Rozłąka z ukochanym - 2012

[mart989]

Napisane przez Rareza

A dlaczego nie możesz wyjechać? Ja jak się dowiedziałam, że mój chłopak wyjeżdża za granicę to od razu zadecydowałam, że też jadę do innego miasta na studia.

Ale masz rację, u mnie w sumie też jest coś takiego. U nas w planach jest to, że to JA po studiach przyjeżdżam do niego, a nie że np. on próbuje swoich sił w Polsce. I w sumie póki co przystaję na taką ewentualność, ale zobaczymy jak to będzie jak mi się coś nie będzie podobało lub nie będę mogła się odnaleźć ehh. Spróbować można,zwłaszcza że tam chyba faktycznie trochę lepsze perspektywy. Mówią, że w miłości trzeba iść na kompromis, że czasem jednak osoba musi się "poświęcić". Dlatego ja poszłam na kompromis, nic mu nie zabraniałam - nie potrafiłabym, każdy ma prawo się realizować. Zresztą powiedzmy sobie szczerze, oni często wyjeżdżają też dla nas, dla rodziny, która jest lub którą chcą kiedyś założyć i też im nie zawsze jest lekko. Ale rozumiem też chwilowy bunt.

Wiecie, ja do tego może tak podchodzę, bo ja w domu miałam taką sytuację, mój tata też często wyjeżdżał. Ale zawsze widziałam, że rodzice się kochają i jesteśmy szczęśliwą rodziną do tej pory.

Może i masz racje.. tylko jak tak patrze to najwięcej poświęcają się kobiety... Dużo by pisać, ale boje się że tylko bardziej się wkurzę... Ehh

[Rareza]

Nie wiem. Na pewno chciałabym wyjechać do innego miasta i namawiałabym żeby on pojechał ze mną. Myślę, że ostatecznie bym go przekonała więc nie byłoby problemu. On też mnie namawiał, ale miałam swoje powody żeby zostać w Polsce. Wg niektórych nie były to zbyt mocne argumenty, bo "przecież spokojnie mając podstawy ogarnęłabym język tam na miejscu" itp. Ale ja też się uparłam. Nie chcę wyjeżdżać teraz i koniec. On uważa, że studia w Anglii dają mu większe szanse, więc się nie kłóciłam, nie zatrzymywałam.

Gizela, a gdzie byś chciała wyjechac?

[Pia Gizela]

a ja się boję, że coś mi umknie. no nic, dzisiaj nie będę z nim rozmawiać na ten temat, dopiero jak sama podejmę decyzję ostateczną. bo dzisiaj to na pewno z tego awantura wyjdzie - jestem w bardzo bojowym nastroju

nie wiem gdzie dokładnie. ale wiem, że chciałabym się ruszyć, przeżyć coś.

o i drineczka piję na rozluźnienie. sobieski impresss z wódką

[cantara_007]

Jakiś potworny dzień dzisiaj - ja też się pokłóciłam z Moim. Co prawda już w porządku, ale było naprawdę bardzo nieciekawie. Chciałabym zupełnie wyeliminować jakieś niepotrzebne, drobne sprzeczki i dużo kłótnie też. Wiecie, Dziewczyny, te kłótnie wynikające z rozłąki i wiążące się z nią. Jak sobie z tym radzicie? Bo po serii drobniejszych sprzeczek i jednej dużej kłótni gdzieś gubi się pozytywna tęsknota, a zaczyna negatywne myślenie o partnerze. Jak wprowadzacie spokój i harmonię w Wasze relacje z TŻ-ami? Żeby powstrzymywać się od prowokowania bezsensownych sprzeczek

[Rareza]

cantara to chyba zależy od tego czego dotyczą Wasze sprzeczki.

Ja potrafię się zdenerwować, bo np. przez jakiś czas nie mam z nim tak częstego kontaktu jakbym chciała. I nie interesuje mnie, że jego kolega mówi mi, że on b. często o mnie wspomina. Bo mi się i tak wtedy wydaje, że ma mnie głeboko w nosie. I po prostu staram się wyluzować i już od przyszłego tyg mam zamiar wpaść w wir zajęć. Jejku, ale muszę wytrenować mój charakterek.

