Ile wydajecie i oszczędzacie - praca, oszczędzanie i insze plotkowanie odsłona II ;)

[pumas]

Nie wiem czy mozemy, bo tak czy siak sporo wydajemy na jedzenie, ale ja lubie gotować, wiec brakowałoby mi tego. Ale brak czasu daje w kość.

[201609062117]

A mnie wnerwia gotowanie dla jednej osoby, która na dodatek mało je i nie lubi jeść dzień po dniu tego samego Mówie oczywiście o sobie. Widok schabowego, mielonego i wszelkiego mięsiwa z którego można zrobić kotleta źle na mnie wpływa. A brudzenie 5garów i stanie 2h w kuchni też nie dla mnie, więc tym sposobem bankrutuje na mieście

[agusiownik]

ja dużo pracuję teraz, ale w przyszłym tygodniu odpocznę, bo będzie mało ruchu w hotelu. No i ciągle jakieś drobiazgi przynoszę do domu, które poznajduję

[anka_res]

Napisane przez pumas

Anka, z Krk i plaża też w Krk nad Wisłą. Ale jest extra!!!!!!! W dzień basen, siatkówka, rolki, leżaki, nocą balanga z drinkami na piasku i tańce


Ciesze się, że pojezdzilas, nikogo nie zabilas i masz sie dobrze Chetnie bym się wybrała w Bieszczady.

Zastanawiamy się z tż, czy opłaca się codziennie jeść obiady w pracy - wychodzi to ok. 600 zł miesiecznie/2 os. Co myślicie?

No faktycznie, nie pomyslałam o plaży nad Wisłą. Nie myslę

Jak najdalej od zabicia właśnie całkiem spoko było. Większych emocji dostarcza parkowanie w mieście czasem po prostu byłam nastawiona na mega-trudności.

Podejrzewam, że gotując (a nie gotujesz takich znów podstawowych rzeczy) oszczędzisz na tym max 300 zł / mies. Zatem to już indywidualna kwestia, czy jest to dla Ciebie warte zachodu gotowania, a raczej czy masz na to czas.

[anka_res]

Pochwalę się, że dzisiaj zrobiłam trasę do Cisnej czyli już w prawdziwe Bieszczady (co prawda te niskie) i pojeździłam po PRAWDZIWYCH serpentynach - zakrety 360 stopni + pod stromą górkę

Ale bezproblemowo było.

[meesha]

Napisane przez anka_res

Pochwalę się, że dzisiaj zrobiłam trasę do Cisnej czyli już w prawdziwe Bieszczady (co prawda te niskie) i pojeździłam po PRAWDZIWYCH serpentynach - zakrety 360 stopni + pod stromą górkę

Ale bezproblemowo było.

a moge sie spytac ktoredy jechalas? bo miesiac temu sama robilam trase polanczyk-cisna i faktycznie serpentyny byly niezle (plus znaki Uwaga Niedzwiedz )

[neuilly.]

Napisane przez pumas

Nie wiem czy mozemy, bo tak czy siak sporo wydajemy na jedzenie, ale ja lubie gotować, wiec brakowałoby mi tego. Ale brak czasu daje w kość.

I to jak ....

Ja jestem ledwo żywa, to jest tak jak się szuka wyzwań i większych pieniędzy
Firma super prezentuje się na zewnątrz, ma świetny PR a w środku taki roz✂✂✂✂ziel w papierach, że po raz pierwszy nie daję rady ogarnąć bałaganu jaki tam jest. Sterta papierzysk, umów leżących w kupie od miesiąca nie zarejestrowana, w pionie umów usłyszałam, że jak terminy się mi nie zgadzają to .... może pani podrzeć i się podmieni W życiu.

Pracownicy tam - porażka, jak tonące szczury biegające w panice dookoła szukające wyjścia. Na dodatek kadrowa otrzegła mnie, że ... rotacja na moim stanowisku jest co dwa - trzy miesiące i odchodzą zaraz - natychmiast i stąd taki bajzel i transfery w połowie miesiąca - dobrze, że mi powiedziała - jakoś poczułyśmy nić sympatii do siebie od momentu przedstawienia .

