Żony 2013 - łączmy się! :)

[dusiolka]

Napisane przez agassek

Tylko jak w ten sposób będziesz myślała, to nigdy na dziecko się nie zdecydujesz. Poza tym sytuacja może zmienić się diametralnie nawet jeżeli Ty i mąż zarabiacie krocie w tej chwili... Nigdy nie wiesz co będzie w przyszłości

W ogóle ciężko jest w ten sposób dywagować, każda sytuacja jest inna, jedna dziewczyna musi pracować, inna nie (bo zarabia mąż, pomogą rodzice itd), jedni mają większe potrzeby, inni mniejsze
Ktoś przy 10000 tys. na rodzinę powie, że nie stać go na drugie dziecko, a inni przy 5 będą mieli tych dzieci troje...

To co pisze prosze do mnie nie przypisywać ja podaje ewentualności. Chciałam przez to przekazać wlasnie ze tak naprawdę nigdy noe mamy 100% bezpieczeństwa finansowego,to wszysttko.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[acidka]

Napisane przez agassek

Powodzenia na zakupach ja sobie może coś z następnej wypłaty odłożę i też się wybiorę... tylko potem mi się zawsze spodobają jakieś airmaxy za 450 zł i już nie mam na nic innego

Ja na takie drogie zakupy zawsze odkładam (tak jak np. na kurtkę zimową ostatnio). A drobizna nigdy nie jest taka droga, więc wracam z kilkoma rzeczami

Napisane przez Copykat

Dziękuję teorię też zdałam, więc oficjalnie mogę powiedzieć że jestem zawodową stylistką paznokci

U nas już po dniu gospodarczym Ja posprzątałam i zrobiłam obiad. Mąż zrobił wszystkie zaległe naprawy i przygotował rowery na wiosnę.

Teraz on zbiera się do garażu a ja na shopping

[pechowiec_ona87]

Witajcie dziewczęta,

eh u mnie taka piękna pogoda a ja mam totalnego lenia. Teraz szykuje mi się kilka dni lenistwa bo do pracy dopiero w piątek z tego względu że uczeń na rekolekcje ...

Hm... jeśli nie mylę się i dobrze pamiętam to Acidka pytalaś mnie o męża - szkoda słów, a już napewno nie nadaje się to do opisania na "forum" ale nie jest dobrze - rozmowa ani nic innego nie pomaga. Wogóle zero wsparcia, pomocy z jego strony i jakiegokolwiek zainteresowania mną w każdym temacie...

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

Hm.... tak was podczytuje i niestety ja nie jestem mocna w kwesti przepisów wiec mam do was pytanie przykładowe typu: jeśli kobieta jest zatrudniona na umowe o prace w wymiarze pol etatu na czas okreslony powiedzmy do czerwca 2015 roku i zajdzie w ciaze na poczatku 2015 roku to przysługuje jej macierzynskie, gdy w chwili wygasniecia umowy jest w ciazy np. 4-5 miesiac?? Wiem, ze może pytanie jest glupie stad ze nie orientuje sie w tym ....

[dusiolka]

Napisane przez pechowiec_ona87

Witajcie dziewczęta,

eh u mnie taka piękna pogoda a ja mam totalnego lenia. Teraz szykuje mi się kilka dni lenistwa bo do pracy dopiero w piątek z tego względu że uczeń na rekolekcje ...

Hm... jeśli nie mylę się i dobrze pamiętam to Acidka pytalaś mnie o męża - szkoda słów, a już napewno nie nadaje się to do opisania na "forum" ale nie jest dobrze - rozmowa ani nic innego nie pomaga. Wogóle zero wsparcia, pomocy z jego strony i jakiegokolwiek zainteresowania mną w każdym temacie...

