"Ty dziw*o!" czyli jak mamusia reaguje na współżycie swojej 19letniej córki...

[michaelq]

scio: a ja kocham opinie internetowych osobników na temat tego jakim jestem człowiekiem

elvgirl: w takim razie kto wyznacza kulturę? to rzecz względna. Uważasz że głośny seks to brak szacunku dla okolicznych mieszkańców? Ja natomiast uważam tłumienie za przejaw nadmiernie wziętej sobie do serca panującej obyczajowości. Seks tylko po cichu i po ciemku. Nie - na to się nie godzę. Jeżeli to Twój wymiernik to moge być dla Ciebie osobnikiem z objawami braku kultury i szacunku.

btw. bekasz przy stole? w niektórych krajach to objawa szacunku dla kucharza i ogólnie kultury spożywania posiłku. Być może nie powinienem urodzić się w Polsce. Kto wie. Ja czuje się trochę Hiszpanem ;d (to o bekaniu nie tyczy się tego kraju).

[karolynka90]

Napisane przez michaelq

scio: a ja kocham opinie internetowych osobników na temat tego jakim jestem człowiekiem

elvgirl: w takim razie kto wyznacza kulturę? to rzecz względna. Uważasz że głośny seks to brak szacunku dla okolicznych mieszkańców? Ja natomiast uważam tłumienie za przejaw nadmiernie wziętej sobie do serca panującej obyczajowości. Seks tylko po cichu i po ciemku. Nie - na to się nie godzę. Jeżeli to Twój wymiernik to moge być dla Ciebie osobnikiem z objawami braku kultury i szacunku.

btw. bekasz przy stole? w niektórych krajach to objawa szacunku dla kucharza i ogólnie kultury spożywania posiłku. Być może nie powinienem urodzić się w Polsce. Kto wie. Ja czuje się trochę Hiszpanem ;d (to o bekaniu nie tyczy się tego kraju).

nie po cichu i ciemku, ale tez nie drac przy tym japy na caly blok.. bo to moze byc wkurzajace

[Scio]

Nawet słowa o tobie nie napisałam Raczej o pojmowaniu tolerancji przez niektóre osobniki.
Niestety taki już los życia w stadzie, ze trzeba iść na ustępstwa, wymagając szacunku dla siebie, szanuję innych. Staram się nikomu nie utrudniać życia i tego samego wymagam od innych. Mam pełne prawo do spokoju własnym domu, bez względu na to, czy uprawia seks, czy śpiewa arie operowe, czy słucha disco polo.

[michaelq]

A ja mam prawo do robienia co mi się podoba w moim domu.

a jak sąsiedzi tego nie rozumieją - no cóż - niech ślą policje na moje drzwi.

Moim zdaniem 75% przypadków wkurzania się na sąsiadów za to że są głośno to przesada samych słuchaczy. Nie potrafią zając się sobą tylko rozkminają każdy szmer.

[elvegirl]

Michaelq, a kto napisał o seksie tylko po cichu i po ciemku?

Zasady panujące w mieszkaniu/bloku/osiedlu ustalają współmieszkańcy. Plus elementarne zasady dobrego wychowania (które zgadzam się, są różne dla różnych społeczności). Jeśli współmieszkańcy mają problem z głośnym seksem/głośną muzyką/bekaniem przy stole/niesprzątaniem po zwierzętach/itd itp, to należy ich zdanie uszanować. Korona nikomu z głowy nie spadnie jeśli się raz na jakiś czas powstrzyma albo pozwoli sobie na krzyki/głośną muzykę jak nikogo nie będzie w domu.

Życie w jakiejkolwiek wspólnocie wymaga kompromisów. A nie totalnego egoizmu i podejścia typu "ja się nie będę ograniczać, a jak komuś przeszkadza to niech się wyprowadzi".

[sine.ira]

Napisane przez michaelq

Moim zdaniem 75% przypadków wkurzania się na sąsiadów za to że są głośno to przesada samych słuchaczy. Nie potrafią zając się sobą tylko rozkminają każdy szmer.

No wiadomo, ze niektórzy są przeczuleni i im nawet spuszczanie wody w kiblu przeszkadza.
Ale uwierz mi, pani spod 8 w mojej klatce schodowej daje takie wokalizy, ze nie ma siły żebyś mógł zająć się czymś innym bez próby zagłuszenia tego. Naprawdę, ja też potrafię wiele znieść i mam wyrozumiałość dla ludzkich potrzeb, ale niektórzy naprawdę przeginają. W dzień to już pal pies, niech robi co musi - mogę wyjść z domu, mogę właczyć głośno muzykę, ale w nocy to jest naprawdę mega wk...urzające.