Jak tak dalej to będzie wyglądać to ja chyba im podziękuję za współpracę dobrze, że w poprzedniej pracy wzięłam urlop a do nowej przyszłam na kilka dni na zlecenie zobaczyć co to jest - (przezorny zawsze ubezpieczony , koleżanka mnie tego nauczyła ) .
Ale nie ukrywam, że jestem rozczarowana, bo firma zapowiadała się bardzo profesjonalnie i fajnie byłoby mieć ją w cv - ale nie za wszelką cenę. O tym jaka to branża pisać na forum nie będę.


Z milszych akcentów :
Anka, przyszła paczka od Swarovskiego
Ponoszę sobie Twojego galeta, jest taki ładny ...

[witch_18]

Napisane przez invisible_01

Nie mogę niestety Filmy mam za darmo, mogę iść 12 razy w miesiącu sama albo za każdym razem kogoś zabrać, czyli w praktyce mogę iść 6 razy z osobą towarzyszącą w miesiącu

Znam ten ból pracy na umowy zlecenie.Ja mimo 3 rocznego stażu w poprzedniej pracy nie mogłam się doprosić umowy o pracę,bo byłam studentką,a to przecież taakie nieopłacalne

Napisane przez neuilly.

Jak tak dalej to będzie wyglądać to ja chyba im podziękuję za współpracę dobrze, że w poprzedniej pracy wzięłam urlop a do nowej przyszłam na kilka dni na zlecenie zobaczyć co to jest - (przezorny zawsze ubezpieczony , koleżanka mnie tego nauczyła ) .

Sprytne rozwiązanie

[pumas]

Napisane przez pinkswan

A mnie wnerwia gotowanie dla jednej osoby, która na dodatek mało je i nie lubi jeść dzień po dniu tego samego Mówie oczywiście o sobie. Widok schabowego, mielonego i wszelkiego mięsiwa z którego można zrobić kotleta źle na mnie wpływa. A brudzenie 5garów i stanie 2h w kuchni też nie dla mnie, więc tym sposobem bankrutuje na mieście

Ale jak to 2h stania przy garach? Ja obiad zwykle robię w max 30 min Gorzej z tymi brudnymi garami zwlaszcza, jesli ma sie deficyt

Napisane przez anka_res

Pochwalę się, że dzisiaj zrobiłam trasę do Cisnej czyli już w prawdziwe Bieszczady (co prawda te niskie) i pojeździłam po PRAWDZIWYCH serpentynach - zakrety 360 stopni + pod stromą górkę

Ale bezproblemowo było.

Anka, Bieszczady to moje rejony, a zwłaszcza właśnie Cisna, Kalnica i wszystko w głąb

Napisane przez neuilly.

I to jak ....

Ja jestem ledwo żywa, to jest tak jak się szuka wyzwań i większych pieniędzy
Firma super prezentuje się na zewnątrz, ma świetny PR a w środku taki roz✂✂✂✂ziel w papierach, że po raz pierwszy nie daję rady ogarnąć bałaganu jaki tam jest. Sterta papierzysk, umów leżących w kupie od miesiąca nie zarejestrowana, w pionie umów usłyszałam, że jak terminy się mi nie zgadzają to .... może pani podrzeć i się podmieni W życiu.

Pracownicy tam - porażka, jak tonące szczury biegające w panice dookoła szukające wyjścia. Na dodatek kadrowa otrzegła mnie, że ... rotacja na moim stanowisku jest co dwa - trzy miesiące i odchodzą zaraz - natychmiast i stąd taki bajzel i transfery w połowie miesiąca - dobrze, że mi powiedziała - jakoś poczułyśmy nić sympatii do siebie od momentu przedstawienia .

Jak tak dalej to będzie wyglądać to ja chyba im podziękuję za współpracę dobrze, że w poprzedniej pracy wzięłam urlop a do nowej przyszłam na kilka dni na zlecenie zobaczyć co to jest - (przezorny zawsze ubezpieczony , koleżanka mnie tego nauczyła ) .
Ale nie ukrywam, że jestem rozczarowana, bo firma zapowiadała się bardzo profesjonalnie i fajnie byłoby mieć ją w cv - ale nie za wszelką cenę. O tym jaka to branża pisać na forum nie będę.


