Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Kattarina

Tak jest!
A jesli rodzic 'gaworzy' od razu powinien zostac skazany na karę śmierci. Nie! Powinien zostac zabity na miejscu.

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------


Ale przeciez ta kobieta wyraźnie mowila do malenstwa, które dopiero zaczelo sie podnosić, a nie do kilkulatka.

Zamieniasz sie w Lube?

[lucyohlucy]

Napisane przez zakonna

Niestety już kiedyś o tym pisałam, ale mogę ponownie. Najlepiej stosunek roszczeniowych rodziców oddaje dialog, w którym regularnie uczestniczę (zmieniają się tylko drobne szczegóły)

Ja: Jasiowi grozi jedynka na koniec roku/półrocze.
Rodzic: I co pani zamierza z tym zrobić???

I tak się życie w szkole toczy. Dzieci mają w nosie, rodzice żyją w przekonaniu, że szkoła ma wszystko za nich załatwić w kwestii wychowania/nauczenia dziecka. A nauczyciel potem musi "coś z tym zrobić".

Jako corka nauczycielki (gimnazjum...) podpisuje sie pod tym co napsalas. Ile razy juz mama wspominala to zdanie...

o, a ja mam przyklad tatusia z mozliwym OZM

Sytuacja u mamy w szkole. Jest problem z jedna z dziewczynek z 1 klasy gimnazjum. Wagaruje, maluje sie mocno, farbuje wlosy na jakies wystrzalowe czerwienie (w szkole jest zakaz zarowno jednego jak i drugiego). Ale glownym problemem jest wagarowanie i bojka, ktora wszczela ta dziewczynka. Wezwany jest tatus. Mama tlumaczy sytuacje a on na to:

A pani tez sie maluje i wlosy farbuje!



W sumie mam teraz pod reka niejako wdzieczny obiekt to tiutiania (fajne slowo swoja droga!) bo synek mojej szefowej ma 2 m-ce. I tiutiam do niego - ale nie zdrabniam, bo nie umiem zdrabniac po angielsku Ale czy dobrze rozumiem - tiutianie to po prostu taki 'szczesliwy i podekscytowany' ton glosu? Bo zauwazylam, ze jak takiego uzywam, to maly sie smieje

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Kattarina

Widzisz, mnie nie przeszkadza jakiekolwiek okazywanie milosci.
Moze niektorzy nie potrafia inaczej, tylko sepleniac.

Rozumiem, ze OZM przejawiajace się tym, ze np. rodzinka zakloca spokoj innym ludziom zachowujac sie glosno, chamsko, wulgarnie, etc moze kogos wkurzać. Jednak nabijanie się z kogoś, kto wyraza milosc i czulosc, chocby nawet w infantylny sposob, jest zwyklym czepialstwem i brakiem życzliwości.
Smutne

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------

A tak btw, jak Ty okazujesz/okazywalas czulosc i milosc swojemu dziecku, kiedy bylo malenkie? Nie pytam zlosliwie, tylko naprawde jestem zainteresowana alternatywnymi metodami, o ktorych piszesz.

Jak ktos nie potrafi okazac dziecku milosci w inny sposob niz 'ojoj niuniusia sie ubludzila tsieba niuniusie pseblac w nowe lajtuzki' to mi go szkoda i zal.
To jest maly czlowiek jakbys nie zauwazyla.

[Mojwa]

A pani tez sie maluje i wlosy farbuje!

Ale to jest akurat mądry argument. Czemu niby dziewczyna, która NIKOMU nie szkodzi tym że się maluje czy farbuje ma przez to problemy, a nauczycielka może przyjść do szkoły w pełnym makijażu i nikomu nic do tego.

ja w gimnazjum miałam problemy jak w WAKACJE poszłam (po listę książek) z pomalowanymi paznokciami. paranoja.

[Kattarina]

Napisane przez PaulinciaKWC

Zamieniasz sie w Lube?

Tak to wyglada? Dziekuje za komplement, to dla mnie bardzo mile porownanie

I przepraszam, kennedy, teraz juz na pewno 'wezme i przestne'. Uznalam tylko, ze byloby to niekulturalne, gdybym zignorowala post skierowany personalnie.
Ewentualne uwagi prosze kierowac na PW.

