Kopią już nas małe nóżki, coraz większe nasze brzuszki, mamy IX-X 2013, cz. VII

[inwersja]

hej
parę słów wyjaśnienia. ja Was podczytuje sobie, ale że sporo się dzieje (czasem wkoło mnie, czasem we mnie) nie chcę tyłka zawracać i męczyć swoją osobą.

tydzień temu mąż z teściem mieli wypadek, koleś zajechał im drogę, przerysował auto i uciekł. udało im się go dogonić żeby spisać nr i wezwać policję, ale auto stanęło. zanim auto trafiło do mechanika zostało przycholowane przez męża pod blok, a w nocy okradzione. ukradli GPSa i tę metalową zaślepkę na przodze, tzw. grill. kto wie co byłoby gdyby było sprawne i dałoby się je odpalić...

w międzyczasie teść ciągle doprowadza mnie do szału. okazało się, że miałam rację i pralka byłaby zaraz obok prysznica, tak, że zagrodziłaby sporą część wejścia i trzeba byłoby się mocno przeciskać. coś marudził, bo już wykuł w tym miejscu w ścianie dziurę na odpływ, ale cóż.. on tam jest na co dzień, niby fachowiec i gówno zauważył.
potem np. przy kupnie prysznica zaczął gadać, że może trzeba będzie go podnieść, bo odpływ w łazience słaby i spadu nie ma. wkurzyłam, bo ten prysznic już jest wysoki. potem po kilkunastu minutach już twierdził, że on tak wcale nie mówił. przy wszystkim narzekał i marudził na wszystko, np. że płytki niedobre, bo za tanie, że kibel za szeroki... ale w to miejsce nie pokazał niczego co wg niego będzie dobre. krytykować to każdy jeden potrafi!

musieliśmy o miesiąc przedłużyć wynajem kawalerki, bo się oczywiście nie wyrobił.

ogólnie chodziłam już po ścianach z nerwów, zaczęłam pić melisę, to mnie trochę koi. jestem po tym pewnie bardziej wycofana, smutniejsza, ale spokojniejsza przynajmniej.
siędze ciągle sama, wracają tylko na obiady i wieczorem. ale chyba już przywykłam, czytam książkę, wciągnęłam się w serial, chodzę na bieżące zakupy i jakoś leci...
no i chyba jestem jedyna osobą, która nie narzeka na pogodę. dla mnie taka pogoda to zbawienie. w poprzedni weekend jak były upały odezwała się już alergia i było koszmarnie. miałam iść do parku na spacer, ale się nie dało taka mnie kichawica dopadła, nos popuchnięty i ciekło z niego...

w czw przyjechał jeszcze szwagier, do jutra będzie. przywiózł masę jedzenia od teściowej, więc mam mniej do roboty, jakieś ziemniaki ugotować, zupę... z resztą ciężko byłoby mi obrobić 3 dorosłych chłopów, więc dobrze, że choć teściowa pomyślała.


--
co do piw, bo rozmawiałyście. udało mi się dostać 2 rodzaje Bavarii.

http://ebrowarium.pl/bavariawit-p-67.html - na etykiecie nie ma info czy jest pasteryzowane czy nie, ale wg tej strony: http://www.beerpubs.pl/b2248,Bavaria-0-0-Wit - jest, i te źdźbła zboża wg mnie raczej wskazują, że jest przeniczne (o czym na wielu stronach piszą, bo tez szukałam info o tym)
http://ebrowarium.pl/bavariapremium-p-68.html - to jest na pewno pasteryzowane, w prawdzie po polsku na etykiecie tego nie piszą, ale po słoweńsku

oba były dostępne w almie. jeszcze nie próbowałam.
spróbowałabym jeszcze jabłkowego, bo lubię redd'sa, ale nie było.

co do całkowicie bezalko znalazłam jeszcze takie nazwy:
http://www.beerpubs.pl/b652,Krzepiak
http://www.beerpubs.pl/b608,Podpiwek-Lubuski
ale nie wiem gdzie je spotkać... pewnie najprędzej w takich mniejszych sklepach w stylu "1000 gatunków piw" czy "piwa regionalne"


moja mama dzielnie kupuje rzeczy dla młodzieńca. wiem, że kupiła już jakąś pościel, poduszki i poszewki w Jysku. charakter ma ciężki ta moja matka, ale przy tym lubi kupować mnóstwo pierdół. teraz to się przydaje. bo i oszczędność kasy, i przestrzeni. teraz ani głowy do tego nie mam, ani nie chcę zagracać się przed przeprowadzką.