Z milszych akcentów :
Anka, przyszła paczka od Swarovskiego
Ponoszę sobie Twojego galeta, jest taki ładny ...

O Ty cwaniaro Fajnie to sobie wymyslilas. Mozesz chociaz zdradzic stanowisko, skoro branzy nie?

Czesto jest tak - super firma, fajnie wyglada w CV, ale w srodku masakra, burdel i ogolnie koszmar.

Ja tak apropo jestem zadowolona z mojego wyboru, naprawdę pierwszy raz czuję, że żyję - nie boje sie wlasnego szefa, nie boje sie obowiazkow, ogolnie chetnie ide do pracy mimo, ze wstac to mi sie nie chce, no i jechać tam.... Dzisiaj miałam ciężki dzień, dużo pracy, zero przerwy, cały dzień przed kompem. Można wymieknąć zwłąszcza, jesli nie jest sie przyzwyczajonym

[anka_res]

Napisane przez meesha

a moge sie spytac ktoredy jechalas? bo miesiac temu sama robilam trase polanczyk-cisna i faktycznie serpentyny byly niezle (plus znaki Uwaga Niedzwiedz )

Dzisiaj jechałam z Sanoka, przez Lesko, Baligród, dziś nie zahaczyłam o Polańczyk, tam byłam wczoraj. Droga była całkiem easy do tak 10 km przed Cisną (więc ja już nastawienie miałam lajt, że eeeee co to za górska droga i takie tam) no i się lekko zdziwiłam po znaku "kręta droga". Serpentynka miała ze 360 stopni a hamować też nijako bo bardzo bardzo stromo pod górę Mąż jechał przede mną (konwój zrobiliśmy ) i tylko patrzyłam - zsunie się czy nie. Ale spoko było, OK, cieszyłam się, że Peugota mamy w mocniejszej niż podstawowa wersji silnika. A Corollę zmienimy już na pewno na znacznie mocniejsze auto niż 1.4 95 KM, w górach i z bagażem odczuwa się bardzo czy silnik jest mocny, czy nie.

Przejechaliśmy się bieszczadzką kolejką, suuuuper mój ojciec i brat wrócili potem pieszo z Przysłupia do Cisnej przez Jasło Małe i Jasło O_o

Myślę, czy się jutro nie wypuścić na szlak dla emerytów - Caryńską

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

Napisane przez neuilly.

I to jak ....




Z milszych akcentów :
Anka, przyszła paczka od Swarovskiego
Ponoszę sobie Twojego galeta, jest taki ładny ...

A noś, noś na zdrowie, masz do niego prawa, siłą rzeczy tylko mi kiedyś oddaj

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

Napisane przez pumas

Anka, Bieszczady to moje rejony, a zwłaszcza właśnie Cisna, Kalnica i wszystko w głąb

O, ja w Kalnicy nie byłam. Niemniej, odkąd jestem zmotoryzowana i jeżdżąca odczułam ochotę pojeżdżenia w Bieszczady - dopiero się okazuje, jak niezbędny jest samochód w takich sytuacjach.

Napisane przez pumas

Ja tak apropo jestem zadowolona z mojego wyboru, naprawdę pierwszy raz czuję, że żyję - nie boje sie wlasnego szefa, nie boje sie obowiazkow, ogolnie chetnie ide do pracy mimo, ze wstac to mi sie nie chce, no i jechać tam....

Wiem, jak sie czujesz Co do długich godzin, przyzwyczaisz się. Jeśli nie jest t regularne, to imo można. Ja jak mam wir na kilkanaście h to w ogóle zapominam o świecie i czas mi szybko mija.

