a potem w sposób naturalny?

Tylko robi się puch bo moje włosy lubią się zbijać w takie drobne strączki które odstają w różne strony i właśnie wygląda jak puch ;/

Puch to pojedyncze włosy, więc niemożliwe, by własnie o to chodziło.
Może być wiele przyczyn zbijania się w strączki tak samo to mogą być różne włosy, niekoniecznie świadczące o puchu.

A maski i odżywki to właśnie poluję na różne, ale dużo się u mnie nie sprawdza i też do wielu nie mam dostępu, ale cały czas szukam

Ale co konkretnie? Bo to, co napisałaś to nic nie mówi.
Co się nie sprwadziło?

Robiłam różne też domowe maski z miodu itd. ale to totalnie się nie sprawdza u mnie. O ale z banana i jogurtu robiłam i to było nawet coś tylko później wymyć te cząstki banana jest strasznie ciężko.

Zależy, co kręcisz w takiej domowej masce, czym zmywasz, co nakładasz potem. Tu wszystko ma znaczenie. Dlatego efekt zwykle jest trudny do powtórzenia.

Używam jeszcze płukanki octowej z octu jabłkowego

bardzo dobrze

moje włosy ogólnie mają mega talent do plątania, a po myciu to już całkiem jest ciężko je rozczesać nawet po odżywce, ale to zawsze tak miałam, nawet kiedy byłam mała.

Możesz w sposób niewłaściwy dobierać odżywkę i trzymać ją za krótko. Rozczesywanie tylko palcami albo grzebieniem o szerokim rozstawie zębów. I to tuż przed spłukaniem odzywki do spłukiwania.
Właściwa odżywka powinna mieć i antystatyki i emolienty. Bez tego nie rozczeszesz. No nie ma siły.

Dzięki wielkie za odpowiedź Teraz będę się zagłębiać w wątek o pielęgnacji

Powodzenia!

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Napisane przez Jessie_

Dziękuję Ci bardzo Eloe77, już piszę odpowiedzi, mam nadzieję, że wynikną z tego jakieś sensowne wnioski dla mnie

Przepraszam, ale zauważyłam Twój post dopiero po udzieleniu odpowiedzi. Był na poprzedniej stronie. Odpowiem Ci za kilka godzin, dobrze?

[Jessie_]

Napisane przez Eloe77

Przepraszam, ale zauważyłam Twój post dopiero po udzieleniu odpowiedzi. Był na poprzedniej stronie. Odpowiem Ci za kilka godzin, dobrze?

Nie ma sprawy, może być nawet jutro . Widzę, że masz wiele spraw do zdiagnozowania naraz

[Eloe77]

Człowiek nie powinien nic obiecywać... potem mu wylatuje tysiąc innych obowiązków i po obietnicy Przepraszam

Napisane przez Jessie_

Pielęgnację zaczęłam w sierpniu 2012

Czyli mamy już długi czas całkiem sensownego pielęgnowania.

Oleje zmywam Facelle sensitive lub szamponem Biovax do włosów blond.

Stoję na stanowisku, że czasem lepiej ich nie domyć, by zapewnić włosom lepszą ochronę. Siła obu tych myjadeł jest jednak porównywalna.

Stosowałam lniany i efekt był ok, ale jest lepszy po macadamii.

A jak z utrzymaniem skrętu po makadamii właśnie?

Olej kokosowy był dla mnie najgorszy - właściwe nic nie robił albo i nawet pogarszał wizualny stan włosów. Po wypróbowaniu kokosowego już nie chciałam shea czy kakaowego, bo one też są z grupy z przewagą kwasów nasyconych.

Hmm... one działają zupełnie inaczej, ponieważ nie wnikają do wnętrza włosa. Zostają wyłącznie na powierzchni.
Tutaj często działanie oleju modyfikuje dodatek lub ujęcie jakiegoś kwasu tłuszczowego, dlatego sama nie kieruję się tym, że coś ma przewagę takich czy innych kwasów. Ale to już moje osobiste podejście
Pisałam Ci w poprzednim poście, że jest prawdopodobne, iż pielęgnacja jest za lekka. U mnie bardzo często w utrzymaniu skrętu i niepuszeniu pomaga olej lniany (a ten własnie nie wnika do wnętrza) zastosowany przed myciem. Włosy zachowują się zupełnie inaczej
Podobnie może pomóc dodatek oleju brokułowego do odzywki d/s. Działa jak silikon, ale był nie do dostania w Polsce.

Może rzeczywiście słowo jest nietrafne, chodzi o nakładanie - serum na ostatnich 5-7 cm włosów, a żel właściwie od nasady włosów na całą długość, zaczynając tak gdzieś 3cm od skóry głowy.

OK. Wolałam się upewnić, ponieważ dla mnie wcieranie łączy się z wykonywaniem dość energicznego masażu. To może prowadzić do spuszenia, całkowitego zburzenia układu loków.

To zależy od tego jak długo jestem pod prysznicem, czasem się zdarza dłużej, ale nie przekroczyłam raczej nigdy pól godziny z odżywką na głowie.

To znaczy: myjesz włosy, nakładasz odzywkę, czepek i ręcznik i wchodzisz pod prysznic?
Niektóre z odzywek (głównie Alterra) wymagają zostawienia na włosach do godziny by efekt był lepszy. Spróbuj zostawiać ok. 30 minut. Nie musi być pod czepkiem i pod ręcznikiem. Fajne efekty są też wtedy, gdy pozwalasz włosom lekko podeschnąć. Czyli myjesz, nakładasz odżywkę, zawijasz, by nie przeszkadzały i robisz swoje.

Olejek Alterra brzoza i pomarańcza:
Glycine Soja Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Olea Europaea Friut Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Persea Gratissima Oil, Limonene, Betula Alba Leaf Extract, Macadamia Seed Oil, Ruscus Aculeatus Extract, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Citrus Nobilis Oil, Parfum, Actinidia Chinensis Seed Extract, Hippophae Rhamnoides Oil, Tocopherol, Citrus medica Limonum Peel Oil, Heliantus Annus Seed Oil, Rosmarinus Officinalis Extract, Citral, Linalool, Geraniol

Poprosiłam o skład też dla Ciebie. To jest mieszanina olejów na bazie oleju sojowego. Jest średniownikający, ale stanowi dobrą bazę.
Niestety nigdy wie wiesz, jakie są dokładnie stężenia pozostałych olejów, na tym polega główne ryzyko. Tu ważny będzie też jojoba, z pestek moreli, oliwa z oliwek, winogronowy, awokado. Zaraz potem jest zapach, a to oznacza, że pozostałych minimum.
Takie połączenie nie da oleju ciężkiego, choć będzie w miarę dla włosów wyczuwalny.

Coconut milk serum Anti-breakage Organix:
Cyclopentasiloxane, C12-15 Akryl Benzoate, Parfum, Silk Aminoacids, Butyrospermum Parkii, Cocos Nucifera Extract Oil, Albumen, Tocopheryl Acetate, Coumarin

Taki typowy zabezpieczacz końcówek. I niczego więcej nie ma co się spodziewać.

Coconut milk Conditioner Organix: - ten zawsze łączę ją z mleczanem sodu, bo bez tego czuję za małe nawilżenie.
Aqua, Cetyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Parfum, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Glyceryl Stearate, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Simmondsia Chinensis Seed Oil, DMDM Hydantoid, Panthenol, Silk Amino Acids, Cocos Nucifera Extract, Albumen, Cocos Nucifera Oil, Hydrolyzed Milk Protein, Tocopheryl Acetate, Tetrasoium EDTA, Methylchloroisothiazolino ne, Methylizothiasolinone, Coumarin

I nic dziwnego, bo w tej odżywce nie ma niemal nic. Liczą się tylko 3 składniki: woda, tłustawy emolient i antystatyk. Zaraz po nich zapach, wiec stężenia minimalne. Skóra i włos wrażliwy na jakiś składnik odczują, ale raczej mamy tu niewielki potencjał odżywczy, a spory potencjał do wzbogacania.
Lekkie to to, możesz dodać śmiało też olej, jakiś ekstrakt, glicerynę, miód.
Z mleczanem sodu bym bardzo uważała, ponieważ podnosi on pH. Zawsze zatem zmierz pH, jeśli go dodajesz, by nie przekraczać 5,5, które jest odpowiednie dla skóry, choć dla włosów już za wysokie.
Możesz próbować zastąpić go kwasem mlekowym, ale trzeba naprawdę dobrze wymierzyć proporcje, ponieważ powyżej 5% działa już keratolitycznie.

