Przed przysięgą nie uciekniesz, gdy tu w nasze grono wdepniesz! :D PM 2013 cz. 41!

[naiat]

Napisane przez koral_owa

no tak ale wiesz, z reguły więź między matką a dzieckiem jest większa niż między ojcem a dzieckiem.. tak mi się wydaje przynajmniej
w każdym bądź razie kobieta argumentowała to tym, że dzieci kiedyś odejdą a z mężem spędzi się całe życie, więc na pewno coś w tym jest

Rozumiem poglądy tej Pani, nawet gdzieś tam się z nimi zgodzę w teorii, ale w praktyce wiem, że będzie inaczej np. nie mialabym dylemtu kogo ratować najpierw w razie jakiegoś wypadku.

[missbennet]

Napisane przez gosius91

Potrzebuje Waszej pomocy, wczoraj jednak się pojawiła K.
Opinie mile widziane, nawet krytyczne

Zdjęcie nr 1 - KLIK

Zdjęcie nr 2 - KLIK

Zdjęcie nr 3 - KLIK

Zdjęcie nr 4 - KLIK


(Na zdjęciu nr 3 i 4 są doczepy clip in - oczywiście do każdej fryzury będzie wpięta biała lub kremowa róża)

Jak dla mnie 2

[cowie]

Napisane przez naiat

Rozumiem poglądy tej Pani, nawet gdzieś tam się z nimi zgodzę w teorii, ale w praktyce wiem, że będzie inaczej np. nie mialabym dylemtu kogo ratować najpierw w razie jakiegoś wypadku.

Przerażające, że już teraz kochamy bardziej swoje nienarodzone dzieci od przyszłych mężów

[naiat]

Napisane przez cowie

Przerażające, że już teraz kochamy bardziej swoje nienarodzone dzieci od przyszłych mężów

Nawet może nie tyle bardziej co inaczej. I to miłość do dziecka jest dla mnie niepodważalna, nie do mężczyzny.

[AnonimowaMoni]

Napisane przez Misia89p

Podziwiam Was, ze tak rozrozniacie te wszystkie kwiaty :p ja pokaze wybrany bukiet mojej florystce i ona zamieni kwiaty na dostepne we wrzesniu i bedzie ok mniej wiecej wie czego oczekuje, wiec sama mi doradza

Mam takie samo zdanie

Wiecie... ostatnio słowa znajomej mnie hm.. podirytowały

Najpierw kiedyś rozmawiałyśmy o moich zaręczynach. Powiedziałam,że może będą, nie wiem. Na co znajoma - no to musicie zrobić obiad dla rodziców, wszystko zaplanować i na tym obiedzie on Ci się oświadczy... i wiecie taka podekscytowana,że da mi rady jak powinny te zaręczyny wyglądać... na co ja powiedziałam,że w życiu takiej szopki nie chcę i jakby Tż tak zrobił to bym chyba pierścionka nie przyjęła jej mina - bezcenna.

Ostatnio mówię,że siostra Tż się zaręczyła Jej pytanie - a zaręczyny planowali czy nie? Ja mówię,że chyba nie... na co kumpela odpowiada - no to coś musi być na rzeczy ( w domyśle - ciąża).
Wiecie co - witki opadły. To jedyne słuszne zaręczyny to umówienie się, że oświadczasz mi się za 4 miesiące, 1 tydzień, 3 dni, za 10 godzin i 15 minut po obiedzie ale przed deserem?? Przy rodzicach.
Przedstawienie - że pierścionek,że to dzisiaj? wszyscy zaskoczeni itp??

A jak z zaskoczenia,że nikt nic nie wiedział ( i zaręczeni powiedzieli o tym już po fakcie) to tylko dlatego,że dziecko w drodze??

[cowie]

Napisane przez naiat

Nawet może nie tyle bardziej co inaczej. I to miłość do dziecka jest dla mnie niepodważalna, nie do mężczyzny.

To prawda

[missbennet]

Napisane przez naiat

Rozumiem poglądy tej Pani, nawet gdzieś tam się z nimi zgodzę w teorii, ale w praktyce wiem, że będzie inaczej np. nie mialabym dylemtu kogo ratować najpierw w razie jakiegoś wypadku.

