sześćdziesiątki z plusem

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez Teje

Witajcie dziewczyny,
przepraszam. że tak długo się nie odzywałąm, w tym tygodniu mam po prsotu urwanie głowy ( a jutro czeka mnie najcięższy dzień), więc o komputerze nie było mowy. Kocham śpiewac, ale dzisiaj dosząłm już do takiego momentu, że mnie mdliło jak słyszałam orkiestrę.

No, w każdym razie, w tej chwili siedzę już sobie w pokoiku z laptopem mojej przyjaciółki i odpoczywam - dziś w planie są maseczki, długa kąpiel z płynem pomarańczowo-cynamonowym, długie spanko... Bo po prsotu po raz pierwszy w życiu naprawdę wszystko mnie boli.

Kota - Ty to masz szczęście. Teraz sobie na wakacje jedziesz... W Sienie rzeczywiście świetna lodziarnia, jest też restauracyjka ( gdzieś w takiej wąskiej uliczce) gdzie podają pysznego królika. No i widzę, że w tym samym czasie byłyśmy w Poznaniu...

Szpiegu - uciekaj z tego domu, bo to nie ma sensu. Budziki, które dzwonią od północy, skoro rodzice i tak śpią do rana. Brat, który Cię bije, Jakieś rozmowy o dziecku. To napradę nie mam sensu...

Proboje uciec. Bylam juz na 2ch rozmowach o prace, we wtorek (poniedzialek mam zawalony) dowiem sie co jak i gdzie aby wyrobic ksiazeczke sanepidu... chyba bede musiala isc do tego sklepu. Trudno sie mowi.
A brat na szczescie juz nie mieszka z nami. Ale telefony "siostra, przyjedz i posprzataj / ugotuj obiad" sa na porzadku dziennym.

Napisane przez carolinascotties

Szpiegu - ja krotko - kup Rodzicom nowy budzik i postaraj sie zrobic wszystko, zeby jak najszybciej sie usamodzielnic....

i radze Ci - zapamietaj, ze Twoi Rodzice nic nie musza!

No taa... nic nie musza, niech dalej mnie ponizaja, co nie? Zawsze ja musze, c nie? Moim zasranym obowiazkiem jest robienie dwojce doroslych ludzi prania...

nie musza sie zmieniac, nie musza utrzymywac doroslych dzieci...to MY musimy ... zaczac zyc wlasnym zyciem.

Nie utrzymuja mnie od dlugiego czasu... A oni uniemozliwiaja mi zyc wlasnym zyciem. Mama miala mi w czyms pomoc. A nie pomogla...

Oczywiscie dla jednych to oznacza trwanie w beznadziejnosci i psioczenie nad beznadziejnym losem - przy zerowym wkladzie w prace nad zmiana sytuacji... dla innych to zmudna praca przy uzdrawianiu relacji, dla innych to przeciecie pepowiny... szybkim, zdecydowanym ruchem...

Jakiej pepowiny? Gdyby chociaz laskawie oddali mi pieniadze ktore ode mnie pozyczyli mialabym teraz na mieszkanko... Uwierz mi wynioslabym sie, gdybym tylko mogla.

mozliwosci jest cala masa - ale jedno jest pewne - zeby zaczac nad czymkolwiek pracowac... cos ulepszac, budowac - trzeba najpierw zajrzec w siebie... i przeprowadzic doscbolesny zabieg wyluskiwania tego, co w nas zle...

Sugerujesz ze cos ze mna nie tak? Ze niby ja zle ich traktuje i mam byc wiecznie mila i kochajaca coreczka, ktora bez mrukniecia przyjmie walniecie od ojca w twarz za dola, badz krzyk matki ze spoznilam sie z robieniem obiadu 20 minut?
EOT.

