DZIWNA HISTORIA ! :( związek, którego nie było!

[noubanaa]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

noubanaa czy przez te 2 lata nie rozmawiałaś o tym z żadną koleżanką? Nikt Ci nie powiedział, że głupio (delikatnie mówiąc) się zachowujesz? Czy otoczenie nie dawało Ci znaków (), że robisz z siebie desperatkę?

Nie wiem czy głupio czy nie, ale jak człowiek jest zakochany to raczej skłonny jest do wielu rzeczy. Nietety nie uniosłam się dumą, a pewnie powinnam. Nie interesowało mnie za bardzo co ludzie pomyślą interesowało mnie co on pomyśli i czy coś zrobi to było głównie między nami, a to co ludzie mieli okazję widzieć, czyli spojrzenia itd. komentowali w ten sposób, że facet nie jest wart ani mnie ani tamtej dziewczyny. tylko jakoś to nie przemawiało nigdy

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------

Napisane przez vouvray

Autorko, może w to nie uwierzysz, ale byłam zakochana. I były rozmowy, spotkania, pocałunki i nawet Ci powiem, że seks był. I nagle wszystko się skończyło, z dnia na dzień. I uwierz mi, że z dnia na dzień się nie odkochałam, ale z dnia na dzień urwałam wszystkie kontakty.

Zrezygnowałam z picia alkoholu, bo wtedy pokusa była większa, aby się odezwać, usunęłam swoje konto z portali, żeby się nie katować, schowałam do szafy wszystkie rzeczy związane z nim, zaczęłam wypełniać swój czas do maksimum, nawet jeśli to miało być oglądanie głupich seriali. Tak z dnia na dzień, odcięłam się całkowicie, walczyłam z pokusami i robiłam wszystko, aby dać eksowi spokój, skoro mnie nie chciał.

Tylko, że ja miałam normalny związek, a nie jakieś głupie teksty na tablicy na fejsie i ''bo się na mnie patrzył, jak dziewczyny nie było''.

A co Ty zrobiłaś, żeby się uwolnić?

PODJĘŁAM TAKĄ DECYZJĘ, a to w porównaniu z tym, że miałam nadzieje to już lepiej, prawda ?

---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;39235357]Moze na Fejsie przed impreza wstawial .

[/QUOTE]

Niestety nie lubi takich piosenek

[jesienny_lisc]

A jakie piosenki wrzucał dla Ciebie?

[Hultaj]

przeczytałam kilka pierwszych stron.
Moje zdanie jest takie: idź koniecznie autorko do psychologa, niech Ci pomoże chociażby odpowiednio poustawiać sobie priorytety, nawet jeśli czułaś się przez tego chlopaka jakoś kuszona, przyciągana itp., takich rzeczy po prostu się nie robi, to stanowczo nie jest prawidłowe.

Natomiast. Pomijając już wasze kontakty przez blogi, portale, piosenki, wbijanie wg Ciebie przez niego spojrzenia w Twoją osobę i smutne miny; i tak dalej; ja bym się wściekła, gdyby mój facet całymi miesiącami czy dłużej nawet tolerował setki, co najmniej, smsów pełnych jakichś wyznań, zwierzeń, zamiast stanowczo coś z tym zrobić, jeszcze kiedy ten nachalny jak to nazywacie kontakt się zaczął.
Serio nic byście nie robily, gdyby ktoś Was nękał miesiącami jakimiś wyznaniami, podchodzeniem na imprezie, komunikatami, że przyjdźcie same? Retoryczne.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez jesienny_lisc

A jakie piosenki wrzucał dla Ciebie?

Przepraszam, nie moglam sie powstrzymac .
Troche mam dzis glupawke .

[noubanaa]

Napisane przez Hultaj

przeczytałam kilka pierwszych stron.
Moje zdanie jest takie: idź koniecznie autorko do psychologa, niech Ci pomoże chociażby odpowiednio poustawiać sobie priorytety, nawet jeśli czułaś się przez tego chlopaka jakoś kuszona, przyciągana itp., takich rzeczy po prostu się nie robi, to stanowczo nie jest prawidłowe.

Natomiast. Pomijając już wasze kontakty przez blogi, portale, piosenki, wbijanie wg Ciebie przez niego spojrzenia w Twoją osobę i smutne miny; i tak dalej; ja bym się wściekła, gdyby mój facet całymi miesiącami czy dłużej nawet tolerował setki, co najmniej, smsów pełnych jakichś wyznań, zwierzeń, zamiast stanowczo coś z tym zrobić, jeszcze kiedy ten nachalny jak to nazywacie kontakt się zaczął.
Serio nic byście nie robily, gdyby ktoś Was nękał miesiącami jakimiś wyznaniami, podchodzeniem na imprezie, komunikatami, że przyjdźcie same? Retoryczne.

Kilka ciekawych rzeczy znajduje się troszkę dalej niż na pierwszych stronach. Starałam się wyjaśnić czytającym na jakiej podstawie pisałam smsy. Ponieważ jest to dziwny człowiek, który wielokrotnie potrafił milczeć, nawet wtedy kiedy mieliśmy okazje do spotkań, a na jednym z nich powiedział, że chciałby ze mną być, to milczenie mnie nie zrażało. Domagałam się odpowiedzi, czy my jeszcze damy sobie szanse i zawsze było to coś na plus. podtrzymywaliśmy ten kontakt, który opierał się na tych dziwnych rzeczach, o których pisałam. Gdybym była na jego miescu prawdopodobnie przynajmniej raz dałabym komuś wprost do zrozumienia, że ktoś mnie nie interesuje. On nie mówił NIE prze kilka miesięcy.

