Odchudzanie z francuską dietą proteinową dr. Pierre Dukana część 23

[EMNE]

Napisane przez fasolinno

a pytanie mam , czy mamci trzyma wagę testową czy niższą ? no i extra ze wciąż chudnie , ale ucztuje wg zasad i tak dalej ?
a z obcym to widziałam ze bedzie polewka

Mamcia zeszła w tej chwili poniżej testowej i sama twierdzi, że musi przestać chudnąć.
Trzyma się zasad jak może czasem nie ma owocka do zjedzenia czy chleba pełnoziarnistego albo sera żółtego, ale na pewno ściśle pilnuje uczt.

[fasolinno]

cholera gdzie te zdjęcia na profilu bo nie potrafie się tu poruszac ?

[Milennka03]

Napisane przez EMNE

Zapraszam na mój album. Różnica 20 kilo podobno jest widoczna choć ja to tylko po ubraniach widzę.

Olcia- nie tylko po ubraniach oj nie nie, różnica jest spora

[EMNE]

Napisane przez fasolinno

cholera gdzie te zdjęcia na profilu bo nie potrafie się tu poruszac ?

Spróbuj jeszcze raz na mój profil zajrzeć.

Napisane przez Milennka03

Olcia- nie tylko po ubraniach oj nie nie, różnica jest spora

A dziękuję. Obcy widza to podobno lepiej.

[Emilia 25]

EMNE, widać różnicę, a jak!

[fasolinno]

Emne i to jak widać , super !!! połowa ciebie została

[Milennka03]

ja to nie lubię robić sobie zdjęć w fazach swojego "rozkwitu" a szkoda bo miałabym może porównanie, mam gdzieś jakieś jak jestem tęższa ale tak paskudnie wyszłam na nich że nawet nie wrzucam , nie mam też teraz jak chyba widać różnice. W ogóle nie lubię sie za bardzo fotografować cała jak stoje bo paskudnie wychodzę na zdjęciach.To fakt, najbardziej widać właśnie w oczach obcych ludzi różnicę ,bo ja mam wrażenie że niewiele schudłam, choć czasem w lustrze widzę dużo szczuplejszą osobę

popijam właśnie colę light, na włosach maska, na twarzy również, Fasolka- teraz to obie jesteśmy jak "obcy" Ty z tym czymś na brzuchu a ja z zieloną facjatąA tak na marginesie może idź na konsultację z tym brzuchem do jakiegoś gastrologa czy cóś?

[fasolinno]

Napisane przez Milennka03

ja to nie lubię robić sobie zdjęć w fazach swojego "rozkwitu" a szkoda bo miałabym może porównanie, mam gdzieś jakieś jak jestem tęższa ale tak paskudnie wyszłam na nich że nawet nie wrzucam , nie mam też teraz jak chyba widać różnice. W ogóle nie lubię sie za bardzo fotografować cała jak stoje bo paskudnie wychodzę na zdjęciach.To fakt, najbardziej widać właśnie w oczach obcych ludzi różnicę ,bo ja mam wrażenie że niewiele schudłam, choć czasem w lustrze widzę dużo szczuplejszą osobę

popijam właśnie colę light, na włosach maska, na twarzy również, Fasolka- teraz to obie jesteśmy jak "obcy" Ty z tym czymś na brzuchu a ja z zieloną facjatąA tak na marginesie może idź na konsultację z tym brzuchem do jakiegoś gastrologa czy cóś?

ja się najdłam galaretki i popchalam nutelą , i tak sobie myśle ze ja nigdy nie odmierzałam tego mleka w proszku - ile my tam możemy 3-4 łyżki ? tylko na oko sobie sypała do połowy szklaneczki kompotowej małej ......

maż zobaczył mój brzuch po 2 szkl wody i mi oznajmił ze ja wogole mięsni po tym porodzie nie mam a jak coś tylko w brzuchu wyląduje to zaraz mnei wywala bo tam nie ma mięśni które by to trzymały, moze i coś w tym jest ale jeszcze 4 tygodnie temu brzucha wyglądał ok , no moze poza momentami Milenka cosmy się kalafiorem obżerały
taki był ładny płaski .................

a na brzychu wykształcił mi się zupełnie nowy mięsień ten wzdłużny - bo jak Młodego nosze to musze się odgiąć mocno do tyłu żeby mając go na rękach trzymac równowagę a ze on juzważy 11 kg to po tych kilku mcach wypracowałam nowy mięsień

Milenka no i współczuję ci z ta pracą, wiem jak to jest jak się czlowiek męczy , a ty zamierzasz sie za pracą rozglądać w OPolu czy do Krk wracać chcesz ?

