Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.2

[candiess]

Napisane przez Nimfa20

Na pewno, szczególnie w czerwcu

Dziwi mnie takie podejście, że ktoś kupi to samo co my to ściąga od nas, jest mało kreatywny i w ogóle beee. Takie zachowanie rodem z podstawówki

[Reme]

Napisane przez Nimfa20

Lub jeśli się jest ateistką, nie widzę sensu rozgłaszania tego wszem i wobec, a później ozdabiania mieszkania na całego. A sąsiadka, zapytana, po co wiesza te ozdoby, jeśli jest ateistką, odpowiedziała: ''Bo mi się podobają.''

A może naprawdę jej się podobają i nie ma innych motywów? Już widzę oburzenie, gdyby lampki wisiały u niej cały rok... zostałaby pewnie uznana za wariatkę

[Nimfa20]

Napisane przez invisible_01

Matko kochana, ja też mam kwiaty na parapetach. I nie mam pojęcia, czy sąsiedzi też mają, bo nie śledzę ich okien tak dokładnie. Może ktoś z nich myśli, że zerżnęłam od niego pomysł
Też nie śledzę ich okien, a że czekając z psami na dworze, rozglądam się po bloku i widzę? Może mam patrzeć w czubki butów? Idąc ulicą na pewno czasem się rozglądasz dokoła Na moim budynku trwa elewacja i zwyczajnie obserwuję, jak budynek się zmienia.
A rabaty kwiatowe pod oknami to jakiś religijny symbol? Pytam poważnie, bo nie wiem, ale chyba tak, skoro oburza Cię, że sąsiadka ateistka też ma taki zamiar
Nie religijny symbol, ale np.chryzantemy przyjęły się w Polsce jako kwiaty na cmentarz. Zbliża się Święto Zmarłych, rozejrzyj się dokoła. Pełno ich.
Nie rozumiem ściągania wszystkiego wokół.
Rany, moja sąsiadka przygarnęła kota z ulicy, moja mama przygarnęła dwa. Gdybyś była moją sąsiadką, to pewnie byś stwierdziła, że nie dość, że moja mama zerżnęła pomysł, to jeszcze wzięła o jednego kota więcej, żeby być lepsza w konkurencji
Cóż, po prostu nie znasz mojej sąsiadki. Kiedy ja miałam małego kota i przychodziła do mnie, mówiła, że nie lubi kotów, bo to i tamto. Nie wiem czemu nagle zmieniła zdanie. A jak wzięła jednego, zapierała się, że nie jest taką debilką, żeby brać drugiego... (ja miałam wtedy 2). Teraz ma 2. I czemu miało służyć takie ubliżanie?
A skąd wiesz tak dokładnie, co oni mają?
Bo zwyczajnie mam okna na podwórko, widzę i słyszę? Okno kuchenne mam na podwórko. Robiąc kawę, mam udawać, że nie widzę dostawcy węgla
Noszenie płaszcza - faktycznie, ogromna rzadkość. Na pewno każda dziewczyna nosząca płaszcz zimą (czyli na moje oko co druga) ściągnęła ten pomysł od Ciebie.
Nie czytasz ze zrozumieniem. Ja nie piszę o każdej dziewczynie, tylko o sąsiadkach. Jeśli przez tyle czasu chodziły w kurtkach, a później w płaszczach...Uprzedzę Twoje pytanie: tak, widzę, bo kilka razy dziennie się z nimi spotykam i jako kobieta, zwracam uwagę na ubiór.
Może jej się podobają? Może ona nie zerka tak pilnie w cudze okna jak Ty i nie wie, że Ty byłaś "pierwsza"?
Zapewniam Cię, że zerka. Mnie nie chodzi o to, kto był pierwszy, bo mnie to nie boli.Jak tak lubi, to niech ma. Mnie chodzi tylko o to, że niektórzy nie mają swojego stylu, wszystko zgapiają. I jak pisałam, traktuję to z przymrużeniem oka.
Moja mama też podwija firanki. Bo jej się podoba... Ale kurczę, powiem jej, że musi zobaczyć, czy żadna inna sąsiadka tak nie robi.
Koniecznie
Mnie dziwi za to Twoje zachowanie. Narzekasz na te sąsiadki, a jesteś wcale nie lepsza od nich - gapisz się ludziom w okna, podpatrujesz, co mają i zupełnie normalne sprawy interpretujesz jako ściąganie od Ciebie Faktycznie, chodzenie w płaszczu albo kupno ziemniaków to taka rzadkość, że na pewno w życiu by na to nie wpadli, gdyby nie Ty Weź się dziewczyno zajmij swoim życiem zamiast się oglądać na sąsiadów i wmawiać sobie, że postawili kwiatka na parapecie, bo Ty też masz.