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

Napisane przez jesienny_lisc

A jakie piosenki wrzucał dla Ciebie?

Myślę, że poprzestanę na smsach o choince i grudniu pośmiejcie się z kogoś innego.

Czasem kiedy człowiek nie ma nic do stracenia woli zaryzykować i czekać na jakąś osobę. Tym bardziej, że mam realne sytuacje mówiące o tym, że był mną zainteresowany. Sądziłam, że do tego wrócimy i zdawało się że też tego chciał chociaż powiecie, że sobie to uroiłam.

Milionowy raz: 2 tygodnie temu pożegnał się ładnie ze mną, powiedział, że nie chce wracać, po czym zdesperowana dzwoniłam do niego, dostałam niemiłego smsa, napisałam coś tam jeszcze i teraz milczę, bo muszę to uszanować, choć wiadomo, że myślę o całej sytuacji. Jak już powiedziałam urywam to i mam nadzieję, że się uda juz nigdy się nie odzywać do tego człowieka.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

Napisane przez ulicznica

Napisz coś, proszę, proszę, proooszę

Widzę, że hieny aż zacierają rączki, żeby komuś dowalić.

[ulicznica]

Napisane przez noubanaa

Kilka ciekawych rzeczy znajduje się troszkę dalej niż na pierwszych stronach. Starałam się wyjaśnić czytającym na jakiej podstawie pisałam smsy. Ponieważ jest to dziwny człowiek, który wielokrotnie potrafił milczeć, nawet wtedy kiedy mieliśmy okazje do spotkań, a na jednym z nich powiedział, że chciałby ze mną być, to milczenie mnie nie zrażało. Domagałam się odpowiedzi, czy my jeszcze damy sobie szanse i zawsze było to coś na plus. podtrzymywaliśmy ten kontakt, który opierał się na tych dziwnych rzeczach, o których pisałam. Gdybym była na jego miescu prawdopodobnie przynajmniej raz dałabym komuś wprost do zrozumienia, że ktoś mnie nie interesuje. On nie mówił NIE prze kilka miesięcy.

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------



Myślę, że poprzestanę na smsach o choince i grudniu pośmiejcie się z kogoś innego.

Czasem kiedy człowiek nie ma nic do stracenia woli zaryzykować i czekać na jakąś osobę. Tym bardziej, że mam realne sytuacje mówiące o tym, że był mną zainteresowany. Sądziłam, że do tego wrócimy i zdawało się że też tego chciał chociaż powiecie, że sobie to uroiłam.

Milionowy raz: 2 tygodnie temu pożegnał się ładnie ze mną, powiedział, że nie chce wracać, po czym zdesperowana dzwoniłam do niego, dostałam niemiłego smsa, napisałam coś tam jeszcze i teraz milczę, bo muszę to uszanować, choć wiadomo, że myślę o całej sytuacji. Jak już powiedziałam urywam to i mam nadzieję, że się uda juz nigdy się nie odzywać do tego człowieka.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------



Widzę, że hieny aż zacierają rączki, żeby komuś dowalić.

Ale i też nie rzucał Ci się na szyję, delikatnie mówiąc - naprawdę musisz jako 25-letnia dorosła baba, studentka prestiżowego wymagającego kierunku mieć wypisane czarno na białym "spierd.alaj", żeby zrozumieć, że ktoś nie chce utrzymywać tego kontaktu? Brak podejmowania kontaktu też jest formą znaku. Nie wykazywał chęci spotkania się z Tobą, nawet nie odpisywał na smsy, nie inicjował kontaktu, nie napisał Ci (chyba?) ani jednej wiadomości pierwszy, chyba że takiej, żebyś się wreszcie odczepiła. Jedyną formą "kontaktu" i porozumienia, jaki z nim miałaś, był "kontakt" telepatyczny za pomocą tekstów piosenek, które brałaś do siebie.
Wmówiłaś sobie na tej podstawie, że może jeszcze coś z tego być. Tymczasem gdy on mógł sobie nawet nie zdawać sprawy z tego, że bierzesz to aż tak do siebie.
Z tego co piszesz wynika, że ani razu nie rozmawiałaś z nim wprost o waszej znajomości, więc nie wiesz, czego on tak naprawdę chciał we wcześniejszym etapie tej znajomości.

I uważasz jeszcze teraz, że "ten człowiek" jest teraz Twoim mega wrogiem i zrobił Ci jakąś niewyobrażalną krzywdę.

[jesienny_lisc]

Dobra, wiesz, ja Ci wierzę, że coś tam widziałaś. Tylko mnie zastanawia, czy widziałaś to, bo tam było, czy dlatego, że chciałaś?
Ponieważ nie podajesz przykładów, to nie wiem jak jest

A wnioski powinnaś wyciągnąć na przyszłość, na następnych facetów, a powinny być takie, że liczy się tylko kontakt w realu. Nie statusy, nie opisy, nie nawiązywanie do smsów - rozmowy i spotkania. Jeśli tego nie ma, to facetowi nie zależy.


jamestown - no wiesz? i jeszcze tyle ikonek?!