[Milennka03]

Napisane przez fasolinno

ja nigdy nie odmierzałam tego mleka w proszku - ile my tam możemy 3-4 łyżki ? tylko na oko sobie sypała do połowy szklaneczki kompotowej małej ......

maż zobaczył mój brzuch po 2 szkl wody i mi oznajmił ze ja wogole mięsni po tym porodzie nie mam a jak coś tylko w brzuchu wyląduje to zaraz mnei wywala bo tam nie ma mięśni które by to trzymały, moze i coś w tym jest ale jeszcze 4 tygodnie temu brzucha wyglądał ok , no moze poza momentami Milenka cosmy się kalafiorem obżerały
taki był ładny płaski .................

a na brzychu wykształcił mi się zupełnie nowy mięsień ten wzdłużny - bo jak Młodego nosze to musze się odgiąć mocno do tyłu żeby mając go na rękach trzymac równowagę a ze on juzważy 11 kg to po tych kilku mcach wypracowałam nowy mięsień

Milenka no i współczuję ci z ta pracą, wiem jak to jest jak się czlowiek męczy , a ty zamierzasz sie za pracą rozglądać w OPolu czy do Krk wracać chcesz ?

Możemy tak ze 4 łyżki o ile nie ma zastojów i wzrostów a ja sadzę ostatnio cztery łyżki a i owszem dzień w dzień ale razy 2.... masakra...

Kuźwa chłopy (niektóre bo tu Rodzynek pewnie siedzi i pogląda) to są zupełnie z innej planety, niech se sam dziecko urodzi itp to sobie będzie mógł wtedy mówić o brzuchu!

Co do pracy to chętnie bym tu została bo nawet mi się tu podoba... nieduże miasto , na tyle ile widziałam ładne... Póki co do końca roku popracuję bo z pewnych względów finansowych nie opłaca mi się rezygnować ale potem będę sie rozglądać za nową robotą bo psychicznie siądę i nie jest to kwestia zaklimatyzowania.

[Figarro]

Napisane przez magda_lena40

To dukaj ładnie, dukaj, bo Cię tu będę pilnować Jeszcze mam zaległy spacer z psem do odrobienia, o ile dobrze pamiętam, w czasie kiedy Ty będziesz przygotowywać dobry obiad, więc nigdzie nie uciekaj
A co do ręki, to trzymam, żeby tym razem znaleźli już co trzeba

nawet idzie mi dosc dobrze gotowanie

milego dnia

[_Trufla_]

aloha ! a jam chora i czuje się jak ścierka. oby wytrzymac zajecia i jakos do domu dotrzec i do lozka moze obiad sam sie zrobi

Miłego!

ps. nie weszlam na wage od dwoch dni, jestem silna a ze mam wrazenie ze nic nie spada to od dzis bialek 6 dni, jak na uderzeniowce. A co !

[Forbidden Paradise]

Witam Was!

Dolaczam do Waszego grona dukajacych ;-) ja na dukanie od 7.5.12 czyli z jakies 5 miesiecy w sumie spadlo mi z 10 kg lecz niestety nie stosuje sie diety az tak rygorystycznie poniewaz ulegam pokusie ;-) ale waga i tak leci pimalu bo pomalu ale leci obecnie waze 56kg przy wzroscie 166cm wiec az tak sie nie przejmuje juz zaczynalam z waga 66kg pozdrawiam wszystch i zycze wytrwania bo warto!

[fasolinno]

Napisane przez _Trufla_

aloha ! a jam chora i czuje się jak ścierka. oby wytrzymac zajecia i jakos do domu dotrzec i do lozka moze obiad sam sie zrobi

Miłego!

ps. nie weszlam na wage od dwoch dni, jestem silna a ze mam wrazenie ze nic nie spada to od dzis bialek 6 dni, jak na uderzeniowce. A co !

CHOLERA ! Trufla mogłaś dać cynk to bym z tobą te 6 dni pociągnęła , bo czuję że są mi potrzebne, chce zgubic ten brzuch i te 3 kg i wejść jeszcze raz w 3 ale tym razem mądrzejsza , no szkoda bo rano były już kanapki z sałata, a na obiad wstawiłam kuraka w pieczarkach i zrobie w sosie, no i jeszcze kupiłam 2 kalafiory na zupe w tygodniu wiec szkoda mi tych produktów teraz no i już je wykorzystam , a więc taką uderzeniówke rozpocznę chyba za klika dni, mylśle jeszcze o tym ale raczej tak zrobie - tak byśmy razem białkowały samolubie jeden Ty jednakże trzymam za ciebie kciukasy i wiem że coś ci ładnie poleci - no shit że się nie zdradziłaś ze swoimi planami

no i 2 dni na wadze nie była - jakieś szaleństwo ja to już wogóle nie wchodze bo mam lęki że mnie jest więcej ,wspominam te czasy fazy 2 kiedy wejscie na wage było ekscytujące bo czułam ze wskazówka pokaze cos nowego

[magda_lena40]

Napisane przez EMNE

Zapraszam na mój album. Różnica 20 kilo podobno jest widoczna choć ja to tylko po ubraniach widzę.

