Trądzik - cz. 4.

[lotta_983]

Napisane przez visionAM

Dobra dziewczyny, wstawiam moje zdjęcia bez makijażu (mam nadzieję, że wszelkie harpie, które za mną nie przepadają nie dokopią się do tych postów i nie zaczną mi wypominać w innych wątkach jaka to jestem pryszczata) i dla porównania zdjęcie zanim zmyłam makijaż (bo jak narzekam, że mam problemy z cerą to prawie każdy każe mi się popukać w łepek, nie dociera do nich, że łatwo można pokryć to wszystko podkładem i pudrem)

Jak myślicie, "nadaję się" pod leczenie retinoidami czy lekarz zaśmieje mi się w twarz?

Problemy z trądzikiem mam odkąd pamiętam - raz lepiej, raz gorzej. Po kuracji Unidoxem i jakimiś maściami było OK, ale później wszystko wróciło. Kuracje antyandrogenne też pomogły na chwilę. Z tarczycą także miałam problemy, ale już jest w porządku i nie wpłynęło to u mnie na pogorszenie stanu cery. Acnederm kiedyś pomagał, teraz kisi się w szafce. Kwasy - za każdym razem jedno wielkie rozczarowanie. Kosmetyki z BU - bez zmian, wręcz wszystko co polecane mi nie służy.

visionAM ja się im nie dziwię, w makijażu nic nie widać, też bym Ci się kazała popukać
Ja miałam trochę inaczej, większość skupiła się na polikach i czole, teraz poliki są całkowicie zryte bliznami. I miałam wręcz wielkie wulklany wielkości paznokcia, które widać było z kilku metrów (zachowałam nawet jedno zdjęcie). Ale to była moja wina + koleżanki, która namówiła mnie na solarium. Teraz mam trądzik grudkowo-krostkowy. Zaleczyłam hormonami +benzacne 10%. Ale 15 lat się męczę z gównem i mam przez to zryty beret.

W cudowne diety nie wierzę, nie pijam alkoholu, nigdy nie paliłam, nie jadłam ciężkich sosów, chipsów, gazowanych napojów, rzadko fast food. Jedynie co to czekolada. Ale teraz też przystopowałam. Suplementuję się tylko liściem oliwynym czasem olejem z wiesiołka/ogórecznika.
Ja bym się zdecydowała na izotek. Ale teraz większy problem stanowią dla mnie dziury i z nimi chce coś porobić do wakacji.

[Magnus123]

Napisane przez maryanna3

Nie brałam ale ja wtedy powiedziałam wprost-nie mam partnera, nie zamierzam uprawiać seksu, co za tym idzie zachodzić w ciążę, nie chcę dodatkowo tabletek. Ja już kiedyś brałam antykoncepty i nie działały na mnie zbyt dobrze stąd takie moje podejście, aczkolwiek gdybym kurację miała teraz np. kiedy partnera mam, seks uprawiam, a z ciążą w takim wypadku nigdy nie wiadomo to absolutnie bym tabletki brała. No chyba, że u kogoś skutki uboczne antykonceptów są naprawdę niebezpieczne, dokuczliwe to wtedy wspólnie z lekarzem można się zastanowić nad jeszcze jakąś inną skuteczną metodą, bo ja np. bałabym się w takim wypadku oprzeć tylko na prezerwatywach. Jednak za duże ryzyko.

Kiedy ja brałam Izotek, miałam z 15 czy 16 lat, też absolutnie żadnych planów, a derma nie chciała mi wypisać Izo bez tabletek antykoncepcyjnych. Musiałam też podpisać jakieśtam oświadczenie. Skutki uboczne i tak były tak dotkliwe, że po tygodniu musiałam odstawić i teraz żaden dermatolog, u którego byłam, nie chciał mi wypisać po usłyszeniu, że źle się po tym czułam.
No ale teraz z moją twarzą nie jest, tfu tfu tfu, źle, więc już nie żałuję To jednak duże obciążenie i ostateczne wyjście.