Odżywka Artiste różowa - keratyna, jedwab, gliceryna i pantenol:
Aqua, Propylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Hydrolyzed Keratin, Stearic Acid, Hydrolyzed Silk, Glycerin, Glyceryl Stearate, Triethanolamine, Parfum, Panthenol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiasolinone, Benzyl Salicylate, Cinnamyl Alcohol, Citronellol, Eugenol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl, 3-cyclohexane, Carboxaldehyde.

Myśłałam, że masz jakąś inną, ale to najlepsza proteinowa odżywka na rynku.
Mam nadzieję, ze wiesz, jak się ją stosuje, bo to nie jest odżywka do stosowania solo. W swojej recenzji KWC piszę, w jaki sposób ją stosować. Olej czy odżywka emolientowa (może być Garnier awokado i karite) to po prostu obowiązek.

Czyli...?

Chciałam się upewnić, czy rzeczywiście jest tak lekko, jak sadziłam. No i jest... choć Biowax szampon delikatniejszy niż sądziłam. To plus. Niestety ma polimery.

Tak, teraz widzę, że pytanie dotyczyło żelu, a nie całości. Poniżej napisałam, jak działają humektanty - regulują poziom wilgotności we włosie oraz pomiędzy włosem a otoczeniem. Co oznacza, że przy niewłaściwej pogodzie (punkt rosy między 1,5 a 15 jest idealny, choć wart też sprawdzać wilgotność procentową, gdzie dopiero 85% to duża wilgotność) będzie puszyć i wyciągać wodę lub ją ciągnąć do wnętrza.

Niedawno zrobiłam sobie psikadło z receptariusza:
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...4&postcount=20
w zamierzeniu reaktywacji porannej i zauważyłam, że zawsze, gdy spryskuję suche włosy jakimś psikadłem, one reagują spuszeniem się tuż przy głowie (widocznych jest mnóstwo małych włosów i brak gładkości) - efekt jak po deszczu

To może zależeć od składu tego psikadła - jest sporo humektantów, a ich działanie polega na regulacji poziomów wilgotności. Spuszenie po nich nie powinno zaskakiwać. Trzeba umiejętnie dobrać do niego warunki pogodowe (o punkcie rosy w FAQ), co oznacza, że zima i latem to psikadło może być niebezpieczne.
Może też zależeć od stanu włosów.
I wreszcie od tego, że włosy są suche. To już inny materiał niż po myciu i odżywianiu, delikatniejszy, mało oporny na puszenie. Zwalczyć się da tylko ponownym myciem.

Używałam Garniera Avocado i Karite(szybko się skończył) - lubiałam efekt po nim, gładkość i miękkość, choć czasem za bardzo obciążał, zależało od dnia. Ja mam włosy z tych bardziej cienkich i podatnych.

Ja mam włosy z grubych (każdy pojedynczy jest gruby, a nie wszystkie razem) i podatnych, a Garnier a&k stosuje tylko zimą. Poza ta porą roku obciąża. Zawiera shea i tak właśnie na ten składnik reagują moje włosy - potwornym obciążeniem.
Może się okazać, że powinnaś, jeśli stosujesz Garnier a&k, stosować szampon z silniejszym detergentem (choćby Barwę czy Farmonę), by zmyć z włosa to, co zostawia i shea i awokado.

Myślałam już o tym, tylko nie wiem jak dużo, zeby nie przeciążyć...

Zacznij od 5-8 kropli na porcję. Potem możesz zwiększać. Byleś próbowała na tym samym oleju i tej samej odżywce, bo zmiana warunków daje różne efekty.
Niestety efektów w postaci bardziej elastycznych włosów nie bedzie zbyt szybko, ale powalczyć warto.
Moje zaczęły utrzymywać skręt jakoś po półtora roku, dwóch latach. Oczywiśce to nie jest tak, że cały czas będzie dokładnie jak po myciu - włos ma swój ciężar, swoje położenie i do niego wraca. Jednak będziesz mogła być pewna swojego wyglądu i nie znajdziesz już więcej włosów całkowicie prostych. No chyba, że sama się o to postarasz

[Jessie_]

Eloe77, każdy z nas ma czasem nawał kilkudniowy i może odpisać dopiero jak się wszystko uspokoi - ja np. tak miałam teraz (dziś egzamin), więc wszystko rozumiem . Bardzo doceniam, że w ogóle chcesz mi pomóc rozwikłać mój problem .
Czyli wywnioskowałam, że mam za lekką pielęgnację i powinnam ją dociążyć emolientami. Czyli dodawać do każdej odżywki bardziej humektantowej lub jak ta z Organix(bazowa) trochę oleju (5-6 kropli) za każdym razem czy tylko co któreś mycie? A co do żelu do włosów to znasz może jakiś silniejszy od Isany czarnej? Myślałam, żeby wypróbować Joannę żel mrożący...

Napisane przez Eloe77

A jak z utrzymaniem skrętu po makadamii właśnie?

Skręt jest mocniejszy po macadamii i włosy są bardziej nawilżone, błyszczące, ale nie zauważyłam istotnie dłuższego jego utrzymywania się.
Nie próbowałam shea ani masła kakaowego, może rzeczywiście warto byłoby spróbować. A który lepiej, bo od razu obu nie kupię... ?

Napisane przez Eloe77

To znaczy: myjesz włosy, nakładasz odzywkę, czepek i ręcznik i wchodzisz pod prysznic?
Niektóre z odzywek (głównie Alterra) wymagają zostawienia na włosach do godziny by efekt był lepszy. Spróbuj zostawiać ok. 30 minut.

Tak, potem pod prysznicem wykonuję wszystkie czynności pielęgnacyjne, które przyjdą mi do głowy , żeby wydłużyć max czas trzymania maski na włosach i na sam koniec spłukuję. Ale pomysł z tym, żeby chodzić sobie w maseczce na głowie niekoniecznie w czepku na pewno wypróbuję.

Napisane przez Eloe77

Myśłałam, że masz jakąś inną, ale to najlepsza proteinowa odżywka na rynku.
Mam nadzieję, ze wiesz, jak się ją stosuje, bo to nie jest odżywka do stosowania solo. W swojej recenzji KWC piszę, w jaki sposób ją stosować. Olej czy odżywka emolientowa (może być Garnier awokado i karite) to po prostu obowiązek.

No i właśnie tu muszę dopytać o szczegóły - w jakich proporcjach ją stosować razem z emolientowymi odżywkami - 1:1? Czy mogę ją stosować codziennie czy wtedy raczej mogłabym włosy przeproteinować mimo mieszania z odzywką emolientową/olejem?

]

[Chica_Bonita]

Przeczytałam kilka stron waszych wypowiedzi w tym wątku i chciałabym się podzielić z Wami moim problemem.