[Hultaj]

ale przeczytałam Twoje posty i zgadzam się z Tobą, że on powinien dawno już to uciąc, skoro rzekomo miał być czy czuć się nękany. No nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby mając tzw. psychofana calymi miesiącami z tym nic nie robił; nie miałaś żadnego odezwu od niego, ''że się odczep'', nie zmienił numeru, nie zablokował Twojego numeru, nie obgadał sytuacji z Waszymi wspólnymi znajomymi że jak Ty się zachowujesz, żeby jego dziewczyna nie wiedziała; tylko to po prostu bezwiednie tolerował.

Natomiast zdecydowanie potrzebujesz pomocy i wsparcia psychologicznego na przykład, bo tak normalni ludzie nie robią. Dobrze, że umiesz się powstrzymywać i przez tych ostatnie 2 tygodnie nie piszesz do niego, ale sam fakt, że się zastanawiasz, czy macie jeszcze jakąś szansę, że tak naprawdę gdyby Ci powiedzial na korytarzu, żebyś pisała do niego, dalej byś to robiła, dziewczyno, to jest jakaś totalnie toksyczna sytuacja.
Pozdrawiam.

[Panile]

Napisane przez noubanaa

Kilka ciekawych rzeczy znajduje się troszkę dalej niż na pierwszych stronach. Starałam się wyjaśnić czytającym na jakiej podstawie pisałam smsy. Ponieważ jest to dziwny człowiek, który wielokrotnie potrafił milczeć, nawet wtedy kiedy mieliśmy okazje do spotkań, a na jednym z nich powiedział, że chciałby ze mną być, to milczenie mnie nie zrażało. Domagałam się odpowiedzi, czy my jeszcze damy sobie szanse i zawsze było to coś na plus. podtrzymywaliśmy ten kontakt, który opierał się na tych dziwnych rzeczach, o których pisałam. Gdybym była na jego miescu prawdopodobnie przynajmniej raz dałabym komuś wprost do zrozumienia, że ktoś mnie nie interesuje. On nie mówił NIE prze kilka miesięcy.

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------



Myślę, że poprzestanę na smsach o choince i grudniu pośmiejcie się z kogoś innego.

Czasem kiedy człowiek nie ma nic do stracenia woli zaryzykować i czekać na jakąś osobę. Tym bardziej, że mam realne sytuacje mówiące o tym, że był mną zainteresowany. Sądziłam, że do tego wrócimy i zdawało się że też tego chciał chociaż powiecie, że sobie to uroiłam.

Milionowy raz: 2 tygodnie temu pożegnał się ładnie ze mną, powiedział, że nie chce wracać, po czym zdesperowana dzwoniłam do niego, dostałam niemiłego smsa, napisałam coś tam jeszcze i teraz milczę, bo muszę to uszanować, choć wiadomo, że myślę o całej sytuacji. Jak już powiedziałam urywam to i mam nadzieję, że się uda juz nigdy się nie odzywać do tego człowieka.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------



Widzę, że hieny aż zacierają rączki, żeby komuś dowalić.

Przestań z tymi hienami. Dziewczyny starają się Tobie doradzić a Ty wszystkich od hien wyzywasz. Nie chciałabym poznać nigdy takiej osoby jak Ty.. Przerażasz mnie.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

A mowiac powaznie, autorko, czy nie czujesz sie samotna?

Odnosze wrazenie, ze nie masz nikogo w swoim zyciu (bliskiej kolezanki, kolegi) i dlatego Ci tak rozum odjelo . Spotykasz sie z jakimis ludzmi? Masz z kim pogadac?

[Kagami]

Autorko, proszę Cię przeczytaj książkę "Nie zależy mu na Tobie" (można ściągnąć w pdf np. z chomika). Może otworzy Ci trochę oczy, bo masz skłonności do skrajnej nadinterpretacji. Ta sytuacja jest z kosmosu.

[ulicznica]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;39236273]A mowiac powaznie, autorko, czy nie czujesz sie samotna?

Odnosze wrazenie, ze nie masz nikogo w swoim zyciu (bliskiej kolezanki, kolegi) i dlatego Ci tak rozum odjelo . Spotykasz sie z jakimis ludzmi? Masz z kim pogadac?[/QUOTE]

Też mam takie wrażenie - takiego noł lajfa, który miesza wirtual z realem.

[noubanaa]

Napisane przez jesienny_lisc

Dobra, wiesz, ja Ci wierzę, że coś tam widziałaś. Tylko mnie zastanawia, czy widziałaś to, bo tam było, czy dlatego, że chciałaś?
Ponieważ nie podajesz przykładów, to nie wiem jak jest

A wnioski powinnaś wyciągnąć na przyszłość, na następnych facetów, a powinny być takie, że liczy się tylko kontakt w realu. Nie statusy, nie opisy, nie nawiązywanie do smsów - rozmowy i spotkania. Jeśli tego nie ma, to facetowi nie zależy.

Zapewniam, że ja sobie tego nie zmyślam.
Nie chcę narażać się na całkowitą śmieszność, bo to faktycznie kompromitujące dla mnie, ale wg mnie tak samo dla niego, bo jedna sprawa to to, że ja w ogóle ulegałam 'sygnałom', a druga to taka, że on w ogóle w ten sposób grał mi na uczuciach.

Najsłuszniejszy z wniosków :

liczy się tylko kontakt w realu. Nie statusy, nie opisy, nie nawiązywanie do smsów - rozmowy i spotkania. Jeśli tego nie ma, to facetowi nie zależy.

I tego zamierzam się trzymać.

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;39236273]A mowiac powaznie, autorko, czy nie czujesz sie samotna?