[karolynka90]

Napisane przez michaelq

A ja mam prawo do robienia co mi się podoba w moim domu.

a jak sąsiedzi tego nie rozumieją - no cóż - niech ślą policje na moje drzwi.

Moim zdaniem 75% przypadków wkurzania się na sąsiadów za to że są głośno to przesada samych słuchaczy. Nie potrafią zając się sobą tylko rozkminają każdy szmer.

to wybuduj sobie dom i rob w nim co chcesz, ale w bloku, zyjac w jednym budynku z innymi ludzmi, trzeba sie do nich czasem dostosowac.

[sine.ira]

Napisane przez elvegirl

Życie w jakiejkolwiek wspólnocie wymaga kompromisów. A nie totalnego egoizmu i podejścia typu "ja się nie będę ograniczać, a jak komuś przeszkadza to niech się wyprowadzi".

No dokładnie, tak jest. Niestety.
A jak kto lubi sobie powrzeszeć, to jak mówiła dzustam, kupić działeczkę, dom wybudować i high life

[michaelq]

Ależ ja wszystko rozumiem doskonale. Tylko chcę Wam przekazać iż to właśnie nie wygląda tak że jak chcę szaleć to MUSZĘ się dostosować do zasad. Albo wybudować dom. Nie we wszystkich wspólnotach mieszkaniowych tak to działa. Są mniej i bardziej liberalne. Generalnie chciałem powiedzieć że mogę robić co mi się podoba - stać mnie na płacenie mandatów, a sąsiadów jako przyjaciół nie potrzebuję. I co wtedy? Nie mam kultury ani szacunku? Dobrze, nie mam. I co dalej? Nic. I o to mi chodzi.

Opisana tu sytuacja nawet nie koniecznie pasuje do mojej, bo nie mówie że ja tak robie. Czysta hipoteza że bym tak robił i prawda jest taka że nic na to nie poradzicie. Zwłaszcza jeżeli mam mieszkanie na własność wykupione.

[sine.ira]

Napisane przez michaelq

Dobrze, nie mam. I co dalej? Nic.

No nic nie poradzimy. Trzeba się męczyć z takim bydłem. Ja odliczam dni do wyprowadzki.

[Malutka128]

Wracając jeszcze do tej sprawy, która była powodem założenia tego wątku to myślę taK:
Sprawa troszkę inna,ale myślę nie tylko Ty masz takiego problemy,ale pewnie dużo osób.
Także był to brak szacunku Twojej mamy ;/ i nic po za tym mimo wszystko co dzieje się z własnym dzieckiem nie powinna sie tak zachowywać i pisać takiego smsa , z drugiej strony Wy nie możecie się powstrzymać ? Igraszki itp. no bez przesady nie jak mama jest w domu .. ja też mam chłopakaa i jakoś pod nieobecnosc rodziców możemy sobie pozwolić na więcej ,ale pod ich obecność nie bardzo.. a jeżeli tak to bez wydawania jakich kolwiek dzwięków przecież całowanie sie i przytulanie nie jest głośne no ale dobra.

Poprostu zastanów się nad sobą chciałaś od wszzystkim pomocy dlatego założyłas wątek więc..

[elvegirl]

Napisane przez sine.ira

No nic nie poradzimy. Trzeba się męczyć z takim bydłem. Ja odliczam dni do wyprowadzki.

Ja się wyprowadziłam

[michaelq]

i o to mi chodziło. widzisz - nazywasz sąsiadów bydłem - (wiem że to nie koniecznie dot. Twoich sąsiadów tylko tych przedstawionych w moich przemyśleniach) a z drugiej strony mówisz o szacunku.

prawda jest taka, że jeżeli ktoś wie że jego styl życia jest głośny to niech wytłumi mieszkanie. jeżeli to nie zda egzaminu wystarczająco to już trudno się mówi. ja nie wyobrażam sobie żyć inaczej ze względu na sąsiadów. każdy życie ma jedno i chciałbym je przeżyć po swojemu. może i jest to egoistyczne ale chyba zrozumiałe.

I rozmawiać - rozmawiać - to podstawa dobrego współżycia mieszkańców. Pokojowym tonem rzecz jasna. Z obydwu stron.

i tego też zabrakło u matki autorki wątku.

btw. ktoś tu jeszcze pisał o tym że przeżył by traumę widząc jak jakiś koleś robi minetkę jej córce, albo widząc kochających się rodziców. Uhm... i Ci ludzie co tak piszą są dorośli? Chyba nie.