[maryanna3]

Napisane przez Magnus123

Kiedy ja brałam Izotek, miałam z 15 czy 16 lat, też absolutnie żadnych planów, a derma nie chciała mi wypisać Izo bez tabletek antykoncepcyjnych. Musiałam też podpisać jakieśtam oświadczenie. Skutki uboczne i tak były tak dotkliwe, że po tygodniu musiałam odstawić i teraz żaden dermatolog, u którego byłam, nie chciał mi wypisać po usłyszeniu, że źle się po tym czułam.
No ale teraz z moją twarzą nie jest, tfu tfu tfu, źle, więc już nie żałuję To jednak duże obciążenie i ostateczne wyjście.

Ja miałam trochę inną sytuację bo lekarz był jakby częściowo bliskim znajomym moich rodziców więc on wiedział dokładnie jaka sytuacja, i sam stwierdził że lepiej będzie żebym tabletek nie brała a gdyby mi się zmieniły plany 'towarzyskie' to mam przyjść i powiedzieć No nie wiem jakby to wyglądało gdyby on nie był w ogóle po znajomości. Ale od znajomych którzy mieli tą kurację slyszałam że nie zawsze konieczne były tabsy.

Faktycznie to raczej ostateczne wyjście ale nie zawsze aż tak duże obciążenie. Moim zdaniem po pierwsze skutki uboczne są demonizowane(no jak np. słyszę że panna biorąca izo przeżywa że ma wysuszoną wszędzie skórę) po drugie naprawdę nie wszyscy je mają(czego ja np. jestem przykładem) a wręcz dużo osób tych naprawdę dotkliwych w ogóle nie doświadczy.

[visionAM]

Ale od znajomych którzy mieli tą kurację slyszałam że nie zawsze konieczne były tabsy.

ale to zależy od tabletek, które się bierze, dawki czy od czegoś innego?
Bo ja zawsze trafiam na opinie, że to ma bardzo zły wpływ na płód i nawet po zakończeniu kuracji trzeba przez jakiś tam okres czasu uważać, bo dziecko może być chore.

[maryanna3]

Napisane przez visionAM

ale to zależy od tabletek, które się bierze, dawki czy od czegoś innego?
Bo ja zawsze trafiam na opinie, że to ma bardzo zły wpływ na płód i nawet po zakończeniu kuracji trzeba przez jakiś tam okres czasu uważać, bo dziecko może być chore.

To oczywiście. Chodziło mi o to że słyszałam o lekarzach którzy rozumieli sytuację tego, że dla kogoś tabletki to nienajlepszy pomysł i mnóstwo skutków ubocznych i nie kazali od razu podpisywać oświadczenia i wykupywać tabletki ale np. słuchali jaka jest sytuacja i konsultowali inną metodą antykoncepcji.

[Magnus123]

Napisane przez maryanna3

Faktycznie to raczej ostateczne wyjście ale nie zawsze aż tak duże obciążenie. Moim zdaniem po pierwsze skutki uboczne są demonizowane(no jak np. słyszę że panna biorąca izo przeżywa że ma wysuszoną wszędzie skórę) po drugie naprawdę nie wszyscy je mają(czego ja np. jestem przykładem) a wręcz dużo osób tych naprawdę dotkliwych w ogóle nie doświadczy.

Akurat u mnie było chyba za wcześnie na suchą skórę, bo brałam króciutko, ale za to miałam straszne bóle głowy przez cały czas i miałam zero energii, spałam po 20h na dobę. Po odstawieniu minęło. Ale nawet derma mówiła, że jestem dopiero trzecią osobą, która musiała odstawić w ciągu jej 20-letniej kariery, także mój przypadek jest raczej odosobniony.

[jestemann]

Napisane przez włoczykijka

Ja bym spróbowała może tego endokrynologa. Po Tetrarysalu u mnie wystąpił ogromny wysyp, który w pół roku jakoś wyleczyłam. Nikomu nie polecam tego leku i przestrzegam przed nim.