[Mijanou]

Napisane przez lucyohlucy

Jako corka nauczycielki (gimnazjum...) podpisuje sie pod tym co napsalas. Ile razy juz mama wspominala to zdanie...

o, a ja mam przyklad tatusia z mozliwym OZM

Sytuacja u mamy w szkole. Jest problem z jedna z dziewczynek z 1 klasy gimnazjum. Wagaruje, maluje sie mocno, farbuje wlosy na jakies wystrzalowe czerwienie (w szkole jest zakaz zarowno jednego jak i drugiego). Ale glownym problemem jest wagarowanie i bojka, ktora wszczela ta dziewczynka. Wezwany jest tatus. Mama tlumaczy sytuacje a on na to:

A pani tez sie maluje i wlosy farbuje!



W sumie mam teraz pod reka niejako wdzieczny obiekt to tiutiania (fajne slowo swoja droga!) bo synek mojej szefowej ma 2 m-ce. I tiutiam do niego - ale nie zdrabniam, bo nie umiem zdrabniac po angielsku Ale czy dobrze rozumiem - tiutianie to po prostu taki 'szczesliwy i podekscytowany' ton glosu? Bo zauwazylam, ze jak takiego uzywam, to maly sie smieje

Najwidoczniej Tatuś nie zna przysłowia: "Co wolno wojewodzie......"
Ciekawe, czy pozwala jej na wszystko to, co wolno dorosłej kobiecie ale niekoniecznie nastolatce.

[zakonna]

Nauczyciel jest dorosły i ma inne prawa i obowiązki niż niepełnoletni uczeń. No bez przesady, jeśli w regulaminie szkoły są zapisy na ten temat to uczeń jest zobowiązany regulaminu przestrzegać.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Kattarina

Dziekuje, kennedy.
Oczywiscie zrobie jak kazesz, 'wezme przestane'
A! tylko przypomnij mi prosze, od kiedy jestes administratorem lub moderatorem tego forum, zeby decydowac, gdzie, kto moze sie wypowiadac, ( i to na temat, bo przeciez napisalam, ze pomimo iz sama jestem matka, przeszkadza mi OZM), bo chyba mi to umknelo.

chyba identyfikujesz się z OZM, skoro tak cię bolą wypowiedzi niektórych dziewczyn

[Mojwa]

Napisane przez zakonna

Nauczyciel jest dorosły i ma inne prawa i obowiązki niż niepełnoletni uczeń. No bez przesady, jeśli w regulaminie szkoły są zapisy na ten temat to uczeń jest zobowiązany regulaminu przestrzegać.

Regulaminy często są głupie. Wg regulaminu w LO nie powinnam nosić pentagramu na szyi "bo to symbol sekty".
Moim zdaniem nieuczciwe jest zakazywanie jakiegokolwiek makijażu przez osobę noszącą taki makijaż na codzień.
"co wolno wojewodzie" to najgłupsze powiedzenie na świecie.
Jak dziecko ma się nauczyć szacunku do innych, skoro z założenia jego nikt nie szanuje?

[lucyohlucy]

Napisane przez Mojwa

Ale to jest akurat mądry argument. Czemu niby dziewczyna, która NIKOMU nie szkodzi tym że się maluje czy farbuje ma przez to problemy, a nauczycielka może przyjść do szkoły w pełnym makijażu i nikomu nic do tego.

ja w gimnazjum miałam problemy jak w WAKACJE poszłam (po listę książek) z pomalowanymi paznokciami. paranoja.

Rozumiem. Ale ona miala problemy glownie przez wagary i bojke. Po to byl wezwany tata. Moze nieprecyzyjnie napisalam: tata dziewczynki nie mial NIC innego do powiedzenia. NIC.

Takie maja zasady w tym gimnazjum i rodzice sa tego siwadomi... Tzn nikt nie czepia sie delikatnego makijazu - wiadomo, tradzik itd. Ale juz pelne smokey codziennie u 13-latek i mlodszych? Tu juz troche rozumiem szkole.

Co do wlosow - tez nikt sie nie czepia jakichs malych pasemek czy szamponetek. Tu wchodzily w gre mocne farby - u 13 latki.

