Przed przysięgą nie uciekniesz, gdy tu w nasze grono wdepniesz! :D PM 2013 cz. 41!

[malinka9191]

Napisane przez naiat

Rozumiem poglądy tej Pani, nawet gdzieś tam się z nimi zgodzę w teorii, ale w praktyce wiem, że będzie inaczej np. nie mialabym dylemtu kogo ratować najpierw w razie jakiegoś wypadku.

tu chyba kazda by postapila tak samo i mysle ze faceci tez by tego dylematu nie mieli.

Napisane przez myszeczka87

OMG
A tak na poważnie, to większość kobiet kocha swoje dzieci bardziej od Mężów...To nie jest takie straszne...Dla mnie gorsze jest to, że jak urodzi się dziecko to żona odsuwa męża od obowiązków z nim związanych, bo niby żona zrobi to lepiej..I dlatego mąż z dzieckiem nie ma już takiej więzi od samego początku...czasem przez to mężowi są o dziecko bardzo "zazdrośni'...Nie mogę pojąć co z kobiet za baby wstrętne w tym temacie...

i to jest prawda. Najgorsza rzecz to po porodzie osunad meza od dziecka i od siebie.
Maz staje sie czesto potem zazdorsny o uczucia zony i dochodzi do spiec.
Na naukach mielismy pare tez, ktora wlasnie nam tu duzo rzeczy opowiadala i gosc nam powiedzial, ze ojcowie jesli zony ich nie dopuszczaja do dzieci maja sie sami 'wepchnac' i wiez z dzieckiem budowac od poczatku. I wiele innych super spraw mowili.

Napisane przez myszeczka87

Sama widzisz co ludzie mają w głowach...Mi taka szopka też się nie podoba..Niby tradycja, ze chłopak pyta się Rodziców o zgodę...Dla mnie to bez sensu, bo co jak Rodzice się nie zgodzą?Nie oświadczy się czy co?

Poza tym (może to tylko moje zdanie) zaręczyny powinny być nie planowane, z zaskoczenia...A nie dlatego, ze dziewczyna jest np w ciąży..nie zaręczyłabym się wiedząc, ze jestem w ciąży...Bo to wcale nie oznacza dojrzałości do podjęcia decyzji o zaręczynach, a potem o ślubie...

ja tez bym sie nie zareczyla tylko z powodu ciazy. Glupota.
Jeden znajomy nam opowiadal jak to na naukach ksiadz mowil'dziewczyno jesli jestes w ciazy, nie bierz z tego powodu teraz slubu. Zamieszkajcie razem, bo to teraz Wasz obowiazek razem wychowac dziecko, a dopiero pozniej wezcie slub. Nie robcie glupoty i nie bierzcie slubu tylko z powodu ciazy. Przemyslcie to'. I tu sie zgodze w 100%

[myszeczka87]

Napisane przez AnonimowaMoni

No ona ma takie swoje poglądy

Podobnież jej się moja fryzura nie podoba ( już Wam kiedyś o tym pisałam).

No to kiedyś znowu na ten temat zeszłyśmy i mówię,że się nie czuję, nie lubię i źle wyglądam w poupinanych włosach i mi się nie do końca to podoba. Co ona skwitowała " nie masz się czuć czy wyglądać, to wyjątkowy dzień i tyle to się przemęczysz"


Wiecie, ja się czasem zastanawiałam jakiego wyboru dokonałby mój Tż, gdyby musiał decydować kogo mają ratować - mnie, czy nienarodzone jeszcze dziecko... a ja np. nie mogłabym podjąć takiej decyzji...

Lepiej nie myśleć o takich sytuacjach..Mój Tżcik, jakbym go zapytała to by powiedział, że trzeba być dobrej myśli, a nie zakładać najgorsze...

[Viollet87]

Napisane przez missbennet

Tez mam taka nadzieje; ale tak czekam an dzidziusia,ze mnie to az przeraza, a moj tz twierdzi, ze ma jeszcze czas

Mam tak samo, od dawna czuję silny instynkt jak w sierpniu moja przyjaciółka urodzi to już pewnie całkowicie dostanę bzika Wstępnie postanowiliśmy z TŻ, że będziemy się starać mniej więcej rok po ślubie. Niemniej jednak tak jak pisałam - mam nadzieję nie zepchnąć go na dalszy plan "bo dziecko".