Odnosze wrazenie, ze nie masz nikogo w swoim zyciu (bliskiej kolezanki, kolegi) i dlatego Ci tak rozum odjelo . Spotykasz sie z jakimis ludzmi? Masz z kim pogadac?[/QUOTE]

Wyczuwam drwinę.

Tak, mam z kim pogadać, ale niekoniecznie chcę o tej sprawie rozmawiać ze swoimi znajomymi, którzy są także znajomymi chłopaka, o którym wspominałam.

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

Napisane przez ulicznica

Też mam takie wrażenie - takiego noł lajfa, który miesza wirtual z realem.

To, że byłam naiwna, i uległam sytuacji nie oznacza, że jestem noł lajfem.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez jesienny_lisc

jamestown - no wiesz? i jeszcze tyle ikonek?!

Napisane przez ulicznica

Też mam takie wrażenie - takiego noł lajfa, który miesza wirtual z realem.

Przedziwny watek.
Ktos polecal film . Zaraz sie biore za ogladanie .

Napisane przez noubanaa

Wyczuwam drwinę.

Tak, mam z kim pogadać, ale niekoniecznie chcę o tej sprawie rozmawiać ze swoimi znajomymi, którzy są także znajomymi chłopaka, o którym wspominałam.

Moze rzeczywiscie dziewczyny dobrze pisaly, ze Ci sie pomoc profesjonalisty przyda. Skoro moje slowa tak bardzo nadinterpretowalas to az strach pomyslec jak to bylo z nim. Mysle jednak, ze "choinka" dobrze oddala ducha sytuacji.

Moj post nie byl podszyty drwina. Autentycznie mi Ciebie zal. Ponizalas sie, zebralas wrecz o uczucie i okruch zainteresowania. Wydajesz sie byc strasznie samotna i mocno nieszczesliwa.

Niszczylas siebie, zwiazek jakies obcej dziewczynie rowniez. Naprawde nie ogarniam po co.

A te Twoje smsy? "Naprawmy to", "porozmawiajmy o nas". Czyste science-fiction.
Stad zapytalam czy nie jestes samotna. Trudno mi uwierzyc, ze lubiana osoba, majaca choc jedna zaufana osobe jest w stanie odstawiac takie cyrki.

[201803290936]

Napisane przez Hultaj

przeczytałam kilka pierwszych stron.
Moje zdanie jest takie: idź koniecznie autorko do psychologa, niech Ci pomoże chociażby odpowiednio poustawiać sobie priorytety, nawet jeśli czułaś się przez tego chlopaka jakoś kuszona, przyciągana itp., takich rzeczy po prostu się nie robi, to stanowczo nie jest prawidłowe.

Natomiast. Pomijając już wasze kontakty przez blogi, portale, piosenki, wbijanie wg Ciebie przez niego spojrzenia w Twoją osobę i smutne miny; i tak dalej; ja bym się wściekła, gdyby mój facet całymi miesiącami czy dłużej nawet tolerował setki, co najmniej, smsów pełnych jakichś wyznań, zwierzeń, zamiast stanowczo coś z tym zrobić, jeszcze kiedy ten nachalny jak to nazywacie kontakt się zaczął.
Serio nic byście nie robily, gdyby ktoś Was nękał miesiącami jakimiś wyznaniami, podchodzeniem na imprezie, komunikatami, że przyjdźcie same? Retoryczne.

Ja bym zrobiła - zgłosiła na policję, ale doskonale rozumiem osoby, które niczego by nie zrobiły, tylko czekały, aż samo przestanie. W Polsce pojęcie stalkingu, uporczywego nękania nadal jest - mimo kilku medialnych spraw - nadal mało znane, ludzie wolą nie zgłaszać takich rzeczy, szczególnie facet - pewnie bałby się wyśmiania przez policjantów, że "co, z jedną głupią babą sobie pan nie potrafi poradzić? a przynajmniej ładna". Skoro ludzie się boją, czy wstydzą gwałty zgłaszać, to co dopiero "tylko" ileś tam SMS-ów. Szczególnie, że mu nie groziła, a to często policję interesuje najbardziej - czy były groźby, jakieś fizyczne narzucanie się. Nie można obwiniać ofiary, że "czemu się zachował/a tak, a nie inaczej", bo to do niczego nie prowadzi i tłumaczy zachowania dręczyciela.


Autorko wątku, tu już nie chodzi o to, czy Ty będziesz znowu się próbowała z nim kontaktować, czy nie. Chodzi o to, że Ty nie wyciągnęłaś z tej sprawy żadnych wniosków - żadnych prawdziwych. Z siebie teraz robisz ofiarę i upatrujesz źródła swoich problemów nie tam, gdzie trzeba. Istnieje przez to spora obawa, że za jakiś czas znowu kogoś spotkasz i zaczniesz szukać powodów do narzucania się tej osobie. Nie było żadnych znaków - i zrozumiałabyś to, gdybyś poszła do psychologa, zdecydowała się na terapię. Nie możesz uprzykrzać życia innym, jeżeli sobie tego nie życzą. A gdybyś miała trzeźwe spojrzenie i była zrównoważona, to dawno byś zauważyła, że ten człowiek sobie tego nie życzy. Człowiek, który ma prawo do świętego spokoju, do nie bycia obserwowanym, zarzucanym wiadomościami od Ciebie, dręczonym Twoimi wyznaniami. Nie masz prawa naruszać czyjejś strefy komfortu. Po prostu nie masz.