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

Hm.... tak was podczytuje i niestety ja nie jestem mocna w kwesti przepisów wiec mam do was pytanie przykładowe typu: jeśli kobieta jest zatrudniona na umowe o prace w wymiarze pol etatu na czas okreslony powiedzmy do czerwca 2015 roku i zajdzie w ciaze na poczatku 2015 roku to przysługuje jej macierzynskie, gdy w chwili wygasniecia umowy jest w ciazy np. 4-5 miesiac?? Wiem, ze może pytanie jest glupie stad ze nie orientuje sie w tym ....

A skąd taka zmiana w zachowaniu męża?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[motylek2701]

Napisane przez pechowiec_ona87

Witajcie dziewczęta,

eh u mnie taka piękna pogoda a ja mam totalnego lenia. Teraz szykuje mi się kilka dni lenistwa bo do pracy dopiero w piątek z tego względu że uczeń na rekolekcje ...

Hm... jeśli nie mylę się i dobrze pamiętam to Acidka pytalaś mnie o męża - szkoda słów, a już napewno nie nadaje się to do opisania na "forum" ale nie jest dobrze - rozmowa ani nic innego nie pomaga. Wogóle zero wsparcia, pomocy z jego strony i jakiegokolwiek zainteresowania mną w każdym temacie...

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

Hm.... tak was podczytuje i niestety ja nie jestem mocna w kwesti przepisów wiec mam do was pytanie przykładowe typu: jeśli kobieta jest zatrudniona na umowe o prace w wymiarze pol etatu na czas okreslony powiedzmy do czerwca 2015 roku i zajdzie w ciaze na poczatku 2015 roku to przysługuje jej macierzynskie, gdy w chwili wygasniecia umowy jest w ciazy np. 4-5 miesiac?? Wiem, ze może pytanie jest glupie stad ze nie orientuje sie w tym ....

Specjalistką w kadrach nie jestem, ale z tego co pamiętam to jeśli kobieta zajdzie w ciąże trzy miesiące przed zakończeniem umowy, wówczas umowa przedłużana jest do dnia porodu i ma ona prawo nawet do rocznego macierzyńskiego. Tylko wtedy macierzyński nie jest urlopem a zasiłkiem. Czyli w przypadku, który przytoczyłaś przysługiwałby roczny macierzyński.

[Emilia 25]

Napisane przez motylek2701

Specjalistką w kadrach nie jestem, ale z tego co pamiętam to jeśli kobieta zajdzie w ciąże trzy miesiące przed zakończeniem umowy, wówczas umowa przedłużana jest do dnia porodu i ma ona prawo nawet do rocznego macierzyńskiego. Tylko wtedy macierzyński nie jest urlopem a zasiłkiem. Czyli w przypadku, który przytoczyłaś przysługiwałby roczny macierzyński.

Macierzyński urlop to tylko potoczna nazwa, to jest właśnie zasiłek (zawsze i dla wszystkich).

[motylek2701]

Napisane przez Emilia 25

Macierzyński urlop to tylko potoczna nazwa, to jest właśnie zasiłek (zawsze i dla wszystkich).

Kiedyś moja kadrowa tłumaczyła jednej pracownicy, że jeśli kobieta jest na umowie na czas nieokreślony to macierzyński nazywa się urlopem macierzyńskim (mimo, że wypłacany przez ZUS) a jeśli na czas określony i umowa skończy się w dniu porodu to wówczas jest to zasiłek macierzyński, bo nie można być na urlopie nie mając pracy. No, ale może coś przekręciłam

Mam na myśli kwestię nazewnictwa samego "wolnego" a nie kasy wypłacanej bo ona zawsze jest zasiłkiem z ZUS

[pechowiec_ona87]

Dziękuję dziewczyny za informacje - pytałam z ciekawości i nie wiedziałam nic w tym temacie. Ja bym chciała dziecko tylko wiem, że mój mąż nie będzie dobrym ojcem bo nie jest "dobrym" mężem i pewnie kiedyś tam za dobrych kilka latek napewno będę miała swoją tylko moją małą kruszynkę.