Ogromna różnica

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------

Napisane przez fasolinno

CHOLERA ! Trufla mogłaś dać cynk to bym z tobą te 6 dni pociągnęła , bo czuję że są mi potrzebne, chce zgubic ten brzuch i te 3 kg i wejść jeszcze raz w 3 ale tym razem mądrzejsza , no szkoda bo rano były już kanapki z sałata, a na obiad wstawiłam kuraka w pieczarkach i zrobie w sosie, no i jeszcze kupiłam 2 kalafiory na zupe w tygodniu wiec szkoda mi tych produktów teraz no i już je wykorzystam , a więc taką uderzeniówke rozpocznę chyba za klika dni, mylśle jeszcze o tym ale raczej tak zrobie - tak byśmy razem białkowały samolubie jeden Ty jednakże trzymam za ciebie kciukasy i wiem że coś ci ładnie poleci - no shit że się nie zdradziłaś ze swoimi planami

no i 2 dni na wadze nie była - jakieś szaleństwo ja to już wogóle nie wchodze bo mam lęki że mnie jest więcej ,wspominam te czasy fazy 2 kiedy wejscie na wage było ekscytujące bo czułam ze wskazówka pokaze cos nowego

Fasola, wydaje mi się że Ty za bardzo kombinujesz. Pamiętaj, że na czystych proteinach spada głównie woda, szczególnie jak jesteś teraz na III fazie i nie masz naprzemiennych dni P/PW. Więc nawet jak zrobisz ileś dni pod rząd protein i wrócisz na III fazę to te kg mogą Ci wrócić, choćby w postaci wody.
Moim zdaniem powinnaś dalej robić zasady III fazy, ale dokładne, czyli 1 owoc, dozwolona ilość chleba, sera itd., ewentualnie ogranicz ilości tych produktów i MAŁE uczty. Dużo Ci zostało tej II fazy?

[fasolinno]

Napisane przez magda_lena40

Ogromna różnica

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------



Fasola, wydaje mi się że Ty za bardzo kombinujesz. Pamiętaj, że na czystych proteinach spada głównie woda, szczególnie jak jesteś teraz na III fazie i nie masz naprzemiennych dni P/PW. Więc nawet jak zrobisz ileś dni pod rząd protein i wrócisz na III fazę to te kg mogą Ci wrócić, choćby w postaci wody.
Moim zdaniem powinnaś dalej robić zasady III fazy, ale dokładne, czyli 1 owoc, dozwolona ilość chleba, sera itd., ewentualnie ogranicz ilości tych produktów i MAŁE uczty. Dużo Ci zostało tej II fazy?

wiem że kombinuje ale szukam pomysłu jak pozbyć się tych 3 kg , no i pomyślałam że wskocze jeszcze na jakiś czas na 2

a III mam do końca października

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

rewelacyjny mi ten kurczak wyszedł, mniam - polecam bardzo udusic go w pieczarkach , oczywiscie dzien wcześniej do miseczki dodać pieprz, sól i dużo oregano, potem na wodzie z pieczarkami ,kostka o obnizonej zawartości tłuzczu i wody w ilości 1/4 , no i pod koniec duszenia jogurt i poł łyżki skrobii, no pycha do tego buraczki i kalafior , posypane świeżym zielonym koperkiem

będe robić częsciej po u mnie jakaś monotonia kurczakowa się ostatnio pojawiła i ciągle takiego na wodzie podsmazonego jadłam , a tu takie smakołyki mozna robić

sorry za te wszystk iliterówki ale mi Maluch pomaga i się spiesze

[fasolinno]

tak dziś jem

[fasolinno]

Madzia wiem że to kombinacja, ale tak sobie myślę że po dukanie powinno się być z siebie zadowolonym bo po to te wszystkie wyrzeczenia aby się ze sobą dobrze czuć, no a ja to zadowolenie zgubiłam i chce znowu o siebie powalczyć, chce czuć tą satysfakcje że dobrze wyglądam, wiem napiszecie że sama jestem sobie winna bo przeginalam z jedzeniem, no i wiem - przegięłam to teraz mama, ale co teraz zrobić żeby pozbyć się tej trójki ? wejdę na mc na II i zobacze jak bedzie, inych opcji nie widze a samo to nie spadnie, w przyrodzie takich cudów nie ma

[fasolinno]

co tu tak pusto i głucho ???

albo wszystkie piszą na raz i to tyle że nadrobic sie nie da albo cisza na całego


HELOŁŁŁŁŁŁŁŁ
czy ktoś tu jeszcze duka ?