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------

Napisane przez Hultaj

ale przeczytałam Twoje posty i zgadzam się z Tobą, że on powinien dawno już to uciąc, skoro rzekomo miał być czy czuć się nękany.
(...)

Zapewne uznał, że najlepiej będzie ignorować i nie nawiązywać żadnego kontaktu. Przecież nawet tutaj, w niejednym wątku większość z nas doradza, aby takie osoby ignorować, nie kontaktować się w ogóle. To nie jego wina, że ona nie potrafiła zrozumieć, że brak kontaktu to nie jest zachęta do czegokolwiek. Już nie mówiąc o tym, że od autorki prawdy się raczej nie dowiemy, skoro do tego stopnia miała zaburzony obraz co jest prawdziwe, a co nie - może nieraz, ale nie w formie "spier..." dał jej znać, że ma mu dać spokój - sama wspomina o tym, że już wcześniej delikatnie jej dał do zrozumienia, że mu to nie odpowiada. Rzekomo dopiero "spier..." otworzyło jej oczy, ale ktoś tu dobrze napisał, że możliwe, iż do czasu - znowu coś wrzuci na fejsa, czy bloga i może się cała jazda zacząć od nowa.

[noubanaa]

Napisane przez Doris1981

Ja bym zrobiła - zgłosiła na policję, ale doskonale rozumiem osoby, które niczego by nie zrobiły, tylko czekały, aż samo przestanie. W Polsce pojęcie stalkingu, uporczywego nękania nadal jest - mimo kilku medialnych spraw - nadal mało znane, ludzie wolą nie zgłaszać takich rzeczy, szczególnie facet - pewnie bałby się wyśmiania przez policjantów, że "co, z jedną głupią babą sobie pan nie potrafi poradzić? a przynajmniej ładna". Skoro ludzie się boją, czy wstydzą gwałty zgłaszać, to co dopiero "tylko" ileś tam SMS-ów. Szczególnie, że mu nie groziła, a to często policję interesuje najbardziej - czy były groźby, jakieś fizyczne narzucanie się. Nie można obwiniać ofiary, że "czemu się zachował/a tak, a nie inaczej", bo to do niczego nie prowadzi i tłumaczy zachowania dręczyciela.


Autorko wątku, tu już nie chodzi o to, czy Ty będziesz znowu się próbowała z nim kontaktować, czy nie. Chodzi o to, że Ty nie wyciągnęłaś z tej sprawy żadnych wniosków - żadnych prawdziwych. Z siebie teraz robisz ofiarę i upatrujesz źródła swoich problemów nie tam, gdzie trzeba. Istnieje przez to spora obawa, że za jakiś czas znowu kogoś spotkasz i zaczniesz szukać powodów do narzucania się tej osobie. Nie było żadnych znaków - i zrozumiałabyś to, gdybyś poszła do psychologa, zdecydowała się na terapię. Nie możesz uprzykrzać życia innym, jeżeli sobie tego nie życzą. A gdybyś miała trzeźwe spojrzenie i była zrównoważona, to dawno byś zauważyła, że ten człowiek sobie tego nie życzy. Człowiek, który ma prawo do świętego spokoju, do nie bycia obserwowanym, zarzucanym wiadomościami od Ciebie, dręczonym Twoimi wyznaniami. Nie masz prawa naruszać czyjejś strefy komfortu. Po prostu nie masz.

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------



Zapewne uznał, że najlepiej będzie ignorować i nie nawiązywać żadnego kontaktu. Przecież nawet tutaj, w niejednym wątku większość z nas doradza, aby takie osoby ignorować, nie kontaktować się w ogóle. To nie jego wina, że ona nie potrafiła zrozumieć, że brak kontaktu to nie jest zachęta do czegokolwiek. Już nie mówiąc o tym, że od autorki prawdy się raczej nie dowiemy, skoro do tego stopnia miała zaburzony obraz co jest prawdziwe, a co nie - może nieraz, ale nie w formie "spier..." dał jej znać, że ma mu dać spokój - sama wspomina o tym, że już wcześniej delikatnie jej dał do zrozumienia, że mu to nie odpowiada. Rzekomo dopiero "spier..." otworzyło jej oczy, ale ktoś tu dobrze napisał, że możliwe, iż do czasu - znowu coś wrzuci na fejsa, czy bloga i może się cała jazda zacząć od nowa.

Jakaś masakra

[201607110949]

Napisane przez noubanaa

Jakaś masakra

masakra to jest to, że nie potrafisz przyjąć pokornie do wiadomości jednego z najmądrzejszych postów tutaj. masakra to jest to, że wszędzie widzisz wrogów: w "manipulującym Cię" chłopaku, w nas - hienach; każdy tylko zatruwa Ci życie. A prawda jest taka, że masz dokładnie to, na co sobie sama pracujesz z uporem maniaka. Nikt Ci tu nie chce źle, mi jest Ciebie żal ale głaskać po głowie Cię nie zamierzam, bo nie Ty tu jesteś ofiarą. Ty jesteś oprawcą nieświadomym jakie jazdy komuś urządza i na jakie śmieszności siebie naraża.

[noubanaa]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;39236641]



Przedziwny watek.
Ktos polecal film . Zaraz sie biore za ogladanie .



Moze rzeczywiscie dziewczyny dobrze pisaly, ze Ci sie pomoc profesjonalisty przyda. Skoro moje slowa tak bardzo nadinterpretowalas to az strach pomyslec jak to bylo z nim. Mysle jednak, ze "choinka" dobrze oddala ducha sytuacji.