[Alketa]

Witajcie
Szpiegu
Na co czekasz??????
Skoro sama się utrzymujesz,to wyszłabym w czym stoję i z tym co moje i zaczeła swoje życie........tylko na swój rachunek.!!!!!
Pokaż na co Cię stać a nie narzekaj,słowa,słowa ,dzień po dniu to samo ,zrób coś z tym swoim życiem.....tak szybko upływa!!!!!
Budziki?????? dziwne nawet bardzo!!!!!!!
Pozdrawim wszystkie cieplutko,spokojnej nocy i miłej niedzieli.
Miliony

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Bylam juz na dwoch rozmowach o prace. Niestety lipa.

DDA? Nie. Nie jestem doroslym dzieckiem alkoholikow.
(...)
Tak, ta rodzina jest w pelni normalna. A moj brat nie zniszczyl mi zycia i nie mam prawa (wg rodzicow) byc na niego zla... bo to ja mając niespelna rok "chcialam" (wg moich rodzicow to bylo celowo) go zabic, uderzajac go klodka i powinnam mu byc wdzieczna ze nie przetracil mi karku...

1.Jak trzeba to i 50 rozmów o pracę należy przeprowdzić, nic nie przychodzi łatwo. Można wziąć gorszą , a potem szukac lepszej itd.

2.Nie, nie jestes DDA, Ty jestes DDD , Dorosłe Dziecko rodziny Dysfunkcyjnej. Bez żadnych watpliwości. a co gorsza , nie odchodzisz od ludzi , którzy ci krzywdzą.
Dlaczego twierdzisz ,że brat zniszczył ci życie?
Może dzisciństwo ale chyba nie zycie. Życie masz jeszcze przed sobą

3.Winę za to , że uderzyłaś brata kłódką ponoszą twoi rodzice !
Gdzie byli jak niemowlak brał do reki kłódkę . Dlaczego nie pilnowali dzieci ?

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Probóje uciec.
(...) Nie utrzymuja mnie od dlugiego czasu... A oni uniemozliwiaja mi zyc wlasnym zyciem. Mama miala mi w czyms pomoc. A nie pomogla...
Jakiej pepowiny? Gdyby chociaz laskawie oddali mi pieniadze ktore ode mnie pozyczyli mialabym teraz na mieszkanko... Uwierz mi wynioslabym sie, gdybym tylko mogla.

Pępowiny , czyli psychicznej zależności od swoich rodziców , ciągłe życie w środku ich zycia zamiast własnego, kurczowe czepianie się swojego dzieciństwa, rozliczania go , epatowania żalem, odpłacania za krzywdy, poniżania ich za własne poniżanie. Godzenie się na funkcjonowanie w domu , gdzie jest przemoc. Podświadome oczekiwanie ,że coś się zmieni. Że ktos z nich ci w czymś pomoże.
Nic się nie zmieni. Żadne z nich ci nie pomoże skoro nie pomogli wtedy ci jak katował cię starszy brat. Nie umieli zapanować nad swoim zyciem a
jest wpisana w nie wpisana. Jezeli zostaniesz będzie na zawsze wpisana i w twoje.
Nikt nie ma prawa ciebie bić. Nikt.

Nie , nie probujesz uciec, gdybyś próbowała, to dawno by cię w tym domu nie było. Gdybys chciała uciec , to zamiast w kółko pożyczać rodzicom pieniądze, wynajęłabys pokój i oszczędzała na usamodzielnienie się.

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

No taa... nic nie musza, niech dalej mnie poniżaja, co nie? Zawsze ja musze, co nie? Moim zasranym obowiazkiem jest robienie dwojce doroslych ludzi prania...

(...)
Sugerujesz ze cos ze mna nie tak? Ze niby ja zle ich traktuje i mam byc wiecznie mila i kochajaca coreczka, ktora bez mrukniecia przyjmie walniecie od ojca w twarz za dola, badz krzyk matki ze spoznilam sie z robieniem obiadu 20 minut?
EOT.

Tak, Carolina ma rację. Jestes dorosła, zdolna do pracy i samodzielnego życia. Oni juz nic nie muszą , jestes dorosła, nie mają w stosunku do ciebie żadnych obowiązków. Sa we własnym domu i nie muszą ci się podporządkowywać.