Chyba nikt by nie mial moja klasa za dyskusje na ten temat z ksiedzem w 3 klasie liceum zostala wyslana na dywanik do dyrektora... bo mielismy czelnosc powiedziec, ze kazdy w pierwszek kolejnosci ratuje dzieci a maz/zona sa dorosli i musza sobie poradzic, albo sie po nicb wraca

[myszeczka87]

Napisane przez cowie

Przerażające, że już teraz kochamy bardziej swoje nienarodzone dzieci od przyszłych mężów

OMG
A tak na poważnie, to większość kobiet kocha swoje dzieci bardziej od Mężów...To nie jest takie straszne...Dla mnie gorsze jest to, że jak urodzi się dziecko to żona odsuwa męża od obowiązków z nim związanych, bo niby żona zrobi to lepiej..I dlatego mąż z dzieckiem nie ma już takiej więzi od samego początku...czasem przez to mężowi są o dziecko bardzo "zazdrośni'...Nie mogę pojąć co z kobiet za baby wstrętne w tym temacie...

[Viollet87]

Napisane przez AnonimowaMoni

Mam takie samo zdanie

Wiecie... ostatnio słowa znajomej mnie hm.. podirytowały

Najpierw kiedyś rozmawiałyśmy o moich zaręczynach. Powiedziałam,że może będą, nie wiem. Na co znajoma - no to musicie zrobić obiad dla rodziców, wszystko zaplanować i na tym obiedzie on Ci się oświadczy... i wiecie taka podekscytowana,że da mi rady jak powinny te zaręczyny wyglądać... na co ja powiedziałam,że w życiu takiej szopki nie chcę i jakby Tż tak zrobił to bym chyba pierścionka nie przyjęła jej mina - bezcenna.

Ostatnio mówię,że siostra Tż się zaręczyła Jej pytanie - a zaręczyny planowali czy nie? Ja mówię,że chyba nie... na co kumpela odpowiada - no to coś musi być na rzeczy ( w domyśle - ciąża).
Wiecie co - witki opadły. To jedyne słuszne zaręczyny to umówienie się, że oświadczasz mi się za 4 miesiące, 1 tydzień, 3 dni, za 10 godzin i 15 minut po obiedzie ale przed deserem?? Przy rodzicach.
Przedstawienie - że pierścionek,że to dzisiaj? wszyscy zaskoczeni itp??

A jak z zaskoczenia,że nikt nic nie wiedział ( i zaręczeni powiedzieli o tym już po fakcie) to tylko dlatego,że dziecko w drodze??

... tyle mam do powiedzenia moje zaręczyny były zaskoczeniem zarówno dla mnie, jak i dla obu naszych rodzin. Wcześniej wiedział o nich tylko TŻ (siłą rzeczy ), nawet swoim najbliższym nie powiedział, że zamierza się oświadczyć. A w ciąży nie byłam i nie jestem Wg mnie takie zaręczyny są dużo fajniejsze niż zaplanowane i oficjalne...

[koral_owa]

Napisane przez cowie

Przerażające, że już teraz kochamy bardziej swoje nienarodzone dzieci od przyszłych mężów

cowie ale wywołałaś ciszę
myślę, że to jest też trochę inna miłość taka naturalna, bezwarunkowa i niektórym kobietom całkowicie przysłania miłość do męża..
Liczę na to, że te dwie miłości będą po prostu inne i nie do porównania..
Natomiast cieszę się, że takie zagadnienie zostało poruszone, bo zaczęłam też z innej perspektywy na to patrzeć..

[missbennet]

Napisane przez AnonimowaMoni

Mam takie samo zdanie

Wiecie... ostatnio słowa znajomej mnie hm.. podirytowały

Najpierw kiedyś rozmawiałyśmy o moich zaręczynach. Powiedziałam,że może będą, nie wiem. Na co znajoma - no to musicie zrobić obiad dla rodziców, wszystko zaplanować i na tym obiedzie on Ci się oświadczy... i wiecie taka podekscytowana,że da mi rady jak powinny te zaręczyny wyglądać... na co ja powiedziałam,że w życiu takiej szopki nie chcę i jakby Tż tak zrobił to bym chyba pierścionka nie przyjęła jej mina - bezcenna.

Ostatnio mówię,że siostra Tż się zaręczyła Jej pytanie - a zaręczyny planowali czy nie? Ja mówię,że chyba nie... na co kumpela odpowiada - no to coś musi być na rzeczy ( w domyśle - ciąża).
Wiecie co - witki opadły. To jedyne słuszne zaręczyny to umówienie się, że oświadczasz mi się za 4 miesiące, 1 tydzień, 3 dni, za 10 godzin i 15 minut po obiedzie ale przed deserem?? Przy rodzicach.
Przedstawienie - że pierścionek,że to dzisiaj? wszyscy zaskoczeni itp??