ahh, i polecam Wam bloga http://polozna.blog.pl - nie ma dużego archiwum, szybko można przebrnąć, ale co wpis to ryczę... czasem ze wzruszenia, czasem ze śmiechu.

pozdrawiam wszystkich

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Boziu... znów tyle mi tego wyszło, a skracałam jak mogłam. sorki

[marysia_258]

Dopiero co się obudziłam aż głowa mnie boli.
Gratuluję poznania płci dzieciaczków
Matall zdrówka dla Edzia
Ladan trzymaj się dzielnie Dobrze że już lepiej. trzymam żebyście jutro wyszły.

Od rana mam takie dziwne kłucie brzucha Aż nóg nie mogę rozprostować i myślałam że do kibelka nie dojde.
/no nic wezmę no-spę poleżę trochę może przejdzie.
Możliwe że wczoraj się przepracowałam bo posprzątałam calutki domek, i poprasowałam stertkę ubrań

[karolson]

Dzien doberek!

Czy ktoras z Was bola pachwiny? Mnie od wczoraj ;(

U mnie pada deszcz od wczoraj od 14 non stop!

A co do kombinezonu mam 68 i da go sie zmniejszyc zreszta ja sie spodziewam duzego dziecka

[inwersja]

aa.. i jeszcze jedno, Kaśka napisz ladance, że ma olać tę diagnozę, bo oni wszystkim to piszą, którzy trafiają do szpitala. to taka diagnoza standardowa. mnie jak byłam 2 razy to też pisali "zagrożenie poronieniem". (o porodzie przedwczesnym wtedy nie było mowy, bo ciąża była zbyt młoda.)
chodzi o to, że jak coś się dzieje, to oni to piszą z automatu, a to zupełnie NIC nie znaczy. u mnie przecież nic nie stwierdzono. przy pierwszym pobycie prawodopodobnie miałam krew, ale z cewki moczowej wywołane bakteriami w moczu (potem dostałam globulki na to).. no i jak to się ma do zagrożenia poronieniem...? potem brzuch mnie bolał skurczowo, nie wiadomo dlaczego. a całkiem prawdpodobne, że macica zwyczajnie powiększała się. ale diagnozę dali tę samą. oni to piszą każdemu komu w ciąży COŚ się dzieje i trafia na oddział. a wiadomo, że jak nic się nie dzieje, to nie idzie się do szpitala. więc jakby któraś trafiła, dostała taką diagnozę, to bez nerwów. to u nich standardzik.

przekaż jej, że mają się trzymać i ściskam

[t_89]

heeeej a ja witam sie juz w 7 miesiacu

[kaska87]

Napisane przez Aaamelkaa

ja po cichu też liczyłam na córeczkę, mimo iż od początku czułam Synusia, tak jakieś 2 tyg przed usg zaczęłam się nakręcać na dziewczynkę
siedząc przed gabinetem i czekając na badanie,byłam tak zestresowana czy wszytsko ok z Maleństwem że uświadomiłam sobie że całkowicie mi obojętna płeć, oby było zdrowe, a widząc radochę mojego Męża, jego uśmiech nieschodzący z buzi, jestem szczęśliwa
wczoraj tylko po cichutku, wyszeptałam Mężowi że skoro jest Synek to ja wybieram imię może uda się go przekabacić

mój też przeszczęśliwy ja też pierwsze co myślę, żeby było zdrowe, ale jednak mnie męczy, że to nie moja wymarzona córeczka...

Napisane przez inwersja

hej
parę słów wyjaśnienia. ja Was podczytuje sobie, ale że sporo się dzieje (czasem wkoło mnie, czasem we mnie) nie chcę tyłka zawracać i męczyć swoją osobą.

tydzień temu mąż z teściem mieli wypadek, koleś zajechał im drogę, przerysował auto i uciekł. udało im się go dogonić żeby spisać nr i wezwać policję, ale auto stanęło. zanim auto trafiło do mechanika zostało przycholowane przez męża pod blok, a w nocy okradzione. ukradli GPSa i tę metalową zaślepkę na przodze, tzw. grill. kto wie co byłoby gdyby było sprawne i dałoby się je odpalić...