[Scio]

Napisane przez sine.ira

No nic nie poradzimy. Trzeba się męczyć z takim bydłem. Ja odliczam dni do wyprowadzki.

Ano właśnie.
U mnie na szczęście spokój.
I nie nie nasłuchuję co robią sąsiedzi, bo normalny hałas jaki panuje w blokach mi nie przeszkadza, ale nie lubię, gdy ktoś przegina.

[karolynka90]

Napisane przez michaelq

i o to mi chodziło. widzisz - nazywasz sąsiadów bydłem - (wiem że to nie koniecznie dot. Twoich sąsiadów tylko tych przedstawionych w moich przemyśleniach) a z drugiej strony mówisz o szacunku.

prawda jest taka, że jeżeli ktoś wie że jego styl życia jest głośny to niech wytłumi mieszkanie. jeżeli to nie zda egzaminu wystarczająco to już trudno się mówi. ja nie wyobrażam sobie żyć inaczej ze względu na sąsiadów. każdy życie ma jedno i chciałbym je przeżyć po swojemu. może i jest to egoistyczne ale chyba zrozumiałe.

I rozmawiać - rozmawiać - to podstawa dobrego współżycia mieszkańców. Pokojowym tonem rzecz jasna. Z obydwu stron.

i tego też zabrakło u matki autorki wątku.

btw. ktoś tu jeszcze pisał o tym że przeżył by traumę widząc jak jakiś koleś robi minetkę jej córce, albo widząc kochających się rodziców. Uhm... i Ci ludzie co tak piszą są dorośli? Chyba nie.

wiesz, na szacunek trzeba sobie zasluzyc.
jak szanowac kogos, kto kompletnie nie liczy sie z innymi, uwaza, ze u siebie moze robic co mu sie podoba i nikomu nic do tego, nawet jesli to uciazliwe dla innych?

[michaelq]

i jeszcze jedno

mówienie jesteś głośno to się wyprowadź = mówienie żę jak przeszkadza Ci że jestem głośno to Ty się wyprowadź.

Nikt nie wygra takiej potyczki bo obie strony mają rację. Jednak podczas ciszy nocnej już nie. btw cisza nocna powinna być od 1 do 6 lub 00:00 do 6 max.

[elvegirl]

Michaelq, no jaka zmiana frontu, w swoim pierwszym poście przedstawiłeś postawę typowo roszczeniową "Nie obchodzą mnie sąsiedzi." A teraz raptem o wygłuszaniu mieszkania i o rozmowach

Poza tym akurat to, że ktoś by mocno przeżył akcję typu oglądanie rodziców czy też dzieci uprawiających seks nijak się ma do braku dorosłości.

A co do ciszy nocnej to nie zapominaj, że są ludzie, którzy o 22 śpią. I akurat tego przedziału czasowego zmieniać nie trzeba.

[michaelq]

karolynka90

mogę zaryzykować tezę że jesteś katoliczką. Niby w Polsce prawie każdy jest. Zatem co to za szacunek do osoby która i Ci okazuje szacunek? Prawdziwym szacunkiem jest szanowanie każdego, nawet tego co Ci go nie okazuje. Brzmi znajomo? No chyba że nie jesteś katoliczką.



Ja sobie zasługiwać na czyjś szacunek nie mam zamiaru. Zwłaszcza jesli tej osoby nie znam.

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

dorosłość = brak zszokowania że ludzie uprawiają seks. Dzieci też ludzie, rodzice również

Nie nie o wygłuszeniu mieszkania pisałem już dużo dużo wczesniej.

[karolynka90]

Napisane przez michaelq

karolynka90

mogę zaryzykować tezę że jesteś katoliczką. Niby w Polsce prawie każdy jest. Zatem co to za szacunek do osoby która i Ci okazuje szacunek? Prawdziwym szacunkiem jest szanowanie każdego, nawet tego co Ci go nie okazuje. Brzmi znajomo? No chyba że nie jesteś katoliczką.



Ja sobie zasługiwać na czyjś szacunek nie mam zamiaru. Zwłaszcza jesli tej osoby nie znam.

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

dorosłość = brak zszokowania że ludzie uprawiają seks. Dzieci też ludzie, rodzice również

Nie nie o wygłuszeniu mieszkania pisałem już dużo dużo wczesniej.

nie zgadles.
dlatego szanuje osoby, ktore szanuja innych, a nie szanuje tych, ktorzy maja wszystkich naokolo w tylku.
tak samo jak nie szanuje facetow, bijacych swoje partnerki, gwalcicieli ani pedofilow.

[elvegirl]

A widzisz Michaelq, a dla mnie dorosłość = szanowanie zdania innych, umiejętność pójścia na kompromis.


