cesarskie cięcie - Strona 12 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-11-02, 22:41   #331
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 297
Dot.: cesarskie cięcie

A ja czułam znieczulenie jedno i drugie (to właściwe słabo, ale jednak) oraz zakładanie cewnika (już po podaniu znieczulenia, ale zanim zaczęło działać). Już mnie kroili a ja palcami u stóp ruszałam i pytałam anestezjologa czy ja mogę nimi ruszać Nic przyjemnego, ale ból PO zejściu znieczulenia był okropny. Wielokrotnie gorszy

Szwów tych na zewnątrz miałam mało, nie były takie na okrętkę tylko jakoś dziwnie wzdłuż rany i tylko kilka supełków
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-03, 16:05   #332
gda
Zakorzenienie
 
Avatar gda
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 498
Dot.: cesarskie cięcie

Cytat:
Napisane przez marsi11 Pokaż wiadomość
brrrrr, naprawdę boli?
bo gdzieś na forum pisała babeczka co jest lekarką,że cewnik jak się zakłada to przed tą czynnością smaruje się maścią przeciwbólową
boję się
Mi założyli cewnik po znieczuleniu, więc nic nie czułam.

A wyjmowanie cewnika ałaaaaaa!
gda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-04, 12:38   #333
pijana_powietrzem
Rozeznanie
 
Avatar pijana_powietrzem
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: lublin/warszawa
Wiadomości: 746
Dot.: cesarskie cięcie

Cesarskie cięcie? Jak dla mnie rewelacja
Trafiłam do szpitala z wysokim nadciśnieniem w 39 tyg ciąży. Na izbie przyjęć odrazu zostałam przyjęta na patologie ciąży koło godziny 4 nad ranem. Następnego dnia cały czas byłam podłączona na ktg i tętno małego sie troche wachało. Miałam wynajętą położną (super sprawa) która jak tylko dowiedziała sie że jestem w szpitalu - zadzwoniła do lekarza i poinformowała go, że mam koniecznie urodzić tego samego dnia. No i zaczeło sie - podawanie okscytocyny dożylnie. Mija 3 ggodziny a ja żadnego skurczu, mija 6 godzin dalej nic. Przyszła położna, zbadała mnie i z nienacka przebiła wody ( AAAAA) i sie zaczeło - najpierw od małych skurczy (myśle sobie łeeee jak to takie skurcze to to nic nie boli) o 15 zabrała mnie na porodówke. Tam sobie troche połaziłam z tż coraz bardziej bolało ale do wytrzymania. Zostałam podłączona pod ktg a tu tętno malucha bardzo spadało gorzej niż rano. Zaczoł sie cholerny ból, wprost nie do opisania, przy badaniu myślałam że umre klełam płakałam błagałam - doszło do 5 cm rozwarcia. Skurcze co 2 min. Położna zawołała gina żeby zobaczył na to tętno. Ten popatrzył popatrzył. Pytam sie o znieczulenie - " Nie da rady niestety bo z tętnem kiepsko " a ja piskkk jak too ja umre chce do domu!!!!!!!!. Tętno coraz gorsze zaczeli zastanawiać sie nad cesarkąą aa ja tylko oooooooooooo cesarka zróbciee!!!!! błaggaaam. Wkońcu przychodzi pielęgniarka i mówi że zdecydowali sie na cesarkie i czy sie zgadzam a ja no pewnie zabierajcie mnie!! przyszli z wózkiem odpieli mi od ktgg a ja ciaaach dostałam takiej siły że aż skurcze mi troche przeszły :P Godzina 18.50 - zawieźli mnie na sale - a w drodze tylko zastanawiałam sie jak bardzo straszne jest wkłucie do kręgosłupa i to napewno bardzo boli. Tż został na zewnątrz. Mnie posadzili na stole i zaczeli sie krzątać po sali - ludzi mnóstwoo. Nagle mówi chirurg prosze sie schylić a ja aaaaaaahaa o nie to jest to. Czymś mnie posmarował ja czekam czekam nic nie czuje a on do mnie została pani znieczulona prosze sie położyć szybko a ja O_O jak to przecież nic nie czułam. Potem zaczoł sie strach, że znieczulenie nie będzie działać - a co jeśli poczuje. Tak sobie kminie i czuje jakieś szarpanie - myśle o kurr kiedy zaczną mnie wkońcu ciąć - i nagle słysze PŁAAAAAAAACZ o 19,35 10 pkt piękny chłopczyk. Niestety widziałam go tylko 10 min bo musieli go pilnie zabrać na odział neonatologiczny spowodu tętna. Zaczeli mnie zszywać - zaczeło mi być bardzo niedobrze, dudnić mi w głowie, myśle obie o nie zwymiotujee to strasznee mam otwartą jame brzuszną i będe wymiotować O________O to napewno będzie bardzo bolało, ufff udało sie zszyli mnie nie zwymiotowałam, zabrali na sale pooperacyjną na 4 godz. Tam - super. Pielęgniarka super dbała cały czas pytała czy coś boli jak sie cszuje itp. milion wkuć - tramal i te sprawy. Tak sobie leże i myśle hhmmm kiedy poczuje nogi i ordazu przypomnialam sobie koleżanke co opowiadała że jej siostra nie odzyskała czucia w nogach po cc yhyyy super o nie.. Ale nie - odzyskałam najpierw w jednej nodze potem w drugiej O 2 w nocy wjechałam na porodówke tam kazali mi o 4 wstać i sie umyć - dali przedtem mi jakieś czopki abym sobie włożyła i kazali ruszać. Boże jak to bolało. Myślałam, że umre. Nie miał mi kro pomóc utknełam w łazience i nie mogłam wrócić dopiero po 30 min sie zorientowała położna i przyszła pomogła mi sie ubrać i wogóle. Natępnego dnia było już zupełnie ok - cały czas dawali 2 ketonale co 3 ogdziny. Normalnie już chodziłam - baaa biegałam aż położne sie dziwiły że tak dobrze sie czuje Więc ja bardzo szybko doszłam do siebie, rana sie pięknie zgoiła, zdjęcie szwów WOGÓLE nie czułam (a też sie bałam, i odwlekałam to jak tylko mogłam - położne za mną biegały po szpitalu). Cały pobyt ogólnie wspominam bardzo dobrze.
Więc nie ma sie co bać
__________________
Synek
duży zakupoholik (70kg)69 cel -> mały zakupoholik 60 kg -> meta 55. kg