Moje włosy są cienkie i delikatne, choć mam ich dużo (a raczej miałam, bo na pierwszym roku studiów straciłam 1/3 włosów, chyba zmiana wody itp.). Jak byłam małą dziewczynką miałam raczej proste włosy, zawsze się wywijały, kręciła się tylko grzywka. W wieku 12-13 lat moje włosy zaczęły się kręcić. Automatycznie wyglądały na gęste, miałam burzę loków. Z początku walczyłam z nimi jak mogłam. Nie podobał mi się ich rodzaj, chciałam mieć afro sprężyki a miałam napuszoną lwią grzywę. Prostowałam parę razy, ale to nie pomagało - wystarczyło kilka minut by włosy znów się kręciły. Pod koniec 1 klasy liceum znajoma fryzjerka ścięła mi włosy w taki sposób, że zaczęłam lubić moje loczki. Miałam krótkie włosy za to super kręcone. Używałam wtedy niedrogiego szamponu timotei miodowego (już go nie ma) i moje włosy po nim kręciły się pięknie. Były "soczyste" i lśniące (sprawdzałam sporo różnych szamponów idąc za poradami innych dziewczyn, ale mi nie służyły). Rozczesywałam zawsze na mokro, po wcześniejszym użyciu odżywki nawilżającej. Często je tylko "moczyłam" i to wystarczało. Oczywiście im dłuższe miałam włosy tym mniej się kręciły, nadal miałam burze loków ale te przy nasadzie były raczej proste. W każdym razie kręciły się. Jak nakładałam piankę miałam takie włosy jak M. Gessler. Na prostowanie czy jakiekolwiek fryzury moje włosy były bynajmniej nie podatne. Fryzjer mógł nałożyć tony lakieru i utrwalaczy a moje włosy po 2-3 godzinach znów wracały do swojego poprzedniego wyglądu.
Jakieś 4 miesiące temu dobra (wszyscy klienci ją chwalili) fryzjerka obcięła mi włosy. Zna mnie, wiedziała, że mam loczki, a podcięcie miało sprawić by moje włosy kręciły się od nasady i żeby cała głowa była zakręcona ;-) Niestety... Po tym obcięciu moje włosy przestały się kręcić. Są proste. Są cienkie. Są nijakie. A ja mam wrażenie jakbym straciła cały urok osobisty. Moja rodzina i znajomi się pytali dlaczego prostuję ostatnio włosy i nawet sugerowali, że lepiej mi w kręconych. Tylko, że ja włosów ie prostowałam Nie chciałam prostować. Zaraz po umyciu i odpowiednim ułożeniu wyglądają nieźle. Falują. Parę kosmyków się skręca...Ale kilka godzin później robią się proste.
Nie biorę i nie brałam tabletek antykoncepcyjnych, nie leczyłam się hormonalnie, mam niskie ciśnienie i niski cukier - od gimnazjum, więc nie ma wpływu a moje włosy... co prawda miałam zapalenie oskrzeli ostatnio, ale nawet jak miałam zapalenie płuc rok temu moje włosy się kręciły. Nigdy ich nie farbowałam, nie rozjaśniałam, nie robiłam trwałej ondulacji, nie starałam się usilnie zmienić ich struktury katując ich ciągle prostownicą, nie suszyłam codziennie, nie brałam niezliczonej liczby witamin i nie faszerowałam włosów coraz to nowymi specyfikami.
Jestem załamana. Tyle już łez z powodu moich włosów. Obecnie wyglądają fatalnie i ja się w nich bardzo źle czuję. Myślałam nawet nad trwałą (choć włosy mam słabe i mało podatne na układanie).

Czy to możliwe by to ścięcie tak zmieniło moje włosy? One już urosły, minęły 4 miesiące jak wspomniałam... A nadal są takie nijakie.

Bardzo proszę o poradę i pomoc.

Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałam zawrzeć jak najwięcej informacji... I streścić historię moich włosów.

[paulisska23455]

Hejka, mam mały problem dotyczący kręconych włosów. mianowicie jedno pasmo włosów ( może ok 7 cm) za nic w świecie się nie kręci. Na co dzień używam żelu lnianego, stosuję delikatne szampony, maski, oleje do włosów, Produkty te im nie szkodzą bo mam piękne loczki, lecz to jedno jedyne pasmo się lekko faluje... Niewiem co jest tego przyczyną i jak sobie z tym poradzić. Wiecie może co można z tym zrobić, jak sobie poradzić?
Zastanawia mnie też jedna sprawa, dlaczego włosy z lewej strony przeważnie nie chcą się dziewczyną kręcić ?

[Eloe77]

Napisane przez Jessie_

Czyli wywnioskowałam, że mam za lekką pielęgnację i powinnam ją dociążyć emolientami. Czyli dodawać do każdej odżywki bardziej humektantowej lub jak ta z Organix(bazowa) trochę oleju (5-6 kropli) za każdym razem czy tylko co któreś mycie?

Na początek dodawałabym do każdej, póki nie poczujesz obciążenia, wówczas co drugi raz.
Na pewno musi się znaleźć, gdy stosujesz proteiny. To jest podstawa.
No i na pewno nie dodawaj oleju do odżywki wtedy, gdy nałożysz przed myciem olej niewnikający.

A co do żelu do włosów to znasz może jakiś silniejszy od Isany czarnej? Myślałam, żeby wypróbować Joannę żel mrożący...

Nie stosowałam nigdy mrożącego, ale wiem, że ma rzesze zwolenniczek. Każda z nich ma swój sposób na niego.
Isana czarna jest więc dla mnie najsilniejszym żelem jaki znam, ale dlatego, ze polimery przestały służyć moim włosom, nie sprawdzałam już innych. Przed nim stosowałam sporo różnych, ale nic nie działa jak ten. Nawet Delia przy nim to pikuś

Skręt jest mocniejszy po macadamii i włosy są bardziej nawilżone, błyszczące, ale nie zauważyłam istotnie dłuższego jego utrzymywania się.

Często trzeba czasu, w sensie czasu optymalnej pielęgnacji, by skręt chciał się utrzymywać w ciągu dnia. U mnie to trwało ponad półtora roku, a i tak latem mam ogólny rozjazd, bo nie mogę zatrzymać wilgoci. Muszę częściej i lekko myć. Taka uroda, sprawdziłam.

Nie próbowałam shea ani masła kakaowego, może rzeczywiście warto byłoby spróbować. A który lepiej, bo od razu obu nie kupię... ?

Bardzo trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo mnie akurat shea obkleja i mogę stosować tylko przed myciem silnym szamponem.
Jednak wbrew pozorom decyzja jest prosta, ponieważ jeśli nie podziała na włosy, każde z tych maseł nada się do ciała.
Acha, nie wiedzieć czemu zapomniałam o jojobie. Też nie wnika, ale jest bardzo przez włosy lubiana i do tego rzadko zdarza się, by obciążała.

Ale pomysł z tym, żeby chodzić sobie w maseczce na głowie niekoniecznie w czepku na pewno wypróbuję.

Napisz, jak wyszło.

No i właśnie tu muszę dopytać o szczegóły - w jakich proporcjach ją stosować razem z emolientowymi odżywkami - 1:1?

Na początek możesz zacząć od takiej proporcji i zobaczyć, jaka będzie reakcja. Jeśli nie spuszy, dąż powoli do 2:1, gdzie 2 to Artiste, a 1 emolientowa. Potem może nawet dojść do takiej sytuacji, że na nałożoną już Artiste położysz nieco emolientowej. Ale to dopiero po pewnym czasie choćby aplikowania olejów.

Czy mogę ją stosować codziennie czy wtedy raczej mogłabym włosy przeproteinować mimo mieszania z odzywką emolientową/olejem?

Owszem, możesz przeproteinować.
Tu wiele zależy od stanu włosów i od pogody.
Zimą - niska wilgotność, brak słońca, cięższa pielęgnacja - stosujemy proteiny rzadziej, choćby raz na dwa tygodnie, raz na półtora tygodnia.
Latem - niska/wysoka wilgotność, sporo słońca, lżejsza pielęgnacja - z powodu uszkodzeń słonecznych stosujemy proteiny częściej, pamiętając tym bardziej o zabezpieczeniu emolientowym. To częściej, to raz w tygodniu, rzadko kiedy dwa razy.
Ponieważ mam wątpliwości co do regenerującego działania tych protein we wnętrzu włosa, nie stosuję ich w psikadłach czy odżywkach bez spłukiwania.

Napisane przez Chica_Bonita

Moje włosy są cienkie i delikatne, choć mam ich dużo (a raczej miałam, bo na pierwszym roku studiów straciłam 1/3 włosów, chyba zmiana wody itp.).

Niekoniecznie. Zwykle na studiach wzrasta poziom stresu, zmienia się otoczenie, sposób życia i dietę. To wszystko ma niebagatelny wpływ na włosy.

Jak byłam małą dziewczynką miałam raczej proste włosy, zawsze się wywijały, kręciła się tylko grzywka. W wieku 12-13 lat moje włosy zaczęły się kręcić.

A czy nie ścięłaś ich aby jakoś inaczej w tym czasie?

Rozczesywałam zawsze na mokro, po wcześniejszym użyciu odżywki nawilżającej.

Jakiej?

Często je tylko "moczyłam" i to wystarczało.

Przy tym poziomie hormonów, trądziku i innych ekscesach skóry to całkiem możliwe, że włos - mimo wysuszania - kręci sie "na wodę".

Oczywiście im dłuższe miałam włosy tym mniej się kręciły, nadal miałam burze loków ale te przy nasadzie były raczej proste.

Normalne zjawisko.
[quote]Na prostowanie czy jakiekolwiek fryzury moje włosy były bynajmniej nie podatne. Fryzjer mógł nałożyć tony lakieru i utrwalaczy a moje włosy po 2-3 godzinach znów wracały do swojego poprzedniego wyglądu[/quoet] Również normalne zjawisko.