Moj post nie byl podszyty drwina. Autentycznie mi Ciebie zal. Ponizalas sie, zebralas wrecz o uczucie i okruch zainteresowania. Wydajesz sie byc strasznie samotna i mocno nieszczesliwa.

Niszczylas siebie, zwiazek jakies obcej dziewczynie rowniez. Naprawde nie ogarniam po co.

A te Twoje smsy? "Naprawmy to", "porozmawiajmy o nas". Czyste science-fiction.
Stad zapytalam czy nie jestes samotna. Trudno mi uwierzyc, ze lubiana osoba, majaca choc jedna zaufana osobe jest w stanie odstawiac takie cyrki.[/QUOTE]

A niby jak miałabym być szczęśliwa ? Naprawiam dopiero swoje życie, które pełne było mrzonek.

Wydaje mi się, że oboje byliśmy młodzi, on niedojrzały, ja też niekoniecznie emocjonalnie dojrzała. Weszliśmy w dziwną relację, która nie jest moim wymysłem.

Nie przekonam nikogo do swoich racji, ale i siebie nie dam przekonać, że facet był biedny, niewinny, osaczony.

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

Napisane przez SALIX

masakra to jest to, że nie potrafisz przyjąć pokornie do wiadomości jednego z najmądrzejszych postów tutaj. masakra to jest to, że wszędzie widzisz wrogów: w "manipulującym Cię" chłopaku, w nas - hienach; każdy tylko zatruwa Ci życie. A prawda jest taka, że masz dokładnie to, na co sobie sama pracujesz z uporem maniaka. Nikt Ci tu nie chce źle, mi jest Ciebie żal ale głaskać po głowie Cię nie zamierzam, bo nie Ty tu jesteś ofiarą. Ty jesteś oprawcą nieświadomym jakie jazdy komuś urządza i na jakie śmieszności siebie naraża.

Ja nie przekonam nikogo do zdania, że chłopak śwaidomie podtrzymywał we mnie nadzieję. Więc pozwólcie, że zachowam swoją wersję wydrzeń, bo tylko ja widziałam co się dzieje, a on miał wiele szans by mnie uświadomić.

Proste pytanie ? Dlaczego treść mojego bloga znajdowała się na jego blogu ? Niemożliwe, że nie wchodził na mojego bloga, bo na jego blogu są bezpośrednie odnośniki do mojego. MATKO, pozwolicie, że te i inne szczegóły dotyczące tego, że miałam prawo robić sobie nadzieję zostawię juz dla siebie.

[Clemence]

Napisane przez SALIX

czekać aż ON dojrzeje? dziewczyno, czy Ty się na coś leczysz? poważnie pytam. Nieźle masz namotane w głowie.

Jak dla mnie to oni oboje maja namotane na maksa w mozgach.
Chlopak daje jej sygnaly ale nie chce sie spotkać.
Ona czeka na cud..

No niby fajnie,jakby na film to wszystko jest pisane..................
JEDNAK to jest rzeczywistosc,zostaw tego typka.

Wy oboje dla mnie to jacys dziwni z deka jesteście..

A Tobie sugeruję naprawdę iść do psychologa.
Nie rozumiem DLACZEGO ryczysz,jak facet Ciebie olewa,
Jak mozesz mu wysylac tyle smsów?
Po co?
Facet Cię jawnie odrzuca,przedstawia zapewne jako wariatke wszędzie..
I z siebie taką osobę robisz.
Ja tez nie kumam po co wysylaas mu taka mase smsow,jak on na nią nie odpowiadał..

Jak dla mnie to zmyśliłaś sobie ideał i tak w Nim trwasz,
nadzieja tylko ze nie zmyslilas,ze Ci odpisywał.

Naprawde idz do psychologa.!

[201607050913]

Jeśli nie zgłosisz się na terapię, nigdy nie zbudujesz szczęśliwego związku. Odwagi.

Byłaś wcześniej w jakimś związku? Ktoś kiedyś odwzajemniał Twoje uczucia?

[201803290936]

Napisane przez Clemence

Jak dla mnie to oni oboje maja namotane na maksa w mozgach.
Chlopak daje jej sygnaly ale nie chce sie spotkać.
Ona czeka na cud..
(...)

Tak, "daje" jej "sygnały" takie, jak pisanie o choince w grudniu (niesamowite, że świątecznym miesiącu ktoś wspomina o choince, czy świętach... ), czy takie, że nie napisał jej wcześniej "spier...". Zaiste, takie sygnały, że nic tylko go prześladować kolejne parę lat. Tak, on ma namotane na maksa w mózgu - on. Jasne.

[noubanaa]

To moja pierwsza tego typu sytuacja. Naprawdę z wielu względów zależało mi na tym chłopaku. Wcześniej nie miałam pomimo jakichś tam zauroczeń podobnego typu zachowań.
Ja widziałam tą sytuację bardzo realnie, w sensie, że brak jego działania, słabo zarysowane zainteresowanie, moje pisanie, które nie wiedziałam jak odbiera. On miał wiele możliwości by powiedzieć mi że nie mam na co czekać. Zarówno w realu jak i przez neta. Tymczasem to co się rozgrywało w miejscach do których nie miała dostepu jego dziewczyna wiem tylko ja.
Dostawał jakieś tam smsy i przy spotkaniu w realu po prostu utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy. Miał okazję powiedzieć, dziewczyno ogarnij się, jestem szczęśliwy, ale nigdy tego nie zrobił.
Taką jego rezygnację odczułam dopiero te 2 tygodnie temu. Nie rozumiem dlaczego nikt mi nie wierzy, że facet był skłonny podpuszczać laskę nawet będąc w jakimś innnym związku.