[zip sklad]

a ja dzis pol dnia na szkoleniu, 2gie pol z TŻtem-to ta najmilsza czesc, obiadek u niego-mniam, jak zwykle pyszny. udalo mi sie dzis kupic w Aptece Zdrowie firmy Klorane wakacyjny zestaw podrozny, sa w nim 3 produkty za 15 zl: szampon, zel pod prysznic i suchy szampon, sa 3 rodzaje zestawow: do wlosow suchych, farbowanych i uniwersalny dla calej rodziny, ale chyba ta apteka jest tylko w Szczecinie i w Swinoujsciu, jutro nowa gazetka SP. milego wieczoru. obejrzalam dzis do konca 7ma serie Gtowych na wszystko, szkoda, ze 8 ma byc nibya statniawrr.
http://www.pudelek.pl/artykul/33698/...h_na_wszystko/

[pumas]

Anka, ja mogę siedziec w pracy pod warunkiem, ze cos pozytecznego robie. Siedzenie dla siedzenia nie dla mnie... Nadgodzin póki co nie robie zbyt wielu, codziennie staramy sie wychodzić max godzinę pozniej. No ale dojazd, przyjazd w moim przypadku wychodzi trochę, zatem wole wychodzic punktualnie.

Widze, ze to rodzinny wypad Fajnie! Okolice są przepiękne, ważne, zeby pogoda była.
Ja tą drogą właśnie z Cisnej do Kalnicy jechałam w zimie (nie raz nawet). Ogolnie latem bajka, ale zima bardzo ciężko, bez terenówki ani rusz

Zip - nie lubie gotowych na wszystko, nigdy nie moglam sie wciagnac, wole sex and the city

Dzisiejszy wieczor spedzilam w beach club pijac pyszne mojito i wylegujac sie na lezakach. Tak mozna żyć

[anka_res]

He heh, no właśnie tak myślałam, że w zimie się tam nie zapuszczę raczej, przynajmniej dopóki nie kupię czegoś 4 x 4

Pumas, chciałabym wierzyć, że żadna sensowna firma nie trzyma ludzi po godzinach ot tak, żeby trzymać, tylko w przypadku bo ja wiem - spiętrzonej roboty etc. Zresztą jaki to dla nich ma sens - firmy często nadgodziny oddają, więc zysk = 0.

[201609062117]

Napisane przez pumas

Ale jak to 2h stania przy garach? Ja obiad zwykle robię w max 30 min Gorzej z tymi brudnymi garami zwlaszcza, jesli ma sie deficyt

źle się wyraziłam 2h od momentu pójścia do sklepu do końcowego pozmywania sterty garów. Zresztą dzis udało mi się uwinąć w 20min z rozgrzaniem piekarnika

[Selene _]

Napisane przez anka_res

Oj tak. Ja tak sie nudziłam w poprzedniej firmie i jeśli ktokolwiek myśli, że nicnierobienie to fajna praca, to się głęboko myli. Czas się wlecze....nawet neta mieliśm zablokowanego

A w nocy sama też łapię schizy. Muszę mieć TV włączony albo coś....co ciekawe, w hotelach się czuję OK.

ja generalnie też jestem odłączona od neta, ale od czego jest drugi komp
na szczęście od wczoraj trochę się ruszyło, a dziś byłam na szkoleniu i jakoś zleciało (choć nie powiem, szkolenie też nuda straszna - tematyka unijna, fascynujące ).

anka, ja też właśnie lepiej się czuję, jak mam włączony telewizor, radio, cokolwiek, plus światło w przedpokoju, podejrzewam, że to fobia, od dzieciństwa tak mam, a w końcu już stara **** jestem
(choć w hotelach mam tak jak Ty, że czuje się OK; wiem, że naokoło jest dużo ludzi itd. dziwne, bo niby w bloku też, ale jednak jakoś inaczej...;P)

Napisane przez pumas

Selene, w pierwszej części podrzuciłam kilkanaście przepisów na tanie i szybkie jedzenie, jak Ci się chce, to może wygrzebiesz

okej, spróbuję znaleźć, tylko może pamiętasz, gdzie to było - bardziej przy końcu/na środku/na początku? :P
w każdym razie jakbyś na bieząco chciała się podzielić swoimi eksperymentami kulinarnymi, to pewnie nie tylko ja będę wdzięczna

---------- Dopisano o 00:53 ---------- Poprzedni post napisano o 00:50 ----------

Napisane przez pinkswan

źle się wyraziłam 2h od momentu pójścia do sklepu do końcowego pozmywania sterty garów. Zresztą dzis udało mi się uwinąć w 20min z rozgrzaniem piekarnika

aa tam, źle się wyraziłaś - jak obiad konkretny i bardziej skomplikowany, to te 2 godz. mnie nie dziwią, zwłaszcza jak ktoś jest na etapie początkującym
a pumas już zaprawiona w bojach i taki obiad jej nie straszny