wymiana:

BUTY
DLA NIEMOWLAKA


CIUCHY
pijana_powietrzem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-04, 21:48   #334
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
Dot.: cesarskie cięcie

Ja w sumie z całej cc najgorzej właśnie wyciąganie szwów wspominam Nic to, że było to JEDNO pociągnięcie ale położna posmarowała mi cięcie spirytusem i w miejscu, gdzie nitka była widoczna (na początku i na końcu, reszty nie było widać) zapiekło jak cholera
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-05, 13:11   #335
marsi11
Zakorzenienie
 
Avatar marsi11
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 576
Dot.: cesarskie cięcie

ojej chyba jednak nie powinnam czytać tych opisów

powiedzcie mi jeszcze jak było z pokarmem i pierwszym przystawieniem do piersi

bo ja po porodzie sn od razu jak mi tylko małego położyli na piersi to zaczął ssać,
teraz przy drugim też mi zależy na szybkim przystawieniu ale kurde te leki i karmienie..... help powiedzcie jak było u Was
marsi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-05, 13:23   #336
ilonkaczapela
Zakorzenienie
 
Avatar ilonkaczapela
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 908
Dot.: cesarskie cięcie

Ja Cię nie pocieszę, bo u mnie pokarm pojawił się dopiero w 5 dobie, ale też bardzo wodnisty i mały się męczył aż w końcu go odrzucił. Przez pierwszą dobę było w miarę, bo siarę miałam, ale jak się skończyła, to nie pojawił się pokarm właściwy (mały ssał non stop i wrzeszczał po chwili z głodu i frustracji i tak dwa pełne dni, aż mu podałam mleko modyfikowane). Ale ja miałam bardzo męczący i długi poród. Nie jadłam przez ponad 4 doby w ogóle a i tak zaczynałam już z anemią, która tylko się pogłębiała. Mały odrzucił mój pokarm, bo pewnie był mniej sycący niż mm na początku (z butelki odessanego też nie chciał - wrzeszczał tak samo)a on był bardzo wycieńczony, głodny i na antybiotykach. Gdybym chciała, to pewnie dałoby się to przezwyciężyć, ale moim zdaniem gra nie była warta świeczki (to znaczy słuchania histerii mojego syna przez choćby dzień dłużej) i dałam sobie spokój a on zrobił się też spokojniejszy, bardziej pogodny i mógł normalnie spać. Szkoda mi trochę, bo karmienie było dla mnie przyjemne i sprawiało mi satysfakcję, ale jestem wyjątkowo wrażliwa na płacz mojego dziecka i nie mogłam wytrzymać.

Za tę sytuację nie winię jednak cesarki, bo u mnie złożyło się kilka czynników na to wszystko, ale głównie zbyt długi poród, który skutkował moim wycieńczeniem, antybiotykami młodego i późniejszymi tego konsekwencjami. Kilka kobiet miało w tym czasie cc w szpitalu i większość miała pokarm normalnie, w 3 dobie.
ilonkaczapela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-05, 13:38   #337
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 468
Dot.: cesarskie cięcie

Jak czytam opisy o bólu związanym ze znieczuleniem, podaniem leków, badaniem czy zakładaniem cewnika, to mdleję z wrażenia.
Nie rozumiem jak to może boleć przy bólu okołoporodowym?!

Nie czułam badania przez lekarza. Żeby znać dokładne ułożenie dziecka lekarz bada na skurczu, więc jak można czuć samo badanie?
Nie czułam nakłuwania do podpajęczynówkowego znieczulenia. A kłuli mnie pięć razy.
Nie wiem kiedy założyli mi wenflony.
Nie wiem kiedy dostałam cewnik.