[yolanda9]

Napisane przez fasolinno

HELOŁŁŁŁŁŁŁŁ
czy ktoś tu jeszcze duka ?

jest jest... i to dopiero na początku drogi niektórzy... znów

Zrobiłam wczoraj zakupy, dzisiaj jeszcze do netto po emilki pójdę, no i się zacznie!

Ja niestety nie mogę podziwiać efektów pracy Emne... szkoda

Fasolino, ja mam podobnie z tym czasem, dzień zaczynam przd 6, praca, zakupy, odebrać synka, i juz prawie ciemno jest...trochę zabawy i juz spac go kładę no i wtedy dopiero czas na gotowanie... wprawdzie tak późno nie chodzę spać, ale i tak jest ciężko...a jeszcze chciałabym ze 2-3 razy w tygodniu na jakieś ćwiczenia się zapisać, ale szkoda mi tego czasu z synkiem poświęcać... ech...

[kmb1]

Napisane przez fasolinno

co tu tak pusto i głucho ???

albo wszystkie piszą na raz i to tyle że nadrobic sie nie da albo cisza na całego


HELOŁŁŁŁŁŁŁŁ
czy ktoś tu jeszcze duka ?

Fasolko, ja jeszcze dukam
Ostatnio pisałam, że przedawkowałam nutelkę, od tego czasu grzechów brak. Za to jest sukces!!!! Pierwszy raz od kilku miesięcy na wadze zobaczyłam 56... Co prawda było to 56,9kg, ale jest 6tka na drugim miejscu!!!!!!!!! Nie mogłam tej granicy przełamać

Nadal zastojowo u mnie jednak, bo spadek -0,1kg jest po okresie hmhmhm chyba 2 albo 3 tygodni, ale jednak coś się rusza.

Do tego zapisałam się na 2-3 h siłowni w tygodniu, do tego mam 3 h treningu kardio, zastanawiam się nad dołożeniem 1 h zumby w czwartki. I będę jeździła dużo na rowerze. I jak zawsze, co najmniej pół godziny (max półtorej, więcej nie daję rady) tańczenia codziennie. Na to zawsze znajduję czas.
Razem wychodzi mi około 12 h ruchu w tygodniu, jak dołożę zumbę będzie 13h, jak będę ćwiczyła w domu to jeszcze więcej. Ale nie wiem czy się zmobilizuję. W każdym razie te 12 h to jest mus, nie dam rady się z tego wymigać ^^

Ale na razie nie robię nic, mam wolne (przymusowe) bo grypa. I leżę obolała, chora w domu. Śpię na kanapie bo nie mam siły iść do łóżka. I nie mogę brać żadnych lekarstw, normalnie jakbym była w ciąży. Na każde leki doustne reaguje mój przewód pokarmowy. Więc nie biorę niczego poza pastylkami na gardło do ssania i jakimś psikadłem do nosa. Dzisiaj idę do lekarza, za 2 godzinki.

A teraz właśnie zjadłam porzadne śniadanie to jest 250g kurczaka pieczonego (piersi) i 2 kawy z mlekiem. Będę miała siłę stać w kolejce.

A niby podczas grypy nie ma się apetytu.

Fasolko, ja myślę, że powrót do II fazy to dobry pomysł. Nie zrobi już dużo jeżeli chodzi o wagę, ale efekt psychologiczny będzie. Czujesz się tak źle z tą wagą ktorą masz no i nie umiesz siebie pilnować jak nie masz stalowych zasad. Ale musisz się zdecydować raz a dobrze - albo zostaję na III i walczę na serio albo przechodzę na II fazę ale TERAZ. A nie "no ja bym chciała ale kurczaka już zrobiłam" albo "już mam zakupy zrobione to teraz żal" albo "no jakbyś mi powiedziała to robiłabym uderzeniówkę z Tobą". To są wymówki słabeusza, kopniak w tyłek się za to należy. Gdybyś dawała radę na III idealnie dukać to pewnie i wzrostu dużego by nie było, ale nie dajesz. Może jak chwilę pobędziesz na II fazie to do tego czasu aż przejdziesz na III będziesz trochę spokojniejsza, zaczniesz bardziej siebie kontrolować. Ja też mam problem z samokontrolą kiedy nie mam stalowych zasad, jak przejdę na III to też będę miała problem. Tym bardziej, że ja umiem ograniczyć się jakościowo ale ilościowo ani trochę. To chyba tak trochę jak Ty...