[Viollet87]

Napisane przez motylek2701

Specjalistką w kadrach nie jestem, ale z tego co pamiętam to jeśli kobieta zajdzie w ciąże trzy miesiące przed zakończeniem umowy, wówczas umowa przedłużana jest do dnia porodu i ma ona prawo nawet do rocznego macierzyńskiego. Tylko wtedy macierzyński nie jest urlopem a zasiłkiem. Czyli w przypadku, który przytoczyłaś przysługiwałby roczny macierzyński.

Napisane przez Emilia 25

Macierzyński urlop to tylko potoczna nazwa, to jest właśnie zasiłek (zawsze i dla wszystkich).

Napisane przez motylek2701

Kiedyś moja kadrowa tłumaczyła jednej pracownicy, że jeśli kobieta jest na umowie na czas nieokreślony to macierzyński nazywa się urlopem macierzyńskim (mimo, że wypłacany przez ZUS) a jeśli na czas określony i umowa skończy się w dniu porodu to wówczas jest to zasiłek macierzyński, bo nie można być na urlopie nie mając pracy. No, ale może coś przekręciłam

Mam na myśli kwestię nazewnictwa samego "wolnego" a nie kasy wypłacanej bo ona zawsze jest zasiłkiem z ZUS

No dokładnie Jak ktoś jest na umowie, która potrwa dłużej niż do dnia ukończenia macierzyńskiego / rodzicielskiego, to jest jednocześnie na urlopie macierzyńskim (usprawiedliwiona nieobecność w pracy) i na zasiłku macierzyńskim. A jak komuś umowa kończy się wcześniej (w czasie ciąży lub w czasie macierzyńskiego) to jest tylko na zasiłku. Trudno mieć URLOP kiedy nie ma się pracy ale zasiłek dostają wszyscy ten sam. 100% wynagrodzenia przez pół roku lub 80% przez rok, trzeba się zadeklarować max. do dwóch tygodni od dnia porodu.

Żeby umowa na czas określony została automatycznie przedłużona do dnia porodu, ciąża w dniu jej pierwotnego zakończenia musi być starsza niż 3-miesięczna.

Napisane przez pechowiec_ona87

Dziękuję dziewczyny za informacje - pytałam z ciekawości i nie wiedziałam nic w tym temacie. Ja bym chciała dziecko tylko wiem, że mój mąż nie będzie dobrym ojcem bo nie jest "dobrym" mężem i pewnie kiedyś tam za dobrych kilka latek napewno będę miała swoją tylko moją małą kruszynkę.

To przykre co piszesz

[acidka]

Napisane przez pechowiec_ona87

Hm... jeśli nie mylę się i dobrze pamiętam to Acidka pytalaś mnie o męża - szkoda słów, a już napewno nie nadaje się to do opisania na "forum" ale nie jest dobrze - rozmowa ani nic innego nie pomaga. Wogóle zero wsparcia, pomocy z jego strony i jakiegokolwiek zainteresowania mną w każdym temacie...umowy jest w ciazy np. 4-5 miesiac?? Wiem, ze może pytanie jest glupie stad ze nie orientuje sie w tym ....

Napisane przez pechowiec_ona87

Dziękuję dziewczyny za informacje - pytałam z ciekawości i nie wiedziałam nic w tym temacie. Ja bym chciała dziecko tylko wiem, że mój mąż nie będzie dobrym ojcem bo nie jest "dobrym" mężem i pewnie kiedyś tam za dobrych kilka latek napewno będę miała swoją tylko moją małą kruszynkę.

To straszne, co piszesz. Z tego, co pamiętam, to wy mieliście jakąś przerwę w związku ze sobą?

[dusiolka]

Napisane przez acidka

To straszne, co piszesz. Z tego, co pamiętam, to wy mieliście jakąś przerwę w związku ze sobą?

Nie wyobrażam sobie tak pisać niespełna rok po ślubie..eh..współczuje..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[motylek2701]

Napisane przez pechowiec_ona87

Dziękuję dziewczyny za informacje - pytałam z ciekawości i nie wiedziałam nic w tym temacie. Ja bym chciała dziecko tylko wiem, że mój mąż nie będzie dobrym ojcem bo nie jest "dobrym" mężem i pewnie kiedyś tam za dobrych kilka latek napewno będę miała swoją tylko moją małą kruszynkę.