Pamiętam tylko, że miałam problem by siedzieć na dupie, gdy zmieniano mi koszulę i gdy anestezjolog warczała, że nie mam się ruszać...
Jak do cholery miałam się nie ruszać, jak siedziałam na główce dziecka, a skurcze miałam parte co pół minuty?! A trwały tyle, że przerwy starczało na jeden wdech.

Nie bolało wyciąganie cewnika.
Nie bolało wyciąganie szwów. Tzn. szwu.

Rana po CC bolała jak jasna cholera przez parę miesięcy (a w zasadzie cały brzuch), a przez pierwszy miesiąc to w ogóle był kosmos. :/
__________________

"Masz świra to go hoduj."




Edytowane przez kropka75
Czas edycji: 2012-11-05 o 13:40
kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-05, 15:32   #338
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
Dot.: cesarskie cięcie

Marsi, ja wieczorem w pon. cc miałam, o 21:45, a w czwartek rano jak mi się córa dossała to szok z ilością pokarmu nie było problemu w ogóle.

Kropka, mnie też cewnikowanie ani wyjmowanie NIC nie bolało, ot, przy wyjmowaniu dyskomfort - trwający tyle, co wyciągnięcie, czyli 2s dla odmiany po 2 tygodniach normalnie się poruszałam, pewnie, że na 4p. wchodziłam powoli ale bez przeżyć.
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-05, 15:35   #339
Imilka
Raczkowanie
 
Avatar Imilka
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 251
Dot.: cesarskie cięcie

Kropka ja myślę że to zależy od wrażliwości i odporności na ból. Jak mnie lekarz zbadał (lekarka właściwie) to prawie pod sufit wyskoczyłam. Werflon czułam, znieczulenie mnie nie bolało (podawanie), wyciąganie cewnika nie bolało nic a nic, po porodzie nie bolało nic a nic. Skurcze bolały.

Nastawienie psychiczne też dużo daje. Ja się rodzić nie bałam, przyjęłam to że tak ma być i już. 16 godzin wytrzymałam bez znieczulenia, potem już mi odbijało od oksytocyny, złamałam się i wzięłam.

Co poród to inne doświadczenia.
Imilka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-05, 15:36   #340
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
Dot.: cesarskie cięcie

A ja znieczulenia też się nie bałam, nic nie czułam wkłuwania, za to w trakcie trwania znieczulenia skurczy nie czułam a rwę kulszową koszmarnie
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-05, 15:56   #341
Imilka
Raczkowanie
 
Avatar Imilka
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 251
Dot.: cesarskie cięcie

Ja się łudziłam że po ciąży rwa kulszowa pójdzie w zapomnienie... niestety.. jak się więcej napracuję (np umyję okna dodatkowo) to boli...

Właściwie gdybym miała rodzić po raz drugi drugie dziecko to nie bałabym się porodu. Bardziej mnie przerażało że zacznę wymiotować przy wszystkich albo zrobię kupę bo takie rzeczy się podobno dzieją. Cieknące wody płodowe były dla mnie upokarzające
Imilka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-05, 16:54   #342
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 297
Dot.: cesarskie cięcie

Cytat:
Napisane przez marsi11 Pokaż wiadomość
ojej chyba jednak nie powinnam czytać tych opisów

powiedzcie mi jeszcze jak było z pokarmem i pierwszym przystawieniem do piersi

bo ja po porodzie sn od razu jak mi tylko małego położyli na piersi to zaczął ssać,
teraz przy drugim też mi zależy na szybkim przystawieniu ale kurde te leki i karmienie..... help powiedzcie jak było u Was
Można karmić od razu, leki nie przeszkadzają (w takiej ilości co dziecko je to niewiele tam przejdzie). Tylko większość zależy od personelu czy podadzą dziecko i będą pomagać. Tam gdzie ja rodziłam położne miały to w poważaniu i same karmiły butlą. Mleko zaczyna się w ciąży produkować, więc od razu można karmić. A im więcej będzie ssać tym szybciej rozbuja się laktacja. Nawet dokarmiać nie trzeba.

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:51 ----------

Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość
Jak czytam opisy o bólu związanym ze znieczuleniem, podaniem leków, badaniem czy zakładaniem cewnika, to mdleję z wrażenia.
Nie rozumiem jak to może boleć przy bólu okołoporodowym?!

Nie czułam badania przez lekarza. Żeby znać dokładne ułożenie dziecka lekarz bada na skurczu, więc jak można czuć samo badanie?
Nie czułam nakłuwania do podpajęczynówkowego znieczulenia. A kłuli mnie pięć razy.
Nie wiem kiedy założyli mi wenflony.
Nie wiem kiedy dostałam cewnik.

Pamiętam tylko, że miałam problem by siedzieć na dupie, gdy zmieniano mi koszulę i gdy anestezjolog warczała, że nie mam się ruszać...
Jak do cholery miałam się nie ruszać, jak siedziałam na główce dziecka, a skurcze miałam parte co pół minuty?! A trwały tyle, że przerwy starczało na jeden wdech.

Nie bolało wyciąganie cewnika.
Nie bolało wyciąganie szwów. Tzn. szwu.