Nie narzekam, tylko wyrażam swój pogląd- czyli odpowiadam na temat:
"Ludzkich zachowań i poglądów, które dziwią". No i mnie to dziwi. Jednych dziwi, to, innych tamto. Widzisz, Ciebie dziwi moje zdanie.

Tu też sprostuję: wychodząc na podwórko nie hipnotyzuję wzrokiem okien sąsiadów. Przechodząc czasem zerknę, a jeśli moje oko coś zarejestruje, to grzech?
Jeśli np. powieszę w oknie jakąś ozdobę i przy okazji zerknę z dworu, jak wygląda, a za jakiś czas sąsiadka ma taką samą w oknie, dla mnie jest to śmieszne.

I tu: nie interpretuję wszystkiego, jako ściąganie tylko ode mnie.

Wierz mi, zajmuję się swoim życiem. Mam dużo poważnych problemów, i jak zaznaczam 3 raz, to traktuję z przymrużeniem oka, aczkolwiek na swój sposób mnie to irytuje.

W moim bloku ludzie znają się od kilkunastu lat. Ja sama mieszkam w nim już 20 lat. Mieszkają rodzice, później ich dzieci.
Tu jest trochę inaczej niż np. w większych miastach itd.
To co teraz napiszę, wiem tylko ze słuchu: że w miastach, w blokach (np. 10 piętrowych) sąsiedzi mało co do siebie przychodzą, a bywa czasem i tak, że się znają tylko z widzenia.
Ja z sąsiadami znam się od dziecka. U nas było tak, że się do siebie chodziło na kawę, herbatę. Jak byłam mała, moi rodzice zostawiali mnie pod opieką sąsiadów itd.
Spotykamy się codziennie na korytarzu, podwórku, ogródkach. Znamy swoje dalsze rodziny itd. Wiadomo, rozmawiamy ze sobą na różne tematy, stąd znam poglądy konkretnych osób na różne sprawy. M.in. dlatego wiem, że pani X jest ateistką. A że kocham BN, a na drzwiach widzę u niej wieniec BN, to dziwne, że się zastanawiam nad jej ateizmem? Dla mnie nie.
Mamy małą społeczność, 3 sąsiadki są np. rodziną. Często chodziłam do jednej z nich i opowiadała mi o tej drugiej, że to i tamto. Nie wtrącam się w konflikty itd, to co się dowiem, trzymam dla siebie, ale dużo o nich wiem, a oni o mnie.

Zarzucacie mi obserwowanie okien sąsiadów, że tak dużo o nich wiem. Trudno przez 20 lat żyć z ludźmi, kilka razy dziennie się z nimi spotykać, chodzić do nich i nic nie wiedzieć. Jak sąsiadka wymieniała okna, miałam zakładać klapki na oczy i udawać głupią, że nic nie widzę? Itd...

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Źle przeczytałaś. Nie napisałam o SYMBOLACH religijnych, ale o elemencie religii katolickiej.

[mad86]

Napisane przez Nimfa20

[FONT="Book Antiqua"][COLOR="DarkOrange"]Jak to co? Przecież są związane z BN. Chodzi mi tylko o BN. Dla mnie to dziwne, że osoba podająca się za-podkreślam- zatwardziałą ateistkę wiesza wieńce bożonarodzeniowe, migające bałwanki w oknach itd.]

przypisujesz ludziom zle intencje. W kosciele jestem tylko na slubach i pogrzebach, a w domu mam choinke w czasie BN. Czemu? bo mi sie zwyczajnie podoba, lubie jej zapach, uwielbiam lampki i prezenty. Nie ma tu dla mnie nic z religii
Rownie dobrze mozesz posadzic supermarkety o posiadanie skrywanych uczuc religijnych. Wszak tez maja choinki i balwanki. ( co z tego,ze dla kasy)

[Nimfa20]

Napisane przez Tygrysiak

a ja uważam że to jest identyczna sprawa jak z katolikami współżyjącymi przed ślubem, używającymi antykoncepcji, spowiadającymi się z tego, obiecującymi poprawę i świadomie robiącymi to samo dalej mi to nie przeszkadza, ale dziwi mnie że jedna grupa poucza czasami drugą a wcale nie jest lepsza (dla ścisłości, nie mam nic personalnie do jednych i drugich, ich sprawa) nie wiem, to tak żeby sobie nastrój poprawic?