Ja brałam Tetratrysal przez 3 miesiące i chyba z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że pomógł. Wiele osób pisało o skutkach ubocznych.. Mi podczas brania wypadało tylko trochę więcej włosów niż normalnie (całe szczeście i to minęło), a jeżeli chodzi o wysyp po odstawieniu to nic takiego nie miało miejsca. Co prawda Tetratrysal nie wyleczył trądziku w 100%, ale dzięki niemu pozbyłam sie gól na prawym policzku. Teraz walczę już tylko z przebarwieniami i i kilkoma podskórnymi zaskórnikami na policzkach, które widoczne są pod światło.

Trzymajcie się dzielnie!

[Visez]

Napisane przez Doris1981

Ile płacisz za taki zabieg i jakie to kwasy?

Za zabieg płacę 200zł, jeśli jest słabszy kwas to z mikrodermabrazją w cenie (nie dolicza mi za nią dodatkowo) a ostatnio przy pirogronowym już bez bo by mnie chyba do kości wypaliło, ostatnio był to kwas 60% i skóra się tak do 6ego dnia złuszczała i poprawa bardzo duża Więc przy następnej wizycie chcę to samo

Napisane przez visionAM

super
pamiętam, że leczyłaś się retinoidami? możesz przypomnieć co brałaś i w jakich dawkach?

Axotret, 7 mies 40mg na dobę, ważę niecałe 70kg

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:13 ----------

Napisane przez --Olka--

Visez nie masz zdjęć porównawczych może? Zazdraszczam i życzę pupki niemowlaka zamiast twarzy.

Dzięki i wzajemnie. Zdjać nie robiłam.

[--Olka--]

visionAM nie wiem co ci poradzić odnośnie izoteku. Rzeczywiście w makijażu nic nie widać (swoją drogą - wyznaj jaki to podkład, korektor?), a bez - taki stan cery mam w okresach poprawy. Blizn też u ciebie za bardzo nie widzę. A robiłaś badania hormonalne? Jeśli z nimi byłoby okej, to zdecydowałabym się, bo jednak szansa na poprawę jest.
Btw cudne kreski.

alkaxydziękuję za odpowiedź, choć nie ukrywam, że wolałabym żebyś napisała coś zgoła odmiennego. A skąd jesteś? (w sensie skąd dermatolog) I co stosujesz aktualnie?

Jeśli chodzi o tabsy i izo, to chociaż u mnie problemu by nie było.

[Kasjopeja 2am]

Napisane przez visionAM

Olka, to namiary na tą lekarkę:
dr Kryst ul. Koszykowa (jakaś poradnia dermatologiczna)
225021300 lub 225021804, i tam najlepiej dzwonić po 11 albo w ogóle pójść i się zapisać.

Podaj do tej przychodni, o której piszesz

ODRADZAM!!!
Przede wszystkim jest to osoba tak niesympatyczna i tak materialnym podejściem do pacjenta, że zwyczajnie nie chce się do niej chodzić.
Przepisała mi za niewłaściwą dawkę Izoteku, przez co musiałam powtarzać kurację. Ponadto strasznie naciągała na wizyty;/
Polecam z tej samej kliniki (Nova Derm) dr Monikę Serafin - sposoby leczenia mają takie same, a przy tym dr Serafin słucha pacjenta, a nie tylko siebie, nie naciąga na wizyty, bo zdaje sobie sprawę, że leczenie jest drogie samo w sobie - dawała mi recepty na 3 opakowania, a Kryst a 1 - specjalnie, żeby chodzić do niej co miesiąc - duża nieuczciwosć zważywszy że kuracja tego nie wymaga (jeśli wyniki są w normnie to wystarczą kontrole co 3 mc-e).
Jednym słowem - dr Kryst jest jednym z trzech najgorszych lekarzy jakich spotkałam w życiu.