Twoj maz zmienil sie az tak w przeciagu kilku miesiecy? Z tego co pamietam w konflikcie z tesciowa trzymal Twoja strone.

[pechowiec_ona87]

Dziewczęta,

tak, tak my się kilka razy rozchodziliśmy jak chodziliśmy ale byliśmy ze sobą 8 lat.... Były kłótnie (przez jego matkę, która kręciła, skłócała itd.), sprzeczki, jakieś ciche dni, foch ale w miarę normalna częstotliwość. Kto by się nie kłócił , gdy matka robi wszystko żeby tylko nas rozdzielić to się udziela itd. ... Nigdy jednak nie kłócił się specjalnie, nie robił celowo na złość, nie używał epitetów. Miesiąc po ślubie zamieszkaliśmy sami (wynajęliśmy mieszkanie). Po wynajęciu mieszkania jakieś 3 miesiące było ok - kolacyjka, winko, rozmowa, raz kiedyś mąż wiedział że ma żonę (trzeba domyślać się o czym piszę), kłótnie śmieszne np. o zmywanie, o sprzątanie, o zakupy takie tam pierdółki..... Po tych 3 pierwszych mies. zaczeło być gorzej - ciągłe zaczynanie się, zaczepki słowne, zaś i obecnie zresztą specjalnie robienie na złość np. pobudki, zabieranie pilotu (on kupił dekoder wiec to jego), wyzwiska, awanturowanie się co kilka dni.

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ----------

Próbowałam rozmawiać, dopytywać, próbowałam żeby był zazdrosny (aby przypomniał sobie ze jest mężem ....), wyciagałam pierwsza rękę do zgody, ale mam już dość tego umilania mi życia celowo i specjalnie. Na twarzy ma wielką radość i uśmiech bo wie i czuje, że jestem słabsza i bezbronna. I pomyśleć kto by się tego spodziewał przecież mamie nie umiał nic powiedzieć - ani zwrócić uwagi ani wykłocić sie o swoje ....

[dusiolka]

Napisane przez pechowiec_ona87

Dziewczęta,

tak, tak my się kilka razy rozchodziliśmy jak chodziliśmy ale byliśmy ze sobą 8 lat.... Były kłótnie (przez jego matkę, która kręciła, skłócała itd.), sprzeczki, jakieś ciche dni, foch ale w miarę normalna częstotliwość. Kto by się nie kłócił , gdy matka robi wszystko żeby tylko nas rozdzielić to się udziela itd. ... Nigdy jednak nie kłócił się specjalnie, nie robił celowo na złość, nie używał epitetów. Miesiąc po ślubie zamieszkaliśmy sami (wynajęliśmy mieszkanie). Po wynajęciu mieszkania jakieś 3 miesiące było ok - kolacyjka, winko, rozmowa, raz kiedyś mąż wiedział że ma żonę (trzeba domyślać się o czym piszę), kłótnie śmieszne np. o zmywanie, o sprzątanie, o zakupy takie tam pierdółki..... Po tych 3 pierwszych mies. zaczeło być gorzej - ciągłe zaczynanie się, zaczepki słowne, zaś i obecnie zresztą specjalnie robienie na złość np. pobudki, zabieranie pilotu (on kupił dekoder wiec to jego), wyzwiska, awanturowanie się co kilka dni.

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ----------

Próbowałam rozmawiać, dopytywać, próbowałam żeby był zazdrosny (aby przypomniał sobie ze jest mężem ....), wyciagałam pierwsza rękę do zgody, ale mam już dość tego umilania mi życia celowo i specjalnie. Na twarzy ma wielką radość i uśmiech bo wie i czuje, że jestem słabsza i bezbronna. I pomyśleć kto by się tego spodziewał przecież mamie nie umiał nic powiedzieć - ani zwrócić uwagi ani wykłocić sie o swoje ....