[Clemence]

Napisane przez noubanaa

A niby jak miałabym być szczęśliwa ? Naprawiam dopiero swoje życie, które pełne było mrzonek.

Wydaje mi się, że oboje byliśmy młodzi, on niedojrzały, ja też niekoniecznie emocjonalnie dojrzała. Weszliśmy w dziwną relację, która nie jest moim wymysłem.

Nie przekonam nikogo do swoich racji, ale i siebie nie dam przekonać, że facet był biedny, niewinny, osaczony.

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------



Ja nie przekonam nikogo do zdania, że chłopak śwaidomie podtrzymywał we mnie nadzieję. Więc pozwólcie, że zachowam swoją wersję wydrzeń, bo tylko ja widziałam co się dzieje, a on miał wiele szans by mnie uświadomić.

Proste pytanie ? Dlaczego treść mojego bloga znajdowała się na jego blogu ? Niemożliwe, że nie wchodził na mojego bloga, bo na jego blogu są bezpośrednie odnośniki do mojego. MATKO, pozwolicie, że te i inne szczegóły dotyczące tego, że miałam prawo robić sobie nadzieję zostawię juz dla siebie.

No to trzeba było zwyczajnie postawić go pod ścianą i tyle.
Powiedzieć-albo sp[otkanie albo pozdrawiam i już.

a Ty sie dałaś wmanewrować w jakąś chorą grę i dzięki temu wychodzisz na wariata razem z Nim w tej chwili dla mnie osobiście..

Ja sobie nie wyobrażam słać kilkadziesiąt smsów dziennie do kogoś kto nie odpowiada na nie.
Nie ma to ładu ani składu żadnego..

Nie odpowiadał to trzeba było uciąć temat po prostu..
a Teraz wyszlo zwyczajnie,Ty jestes rąbnięta a On w porządku

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

Napisane przez Doris1981

Tak, "daje" jej "sygnały" takie, jak pisanie o choince w grudniu (niesamowite, że świątecznym miesiącu ktoś wspomina o choince, czy świętach... ), czy takie, że nie napisał jej wcześniej "spier...". Zaiste, takie sygnały, że nic tylko go prześladować kolejne parę lat. Tak, on ma namotane na maksa w mózgu - on. Jasne.

Chodziło mi o to,że z postu autorki wynika-coś sobie wymieniali.
No ok .
Potem on kontynuje tą zabawę a spotkać sie n ie chce
(Juz by mi cos wiało nie wiem czym)
I dalej on znajduje dziewczynę,udaje,ze jej nie zna na imprezach ale NADAL coś tam z nią wymienia,coś wstawia..

No dla mnie On zdrowy nie jest ;p
albo chciał sie zabawić,nie znam jego wersji,w każdym razie fajnie z jego strony to nie wygląda.

[Magdallen]

Napisane przez Hultaj

Natomiast. Pomijając już wasze kontakty przez blogi, portale, piosenki, wbijanie wg Ciebie przez niego spojrzenia w Twoją osobę i smutne miny; i tak dalej; ja bym się wściekła, gdyby mój facet całymi miesiącami czy dłużej nawet tolerował setki, co najmniej, smsów pełnych jakichś wyznań, zwierzeń, zamiast stanowczo coś z tym zrobić, jeszcze kiedy ten nachalny jak to nazywacie kontakt się zaczął.
Serio nic byście nie robily, gdyby ktoś Was nękał miesiącami jakimiś wyznaniami, podchodzeniem na imprezie, komunikatami, że przyjdźcie same? Retoryczne.

Byłam w podobnej sytuacji, co obiekt westchnień naszej drogiej autorki i mogę Ci powiedzieć, że nic nie robiłam.
Na imprezie wydziałowej zagadał do mnie jakiś chłopak, znajomy znajomego, a ja po prostu chwilę z nim pogadałam i sobie poszłam. Niestety koleś zdobył mój nr i przez kolejne tygodnie zaczęłam być zasypywana smsami. Od zupełnie normalnych propozycji spotkania, przez komplementy dotyczące moich spódniczek (dokładnie wiedział, kiedy w jakiej spódnicy byłam na uczelni, nawet z miesiąc przed tym, jak go poznałam) po wyznania ogromnej miłości od pierwszego wejrzenia, która niby zaczęła się 3 lata wcześniej. Na początku mu odpisałam, że nic z tego nie będzie, że nie jestem zainteresowana itepe, ale on zamiast przestać wysyłał coraz bardziej żałosne, rozpaczliwe wyznania, więc postanowiłam ignorować wiadomości (co będę tracić kasę na smsy), a do tego poblokowałam wszystkie swoje zdjęcia na facebooku i... w upały chodziłam w dżinsach i swetrach, żeby nie miał tych swoich ukochanych spódniczek. Bałam się, wręcz obrzydzała mnie ta sytuacja, ale właśnie postawiłam na ignorowanie (kasowałam smsy nawet bez czytania) + unikanie prowokowania (czyli analizowanie swojego zachowania i żadnych znaków). I na szczęście po miesiącu czy dwóch odpuścił.
Wydaje mi się, że z taką osobą właśnie lepiej nie dyskutować, bo jak się wejdzie w dyskusję, to on na jednego smsa odpowie 10 kolejnymi i nawet żadne tłumaczenie do takiego człowieka nie dociera, bo zawsze będzie "daj nam szansę, nie rób mi tego" itd. Widzicie przecież, że autorce tłumaczy się tu na wątku, że może źle to interpretowała, a ona i tak ma swoje znaki i koniec.