Jeśli chodzi o samą poradnię na Koszykowej, to umówienie się telefonicznie nie jest wcale takie proste Trzeba jeździć wcześnie rano (być tam ok 6-7) i stać w kolejce, bo są dzikie tłumy. Poza tym może się okazać, że danego lekarza akurat tego dnia nie ma. Ja tak polowałam na dr Ambroziaka, bo wizyty prywatne u niego są dość drogie. Próbowałam 10 razy i za każdym razem to samo - kartka, że pana dr dziś nie ma (oprócz niego nie było często właśnie dr Kryst) - najlepsze jest to, że mijałam ich w drodze do poradni - bo to część szpitala w którym pracują.
Czyli typowe dla państwowej służby zdrowia.

---------- Dopisano o 01:42 ---------- Poprzedni post napisano o 01:30 ----------

visionAM, też mam podobną cerę Czasem tylko 5 razy gorzej to wygląda, czasem trochę lepiej. I byłam spokojnie leczona Izotekiem.

Znalazłam taką maść - Kailas - czy któraś z Was stosowała? Ja kupiłam i dziś się dopiero posmarowałam, więc jeszcze nic nie powiem

[GhostInTheFog]

VisionAM, ja miałam bardzo podobną cerę jak zaczynałam kuracje Izotekiem Moja lekarka bez problemu mi wypisała, ale to właśnie zależy od lekarza. Inni, nawet przy silniejszym trądziku nie chcą tego wypisywać.
Akurat u mnie to źle sie skończyło, ze mój lekarz tak lekko podchodził do sprawy.

Syklamen, ja od dawna podejrzewałam, ze pewne rzeczy (maką, mleko) sprawiają ze bardziej mnie wysypuje. Dwa dni temu byłam na testach alergicznych i się sprawdziło, plus jeszcze kilka alergenów. Tak naprawdę dalej na 100% nie wiem czy to jest przyczyną, ale za jakiś czas zamierzam się odczulać, na pewno nie zaszkodzi.

A, widze lekką popraw od kiedy regularnie piję bratek i olej rokitnikowy (to drugie akurat na co innego muszę).

[visionAM]

Napisane przez --Olka--

visionAM nie wiem co ci poradzić odnośnie izoteku. Rzeczywiście w makijażu nic nie widać (swoją drogą - wyznaj jaki to podkład, korektor?), a bez - taki stan cery mam w okresach poprawy. Blizn też u ciebie za bardzo nie widzę. A robiłaś badania hormonalne? Jeśli z nimi byłoby okej, to zdecydowałabym się, bo jednak szansa na poprawę jest.
Btw cudne kreski.

Revlon Colorstay, na to puder matujący Rimmell. Korektorów nie używam w ogóle. A co do Revlonu to nie zapycha mnie i wcale nie jest ciężkim podkładem (jak sugeruje wiele osób na Wizażu), składowo nie jest najgorszy, jedynie alkohol może być tu problemem, ale ja nie mam suchej skóry więc nic się nie dzieje, gdy go używam.

Co do kresek - dzięki

Napisane przez Kasjopeja 2am

ODRADZAM!!!
Przede wszystkim jest to osoba tak niesympatyczna i tak materialnym podejściem do pacjenta, że zwyczajnie nie chce się do niej chodzić.
Przepisała mi za niewłaściwą dawkę Izoteku, przez co musiałam powtarzać kurację. Ponadto strasznie naciągała na wizyty;/
Polecam z tej samej kliniki (Nova Derm) dr Monikę Serafin - sposoby leczenia mają takie same, a przy tym dr Serafin słucha pacjenta, a nie tylko siebie, nie naciąga na wizyty, bo zdaje sobie sprawę, że leczenie jest drogie samo w sobie - dawała mi recepty na 3 opakowania, a Kryst a 1 - specjalnie, żeby chodzić do niej co miesiąc - duża nieuczciwosć zważywszy że kuracja tego nie wymaga (jeśli wyniki są w normnie to wystarczą kontrole co 3 mc-e).
Jednym słowem - dr Kryst jest jednym z trzech najgorszych lekarzy jakich spotkałam w życiu.