A co do "wspólnego" robienia II fazy... czy nawet uderzeniówki, przecież tyle z Nas teraz to przerabia że na 1000000% nie będziesz robić tego sama! Ja teraz jestem na II, mam dni PW, robię 5/5 żeby spadek był większy. Możesz dukać chociażby ze mną
Zdecyduj się w którą stronę iść i to nie "od jutra" tylko od teraz. Bo przecież to głupota zaprzepaścić to, co już osiągnęłaś.
Zobacz ile schudłaś, jesteś silną kobietą, dałaś radę do teraz, dasz radę skończyć tą dietę z wymarzoną wagą.
A jak nie, to przyjadę do Ciebie i będzie

Co do brzucha, ja też tak mam, nie przez brak mięśni ale wrażliwy przewód pokarmowy. Płaski brzuch mam tylko na czczo.

Wszystkie tu się

[EMNE]

Heeej, haaaaj, halooo!

Pusto, ale już się przyzwyczaiłam, że wątek ma zrywy do życia a potem powoli spuszcza powietrze jak przebity balonik, do czasu aż ktoś go znowu nadmucha.
Odgrażałam się że zmienię tryb na 5/5 i stało się.
Po tygodniu od @ zamiast spadku mam 0,5 kg wzrostu, mimo przykładnego dukania. Tak więc wczoraj robiłam przygotowania (brat stwierdził, że ostatnio pół życia w kuchni spędzam) zrobiłam pieczeń rzymską, tartę mięsną i sernik. Po raz pierwszy na Dukanie upiekłam ciasto bez zakalca.
Dziś na obiad łosoś pieczony. Musze pomyśleć co na jutro. Dobrze byłoby zrobić jutrzejszy obiad już dziś.
Tak więc przede mną 5 dni białkowych. Trzymajcie kciuki bo boję się że padnę bez warzyw. Na szczęście jest już jesień i coraz trudniej o smacznego pomidora.

[Emilia 25]

Napisane przez EMNE

Heeej, haaaaj, halooo!

Pusto, ale już się przyzwyczaiłam, że wątek ma zrywy do życia a potem powoli spuszcza powietrze jak przebity balonik, do czasu aż ktoś go znowu nadmucha.
Odgrażałam się że zmienię tryb na 5/5 i stało się.
Po tygodniu od @ zamiast spadku mam 0,5 kg wzrostu, mimo przykładnego dukania. Tak więc wczoraj robiłam przygotowania (brat stwierdził, że ostatnio pół życia w kuchni spędzam) zrobiłam pieczeń rzymską, tartę mięsną i sernik. Po raz pierwszy na Dukanie upiekłam ciasto bez zakalca.
Dziś na obiad łosoś pieczony. Musze pomyśleć co na jutro. Dobrze byłoby zrobić jutrzejszy obiad już dziś.
Tak więc przede mną 5 dni białkowych. Trzymajcie kciuki bo boję się że padnę bez warzyw. Na szczęście jest już jesień i coraz trudniej o smacznego pomidora.

Wcześniej byłaś na 1/1?

[kmb1]

Ja po lekarzu.
Zastrzyki 2 x dziennie (antybiotyk) przez 5 dni.

Pupa boli.
Buu.

Nie mam siły gotować. Całe szczęście inni trochę o mnie myślą. Tatuś przywiózł mi wędzone rybki, babcia przez rodziców podrzucila pieczone ćwiartki z kurczaka, mama nakupowała mi emilki. Jakoś przetrwam

[_Trufla_]

Alpha!
Ciemno wszędzie, glucho wszędzie
co to będzie co to będzie

troche tu cicho i dlatego apeluję do dukanek by daly glos: Milenka, Iloa, proszę o raport

Napisane przez fasolinno

CHOLERA ! Trufla mogłaś dać cynk to bym z tobą te 6 dni pociągnęła , bo czuję że są mi potrzebne, chce zgubic ten brzuch i te 3 kg i wejść jeszcze raz w 3 ale tym razem mądrzejsza , no szkoda bo rano były już kanapki z sałata, a na obiad wstawiłam kuraka w pieczarkach i zrobie w sosie, no i jeszcze kupiłam 2 kalafiory na zupe w tygodniu wiec szkoda mi tych produktów teraz no i już je wykorzystam , a więc taką uderzeniówke rozpocznę chyba za klika dni, mylśle jeszcze o tym ale raczej tak zrobie - tak byśmy razem białkowały samolubie jeden Ty jednakże trzymam za ciebie kciukasy i wiem że coś ci ładnie poleci - no shit że się nie zdradziłaś ze swoimi planami

no i 2 dni na wadze nie była - jakieś szaleństwo ja to już wogóle nie wchodze bo mam lęki że mnie jest więcej ,wspominam te czasy fazy 2 kiedy wejscie na wage było ekscytujące bo czułam ze wskazówka pokaze cos nowego