A jak z zaskoczenia,że nikt nic nie wiedział ( i zaręczeni powiedzieli o tym już po fakcie) to tylko dlatego,że dziecko w drodze??

Ani ja ani moje siostry nie mialysmy oficjalnych zareczyn i jakos pierwsA ciaza pojawila sie ok. 1 miesiaca po slubie, a o innych nic nie slychac

[naiat]

Napisane przez koral_owa

cowie ale wywołałaś ciszę
myślę, że to jest też trochę inna miłość taka naturalna, bezwarunkowa i niektórym kobietom całkowicie przysłania miłość do męża..
Liczę na to, że te dwie miłości będą po prostu inne i nie do porównania..
Natomiast cieszę się, że takie zagadnienie zostało poruszone, bo zaczęłam też z innej perspektywy na to patrzeć..

eee tam ciszę, mnie cowie nie wystraszyła

[myszeczka87]

Napisane przez AnonimowaMoni

Mam takie samo zdanie

Wiecie... ostatnio słowa znajomej mnie hm.. podirytowały

Najpierw kiedyś rozmawiałyśmy o moich zaręczynach. Powiedziałam,że może będą, nie wiem. Na co znajoma - no to musicie zrobić obiad dla rodziców, wszystko zaplanować i na tym obiedzie on Ci się oświadczy... i wiecie taka podekscytowana,że da mi rady jak powinny te zaręczyny wyglądać... na co ja powiedziałam,że w życiu takiej szopki nie chcę i jakby Tż tak zrobił to bym chyba pierścionka nie przyjęła jej mina - bezcenna.

Ostatnio mówię,że siostra Tż się zaręczyła Jej pytanie - a zaręczyny planowali czy nie? Ja mówię,że chyba nie... na co kumpela odpowiada - no to coś musi być na rzeczy ( w domyśle - ciąża).
Wiecie co - witki opadły. To jedyne słuszne zaręczyny to umówienie się, że oświadczasz mi się za 4 miesiące, 1 tydzień, 3 dni, za 10 godzin i 15 minut po obiedzie ale przed deserem?? Przy rodzicach.
Przedstawienie - że pierścionek,że to dzisiaj? wszyscy zaskoczeni itp??

A jak z zaskoczenia,że nikt nic nie wiedział ( i zaręczeni powiedzieli o tym już po fakcie) to tylko dlatego,że dziecko w drodze??

Sama widzisz co ludzie mają w głowach...Mi taka szopka też się nie podoba..Niby tradycja, ze chłopak pyta się Rodziców o zgodę...Dla mnie to bez sensu, bo co jak Rodzice się nie zgodzą?Nie oświadczy się czy co?

Poza tym (może to tylko moje zdanie) zaręczyny powinny być nie planowane, z zaskoczenia...A nie dlatego, ze dziewczyna jest np w ciąży..nie zaręczyłabym się wiedząc, ze jestem w ciąży...Bo to wcale nie oznacza dojrzałości do podjęcia decyzji o zaręczynach, a potem o ślubie...

[Viollet87]

Napisane przez myszeczka87

OMG
A tak na poważnie, to większość matek kocha swoje dzieci bardziej od Mężów...To nie jest takie straszne...Dla mnie gorsze jest to, że jak urodzi się dziecko to żona odsuwa męża od obowiązków z nim związanych, bo niby żona zrobi to lepiej..I dlatego mąż z dzieckiem nie ma już takiej więzi od samego początku...czasem przez to mężowi są o dziecko bardzo "zazdrośni'...Nie mogę pojąć co z kobiet za baby wtsrętne w tym temacie...

święta racja. No i w ogóle taki facet czuje się zepchnięty na drugi plan również jako mężczyzna. Mam nadzieję, że po porodzie zachowam trzeźwy umysł (tzn. nie oszaleję na punkcie dziecka) i do takiej sytuacji nie dopuszczę

[cowie]

Napisane przez naiat

Nawet może nie tyle bardziej co inaczej. I to miłość do dziecka jest dla mnie niepodważalna, nie do mężczyzny.