Brak zszokowania nie jest według mnie równoznaczny z dorosłością, tylko z mentalnością. Z wychowaniem. Z pojęciem przyzwoitości. Te pojęcia są różne dla wielu osób, ale taka np. pruderyjność nie jest równoznaczna z brakiem dorosłości.

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------

Napisane przez karolynka90

nie zgadles.
dlatego szanuje osoby, ktore szanuja innych, a nie szanuje tych, ktorzy maja wszystkich naokolo w tylku.
tak samo jak nie szanuje facetow, bijacych swoje partnerki, gwalcicieli ani pedofilow.

Otóż to.

[michaelq]

Dobrze, dobrze

Cech dorosłości można wymienić tysiąc. Jednak być obrzydzonym, zaskoczonym, skrępowanym tym że ktoś w rodzinie uprawia seks i się to zobaczyło przypadkiem - dla mnie to dziwne, podobnie jak gdyby np. moja córka zobaczyła mnie w takiej sytuacji. Spokojnie bym przerwał, wziął córkę, wytłumaczył, i przeczytał bajeczkę, poszedł na spacer itp itd

Gdyby była starsza i ankryłbym ją to przeprosiłbym i już nigdy nie wszedł do pokoju bez pukania w drzwi. Gdybym nakrył ją na ku chennym stole, cóż myślę że nie musiałbym nic mówić, a pewnie sama by zmieniła miejsce aby dokończyć. Ale poźniej nie miałbvm żadnego problemu z tym żeby było tak jakby nic sie nie stało bo dla mnie NIC by sie nie stało.

Generalnie chodziło mi o to że żyjmy jak chemy, ale dajmy innym też żyć. A jeśli jest jakaś skrajność i się nie bo np. wracam do mieszkania po 22, więc jest już cisza nocna, nie mogę wyremontować mieszkania aby je wygłuszyć, to przykro mi ale sąsiedzi będą zawsze dla mnie na drugim miejscu. Najpierw będzie moje zycie i moje dobro. Przepraszam, ale być może na starość zmienie stosunek, byc może jak mi ktoś bedzie przeszkadzał zrozumiem, poki co nie mam problemu z sasiadami a oni ze mną.

[elvegirl]

Dla Ciebie to dziwne, a dla kogoś może być dziwne Twoje podejście. Ot, kwestia mentalności. Nie zmienisz czyjegoś podejścia do życia, tak jak ktoś nie zmieni Twojego. Kwestia polega na wzajemnym szanowaniu swoich odmienności i jak najmniejszemu robieniu sobie wzajemnie pod górkę.

A co do głośnego seksu po 22, to wszystko ok, pod warunkiem, że nie trwa to do świtu (takich długodystansowców też znam)
Chcesz się wyspać - daj pospać innym.
Chcesz żyć - daj żyć innym.
A nie "nie obchodzą mnie sąsiedzi", robię co chcę, mam prawo, bla bla.

[sine.ira]

Napisane przez michaelq

Cech dorosłości można wymienić tysiąc. Jednak być obrzydzonym, zaskoczonym, skrępowanym tym że ktoś w rodzinie uprawia seks i się to zobaczyło przypadkiem - dla mnie to dziwne, podobnie jak gdyby np. moja córka zobaczyła mnie w takiej sytuacji. Spokojnie bym przerwał, wziął córkę, wytłumaczył, i przeczytał bajeczkę, poszedł na spacer itp itd

Gdyby była starsza i ankryłbym ją to przeprosiłbym i już nigdy nie wszedł do pokoju bez pukania w drzwi. Gdybym nakrył ją na ku chennym stole, cóż myślę że nie musiałbym nic mówić, a pewnie sama by zmieniła miejsce aby dokończyć. Ale poźniej nie miałbvm żadnego problemu z tym żeby było tak jakby nic sie nie stało bo dla mnie NIC by sie nie stało.

Tu się znowu z Tobą zgodzę. Też nie robiłabym cyrku z tego powodu. Zdarza się.

Napisane przez michaelq

poki co nie mam problemu z sasiadami

No pewnie dlatego mnie nie rozumiesz

[michaelq]

Dobrze, zgadzam się.

a teraz chodź na Mojito adios

[sine.ira]

Nie lubię rumu i nie piję z obcymi.

[Noelia_]

nie bede komentowala sposobu w jakie twoja mama sie do ciebie odnosi.
nie musicie tego robic w domu.
nie da sie pogadac z mama to moze z tata?