[Kolega92]

Oj dziewczyny, razem damu tu radę ;D mi na samą myśl, że mogę tu popisać z osobami w podobnej sytuacji, już jest lepiej

moja tż wyjeżdża już w niedzielę... ale jakoś pozytywnie do tego podchodzę dzięki Wam wszystkim. Dzisiaj spędziłem cały dzień na zakupach z tż i jej mamą i było całkiem całkiem, teraz właśnie od niej przyjechałem i padam ze zmęczenia. Ciekawe jakie uczucia dopadną mnie w sobotę, boje się, żeby przypadkiem nie okazać strasznej słabości pod tym względem i się nie rozkleić przy tż. bo to będzie słaby początek "nowej przygody". Ale dosłownie mimo, że jutro i pojutrze spędze z tż miłe chwile, to już zaczynam tęsknić. Mam nadzieję, że nie będe miał po jej wyjeździe jakiegoś gorszego okresu i nie będę chodził załamany (chociaż znając mnie, będe siedział zamknięty w sobie i pogubiony). Ale może żeby mi było lepiej, to codziennie będe się wam żalił co i jak :P

[cantara_007]

kolega92, będzie lepiej niż Ci się wydaje, poważnie! Ja spędzałam z Moim przez ostatni rok 6 nocy w tygodniu, ale takich od wieczoru do przedpołudnia. I czasami więcej czasu w weekend. A teraz leci trzeci tydzień i co? I (pomijając głupie kłótnie i MOJE zaczepki ) jest naprawdę spokojnie Widywanie się co tydzień nie może być trudniejsze, a zaczynałam od stanu 'nie widzę poza ukochanym świata'

Rareza, no właśnie najwięcej sprzeczek to z powodu różnic między tym jak postrzegamy rozłąkę. Faceci nie umieją dać nam jakoś odczuć, że kochają na odległość. Tzn robią to po swojemu, przyzwyczajenie się do komunikatorów sprawia im chyba większą trudność. Mój mi mówi, że nie lubi skype'a i uczucie okazuje mi samym faktem, że ze mną rozmawia i opowiada mi o wszystkim. I niby wszystko w porządku, ale też brakuje mi takiego dosłownego okazywania uczuć, no. Babskie zrzędzenie, niech będzie No i to 'męskie' podejście - 'przecież już Ci mówiłem (3 tygodnie temu), że o Tobie myślę, powinnaś pamiętać'. To wszystko można przekuć w humorystyczną sprzeczkę, bo to przecież takie typowe Ale czasami i tak niegrzecznie Go zaczepiam A takie pierdoły psują humory

[Rareza]

cantara mój wychodzi z założenia, że jak jakiś czas temu mi powiedział, że kocha i tęskni to przecież tak jest ciągle i gdyby coś się zmieniło to by mi powiedział hahaha. Jejkuuu no ja tak nie potrafię. Nie musi mi tego na okrągło mówić, no ale raz na jakiś czas by się przydało haha. Ale w sumie wiedziałam, że on taki jest... 2 lata razem robię swoje. Ale na odległość to coś zupełnie innego! On raczej nie jest nauczony okazywania uczyć, a z kolei ja jestem do tego przyzwyczajona od zawsze praktycznie!

Ale wiesz co, przez parę dni ograniczysz kontakty, przestaniesz mu okazywać uczucia to nagle się obudzi i stwierdzi: no ale jak to?! Ja chyba tak zrobię,no nie wiem. W sumie nie lubię takich gierek.

[cantara_007]

Rareza, jakbym czytała o sobie i o swoim własnym TŻ, haha
Co do pomysłu to chyba wcale nie żadna 'gierka'. Gdzieś czytałam, że w związku, w którym spotyka się ktoś, kto potrzebuje okazywać uczucia z kimś, kto jest w tym raczej oszczędny obie strony najlepiej wychodzą właśnie na tym jak ten uczuciowy co jakiś czas 'powstrzyma się' od jawnego okazywania uczuć i domagania się tego samego. Wtedy potrzeby obu stron są zaspokojone - TŻ nie jest pod gradobiciem czułości (), więc się nie wycofuje, a wręcz przeciwnie - sam przejmuje pałeczkę, więc i my jesteśmy zadowolone.
Nazwałabym to raczej stworzeniem takiej sytuacji, w której obie strony czują się komfortowo Nasi faceci rozumieją ten mechanizm, więc nie ma w tym nic złego