Napisane przez perfuzja

No nie wiem. W czysto teoretycznej sytuacji, gdybym musiała wybierać czy śmierć TZta czy przerwanie ciąży to nie miałabym dylematów. Szczególnie do okolic połowy ciąży.

W ogóle przez pierwsze 3 miesiące zupełnie nie mam zamiaru się przywiązywać do myśli o ciąży.
Co więcej, gdyby za samym początku ciąży okazało się, że jest zagrożona i mam leżeć 8 miesięcy, to nie walczyłabym o nią tylko uznała, że natura wie co robi. Oczywiście mówię o pierwszej ciąży po krótkich staraniach, nie w sytuacji, kiedy mamy jakieś problemy i ciążę walczymy od samego początku.

Myślę, że to niemożliwe

ja pewnie bym walczyła, ale masz rację - natura wie co robi. Koleżanka (lekarz) mi tłumaczyła, że jeśli następuje poronienie, to najprawdopodobniej z dzieckiem coś było nie tak...

Napisane przez cowie

Ale na przykład strasznie mnie psychicznie uderza kwestia cesarki. Kobieta leży zasłonięta tym parawanem i to najpierw ojcu pokazują i dają potrzymać dziecko.
Niby nic w tym złego, bo przecież to taki sam rodzic. Ale kobieta męczy się z ciążą, niedogodnościami, potem porodem, a mężczyzna jedynie ziarenko zasiał. Chciałabym pierwsza po tych wszystkich trudach przytulić dziecko

A to mi jest akurat obojętne które z nas pierwsze weźmie dziecko w ramiona nawet jeśli TŻ to przecież momentalnie z nim do mnie podejdzie, żebym mogła dotknąć, przytulić

[koral_owa]

Napisane przez malinka9191

tu chyba kazda by postapila tak samo i mysle ze faceci tez by tego dylematu nie mieli.

i to jest prawda. Najgorsza rzecz to po porodzie osunad meza od dziecka i od siebie.
Maz staje sie czesto potem zazdorsny o uczucia zony i dochodzi do spiec.
Na naukach mielismy pare tez, ktora wlasnie nam tu duzo rzeczy opowiadala i gosc nam powiedzial, ze ojcowie jesli zony ich nie dopuszczaja do dzieci maja sie sami 'wepchnac' i wiez z dzieckiem budowac od poczatku. I wiele innych super spraw mowili.

ja tez bym sie nie zareczyla tylko z powodu ciazy. Glupota.
Jeden znajomy nam opowiadal jak to na naukach ksiadz mowil'dziewczyno jesli jestes w ciazy, nie bierz z tego powodu teraz slubu. Zamieszkajcie razem, bo to teraz Wasz obowiazek razem wychowac dziecko, a dopiero pozniej wezcie slub. Nie robcie glupoty i nie bierzcie slubu tylko z powodu ciazy. Przemyslcie to'. I tu sie zgodze w 100%

mądre słowa, tylko mało który ksiądz się na nie odważy niestety..

[cowie]

Napisane przez Emilia 25

Cooooooooooooo??????????? ??? Nie róbcie mi tego, mi się tak podobają te czarne środeczki.
Nie można ich sprskać jakimś sprejem, żeby nie pyliły??

Ciii, ja jeszcze dzisiaj podpytam moją florystkę czy ma jakieś rady :d
Nie płakusiaj

[Emilia 25]

Napisane przez meg22

Nic z tego! brudzi i koniec kropka

Napisane przez cowie

Ciii, ja jeszcze dzisiaj podpytam moją florystkę czy ma jakieś rady :d
Nie płakusiaj

Zrób coś.

[perfuzja]

Napisane przez cowie

Mówiąc nienarodzone, miałam na myśli, że żadna z nas jeszcze w ciąży nie jest
A ogólnie pisałam o dzieciach, które już fizycznie będą na świecie

A Myślałam, że o nienarodzonych-nienarodzonych

Napisane przez koral_owa

Zgodzę się z Tobą co do tych 3 miesięcy.. teoretycznie w chwili obecnej też tak myślę, przez pierwsze 3 miesiące nie nastawiać się ale jak to będzie w praktyce to nie wiem. Również tłumaczę sobie, że natura często wie co robi.. ale podejrzewam, że gdyby przyszło co do czego, to zrobiłabym wszystko żeby ciąże utrzymać, nawet na początku..