Ty też nie musisz. Nie musisz ich utrzymywać ( o ile sa zdolni do pracy lub maja emerytury) nie muszisz im prać ,sprzatać , nie musisz się tłumaczyc. Nie musisz z nimi mieszkać. Nie muszisz znosić poniżeń, bicia, upakarzania, wtrącania się do tego jak decydujesz o swoim życiu. Nie rozliczaj ich z przeszłości, oni ci jej nie zwrócą ani nie wynagrodzą. Są jacy są. Nie muszisz być kochającą córeczką. Wystarczy ,że nie będziesz im odpłacać za krzywdę. Bo to niczego nie zmieni.

Los cię wynagrodzi o ile będziesz miała siły się z nim zmierzyć.

Ma tez rację, że jest z Toba coś nie tak. Pielęgnujesz w sobie złe wspomnienia , pozwalasz innym zachowywac się w stosunku do siebie żłe, niegodnie, agresywnie. Odczuwasz satysfakcję mogąc im " oddać piłeczkę " w kłotni , zamiast odejść i spróbować zbudować swoje zycie bez kotni, bez odpłacania , bez agresji. To trudne dla osoby , która funkcjonuje i wychowała się w takiej rodzinie.
Między innymi dlatego mozna powiedziec ,że jestes DDD.
Czasami mam wrażenie, że weszłaś w rolę ofiary, godnej współczucia innych i to daje ci jakąś satysfakcję. Wyjdź z roli ofiary , nie musisz nią być.

Dlaczego ludzie mają ci współczuć, nie lepiej żeby cię lubili, podziwiali , cenili ?

Może nawet na początku trudno by ci było funkcjonować w spokojnej , dobrej rodzinie, w domu ktory jest schronieniem, przystanią a nie wiecznym niepokojem. Bo trudno znalezć się w czymś co jest nam nieznane. ale warto o taką nieznaną przyszłość zawalczyć i przygotowac się do niej.
Tym bardziej ,że chyba , że nie jesteś sama?

To, że reagujemy na , to co piszesz czasami mocno krytycznie , wynika z troski i sympatii do Ciebie.
I chociaż cię lubimy to wielokrotnie tutaj , wiele z nas było zbulwersowane, czasem nawet nieco zniesmaczone , zaskoczone czy zdumione , tym co opisujesz, również twoimi decyzjami, ,niektórymi reakcjami, a przede wszystkim jednak godzeniem się na takie zycie.
To ci powinno dać do myślenia.
Może poczytaj jednak o DDD.

[Babygia]