[201803290936]

Napisane przez Clemence

(...)
Nie odpowiadał to trzeba było uciąć temat po prostu..
a Teraz wyszlo zwyczajnie,Ty jestes rąbnięta a On w porządku

A co on niby takiego zrobił, że wg Ciebie (postaraj się na chwile być wobec facetów obiektywna, chociaż się na nich przejechałaś) zrobił, że miałby być nie w porządku?

[noubanaa]

Czy facet wchodzi na strony swojej stalkerki i pobiera treści na swoją stronę ? i ona wchodząc na jego stronę widzi, że od niej coś zapożyczył ? ostatnia taka akcja miała miejsce parę dni przed tym jak ze mną 'skończył'. Błagam. Nie róbcie ze mnie wariatki.

[201803290936]

Napisane przez Clemence

(...)
Potem on kontynuje tą zabawę a spotkać sie n ie chce
(...)

Ale jaką niby zabawę? Mówił, że chce się z nią umówić? Nie. Mówił, że coś do niej czuje? Nie. Prawdopodobnie oni nigdy nawet nie porozmawiali. Wszystko, co czytamy to jakieś znaki, nadinterpretacje tego, że spojrzał w taki, a taki sposób, albo że na pewno nie jest szczęśliwy ze swoją dziewczyną, bo taką, a taką piosenkę wstawił.

[syklamen]

Napisane przez noubanaa

Czy facet wchodzi na strony swojej stalkerki i pobiera treści na swoją stronę ? i ona wchodząc na jego stronę widzi, że od niej coś zapożyczył ? ostatnia taka akcja miała miejsce parę dni przed tym jak ze mną 'skończył'. Błagam. Nie róbcie ze mnie wariatki.

A czy Ty myślisz, że w relacjach ludzi których łączy prawdziwe uczucie wszystko opiera się na internecie????? Wyobraź sobie, że to żaden 'znak' kiedy facet pobiera coś od Ciebie na swoją stronę, wstawia sobie na tablicę smutną piosenkę, czy jakiś opis dzięki któremu roisz sobie, że mu na Tobie bardzo zależy.
Gdyba nie było internetu, nie byłoby takich'znaków' to wymyśliłabyś, że Ci znaki latarką daje, cyz posługuje się alfabetem Morse'a żeby Ci swoje oddanie okazać?

[201803290936]

Napisane przez noubanaa

Czy facet wchodzi na strony swojej stalkerki i pobiera treści na swoją stronę ? i ona wchodząc na jego stronę widzi, że od niej coś zapożyczył ? ostatnia taka akcja miała miejsce parę dni przed tym jak ze mną 'skończył'. Błagam. Nie róbcie ze mnie wariatki.

Cytował słowa z Twojego bloga, dokładnie Twoje słowa? Podaj proszę szczegóły, dokładnie. Bo w tym, że wyskakiwało Ci okienko do Twojego bloga nie ma nic niesamowitego. Teraz wszystko jest spersonalizowane. Wcześniej przeglądałam golarki na allegro i teraz w reklamach na wizażu mam golarki. Cuda jakieś. Pewnie Allegro mnie kocha. A i tak nadal nie dawałoby Ci to prawa do męczenia go.

[noubanaa]

Napisane przez Clemence

No to trzeba było zwyczajnie postawić go pod ścianą i tyle.
Powiedzieć-albo sp[otkanie albo pozdrawiam i już.

a Ty sie dałaś wmanewrować w jakąś chorą grę i dzięki temu wychodzisz na wariata razem z Nim w tej chwili dla mnie osobiście..

Ja sobie nie wyobrażam słać kilkadziesiąt smsów dziennie do kogoś kto nie odpowiada na nie.
Nie ma to ładu ani składu żadnego..

Nie odpowiadał to trzeba było uciąć temat po prostu..
a Teraz wyszlo zwyczajnie,Ty jestes rąbnięta a On w porządku

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------


Chodziło mi o to,że z postu autorki wynika-coś sobie wymieniali.
No ok .
Potem on kontynuje tą zabawę a spotkać sie n ie chce
(Juz by mi cos wiało nie wiem czym)
I dalej on znajduje dziewczynę,udaje,ze jej nie zna na imprezach ale NADAL coś tam z nią wymienia,coś wstawia..

No dla mnie On zdrowy nie jest ;p
albo chciał sie zabawić,nie znam jego wersji,w każdym razie fajnie z jego strony to nie wygląda.

Cieszę się że ktoś wreszcie dostrzegł to co on robił. Same słyszycie jak to brzmi, wstawił coś tam i odebrałam to jako znak dlatego nic nikomu nie mówiłam robiłam swoje, przekonana, że jeśli będzie koniec to on mi da znać, że to koniec. Wielokrotnie go o to prosiłam żebym miała ten komfort wiedzieć, że jednak np. nic z tego. Ale nie umiałam tego skończyć sama i tak się pograżaliśmy w tej sytuacji.

Z poczatku naszej znajomości, słowa które mi powiedział wprost: że bardzo mu imponuję, że jest spiety (to było widać!), boi się itd. A TO NIESTETY FACET z opinia BABIARZA ! Sama nie rozumiałam dlaczego przy mnie taki skrępowany...