[confused women]

Witajcie Kochane
Na wstępie proszę Was o trzymanie kciuków, bo po 12 będą wyniki mojej poprawki z literatury brytyjskiej, okaże się czy zaliczę 4. semestr czy nie
Tak sobie czytałam Wasze doświadczenia, że to niby faceci nie potrafią okazać, że kochają na odległość. U nas jest tak, że mój A. ciągle zarzuca mi oziębłość Ok, mogę mu pisać o uczuciach, ale prawda jest taka, że czasami nie mam ochoty pisać ciągle czułych słówek. Jak w żadnym z trzech sms'ów z rzędu nie napiszę per 'Kochanie' to już się przyczepi. Mówi, że ma gorącą i namiętną kobietę(ok, jak jesteśmy we dwoje to taka jestem), ale co mają do tego sms'y Ostatnio mam wrażenie, że bardziej sobie przeszkadzamy niż jesteśmy dla siebie, czekam już tylko na Święta i Jego przyjazd bo przez te niedomówienia zwariować można

[Kolega92]

Napisane przez confused women

Witajcie Kochane
Na wstępie proszę Was o trzymanie kciuków, bo po 12 będą wyniki mojej poprawki z literatury brytyjskiej, okaże się czy zaliczę 4. semestr czy nie
Tak sobie czytałam Wasze doświadczenia, że to niby faceci nie potrafią okazać, że kochają na odległość. U nas jest tak, że mój A. ciągle zarzuca mi oziębłość Ok, mogę mu pisać o uczuciach, ale prawda jest taka, że czasami nie mam ochoty pisać ciągle czułych słówek. Jak w żadnym z trzech sms'ów z rzędu nie napiszę per 'Kochanie' to już się przyczepi. Mówi, że ma gorącą i namiętną kobietę(ok, jak jesteśmy we dwoje to taka jestem), ale co mają do tego sms'y Ostatnio mam wrażenie, że bardziej sobie przeszkadzamy niż jesteśmy dla siebie, czekam już tylko na Święta i Jego przyjazd bo przez te niedomówienia zwariować można

Trzymam kciuki, bo wiem czo czujesz (też mam pare popraweczek)

Rany to ja się tu mogę wręcz chwalić, że mam sposobność widywania się z TŻ co tydzień

[confused women]

Napisane przez Kolega92

Trzymam kciuki, bo wiem czo czujesz (też mam pare popraweczek)

Rany to ja się tu mogę wręcz chwalić, że mam sposobność widywania się z TŻ co tydzień

Dzięki

Szczerze? Gdybym była w Twojej sytuacji to skakałabym pod sam sufit Jestem teraz na takim etapie swojego życia, że wystarczyłoby mi spotkać się z TŻ chociaż 1-2 razy w tyg ale tak naprawdę intensywnie, np na cały weekend i raz czy dwa w tygodniu na kilka godzin. Jestem osobą, która potrzebuje trochę swojej przestrzeni, więc dla mnie codzienne, wielogodzinne spotkania odpadają(o co często spieram się z TŻ). Więc naprawdę masz dobrze Zazdroszczę..

[mart989]

Napisane przez Kolega92

Trzymam kciuki, bo wiem czo czujesz (też mam pare popraweczek)

Rany to ja się tu mogę wręcz chwalić, że mam sposobność widywania się z TŻ co tydzień

Nawet nie wiesz ile bym dała, zeby widywać się chociaż co dwa tygodnie..

Dziewczyny ja wam powiem, że pierwszy wyjazd też ciągle się sprzeczaliśmy. Teraz jak drugi raz pojechał to nie pokłóciliśmy sie ani razu. Wczoraj ja się wkurzaląm ale on na spokojnie pogadał i tyle. Myślę że i wam przyjdzie taki moment za jakiś czas jak się przyzwyczaicie

confused women trzymam kciuki !! Jakie plany na dziś? Ja teraz ogarniam troche, później zapakuje prezent bo jutro ide na 90 urodziny mojej prababci Sałatke zrobie na tą impreze , jakiś obiad na dzis i bede się z synkiem opierdzielać

[confused women]

Napisane przez mart989

Nawet nie wiesz ile bym dała, zeby widywać się chociaż co dwa tygodnie..