Jak nakładałam piankę miałam takie włosy jak M. Gessler.

A tym bym się akurat nie chwaliła Jej włosy są suche jak pieprz, cóż z tego, że się kręcą, skoro to nie są zdrowe włosy?

Po tym obcięciu moje włosy przestały się kręcić. Są proste. Są cienkie. Są nijakie.

Niestety to również jest... normalne, choć trudno uwierzyć w to, ze doświadczony fryzjer potrafi zmarnować lok. A jednak się zdarza częściej niż myślimy.
dobrze by było, byś pokazała je przed cięciem z takim skrętem, jaki zawsze miałaś i po cięciu.

co prawda miałam zapalenie oskrzeli ostatnio, ale nawet jak miałam zapalenie płuc rok temu moje włosy się kręciły

Mogą różnie zachowywać się każdej choroby i każdego roku. To nie jest regułą.

Jestem załamana. Tyle już łez z powodu moich włosów. Obecnie wyglądają fatalnie i ja się w nich bardzo źle czuję. Myślałam nawet nad trwałą (choć włosy mam słabe i mało podatne na układanie).

Co nagle to po diable! Pokaż zdjęcia, coś wymyślimy. Muszę ocenić, co zostało zniszczone.
Dobrze by też było, byś wiedziała, jakim narzędziem zostałaś obcięta, czy na mokro, czy było jakieś podpinanie, uprzednie prostowanie etc.

Czy to możliwe by to ścięcie tak zmieniło moje włosy?

niestety tak, to jest możliwe.

One już urosły, minęły 4 miesiące jak wspomniałam... A nadal są takie nijakie.

Jeśli zostały źle obcięte i do tego w dużym stopniu, to odrastanie będzie musiało chwilę potrwać.
Zdjęcia, opis cięcia, narzędzia, zdjęcia!

Napisane przez paulisska23455

mianowicie jedno pasmo włosów ( może ok 7 cm) za nic w świecie się nie kręci

To najzupełniej normalne zjawisko.

Niewiem co jest tego przyczyną i jak sobie z tym poradzić. Wiecie może co można z tym zrobić, jak sobie poradzić?

Przyczyna to najprawdopodobniej natura, która kręci Ci włosy.
Radzić sobie z tym zjawiskiem można na kilka sposobów:
obciąć niesforny kosmyk,
nakręcić wilgotny (lub z odrobiną stylizatora) kosmyk na palec i przypiąć spinką (sucha lub namoczoną w żelu), poczekać aż wyschnie, odpiąć, rozpuścić, (delikatnie odgnieść nadmiar stylizatora )
prowadzić konsekwentna pielęgnację, dzięki której różnice zostaną nieco zniwelowane, ale do końca nie znikną (to natura, a nie wałki czy lokówka )

Zastanawia mnie też jedna sprawa, dlaczego włosy z lewej strony przeważnie nie chcą się dziewczyną kręcić ?

Nie U mnie z prawej

[Chica_Bonita]

Dziękuje bardzo za odpowiedź

Postaram się wrzucić na dniach jakieś zdjęcia.

Nie znam się na sprzęcie fryzjerskim - nożyczki takie jakimi prawie zawsze moje włosy cięto, oczywiście na mokro (zawsze na mokro), tak - były upinane przy obcinaniu (ale każdy fryzjer je upinał).
W czasie kiedy włosy zaczęły mi się intensywnie kręcić nic nie robiłam z włosami, zapuściłam jedynie grzywkę (bo jak była krótka to była pokręcona i trochę głupio wyglądałam :P).

P.S. Nie chciałam się chwalić, tylko zaznaczyć różnicę i spróbować przekazać bez zdjęć jak mniej więcej wyglądały moje włosy (chodzi o skręt). Przy opisie prób prostowania u fryzjera również chciałam zaznaczyć, że na tyle silnie się kręciły iż nie dało się ich nijak wyprostować. A teraz same się prostują. NAWET po nałożeniu pianki i "ręcznikowych" zabiegach, o których tu przeczytałam. Zaraz "po" się kręcą nawet, ale wystarczy trochę wiatru, trochę deszczu i... Są oklapnięte

[paulisska23455]

Wielkie dzięki
obciąć kosmyka raczej się nie odważę ale s próbuje pomysłu z nakręcaniem kosmyka i przypinaniem go na noc, może coś poradzi

[Eloe77]

Napisane przez Chica_Bonita

Postaram się wrzucić na dniach jakieś zdjęcia.

Czekam, czekam!

Nie znam się na sprzęcie fryzjerskim - nożyczki takie jakimi prawie zawsze moje włosy cięto

Oba ostrza ostre, żadne nie miało ząbków?
Narzędzie jest niezwykle istotne, bo nieumiejętnie użytym można sporo zniszczyć.

P.S. Nie chciałam się chwalić, tylko zaznaczyć różnicę i spróbować przekazać bez zdjęć jak mniej więcej wyglądały moje włosy (chodzi o skręt)

A dlaczego nie miałabyś się chwalić? Jeśli włosy ładne, to trzeba pokazać! Tak samo wtedy, gdy mamy różnicę między tymi zniszczonymi i tymi pielęgnowanymi. To działa motywująco, a czasem jako wzorzec, do którego się dąży.
Niestety bez zdjęć często trudno ocenić, z czym ma się do czynienia, więc od tego nie uciekniemy.

teraz same się prostują. NAWET po nałożeniu pianki i "ręcznikowych" zabiegach, o których tu przeczytałam. Zaraz "po" się kręcą nawet, ale wystarczy trochę wiatru, trochę deszczu i... Są oklapnięte

Nie chcę wyrokować, muszę je zobaczyć przed i po. Potem ocenimy Twoja pielęgnację - napiszesz, czego używasz i w jaki sposób.

[flosa]

Hej, to i ja się dopiszę!
Przejrzałam już chyba wszystkie materiały dotyczące pielęgnacji włosów kręconych i powiem szczerze - zdążyłam się pogubić :P
Niestety moje włosy również przestają się kręcić. Kiedyś miałam śliczne sprężynki, na deszczu najpierw się puszyły, a potem skręcały jeszcze mocniej. Ale gdy zaczęłam "cudować" z włosami, zaczęły się problemy. Najpierw fryzjerka pokazała mi jak układać włosy - niestety przy pomocy ogrooomnej ilości pianek, żeli itp. I włosy zaczęły mi wypadać (gdzieś w okresie gimnazjum), więc przestałam stosować jakiekolwiek preparaty podkreślające skręt. I było lepiej. Niestety pofarbowałam włosy na studniówkę i fryzjerka mi je chyba spaliła farbą... bo cuchnęły przez kolejne 2 tygodnie, wyprostowały się, wyglądały jak strąki - kręciła się jedynie króciutka grzywka. Zaczęłam je ratować jak się dało - odżywkami, maseczkami itp, lecz nie przyniosło to zbytniego efektu. Od tamtej pory jest problem Jakiś czas po tym ferelnym wydarzeniu trafiłam do dosyć fajnej fryzjerki, która porządnie wycieniowała mi włosy, doradziła jak je układać. I było lepiej. Niestety znów mi się zachciało farbować włosy (tym razem na jaśniejszy kolor). Nie było co prawda tak źle jak poprzednio, ale włosy nie chcą się kręcić... Już od ponad 2 lat staram się ich nie farbować, ale włosy wciąż są nijakie Wiem, że nie można ich czesać na sucho, co niestety uporczywie czynie z braku czasu. Jednak przy moich włosach - obecnie dosyć cienkich i układających się na zasadzie "każdy - w swoją - stronę" całkowite nieczesanie lub przeczesywanie włosów palcami jest wręcz niemożliwe, bo wygląda to koszmarnie. Ale gdy je rozczesuje jeszcze bardziej je prostuje
I chyba przez te wszystie moje grzechy włosy się zbuntowały i nie chcą się kręcić (lub kręci się jedynie ich część, a reszta jest prosto - falowana). I już nie mam pojęcia co z nimi zrobić!
Widzę, że macie duże doświadczenie w pielęgnacji, więc może jakieś wskazówki? Poza tym, co już wyczytałam w Waszym kompedium - proszę o takie bardziej indywidualne podejście

[Eloe77]

Napisane przez flosa

Przejrzałam już chyba wszystkie materiały dotyczące pielęgnacji włosów kręconych i powiem szczerze - zdążyłam się pogubić :P

Nic od razu. Trzeba poczytać, przemielić, poczytać, próbować, wracać. Ja często wracam do FAQ i od niego oraz od pigułki, która Ci sporo wyjaśni powinnaś zacząć.
Dobrze, ze w ogóle jest to kompendium. Kilka lat temu zbierało się informacje zewsząd. Teraz jest to przynajmniej uporządkowane.
Prościej nie będzie, bo każda z nas jest inna i nie da się tego powkładać w szufladki. Trzeba próbować na sobie, co pasuje, a co nie.