Kochany Szpiegu,fakt Twoja sytuacja jest okropna,ale popieram dziewczyny-w Twoim wieku,na tym stopniu rozwoju odpowiedzialnosc za swoj los ponosisz tylko Ty i nikt inny.Przeszlosc przeszla,co sie stalo,nie odstanie sie,dopoko bylas dzieckiem,rozice odpowiadali za Ciebie,ale teraz musisz ponosic konsekwencje swoich decyzji sama.
Czytajac Twoje posty widzialam sama siebie w przeszl9osci-i ja wyladowalam nawet kilka razy na psychiatrycznym za to samo co Ty<-poniewaz odstawalam od sredniej.Mialam dosc tego zycia,w ktorym nie pozwalano byc mi soba,depczac mnie i moje marzenia,talenty,moja osobowosc.kilka razy probowalam polelnic samobojstwo,jako nastolataka nieporadnie-tylko ze nie bylo to jak przewaznie sie mowi-wolanie o pomoc,bo nie chciano mi pomoc tylko zlamac,nagiac.Raz podrzynalam sobie zyly w wannie,drugi taz byly tabletki przeciw padaczce...szkoda gadac.Moja mama zamiast mnie po tym wziac w ramiona i pocieszac,przestala ze mna rozmawiac.Nie bede opisywala wszystkich prob nagiecia mnie,tylko tyle-co nie zabija,hartuje.Jako 18 latka z niczym oprocz torby z kilkoma szmatami i paroma dolcami w potfelu opuscilam nie tylko dom,ale i kraj.Nie stalo sie to dlatego,ze sytuacja gospodarcza w tamtych czasach byla kiepska,ale przede wszystkim nie wyobrazalam sobie zycia z rodzina na jednej kupie.jechalam w ciemno-bez jezyka,bez pracy,bez mozliwosci zamieszkania i kasy.Samej mi dzis wlosy deba staja,jak pomysle o tym jaka bylam lekkomyslna.
bylam hajtnieta z idiota(jest nim do dzis),ktory mial i ma zapedy sultana-do tego ciagle skakal na boki i nigdy nie zAJMOWAL SIE NICZYM;CO NIE DOTYCZYLO JEDO WIDZIMISIE:dOM;PRACA;DZIE CI;WSZYSTKO NA MOJEJ GLOWIE,po tym wszystkim,gdy w moim zyciu sie uspokoilo,pogadalam z mama i zrozumialam,dlaczego byla,jaka byla.Nikt z nas nie jest doskonaly,i z dystansu odleglosci i lat dalo sie na to wszystko spokojniej spojrzec.
gdy sytuacja w moim zyciu wrocila do pionu,zdiagnozowano u mnie poczatek raka szyjki macicy,po tym hepatitis C,zmarla mi Mama i ukochana tesciowa.
pare lat musiala brac prozakopodobne leki.Do dzis nie jest 100% idealnie,ale mowie-co mam to mam,czego nie mam to miec nier musze.jestem pania samej siebie,nie popelnilam przestepstwa,staram sie pomagac a nie krzywdzic,i nie rozczulac sie nad sama soba dodajac i tak ciezkim juz sprawomn waznosci.kazdego dnia budze sie mniej lub wiecej zmeczona i pre do przodu-zeby w sciane,usmiech i wperiod.A co.Mysli to zycie ze mnie pokonaßniedoczekanie.Ty,S zpiegu jestes sterem,zeglarzem,okretem. Skacz na gleboka wode,odwaznych ona poniesie,tchorze tona,bo nie walcza.Co bylo to bylo,nie cofniesz ztegara i nie naprawisz,ale to,co bedzie jutro,masz w swoich dloniach dzis,nie zmarnuj tej szansy!!!!!

[taka taka]

Szpiegu, zabieram się od wczoraj, żeby coś do Ciebie napisać i nie umiem
mogę się jedynie zgodzić z wypowiedziami dziewczyn, bo wydaje mi się, że trafnie oceniają sytuację i dobrze Ci radzą

życzę Ci dobrych decyzji
życie przezd Tobą

[starsza pani]

Dziewczyny,skąd w Was tyle mądrości życiowej.Chylę czoła.W podzięce :

Narzekania

stale narzekamy
na dziurę w moście
na piąte koło u wozu
na dwa grzyby w barszczu
na kropkę bez i
na piłkę co łamie kwiaty
na szczęście bez dalszego ciągu
na to że nas nie widać
na to że wszyscy umierają a nie tylko niektórzy
na to jak bardzo wystarczy kochać żeby siebie zniszczyć
ale stale potrzeba tego co niepotrzebne
(Kś.J Twardowski)

Szpiegu,to nie jest wiersz odnoszący się do Ciebie ale do nas wszystkich,więc jestem pewna ,że nie poczułaś sie urażona,że przytoczyłam go jako głos w dyskusji.Ja już nic po tylu mądrych i jakże życzliwych Ci słowach moich poprzedniczek nie wymyślę.Pozwolę sobie tylko podsumowując zacytować Asię "w Twoim wieku,na tym stopniu rozwoju odpowiedzialnosć za swoj los ponosisz tylko Ty i nikt inny.Przeszlość przeszla,co sie stalo,nie odstanie sie,dopóki bylas dzieckiem,rodzice odpowiadali za Ciebie,ale teraz musisz ponosić konsekwencje swoich decyzji sama."