w międzyczasie teść ciągle doprowadza mnie do szału. okazało się, że miałam rację i pralka byłaby zaraz obok prysznica, tak, że zagrodziłaby sporą część wejścia i trzeba byłoby się mocno przeciskać. coś marudził, bo już wykuł w tym miejscu w ścianie dziurę na odpływ, ale cóż.. on tam jest na co dzień, niby fachowiec i gówno zauważył.
potem np. przy kupnie prysznica zaczął gadać, że może trzeba będzie go podnieść, bo odpływ w łazience słaby i spadu nie ma. wkurzyłam, bo ten prysznic już jest wysoki. potem po kilkunastu minutach już twierdził, że on tak wcale nie mówił. przy wszystkim narzekał i marudził na wszystko, np. że płytki niedobre, bo za tanie, że kibel za szeroki... ale w to miejsce nie pokazał niczego co wg niego będzie dobre. krytykować to każdy jeden potrafi!

musieliśmy o miesiąc przedłużyć wynajem kawalerki, bo się oczywiście nie wyrobił.

ogólnie chodziłam już po ścianach z nerwów, zaczęłam pić melisę, to mnie trochę koi. jestem po tym pewnie bardziej wycofana, smutniejsza, ale spokojniejsza przynajmniej.
siędze ciągle sama, wracają tylko na obiady i wieczorem. ale chyba już przywykłam, czytam książkę, wciągnęłam się w serial, chodzę na bieżące zakupy i jakoś leci...
no i chyba jestem jedyna osobą, która nie narzeka na pogodę. dla mnie taka pogoda to zbawienie. w poprzedni weekend jak były upały odezwała się już alergia i było koszmarnie. miałam iść do parku na spacer, ale się nie dało taka mnie kichawica dopadła, nos popuchnięty i ciekło z niego...

o mamo kochana, ale Was spotyka masakra, ale liczę na to, że u Was teraz po tych wszystkich wydarzeniach się odmieni! tak jak u naszej Matal tego Ci życzę wpadaj do nas częściej

fajnie, że mama pomaga kompletować wyprawkę

[rusałka_1]

Cześć

U mnie słońce, ale zimno

Napisane przez 87czarna

Cześć dziewczyny!
U nas wszystko w porządku Pogoda w Polsce okropna i niestety nie mam mozliwości wygrzewania się na słoneczku :P
Brzuszek rośnie i coraz więcej rozstępów na brzuchu mi się pojawia. Kupiłam Bio-oil- słyszałam,że któras z Was go uzywa... pomaga?

Całuję!!

Pogoda Ci się nie trafiła
Ja używam, ale zapobiegawczo, póki co żadnych rozstępów nie mam

Napisane przez Sophia_1

Witam sie i ja po dlugiej nieobecnosci. Zaliczylismy pobyt w szpitalu na obserwacji, bo podbrzusze bolalo mnie jak na @ i jakbym odczuwala delikatne skurcze i jakos tak stracilam chec do czegokolwiek. Ale biore sie w garsc i do przodu.
Tylko czy ja Was teraz nadrobie postaram sie.

No i moge napisac, ze zapewne bedziemy mieli coreczke.

Gratulacje dla córeczki
Dobrze, że już jesteś w domu

Napisane przez kaska87

info od naszej Ladan
na razie wszystko dobrze, nie ma już kroplówki tylko leki 3x dziennie jak dalej będzie dobrze i nic się nie odezwie to jutro wychodzą do domciu także trzymamy mocno kciuki za dziewczyny x 10000
no i macie pozdrowienia

ufff, ulżyło mi W takim razie kciuki trzymam cały czas, żeby było jeszcze lepiej

Napisane przez kaska87

Misia ja muszę poprasować, bo mąż już wszystkie koszulki ma wyprane ale niepoprasowane, a on i tak nie dość, że do pracy chodzi to w domu robi większość rzeczy więc to moja misja

Ja też dalej nie poprasowałam. U mnie ta sama sytuacja: pranie zrobione a koszule męża niewyprasowane. Ja siedzę w domu, on chodzi do pracy więc czuję się obowiązku żeby chociaż tyle zrobić
Ale powtórzę nienawidzę prasować

[katarzyna2811]

Napisane przez inwersja

hej
parę słów wyjaśnienia. ja Was podczytuje sobie, ale że sporo się dzieje (czasem wkoło mnie, czasem we mnie) nie chcę tyłka zawracać i męczyć swoją osobą.

tydzień temu mąż z teściem mieli wypadek, koleś zajechał im drogę, przerysował auto i uciekł. udało im się go dogonić żeby spisać nr i wezwać policję, ale auto stanęło. zanim auto trafiło do mechanika zostało przycholowane przez męża pod blok, a w nocy okradzione. ukradli GPSa i tę metalową zaślepkę na przodze, tzw. grill. kto wie co byłoby gdyby było sprawne i dałoby się je odpalić...