Jeśli chodzi o samą poradnię na Koszykowej, to umówienie się telefonicznie nie jest wcale takie proste Trzeba jeździć wcześnie rano (być tam ok 6-7) i stać w kolejce, bo są dzikie tłumy. Poza tym może się okazać, że danego lekarza akurat tego dnia nie ma. Ja tak polowałam na dr Ambroziaka, bo wizyty prywatne u niego są dość drogie. Próbowałam 10 razy i za każdym razem to samo - kartka, że pana dr dziś nie ma (oprócz niego nie było często właśnie dr Kryst) - najlepsze jest to, że mijałam ich w drodze do poradni - bo to część szpitala w którym pracują.
Czyli typowe dla państwowej służby zdrowia.

---------- Dopisano o 01:42 ---------- Poprzedni post napisano o 01:30 ----------

visionAM, też mam podobną cerę Czasem tylko 5 razy gorzej to wygląda, czasem trochę lepiej. I byłam spokojnie leczona Izotekiem.

O matkobosko to się porobiło
Namiary mam od dobrej koleżanki, która się tam leczyła przez ponad rok. Teraz ma piękną cerę, jedynie niewielkie nierówności jej zostały, ale niweluje to różnymi zabiegami. Wypowiadała się bardzo dobrze o dr Kryst i polecała mi ją, nie powiedziała ani jednego złego słowa. O tych zapisach i kolejkach mówiła, że najlepiej dzwonić około 11 albo o tej godzinie podejść tam samemu. Kurde teraz to już nie wiem co robić
Może będę próbowała dobijać się do tej lekarki, którą Ty polecasz.

Napisane przez GhostInTheFog

VisionAM, ja miałam bardzo podobną cerę jak zaczynałam kuracje Izotekiem Moja lekarka bez problemu mi wypisała, ale to właśnie zależy od lekarza. Inni, nawet przy silniejszym trądziku nie chcą tego wypisywać.
Akurat u mnie to źle sie skończyło, ze mój lekarz tak lekko podchodził do sprawy.

O widzisz, a ja jakieś 2-3 lata temu miałam o wiele gorzej niż dzisiaj i nikt mi nie dał retinoidów, mi nawet przez myśl nie przeszło żeby o nie prosić Teraz sobie myślę - kurde mam 25 lat, ileż można się z tym gównem męczyć. Dzięki dziewczyny za porady, jak uda mi się zapisać gdzieś na wizytę to będę informować na bieżąco.

[Visez]

Napisane przez visionAM

Może będę próbowała dobijać się do tej lekarki, którą Ty polecasz.

Robienie konkurencji antyreklamy na wizażu od jakiegoś czasu modne Więc nie sugerowałabym się za bardzo opinią wizażanki wyżej

[syklamen]

Napisane przez visionAM

Revlon Colorstay, na to puder matujący Rimmell. Korektorów nie używam w ogóle. A co do Revlonu to nie zapycha mnie i wcale nie jest ciężkim podkładem (jak sugeruje wiele osób na Wizażu), składowo nie jest najgorszy, jedynie alkohol może być tu problemem, ale ja nie mam suchej skóry więc nic się nie dzieje, gdy go używam.

Właśnie zastanawiałam się jaki podkład zakupić, bo ten, który teraz mam mi się skończy niebawem i myślałam, o tym, o którym Ty piszesz powyżej. Ale wchodzę na KWC, przeglądam recenzje, a tam sporo osób pisało, że zaostrza trądzik, zapycha, podkreśla skórki, cera się po nim świeci, itd. To przestraszyłam się i zwątpiłam. U Ciebie efekt jest rzeczywiście fajny. A powiedz jak z odcieniami, jest wybór jeśli chodzi o jasne? Masz z tego, co widzę jasną cerę, jakiego odcienia używasz?