Nawet jak byś sie do niego nie oddzywala i traktowała jako "współlokatora" to nie zareaguje ? Masz możliwość wyprowadzenia sie na pare dni do kogoś?przyjsciolki jakiejś? Moze przyda mu sie chwila na zastanowienie..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pechowiec_ona87]

Mogę jechać do rodziców (jak są święta, weekend) u kumpeli zostałam na noc tydzień temu w sobotę jednak to go "rozwścieczyło" Wyszło spontanicznie nie chciałam wracać po nocy autobusem do domu ... Na kilka dni u przyjaciółki nie da rady bo ma dziecko i mieszka z rodzicami ... Oczywiście po tej nocy u przyjaciółki było celowo umilanie czasu na zasadzie "pokaże ci dopiero na co mnie stać" ...

[Emilia 25]

To wszystko razem nie brzmi dobrze...

[dusiolka]

Napisane przez pechowiec_ona87

Mogę jechać do rodziców (jak są święta, weekend) u kumpeli zostałam na noc tydzień temu w sobotę jednak to go "rozwścieczyło" Wyszło spontanicznie nie chciałam wracać po nocy autobusem do domu ... Na kilka dni u przyjaciółki nie da rady bo ma dziecko i mieszka z rodzicami ... Oczywiście po tej nocy u przyjaciółki było celowo umilanie czasu na zasadzie "pokaże ci dopiero na co mnie stać" ...

Szczerze współczuje.. Nie mam pojęcia co bym zrobiła w takiej sytuacji.. Ale myśle ze bym nie wytrzymała


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Viollet87]

Pechowiec, jestem przerażona tym co piszesz... Mąż to przecież osoba najbliższa, decydujemy się dzielić z nią życie dobrowolnie, z miłości... A u Was to wygląda tak, jakbyście stawali się swoimi wrogami... Współczuję... Przede wszystkim powiedz o tym komuś, żebyś w razie "W" miała wsparcie i pomoc. Nie wiem czy wytrzymałabym w takim małżeństwie... A z drugiej strony łatwo się mówi.

[agatka_360]

Ja bym walczyła... Jeśli kiedyś faktycznie łączyła Was Miłość, to warto. Szczerze pogadać, powiedzieć co boli. Prosto w twarz: czy wiesz że to sprawia mi ból? Czy zdajesz sobie sprawę że czuję się nieszczęśliwa? Być może Twój mąż chce jakoś przykryć tym zachowaniem swoje problemy? Skoro wzięliście ślub, coś musiało was połączyć, to nie jest łatwa decyzja, a mimo to obydwoje zdecydowaliście się tworzyć Rodzinę. Walcz, pechowiec_ona87, w dzisiejszych czasach zbyt dużo ludzi odpuszcza. Jednocześnie staraj się nie włazić sobie na głowę i zachować szacunek dla siebie. Pokaż mu, że ma co stracić: jesteś mądra, piękna, dobra - niech to doceni! Wierzę że jest ciężko, ale spróbuj nie walczyć z nim, a współpracować - na pewno jest jakieś pole, w którym zawsze się doagadywaliście. Może warto poruszyć najczulsze struny aby wzbudzić dawne uczucia? Walcz póki masz siłę, trzymam kciuki!!!

Tak BTW, jak pewnie widzicie, cały czas Was podglądam ;-) przez pewien czas się udzielałam, jednak tempo życia nie daje mi być na bieżąco. Ale staram się być tu z wami - Żonkami 2013 i melduję, że u mnie wszystko ok ;-)

[Kyiia]

Coś zaczęło mnie łapać

Mąż podziębiony, szwagier podziębiony, szwagierka podziębiona, ich dzieć podziębiony... w pracy chorzy... i mnie zaczyna łamać Wczoraj wieczorem byłam już nie do życia. Dziś od rana kaszel i katar męczy. A na dodatek mamy na dziś bilety do Muzeum Kopernika i do Planetarium. I nie wiadomo co teraz robić