Dziewczyny ja wam powiem, że pierwszy wyjazd też ciągle się sprzeczaliśmy. Teraz jak drugi raz pojechał to nie pokłóciliśmy sie ani razu. Wczoraj ja się wkurzaląm ale on na spokojnie pogadał i tyle. Myślę że i wam przyjdzie taki moment za jakiś czas jak się przyzwyczaicie

confused women trzymam kciuki !! Jakie plany na dziś? Ja teraz ogarniam troche, później zapakuje prezent bo jutro ide na 90 urodziny mojej prababci Sałatke zrobie na tą impreze , jakiś obiad na dzis i bede się z synkiem opierdzielać

Dzięki Kochana jak tylko poznam wyniki pochwalę się(albo też będę się żalić, zobaczymy). Ja na razie w pracy, koło 18 będę w domu, zjem obiad i wysprzątam domek. Potem długi spacer z psem i może skype z TŻ
Jaką robisz sałatkę?
Co do sprzeczek..to po cichu liczę, że to ostatni wyjazd TŻ. Nie pisałam Wam jeszcze nic, ale mój chłop myśli o tym, aby pracować jednak w Polsce, bo realna jest bardzo dobrze płatna praca w Polsce, ma namiary od kolegi. Na razie oczywiści sam się nie zwolni, ale jest to opcja Wtedy dzieliłoby nas tylko 100km. Ale na razie nie cieszę się na zapas ani też nie namawiam TŻ, aby zrezygnował z obecnej pracy we Francji... Jestem cierpliwa, czekam na Niego i zobaczymy co będzie

[Kolega92]

Dziewczyny, sorry, że tak nie w temacie, ale mam pytanie. Mam 3 maseczki na twarzczyszczającą, odświażająco-nawilżającą i liftingującą. I wiem tylko tyle, że mam je używać 2 razy w tygodniu. Ale właśnie jak to mam robić? Tak, że przez jeden tydzień jedna maseczka, a potem następny tydzień i druga? Czy np dzisiaj mam założyć trzy i za 3 dni znowu trzy? (tak,tak wiem już, że maseczek się na siebie nie zakłada, chodzi mi o to, że po sobie Pomóżcie!

[confused women]

Napisane przez Kolega92

Dziewczyny, sorry, że tak nie w temacie, ale mam pytanie. Mam 3 maseczki na twarzczyszczającą, odświażająco-nawilżającą i liftingującą. I wiem tylko tyle, że mam je używać 2 razy w tygodniu. Ale właśnie jak to mam robić? Tak, że przez jeden tydzień jedna maseczka, a potem następny tydzień i druga? Czy np dzisiaj mam założyć trzy i za 3 dni znowu trzy? (tak,tak wiem już, że maseczek się na siebie nie zakłada, chodzi mi o to, że po sobie Pomóżcie!

A po co Ci maseczka liftingująca? Zdecyduj jakią masz potrzebę, i wybierz między oczyszczającą a odświeżająco-nawilżającą. Jeśli masz cerę trądzikową lub mieszaną, skłonną do wyprysków to polecam tę pierwszą, jeśli nie masz problemów to tę drugą. I nałóż wg instrukcji

[mart989]

Napisane przez confused women

Dzięki Kochana jak tylko poznam wyniki pochwalę się(albo też będę się żalić, zobaczymy). Ja na razie w pracy, koło 18 będę w domu, zjem obiad i wysprzątam domek. Potem długi spacer z psem i może skype z TŻ
Jaką robisz sałatkę?
Co do sprzeczek..to po cichu liczę, że to ostatni wyjazd TŻ. Nie pisałam Wam jeszcze nic, ale mój chłop myśli o tym, aby pracować jednak w Polsce, bo realna jest bardzo dobrze płatna praca w Polsce, ma namiary od kolegi. Na razie oczywiści sam się nie zwolni, ale jest to opcja Wtedy dzieliłoby nas tylko 100km. Ale na razie nie cieszę się na zapas ani też nie namawiam TŻ, aby zrezygnował z obecnej pracy we Francji... Jestem cierpliwa, czekam na Niego i zobaczymy co będzie

Na pewno będziesz miała czym się pochwalić

No to i 3mam kciuki za prace Tż w Polsce
My narazie szans żadnych takich nie mamy, ja szukam roboty ale już wiem, ze nawet jak znajde to będzie bardzo ciężko. Bo jestem sama i małego codziennie wozić do rodziców, później go odebrać, a jeszcze dom.. No ale narazie na zapas się nie martwie bo i tak roboty nie mam ..