Napisane przez AnonimowaMoni

Mam takie samo zdanie

Wiecie... ostatnio słowa znajomej mnie hm.. podirytowały

Najpierw kiedyś rozmawiałyśmy o moich zaręczynach. Powiedziałam,że może będą, nie wiem. Na co znajoma - no to musicie zrobić obiad dla rodziców, wszystko zaplanować i na tym obiedzie on Ci się oświadczy... i wiecie taka podekscytowana,że da mi rady jak powinny te zaręczyny wyglądać... na co ja powiedziałam,że w życiu takiej szopki nie chcę i jakby Tż tak zrobił to bym chyba pierścionka nie przyjęła jej mina - bezcenna.

Ostatnio mówię,że siostra Tż się zaręczyła Jej pytanie - a zaręczyny planowali czy nie? Ja mówię,że chyba nie... na co kumpela odpowiada - no to coś musi być na rzeczy ( w domyśle - ciąża).
Wiecie co - witki opadły. To jedyne słuszne zaręczyny to umówienie się, że oświadczasz mi się za 4 miesiące, 1 tydzień, 3 dni, za 10 godzin i 15 minut po obiedzie ale przed deserem?? Przy rodzicach.
Przedstawienie - że pierścionek,że to dzisiaj? wszyscy zaskoczeni itp??

A jak z zaskoczenia,że nikt nic nie wiedział ( i zaręczeni powiedzieli o tym już po fakcie) to tylko dlatego,że dziecko w drodze??

Jak dla mnie to jedyne co można "zaplanować", to zapytać wcześniej tatę dziewczyny o rękę.
A dziewczyna lepiej jak ma zaskoczenie

[naiat]

Napisane przez Viollet87

święta racja. No i w ogóle taki facet czuje się zepchnięty na drugi plan również jako mężczyzna. Mam nadzieję, że po porodzie zachowam trzeźwy umysł (tzn. nie oszaleję na punkcie dziecka) i do takiej sytuacji nie dopuszczę

U mnie bez szans
ostatnio byliśmy z TZ i jego przyjacielem w knajpce i byli rodzice z maleństwem... tak się zapatrzyłam, że ąż mi łzy pociekły... aż biedne chłopaki się wzruszyli moim wzruszeniem

[missbennet]

Napisane przez Viollet87

święta racja. No i w ogóle taki facet czuje się zepchnięty na drugi plan również jako mężczyzna. Mam nadzieję, że po porodzie zachowam trzeźwy umysł (tzn. nie oszaleję na punkcie dziecka) i do takiej sytuacji nie dopuszczę

Tez mam taka nadzieje; ale tak czekam an dzidziusia,ze mnie to az przeraza, a moj tz twierdzi, ze ma jeszcze czas

[myszeczka87]

Napisane przez Viollet87

święta racja. No i w ogóle taki facet czuje się zepchnięty na drugi plan również jako mężczyzna. Mam nadzieję, że po porodzie zachowam trzeźwy umysł (tzn. nie oszaleję na punkcie dziecka) i do takiej sytuacji nie dopuszczę

A jeszcze najlepsze jest to, że kobieta odpycha faceta od dziecka, a potem mówi, że ona jest strasznie zmęczona i tylko ona musi przy dziecku biegać i wszystko robić sama, bo mężuś ma to gdzieś...Gdzie tu logika ja się pytam...

[Emilia 25]

Napisane przez meg22

W ogóle to byłam wczoraj u florystki i wiem już, że biało-czarne anemony odpadają babeczka powiedziała, że ten czarny pyłek bardzo łatwo się sypie i w razie gdyby ten czarny pyłek spadł na kieckę, to dupa blada. Nie wytrę tego
Więc bukiet będzie albo z białych piwonii, albo z białych goździków z dodatkiem np eustomy, albo z jaskrów
Do tego delikatna dekoracja Kościoła i voila

Cooooooooooooo??????????? ??? Nie róbcie mi tego, mi się tak podobają te czarne środeczki.
Nie można ich sprskać jakimś sprejem, żeby nie pyliły??

[perfuzja]

Napisane przez cowie

Przerażające, że już teraz kochamy bardziej swoje nienarodzone dzieci od przyszłych mężów

No nie wiem. W czysto teoretycznej sytuacji, gdybym musiała wybierać czy śmierć TZta czy przerwanie ciąży to nie miałabym dylematów. Szczególnie do okolic połowy ciąży.