w międzyczasie teść ciągle doprowadza mnie do szału. okazało się, że miałam rację i pralka byłaby zaraz obok prysznica, tak, że zagrodziłaby sporą część wejścia i trzeba byłoby się mocno przeciskać. coś marudził, bo już wykuł w tym miejscu w ścianie dziurę na odpływ, ale cóż.. on tam jest na co dzień, niby fachowiec i gówno zauważył.
potem np. przy kupnie prysznica zaczął gadać, że może trzeba będzie go podnieść, bo odpływ w łazience słaby i spadu nie ma. wkurzyłam, bo ten prysznic już jest wysoki. potem po kilkunastu minutach już twierdził, że on tak wcale nie mówił. przy wszystkim narzekał i marudził na wszystko, np. że płytki niedobre, bo za tanie, że kibel za szeroki... ale w to miejsce nie pokazał niczego co wg niego będzie dobre. krytykować to każdy jeden potrafi!

musieliśmy o miesiąc przedłużyć wynajem kawalerki, bo się oczywiście nie wyrobił.

ogólnie chodziłam już po ścianach z nerwów, zaczęłam pić melisę, to mnie trochę koi. jestem po tym pewnie bardziej wycofana, smutniejsza, ale spokojniejsza przynajmniej.
siędze ciągle sama, wracają tylko na obiady i wieczorem. ale chyba już przywykłam, czytam książkę, wciągnęłam się w serial, chodzę na bieżące zakupy i jakoś leci...
no i chyba jestem jedyna osobą, która nie narzeka na pogodę. dla mnie taka pogoda to zbawienie. w poprzedni weekend jak były upały odezwała się już alergia i było koszmarnie. miałam iść do parku na spacer, ale się nie dało taka mnie kichawica dopadła, nos popuchnięty i ciekło z niego...

w czw przyjechał jeszcze szwagier, do jutra będzie. przywiózł masę jedzenia od teściowej, więc mam mniej do roboty, jakieś ziemniaki ugotować, zupę... z resztą ciężko byłoby mi obrobić 3 dorosłych chłopów, więc dobrze, że choć teściowa pomyślała.


--
co do piw, bo rozmawiałyście. udało mi się dostać 2 rodzaje Bavarii.

http://ebrowarium.pl/bavariawit-p-67.html - na etykiecie nie ma info czy jest pasteryzowane czy nie, ale wg tej strony: http://www.beerpubs.pl/b2248,Bavaria-0-0-Wit - jest, i te źdźbła zboża wg mnie raczej wskazują, że jest przeniczne (o czym na wielu stronach piszą, bo tez szukałam info o tym)
http://ebrowarium.pl/bavariapremium-p-68.html - to jest na pewno pasteryzowane, w prawdzie po polsku na etykiecie tego nie piszą, ale po słoweńsku

oba były dostępne w almie. jeszcze nie próbowałam.
spróbowałabym jeszcze jabłkowego, bo lubię redd'sa, ale nie było.

co do całkowicie bezalko znalazłam jeszcze takie nazwy:
http://www.beerpubs.pl/b652,Krzepiak
http://www.beerpubs.pl/b608,Podpiwek-Lubuski
ale nie wiem gdzie je spotkać... pewnie najprędzej w takich mniejszych sklepach w stylu "1000 gatunków piw" czy "piwa regionalne"


moja mama dzielnie kupuje rzeczy dla młodzieńca. wiem, że kupiła już jakąś pościel, poduszki i poszewki w Jysku. charakter ma ciężki ta moja matka, ale przy tym lubi kupować mnóstwo pierdół. teraz to się przydaje. bo i oszczędność kasy, i przestrzeni. teraz ani głowy do tego nie mam, ani nie chcę zagracać się przed przeprowadzką.

ahh, i polecam Wam bloga http://polozna.blog.pl - nie ma dużego archiwum, szybko można przebrnąć, ale co wpis to ryczę... czasem ze wzruszenia, czasem ze śmiechu.

pozdrawiam wszystkich

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Boziu... znów tyle mi tego wyszło, a skracałam jak mogłam. sorki

Tobie moja droga to jedyne czego trzeba życzyć to tego aby ten remont już się skończył i abyś miała w końcu spokój

[teacherka]

Noooo inwersja, to miałas dopiero przeżycia... ściskam Cię mocno, wiem jak teściowie potrafią byc wkurzający przy remoncie. Wszystko będzie ok!