[Kolega92]

Napisane przez confused women

A po co Ci maseczka liftingująca? Zdecyduj jakią masz potrzebę, i wybierz między oczyszczającą a odświeżająco-nawilżającą. Jeśli masz cerę trądzikową lub mieszaną, skłonną do wyprysków to polecam tę pierwszą, jeśli nie masz problemów to tę drugą. I nałóż wg instrukcji

Nie wiem po co, kosmetyczka mi poleciła ;>

[confused women]

Napisane przez mart989

Na pewno będziesz miała czym się pochwalić

No to i 3mam kciuki za prace Tż w Polsce
My narazie szans żadnych takich nie mamy, ja szukam roboty ale już wiem, ze nawet jak znajde to będzie bardzo ciężko. Bo jestem sama i małego codziennie wozić do rodziców, później go odebrać, a jeszcze dom.. No ale narazie na zapas się nie martwie bo i tak roboty nie mam ..

A jakiej ewentualnie pracy szukasz? Wiesz, czasami jest tak, że im więcej obowiązków mamy tym bardziej zorganizowani jesteśmy i więcej możemy ogarnąć. Nie twierdzę, że byłoby lekko, ale może nie byłoby tak źle jak na razie zakładasz Zresztą, dużo zależy od charakteru pracy, od pracodawcy..

Napisane przez Kolega92

Nie wiem po co, kosmetyczka mi poleciła ;>

A nie wyjaśniła co i jak? Nie rozumiem po co trzy tak różne maseczki. Ale kosmetyczką nie jestem


BTW... Czy ktoś poza mną w tym wątku się odchudza?

[Pia Gizela]

dla mnie maseczki to kasa wyrzucona w błoto, szczerze mówiąc. stosuję tylko po to żeby sobie umilić czas

ja się nie odchudzam ale ujędrniam

[mart989]

Napisane przez confused women

A jakiej ewentualnie pracy szukasz? Wiesz, czasami jest tak, że im więcej obowiązków mamy tym bardziej zorganizowani jesteśmy i więcej możemy ogarnąć. Nie twierdzę, że byłoby lekko, ale może nie byłoby tak źle jak na razie zakładasz Zresztą, dużo zależy od charakteru pracy, od pracodawcy..

A nie wyjaśniła co i jak? Nie rozumiem po co trzy tak różne maseczki. Ale kosmetyczką nie jestem


BTW... Czy ktoś poza mną w tym wątku się odchudza?

Pytałaś o sałatkę, robię taką z zupek chińskich. Mam kilka które robią zawsze szła na imprezach, ale ta impreza bedzie spora więc ta wychodzi stosunkowo tanio

A pracy jakiej szukam? Takiej żebym mogła z niej opłacić wszystko i przeżyć do następnej wypłaty, tak żeby Tż mógł ze swojej sam sie wyżywić a jak najwięcej odłożyć N
o i zapewne jest tak jak mówisz ze bardziej zorganizowany człowiek jest, ale już widze to zmęczenie hehe Co do odchudzania to ja mam zamiar ale jakoś zebrać się nie mogę... Tzn łatwiej by mi było jakbym nie musiała jeszcze małego karmić.. Bo jak jemu gotuje to nie potrafie sobie odmówić

Napisane przez Pia Gizela

dla mnie maseczki to kasa wyrzucona w błoto, szczerze mówiąc. stosuję tylko po to żeby sobie umilić czas

ja się nie odchudzam ale ujędrniam

Też uważam że maseczki to kasa wywalona. Nie wiem, może dlatego że ja nie potrzebuje.
Ujędrniać to bym musiała i ja siebie..