Rana po CC bolała jak jasna cholera przez parę miesięcy (a w zasadzie cały brzuch), a przez pierwszy miesiąc to w ogóle był kosmos. :/
Ja miałam cc na zimno, żadnych skurczy. Może dlatego? A anestezjolog mogła cię położyć i znieczulenie dać na leżąco (mi tak dawali, bo trzęsłam się ze strachu).
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-05, 23:37   #343
newelwa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 92
Dot.: cesarskie cięcie

też miałam cc chociaż nastawiałam się na naturalny. u mnie to była krótka piłka. zagrażająca zamartwica płodu. wszystko działo się tak szybko (chociaż wiem, że może być jeszcze szybciej), że nie miałam czasu się zestresować. 0,5 h od podjęcia decyzji i podpisania papierów byłam na sali. 4o minut później byłam już na pooperacyjnej. Mała urodziła się zdrowiutka i wrzeszcząca.

z samą operacją nie wiąże się żaden ból. znieczulenie od pasa w dół to tylko lekkie ukłucie w kręgosłup. później bajka. czułam tylko jak wyciskają mi Małą z brzucha (0 skurczy). dziwne uczucie. na moje szczęście lampa nad stołem była tak ustawiona, że widziałam dokładnie cały poród. cięcie, rozciąganie powłok, wyjmowanie Małej, łożyska, szycie. niezapomniane obrazki.

po było gorzej, przez kręgosłup. takiego bólu pleców nie miałam nigdy to on zlekł mnie z łóżka. co ciekawe bolało mnie między łopatkami.
brzuch to był pikuś w porównaniu z plecami. później oczywiście ciągnęło i trzeba było bardzo uważać, ale w trzeciej dobie już ładnie chodziłam. gorzej było z kichaniem...

na razie ładnie się zrastam, zobaczymy co powiedzą na kontroli. blizna ma około 15 cm i jest mało widoczna. lekarze naprawdę się postarali.

kolejny poród też taki poproszę.
newelwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-06, 08:39   #344
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 468
Dot.: cesarskie cięcie

Cytat:
Napisane przez Imilka Pokaż wiadomość
Kropka ja myślę że to zależy od wrażliwości i odporności na ból. Jak mnie lekarz zbadał (lekarka właściwie) to prawie pod sufit wyskoczyłam. Werflon czułam, znieczulenie mnie nie bolało (podawanie), wyciąganie cewnika nie bolało nic a nic, po porodzie nie bolało nic a nic. Skurcze bolały.

Nastawienie psychiczne też dużo daje. Ja się rodzić nie bałam, przyjęłam to że tak ma być i już. 16 godzin wytrzymałam bez znieczulenia, potem już mi odbijało od oksytocyny, złamałam się i wzięłam.

Co poród to inne doświadczenia.
Szczerze wątpię. Wtedy albo bolałby cały komplet, albo nic. A skoro jedna czuje tylko poród, a inna przez ten ból porodowy odczuwa negatywnie cewnikowanie, to raczej nie o odporność na ból chodzi.
Już raczej o siłę bóli porodowych.

Nastawienie psychiczne to jest jedno wielkie pierniczenie.
Czekałam na poród. Jechałam rodzić sn. Do szpitala dotarłam po 9h od rozpoczęcia skurczy, nie panikowałam, odesłałam męża spać po nocce, a sama jadłam, pakowałam się i siedziałam na wizażu gadając z mamami z mojego podforum.
Wyruszyłam z domu dopiero, gdy widziałam gwiazdy podczas skurczy.

W szpitalu oglądaliśmy film na laptopie czekając na dziecko.
Byłam cała w skowronkach, niczego się nie bałam, nawet mamy nie poinformowałam, że rodzę, bo wiedziałam że przyleci zaraz i jako pielęgniarka, która w tym szpitalu pracowała, narobi rabanu i będą przyspieszać akcję...

Także nic z tych rzeczy...

Znieczulenia nie brałam do końca. A rodziłam 22h.

---------- Dopisano o 08:39 ---------- Poprzedni post napisano o 08:36 ----------

Cytat:
Napisane przez Glodomorek Pokaż wiadomość
Ja miałam cc na zimno, żadnych skurczy. Może dlatego? A anestezjolog mogła cię położyć i znieczulenie dać na leżąco (mi tak dawali, bo trzęsłam się ze strachu).
Nie wiem od czego to zależy, ale kazała mi siedzieć... Może taka jej fanaberia.
__________________

"Masz świra to go hoduj."