Łeb mnie boli, pada deszcz a ja muszę iść na rajd po księgarniach... już mi się po nocach śni, że idę do pracy nieprzygotowana ;(

Nie wiem co mialam pisać... Jakiś humor do d** mam, chyba przez ten powrót do pracy. A jeszcze dzisiaj znowu pawika zaliczyłam i jestem tak osłabiona Dośc, dość, dość...

[Aaamelkaa]

Napisane przez t_89

heeeej a ja witam sie juz w 7 miesiacu

[misia332]

Napisane przez kaska87

Misia ja muszę poprasować, bo mąż już wszystkie koszulki ma wyprane ale niepoprasowane, a on i tak nie dość, że do pracy chodzi to w domu robi większość rzeczy więc to moja misja

ja poprasuje jak mnie ręka przestanie boleć, nie wiem ledwo nią ruszam.

Napisane przez inwersja

hej
parę słów wyjaśnienia. ja Was podczytuje sobie, ale że sporo się dzieje (czasem wkoło mnie, czasem we mnie) nie chcę tyłka zawracać i męczyć swoją osobą.

tydzień temu mąż z teściem mieli wypadek, koleś zajechał im drogę, przerysował auto i uciekł. udało im się go dogonić żeby spisać nr i wezwać policję, ale auto stanęło. zanim auto trafiło do mechanika zostało przycholowane przez męża pod blok, a w nocy okradzione. ukradli GPSa i tę metalową zaślepkę na przodze, tzw. grill. kto wie co byłoby gdyby było sprawne i dałoby się je odpalić...

w międzyczasie teść ciągle doprowadza mnie do szału. okazało się, że miałam rację i pralka byłaby zaraz obok prysznica, tak, że zagrodziłaby sporą część wejścia i trzeba byłoby się mocno przeciskać. coś marudził, bo już wykuł w tym miejscu w ścianie dziurę na odpływ, ale cóż.. on tam jest na co dzień, niby fachowiec i gówno zauważył.
potem np. przy kupnie prysznica zaczął gadać, że może trzeba będzie go podnieść, bo odpływ w łazience słaby i spadu nie ma. wkurzyłam, bo ten prysznic już jest wysoki. potem po kilkunastu minutach już twierdził, że on tak wcale nie mówił. przy wszystkim narzekał i marudził na wszystko, np. że płytki niedobre, bo za tanie, że kibel za szeroki... ale w to miejsce nie pokazał niczego co wg niego będzie dobre. krytykować to każdy jeden potrafi!

musieliśmy o miesiąc przedłużyć wynajem kawalerki, bo się oczywiście nie wyrobił.

ogólnie chodziłam już po ścianach z nerwów, zaczęłam pić melisę, to mnie trochę koi. jestem po tym pewnie bardziej wycofana, smutniejsza, ale spokojniejsza przynajmniej.
siędze ciągle sama, wracają tylko na obiady i wieczorem. ale chyba już przywykłam, czytam książkę, wciągnęłam się w serial, chodzę na bieżące zakupy i jakoś leci...
no i chyba jestem jedyna osobą, która nie narzeka na pogodę. dla mnie taka pogoda to zbawienie. w poprzedni weekend jak były upały odezwała się już alergia i było koszmarnie. miałam iść do parku na spacer, ale się nie dało taka mnie kichawica dopadła, nos popuchnięty i ciekło z niego...

w czw przyjechał jeszcze szwagier, do jutra będzie. przywiózł masę jedzenia od teściowej, więc mam mniej do roboty, jakieś ziemniaki ugotować, zupę... z resztą ciężko byłoby mi obrobić 3 dorosłych chłopów, więc dobrze, że choć teściowa pomyślała.


--
co do piw, bo rozmawiałyście. udało mi się dostać 2 rodzaje Bavarii.

http://ebrowarium.pl/bavariawit-p-67.html - na etykiecie nie ma info czy jest pasteryzowane czy nie, ale wg tej strony: http://www.beerpubs.pl/b2248,Bavaria-0-0-Wit - jest, i te źdźbła zboża wg mnie raczej wskazują, że jest przeniczne (o czym na wielu stronach piszą, bo tez szukałam info o tym)
http://ebrowarium.pl/bavariapremium-p-68.html - to jest na pewno pasteryzowane, w prawdzie po polsku na etykiecie tego nie piszą, ale po słoweńsku

oba były dostępne w almie. jeszcze nie próbowałam.
spróbowałabym jeszcze jabłkowego, bo lubię redd'sa, ale nie było.