Właściwie masz rację.
Jeśli pani Ania uważa się za katoliczkę, nie obnosi się z tym na prawo i lewo, a np. współżyje, to nic mi do niej.

Gdyby rozgłaszała wszem i wobec, że jest katoliczką, a współżyłaby przed ślubem i do tego pouczała, że tak nie wolno , bo to i tamto, to już co innego.

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez Nimfa20

A sąsiadka, zapytana, po co wiesza te ozdoby, jeśli jest ateistką, odpowiedziała: ''Bo mi się podobają.''

rickybobby, tak jak napisałam: owszem, kiedyś, mówiła, że ubiera choinkę dla syna, bo był mały, itd, więc to zrozumiałe. Teraz syn ma prawie 18. Ale ona nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego to robi. Że jej się podoba, to nie jest odpowiedź.

Mam pytanie, jak się czujesz, gdy zadajesz tak osobiste pytania ( dotyczące wiary i niewiary) obcym osobom? Mnie nie przyszłoby do głowy, aby to robić. Uważam takie zachowanie, oględnie rzecz ujmując, za brak taktu.

Napisane przez Tygrysiak

dokładnie, ja zawsze myślałam ze istotą i symbolem bożego narodzenia jest dzielenie się opłatkiem i 12 potraw na stole.
Choinka i ozdoby na początku nie były akceptowane przez kosciół, dopiero stosunkowo niedawno odwołano się do tego jak do symboliki rajskiego drzewa, co moim zdaniem i tak niewiele ma wspólnego stricte z bożym narodzeniem, ale ja się nie znam to tylko moje odczucia.
Natomiast bałwanki i gwiazdki i lampki zawieszam, bo kojarzą mi się z zimą, robię to pierwszego dnia zimy. Sorry katolicy nie mają na to patentu

Ale pewnie chcieliby mieć.

Czasami odnoszę wrażenie, że niektórzy wierzący chcą, aby ateiści odczuli jak najdotkliwiej podczas świąt BN swój błąd, czyli niewiarę. Taki rodzaj zemsty na niewiernych. Najlepiej, aby spędzili cały ten okres pod kołdrą smucąc się ( dobrze by było, aby uronili kilka łez) , gdy katolicy będą świętować w gronie rodziny. Oczywiście, jeśli ktoś jest zdeklarowanym ateistą, to według niektórych katolików nie powinien przyjmować zaproszenia na święta od bliższej lub dalszej rodziny, bo to już jest straszna hipokryzja ( nawet, jeśli tamci znają jego światopogląd). A do tego kpią sobie, że ateista nie może nawet iść do sklepu, (które, jak wiadomo, są zamknięte), aby zobaczyć innych ludzi i nie czuć się tak strasznie wyalienowanym;-)). Jakież to dziecinne.

[BioIvO]

Dziwi mnie tzw. poprawność polityczna w kwestii religii. Na zachodzie z tym przesądzają do granic śmieszności. Oglądałam kiedyś serial o Tarzanie, gdzie dziewczyna tłumaczyła mu istotę świąt Bożego Narodzenia. Opowiadała, ze Gwiazdka (a jakże!) to święto miłości, przebaczenia, ze to taki cudowny czas dla bliskich itp. Oczywiście ani słowa o narodzeniu kogokolwiek i wogóle nie wiadomo, czy to jakiś klon święta dziękczynienia, czy walentynek. No ale najważniejsze, ze Gwiazdka to ważne święto jest, mimo, ze nie do końca wiadomo o co chodzi.

[Nimfa20]

Napisane przez dzustam

Mi się podoba kształt świecznika zwanego menorą, ale nie jestem wyznawcą religii mojżeszowej

Ale Ty pewnie nie mówisz każdemu, że jesteś katoliczką?

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

Napisane przez candiess

Dziwi mnie takie podejście, że ktoś kupi to samo co my to ściąga od nas, jest mało kreatywny i w ogóle beee. Takie zachowanie rodem z podstawówki

Nie beee... Kolejny raz podkreślam, że dla mnie śmieszne jest zamawianie węgla dzień po dniu przez każdą rodzinę. Dobrze, wiadomo, może akurat ktoś sobie o tym przypomniał, może ktoś ma taki kaprys. Ich sprawa.