Ja za dużo widziałam, zeby "ratować" ciąże od samego początku. W cudzysłowiu, bo na początku tak naprawdę niewiele da się zrobić.
Widziałam kobiety, które po poronieniu bardzo szybko się zbierały, po paru miesiącach znowu były w ciąży i rodziły zdrowe dzieci.
A widziałam i takie, które od początku leżały i faszerowały się lekami i ostatecznie i tak dochodziło do poronienia.
Już nie mowiąc o takich, które walczyły całą ciążę i urodziły chore dzieci.

[AnonimowaMoni]

Napisane przez myszeczka87

Lepiej nie myśleć o takich sytuacjach..Mój Tżcik, jakbym go zapytała to by powiedział, że trzeba być dobrej myśli, a nie zakładać najgorsze...

Ja się tym nie umartwiam. Po prostu czasem mnie to ciekawi

On pewnie nie myślał nigdy o tym. Kiedyś rozmawialiśmy o przeszczepach ( że tak to powiem) i ja mojemu powiedziałam,że gdyby jakaś część mnie mogłaby uratować kogoś, a mi się przecież już nie przyda to chciałabym aby wyraził zgodę.

[cowie]

Napisane przez naiat

Ty egoistyczna, zaborcza babo

Napisane przez Viollet87

A to mi jest akurat obojętne które z nas pierwsze weźmie dziecko w ramiona nawet jeśli TŻ to przecież momentalnie z nim do mnie podejdzie, żebym mogła dotknąć, przytulić

A ja akurat w tej kwestii jestem egoistyczna


Poza tym nie chcę o tym myśleć, bo mam nadzieję nie mieć cesarki. mam nadzieję na zwykły poród, gdzie mi położą dziecko na piersi, a TŻ będzie miał swoją rolę w przecięciu pępowiny

[myszeczka87]

Napisane przez malinka9191

tu chyba kazda by postapila tak samo i mysle ze faceci tez by tego dylematu nie mieli.

i to jest prawda. Najgorsza rzecz to po porodzie osunad meza od dziecka i od siebie.
Maz staje sie czesto potem zazdorsny o uczucia zony i dochodzi do spiec.
Na naukach mielismy pare tez, ktora wlasnie nam tu duzo rzeczy opowiadala i gosc nam powiedzial, ze ojcowie jesli zony ich nie dopuszczaja do dzieci maja sie sami 'wepchnac' i wiez z dzieckiem budowac od poczatku. I wiele innych super spraw mowili.

ja tez bym sie nie zareczyla tylko z powodu ciazy. Glupota.
Jeden znajomy nam opowiadal jak to na naukach ksiadz mowil'dziewczyno jesli jestes w ciazy, nie bierz z tego powodu teraz slubu. Zamieszkajcie razem, bo to teraz Wasz obowiazek razem wychowac dziecko, a dopiero pozniej wezcie slub. Nie robcie glupoty i nie bierzcie slubu tylko z powodu ciazy. Przemyslcie to'. I tu sie zgodze w 100%

Ja sama mam kilka przykładów, gdzie kuzynki brały ślub w ciąży..A potem po kilku latach brały rozwody...Tragedia...Mam nadzieję, że przerwę tą złą passę z rodziny od strony mamy...

Najlepsze jest też jak związek się psuje i kobieta myśli, że jak zajdzie w drugą ciążę to się wszystko "wyprostuje" i będzie tak jak kiedyś...Nie wiem co to za myślenie w ich głowach...Rozumiem, ze każdy chce ratować małżeństwo czy związek różnymi sposobami, ale to jest chyba najgorszy z możliwych sposobów..Bo potem taka kobieta zostaje z dwójką dzieci po rozstaniu jeśli się nie uda...Szkoda mi najbardziej dzieci...

[koral_owa]

Napisane przez perfuzja

A Myślałam, że o nienarodzonych-nienarodzonych



Ja za dużo widziałam, zeby "ratować" ciąże od samego początku. W cudzysłowiu, bo na początku tak naprawdę niewiele da się zrobić.
Widziałam kobiety, które po poronieniu bardzo szybko się zbierały, po paru miesiącach znowu były w ciąży i rodziły zdrowe dzieci.
A widziałam i takie, które od początku leżały i faszerowały się lekami i ostatecznie i tak dochodziło do poronienia.
Już nie mowiąc o takich, które walczyły całą ciążę i urodziły chore dzieci.

ja to wszystko wiem i w chwili obecnej też tak uważam, natomiast wiem też, że takie myślenie może się całkowicie zmienić jak już będę w ciąży..