co do całkowicie bezalko znalazłam jeszcze takie nazwy:
http://www.beerpubs.pl/b652,Krzepiak
http://www.beerpubs.pl/b608,Podpiwek-Lubuski
ale nie wiem gdzie je spotkać... pewnie najprędzej w takich mniejszych sklepach w stylu "1000 gatunków piw" czy "piwa regionalne"


moja mama dzielnie kupuje rzeczy dla młodzieńca. wiem, że kupiła już jakąś pościel, poduszki i poszewki w Jysku. charakter ma ciężki ta moja matka, ale przy tym lubi kupować mnóstwo pierdół. teraz to się przydaje. bo i oszczędność kasy, i przestrzeni. teraz ani głowy do tego nie mam, ani nie chcę zagracać się przed przeprowadzką.

ahh, i polecam Wam bloga http://polozna.blog.pl - nie ma dużego archiwum, szybko można przebrnąć, ale co wpis to ryczę... czasem ze wzruszenia, czasem ze śmiechu.

pozdrawiam wszystkich

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Boziu... znów tyle mi tego wyszło, a skracałam jak mogłam. sorki

Kochana, żeby szybciutko się remont skończył, teść przestał marudzić, Ty żebyś miała spokój i wszystko pomalutku się odwróci.

Idę chociaż na półce poukładać.

[rusałka_1]

inwersja miałaś rzeczywiście urwanie głowy Trzymam kciuki żeby wszytko poszło po twojej myśli i żebyś po skończonym remoncie mogła się nacieszyć mężem i spokojem

Napisane przez t_89

heeeej a ja witam sie juz w 7 miesiacu

WOW! To już prawie końcówka

[matallewar]

Witam w 23 tc, czyli 6 miesiącu

[kaska87]

Napisane przez matallewar

Witam w 23 tc, czyli 6 miesiącu

t_89
gratuluję Wam kolejnych miesięcy, ja za 2 tygodnie zaczynam 7 miesiąc

[t_89]

a ja ciagle swoje z tym wozkiem ;/ normalnie mam juz dosc nie wiem co kupic a za miesiac gora trzeba zdecydowac ;/

[kaska87]

Napisane przez t_89

a ja ciagle swoje z tym wozkiem ;/ normalnie mam juz dosc nie wiem co kupic a za miesiac gora trzeba zdecydowac ;/

bierz murkę

[passion80]

Napisane przez kaska87

ale czemu Wam tak dziwnie płacą mi normalnie przychodzi wypłata od pracodawcy

Passion ja też nie lubię samotnych nocy, a mąż ma w poniedziałek nocke- posiedzicie ze mną?

bo moja firma malutka, poniżej 20 osób i płaci zus za konkretny czas zwolnienia

postaram się

Napisane przez kaska87

na razie wszystko dobrze, nie ma już kroplówki tylko leki 3x dziennie jak dalej będzie dobrze i nic się nie odezwie to jutro wychodzą do domciu także trzymamy mocno kciuki za dziewczyny x 10000
no i macie pozdrowienia

również pozdrowienia

Napisane przez kaska87

zazdroszczę, że tak łatwo Wam przychodzi ta radość do mnie chyba nadal nie dociera, że to chłopczyk dzisiaj do męża mówiłam, że może przy porodzie się okażę, że dziewczynka a on, że z takim sprzętem to raczej nie

Napisane przez misia332

Powiem Wam coś, za 6 tygodni o tej porze będe się szykować do ślubu.

[matallewar]

Ale jestem głodna, a tż sprząta kuchnię i dopiero coś nam zrobić ma

[katarzyna2811]

Napisane przez t_89

heeeej a ja witam sie juz w 7 miesiacu

[t_89]

Napisane przez kaska87

bierz murkę

Tż poradzic sie nie idzie, kazal mi sobie wybrac ciekawe czy fotelik romer pasuje do mury bo znalazlam fajny za 200 zl w stanie idealnym. A mure chcialabym czarna i dokupilabym to siedzisko http://allegro.pl/tapicerka-pokrowie...263017104.html
ale nadal mnie meczy ten britax. A w tej murz to do jakiego wieku dziecko sie miesci i u mnie w sklepie nie ma tych wozkow zeby na zywo zobaczyc ;/ nie wiem musze tz wyciagnac do takiego duzego tylko kiedy

[kaska87]

Napisane przez passion80

bo moja firma malutka, poniżej 20 osób i płaci zus za konkretny czas zwolnienia

aha, no tak

zjadłam ciacho z truchawami i galaretką od mamuśki teraz albo by się przydało podejchać do rodziców, albo poprasować

t_89 spacerówka jest duża, ale idź do sklepu zobacz sobie na żywo i porównaj, bo na necie to wiesz- takie oglądanie, które nic nie wnosi w sumie ja byłam w sklepie i się przekonałam, że murka spełnia nasze wymagania

[policzanka]

Witam! u mnie dzis 27t1d czyli wg rozpiski z pierwszej strony 7 miesiąc!