[Emilia 25]

Napisane przez Kyiia

Coś zaczęło mnie łapać

Mąż podziębiony, szwagier podziębiony, szwagierka podziębiona, ich dzieć podziębiony... w pracy chorzy... i mnie zaczyna łamać Wczoraj wieczorem byłam już nie do życia. Dziś od rana kaszel i katar męczy. A na dodatek mamy na dziś bilety do Muzeum Kopernika i do Planetarium. I nie wiadomo co teraz robić

Będę dziś tamtędy przejeżdżać na rowerze.

[pechowiec_ona87]

Witajcie, były rozmowy - wczoraj też szczerze, poważnie, ale jak grochem o ścianę.... Powiedziałam, że do czerwca poczekam - jeśli nadal będzie robił to co robi nie ma nas i rozwodzimy sie. Pozostał nie wzruszony twierdzac ze to straszenie, a jest to moja decyzja. Widocznie poprostu nie zalezy mu na zonie a może chce do mamusi :P

[Kyiia]

Napisane przez Emilia 25

Będę dziś tamtędy przejeżdżać na rowerze.

No my się właśnie zaczęliśmy zbierać. Czekamy jeszcze tylko na moją siostrę i jej koleżankę i śmigamy.

[acidka]

Pechowiec - nie jesteś słabsza i nigdy tak o sobie nie myśl. Niech mąż nie ma możliwości żywić się tym, że uważasz samą siebie za słabszą. Nie czekaj do czerwca, on sam z siebie się nie zmieni, walcz, rozmawiaj, pokazuj to, co jest między Wami ważne. Czas do czerwca i tak minie - nie strać go!

Napisane przez agatka_360

Tak BTW, jak pewnie widzicie, cały czas Was podglądam ;-) przez pewien czas się udzielałam, jednak tempo życia nie daje mi być na bieżąco. Ale staram się być tu z wami - Żonkami 2013 i melduję, że u mnie wszystko ok ;-)

teraz nie jest trudno tu być na bieżąco, wpadaj częściej

Napisane przez Kyiia

Coś zaczęło mnie łapać

Mąż podziębiony, szwagier podziębiony, szwagierka podziębiona, ich dzieć podziębiony... w pracy chorzy... i mnie zaczyna łamać Wczoraj wieczorem byłam już nie do życia. Dziś od rana kaszel i katar męczy. A na dodatek mamy na dziś bilety do Muzeum Kopernika i do Planetarium. I nie wiadomo co teraz robić

My wczoraj siedzieliśmy u znajomych i koleżankę też w momencie zaczęło "rozbierać". I co - ja się dziś rano obudziłam z katarem

Śmialiśmy się, że nigdy tak długo nie wracaliśmy stamtąd - wyszliśmy o 2 a byliśmy 3:20

[dusiolka]

Napisane przez pechowiec_ona87

Witajcie, były rozmowy - wczoraj też szczerze, poważnie, ale jak grochem o ścianę.... Powiedziałam, że do czerwca poczekam - jeśli nadal będzie robił to co robi nie ma nas i rozwodzimy sie. Pozostał nie wzruszony twierdzac ze to straszenie, a jest to moja decyzja. Widocznie poprostu nie zalezy mu na zonie a może chce do mamusi :P

Jeśli rozmowy nic nie dają i lekceważy cały czas to moze po prostu nie zaczynaj tematu juz..moze dam zaskoczy.. Myśle ze jeśli był wcześniej mocno związany z mama to ma to sens ze to przez nia zachowuje sie jak sie zachowuje.. Ale jeśli on nie bedzie sie chciał w tej kwestii otworzyć i zmienić to nic na to nie poradzisz..bo wysiłki jednej osoby nie sa wystarczające..chcieć musicie oboje.moze przejdź sie do jakiegoś specjalisty,psychologa i opowiedz o wszystkim szczerze..moze bardziej bedzie mógł Wam pomoc.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 10:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