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:21 ----------

Napisane przez Reme

A może naprawdę jej się podobają i nie ma innych motywów? Już widzę oburzenie, gdyby lampki wisiały u niej cały rok... zostałaby pewnie uznana za wariatkę

Może nie ma, może ma, ale jak lubi

[dzustam]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;30075514]
Ale pewnie chcieliby mieć.

Czasami odnoszę wrażenie, że niektórzy wierzący chcą, aby ateiści odczuli jak najdotkliwiej podczas świąt BN swój błąd, czyli niewiarę. Taki rodzaj zemsty na niewiernych. Najlepiej, aby spędzili cały ten okres pod kołdrą smucąc się ( dobrze by było, aby uronili kilka łez) , gdy katolicy będą świętować w gronie rodziny. Oczywiście, jeśli ktoś jest zdeklarowanym ateistą, to według niektórych katolików nie powinien przyjmować zaproszenia na święta od bliższej lub dalszej rodziny, bo to już jest straszna hipokryzja ( nawet, jeśli tamci znają jego światopogląd). A do tego kpią sobie, że ateista nie może nawet iść do sklepu, (które, jak wiadomo, są zamknięte), aby zobaczyć innych ludzi i nie czuć się tak strasznie wyalienowanym;-)). Jakież to dziecinne. [/QUOTE]

Ale dlaczego mówisz w imieniu katolików?

Jestem wyznania ryzmskokatolickiego i wcale tak nie uważam... co więcej, znam kilka osób z mojego kręgu religijnego, które myślą w ten sam sposób .


Ale uwaga, uwaga: moi teściowie zgapiają od nimfy20
Kupują węgiel latem. I wujek też.

Drewno na opał też kupują latem . Ale to już może wychylili się przed szereg i opatentowują na własną rękę jakieś nowe trendy w ciepłownictwie, bo o drewnie nimfa20 nie pisała .

[Nimfa20]

Napisane przez mad86

przypisujesz ludziom zle intencje. W kosciele jestem tylko na slubach i pogrzebach, a w domu mam choinke w czasie BN. Czemu? bo mi sie zwyczajnie podoba, lubie jej zapach, uwielbiam lampki i prezenty. Nie ma tu dla mnie nic z religii
Rownie dobrze mozesz posadzic supermarkety o posiadanie skrywanych uczuc religijnych. Wszak tez maja choinki i balwanki. ( co z tego,ze dla kasy)

Nie rozumiecie o co mi chodzi. Wyżej napisałam: sąsiadka bardzo mocno podkreśla, że jest ateistką, więc nie rozumiem u niej tego rozwieszania ozdób.
Z tego co kojarzę, jej mąż jest katolikiem, ale ona nie powiedziała, że robi tego dla niego i dla syna, ale 'bo jej się to podoba'.
To tak jakby wyśmiewać się z blondynek, a za dwa dni przefarbować się z czarnego na blond.

Już pisałam, np. Ty- podejrzewam, że nie rozpowiadasz swoim znajomym o wyznawanej/nie wyznawanej religii, a później na przekór słowom, idziesz ubierać choinkę.

Mnie się wydaję, ta sąsiadka chce się jakoś wyróżnić. W szkole podobno ciągle kłóciła się z księdzem itd, więc może ma jakiś żal do kościoła, księży.

U moich innych sąsiadów pani jest katoliczką, a syn ewangelikiem. Mają na święta małą choinkę, i to rozumiem. Oboje szanują swoje wyznania,tradycje i jest w porządku.

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez dzustam

Ale dlaczego mówisz w imieniu katolików?

Jestem wyznania ryzmskokatolickiego i wcale tak nie uważam... co więcej, znam kilka osób z mojego kręgu religijnego, które myślą w ten sam sposób .

.

Mój błąd Nie zaznaczyłam, że niektórzy katolicy. W każdym zdaniu mojego posta zaznaczyłam, a w tym jednym zapomniałam. Poznałam takich i muszę powiedzieć, że było ich wielu. No, ale zgadzam się, że należy unikać krzywdzących uogólnień. Muszę wolniej pisać

[Nimfa20]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;30075514]Mam pytanie, jak się czujesz, gdy zadajesz tak osobiste pytania ( dotyczące wiary i niewiary) obcym osobom? Mnie nie przyszłoby do głowy, aby to robić. Uważam takie zachowanie, oględnie rzecz ujmując, za brak taktu.
[/FONT][/QUOTE]

Parę postów dokładnie wyjaśniłam, tak bardzo się rozpisałam.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez dzustam

Jestem wyznania ryzmskokatolickiego i wcale tak nie uważam... co więcej, znam kilka osób z mojego kręgu religijnego, które myślą w ten sam sposób .