Edytowane przez kropka75
Czas edycji: 2012-11-06 o 08:37
kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-06, 10:33   #345
ilonkaczapela
Zakorzenienie
 
Avatar ilonkaczapela
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 908
A mnie sie wydaje, ze to nie o sile bolu chodzi a o tolerancje konkretnej osoby na konkretny rodzaj bolu. Ja czulam, ze skurcze natezeniem nie byly az tak ogromne jak miewam bole glowy chociazby, ale ten bol akurat byl dla mnie nie do wytrzymania. Ryczalam z bolu, wgryzalam sie we wszystko wokol a mialam dopiero 4,5 cm. Wczesniej kazdy mi mowil, ze skoro mialam kamienie nerkowe nawet kilka urodzilam, to ten bol nie bedzie dla mnie wielki. Ale dla mnie to akurat byl nieporownanie wiekszy bol niz jakikolwiek wczesniej. W zyciu nie dam sie namowic, zeby go poczuc znowu. A miewam regularne migreny, zapalenia zatok, bardzo bolesne miesiaczki i trwala kamice nerkowa. I wolalabym czuc wszystkie te bole naraz niz chocby jeden skurcz porodowy wiecej. A wiem, ze nie byl mocniejszy, ale jakos taki, ze dla mnie gorszy. Nie wiem, czy chodzi o umiejscowienie, czy bezsilnosc, bo nic z nim nie moglam zrobic.
ilonkaczapela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-06, 17:54   #346
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 297
Dot.: cesarskie cięcie

Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość
Nie wiem od czego to zależy, ale kazała mi siedzieć... Może taka jej fanaberia.
Mnie też kazał najpierw siedzieć, ale tak się telepałam, że nie był w stanie się wbić prawidłowo, więc mnie położył i wołał asystenkę, żeby mnie trzymała Teraz się śmieję, ale wtedy nie było mi do śmiechu.
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-06, 18:16   #347
ilonkaczapela
Zakorzenienie
 
Avatar ilonkaczapela
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 908
Dot.: cesarskie cięcie

Ja leżałam a wkłucia nie czułam, bo najpierw mnie znieczulił takim zwykłym znieczuleniem (nie wiem jakim).
ilonkaczapela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-06, 18:30   #348
gda
Zakorzenienie
 
Avatar gda
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 498
Dot.: cesarskie cięcie

Cytat:
Napisane przez marsi11 Pokaż wiadomość
ojej chyba jednak nie powinnam czytać tych opisów

powiedzcie mi jeszcze jak było z pokarmem i pierwszym przystawieniem do piersi

bo ja po porodzie sn od razu jak mi tylko małego położyli na piersi to zaczął ssać,
teraz przy drugim też mi zależy na szybkim przystawieniu ale kurde te leki i karmienie..... help powiedzcie jak było u Was
Mi dostawiono dziecko 15 minut po zszyciu, na sali pooperacyjnej. Synek przyssał się wzorowo. Za to ja przez pierwsze 5 dni miałam tylko siarę w piersiach... Tryskała, ale nadal to tylko siara. Mały cały czas na piersi, trochę płakał, ale najgorsze było to, że stracił prawie te przepisowe 10% wagi w 3 dobie. No i zapadła wtedy decyzja o dokarmianiu. W 4 dobie puścili nas do domu, bo ordynator powiedziała, że w domku się zrelaksuję i mleko się na pewno pojawi. I miała rację - dwie meliski i następnego dnia nawał.

Czyli dokarmiany był 3 doby. Ale przed dokarmianiem przystawiałam małego po 15 minut do każdej piersi, żeby pobudzał laktację.
gda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-07, 19:41   #349
marsi11
Zakorzenienie
 
Avatar marsi11
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 576
Dot.: cesarskie cięcie

Cytat:
Napisane przez gda Pokaż wiadomość
Mi dostawiono dziecko 15 minut po zszyciu, na sali pooperacyjnej. Synek przyssał się wzorowo. Za to ja przez pierwsze 5 dni miałam tylko siarę w piersiach... Tryskała, ale nadal to tylko siara. Mały cały czas na piersi, trochę płakał, ale najgorsze było to, że stracił prawie te przepisowe 10% wagi w 3 dobie. No i zapadła wtedy decyzja o dokarmianiu. W 4 dobie puścili nas do domu, bo ordynator powiedziała, że w domku się zrelaksuję i mleko się na pewno pojawi. I miała rację - dwie meliski i następnego dnia nawał.

Czyli dokarmiany był 3 doby. Ale przed dokarmianiem przystawiałam małego po 15 minut do każdej piersi, żeby pobudzał laktację.
15 minut po,wow
pewnie to zależy od szpitala co?

ja mam dziewczyny taki stres,że nie wiem co mam ze sobą zrobić
podczas cc czeka mnie jeszcze operacja macicy
ciągle mi się śni,że umieram,że dostaje krwotoku i widzę moich chlopaków z góry
mój lekarz ciągle mnie pociesza i żartuje ze mną
a może to dlatego,że nigdy nie miałam operacji i dlatego to taki stres przed nieznanym
marsi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-07, 20:04   #350
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 086
Dot.: cesarskie cięcie

Mamy XXI wiek, cc robi się codziennie tysiące, będzie dobrze
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-07, 21:02   #351
houseofcolours
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2004-10
Wiadomości: 1 792
GG do houseofcolours
Dot.: cesarskie cięcie

Cytat:
Napisane przez marsi11 Pokaż wiadomość
15 minut po,wow
pewnie to zależy od szpitala co?