aleś mi pojechała, szok no ja podjęłam tę decyzję gdyż zwyczajnie czuję, że muszę. to jest długi czas i mam nadzieję, że wytrzymam. Pracuję nad nastawieniem psychicznym by się udalo.
Co do Ciebie, to nie wiem, czy ten pomysł by wyplaił. Moglabyś sprobowac wytrzymac trzy dni, a później wprowadzic na tydzien zasady II fazy a nastepnie jechac już III. Nie traktuj tego jak wytyczną,bo ja nie jestem autorytetem w tej sprawie. na pewno warto przemyslec nastawienie psychiczne do siebie i procesu chudnięcia. Póki traktuję się "zmiany we własnym zyciu" jako zlo konieczne, to wiadmo, że trudno się do nich przystosowac.
Trzeba polubic nowy styl naszego życia a wowczas satnie się to lekie i i przyjemne. Nikt nie odbiera Ci buły z pasztetem na zawsze. Po porstu ustal sobie dzień w tygodniu, kiedy możesz taką JEDNĄ, powtórzę JEDNĄ bułe zjesc jako uczte.
Ty mi "zazdrosicisz " szesciu dni bialkowych a jaTobie zazdroszczę wylaszczonej chudej d... posladków. i powiedz teraz, kto ma gorzej

Napisane przez fasolinno

wiem że kombinuje ale szukam pomysłu jak pozbyć się tych 3 kg , no i pomyślałam że wskocze jeszcze na jakiś czas na 2

a III mam do końca października

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

rewelacyjny mi ten kurczak wyszedł, mniam - polecam bardzo udusic go w pieczarkach , oczywiscie dzien wcześniej do miseczki dodać pieprz, sól i dużo oregano, potem na wodzie z pieczarkami ,kostka o obnizonej zawartości tłuzczu i wody w ilości 1/4 , no i pod koniec duszenia jogurt i poł łyżki skrobii, no pycha do tego buraczki i kalafior , posypane świeżym zielonym koperkiem

będe robić częsciej po u mnie jakaś monotonia kurczakowa się ostatnio pojawiła i ciągle takiego na wodzie podsmazonego jadłam , a tu takie smakołyki mozna robić

sorry za te wszystk iliterówki ale mi Maluch pomaga i się spiesze

powiedz mi jak zrobiłaśburaczki FASOLA ! piszę wilekimi, bo wiem, że w pędzie domowym czasem trudno nadrobic i żebyś zauważyła moje zapytanie

Napisane przez EMNE

Heeej, haaaaj, halooo!

Pusto, ale już się przyzwyczaiłam, że wątek ma zrywy do życia a potem powoli spuszcza powietrze jak przebity balonik, do czasu aż ktoś go znowu nadmucha.
Odgrażałam się że zmienię tryb na 5/5 i stało się.
Po tygodniu od @ zamiast spadku mam 0,5 kg wzrostu, mimo przykładnego dukania. Tak więc wczoraj robiłam przygotowania (brat stwierdził, że ostatnio pół życia w kuchni spędzam) zrobiłam pieczeń rzymską, tartę mięsną i sernik. Po raz pierwszy na Dukanie upiekłam ciasto bez zakalca.
Dziś na obiad łosoś pieczony. Musze pomyśleć co na jutro. Dobrze byłoby zrobić jutrzejszy obiad już dziś.
Tak więc przede mną 5 dni białkowych. Trzymajcie kciuki bo boję się że padnę bez warzyw. Na szczęście jest już jesień i coraz trudniej o smacznego pomidora.

damy rade z proteinami. Popatrz jak fajnie nam się złożylo:
sama nagotowalam na zaś bo w tym tygodniu czeka mnie ostra praca nad przygotowaniem się do egzaminu. Żeby nie tracic codziennie czasu przygotowalam sobie wczoraj i dziś to co następuje:
- zołądki indycze 0,5 kg
-wątrobę indyczą 0,5 kg
-klopsiki/pulpety z mięsa wolowego z dodatkiem sera twarogowego 0,8kg (miały byc pyzy ale ser nie chciał mi sie kleic wiec wrzuciłam do sera mielonego mięsa, podsmażyłam na teflonie i udusiłam w wywarze z 1/4 kostki wołowej o obniżonej zawartości tłuszczu i soli),

to ma mi wystarczyc do środy, jako obiad.

Poza tym, mam 3 dzień bez wchodzenia na wage. jestem dzielna. schowałam ją i mam zamiar nie wyciągac do końca tygodnia.
Ciągle jestem przeziebiona. leczę się aspiryną. Może pomoże.