Ale uwaga, uwaga: moi teściowie zgapiają od nimfy20
Kupują węgiel latem. I wujek też.

Drewno na opał też kupują latem . Ale to już może wychylili się przed szereg i opatentowują na własną rękę jakieś nowe trendy w ciepłownictwie, bo o drewnie nimfa20 nie pisała .

Nimfa uważa, że kupowanie węgla to zgapianie? Ja bym raczej nazwała to zdrowym rozsądkiem, bo opał w okresie grzewczym drożeje a poza tym okresem cena spada

[invisible_01]

Napisane przez Nimfa20

[FONT="Book Antiqua"]W moim bloku ludzie znają się od kilkunastu lat. Ja sama mieszkam w nim już 20 lat. Mieszkają rodzice, później ich dzieci.
Tu jest trochę inaczej niż np. w większych miastach itd.
To co teraz napiszę, wiem tylko ze słuchu: że w miastach, w blokach (np. 10 piętrowych) sąsiedzi mało co do siebie przychodzą, a bywa czasem i tak, że się znają tylko z widzenia.
Ja z sąsiadami znam się od dziecka. U nas było tak, że się do siebie chodziło na kawę, herbatę. Jak byłam mała, moi rodzice zostawiali mnie pod opieką sąsiadów itd.
Spotykamy się codziennie na korytarzu, podwórku, ogródkach. Znamy swoje dalsze rodziny itd. Wiadomo, rozmawiamy ze sobą na różne tematy, stąd znam poglądy konkretnych osób na różne sprawy. M.in. dlatego wiem, że pani X jest ateistką. A że kocham BN, a na drzwiach widzę u niej wieniec BN, to dziwne, że się zastanawiam nad jej ateizmem? Dla mnie nie.
Mamy małą społeczność, 3 sąsiadki są np. rodziną. Często chodziłam do jednej z nich i opowiadała mi o tej drugiej, że to i tamto. Nie wtrącam się w konflikty itd, to co się dowiem, trzymam dla siebie, ale dużo o nich wiem, a oni o mnie.

Zarzucacie mi obserwowanie okien sąsiadów, że tak dużo o nich wiem. Trudno przez 20 lat żyć z ludźmi, kilka razy dziennie się z nimi spotykać, chodzić do nich i nic nie wiedzieć. Jak sąsiadka wymieniała okna, miałam zakładać klapki na oczy i udawać głupią, że nic nie widzę? Itd...

Pochodzę z małego miasteczka i mieszkałam w jednym bloku przez 19 lat. I tak, znam bardzo dobrze swoich sąsiadów, a oni znają mnie i moich rodziców. A mimo to nie mam pojęcia, co sobie wieszają w oknach, a nawet gdybym miała, to w życiu nie przyszłoby mi na myśl, że ściągają ode mnie. Podałaś zupełnie normalne rzeczy - kupno węgla czy chodzenie w płaszczu i to aż śmieszne, że uważasz, że skoro ktoś to robi, to zgapia od Ciebie. I tak, węgiel albo drewno załatwia się wcześniej. Pewnie gdyby zajęli się ogrzewaniem dopiero w grudniu to byś OSTATECZNIE uznała, że nie zerżnęli od Ciebie. A nawet jeśli jakaś sąsiadka zobaczyłaby, że przykleiłam sobie dajmy na to zielone motyle na oknie i zrobiłaby to samo, to absolutnie bym się nie oburzyła. Mnie jest wszystko jedno, co ktoś ma w swoim domu. Ja się zajmuję swoim.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Keket

Kierowca tłumaczył, że dla niego lepiej będzie, jak ona umrze, bo wtedy będzie musiał zapłacić mniejszą karę, niż gdyby ona przeżyła. Szok

A skąd o tym wiesz? Jest gdzieś "dalszy ciąg" tej sprawy? Ta dziewczynka w końcu przeżyła?

Napisane przez Melanchton

A mnie dziwi taka postawa. Oczywiście, że miło jak Cię ktoś przepuści - sama czasem przepuszczam w drzwiach ludzi, ale wymaganie tego ze względu na płeć? Nie żyjmy w 19 wieku, chyba umiesz sobie sama drzwi otworzyć?
Albo jest równouprawnienie albo siedzisz w domu sprzątając i gotując obiady, ale za to dżentelmeni całuję Cię w łapkę i przepuszczają w drzwiach. I podsadzają na konia, kiedy wybierasz się na przejażdżkę.