Ale to watek poboczny, glownie chodzilo o brak reakcji na powazne problemy a skupienie sie na czyms naprawde najmniej istotnym

i jeszcze szczegol: moja mama sie w ogole nie maluje Nic, absolutnie. Ale wlosy farbuje troche Dlatego troche sie zdziwila slowom owego taty - tzn zartowala, ze najwidoczniej ma tak niezkazitelna cere ze nie musi sie malowac

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Kattarina

Tak to wyglada? Dziekuje za komplement, to dla mnie bardzo mile porownanie

I przepraszam, kennedy, teraz juz na pewno 'wezme i przestne'. Uznalam tylko, ze byloby to niekulturalne, gdybym zignorowala post skierowany personalnie.
Ewentualne uwagi prosze kierowac na PW.

Jak uwazasz. Ja widze Lube w tym wątku jako obronczynie wszystkich matek. I nie ukrywajmy, robi tu balagan. Ale skoro cieszy cie to porownanie to coz..

[Mojwa]

No to teraz rozumiem, faktycznie głupie zachowanie ojca

[zakonna]

Ty tak serio? Po pierwsze, regulaminy są od przestrzegania, ewentualnie zmieniania, a nie od dywagowania czy są głupie.
Po drugie, dzieci nie są dorosłymi i nie mają ani takich samych praw ani obowiązków. Tu nie ma o czym dyskutować.

[ajah]

Napisane przez Kattarina

Widzisz, mnie nie przeszkadza jakiekolwiek okazywanie milosci.
Moze niektorzy nie potrafia inaczej, tylko sepleniac.

Rozumiem, ze OZM przejawiajace się tym, ze np. rodzinka zakloca spokoj innym ludziom zachowujac sie glosno, chamsko, wulgarnie, etc moze kogos wkurzać. Jednak nabijanie się z kogoś, kto wyraza milosc i czulosc, chocby nawet w infantylny sposob, jest zwyklym czepialstwem i brakiem życzliwości.
Smutne

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------

A tak btw, jak Ty okazujesz/okazywalas czulosc i milosc swojemu dziecku, kiedy bylo malenkie? Nie pytam zlosliwie, tylko naprawde jestem zainteresowana alternatywnymi metodami, o ktorych piszesz.

Znam przypadek, gdy matka w imię miłości zmuszała córkę do kontaktów seksualnych z partnerem. Przykład oczywiście skrajny, a jednak pokazuje jak róznie ludzie pojmują miłość.
Mnie przeszkadza jak ktoś sepleni. Dziecko uczy się od dorosłego. Niektórym dieciom zdrabnianie, seplenieie zostaje i wtedy jest walka o to, by dziecko zaczęło poprawnie mówić.
Tak samo przeszkadzają mi np. teksty mamusiek:' jak będziesz niegrzeczn to cię oddam, zostawię i znajdę inne dziecko.


Ja okazywałam i okazuję dzieciom czułość w rózny sposób. I nawet gdybym mówiła o tym jakie dziecko moje a stópki piękne, i imi macha to mówiłabym normalnie po polsku, bez seplenienia, odpowiednim tonem.
Poza tym jest jeszcze przytulanie, całowanie, głaskanie, masazyki, piosenki, wierszyki, wspólne czytanie, wspólne tańce i ćwiczenie itp. itd. do nieskończoności.

Napisane przez PaulinciaKWC

Jak ktos nie potrafi okazac dziecku milosci w inny sposob niz 'ojoj niuniusia sie ubludzila tsieba niuniusie pseblac w nowe lajtuzki' to mi go szkoda i zal.
To jest maly czlowiek jakbys nie zauwazyla.

Zgadzam się.

Napisane przez Mojwa

Ale to jest akurat mądry argument. Czemu niby dziewczyna, która NIKOMU nie szkodzi tym że się maluje czy farbuje ma przez to problemy, a nauczycielka może przyjść do szkoły w pełnym makijażu i nikomu nic do tego.

ja w gimnazjum miałam problemy jak w WAKACJE poszłam (po listę książek) z pomalowanymi paznokciami. paranoja.