Z tego, co piszesz, wynika, że poniszczyłaś włosy farbowaniem, być może cięciem z użyciem niewłaściwych narzędzi oraz źle dobranymi kosmetykami. Zwróć uwagę, że piszesz jedynie o stylizatorach, a piękne kręcone to przede wszystkim optymalnie wypielęgnowane włosy, a dopiero potem ich stylizacja. Stylizacja to wisienka na torcie, utrwalenie, które z biegiem czasu się ogranicza albo całkiem się z niego rezygnuje, bo nie jest potrzebne.
Większość stylizatorów, a to i pianki i żele i lakiery, gumy itp. to produkty zawierające składniki, które źle oddziałują na włosy. 1. post wątka pielęgnacyjnego zawiera link do Bloga Małgosi, gdzie znajdziesz listę kosmetyków, od których powinnaś zacząć. Zgodnie z pigułą trzeba sprawdzić, czy służą nam silikony czy też nie. Może być tak - a tak jest w moim przypadku - że niewielka dawka szczególnych silikonów pomoże, ale większa pogorszy stan włosów.

Już od ponad 2 lat staram się ich nie farbować, ale włosy wciąż są nijakie

Przykro mi, ale nie wiem, co to znaczy. Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia! Najlepiej z czasów, gdy byłaś z włosów zadowolona i obecnie.

Wiem, że nie można ich czesać na sucho, co niestety uporczywie czynie z braku czasu

Skoro masz czas na czesanie, to masz czas na włosy. Ich poranna reanimacja zajmuje mniej więcej tyle samo czasu...
Przepraszam, ale nie wiem, co trzeba robić, by zasłaniać się brakiem czasu. No może małe dziecko, choroba - to rozumiem. Jednak zawsze znajdzie się 20 minut dla włosów, a tyle dokładnie potrzeba dla włosów do ramion, by nałożyć olej - można nawet pójść po zakupy, gdy ma się go na włosach, wystarczy spiąć, nałożyć chustkę czy czapkę - umyć i nałożyć odżywkę - gdy ją nosisz, możesz robić w domu wiele innych rzeczy - zmyć, wystylizować i podsuszyć. Na początku wydają się to być wieki, dobra organizacja robi swoje, a za czasem można się przyzwyczaić do tego stopnia, że nawet nie zauważasz, gdy wykonujesz poszczególne czynności.
Jeśli chcesz dbać o włosy, to znajdź na to czas. Tak samo ma się czas na malowanie paznokci czy robienie makijażu.

I chyba przez te wszystie moje grzechy włosy się zbuntowały i nie chcą się kręcić (lub kręci się jedynie ich część, a reszta jest prosto - falowana). I już nie mam pojęcia co z nimi zrobić!

Ja też nie wiem Poskąpiłaś wszystkiego: zdjęć, opisu pielęgnacji, linków do składów stosowanych kosmetyków, opisów metod pielęgnowania i suszenia. Bez tego nie pomogę.

Poza tym, co już wyczytałam w Waszym kompedium - proszę o takie bardziej indywidualne podejście

Jak wyżej - bez zaangażowania Twojego własnego mojego też nie będzie. Nie mam o co się zahaczyć, a zgadywać nie sposób.
Chcesz coś zdziałać, to pracuj. Czekam na zdjęcia, opisy, linki do kosmetyków (składy! Składy! kłady!). I jeśli opisujesz swoje włosy, to zrób to dokładniej, bo "nijakie", "nietakie" i "brzydkie" to ja znam swoje włosy, ale Twoich według tego nie ocenię.

[mika281]

Witam, też jestem posiadaczką kręconych włosów, chcociaż ostatnio to nie wiem jak je nazwać cały czas od urodzenia miałam piękne loki, potem miałam kilku letni okres prostowania i musiałam pół roku odczekać aż włosy znowu zaczęły sie ładnie kręćić, miałam ładne długie loki, burze loków, robiły mi się dosłownie takie grube korki jak po lokówce i to bez żadnych wspomagaczy, używałam po prostu szamponu i odżywki z nivei do kręconych (niestety ją wycofali a dla mnie była najlepsza) i podsuszałam suszarką z dyfuzorem, potem była ciąża włosy były jeszcze ładniejsze, jakieś 4 m-ce po porodzie zaczęły strasznie wypadać, garrściami, byłam przerażona, ścięłam je dosyć krótko, teraz odrastają powoli, ale są straszne, kręćą się ale tak byle jak, bardziej falują każdy w inną stronę, u góry wiszą smętnie, nic nie da się z nimi zrobić, jestem załamana bo wygladam jak strach na wróble a były takie piekne, wszyscy podziwiali moje włosy, kupiłam odzywke i szampon z serii loreal professionel do kręconych, ale też to nic nie daje, juz nie wiem co mam robić bo wygladam okropnie, może jakieś dobre cięcie, ale nie znam fryzjera co by dobrze obciął kręcone włosy, jestem z chorzowa, może jakaś podpowiedź, ratunku!!!

[Eloe77]

Po pierwsze: spokój i... priorytety zdrowotne. Organizm musi się ustabilizować, hormony wrócić do jako takiego ładu i składu, a i Ty musisz zwrócić większą uwagę na stosowana dietę, by była choć trochę podporządkowana włosom. I to wszystko pod warunkiem, że nie mamy do czynienia z żadną chorobą (choćby problemy z tarczycą). Jeśli tak, trzeba to najpierw wyleczyć.
Włos to koniec łańcucha, czyli substancje odżywcze idą teraz nie tam, gdzie Ty byś chciała, ale tam, gdzie są niezbędne. Trzeba je zatem uzupełnić.
Po drugie: cierpliwość i... zapuszczanie. Nie wstawiłaś zdjęć sprzed i obecnych, więc trudno ocenić typ Twojego skrętu. Im większa jego średnica, tym włos winien być dłuższy. Jest więc wysoce prawdopodobne, że obcięte są zbyt krótko, by kreciły się z ładem i składem. Wielu fryzjerów ma o tym blade pojęcie i twierdzi, że zawsze zrobi się "baran" po obcięciu. To okropna bzdura! Cięcie dobiera się do skrętu. A swojego nie pokazałaś.
Po trzecie: pielęgnacja i... dobór właściwych produktów. Nie znam serii L'oreal Profesionel do kręconych, ale z tego, co znam składy, nasuwa się tylko tyle: silikon lub parafina. Mało prawdopodobne, by było w nich cokolwiek, co Twoje włosy wzmocni. To samo z Nivea. cudo odżywcze to to nie było i nie jest, choć zaczeło się poprawiać. Seria do kręconych to głównie ekstrakt z lilii wodnej, panthenol i dimethicone, czyli... silikon. To samo znajdziesz w większośći odżywek tej firmy. Do tego silny szampon, więc fundowanie sobie dodatkowego wysuszenia.
Na tym forum propzgujemy świadoma pielęgnację, która ma sprawić, że znajdziesz takie składniki i produkty, które będą optymalne dla Twoich włosów. Żadne serie jednego producenta, żadne "do kręconych". Nie. Rzetelne czytanie składów i obserwacja włosów. Dlatego zacznij od... przeczytania pigułki, by lepiej poznać swoje włosy, przejrzenia FAQ, by sprawdzić, czy aby postępujesz z włosami tak, jak powinnaś. Linki w moim podpisie. Przemyśl wszystko, zaplanuj zakupy, odezwij się w wątku pielęgnacyjnym.
Zanim przejdziesz przez to wszystkoupłynie nieco czasu, możliwe, że się nawet nie zorientujesz, a włosy odrosną. I o to też chodzi.

[czarodzieka]

Drogie Wizażanki !

Piszę do Was, bo jesteście moją ostatnią deską ratunku . Dosłownie !