ja mam dziewczyny taki stres,że nie wiem co mam ze sobą zrobić
podczas cc czeka mnie jeszcze operacja macicy
ciągle mi się śni,że umieram,że dostaje krwotoku i widzę moich chlopaków z góry
mój lekarz ciągle mnie pociesza i żartuje ze mną
a może to dlatego,że nigdy nie miałam operacji i dlatego to taki stres przed nieznanym
Mi przystawili też jakieś 15-20 minut po operacji małą. Przewieźli mnie na salę pooperacyjną i przywieźli córę. Jest chyba taka procedura, że do 2 godzin muszą przynieść na pierwsze karmienie, co mi tak świta.

a co komfortu psychicznego to cesarka też była moją pierwszą operacją i przy skurczach jakie miałam uczucie wbijania igły w kręgosłup wydało mi się naprawdę błogie, potem przez kilkadziesiąt minut sobie już tylko odpoczywałam wykończona 24 godzinami naturalnego porodu i co chwila anestezjolog coś do mnie mówiła bo trochę mi się przysypiało, a nie chciałam przespać narodzin moje dziecka
houseofcolours jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-26, 14:01   #352
gretchenka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 1
Dot.: cesarskie cięcie

No to i ja się wypowiem, bo jeszcze miesiąc temu sama czytałam Wasze opinie i oglądałam przerażające filmiki o cesarce na youtubie. A teraz już siedzę sobie przed kompem ze słodkim maluchem na kolanach
U mnie cc była spowodowana względami okulistycznymi, więc już od paru miesięcy byłam na nią gotowa psychicznie, ale i tak się bałam. Zwłaszcza tuż przed. Ale od początku.
Pojechałam do szpitala kiedy minął mi termin porodu. Po badaniach powiedzieli mi, że prawdopodobnie poczekamy jeszcze ze dwa dni, co już mnie trochę dobiło, bo jednak dwa dni w szpitalu a w domu to jest różnica... Zwłaszcza, że poza ogólnym zmęczeniem ciążą, bólem spojenia łonowego, kręgosłupa i trochę brzucha, czułam się dobrze.
Ale następnego dnia rano zaczęły mi się sączyć wody płodowe, tak delikatnie, że dopiero lekarka mnie uświadomiła, sama bym nawet nie zauważyła Została więc podjęta decyzja o cc w tym dniu.
Potem wszystko poszło już strasznie szybko. Zadzwoniłam po męża, w międzyczasie założono mi cewnik i kazano przebrać się w szpitalne wdzianko. Mąż przyjechał, ubrali go, a mnie już przewozili na salę. Byłam tak przerażona, że trzęsłam się ze stresu i z zimna. Na sali oczywiście dostałam igłę w kręgosłup, ledwo mi się udało nie ruszać z tej trzęsawki. Potem kazali mi się szybko położyć. A "szybko" miało sens, bo znieczulenie zaczęło działać momentalnie i przestałam czuć nogi. Co więcej, była to chyba najprzyjemniejsza chwila w całej ciąży, bo po tych drgawkach z zimna wlało mi się w całe ciało takie przyjemne ciepło i nagle wszystkie, ale to wszystkie bóle i niedogodności ciążowe zniknęły. To była tak błoga chwila, że będę ją chyba do końca życia miło wspominać To było ok. 11:25, leżałam i zastanawiałam się kiedy zaczną coś robić aż nagle wydało mi się, że usłyszałam taki króciutki urwany krzyk dziecka. Wyszło mi, że to chyba z zewnątrz, w końcu to porodówka, masa dzieci w szpitalu... A mąż mówi, że dzidziuś już jest. Nie mogłam uwierzyć, że to już, ale jak się wydarł porządnie, to uwierzyłam Była 11:30. Dostałam go dosłownie na kilka chwil, maleńkie szaro-różowe ciałko, pamiętam, że zaskoczyło mnie, że jest taki mięciutki. Oczywiście się popłakałam, ktoś powiedział: "buziaczek", więc go cmoknęłam w główkę, ale byłam tak przejęta, że nie do końca wiedziałam co się dzieje.
Zszyto mnie szybko, nawet nie zauważyłam, bo ciągle próbowałam gdzieś dojrzeć małego, mąż mi opowiadał co z nim robią i tak jakoś zleciało. Wszystko skończyło się o 12:00.

A po... No fakt, po było ciężko. Pierwsze dwie godziny po zabiegu miałam znowu jakąś trzęsawkę nad którą nie mogłam zapanować, ale to podobno normalne. Po 8 godzinach mogłam podnieść głowę, a w nocy (po ok 15h) już kazali wstawać, mimo, że był środek nocy. Tu niestety poległam. Po prawie dwóch godzinach prób udało mi się stanąć na nogi na tyle, żeby zmieniono mi podkład i padłam. Nad ranem podano kolejną dawkę ketonalu i już poszło łatwiej. Zdjęto mi cewnik i z pomocą położnej poszłam pod prysznic. (Zdjęcie cewnika zdecydowanie jest dobrą motywacją do wstawania Każde następne wstawanie jest łatwiejsze. Blizna sama w sobie nie boli, można polewać wodą i dotykać i nic. Pod koniec pobytu w szpitalu już wszystko działa całkiem sprawnie. W domu pierwszy dzień był cięższy, bo nowy człowiek, obowiązki, stres, trzeba było też przecież odbyć podróż po prawie tygodniu nic-nie-robienia... Ale każdy następny dzień jest lepszy.