[cowie]

Napisane przez Emilia 25

Zrób coś.

Też je chcę, więc będę walczyć

[perfuzja]

Napisane przez Viollet87

Myślę, że to niemożliwe

ja pewnie bym walczyła, ale masz rację - natura wie co robi. Koleżanka (lekarz) mi tłumaczyła, że jeśli następuje poronienie, to najprawdopodobniej z dzieckiem coś było nie tak...

Jasne, że nie wiem co mi zrobią hormony. Jedna z moich bardziej nieemocjonalnych koleżanek jest teraz w ciąży (już na końcówce co prawda) i mowi, że płacze na reklamach pampersów

Ale z drugiej strony widziałam moją mamę po poronieniu i przyjęła to w 100% racjonalnie.

[cowie]

Napisane przez perfuzja

Jasne, że nie wiem co mi zrobią hormony. Jedna z moich bardziej nieemocjonalnych koleżanek jest teraz w ciąży (już na końcówce co prawda) i mowi, że płacze na reklamach pampersów

Ale z drugiej strony widziałam moją mamę po poronieniu i przyjęła to w 100% racjonalnie.

Jeszcze poronienie w pierwszym trymestrze bym zniosła.
Ale poronienie, kiedy się już widzi dziecko, czy słyszy serce - byłoby dla mnie ogromnym ciosem. I nie potrafiłabym myśleć racjonalnie.

[perfuzja]

Napisane przez cowie

Jeszcze poronienie w pierwszym trymestrze bym zniosła.
Ale poronienie, kiedy się już widzi dziecko, czy słyszy serce - byłoby dla mnie ogromnym ciosem. I nie potrafiłabym myśleć racjonalnie.

Serce słychać bardzo wcześnie - to nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem.
Dla mnie bardzo trudne byłoby poronienie gdy już porządnie urósł brzuch i dziecko się rusza.
Ale to już bardziej porod przedwczesny niż poronienie.

[meg22]

Ale sobie temat wybrałyście

[Emilia 25]

Nie mówcie o takich smutnych rzeczach.

Wszystko będzie dobrze.

[naiat]

Wszystkie będziecie mieć duuużeeee, zdrowe brzuchy i bedzie ok więc bez takich tu

[meg22]

Czuje piątek, a Wy?

[koral_owa]

to ja zmienię temat
czy któraś z Was bierze pod uwagę rozpuszczone włosy? ja nie brałam wcale dopóki nie zobaczyłam tego zdjęcia. Myślałam, że do mojej sukni bezy nie będą pasowały rozpuszczone ale teraz już nie wiem swoją drogą dziewczyna sama w sobie śliczna, więc nawet nieuczesana na przymiarce dobrze wygląda

[perfuzja]

Napisane przez Emilia 25

Nie mówcie o takich smutnych rzeczach.

Wszystko będzie dobrze.

Ja tam wolę na zimno wszystko przemyśleć. Oczywiście to co zrobię może się mieć nijak do tego co sobie wymyślę teraz.

Ale zdecydowanie wolę teraz przemyśleć czy chcę amniopunkcję w razie czego niż potem w panice podejmować decyzję.

[cowie]

Napisane przez koral_owa

to ja zmienię temat
czy któraś z Was bierze pod uwagę rozpuszczone włosy? ja nie brałam wcale dopóki nie zobaczyłam tego zdjęcia. Myślałam, że do mojej sukni bezy nie będą pasowały rozpuszczone ale teraz już nie wiem swoją drogą dziewczyna sama w sobie śliczna, więc nawet nieuczesana na przymiarce dobrze wygląda

Mi się bardziej podobają rozpuszczone niż te wszystkie fryzury ślubne

[Kyiia]

Wtrącę się poza tematem którego teraz i tak nie jestem w stanie nadrobić. Więc wybaczcie, ale się spieszę troszkę. Zaraz idę ogarnąć kuchenkę bo coś komuś wykipiało i tak sobie tam leży a potem wybywam do TŻta. I wracam jutro. Albo w sobotę

Napisane przez gosius91

Swoją drogą olśni mnie ktoś i powie co tam w tym bukiecie jest, oprócz róż

Róże i eustoma. Wydaje mi się że tylko te dwa...