Moje włosy z natury zawsze były grube, puszące się, nie miałam nigdy probleu z ich układaniem. Mogłam upiąć je w kok na noc i obudzić się z pięknymi hollywoodzkimi lokami, które utrzymywały się do następnego mycia. Tak samo trzymały się kiedy je wyprostowałam itd. Kiedy pozwalałam im naturalnie wyschnąć skręcały się delikatnie na końcówkach i falowały na całej długości. Wyglądały mniej więcej tak :http://images4.fanpop.com/image/phot...-1600-2000.jpg . Przepraszam z góry, że wysługuje się zdjęciem Lucy Hale, ale nie mam pod ręką swojego, które dobrze pokazywało o co mi chodzi.

I tutaj kończy się sielanka :/ Otóż od około roku coś po prostu przeskoczyło i moje włosy są proste jak druty. Teraz kiedy o tym dłużej pomyślę zaczeło się to wtedy, gdy poszłam do fryzjera i ściełam je z takiej długości jak na podanym wyżej zdjęciu do takich : http://3.bp.blogspot.com/-xNK84boPTV...0/effy+(2).jpg . Od tej pory moje włosy po prostu przestały się kręcić. Nie mam zielonego pojęcia co się stało, bo teoretycznie wycieniowanie włosów powinno pomóc im się układać. Przeciwnie, odebrało to całkowicie skręt moim włosom ... Myślałam, że gdy pozwolę im trochę urosnąć, to powrócą one do swojej dawnej formy, ale nie ... Teraz wyglądają dokładnie tak ( no może są o jakieś 5 cm dłuższe) :http://moviebuffgirl.files.wordpress...94_500_747.jpg .

Drogie dziewczyny, jak to możliwe, że włosy tak drastycznie zmieniły swoją fakturę ? Teraz prawie w ogóle się nie puszą, ale też ani trochę nie chcą nabrać skrętu. Są gładkie i przyklapnięte.

Nie wydaje mi się też, żeby miały na to wpływ produkty jakich używam, bo nigdy przedtem nie miało to najmniejszego znaczenia dla moich włosów. Obecnie używam szamponu i odżywki Garnier Sekrety Prowansji. Nie prostuję, nie zakręcam, nie używam suszarki, nie katuję ich w żadnym wypadku gorącem ... Myślałam, że może ma na to wpływ moje żywienie, ale w tej kwestii też nic się nie zmieniło, odżywiam się zdrowo i dokładnie tak samo jak za czasów "burzy loków"

Proszę Was o pomoc ! Może któraś z Was miała podobny problem, albo wie coś więcej na ten temat ... Jesteście naprawdę ostatnią deską ratunku, bo nie mam już kompletnie innych pomysłów co się stało i jak to naprawić. Chciałabym, żeby moje włosy wreszcie wróciły do poprzedniego stanu ...

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi,

Hania

[Eloe77]

Napisane przez czarodzieka

Kiedy pozwalałam im naturalnie wyschnąć skręcały się delikatnie na końcówkach i falowały na całej długości. Wyglądały mniej więcej tak :http://images4.fanpop.com/image/phot...-1600-2000.jpg

To fala o dużej średnicy skrętu, więc mamy do czynienia z dość kapryśnymi włosami, co prawda - jak wszystkie kręcone - reagującymi na zmiany pogody, ale zachowującymi się w sposób dość szczególny. I wymagajacymi szczególnego podejścia.
Taki skręt potrzebuje długości, by ujawnić się w całej krasie. Jeśli więc pojawiał się przy takiej właśnie długości, to jest ona dla niego zwykle najlepsza. A jest najlepsza, gdy i Tobie odpowiada i dobrze się wniej czujesz.

I tutaj kończy się sielanka :/ Otóż od około roku coś po prostu przeskoczyło i moje włosy są proste jak druty. Teraz kiedy o tym dłużej pomyślę zaczeło się to wtedy, gdy poszłam do fryzjera i ściełam je z takiej długości jak na podanym wyżej zdjęciu do takich : http://3.bp.blogspot.com/-xNK84boPTV...0/effy+(2).jpg . Od tej pory moje włosy po prostu przestały się kręcić. Nie mam zielonego pojęcia co się stało, bo teoretycznie wycieniowanie włosów powinno pomóc im się układać. Przeciwnie, odebrało to całkowicie skręt moim włosom ...

Teoretycznie tak, ale tylko teoretycznie. Bo jeśli obetniesz je zbyt krótko, to skręt nie będzie miał, gdzie się zrobić.
Na zdjęciu włosy nie są wycieniowane, ale ścięte na prosto, co pozbawiło tę modelkę zupełnie pięknej fali, którą miała. Ktoś ją potraktował wyjątkowo perfidnie.
Niestety nie jest włosom obojętne nie tylko cięcie, ale i narzędzie, którym je wykonano. Do cięcia włosów winny być stosowane ostre nożyczki fryzjerskie, bo kręconym niezwykle łatwo zniszczyć końcówki. A już szczególnie tym przejawiającym tendencję do puszenia, które najczęściej w ten sposób objawiają swoją wysoka porowatość. Jeśli je prostowałaś, to na pewno zaburzyłaś nieco ich porowatość, co nie było bez wpływu na podatność na kręcenie.
Zatem: włosy ściełaś zbyt krótko, a do tego najpewniej niewłaściwym narzędziem. Przydałoby się przyjrzeć końcówkom, czy aby nadal nie są uszkodzone.

Myślałam, że gdy pozwolę im trochę urosnąć, to powrócą one do swojej dawnej formy, ale nie ... Teraz wyglądają dokładnie tak ( no może są o jakieś 5 cm dłuższe) :http://moviebuffgirl.files.wordpress...94_500_747.jpg .

Na zdjęciu włosy są wyprostowane i jakieś takie mało zdrowe w porównaniu ze zdjęciem 1. Nie błyszczą i są pozbawione objętości. Tak zachowują sie włosy, które mają jakiś wyraźny problem. Te najpewniej zbyt często stylizowano, stąd problemy, brak blasku i być może obciążenie kosmetykami.
Podobnie może być i u Ciebie. Zerknijmy.

Drogie dziewczyny, jak to możliwe, że włosy tak drastycznie zmieniły swoją fakturę ? Teraz prawie w ogóle się nie puszą, ale też ani trochę nie chcą nabrać skrętu. Są gładkie i przyklapnięte.

Nie wydaje mi się też, żeby miały na to wpływ produkty jakich używam, bo nigdy przedtem nie miało to najmniejszego znaczenia dla moich włosów. Obecnie używam szamponu i odżywki Garnier Sekrety Prowansji. Nie prostuję, nie zakręcam, nie używam suszarki, nie katuję ich w żadnym wypadku gorącem ... Myślałam, że może ma na to wpływ moje żywienie, ale w tej kwestii też nic się nie zmieniło, odżywiam się zdrowo i dokładnie tak samo jak za czasów "burzy loków"

To, że są gładkie i przyklapnięte może świadczyć, że jednak to, co stosujesz nie pozostaje bez wpływu na nie.
Nie znam składów tych Garnierów, warto jednak dokładnie się przyjrzeć, co zawierają. Sporo drogeryjnym kosmetyków to głównie silny siarczan w szamponie, polimer kationowy albo silikon miast składników odżywczych, emolientów, które odżywiałyby włosy, a nie tylko zapobiegałyby puszeniu i wygładzały łuskę.
Dlatego poproszę o składy.

Kosmetyki nawłosowe nigdy nie są bez znaczenia dla stanu włosów. Włos jest martwy, więc to one mają decydujący wpływ na ich wygląd. To, co robisz wewnętrznie, działa na cebulkę i ok. 2 cm włosa przy skórze. Będzie więc miało wpływ na to, jak włos będzie wyglądał w przyszłości: czy będzie gruby i mocny, czy może podatny na zniszczenia.
Zatem mamy sprzęgające się działania.
Może być tak, że Twoja niegdysiejsza dieta przyczyniła się do ich stanu. Może być tak, że ta cześc pamięta coś, o czym Ty już zapomniałaś. Może być tez tak, że zmieniła się Twoja gospodarka hormonalna i teraz włosy nie zachowuja się tak, jak za czasów "burzy loków".
A propos - ile miałaś lat, gdy mogłaś tak mówić o swoich włosach?
Nie bez znaczenia dla włosów kobiety jest i okres dojrzewania i ciąży i karmienia i późniejszego odstawienia od piersi. To wszystko okresy hormonalnych burz, trudno ocenić, w jaki sposób zachowają się włosy. I choć nie ma na to naukowych dowodów, sporo kobiecych doświadczeń każe na ten fakt zwracać uwagę.
Tak samo warto zrobić choćby podstawowe badania krwi i tarczycy. Często zaburzenia hormonów tarczycy właśnie sprawiają, że włos zachowuje się nie tak, jakbyśmy chciały.