Zgadzam się co do tej kwestii z poniższą wypowiedzią zakonnej.

Napisane przez zakonna

Nauczyciel jest dorosły i ma inne prawa i obowiązki niż niepełnoletni uczeń. No bez przesady, jeśli w regulaminie szkoły są zapisy na ten temat to uczeń jest zobowiązany regulaminu przestrzegać.

Dokładnie.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez ajah

Znam przypadek, gdy matka w imię miłości zmuszała córkę do kontaktów seksualnych z partnerem. Przykład oczywiście skrajny, a jednak pokazuje jak róznie ludzie pojmują miłość.
Mnie przeszkadza jak ktoś sepleni. Dziecko uczy się od dorosłego. Niektórym dieciom zdrabnianie, seplenieie zostaje i wtedy jest walka o to, by dziecko zaczęło poprawnie mówić.
Tak samo przeszkadzają mi np. teksty mamusiek:' jak będziesz niegrzeczn to cię oddam, zostawię i znajdę inne dziecko.

Albo teksty o czarownicy bądz 'reka uschnie i odpadnie'

[Mijanou]

Napisane przez Mojwa

Regulaminy często są głupie. Wg regulaminu w LO nie powinnam nosić pentagramu na szyi "bo to symbol sekty".
Moim zdaniem nieuczciwe jest zakazywanie jakiegokolwiek makijażu przez osobę noszącą taki makijaż na codzień.
"co wolno wojewodzie" to najgłupsze powiedzenie na świecie.
Jak dziecko ma się nauczyć szacunku do innych, skoro z założenia jego nikt nie szanuje?

Mojwo,
Trochę racji masz. Stonowany strój obowiązuje obie strony. Tu nie chodzi o to, by ganiać w habitach zapiętych pod szyję, ale jednak to jest szkoła, więc jakieś ograniczenia obowiązują wszystkich-i uczniów i nauczycieli. Inaczej idziesz ubrana na melanż a inaczej do szkoły/pracy/na wyklady, zajęcia. Chyba po prostu chodzi o to, by nie przeginać. Czyli do szkoły ani uczeń ani nauczyciel nie pójdzie "na pełnym gotyku", z dramatycznym makijażem i spódnicą ledwie zakrywająca pupę.

Są też miejsca, gdzie ograniczenia w stroju są bezwzględnie egzekwowane. My odbywamy ćwiczenia w psychiatryku i zasady są jasne: spięte włosy, minimalny makijaż, spodnie lub spódnica za kolano, dekolty zredukowane. I nikt się temu nie dziwi ani nie protestuje. Mamy pracować z pacjentami a nie ich prowokować.

[Duszaniola]

Napisane przez Kattarina

Rozumiem, co masz na mysli, ale wysmiewaniem w internecie nie zmienisz/zatrzymasz tych szkodliwych dzialan. Tylko rozmowa z konkretnym rodzicem moze cos zmienic i o tym pisalam wyzej do Krystaliczneszczescie. Nie pisalam ogolnie ani zlosliwie.

Tylko że zazwyczaj rodzice nie przyjmują żadnej krytyki, więc mówienie im nic nie zmienia. A ten wątek po to jest, żeby sobie pomarudzić.

Napisane przez ajah

Znam przypadek, gdy matka w imię miłości zmuszała córkę do kontaktów seksualnych z partnerem. Przykład oczywiście skrajny, a jednak pokazuje jak róznie ludzie pojmują miłość.

[Jamaika88]

Napisane przez Kattarina

A powiedziałaś tej koleżance, że nie lubisz, gdy ona 'to' robi? Imo powinnaś to zrobić, by ona była świadoma sytuacji.
'Gaworzenie' do malutkiego dziecka wcale nie musi oznaczac OZM, a jest wyrazem radości i więzi matka-dziecko. I wielu osobom nie przeszkadza, zwlaszcza, gdy rozmowcy też znają i kochaja rzeczone dziecko.
Niemniej łatwo się w tym zagalopowac przy 'obcych', ktorych moze to drażnić i imo najlepiej od razu zwrócić na to uwagę. Przynajmniej ja bym wolała, gdybym się tak zachowywała, szczerość zamiast nabijania się za mnie za plecami.