---------- Dopisano o 00:58 ---------- Poprzedni post napisano o 00:53 ----------

Napisane przez pumas

Zip - nie lubie gotowych na wszystko, nigdy nie moglam sie wciagnac, wole sex and the city

Dzisiejszy wieczor spedzilam w beach club pijac pyszne mojito i wylegujac sie na lezakach. Tak mozna żyć

ja mam podobnie, w Gotowe... się nie wkręciłam, a satc uwielbiam

co do drinków, ja ostatnio zasmakowałam w zielonym kamikadze, przygotowywanym przez naprawdę faaajnego barmana

[zip sklad]

sex and the city tez lubie. w Borgiow sie jakos wkrecic nie moge ani w True Blood, ja wole takie bardziej ,,starodawne'' seriale. nie lubie tez sagi Zmierzch, milego dnia, pozdrawiam, zapisalam sie wczoraj do kosmetyczki na brwi, jak nie zapomne, to pojde po szkoleniu. ja to mam zawsze pecha i chyba nici z pogody w weekend nad morzem

[anka_res]

Zip, a u nas piękna pogoda ale chciałabym mieszkać bliżej morza, kocham morze. Choć góry też lubię

[zip sklad]

kazdy mysli, ze Szczecin lezy nad morzem, a trzeba jechac min. 2 godz. od nas zeby byc nad morzem, najblizej jest do Dziwnowa, i mowi, ze mi zazdrosci i, ze po co ja jade nad morze, juz wiem, ze nie bede miala w weekend pogody nad morzemwrr. jak zwykle. ja nigdy nie lapie sie na poge nad polskim morzem i tak jest co roku. juz sie przyzwyczaiłam. ogolnie wole morze niz gory.

[neuilly.]

ZIP - i tak masz bliżej, ja muszę przejechać z dołu do góry wątpliwej jakości drogami, żeby Bałtyk zobaczyć - z powodu dróg to już wolę się wybrać do Chorwacji, drogi o niebo lepsze
Ja też wolę morze. Góry jedynie zimą. Podziwiam ludzi, którzy spędzają wakacje w górach - ja się w górach latem duszę, czuję się jak w dusznym zakurzonym dołku brrr ... a jeszcze wędrować po szlakach górskich w upały to dla mnie masochizm


Wooow !
Ależ u mnie dzisiaj była burza , a właściwie to trzy burze w ciągu godziny. Po raz pierwszy piorun strzelił w budynek w którym mieszkam, ale syk i huk - akurat jak otwierałam drzwi. A potem strzelił obok. Burza wisiała nade mną Dzisiaj w ogóle bardzo szybko biegłam z auta do drzwi

[Selene _]

ja pochodzę znad morza i za tydzień jadę na kilka dni do domku, mam nadzieję, że trafię na piękną pogodę, nie ma innej opcji

ale dziś mi głowa pęka, nie wiem czy to takie niskie ciśnienie, czy ki diabeł

[pumas]

U mnie zapowiadała sie burza, ale ostatecznie sie szybko przejasnilo i jest ladnie, ale duszno. PRzeziebiłam sie od klimatyzacji, z ktorej prawie nie wychodze, no ale jednak gardło mi pada.

Też kocham morze, ale nie polskie, tylko obce. Polskie to dla mnie syf, zimno, szaro, buro, i wiecznie pogody nie ma.

Góry są dla mnie super, bardzo lubię i zaluje, ze nie mam z kim po nich chodzic. Chociaz bez przesady, piechurem nie jestem, ale fajnie tak sie zrelaksowac na odludziu, gdzies w górze, z pieknymi widokami.

[zip sklad]

neuilly. o gorach w sezonie mysle to samo co Ty, nie wyobrazam sobie w 30stopniowym upale maszerowac po gorach w licu czy w sierpniu.
u mnie sie wypogadza i sie zapowiada ladna pogoda na weekend, wiec moze mi sie tym razem uda

[neuilly.]

Napisane przez pumas

Chociaz bez przesady, piechurem nie jestem, ale fajnie tak sie zrelaksowac na odludziu, gdzies w górze, z pieknymi widokami.