W ogóle przez pierwsze 3 miesiące zupełnie nie mam zamiaru się przywiązywać do myśli o ciąży.
Co więcej, gdyby za samym początku ciąży okazało się, że jest zagrożona i mam leżeć 8 miesięcy, to nie walczyłabym o nią tylko uznała, że natura wie co robi. Oczywiście mówię o pierwszej ciąży po krótkich staraniach, nie w sytuacji, kiedy mamy jakieś problemy i ciążę walczymy od samego początku.

[cowie]

Napisane przez koral_owa

cowie ale wywołałaś ciszę
myślę, że to jest też trochę inna miłość taka naturalna, bezwarunkowa i niektórym kobietom całkowicie przysłania miłość do męża..
Liczę na to, że te dwie miłości będą po prostu inne i nie do porównania..
Natomiast cieszę się, że takie zagadnienie zostało poruszone, bo zaczęłam też z innej perspektywy na to patrzeć..

Napisane przez naiat

eee tam ciszę, mnie cowie nie wystraszyła

uff

Koralowa, masz rację. To inna miłość. I mam nadzieję je pogodzić, żeby mogły współistnieć razem

Napisane przez Viollet87

święta racja. No i w ogóle taki facet czuje się zepchnięty na drugi plan również jako mężczyzna. Mam nadzieję, że po porodzie zachowam trzeźwy umysł (tzn. nie oszaleję na punkcie dziecka) i do takiej sytuacji nie dopuszczę

Ale na przykład strasznie mnie psychicznie uderza kwestia cesarki. Kobieta leży zasłonięta tym parawanem i to najpierw ojcu pokazują i dają potrzymać dziecko.
Niby nic w tym złego, bo przecież to taki sam rodzic. Ale kobieta męczy się z ciążą, niedogodnościami, potem porodem, a mężczyzna jedynie ziarenko zasiał. Chciałabym pierwsza po tych wszystkich trudach przytulić dziecko

[Emilia 25]

Napisane przez perfuzja

No nie wiem. W czysto teoretycznej sytuacji, gdybym musiała wybierać czy śmierć TZta czy przerwanie ciąży to nie miałabym dylematów. Szczególnie do okolic połowy ciąży.

W ogóle przez pierwsze 3 miesiące zupełnie nie mam zamiaru się przywiązywać do myśli o ciąży.
Co więcej, gdyby za samym początku ciąży okazało się, że jest zagrożona i mam leżeć 8 miesięcy, to nie walczyłabym o nią tylko uznała, że natura wie co robi. Oczywiście mówię o pierwszej ciąży po krótkich staraniach, nie w sytuacji, kiedy mamy jakieś problemy i ciążę walczymy od samego początku.

A ja bym walczyła, w każdym momencie ciąży, od pierwszego dnia.

[melleczka]

Napisane przez AnonimowaMoni

Mam takie samo zdanie

Wiecie... ostatnio słowa znajomej mnie hm.. podirytowały

Najpierw kiedyś rozmawiałyśmy o moich zaręczynach. Powiedziałam,że może będą, nie wiem. Na co znajoma - no to musicie zrobić obiad dla rodziców, wszystko zaplanować i na tym obiedzie on Ci się oświadczy... i wiecie taka podekscytowana,że da mi rady jak powinny te zaręczyny wyglądać... na co ja powiedziałam,że w życiu takiej szopki nie chcę i jakby Tż tak zrobił to bym chyba pierścionka nie przyjęła jej mina - bezcenna.

Ostatnio mówię,że siostra Tż się zaręczyła Jej pytanie - a zaręczyny planowali czy nie? Ja mówię,że chyba nie... na co kumpela odpowiada - no to coś musi być na rzeczy ( w domyśle - ciąża).
Wiecie co - witki opadły. To jedyne słuszne zaręczyny to umówienie się, że oświadczasz mi się za 4 miesiące, 1 tydzień, 3 dni, za 10 godzin i 15 minut po obiedzie ale przed deserem?? Przy rodzicach.
Przedstawienie - że pierścionek,że to dzisiaj? wszyscy zaskoczeni itp??

A jak z zaskoczenia,że nikt nic nie wiedział ( i zaręczeni powiedzieli o tym już po fakcie) to tylko dlatego,że dziecko w drodze??