Myślę, że autorce posta chodziło nie tyle o gaworzenie, a o sytuację w jakiej to nastąpiło. Nie ukrywajmy, takie nagłe przerywanie rozmowy czy to w celu seplenienia do dziecka, czy rozmowy z osobą trzecia jest po prostu niekulturalne. Zwłaszcza jak człowiek rozmawia przez telefon i nie widzi sytuacji to może ogłupieć słysząc w słuchawce nagle "Oj jo joj.." Można przecież na chwilę przeprosić rozmówcę i zająć się dzieckiem jeśli sytuacja tego wymaga.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez lucyohlucy

Rozumiem. Ale ona miala problemy glownie przez wagary i bojke. Po to byl wezwany tata. Moze nieprecyzyjnie napisalam: tata dziewczynki nie mial NIC innego do powiedzenia. NIC.

Takie maja zasady w tym gimnazjum i rodzice sa tego siwadomi... Tzn nikt nie czepia sie delikatnego makijazu - wiadomo, tradzik itd. Ale juz pelne smokey codziennie u 13-latek i mlodszych? Tu juz troche rozumiem szkole.

Co do wlosow - tez nikt sie nie czepia jakichs malych pasemek czy szamponetek. Tu wchodzily w gre mocne farby - u 13 latki.

Ale to watek poboczny, glownie chodzilo o brak reakcji na powazne problemy a skupienie sie na czyms naprawde najmniej istotnym

i jeszcze szczegol: moja mama sie w ogole nie maluje Nic, absolutnie. Ale wlosy farbuje troche Dlatego troche sie zdziwila slowom owego taty - tzn zartowala, ze najwidoczniej ma tak niezkazitelna cere ze nie musi sie malowac

nie dziwię się, że ostry makijaż jest krytykowany. dziwię się, że np. czerwone włosy już tak. widać szkoły chcą zrobić jednakowych ludzi, a jednak młodzież chce się wyróżniać i jakoś pokazać swoją indywidualność stara baba ze mnie, nigdy nie miałam odpału na kolorowe włosy, ale chętnie bym sobie takowe strzeliła. nie tylko czerwone

Napisane przez Mijanou

Mojwo,
Trochę racji masz. Stonowany strój obowiązuje obie strony. Tu nie chodzi o to, by ganiać w habitach zapiętych pod szyję, ale jednak to jest szkoła, więc jakieś ograniczenia obowiązują wszystkich-i uczniów i nauczycieli. Inaczej idziesz ubrana na melanż a inaczej do szkoły/pracy/na wyklady, zajęcia. Chyba po prostu chodzi o to, by nie przeginać. Czyli do szkoły ani uczeń ani nauczyciel nie pójdzie "na pełnym gotyku", z dramatycznym makijażem i spódnicą ledwie zakrywająca pupę.

Są też miejsca, gdzie ograniczenia w stroju są bezwzględnie egzekwowane. My odbywamy ćwiczenia w psychiatryku i zasady są jasne: spięte włosy, minimalny makijaż, spodnie lub spódnica za kolano, dekolty zredukowane. I nikt się temu nie dziwi ani nie protestuje. Mamy pracować z pacjentami a nie ich prowokować.

proszę, nie porównuj psychiatryka do szkoły, mimo ewidentnych podobieństw ;P

[Ilsa Lund]

U mnie w gimnazjum również nie można było zapuszczać i malować paznokci, nosić makijażu czy rozpuszczonych włosów. Przymykano jednak oko gdy robiły to grzeczniejsze, lepiej uczące się dziewczęta

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Ilsa Lund

U mnie w gimnazjum również nie można było zapuszczać i malować paznokci, nosić makijażu czy rozpuszczonych włosów. Przymykano jednak oko gdy robiły to grzeczniejsze, lepiej uczące się dziewczęta

Moze jestem jakas dziwna.. ale co jest zlego w rozpuszczonych wlosach?

[Ilsa Lund]

Napisane przez PaulinciaKWC

Moze jestem jakas dziwna.. ale co jest zlego w rozpuszczonych wlosach?