[visionAM]

Używam 180 do cery tłustej, wcześniej używałam 150 (jeszcze jaśniejszy), ale był trochę za jasny. Jest chyba jeszcze odcień 100 albo coś takiego - bardzo bardzo jasny.

Ogólnie u mnie podkład sprawdza się idealnie, trzyma się bardzo długo bez poprawek, matuje, całkowicie kryje dosłownie wszystko, zlewa się z cerą, nie odznacza się, nie tworzy efektu maski, nie uwydatnia suchych skórek. Zapychać - mnie nie zapycha, zresztą kiedyś sprawdzałam jego skład sama, posługując się wizażowym słownikiem i wypadł OK. A nawet jak tutaj się wklei skład i wciśnie "analizuj" to większość składników jest w porządku, tylko kilka może, ale nie musi zapychać: http://www.cosdna.com/eng/ingredients.php

[alkaxy]

Napisane przez --Olka--

(...)alkaxydziękuję za odpowiedź, choć nie ukrywam, że wolałabym żebyś napisała coś zgoła odmiennego. A skąd jesteś? (w sensie skąd dermatolog) I co stosujesz aktualnie?

Jeśli chodzi o tabsy i izo, to chociaż u mnie problemu by nie było.

Ja zupełnie nie odradzam, ale wiele razy od lekarzy słyszałam to co i ty, że właśnie przy hormonalnym stałego efektu nie będzie. Co najwyżej jak trądzik jest mocny to po kuracji może wrócić do lżejszego. No i niektórzy twierdzą, że warto nawet jak efekt ma być tylko podczas kuracji i ok. rok po. Indywidualny wybór.
Jestem z Krakowa. I tutaj mogę polecić dermatolog, u której robiłam kurację izo(wylicza dawkę, wysyła na badania). I tu na wizażu ktoś mi ją polecał i była polecana na izotek.pl - dr Molik.
Teraz stosuję retin-a, ale klucz jest w tym, że w końcu nie ma zmienych maści co 3-4 miesiące, tylko długo stosuje jedną rzecz(nawet jak na początku nie ma poprawy).

[barbarka444]

Cześć, co do stanu cery (mam w sumie taką samą jak visionAM to zauważyłam, że u mnie niesamowity wpływ ma to czy się wyśpię czy nie. Jak mam taką noc, że nie mogę spać to cera od razu gorsza a jak śpię kilka dni pod rząd tak normalnie ponad 8h to cera od razu ładniejsza Ja też używam revlon colorstay i strasznie to dziwny podkład. Są okresy kiedy go używam i pogarsza mi cerę, od razu więcej wyprysków a są takie, że używam i nic się nie dzieje. Kombinowałam z różnymi i jak do tej pory ten daje najładniejszy efekt, chociaż u mnie nie kryje dobrze, muszę się wspomagać kamuflażem (swoją drogą kupiłam ten kamuflaż od catrice i jest bardzo dobry).

[Mme_Isabel]

Hej, ja jeszcze co do poprzedniego postu ze zdjęciami. Moim zdaniem masz całkiem dobrą cerę bez makijażu. Na pewno nie powinnaś eksperymentować z retinoidami bo one dają chyba więcej szkody niż pożytku, a Twoja skóra nie jest w tragicznym stanie. Pozdrawiam

[Gitbasistka]

Cześć
Jeśli chodzi o trądzik to jestem już prawdziwą weteranką. Pryszcze mam od początku gimnazjum, a teraz, przeżywszy 21 wiosen mogę powiedzieć, że najgorsze mam już za sobą. Pamiętam te okropne ropne pryszcze, które atakowały mi twarz, zawsze kilka jednocześnie. Nie dało się ich niczym zamaskować. Może nie były wielkości 5 złotówek, ale pozostawiały czerwone ślady, w najgorszym przypadku blizny.