Miłego

[fasolinno]

Napisane przez _Trufla_;36850235
aleś mi pojechała, szok;) no ja podjęłam tę decyzję gdyż zwyczajnie czuję, że muszę. to jest długi czas i mam nadzieję, że wytrzymam. Pracuję nad nastawieniem psychicznym by się udalo.
Co do Ciebie, to nie wiem, czy ten pomysł by wyplaił. Moglabyś sprobowac wytrzymac trzy dni, a później wprowadzic na tydzien zasady II fazy a nastepnie jechac już III. Nie traktuj tego jak wytyczną,bo ja nie jestem autorytetem w tej sprawie.:-) na pewno warto przemyslec nastawienie psychiczne do siebie i procesu chudnięcia. Póki traktuję się "zmiany we własnym zyciu" jako zlo konieczne, to wiadmo, że trudno się do nich przystosowac.
Trzeba polubic nowy styl naszego życia a wowczas satnie się to lekie i i przyjemne. Nikt nie odbiera Ci buły z pasztetem na zawsze. Po porstu ustal sobie dzień w tygodniu, kiedy możesz taką JEDNĄ, powtórzę JEDNĄ bułe zjesc jako uczte.
Ty mi "zazdrosicisz " szesciu dni bialkowych a jaTobie zazdroszczę wylaszczonej chudej d... posladków. :D i powiedz teraz, kto ma gorzej:hahaha:

powiedz mi jak zrobiłaś[SIZE=5

buraczki FASOLA ! piszę wilekimi, bo wiem, że w pędzie domowym czasem trudno nadrobic i żebyś zauważyła moje zapytanie[/SIZE]

damy rade z proteinami. Popatrz jak fajnie nam się złożylo:
sama nagotowalam na zaś bo w tym tygodniu czeka mnie ostra praca nad przygotowaniem się do egzaminu. Żeby nie tracic codziennie czasu przygotowalam sobie wczoraj i dziś to co następuje:
- zołądki indycze 0,5 kg
-wątrobę indyczą 0,5 kg
-klopsiki/pulpety z mięsa wolowego z dodatkiem sera twarogowego 0,8kg (miały byc pyzy ale ser nie chciał mi sie kleic wiec wrzuciłam do sera mielonego mięsa, podsmażyłam na teflonie i udusiłam w wywarze z 1/4 kostki wołowej o obniżonej zawartości tłuszczu i soli),

to ma mi wystarczyc do środy, jako obiad.

Poza tym, mam 3 dzień bez wchodzenia na wage. jestem dzielna. schowałam ją i mam zamiar nie wyciągac do końca tygodnia.
Ciągle jestem przeziebiona. leczę się aspiryną. Może pomoże.
Miłego

mam wiele do napisania ale w pracy trudno znaleźć chwilę a teraz dla Truflowej szybko - buraczków nie robiłam jakoś tam, zwyczjanie je ugotwałam , starłam na grubych oczkach i trochę posoliłam , takei lubię i zazwyczaj tak jadam, nawet przed dukanem, czasami dodaję cebuli pokrojonej no i do tych udek w sosie to super pasowąły, a kalafior robił za ziemniaki i wyszło git - to napisałam bo mi się pytanie w oczy rzuciło

[_Trufla_]

Napisane przez fasolinno

mam wiele do napisania ale w pracy trudno znaleźć chwilę a teraz dla Truflowej szybko - buraczków nie robiłam jakoś tam, zwyczjanie je ugotwałam , starłam na grubych oczkach i trochę posoliłam , takei lubię i zazwyczaj tak jadam, nawet przed dukanem, czasami dodaję cebuli pokrojonej no i do tych udek w sosie to super pasowąły, a kalafior robił za ziemniaki i wyszło git - to napisałam bo mi się pytanie w oczy rzuciło

fasolko spasiba Twoj obiadek odpatrze i przygotuję w niedzielę, jak już będę po egzaminie. Wygląda przepysznie.

[fasolinno]

a jeśli chodzi o to moje niezecydowanie o powrocie na faze II na około miesiąc to mnie źle rozumiecie , dojrzewam do tego faktu i raczej na II wskoczę ale jak tu słysze różne komentarze że nie warto lub że szukam dziury w całym to zwyczjanie zaczynam się zastanawiać czy tak nie jest i spływa na mnie chwilowe zwątpienie ale chęci są , no i z Truflą chętnie bym taki reset zrobiła ale samolub sam wystartował, i wiem że was tu więcej na dniach białkowych tylko że wy idziecie rytmicznie a Trufla się nagle zerwała no i ja tez tak nie z gruchy nie z pietruchy z tej trójki wskocze na dwa , co do przygotowanego kurczaka to nie nie wymówka że nie dzisiaj na białka wchodze bo obiad gotowy ale trudno wywalić rondel 10 udek w sosie z pieczarkami kiedy w domu nie mam nic innego do jedzenia a mąż drobiu nie jada więc co mam do kosza wyrzucić - no lekka przesada, zbieram siły, pomysł dojrzewa - co nagle to po diable - już coś o tym wiem,.......... nie ma się co zrywać, dzień dwa nie ucieknie - porządek w głowie zrobię , zapasy uzupełnie i GO!