[czarodzieka]

Eloe77, bardzo dziękuję za Twoją odpowiedź !

To fala o dużej średnicy skrętu, więc mamy do czynienia z dość kapryśnymi włosami, co prawda - jak wszystkie kręcone - reagującymi na zmiany pogody, ale zachowującymi się w sposób dość szczególny. I wymagajacymi szczególnego podejścia.
Taki skręt potrzebuje długości, by ujawnić się w całej krasie. Jeśli więc pojawiał się przy takiej właśnie długości, to jest ona dla niego zwykle najlepsza. A jest najlepsza, gdy i Tobie odpowiada i dobrze się wniej czujesz.

Powróciłam do tej długości z okresu "loków" i niestety nadal nic się nie dzieje

Teoretycznie tak, ale tylko teoretycznie. Bo jeśli obetniesz je zbyt krótko, to skręt nie będzie miał, gdzie się zrobić.
Na zdjęciu włosy nie są wycieniowane, ale ścięte na prosto, co pozbawiło tę modelkę zupełnie pięknej fali, którą miała. Ktoś ją potraktował wyjątkowo perfidnie.
Niestety nie jest włosom obojętne nie tylko cięcie, ale i narzędzie, którym je wykonano. Do cięcia włosów winny być stosowane ostre nożyczki fryzjerskie, bo kręconym niezwykle łatwo zniszczyć końcówki. A już szczególnie tym przejawiającym tendencję do puszenia, które najczęściej w ten sposób objawiają swoją wysoka porowatość. Jeśli je prostowałaś, to na pewno zaburzyłaś nieco ich porowatość, co nie było bez wpływu na podatność na kręcenie.
Zatem: włosy ściełaś zbyt krótko, a do tego najpewniej niewłaściwym narzędziem. Przydałoby się przyjrzeć końcówkom, czy aby nadal nie są uszkodzone.

Mój błąd Wstawione zdjęcie miało obrazować długość włosów. Moje nie były ścięte na prosto tylko wycieniowane na całej długości. Co do narzędzia , mam 100% zaufanie do mojej fryzjerki i jestem pewna, że wszystko było w jak najlepszym porządku z nożyczkami

A propos - ile miałaś lat, gdy mogłaś tak mówić o swoich włosach?

Kiedy miałam 15 lat ściełam pierwszy raz drastycznie włosy - skróciłam i mocno wycieniowałam. Przedtem miałam takie proste włosy jak teraz. Dopiero po tym zabiegu zaczeły mi się kręcić. To felerne ścięcie zrobiłam mniej więcej rok temu, więc jak miałam 16/17 lat. Teraz mam 18, a włosy mimo tego, że odrosły do długości, w której mi się falowały, to teraz są proste.

Co do składu produktów ... Pozwolę sobie wkleić zdjęcia etykietek

SZAMPON : http://2.bp.blogspot.com/-SPdui9c4fG...0/DSC_0252.JPG

ODŻYWKA : http://2.bp.blogspot.com/-H1y5Lqu1FI...0/blog+020.JPG

[Eloe77]

Napisane przez czarodzieka

Powróciłam do tej długości z okresu "loków" i niestety nadal nic się nie dzieje

Byłabym wdzięczna za wstawienie Twoich własnych zdjęć i opisanie, co z nimi się dzieje. Sporo więcej poza tym, że "się nie kręcą", bo zaczynam mieć mieszane odczucia.

Mój błąd Wstawione zdjęcie miało obrazować długość włosów. Moje nie były ścięte na prosto tylko wycieniowane na całej długości. Co do narzędzia , mam 100% zaufanie do mojej fryzjerki i jestem pewna, że wszystko było w jak najlepszym porządku z nożyczkami

Opisz w takim wypadku nożyczki, których użyła.

Kiedy miałam 15 lat ściełam pierwszy raz drastycznie włosy - skróciłam i mocno wycieniowałam. Przedtem miałam takie proste włosy jak teraz. Dopiero po tym zabiegu zaczeły mi się kręcić. To felerne ścięcie zrobiłam mniej więcej rok temu, więc jak miałam 16/17 lat. Teraz mam 18, a włosy mimo tego, że odrosły do długości, w której mi się falowały, to teraz są proste.

Hmm wbrew pozorom to nie jest bez znaczenia. Jeśli akurat wtedy przychodziłaś hormonalną burzę, to jest prawdopodobne, że i cięcie zbiegło się w czasie, co dało skręt włosów.
Ale to tylko przypuszczenia.
Włosy, które pokazałaś, to włosy kapryśne, mogą pokazać się latem i zniknąć na zimę.
Chciałabym jednak zobaczyć Twoje własne włosy.

Co do składu produktów ... Pozwolę sobie wkleić zdjęcia etykietek

SZAMPON : http://2.bp.blogspot.com/-SPdui9c4fG...0/DSC_0252.JPG

Mocny szampon, skąłdników, które mogłyby włosy chronić, jednoczesnie je obklejając naprawdę jest niewiele. Nadto jest ekstrakt z liści oliwy, ten sam powtarza się w odżywce, być może on nie podoba się włosom.

ODŻYWKA : http://2.bp.blogspot.com/-H1y5Lqu1FI...0/blog+020.JPG

W odżywce przeważają emolienty i to one mogą sprawiać, że włos jest przyklapnięty. Nadto mamy quaternium-80, które jest silikonem. Moim zdaniem on będzie odpowiedzialny za obklejenie włosów i ich obciążenie.

Może więc być tak, ze włosy są pozbawione substancji odżywczych, bo zapomnij, że ta odzywka da włosom jakiekolwiek odżywienie. Sprawi, ze będą błyszczeć i tyle. Może być też tak, że są skutkiem tego przesuszone i nie chcą się kręcić.
Do tego brak jakichkolwiek produktów do stylizacji, niewłaściwe metody mycia i suszenia, czesanie na sucho lub po prstu niewłaściwym narzędziem - to wszystko będzie miało znaczenie.
W tej chwili jesteś w takim wieku, że organizm nie będzie dbać o włosy tak, jak w okresie dojrzewania. pewnie nawet pryszczy nie masz tyle samo. Czas zatem pomóc włosom.
Dlatego przeczytaj pigułkę, przejrzyj FAQ, bo do niecgo będziesz często wracać.
Pomyśl, czy tu moze tkwić problem.

[Nieszka__]

Zaczęłam nosić włosy przerzucone na ramię z przodu, bo jak sobie zwisają normalnie na plecach to jest brzydko, widać puch, o wiele słabszy skręt. Natomiast od spodu są ładniejsze... Czemu tak jest?

[Eloe77]

Jest kilka na to pytanie odpowiedzi:
- wierzch jest zniszczony i niszczony (napisałam bardzo skrótowo, bo tu są i zniszczenia po lecie, po zabiegach, suszeniu, codzienne z włosami postępowanie, dotykanie, czesanie nawet palcami, mycie, wiatr, etc.), zaś spod dostaje naturalne sebum, dzięki czemu ma ochronę i wilgoć,
- nakładasz odżywki i oleje, skupiając się na warstwie spodniej, nie dopieszczając jednocześnie wierzchu,
- produkty, które stosujesz są wystarczające dla spodu, ale za słabe dla wierzchu, co może wskazywać na odmienną porowatosc tych miejsc,
- taką włos ma urodę, ale ten argument to ostateczność po sprawdzeniu poprzednich

[Nieszka__]

Napisane przez Eloe77

Jest kilka na to pytanie odpowiedzi:
- wierzch jest zniszczony i niszczony (napisałam bardzo skrótowo, bo tu są i zniszczenia po lecie, po zabiegach, suszeniu, codzienne z włosami postępowanie, dotykanie, czesanie nawet palcami, mycie, wiatr, etc.), zaś spod dostaje naturalne sebum, dzięki czemu ma ochronę i wilgoć,
- nakładasz odżywki i oleje, skupiając się na warstwie spodniej, nie dopieszczając jednocześnie wierzchu,
- produkty, które stosujesz są wystarczające dla spodu, ale za słabe dla wierzchu, co może wskazywać na odmienną porowatosc tych miejsc,
- taką włos ma urodę, ale ten argument to ostateczność po sprawdzeniu poprzednich

Dziękuję Ci ślicznie za odpowiedź. Wezmę te wskazówki pod uwagę. Nie wiedziałam, że włosy w określonych miejscach mogą mieć różną porowatość, jestem w szoku

[Lady_Caroline]

Miałam kiedyś piękne fale. Niestety zniszczyłam włosy ciągłym rozjaśnianiem i straciły skręt. Teraz probuje go uzyskać na nowo i widzę, że gdy włosy są jeszcze mokre, to pięknie się falują. Niestety kiedy schną, to znowu robią się proste. Dodam, że schną same, odstawiłam suszarkę. Nie wiem już co mam z nimi robić. Kiedyś wysuszyłam przy użyciu dyfuzora i skręt się trzymał, ale nie chce znowu wracać do suszarki... Da się cos z tym zrobić, czy jestem skazana na dyfuzor?