Od jakiegos czasu tez doskwiera mi bol pachwin..Zastanawiam się czy to nie przez wysiłek..moze powinnam juz troche przystopowac i wiecej lezec...

Wczoraj miałam isc do lekarza ale okazało sie ze zoładek juz nie boli wiec sobie darowałam..

Zaraz ide pochodzic po meblowych.Musze znalezc jakis tapczanik jednoosobowy do Lilki pokoiku..moze przy okazji zachacze o jakas ciuchajke

[passion80]

Napisane przez inwersja

hej
parę słów wyjaśnienia. ja Was podczytuje sobie, ale że sporo się dzieje (czasem wkoło mnie, czasem we mnie) nie chcę tyłka zawracać i męczyć swoją osobą.

tydzień temu mąż z teściem mieli wypadek, koleś zajechał im drogę, przerysował auto i uciekł. udało im się go dogonić żeby spisać nr i wezwać policję, ale auto stanęło. zanim auto trafiło do mechanika zostało przycholowane przez męża pod blok, a w nocy okradzione. ukradli GPSa i tę metalową zaślepkę na przodze, tzw. grill. kto wie co byłoby gdyby było sprawne i dałoby się je odpalić...

w międzyczasie teść ciągle doprowadza mnie do szału. okazało się, że miałam rację i pralka byłaby zaraz obok prysznica, tak, że zagrodziłaby sporą część wejścia i trzeba byłoby się mocno przeciskać. coś marudził, bo już wykuł w tym miejscu w ścianie dziurę na odpływ, ale cóż.. on tam jest na co dzień, niby fachowiec i gówno zauważył.
potem np. przy kupnie prysznica zaczął gadać, że może trzeba będzie go podnieść, bo odpływ w łazience słaby i spadu nie ma. wkurzyłam, bo ten prysznic już jest wysoki. potem po kilkunastu minutach już twierdził, że on tak wcale nie mówił. przy wszystkim narzekał i marudził na wszystko, np. że płytki niedobre, bo za tanie, że kibel za szeroki... ale w to miejsce nie pokazał niczego co wg niego będzie dobre. krytykować to każdy jeden potrafi!

musieliśmy o miesiąc przedłużyć wynajem kawalerki, bo się oczywiście nie wyrobił.

ogólnie chodziłam już po ścianach z nerwów, zaczęłam pić melisę, to mnie trochę koi. jestem po tym pewnie bardziej wycofana, smutniejsza, ale spokojniejsza przynajmniej.
siędze ciągle sama, wracają tylko na obiady i wieczorem. ale chyba już przywykłam, czytam książkę, wciągnęłam się w serial, chodzę na bieżące zakupy i jakoś leci...
no i chyba jestem jedyna osobą, która nie narzeka na pogodę. dla mnie taka pogoda to zbawienie. w poprzedni weekend jak były upały odezwała się już alergia i było koszmarnie. miałam iść do parku na spacer, ale się nie dało taka mnie kichawica dopadła, nos popuchnięty i ciekło z niego...

w czw przyjechał jeszcze szwagier, do jutra będzie. przywiózł masę jedzenia od teściowej, więc mam mniej do roboty, jakieś ziemniaki ugotować, zupę... z resztą ciężko byłoby mi obrobić 3 dorosłych chłopów, więc dobrze, że choć teściowa pomyślała.