I jeszcze jedno:czy jesteś w 100% pewna,że Adam stworzy Ci dom, który nie bedzie podobny do tego z którego chcesz (musisz) teraz odejść.Dom w którym będziesz bezpieczna,pewna partnera,bez przemocy i chamstwa.Jeśli tak,w porządku.Jeśli nie,zastanów się,do ślubu jeszcze 1,5 miesiąca.

[starsza pani]

I jeszcze jeden wiersz kś. Jana Twardowskiego,który pozwolę sobie zadedykować wszystkim moim kochanym przyjaciółkom Tym,które były ale odeszły (może wrócą), tym które wierzę że przyjdą i tym,które dobijając na różnym etapie przeszło rocznego trwania wątku są do dzisiaj i nie zostawią mnie samej na pustej drodze.

bliscy i oddaleni

Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotykać aby się ominąć
bliscy i oddaleni Jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało
są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło
bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają - to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo Jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami
można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem

[taka taka]

Strasza Pani
przegapiłyśmy rocznicę

sto lat dla Szanownej Założycielki Naszego Najlepszego Wątku

się wzruszyłam wierszem<płacze ze wzruszenia>

[Alketa]

Witajcie
Nic dodać nic ująć,Szpiegu to co zaczynasz życie na swój własny rachunek.??????
Pozdrawiam Wszystkie bardzo cieplutko i

[Alketa]

Spokojnej nocy życzę i wszystkiego Naj w nadchodzącym tygodniu.
Miliony dla Wszystich obecnych i nie.

[Mona Lisa]

Dla wszystkich - trochę oddechu pełną piersią (wczorajsze Międzyzdroje):

[BRAXA]

witam nie zagladalam bo mam taki sajgon ze nie wiem jak sie nazywam. jeste u kresu wytrzymalosci ale musze sie z tymi moimi klopotami zmierzyc, musze to przetrwac a najgorsze ze sama sobie jestem winna przez moje balaganiarstwo w papierach. ta beztroska w papierach bedzie droga bo zostalo to wykorzystane przeciwko mnie.ale chyba mnie nie zabija tylko to wszystko tak boli przez to juz nikomu nie zaufam i nie pomoge i nic nie powiem bo to moze byc wykorzystane przeciwko podobno mozna wszystko przetwac ale powoli nie mam sil

[starsza pani]

Napisane przez Mona Lisa

Dla wszystkich - trochę oddechu pełną piersią (wczorajsze Międzyzdroje):

Mona,nie rań mi serca.Próbuję zapomnieć ,że Polska nad morzem leży.

Braxa,pewnie że wszystko mozna przetrwać.Przecież głowy Ci nie urwą.
Uporządkujesz dokumenty a w przyszłości przypomnisz sobie dzisiejszą kołomyjkę i nie dopuścisz do zaległości.Powodzenia w walce z papierzyskami.

[Mona Lisa]

Chciałam Ci zrobić niespodziankę, ale chyba się nie udało... (?)
No nic, pozdrawiam wszystkich i znikam

[carolinascotties]

Szpiegu - najwyrazniej nie chcilas mnie zrozumiec... trudno.

EOT

[Alketa]

Pozdrawiam miłego popołudnia i uroczego wieczoru
Dla Wszystkich
Ps tylko tyle bo pędzę do pracy.

[Sabbath]

Napisane przez Mona Lisa

Chciałam Ci zrobić niespodziankę, ale chyba się nie udało... (?)
No nic, pozdrawiam wszystkich i znikam

Mona - piękne, piękne, piękne zdjęcie!
Doceniam! Słowo!

[BRAXA]

Napisane przez starsza pani

Mona,nie rań mi serca.Próbuję zapomnieć ,że Polska nad morzem leży.