Ja mam chyba uraz. W czasach liceum pojechałam z paczką znajomych na Rysy. Wchodziliśmy na nie po słowackiej stronie i to był mój pierwszy i ostatni raz gdyż upał był niemiłosierny, często moja psiapsiółka przystawała i delektowała się widokiem a to gór, a to zieleni, a to jakiegoś innego krzaczka ... a ja chciałam już do domu Jak przystawała setny raz to ją potem ciągnęłam za sobą , strasznie mnie męczyło to podziwianie przyrody. Ok, mogę sobie luknąć na górkę ale tak siedzieć i się w nią gapić nie potrafię i zamiast się relaksować tylko się denerwuję Co ciekawe mogę się gapić godzinami w morze

[Selene _]

Napisane przez neuilly.

Ja mam chyba uraz. W czasach liceum pojechałam z paczką znajomych na Rysy. Wchodziliśmy na nie po słowackiej stronie i to był mój pierwszy i ostatni raz gdyż upał był niemiłosierny, często moja psiapsiółka przystawała i delektowała się widokiem a to gór, a to zieleni, a to jakiegoś innego krzaczka ... a ja chciałam już do domu Jak przystawała setny raz to ją potem ciągnęłam za sobą , strasznie mnie męczyło to podziwianie przyrody. Ok, mogę sobie luknąć na górkę ale tak siedzieć i się w nią gapić nie potrafię i zamiast się relaksować tylko się denerwuję Co ciekawe mogę się gapić godzinami w morze

Hehe ja w górach ostatnio byłam w podstawówce
i byłam też parę razy latem, ale miło wspominam. Nie pamiętam, żebym miała jakąś traumę z powodu upałów, więc chyba mi się podobało
natomiast na morze też potrafię się patrzyć i patrzyć... a jeszcze lepiej się obserwuje, jak się wypłynie statkiem w rejs po zachodzie słońca

[anka_res]

Ja morze lubię...przy ładnej pogodzie, a jak u nas jest - wiadomo

[zip sklad]

mnie Mama czesto jak bylam mala zabierala na wakacje w gory, srednio mi sie podobalo chodzenie w upal po gorach, nie upajałam sie tez jakos specjalnie widoczkami. pozniej sie zrazilam troche przez to, nie wiem, moze cos ze ma nie tak.
jak na studia zdalam, to z Tata i z kolezanka pojechalysmy do Szklarskiej Poreby. ladnie tam nawet, moze sie cos zmienilo od tego czasu, ale wynudzilam sie tam wtedy za wszystkie czasy, zero rozrywek. pamietam jak dzis. juz tam wiecej chyba nie pojade. nie bylo gdzie isc, ani disco, ani pub, nic, zero.

[pumas]

Bo trzeba wybierac fajne szlaki, np takie jak w Slovenskim raju. Nie dosc, nie zacienione, to jeszcze urozmaicone drabinami, podejsciami, wodospadami itp. Nie czuje sie upału, idzie sie super, bo co chwila jakies atrakcje.

[TusiaeM]

Ja byłam tylko dwa razy w życiu w górach
Raz w Norwegii i raz zimą w Bieszczadach.I to też nie były wyjazdy stricte w góry, tylko zawsze w innym celu, więc nawet nie pochodziłam po górach. Nigdy nie byłam latem Może na Sylwestra kiedyś się wybiorę

Ale za to kocham morze miłością czystą I właśnie TŻ zamówił nam pokój na sierpień

[agusiownik]

ja lubię góry, ale nie tak, żeby ciągle chodzić, raczej pojechać na parę dni, napić się piwka, pogrilować i iść na krótki spacer. Za to od paru lat planuję pojechać nad morze z Tż i nam nie wychodzi, ciągle coś wypada i ciągle obiecujemy sobie, że następnym razem pojedziemy..

[201609062117]

A ja uwielbiam zarówno morze i góry. Takie karkonosze czy tatry wiosną lub jesienią cudo te barwy, jeziora, skały czyste piękno nic tylko chodzić i chodzić. Pamiętam jak pierwszy raz byłam w karkonoszach to poczułam sie jak Alicja w krainie czarów a co do morza to jadę raz w roku zimą i też jest cudnie