Kuszą chłopców Rodzice zapisali mnie do katolickiego gimnazjum

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez PaulinciaKWC

Moze jestem jakas dziwna.. ale co jest zlego w rozpuszczonych wlosach?

teoria jest taka, że to niebezpieczne, bo ktoś może szarpnąć i wyrwać włosy np.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Ilsa Lund

Kuszą chłopców Rodzice zapisali mnie do katolickiego gimnazjum

Napisane przez skazana_na_bluesa

teoria jest taka, że to niebezpieczne, bo ktoś może szarpnąć i wyrwać włosy np.

Jestem w szoku dla mnie to glupota

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Co innego wf oczywiscie

[lucyohlucy]

A to juz zdecydowanie glupota Z drugiej strony - prywatna szkola, ich zasady...

Chyba ze jest np wszawica w szkole/przedszkolu i wtedy dzieci koniecznie musza miec zwiazane wlosy zeby sie toto nie rozprzestrzenialo tak szybko (spotkalam sie z tym w UK, rodzice dostawali pisemko ze szkoly - przez nastepny tydzien dzieci z dlugimi wlosami musza miec je zwiazane)

Troche nam sie offtop zrobil

[0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222]

Napisane przez Ilsa Lund

U mnie w gimnazjum również nie można było zapuszczać i malować paznokci, nosić makijażu czy rozpuszczonych włosów. Przymykano jednak oko gdy robiły to grzeczniejsze, lepiej uczące się dziewczęta

u mnie było tak samo (a szkoła publiczna).
Tylko z włosami nie było problemu (nie wolno ich było farbować).
Kiedyś mi obniżono zachowanie na koniec roku bo miałam pasemko .
Miałabym to w nosie, ale były to czasy (nie wiem jak teraz), gdzie zachowanie liczyło się do punktów potrzebnych w rekrutacji do kolejnej szkoły.

[lanavera]

Napisane przez lucyohlucy

A to juz zdecydowanie glupota Z drugiej strony - prywatna szkola, ich zasady...

Chyba ze jest np wszawica w szkole/przedszkolu i wtedy dzieci koniecznie musza miec zwiazane wlosy zeby sie toto nie rozprzestrzenialo tak szybko (spotkalam sie z tym w UK, rodzice dostawali pisemko ze szkoly - przez nastepny tydzien dzieci z dlugimi wlosami musza miec je zwiazane)

Troche nam sie offtop zrobil

no nie od przed chwilą
cały czas ten sam schemat.

skuma ktoś w końcu że to JEST temat do narzekania i że dla mamy z poczuciem misji niesienia kaganka oświaty nt wychowania dziecka to po prostu NIE JEST najlepszy wątek?

[ciri15]

Napisane przez Kattarina

Tak jest!
A jesli rodzic 'gaworzy' od razu powinien zostac skazany na karę śmierci. Nie! Powinien zostac zabity na miejscu.

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------


Ale przeciez ta kobieta wyraźnie mowila do malenstwa, które dopiero zaczelo sie podnosić, a nie do kilkulatka.

Tu nie chodzi tylko o głupie seplenienie, ale o przerwanie rozmowy i gadanie do dziecka.

---------- Dopisano o 15:49 ---------- Poprzedni post napisano o 15:49 ----------

Napisane przez Kattarina

Dziekuje, kennedy.
Oczywiscie zrobie jak kazesz, 'wezme przestane'
A! tylko przypomnij mi prosze, od kiedy jestes administratorem lub moderatorem tego forum, zeby decydowac, gdzie, kto moze sie wypowiadac, ( i to na temat, bo przeciez napisalam, ze pomimo iz sama jestem matka, przeszkadza mi OZM), bo chyba mi to umknelo.

Kto gdzie nie może, ale upomina Cię, że off topy są źle widziane. A to jest off top.