[*Basia*]

Napisane przez Lady_Caroline

Miałam kiedyś piękne fale. Niestety zniszczyłam włosy ciągłym rozjaśnianiem i straciły skręt. Teraz probuje go uzyskać na nowo i widzę, że gdy włosy są jeszcze mokre, to pięknie się falują. Niestety kiedy schną, to znowu robią się proste. Dodam, że schną same, odstawiłam suszarkę. Nie wiem już co mam z nimi robić. Kiedyś wysuszyłam przy użyciu dyfuzora i skręt się trzymał, ale nie chce znowu wracać do suszarki... Da się cos z tym zrobić, czy jestem skazana na dyfuzor?

Skoro są zniszczone, jesteś "skazana" na właściwą pielęgnację.
A suszarka to nie zło.

[Dbam o zdrowie]

Moje włosy najlepiej wyglądają,gdy wyschną naturalnie-zajmuje im to 3 godziny! Farbuję od kilkunastu lat moje włosy na blond, same odrosty, a od roku używam farb ziołowych,bez amoniaku,parabenów, również tylko na odrost. Wypada ich przez to dużo mniej.
Używam szamponu dla dzieci, odżywek naturalnych, maseczek z avocado,ale do stylizacji używam zawsze sprayu, pianku lub bardzo zachwalanego tigi catwalk, z którym na razie walczę. Nie wycieram włosów ręcznikiem,tylko używam T-shirtów, w ten sposób ograniczam ich puszenie się. Nie mam przetłuszczających się włosów,ale na drugi dzień po myciu muszę już je związać albo w kucyk albo warkocz,bo wyglądają już kiepsko, skręt rozluźniony, bez objętośći.
Najgorsze jest to,że cała pielęgnacja-mycie, odżywki,maski,suszenie zajmuje dużo czasu. Z mokrymi nie położę się spać,bo na drugi dzień mam wgnioty z włosów, po tej stronie,gdzie spałam, suszarka z dyfuzorem robi mi meeeega szopę. I jak tu z nimi żyć???!!!!!!!!

[Lady_Caroline]

Napisane przez *Basia*

Skoro są zniszczone, jesteś "skazana" na właściwą pielęgnację.
A suszarka to nie zło.

Radzisz więc zaprzyjaźnić się z dyfuzorem? Kurczę, nie mam pojęcia, dlaczego prostuja się schnąc naturalnie.

[zielona87]

Pokażę wam coś smutnego. Moje wlosy 3 lata temu i dzisiaj. Wtedy intensywnie o nie dbalam i ten efekt jest pewnie dzięki stylizacji żelem i ręcznikowaniem. Teraz też dbam, olejuję, maskuję itp i wlosy wyglądają tak jak widać - puch i masakra. Help...

1 fota- dzisiaj
2 i 3 - 3 lata temu.

[Eloe77]

Napisane przez Dbam o zdrowie

Moje włosy najlepiej wyglądają,gdy wyschną naturalnie-zajmuje im to 3 godziny!

To i tak niewiele.

bardzo zachwalanego tigi catwalk

zachwalanego? A gdzie?

Nie mam przetłuszczających się włosów,ale na drugi dzień po myciu muszę już je związać albo w kucyk albo warkocz,bo wyglądają już kiepsko, skręt rozluźniony, bez objętośći.

Po pierwsze: przetłuszcza się skóra, a nie włosy. Po drugie: nie wiem, jak długo i czym pielęgnujesz. Po trzecie: pomyśl, czy nie za dużo i nie za często robisz to, co robisz z włosami. Może przesadzasz, niewłaściwie dobierasz, za rzadko oczyszczasz, stąd nieświeżość włosów i brak objętości. A po czwarte: istnieje coś takiego jak reanimacja. O niej nic nie napisałaś.

Najgorsze jest to,że cała pielęgnacja-mycie, odżywki,maski,suszenie zajmuje dużo czasu

To jest kwestia Twojej organizacji i jeśli do tej pory miałaś z nią problem, to od tego powinnaś zacząć: od samoorganizacji. Pielęgnacja odbywa się przy okazji. Chyba nie siedzisz w jednym miejscu, bo właśnie nałożyłaś olej czy odżywkę? Poza tym wcześniej też włosy schły określony czas i nie sprawiało Ci to problemów?

suszarka z dyfuzorem robi mi meeeega szopę

Dlaczego? Co robisz?

I jak tu z nimi żyć???!!!!!!!!

Normalnie. Znaleźć sposób, wpasować pielęgnację w swój tryb życia.
Odżywianie pochłaniające czas nie musi być robione codziennie. Wystarczy raz w tygodniu. Efekty pojawią się nieco później, ale nie wiem, czy jest sens przyspieszać.

Napisane przez Lady_Caroline

nie mam pojęcia, dlaczego prostuja się schnąc naturalnie.

Z powodu tymczasowych wiązań, które formujesz przy pomocy stylizacji. Dzięki suszarce i odpowiedniemu suszeniu są one nieco trwalsze, zaś skutkiem odparowywania na wolnym powietrzu, wiązanie "puszcza".
Spróbuj może nieco dokładniej odciskać włosy po myciu, by były bardziej suche i nakładać mniej stylizatora, by woda mogła szybciej uciec.

Napisane przez zielona87

Pokażę wam coś smutnego. Moje wlosy 3 lata temu i dzisiaj. Wtedy intensywnie o nie dbalam i ten efekt jest pewnie dzięki stylizacji żelem i ręcznikowaniem. Teraz też dbam, olejuję, maskuję itp i wlosy wyglądają tak jak widać - puch i masakra. Help...

1 fota- dzisiaj
2 i 3 - 3 lata temu.

OK, a co się działo w międzyczasie?
Poza zmianą koloru oczywiście?
Czy właściwie dobierasz produkty do odżywiania i olejowania? Może wybierasz nie to, co powinnaś? Ja tego nie wiem, to Ty znasz swoją pielęgnację. Gdzieś popełniasz błąd.
I to wszystko oczywiście pod warunkiem, że nie przechodziłaś w tym czasie różnych chorób, problemów z hormonami, ciąży, porodu, karmienia piersią, etc.
Poza tym masz włosy tak obcięte, że nie powinny się skręcać w innych miejscach niż na końcówkach.
Zatem? Co zrobiłaś?

[Lady_Caroline]

Dzięki. Będę probować.

[Dbam o zdrowie]

Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Rzeczywiście kiedyś żyłam z tym,że moje włosy schły te 3 godziny,nie wiem,dlaczego zaczęło mi to przeszkadzać...
Tigi catwalk ma pozytywne recenzje na wizażu i na innych forach kosmetycznych,ale do jego kupna przyczyniły się moje dwie koleżanki,również kręciołki i u nich wygląda to super...
Moja pielęgnacja wygląda tak- myję je co 3 dzień. Najpierw myję odżywką garnier avocado,potem szamponem dla dzieci Baby Dream,potem maseczka z Alverde z avocado. Następnie w mokre włosy wcieram olejek migdałowy z alverde,a potem coś do stylizacji czyli albo ten tigi catwalk albo spray z solą morską, albo pianka etc...To wszystko,co robię...Co masz na myśli,pisząc o reanimacji? Czasem używam też szamponu Radical do mycia włosów. Co myślisz o mojej pielęgnacji?