kmb1 dobrze że chociaż ty uważasz że powrót na II to dobry pomysł bo jakoś inni mi odradzają i stąd te moje wachania, ja podatna jestem na sugestie więc zaczęłam dumać czy jest sense, bo może osiągnęłam swój próg i tyle i wyniku już nei zmienię , a może sobie pofolgowałam i stąd ten mój brzuchol itp itp, a wiec robie porządek w zapasach i z pełną świadomością przygotowuje się do 3-4 tygodni 2 fazy , potem wróce na trojkę i mam nadzieję bogatsza o zdobyte juz doświadczenie będe bardziej doceniała to co uda mi się wypracowac - bo to chyba mi za łatwo przyszło i odpuściłam , a teraz wiem jużjak szybko można efekt stracić
a kopniak nigdy nie zaszkodzi :P
i co to znaczy wrazliwy przewód pokarmowy ???? może ja tez to mam ?
no i zdrówka życzę i spadku gratuluję
Trufla podejście psychiczne zgadzam się - jest bardzo ważne a nawet najważneijsze , i to się właśnei teraz u mnie dzieje
no i skąd ty wiesz że ja mam chudy tyłek , ze wylaszczony ?? chyba jakieś foto wstawie .........no pomyślę o tym
a z tych żołądków to co bedziesz robić ???
--

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:15 ----------

Napisane przez _Trufla_

fasolko spasiba Twoj obiadek odpatrze i przygotuję w niedzielę, jak już będę po egzaminie. Wygląda przepysznie.

rób Kochana rób, smak rewelacja a najważniejsze że prosty , szybki i tani w wykonaniu - dla mnie tez te cechy bardzo ważne, bo białko drogie i trzeba sobie radzić i jakoś zapchać saganek :mni am:

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

[_Trufla_]

Fasolka, nie każe Ci wyrzucac jedzeia bo sama niechętnie to robię. U nie z kasą chwilowa skucha i musze jakoś sobie radzic. dlatego postanowiłam na najbliższe dni przestawic sie głownie na podroby, które są tańsze i dozwolone. Dziś to postanowienie złamałam i kupiłam mięso mielone z przeznaczeniem do pyz. Zazwyczaj dodawałam pieczony pasztet ale dziś zmienilam zdanie po wizycie w biedronce. Z ciekawości własnie biedrocnce złapałam pieczony pasztet babuni i po przeczytaniu składu zdecydowałam się na mięso. Kiedy okazało sie, że z pyz będą nici gdyż masa serowa nie chciala się kleic to ucieszylam się, że miałam to mielone. dzięki temu ni wyrzuciłam sera tylko przerobiłam go na kotlety. bedzie na dwa dni przynajmniej.
Trzeba sobie radzic tak jak mówisz. Kiedy wyrzucam jedzenie, to tak jakbym kasę w kosz rzucała, a tego nie lubie.

na reset białkowy znajdziesz jeszcze czas. Możesz zacząc od poniedziałki i wytrzmac trzy dni, bo nie wudaje mi się by był sens ciągnąc to dluzej.
To, że jestes wylaszczona wiem, bo schudlas 10 kg. taki spadek już widac

wiesz co, przyszło mi do głowy żeby zaproponowac Ci nastepujące rozwiąznie:
spróbuj wytrzmac dzielnie i konsekwentnie na III fazie przez tydzień lub dwa. nastepnie się zważ.
jeśli się okaże, że nie było postępów mimo przestrzegania zasad III, to zrób reset białkowy. A jak będą, to wiadomo

[EMNE]

Napisane przez Emilia 25

Wcześniej byłaś na 1/1?

Tak szłam 1/1

Napisane przez fasolinno

mam wiele do napisania ale w pracy trudno znaleźć chwilę a teraz dla Truflowej szybko - buraczków nie robiłam jakoś tam, zwyczjanie je ugotwałam , starłam na grubych oczkach i trochę posoliłam , takei lubię i zazwyczaj tak jadam, nawet przed dukanem, czasami dodaję cebuli pokrojonej no i do tych udek w sosie to super pasowąły, a kalafior robił za ziemniaki i wyszło git - to napisałam bo mi się pytanie w oczy rzuciło

Też lubię takie buraczki. Zwykle dodawałam do nich startej papryczki, drobno posiekanej cebulki i starte jabłko. Doprawiałam kwaskiem, cukrem i pieprzem. Bez jabłka i cukru tez sa pyszne.

[kmb1]

Fasolko, przepis na buraczki wykorzystam