--
co do piw, bo rozmawiałyście. udało mi się dostać 2 rodzaje Bavarii.

moja mama dzielnie kupuje rzeczy dla młodzieńca. wiem, że kupiła już jakąś pościel, poduszki i poszewki w Jysku. charakter ma ciężki ta moja matka, ale przy tym lubi kupować mnóstwo pierdół. teraz to się przydaje. bo i oszczędność kasy, i przestrzeni. teraz ani głowy do tego nie mam, ani nie chcę zagracać się przed przeprowadzką.

współczuję stłuczki i kradzieży

i teścia też, co za facet, ciekawe czy klientom też tak marudzi

no i fajnie, że mama się angażuje, parę zł do przodu

wpadaj częściej, zawsze to jakaś rozrywka

Napisane przez kaska87

t_89
gratuluję Wam kolejnych miesięcy, ja za 2 tygodnie zaczynam 7 miesiąc

ja w piątek zaczynam 6

Napisane przez t_89

a ja ciagle swoje z tym wozkiem ;/ normalnie mam juz dosc nie wiem co kupic a za miesiac gora trzeba zdecydowac ;/

a ja jeszcze nie patrzę na wózki
teście mają kupić, za ile to nei mam pojęcia, zresztą, możliwe, że w komisie będziemy szukać

[matallewar]

Napisane przez t_89

Tż poradzic sie nie idzie, kazal mi sobie wybrac ciekawe czy fotelik romer pasuje do mury bo znalazlam fajny za 200 zl w stanie idealnym. A mure chcialabym czarna i dokupilabym to siedzisko http://allegro.pl/tapicerka-pokrowie...263017104.html
ale nadal mnie meczy ten britax. A w tej murz to do jakiego wieku dziecko sie miesci i u mnie w sklepie nie ma tych wozkow zeby na zywo zobaczyc ;/ nie wiem musze tz wyciagnac do takiego duzego tylko kiedy

A fotelik używany?
Nie wolisz nowego? Bo jednak fotelik to kwestia bezpieczeństwa, bałabym się używany brać...

Ja chcę mój Espiro obejrzeć, ale jak
Mam nadzieję, że będzie lepiej z tym brzuchem, to skoczymy do sklepu i zobaczymy na żywo

[cotynato]

A kiedy zaczęłyście czuć ruchy po całym brzuchu? Ja ciągle mam kopniaczki tylko na dole, niziutko... ;>

[policzanka]

Napisane przez t_89

heeeej a ja witam sie juz w 7 miesiacu

Gratulujeidziemy łeb w łłeb

[t_89]

Napisane przez kaska87

aha, no tak

zjadłam ciacho z truchawami i galaretką od mamuśki teraz albo by się przydało podejchać do rodziców, albo poprasować

t_89 spacerówka jest duża, ale idź do sklepu zobacz sobie na żywo i porównaj, bo na necie to wiesz- takie oglądanie, które nic nie wnosi w sumie ja byłam w sklepie i się przekonałam, że murka spełnia nasze wymagania

Ja czytalam o nim opinie. On ma pompowane kola i to mnie do niego przekonuje, a odpycha od britaxa bo tamten ma plastiki albo kauczuk nie wiem, ale nie pompowane. A ja chce wozek zeby byl zarowno do miasta ale tez np na spacer po nierownych drogach. Ja bede jezdzila na wies a tam sa polne drogi i nie chce zeby telepalo i zle sie prowadzilo. tylko nie wiem co z tym siedziskiem czy sie zmiesci dzecko np 2 letnie? i tak chce pozniej kupic spacerowke wiec ;/ tylko nie chce zeby jezdzilo np do 12 miesiaca a minimum do 18

[kaska87]

my fotelik i bazę chcemy z maxi-cosi też
t_89 a chcesz nową murę czy używaną jak coś? bo znalazłam nową w fajnej cenie to daj znać to wkleję

t_89 dla mnie on ma wszystko co chciałam, właśnie pompowane koła być muszą jak dla mnie,
no i wózek chciałam taki masywniejszy, a nie taki, który wygląda jakby się miał zaraz rozsypać jak np gracco, które widywałam

[matallewar]

Napisane przez cotynato

A kiedy zaczęłyście czuć ruchy po całym brzuchu? Ja ciągle mam kopniaczki tylko na dole, niziutko... ;>

Ja to jakoś w 19 tc?

[katarzyna2811]

Napisane przez policzanka

Witam! u mnie dzis 27t1d czyli wg rozpiski z pierwszej strony 7 miesiąc!

Od jakiegos czasu tez doskwiera mi bol pachwin..Zastanawiam się czy to nie przez wysiłek..moze powinnam juz troche przystopowac i wiecej lezec...

Wczoraj miałam isc do lekarza ale okazało sie ze zoładek juz nie boli wiec sobie darowałam..

Zaraz ide pochodzic po meblowych.Musze znalezc jakis tapczanik jednoosobowy do Lilki pokoiku..moze przy okazji zachacze o jakas ciuchajke

Gratulacje