Braxa,pewnie że wszystko mozna przetrwać.Przecież głowy Ci nie urwą.
Uporządkujesz dokumenty a w przyszłości przypomnisz sobie dzisiejszą kołomyjkę i nie dopuścisz do zaległości.Powodzenia w walce z papierzyskami.

wiem tylko wielu spraw nie da sie odkrecic i wlasnie to bedzie wykorzystane przeciwko mnie a to sa bardzo nie przyjemne sprawy nie moge wrecz funkcjonowac bo czly czas o tym mysle i jestem cala w nerwach dzieki za wsparcie

[starsza pani]

Napisane przez Mona Lisa

Chciałam Ci zrobić niespodziankę, ale chyba się nie udało... (?)
No nic, pozdrawiam wszystkich i znikam

Hej Mona,Ty poważnie czy żartujesz?? Oczywiście ,że się udało.A moja reakcja na Twe piękne zdjęcie niezmienna : ja chcę nad morze,buuuu


Sabbath ,Ty reprezentujesz "mędrca szkiełko i oko",a mnie serce krwawi jak patrzę na międzyzdrojowe molo o zmierzchu odległe ode mnie przeszło 500 km.A kiedyś było na wyciągnięcie ręki.

Carol,witaj.Moce całusy.

Alketko,no co Ty? Do pracy? A to coś nowego.

Braxa,piszesz takim szyfrem ,że nie wiem o co chodzi.No ale teraz już jesteś pewnie w domu więc po bólu.

[Toogra]

MOna jak Ciebie dawno nie czytałam...............
pozdrawiam w biegu.
St.pani postaram się w innym terminie Ciebie dorwac na skype,,tylko przeslij mi na pw nick.

[BRAXA]

Napisane przez starsza pani

Hej Mona,Ty poważnie czy żartujesz?? Oczywiście ,że się udało.A moja reakcja na Twe piękne zdjęcie niezmienna : ja chcę nad morze,buuuu


Sabbath ,Ty reprezentujesz "mędrca szkiełko i oko",a mnie serce krwawi jak patrzę na międzyzdrojowe molo o zmierzchu odległe ode mnie przeszło 500 km.A kiedyś było na wyciągnięcie ręki.

Carol,witaj.Moce całusy.

Alketko,no co Ty? Do pracy? A to coś nowego.

Braxa,piszesz takim szyfrem ,że nie wiem o co chodzi.No ale teraz już jesteś pewnie w domu więc po bólu.

wiem ale ciezko jest pisac doslownie mi jest bardzo ciezko sie otworzyc .sa to sprawy zawodowe jezeli nie pilnujesz to pracownicy-uczennice to wykorzystaja zrobilam mase bledow za ktore musze zaplacic ale juz nigdy ich nie popelnie to tyle sa to przykre sprawy ale musze zyc i to przetrwac

[Alketa]

Witajcie
Braxa nie martw się cały czas się człowiek uczy, a na błędach szczególnie.
Ludzie zawsze wykorzystują sytację jak się komuś noga podwinie.
Szkoda nerwów stało się,napewno wybrniesz z tej patowej sytuacji czego serdecznie życzę i przesyłam
Danusiu nudna już jestem z tym człapaniem do pracy
Dziś i jutro woooolne!!!!!! lepiej?????

[Teje]

Witajcie dziewczyny!

Wróciłam i mam znów kilka dni wolnego!!! Cieszę się!!!

Szpiegu, znam dziewczyny, które znalazły się kiedyś w sytaucji podobnej do Twojej czy Babygii i radziły sobie. Same. I owszem, było im potwornie trudno, czasem nawet cięzko mi sobie wyobrazić, jak tego dokonały. Ale wyrwały się. Wygrały. Z losem, z rodziną, z sobą.

Co do za praca w sklepie? W hipermarkecie? Czy w małym sklepiku osiedlowym? Bo, jeśli to mały sklepik, to może warto spróbować, po pierwsze, atmosfera na pewno będzie lepsza, po drugie, jak już poznasz klientów ( a takie sklepiki mają stałych klientów) możesz napominać, jakiej pracy szukasz, a nuż ktoś będzie o czymś słyszał, może Cię nawet poleci...

Bo póki co wchodzisz w rolę ofiary, a rodzina wtedy jeszcze chętniej zwala na Ciebie obowiązki ofiary...