[cantara_007]

confused women, popieram - daj koniecznie znać, jak już będziesz znała wyniki

Pia Gizela, ja z ujędrnianiem i modelowaniem to samo. TŻ przed wyjazdem pomógł mi zrobić 'plan treningowy' - podzieliliśmy wszystko na pięć partii i każdą z nich ćwiczę dwa razy w tygodniu i muszę przyznać, że już po miesiącu widzę pierwsze efekty Masz jakieś ulubione i ciekawe ćwiczenia, które szczególnie możesz polecić? Ja najbardziej przykładam się do tych wszystkich ćwiczeń w klęku na pośladki, bo mam płaskie

Dziewczyny, pojawiła się u mnie możliwość przyjazdu do TŻ-a na trzy dni - od poniedziałku do środy. Wspólny znajomy się wybiera w tamte strony. I... stwierdziłam, że zaczekam do listopada, bo musiałabym od 9 do 15 na niego czekać, później on ma mnóstwo nauki, więc pewnie przez większość czasu frustrowałabym się, że i tak nie ma dla mnie czasu. Jestem dumna z tej decyzji!

[Pia Gizela]

ciekawych to raczej nie, ale często włączam muzykę i szaleję sobie dobrze że sąsiedzi nie widzą. a przynajmniej taką mam nadzieję

a ja postanowiłam się ogarnąć! żeby mi życie nie uciekło gdzieś między palcami i samym myśleniu o chłopie idę w poniedziałek do promotora i przy okazji wstąpię do szkoły językowej zapisać się na kurs pomyślałam jeszcze, że MOŻE (jak pozwoli obrona) pójdę sobie na podyplomowe studia bo przecież fajna ze mnie babeczka i nie będę siedzieć na tyłku i narzekać na swoje życie na które przecież mam wpływ. a jak nie zdążę teraz to na podyplomowe za rok

a tymczasem:

*pokrzywa i drożdże
* ogarnianie mieszkania
* zakupy obym wyszła z jedną odżywką do włosów i prezentem dla teściowej
* pisanie pracy, pisanie!
* ćwiczenia w końcu dzisiaj piątek
* piwko ze znajomymi. albo 3. koniecznie z sokiem imbirowym

[agniesikk]

A ja uwielbiam maseczki! Od dłuższego czasu nic nie stosowałam i mam taką okropną buzię, jakieś pryszcze, zaczerwienienia. Dzisiaj chyba zrobię glinkę kojącą na twarz, bo już nie mogę na siebie patrzeć. I wrócę do wody termalnej. Dorwałam na promocji w Super Pharm z La Roche Posay, bo moja z Iwostinu się popsuła Śmierdzi jakimś grzybem.

[Kolega92]

Napisane przez agniesikk

A ja uwielbiam maseczki! Od dłuższego czasu nic nie stosowałam i mam taką okropną buzię, jakieś pryszcze, zaczerwienienia. Dzisiaj chyba zrobię glinkę kojącą na twarz, bo już nie mogę na siebie patrzeć. I wrócę do wody termalnej. Dorwałam na promocji w Super Pharm z La Roche Posay, bo moja z Iwostinu się popsuła Śmierdzi jakimś grzybem.

Też mam maseczkę z glinką dokładnie glinka zielona kambryjska, z firmy dermaglin.

I dobre to jest? ;>

[agniesikk]

Dobre, polecam Moja ulubiona maseczka.

[confused women]

Zaliczyłam tę nieszczęsną literaturę, yeeeaaah Niestety, moja najlepsza koleżanka ze studiów oblała, a ma jeszcze dwie poprawki przed sobą Boję się, żeby się nie zniechęciła..

[agniesikk]

Gratuluję Ojjj, rozumiem Twoją koleżankę, moja siostra w tym roku oblała poprawkę i ma warunek, w związku z czym będzie bronić licencjat rok później. Już jej głupie pomysły przychodzą do głowy, szybko się zniechęca.

[confused women]

Napisane przez agniesikk

Gratuluję Ojjj, rozumiem Twoją koleżankę, moja siostra w tym roku oblała poprawkę i ma warunek, w związku z czym będzie bronić licencjat rok później. Już jej głupie pomysły przychodzą do głowy, szybko się zniechęca.

Współczuję siostrze, ale ja mam takie podejście, że jeśli się już tyle czasu studiuje(jakby nie patrzeć 4 semestry za nami), to trzeba to uciągnąć do końca, nie ma bata Ale wiem jak można się zniechęcić, sama miałam już najczarniejsze myśli, że jak jednak nie zaliczę.... Studiowanie kosztuje trochę nerwów.

[Pia Gizela]

gratulacje!

ja dalej uskuteczniam swój plan dnia