A mnie dziwią kobiety, które chcą być przepuszczane w drzwiach, całowane w rękę etc. Przepuszcza się dziecko, żeby nie walnąć drzwiami, całowanie jest ohydne po prostu - mokre usta obcego faceta na mojej dłoni, bleee, otwieranie drzwi samochodu - kalekom owszem, ale zdrowej kobiecie? No nie rozumiem tych dziwnych obyczajów.

Napisane przez Nimfa20

Jak to co? Przecież są związane z BN. Chodzi mi tylko o BN. Dla mnie to dziwne, że osoba podająca się za-podkreślam- zatwardziałą ateistkę wiesza wieńce bożonarodzeniowe, migające bałwanki w oknach itd. Albo się jest ateistką, albo nie. BN, choinka, bombki są elementem religii np. katolickiej, więc...?

Kto ci tak powiedział? Bałwanki też? I wieńce na drzwiach? No ludzie...

[invisible_01]

Twoje zachowanie Nimfo przypomina mi moją znajomą ze studiów, która zaczęła nosić okulary i się oburzyła, że inna koleżanka zaczęła nosić tydzień po niej i że ściągnęła. A najzwyczajniej w świecie u tej drugiej okulista wykrył wadę wzroku i musiała zacząć nosić okulary, nie mając pojęcia, że cokolwiek "zrzyna". Ja całe życie chodzę w kurtkach, a teraz mam zamiar kupić płaszcz. Ciekawe, czy ktoś uzna, że zgapiłam od niego... Strach być Twoim sąsiadem, bo co się nie zrobi, to od razu znajdzie się pod Twoim czujnym obstrzałem. Jak chodzisz do Biedronki, a sąsiadka dzień później wraca z torbami stamtąd, to też uważasz, że ściągnęła od Ciebie?

[Nimfa20]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;30075514]


[FONT=Georgia]Ale pewnie chcieliby mieć.

Czasami odnoszę wrażenie, że niektórzy wierzący chcą, aby ateiści odczuli jak najdotkliwiej podczas świąt BN swój błąd, czyli niewiarę. Taki rodzaj zemsty na niewiernych. Najlepiej, aby spędzili cały ten okres pod kołdrą smucąc się ( dobrze by było, aby uronili kilka łez) , gdy katolicy będą świętować w gronie rodziny. Oczywiście, jeśli ktoś jest zdeklarowanym ateistą, to według niektórych katolików nie powinien przyjmować zaproszenia na święta od bliższej lub dalszej rodziny, bo to już jest straszna hipokryzja ( nawet, jeśli tamci znają jego światopogląd). A do tego kpią sobie, że ateista nie może nawet iść do sklepu, (które, jak wiadomo, są zamknięte), aby zobaczyć innych ludzi i nie czuć się tak strasznie wyalienowanym;-)). Jakież to dziecinne.[/QUOTE]
Hmm...
Z jednej strony są ludzie, którzy naprawdę jedynie w święta itp. mogą zrobić zakupy, bo praca, dzieci, wyjazdy itd.
Ale z drugiej strony pracownicy sklepów też chyba mają prawo do świętowania?
Ech, chcąc mi dopiec, pewnie napiszesz, iż dobrym rozwiązaniem dla obu stron byłoby posadzenie przy kasach 'niewiernych'

Sądzę, iż katolicy w trakcie świąt BN zajmują się rodziną itp, a nie rozmyślają nad pokutą dla 'niewiernych'

Myślę, że za bardzo odbiegamy od tematu.


---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Napisane przez dzustam

Ale uwaga, uwaga: moi teściowie zgapiają od nimfy20
Kupują węgiel latem. I wujek też.

Drewno na opał też kupują latem . Ale to już może w[I]ychylili się przed szereg i opatentowują na własną rękę jakieś nowe trendy w ciepłownictwie, bo o drewnie nimfa20 nie pisała .