Starsza Pani- gratulację z okazji rocznicy założenia wątku! Piękne wiersze...

Mona Lisa - witaj!

A przy okazji, mogłybyście mi coś poradzić? Mam już od kilku tygodni problem z dośc natrętnym sąsiadem. To znaczy, nie chciałabym przesadzić, to uroczy człowiek, przyniósł nam kilka razy upieczone przez żonę ciasto, zawsze się wita, zaoferował pomoc w skoszeniu trawy, ale... zaczynamy już czuć się troszkę skrępowani. Bo o ile przy pierwszym cieście uznaliśmy to za bardzo sympatyczny gest, ale już przy czwartym czułam się niezręcznie. Troszkę mnie też niestety drażni, że kiedy wracam późnym wieczorem do domu, słyszę nawet z ogródka obok na całą ulicę " Dobry wieczór! I jak się dziś śpiewało?". A już całkiem dziwnie poczułąm się, kiedy ranos potkałam pana w moim ogrodzie, kiedy zajmował się podcinaniem krzaków róży, bo " my się tym nie zjamujemy, a ktoś to przeciez musi zrobić". Nie chcaiąłbym wywoływać wojny sąsiedzkiej, ale chciałabym, żeby ten pan już się odczepił...

[Sabbath]

Przyszłam się pożalić.
Jestem idiotką.
Czy nigdy nie nauczę się odpuszczać, nie nabędę umiejętniości zdrowej "olewki"?!

Prowadzę znów kampanię na fotum. Tym razem na temat pseudohodowców rozmnażających dla zysku nierasowe psy.

Niech mnie szlag! Kiedyż ja dorosnę... Czytaj: zobojętnieję (?)...

[Alketa]

Sabbath tak trzymaj.....dlaczego masz odpuszczać ????
Idiotką nie jesteś......nigdy nie bądz obojętną .....to najgorsze uczucie jakie znam.
Na pocieszenie tylko mogę Ci dać .
Teje problemy z sąsiadami!!!!!! to temat rzeka chyba każdy to przerabiał.
Sąsiadowi powiedz grzecznie i stanowczo,że właśnie z mężem mieliśmy zamiar podciąć różę w sposób bliżej nieokreślony tzn taki jaki Wam się podoba i bardzo dziękujecie za pomoc na zaś.
Zrozumie?.. lub się obrazi? ....każda wersja do przyjęcia
Słoneczka w sercu i na niebie.
Spokojnej nocy życzę i dla Wszystkich

[carolinascotties]

Napisane przez Sabbath

Przyszłam się pożalić.
Jestem idiotką.
Czy nigdy nie nauczę się odpuszczać, nie nabędę umiejętniości zdrowej "olewki"?!

Prowadzę znów kampanię na fotum. Tym razem na temat pseudohodowców rozmnażających dla zysku nierasowe psy.

Niech mnie szlag! Kiedyż ja dorosnę... Czytaj: zobojętnieję (?)...

Sabbath - nie odpuszczaj - nie w tym temacie... jesli to mozliwe - wskaz mi prosze miejsce owej dyskusji...

Pozdrawiam Was słonecznie ... ciężko będzie stąd wyjeżdżać... w ciągu ostatniego tygodnia wydarzyło się tyle dobrych rzeczy*

*bez podtekstu

[Sabbath]

Napisane przez carolinascotties

Sabbath - nie odpuszczaj - nie w tym temacie... jesli to mozliwe - wskaz mi prosze miejsce owej dyskusji...

Pozdrawiam Was słonecznie ... ciężko będzie stąd wyjeżdżać... w ciągu ostatniego tygodnia wydarzyło się tyle dobrych rzeczy*

*bez podtekstu

To wspaniale, że Ci się układa!
Ale jakże ma być inaczej? Zostałaś obwołana wątkowym herosem - to zobowiązuje.

Dyskusja już padła. Toczyła się na Perfumach, na kilku ostatnich stronach wątku plotkowego, czyli "Czym dziś pachniesz Wizażanko?".