Bo ja nie rozumiem dlaczego on nagle zaczął sie po ślubie tak zachowywać..chyba ze przed ślubem tez dawał jakies znaki ze moze byc tak w przyszłości.. ?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pechowiec_ona87]

Dusiolka przed ślubem nic na to nie wskazywalo - nawet mamie nie umial się uniesc, postawic, powiedziec co mysli itd., a juz napewno nie awanturowal sie z nikim, ani ze mna. Po ślubie pierwsze 3 mies. na swoim były oki. Ponoc "slub" zmienia czesc osob i sa pewne juz tej drugiej str. wiec robia co chca ... - to tez nie jest wytlumaczenie.
Poprostu powiedziałam co myślę i jeśli nie wierzy mi ze go zostawie to już jego problem. Dostal czas do czerwca - jesli sie nie zmieni to ja nie bede dluzej marnowac swojego zycia - nie musze tego znosic i marnować swoich lat, bo pewnie za jakis rok byłabym znerwicowana i zastraszona emocjonalnie. Chce normalnego zwiazku i napewno nie bede tkwic w tym skoro on nadal bedzie taki jaki jest...

[dusiolka]

Napisane przez pechowiec_ona87

Dusiolka przed ślubem nic na to nie wskazywalo - nawet mamie nie umial się uniesc, postawic, powiedziec co mysli itd., a juz napewno nie awanturowal sie z nikim, ani ze mna. Po ślubie pierwsze 3 mies. na swoim były oki. Ponoc "slub" zmienia czesc osob i sa pewne juz tej drugiej str. wiec robia co chca ... - to tez nie jest wytlumaczenie.
Poprostu powiedziałam co myślę i jeśli nie wierzy mi ze go zostawie to już jego problem. Dostal czas do czerwca - jesli sie nie zmieni to ja nie bede dluzej marnowac swojego zycia - nie musze tego znosic i marnować swoich lat, bo pewnie za jakis rok byłabym znerwicowana i zastraszona emocjonalnie. Chce normalnego zwiazku i napewno nie bede tkwic w tym skoro on nadal bedzie taki jaki jest...

A nie mieliście jakis przebojów z jego mama? Bo wlasnie moze problem jest w tym ze swojej mamie nie potrafi nic powiedzieć a ona "nadaje" mu stałe jakies mądrości i efekt jest taki ze odbija sie to na Tobie. Nie rozumiem tez myślenia ze po ślubie jest sie pewnym drugiej osoby.. Przeciez przed ślubem tez trzeba byc pewnym bo podejmuje sie najważniejsza decyzje- z kim chce sie żyć i dzielić swoje zycie. Eh..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pechowiec_ona87]

Dusiolka jego matka zawsze mowila madrosci na moj temat i pewnie mowi, bedzie mowic .... Ale czy powazny 35 letni czlowiek ktory zalozyl rodzine , przysiegal cos w kosciele bedzie zwracal wieksza uwage na to co sobie mowi tym bardziej ze ja z nia nie mamy zadnego kontaktu z soba wiec nic ta kobieta o mnie nie wie ...

[acidka]

Piszę po powrocie z wycieczki rowerowej. Jaka ta pogoda jest już piękna Zrobiliśmy na początek ok 9 km i pod koniec już mnie górna część ud bolała ale wynagrodziliśmy sobie pysznym obiadem.

Leniuchujemy dalej

[dusiolka]

Napisane przez pechowiec_ona87

Dusiolka jego matka zawsze mowila madrosci na moj temat i pewnie mowi, bedzie mowic .... Ale czy powazny 35 letni czlowiek ktory zalozyl rodzine , przysiegal cos w kosciele bedzie zwracal wieksza uwage na to co sobie mowi tym bardziej ze ja z nia nie mamy zadnego kontaktu z soba wiec nic ta kobieta o mnie nie wie ...

A do ślubu mieszkał z rodzicami? To moze byc takie współuzależnienie..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.