No nie mów ! Nie wiedziałam, że Twoi teściowie są moimi sąsiadami

( Bo ja piszę tylko o moich sąsiadach, a nie o całej Rzeczpospolitej Polskiej )

Naprawdę nie wspomniałam o drewnie

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez Nimfa20

Hmm...
Z jednej strony są ludzie, którzy naprawdę jedynie w święta itp. mogą zrobić zakupy, bo praca, dzieci, wyjazdy itd.
Ale z drugiej strony pracownicy sklepów też chyba mają prawo do świętowania?
Ech, chcąc mi dopiec, pewnie napiszesz, iż dobrym rozwiązaniem dla obu stron byłoby posadzenie przy kasach 'niewiernych'

Sądzę, iż katolicy w trakcie świąt BN zajmują się rodziną itp, a nie rozmyślają nad pokutą dla 'niewiernych'

Myślę, że za bardzo odbiegamy od tematu.

Dlaczego zakładasz z góry, że chcę Ci dopiec? ( to nie jest śmiech złośliwy)
Nie mam nic przeciwko dniom wolnym od pracy w święta BN czy inne. W poprzednim poście nie napisałam, że mi się to nie podoba. Szanuję obyczaje religijne innych, mimo że jestem niewierząca.

[Nimfa20]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;3007600 0]Nimfa uważa, że kupowanie węgla to zgapianie? Ja bym raczej nazwała to zdrowym rozsądkiem, bo opał w okresie grzewczym drożeje a poza tym okresem cena spada [/QUOTE]

Dzień po dniu, rodzina po rodzinie ? Dla mnie to i tak jest zabawne.

[invisible_01]

Napisane przez Nimfa20

( Bo ja piszę tylko o moich sąsiadach, a nie o całej Rzeczpospolitej Polskiej )

Ale Twoi sąsiedzi robią najnormalniejsze rzeczy pod słońcem. Jakbyś kupiła sobie żółty kapelusz z wielkim żabą kermitem na środku, a dzień później dwie sąsiadki miałyby identyczny, to przyznałabym, że mogły się Tobą zainspirować Ale węgiel? Kwiatki na oknie? Płaszcz?

[Nimfa20]

Napisane przez invisible_01

A nawet jeśli jakaś sąsiadka zobaczyłaby, że przykleiłam sobie dajmy na to zielone motyle na oknie i zrobiłaby to samo, to absolutnie bym się nie oburzyła.

Ja się nie oburzam

[invisible_01]

Napisane przez Nimfa20

Ja się nie oburzam

Ale zarzucasz im, że noszą płaszcze z zawiści

Napisane przez Nimfa20

To nie polega na tym, że np. ja mam fajne pomysły, które sąsiadki naśladują, tylko na zazdrości, zawiści. Bo w ich mniemaniu one mają lepsze rzeczy.

[Nimfa20]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;30076054]

Kto ci tak powiedział? Bałwanki też? I wieńce na drzwiach? No ludzie...
[/QUOTE]

A spotkałaś się gdzieś indziej niż w okresie bożonarodzeniowym z wieńcem z bombkami
Nie wiem, może Ty je święcisz na Wielkanoc zamiast koszyka? Może widziałaś wieńce BN 1 listopada na cmentarzu?
Oświeć mnie, proszę, gdzie i kiedy można powiesić wieniec.

[mm444]

Treść usunięta

[WhiteCherry]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;3007600 0]Nimfa uważa, że kupowanie węgla to zgapianie? Ja bym raczej nazwała to zdrowym rozsądkiem, bo opał w okresie grzewczym drożeje a poza tym okresem cena spada [/QUOTE]
ba, w ogóle posiadanie pieca to zgapianie

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Nimfa20

A spotkałaś się gdzieś indziej niż w okresie bożonarodzeniowym z wieńcem z bombkami
Nie wiem, może Ty je święcisz na Wielkanoc zamiast koszyka? Może widziałaś wieńce BN 1 listopada na cmentarzu?
Oświeć mnie, proszę, gdzie i kiedy można powiesić wieniec.

Wieniec bożonarodzeniowy to tylko nazwa handlowa, ale z religii katolickiej za bardzo nie wynika. Rozumiem stajenki, gwiazdy betlejemskie etc., ale nie wieńce na pewno, nie bałwanki, nie ogromne dekoracje w kształcie prezentów.