Dowiedziałam się, że nie mam szacunku dla ludzi. Dla ludzi, którzy krzywdzą zwierzęta, albo wspomagają proceder, który jest dla zwierząt krzywdą - rzeczywiście szacunku nie mam. Świnia ze mnie, co?

[starsza pani]

Napisane przez Teje

A przy okazji, mogłybyście mi coś poradzić? Mam już od kilku tygodni problem z dośc natrętnym sąsiadem.

Niestety w tej materii jestem anty talentem.Nie lubię robić ludziom przykrości, wobec czego często sobie robię przykrosć z powodów podobnych do tych,które opisujesz. Jesteś nie tylko bardzo milą osoba ale w dodatku artystką.Dobrze wiesz jakie kłopoty sprawiają ludziom z branży artystycznej ich fani.A tu taka gratka -poprzez sąsiedztwo być Twoim znajomym .Współczuję.

Napisane przez Sabbath

Przyszłam się pożalić.
Jestem idiotką.
Czy nigdy nie nauczę się odpuszczać, nie nabędę umiejętniości zdrowej "olewki"?!

I za to Cię kocham.

Napisane przez Alketa;5251694
[B

Danusiu nudna już jestem z tym człapaniem do pracy [/B]

Nudna????Bo ja wiem????Myślisz że wolalabym żebyś była Dodą lub Wiśniewskim i sypnęla co jakiś czas wiązanką w naszym kierunku??? No,może,może?

Napisane przez carolinascotties

Pozdrawiam Was słonecznie ... ciężko będzie stąd wyjeżdżać... w ciągu ostatniego tygodnia wydarzyło się tyle dobrych rzeczy*

*bez podtekstu

Trudno,mnie takie zdanie łączy się tylko z podtekstem,tj.pięknym kruczowłosym dzigisem z szablą u boku .Nie zawiedż mnie,założycielkę wizażowego Pudelka.

Rozterko,gdybyś nadal była zainteresowana kremem Eluage (polecam,choć nie wiem czy dla Ciebie nie za wcześnie) ,to teraz jest na Allegro wyjątkowy wysyp po niskich cenach.

[carolinascotties]

Napisane przez Sabbath

To wspaniale, że Ci się układa!
Ale jakże ma być inaczej? Zostałaś obwołana wątkowym herosem - to zobowiązuje.

Dyskusja już padła. Toczyła się na Perfumach, na kilku ostatnich stronach wątku plotkowego, czyli "Czym dziś pachniesz Wizażanko?".

Dowiedziałam się, że nie mam szacunku dla ludzi. Dla ludzi, którzy krzywdzą zwierzęta, albo wspomagają proceder, który jest dla zwierząt krzywdą - rzeczywiście szacunku nie mam. Świnia ze mnie, co?

Jest nas dwie -swinie bez szacunku...dla ludzi

Na dogomanii - jakis czas temu poddalam pod dyskusje temat zredagowania listu do adminow Allegro - dotyczacego pseudohodowli i ogloszen w serwisie... niestety dogomaniacy wola wklejac w watku-tresc ogloszen napotkanych na stronach allegro...

Napisane przez starsza pani

Trudno,mnie takie zdanie łączy się tylko z podtekstem,tj.pięknym kruczowłosym dzigisem z szablą u boku .Nie zawiedż mnie,założycielkę wizażowego Pudelka.

Nie jest kruczowlosym mlodziencem Danusiu ... jest Wspanialym Czlowiekiem. Istnieje jednak cos, co jest dla mnie i dla niego swietoscia - dlatego z jednej strony dobrze, ze juz jade... zlamalabym sobie serce o jego cieplo, szczerosc, dobroc i migajace iskierki w oczach.

[starsza pani]

Carol,nie wiem o co chodzi-poruszam się w ciemno,ale zrobiło mi się smutno.A jeśli to jest SZCZĘŚCIE przed którym uciekasz? O Boże,nie!!!