[ciri15]

Nie wiem, może jestem jakaś dziwna, ale ja bym się czuła nieswojo gdybym kogokolwiek przyłapała na seksie lub słyszała jak ktoś się seksuje Choć tragedii na zewnątrz też bym z tego nie robiła, raczej wolałabym jak najszybciej zapomnieć.

[sine.ira]

Napisane przez ciri15

Nie wiem, może jestem jakaś dziwna, ale ja bym się czuła nieswojo gdybym kogokolwiek przyłapała na seksie lub słyszała jak ktoś się seksuje Choć tragedii na zewnątrz też bym z tego nie robiła, raczej wolałabym jak najszybciej zapomnieć.

No ja też bym się czuła nieswojo ale na pewno nie zrobiłabym jakiejś wielkiej afery. Potraktowałabym to jako niezręczność, a nie tragedię.

[Klarissa]

Napisane przez michaelq

Ależ ja wszystko rozumiem doskonale. Tylko chcę Wam przekazać iż to właśnie nie wygląda tak że jak chcę szaleć to MUSZĘ się dostosować do zasad. Albo wybudować dom. Nie we wszystkich wspólnotach mieszkaniowych tak to działa. Są mniej i bardziej liberalne. Generalnie chciałem powiedzieć że mogę robić co mi się podoba - stać mnie na płacenie mandatów, a sąsiadów jako przyjaciół nie potrzebuję. I co wtedy? Nie mam kultury ani szacunku? Dobrze, nie mam. I co dalej? Nic. I o to mi chodzi.

To zależy. W mojej wspólnocie mieszkaniowej zebralibyśmy podpisy wszystkich i w przypadku zgody, zlicytowalibyśmy twoje mieszkanie przekazując ci jedynie uzyskane z tego pieniądze i adios na pożegnanie - gdyż takie mamy zasady. Zostałbyś wykluczony ze wspólnoty i musiał się wynieść, nawet wykupione na własność mieszkanie w niczym nie pomoże. Ludzie często zapominają o tym, że nie są bezkarni, a buractwo raczej nigdy nie popłaca.

----------------------
Co do autorki wątku to właściwie już wszystko zostało powiedziane - zachowanie matki poniżej krytyki, ale córka też mało rozgarnięta skoro po pierwszym starciu i pierwszej rozmowie nie zajarzyła, że matce się to zdecydowanie nie podoba. Sama robisz tak, żeby matkę wkurzyć i jeszcze się dziwisz, że matka wkurzona... Ja też bym się nie zgodziła żeby mi dziecko/ktokolwiek inny robił z domu burdel. Jak mieszkałam z bratem i brat sobie panienki sprowadzał to też zrobiłam solidną awanturę - co z tego, że dom był tak jego jak mój - jak z kimś mieszkasz to masz to robić tak, aby nie zakłócać spokoju tej drugiej osoby. Kultura tego wymaga.

Dorosłość między innymi polega na tym, że ma się gdzie uprawiać seks bez przeszkód. Skoro nie macie gdzie tego robić i musicie liczyć w tym względzie na rodziców i ich wyrozumiałość, to znaczy, że wasza dorosłość mocno kuleje i nie ma co znowu tak krzyczeć o swoich prawach w czyimś domu...

[marchewkowe pole]

Napisane przez michaelq

A mi się wydaje, że nie ma co się obawiać o dzieci. Nie biorą się z kapusty. One też zrodziły się z seksu. Wystarczy powiedzieć dzieciom że sąsiedzi się kochają, jak spytają.

Dużo zależy też od budownictwa. W niektórych mieszkaniach odgłosy niosą się bardziej w niektórych mniej. Jeżeli ktoś chce być super hiper dla sąsiadów to w ramach remontu może mieszkanie wytłumić.

W nowym budownictwie mieszkaniowym przeważnie już mieszkanie jest wytłumione. Zresztą, tak jak pisze. Ja się nie ograniczam i innym też polecam się nie ograniczać. Czy to z imprezami czy to z seksem. Natomiast jeżeli są sztywne zasady ciszy nocnej (w nowym budownictwie zazwyczaj nie ma tego pojęcia - bo mieszka tam zazwyczaj ludność 20-30 lat) to trzeba płacić mandaciki i tyle.

naprawdę całkiem obce jest Ci szanowanie drugiego człowieka? słuchanie głośnej muzyki puszczanej przez sąsiadów, seksu, odgłosów kłótni i wrzasków nie należy do przyjemności dlatego nie powinno się zakłócać innym spokoju ze zwykłej ludzkiej uprzejmości. i mylisz się że tam gdzie mieszkają młodzi ludzie nie ma zasad, owszem, są. tam gdzie są kulturalni ludzie.