Napisane przez Viollet87

... tyle mam do powiedzenia moje zaręczyny były zaskoczeniem zarówno dla mnie, jak i dla obu naszych rodzin. Wcześniej wiedział o nich tylko TŻ (siłą rzeczy ), nawet swoim najbliższym nie powiedział, że zamierza się oświadczyć. A w ciąży nie byłam i nie jestem Wg mnie takie zaręczyny są dużo fajniejsze niż zaplanowane i oficjalne...

[AnonimowaMoni]

No ona ma takie swoje poglądy

Podobnież jej się moja fryzura nie podoba ( już Wam kiedyś o tym pisałam).

No to kiedyś znowu na ten temat zeszłyśmy i mówię,że się nie czuję, nie lubię i źle wyglądam w poupinanych włosach i mi się nie do końca to podoba. Co ona skwitowała " nie masz się czuć czy wyglądać, to wyjątkowy dzień i tyle to się przemęczysz"


Wiecie, ja się czasem zastanawiałam jakiego wyboru dokonałby mój Tż, gdyby musiał decydować kogo mają ratować - mnie, czy nienarodzone jeszcze dziecko... a ja np. nie mogłabym podjąć takiej decyzji...

[myszeczka87]

Napisane przez Emilia 25

A ja bym walczyła, w każdym momencie ciąży, od pierwszego dnia.

Ja również, obojętnie w którym miesiącu ciąży...

[meg22]

Napisane przez Emilia 25

Cooooooooooooo??????????? ??? Nie róbcie mi tego, mi się tak podobają te czarne środeczki.
Nie można ich sprskać jakimś sprejem, żeby nie pyliły??

Nic z tego! brudzi i koniec kropka

[cowie]

Napisane przez perfuzja

No nie wiem. W czysto teoretycznej sytuacji, gdybym musiała wybierać czy śmierć TZta czy przerwanie ciąży to nie miałabym dylematów. Szczególnie do okolic połowy ciąży.

W ogóle przez pierwsze 3 miesiące zupełnie nie mam zamiaru się przywiązywać do myśli o ciąży.
Co więcej, gdyby za samym początku ciąży okazało się, że jest zagrożona i mam leżeć 8 miesięcy, to nie walczyłabym o nią tylko uznała, że natura wie co robi. Oczywiście mówię o pierwszej ciąży po krótkich staraniach, nie w sytuacji, kiedy mamy jakieś problemy i ciążę walczymy od samego początku.

Mówiąc nienarodzone, miałam na myśli, że żadna z nas jeszcze w ciąży nie jest
A ogólnie pisałam o dzieciach, które już fizycznie będą na świecie

[koral_owa]

Napisane przez perfuzja

No nie wiem. W czysto teoretycznej sytuacji, gdybym musiała wybierać czy śmierć TZta czy przerwanie ciąży to nie miałabym dylematów. Szczególnie do okolic połowy ciąży.

W ogóle przez pierwsze 3 miesiące zupełnie nie mam zamiaru się przywiązywać do myśli o ciąży.
Co więcej, gdyby za samym początku ciąży okazało się, że jest zagrożona i mam leżeć 8 miesięcy, to nie walczyłabym o nią tylko uznała, że natura wie co robi. Oczywiście mówię o pierwszej ciąży po krótkich staraniach, nie w sytuacji, kiedy mamy jakieś problemy i ciążę walczymy od samego początku.

Zgodzę się z Tobą co do tych 3 miesięcy.. teoretycznie w chwili obecnej też tak myślę, przez pierwsze 3 miesiące nie nastawiać się ale jak to będzie w praktyce to nie wiem. Również tłumaczę sobie, że natura często wie co robi.. ale podejrzewam, że gdyby przyszło co do czego, to zrobiłabym wszystko żeby ciąże utrzymać, nawet na początku..

[naiat]

Napisane przez cowie

Ale na przykład strasznie mnie psychicznie uderza kwestia cesarki. Kobieta leży zasłonięta tym parawanem i to najpierw ojcu pokazują i dają potrzymać dziecko.
Niby nic w tym złego, bo przecież to taki sam rodzic. Ale kobieta męczy się z ciążą, niedogodnościami, potem porodem, a mężczyzna jedynie ziarenko zasiał. Chciałabym pierwsza po tych wszystkich trudach przytulić dziecko

Ty egoistyczna, zaborcza babo

[missbennet]

Napisane przez Emilia 25

A ja bym walczyła, w każdym momencie ciąży, od pierwszego dnia.