Teraz po 3 tygodniach wrażenia mam takie: blizna nie boli, ciągnie tylko czasem jak się zmęczę po całym dniu albo jakoś krzywo wstanę czy coś. Bardziej od blizny zdecydowanie bolą mnie rozstępy na brzuchu. Od wczoraj dopiero mogę założyć coś co do tej blizny przylega, wcześniej było to trochę nie do zniesienia, ale mam wrażenie, że to w dużej mierze przez wnerwiające odrastające włoski - na tej bliźnie właściwie, bo tak nisko mnie pocięli, że nie będzie jej spod nich widać.

Co do karmienia piersią... W moim przypadku coś ktoś schrzanił I to chyba ja, bo zupełnie nie wiedziałam jak przystawiać synka. Problem był taki, że mały mi ciągle na piersi zasypiał i nie ciągnął. Wszyscy próbowali go jakoś stymulować, ale jakiś taki leniwiec był, w związku z czym był dokarmiany. Potem jak już nawet chciał ssać, to mam wrażenie, że nic nie leciało i się nie najadał - więc był dokarmiany. Potem ja wpadłam w panikę, że nie będę karmić piersią - stres - ewidentnie za mało pokarmu - mały był dokarmiany. Potem pogodziłam się z tym, ale walczyliśmy dalej z przystawianiem. Coś tam leciało, ale nie najadał się... A potem zrobił się taki łapczywy, że każde przystawienie leczyłam potem przez dwa dni kremem na pogryzione sutki Skończyło się na tym, że odciągam laktatorem ile mogę, a resztę dokarmiamy mieszanką. Odciągam mniej więcej połowę jego zapotrzebowania, ale pracujemy nad zwiększeniem laktacji u mnie, chociaż opornie to idzie.

Ale się rozpisałam...
Mam nadzieję, że komuś to pomoże w czymkolwiek.
Ogólnie - cesarkę wspominam bardzo dobrze. Na pewno w przyszłości już nie będę tak panikować przed i powiem szczerze, że nawet teraz po tych trzech tygodniach dałabym się znowu pociąć gdyby mieli wyciągnąć stamtąd np. siostrzyczkę dla małego Więc urazu nie mam.
Co do karmienia - żeby leciało trzeba dużo pić i jeść. Szpitalne żarcie jest do bani, nie da się na tym wyżyć, a już na pewno nie spowodować cudowne pojawienie się mleka. Myślę, że mój problem z pokarmem był właśnie tym spowodowany, że strasznie mało jadłam i mało piłam. Teraz wiem - mięso + warzywa + treściwie zupy + hektolitry wody, aż do zrzygania i można się spodziewać dobrych laktacyjnych wyników.
Pozdrawiam!
gretchenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-30, 11:22   #353
marsi11
Zakorzenienie
 
Avatar marsi11
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 576
Dot.: cesarskie cięcie

to ja też się wypowiem bo jestem już tyle miesięcy po

znieczulenie- nic nie bolało, niesamowite uczucie jak dotykałam swoich nog jak już leżalam na sali
cewnik- ku$%@wa nigdy tego nie zapomne, pęcherz mie bolał jeszcze ze 2 miesiące, okronpe zakładanie i ściąganie

sama cesarka rewelacja, nie chcę już inwczej rodzić po sn nie mogłam do siebie dojść po cc śmigałam jak szalona- ważna zasada- szybko się wyprostować bo potem ponoć z tym najtrudniej

ściąganie szwow nie bolało wcale a wcale- ponoć nie ma prawa boleć

a mleka po cc nie było ale wywalczyłam w 5 dobie, bez nawałow
marsi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-18, 15:22   #354
Hajja Hawwa
Wtajemniczenie
 
Avatar Hajja Hawwa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 471
Dot.: cesarskie cięcie

Jestem w 26. tygodniu ciąży i mam wskazania do cerarskiego porodu. Chciałam się zapytać, jeśli któraś z Was wie, jak to jest z terminem cesarskiego cięcia. Jest ono umawiane wcześniej na konkretny dzień, czy jest robione dopiero jak dostanie się skurczy? Jak to jest z karmieniem po cesarskim cięciu? Na początku jest za mało pokarmu, żeby nakarmić dziecko do syta? I jak to jest z odchodami poporodowymi? Ile trwa krwawienie po cesarce? Krócej niż przy porodzie naturalnym, czy może tyle samo lub dłużej?
__________________
"Płoń blisko mnie,
zmysły przypalaj,
poparz mnie sobą,
nasącz lawą żaru
,
przeniknij płomieniem wyzwalającym
energię z rozgrzanego ciała,
przygrzej mocniej jeszcze,
pustkę wypalaj,
wypełniaj wszystko istotą siebie..."