[201609102148]

Na plotkowym off topy są dozwolone, więc nie mam wyrzutów sumienia dodając coś odnośnie gimnazjów. U mnie też nie wolno było się mocno malować, farbować włosów, paznokci na jaskrawe kolory itd. Co do ciuchów źle widziane były szorty, miniówki, głębokie dekolty. Ale poza tym spoko. Dodam, że zasady były niby dla uczniów, ale nauczycielki też się ich po części trzymały, poza farbowaniem i obcasami. Generalnie jakoś to szło. Wszystko było git aż do przyjęcia nowej anglistki. Kobita 180cm, dobre 80kg ulokowanych głównie w biodrach i ogromnym biuście. Taki stereotypowy śląski "kawał baby". I stylówa- kozaki do kolan na szpilce, obcisła mini, dopasowana jaskrawa bluzka z głębokim dekoltem. Do tego tona makijażu. I najgorsze- paznokcie tak długie, że zakrzywione jak szpony, dobre 5-6cm pazura pomalowanego obowiązkowo na czerwono. To, jak trzymała długopis wpisując coś do dziennika było ciekawsze niż wszystko, co mówiła później na lekcji.

Daleka jestem od oceniania po wyglądzie itd., ale ta konkretna nauczycielka zasłużyła sobie na naszą dozgonną nienawiść- jako jedyna zaciągała do umywalek, jeśli dojrzała choć cień pudru czy błyszczyk i robiła dym na wywiadówce z powodu frencha (inni nauczyciele ograniczali się do upomnień jeśli ktoś rzeczywiście przegiął, skarga do rodziców tylko przy recydywie). Nie wiem, czy spotkałam się w życiu z jaskrawszym przykładem hipokryzji.

[201708160922]

Napisane przez Kattarina

Widzisz, mnie nie przeszkadza jakiekolwiek okazywanie milosci.
Moze niektorzy nie potrafia inaczej, tylko sepleniac.

Rozumiem, ze OZM przejawiajace się tym, ze np. rodzinka zakloca spokoj innym ludziom zachowujac sie glosno, chamsko, wulgarnie, etc moze kogos wkurzać. Jednak nabijanie się z kogoś, kto wyraza milosc i czulosc, chocby nawet w infantylny sposob, jest zwyklym czepialstwem i brakiem życzliwości.
Smutne

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------

A tak btw, jak Ty okazujesz/okazywalas czulosc i milosc swojemu dziecku, kiedy bylo malenkie? Nie pytam zlosliwie, tylko naprawde jestem zainteresowana alternatywnymi metodami, o ktorych piszesz.

Jesli ktos nie potrafi inaczej okazywac milosci niz seplenieniem do dziecka, to ma problemy emocjonalne. To sie leczy.

Napisane przez Kattarina

Rozumiem, co masz na mysli, ale wysmiewaniem w internecie nie zmienisz/zatrzymasz tych szkodliwych dzialan. Tylko rozmowa z konkretnym rodzicem moze cos zmienic i o tym pisalam wyzej do Krystaliczneszczescie. Nie pisalam ogolnie ani zlosliwie.


Chyba powinnam zaznaczyc, zanim mi udzielicie reprymendy, ze ja sama nie seplenie do swojego synka. Nie jestem takim typem. Co wiecej mamy specyficzna sytuacje, bo moje dziecko musi sie komunikowac w 3 jezykach i nie chcialabym mu tego utrudniac, ALE seplenienie do malenstwa, które nie ma jeszcze pojecia co sie dzieje nie jest dla mnie bledem wychowawczym i nie jest przejawem OZM.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------


sweet
Ja do mojej kociej bandy nie seplenie i nie ciuciam ogólnie, ale przyznaję, ze do 5 dniowej kuleczki, ktora wyratowalam z kanalu, ciucialam jak szalona (na szczescie nikt obcy mnie nie widzial, bo dostalabym etykietke )

Zazwyczaj matki z OZM nie lubia, jak im sie zwraca uwage, ze robia cos nie tak.

Napisane przez zakonna

Do seplenienia do dzieci nic nie mam, gdzieś czytałam, że to jest odruchowe, wbudowane w matkę. Ja do moich psów tak mówię więc trudno żeby mi u innych przeszkadzało

Babcie tez sa w tym dobre

Napisane przez kennedy

Kattrina wchodzisz na watek i opowiadasz co ty i twoje dziecko i tlumaczysz.

wez przestan.

to jest watek o OZM a nie dla mamusiek.

Seplenienie jest idiotyczne, nawet jesli bobas nie rozumie, ale zdrobnienia sa normalne.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.