[Nimfa20]

Cóż, zupełnie się nie rozumiemy Często tak bywa na wizażu, by kogoś mega skrytykować, prześcignąć się w co pikantniejszych komentarzach, jeśli się nie rozumie tematu, nie chce zrozumieć lub jeśli się nie ma poczucia humoru, zgłosić do moderatora jeśli post mi się spodoba (a co ) itd... Ja tu piszę tak z żartem, ale toć tu same poważne osóbki piszą.
Zarzucacie mi nieszanowanie innych wyznań, czepianie się itp, a same jakie jesteście? M.in. monotematyczne. Uczepiłyście się tego węgla jak rzep psiego ogona.
Że ktoś zamawia węgiel w czerwcu, bo jest tani, to normalne, ale że kilka rodzin zamawia dzień po dniu, dla mnie to jest dziwne. I chodzi mi tylko i wyłącznie o 'hurtowe' zamawianie, a nie o samo zamawianie.
I nie jest to zjawisko pojedyncze, a mnogie.

Tak samo jak dziwne są dla mnie meeeega kolejki w marketach przed 11 listopada, kiedy to sklep zamknięty 1 dzień, a zapasy robione jak na miesiąc.

A teraz, idąc Waszym tokiem rozumowania, wybaczcie, ale muszę iść poobserwować okna sąsiadów, czy aby czego nowego ode mnie nie ściągnęli


Pa

[201604190949]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;30052115]Gdzie? Chyba że masz na myśli peryferyjne szpitale w ciemnogrodach? [/QUOTE]

Jeśli mówimy o samych elektrowstrząsach to np. w Katowicach... W stanach w co drugim szpitalu.
Jeśli mówimy o elektrowstrząsach jako warunkowaniu przy homoseksualizmie to w Hameryce robią to prywatne kliniki, należące głównie do różnych chrześcijańskich kościołów czy organizacji. Poddanie się takiej 'terapii' jest dobrowolne.

Napisane przez Nimfa20

Jak to co? Przecież są związane z BN. Chodzi mi tylko o BN. Dla mnie to dziwne, że osoba podająca się za-podkreślam- zatwardziałą ateistkę wiesza wieńce bożonarodzeniowe, migające bałwanki w oknach itd. Albo się jest ateistką, albo nie. BN, choinka, bombki są elementem religii np. katolickiej, więc...?
Lub jeśli się jest ateistką, nie widzę sensu rozgłaszania tego wszem i wobec, a później ozdabiania mieszkania na całego. A sąsiadka, zapytana, po co wiesza te ozdoby, jeśli jest ateistką, odpowiedziała: ''Bo mi się podobają.''

rickybobby, tak jak napisałam: owszem, kiedyś, mówiła, że ubiera choinkę dla syna, bo był mały, itd, więc to zrozumiałe. Teraz syn ma prawie 18. Ale ona nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego to robi. Że jej się podoba, to nie jest odpowiedź.

Nie są elementami religii katolickiej. Są pogańskie


Że jej się podoba to jest odpowiedź 'a co cię to interesuje babo'.

[guglak]

Wychodzi, że moi dziadkowie zgapili od sąsiada drzwi, tak jak zresztą połowa klatki. Sąsiadowi przyjechali wymieniać drzwi i sprzedawca przyjechał z monterami do niego i przeszedł się po klatce spytać czy ktoś by jeszcze chciał wymienić, a że dużo osób wyraziło chęć to każdy dostał spory rabat. Teraz wszyscy mają takie same drzwi jak sąsiad który pierwszy wymieniał. Muszę dziadkom powiedzieć,że mają delegację zrobić i faceta przeprosić.

Mój brat i ja też jesteśmy ateistami i każdego roku mamy choinkę i (uwaga, uwaga!) lampki w kształcie bałwanków ale my po "świętach" jej nie rozbieramy tylko stoi do kwietnia i to jeszcze świecimy lampkami wieczorem. Wiem wariaty jesteśmy. Dobrze,że sąsiedzi są prawosławni.

[dzustam]

Napisane przez guglak

Mój brat i ja też jesteśmy ateistami i każdego roku mamy choinkę i (uwaga, uwaga!) lampki w kształcie bałwanków ale my po "świętach" jej nie rozbieramy tylko stoi do kwietnia i to jeszcze świecimy lampkami wieczorem. Wiem wariaty jesteśmy. Dobrze,że sąsiedzi są prawosławni.

Ja też lampki staram się przetrzymywać, chyba, że igły choinki odmówią współpracy i też wymawiam się sąsiedztwem...


Zresztą, jak ta osławiona ateistka ma męża katolika, to wiadomo, że będzie w jakiś sposób przywiązana do ozdób bożonarodzeniowych, bo wiele świąt spędziła w ich otoczeniu


I bardzo proszę o nieutożsamianie religii katolickiej ze świecidełkami. To jest nawet niegodne i bardzo spłyca wydźwięk święta.