Edytowane przez Hajja Hawwa
Czas edycji: 2014-05-19 o 16:19
Hajja Hawwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-18, 15:52   #355
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
Dot.: cesarskie cięcie

Różnie, zależnie od stanu ciężarnej, lekarza, obyczajów szpitala.

KP - przy pierwszej nawał w 5 dobie, przy drugiej karmiłam jak ta lala dobę po cc, bez nawałów, od razu ładna, regularna laktacja. Oba cięcia po rozpoczęciu sn, bo za każdym razem próbowałam normalnie.
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-18, 16:09   #356
749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 505
Dot.: cesarskie cięcie

3 x cc
pierwsze i drugie umówione na tydzień przed terminem,
karmiłam prawie że od razu i tylko piersią

jeszcze w szpitalu przeszłam na podpaski,
pamiętam - wtedy pierwszy raz miałam naturellę i myślałam, że to krew tak pachnie )
749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-18, 20:54   #357
meta_morfoza
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 369
Dot.: cesarskie cięcie

ja też przeszłam cc po próbie sn- prawie 30h, po 2h partych zdecydowano o cięciu. Najbardziej mnie wkurzało jak siedziałam na stole i połozna mówiła że mam nie przeć- no ciekawe jak!! zwłaszcza po tylu godzinach i jak parte miałam już jeden za drugim. Ale anestezjolog był bardzo w porządku, no i tak ulga jak znieczulenie zaczęło działać!!
Kropka ja nie wiem od czego to zależy, ale dla mnie badanie na skurczu to był koszmar!! może to od lekarza zależy? jak do mnie się lekarz zbliżał to miałam dość... to chyba najgorzej wspominam z całego porodu

znieczulenie nie bolało, cewnik założyli po znieczuleniu więc też nie bolało, wyjmowanie nieprzyjemne ale bólem tego nie można nazwać raczej.

Co do kp, to u mnie porażka. Powodem jak u izabeli był długi poród, również 4doby bez jedzenia, po porodzie nie podali mi syna do karmienia, dopiero następnego dnia (urodziłam wieczorem), walczyliśmy 2 tygodnie na samym kp (pomijając szpital, bo tam go na bank dokarmiali) ale skończyło się na kp+mm (moje dziecko jest bardzo cierpliwe i nie płakało nawet jak nic mu nie leciało ale mimo siedzenia z nim przy piersi non stop nic się nie rozbujało a waga leciała )

przy ewentualnym kolejnym porodzie nie wyobrażam sobie raczej podejmować próby sn

Edytowane przez meta_morfoza
Czas edycji: 2014-05-18 o 20:56
meta_morfoza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-18, 21:30   #358
niut80
Zadomowienie
 
Avatar niut80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 036
Dot.: cesarskie cięcie

.

Edytowane przez niut80
Czas edycji: 2018-09-02 o 01:40
niut80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-19, 08:00   #359
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
Dot.: cesarskie cięcie

Mam termin na 10.06., chociaż według innego lekarza na 6.06. , (rozbieżność z datą miesiączki, a pierwszym usg) i ze wzdględu na wskazania okulistyczne będę mieć cc 29.05.
Ze względu na laktację wolałabym, żeby synek zdecydował się wcześniej, poza tym naturalne rozpoczęcie porodu jest zdrowsze, no ale zobaczymy. Koleżanka miała cc po rozpoczęciu porodu sn i krwawiła 2 dni, po 3 doszła do sie ie, nie bolało ją nic, nie wzięła ani jednej tabletki przeciwbólowej, a z kolei szwagierka i inna koleżanka dochodziły do siebie 1,5 tygodnia, z czego tydzień leciały na prochach.
Nie ma reguły.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-19, 11:34   #360
mamasierpniowa
Zadomowienie
 
Avatar mamasierpniowa
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 216
Dot.: cesarskie cięcie

Cytat:
Napisane przez Hajja Hawwa Pokaż wiadomość
Jestem w 26. tygodniu ciąży i mam wskazania do cerarskiego porodu. Chciałam się zapytać, jeśli któraś z Was wie, jak to jest z terminem cesarskiego cięcia. Jest ono umawiane wcześniej na konkretny dzień, czy jest robione dopiero jak dostanie się skurczy? Jak to jest z karmieniem po cesarskim cięciu? Na początku jest za mało pokarmu, żeby nakarmić dziecko do syta? I jak to jest z odchodami poporodowymi? Ile trwa krawienie po cesarce? Krócej niż przy porodzie naturalnym, czy może tyle samo lub dłużej?
Mnie odeszły wody przy wejściu do szpitala, nie poczułam nawet 1 skurczu, lekarz od razu zlecił cc z uwagi na leukocytozę, po godzinie miałam juz dziecko na rekach. Karmić karmiłam , w 2 dobie pojawiła się siara, na poczatku dziecko potrzebuje dosłownie kilka kropel, nie daj sobie wmówić że przy cc nie można karmić. Krwawienie u mnie było obfite, krwawiłam dużo i długo, wydzielina zmieniła się w skąpą dopiero po tygodniu.
mamasierpniowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-03-28 10:53:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:15.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.