[cowie]

Napisane przez perfuzja

Ja tam wolę na zimno wszystko przemyśleć. Oczywiście to co zrobię może się mieć nijak do tego co sobie wymyślę teraz.

Ale zdecydowanie wolę teraz przemyśleć czy chcę amniopunkcję w razie czego niż potem w panice podejmować decyzję.

Co to?

[AnonimowaMoni]

Napisane przez koral_owa

to ja zmienię temat
czy któraś z Was bierze pod uwagę rozpuszczone włosy? ja nie brałam wcale dopóki nie zobaczyłam tego zdjęcia. Myślałam, że do mojej sukni bezy nie będą pasowały rozpuszczone ale teraz już nie wiem swoją drogą dziewczyna sama w sobie śliczna, więc nawet nieuczesana na przymiarce dobrze wygląda

Jak najbardziej mam w planach rozpuszczone włosy

[koral_owa]

Napisane przez cowie

Mi się bardziej podobają rozpuszczone niż te wszystkie fryzury ślubne

mi się niektóre podobają, są eleganckie.
z tym że mi bardziej pasują takie zaczesane do tyłu włosy niż z przedziałkiem a takich fryzur ładnych jest nieiwele.
Jeśli zdecydowałabym się na rozpuszczone, to musiałabym przedłużyć ale to nie problem, bo po weselu i tak planowałam.
Tylko myślę, że w lecie wygodniej jednak w związanych..

[Viollet87]

Napisane przez AnonimowaMoni

On pewnie nie myślał nigdy o tym. Kiedyś rozmawialiśmy o przeszczepach ( że tak to powiem) i ja mojemu powiedziałam,że gdyby jakaś część mnie mogłaby uratować kogoś, a mi się przecież już nie przyda to chciałabym aby wyraził zgodę.

Moi bliscy już od dawna wiedzą, że jakby co, to mają pozwolić żeby wycięto ze mnie wszystko, co może komuś uratować życie / zdrowie. W portfelu noszę Oświadczenie Woli

Napisane przez meg22

Czuje piątek, a Wy?

Ja też zwłaszcza, że czwartek przechodzi już w końcową fazę, jeszcze tylko 3 godziny z hakiem

Napisane przez koral_owa

to ja zmienię temat
czy któraś z Was bierze pod uwagę rozpuszczone włosy? ja nie brałam wcale dopóki nie zobaczyłam tego zdjęcia. Myślałam, że do mojej sukni bezy nie będą pasowały rozpuszczone ale teraz już nie wiem swoją drogą dziewczyna sama w sobie śliczna, więc nawet nieuczesana na przymiarce dobrze wygląda

Też wolałabym iść do ślubu w rozpuszczonych włosach, bo właśnie w takich najlepiej się czuję, ale nie zdecyduję się na to ze względów praktycznych. Po godzinie tańców byłabym zwichrowana i zgrzana, a to raczej słabo wygląda (na żywo i na zdjęciach)

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

Napisane przez AnonimowaMoni

Jak najbardziej mam w planach rozpuszczone włosy

Gdybym nie miała typowego "tanecznego" wesela, to też zostawiłabym rozpuszczone

[meg22]

Napisane przez koral_owa

to ja zmienię temat
czy któraś z Was bierze pod uwagę rozpuszczone włosy? ja nie brałam wcale dopóki nie zobaczyłam tego zdjęcia. Myślałam, że do mojej sukni bezy nie będą pasowały rozpuszczone ale teraz już nie wiem swoją drogą dziewczyna sama w sobie śliczna, więc nawet nieuczesana na przymiarce dobrze wygląda

Toż to ona jest zrobiona na wszystkie sposoby ale rozpuszczone włosy fajnie wyglądają

[perfuzja]

Napisane przez cowie

Co to?

Pobranie płynu owodniowego (w alternatywnej metodzie fragmentu kosmówki), żeby wyhodować z nich komórki płodu i sprawdzić czy nie ma dużych wad genetycznych - na poziomie chrosomowym (typu zespół downa, zespół turnera itp.)

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Napisane przez Viollet87

Moi bliscy już od dawna wiedzą, że jakby co, to mają pozwolić żeby wycięto ze mnie wszystko, co może komuś uratować życie / zdrowie. W portfelu noszę Oświadczenie Woli

I kompletnie nie rozumiem jak ktos może mieć cokolwiek przeciwko temu.

[paula1109]

http://www.google.pl/imgres?q=lekko+...16&tx=67&ty=31 mi się te podobają