Zaskórniki, podskórne gule, dla nastolatki z nadwagą i kompleksami, przekonanej o własnej nieatrakcyjności od zawsze to był prawdziwy koszmar. Przeszłam przez maści, żele, antybiotyki, przesuszoną, łuszczącą się skórę, większość drogeryjnych kosmetyków anty. I nic. Dopiero teraz, z wiekiem przyszła jako taka poprawa. Ropne pryszcze wyskakują mi od czasu do czasu, zaskórniki są, ale już tak bardzo mi nie przeszkadzają, z resztą dostałam na nie epiduo, zaczynam kurację.

Przez te wszystkie lata wydałam mnóstwo pieniędzy na "magiczne kosmetyki". Aż w końcu zrozumiałam, że mi tylko szkodzą. Sporo czasu spędziłam na obserwacji swojego organizmu. Okazało się, że najlepiej moja skóra reaguje na delikatne żele myjące (i to wczale nie jakieś super drogie, micelarny z Biedronki się sprawdził!), toniki bez alkoholu, kremy do cery suchej czy wrażliwej. Zauważyłam, że wysypywało mnie przed okresem oraz po wszystkich tzw. zupkach chińskich. Wniosek? Wysoko przetworzona "żywność" nie jest dla mnie i tylko mi szkodzi. Zimą mam pryszcze na linii żuchwy, ponieważ tam ociera się kołnierz z płaszcza. Tak samo na policzkach - od dotykania. Ostatnio pomyślałam, że warto by było zbadać hormony pod tym kątem - estradiol, FSH i LH. Czekam na wyniki.

Teraz na szczęście już samoocena mi wzrosła. Mam kochającego chłopaka (też miał problem trądzikowy i to gorszy od mojego, więc doskonale się rozumiemy), lepiej się ubieram i bardziej o siebie dbam. Zauważyłam, że ludzi wcale nie zwracają uwagi na stan mojej cery, tylko podczas rozmowy patrzą mi w oczy, z czego bardzo się cieszę, bo mam ładne . Moja rada jest taka: przeanalizujcie swój styl życia, wszystkie czynniki i nie stresujcie się, bo od tego gorzej wyglądamy. Wiem, że to nie łatwe. Ale możliwe. Powodzenia

[visionAM]

Jeśli chodzi o trądzik to jestem już prawdziwą weteranką. Pryszcze mam od początku gimnazjum, a teraz, przeżywszy 21 wiosen mogę powiedzieć, że najgorsze mam już za sobą

hehe, to ja mam z tym problem od 12 lat, dłużej niż Ty... też się mogę nazywać weteranką czy może jest na to jeszcze inne określenie?

Hej, ja jeszcze co do poprzedniego postu ze zdjęciami. Moim zdaniem masz całkiem dobrą cerę bez makijażu. Na pewno nie powinnaś eksperymentować z retinoidami bo one dają chyba więcej szkody niż pożytku, a Twoja skóra nie jest w tragicznym stanie. Pozdrawiam

mam 25 lat i nie mam siły męczyć się z tym do końca życia. Nie wyobrażam sobie stresu przed ślubem - wyskoczy mi coś, czy nie wyskoczy, przecież wystających gul ropnych makijaż nie ukryje, bo i tak będzie je widać. Nie chcę tak żyć cały czas, za bardzo mi się to odbija na psychice. Mieszkam z TŻtem, ale i tak nie czuję się do końca swobodnie bez makijażu, mimo że wiem że mnie kocha i mu to nie przeszkadza.

[Gitbasistka]

Napisane przez visionAM

hehe, to ja mam z tym problem od 12 lat, dłużej niż Ty... też się mogę nazywać weteranką czy może jest na to jeszcze inne określenie?

No nie wiem, może Waleczny Rycerz Tysiąca Kuracji?

[Mme_Isabel]

Masz rację. Ja mam trochę mniej, ale też wiem jaki trądzik bywa uciążliwy i jak obciąża psychikę. Ogólnie zauważyłam, że im mniej się tym człowiek przejmuje tym mniej tego jest (pryszczy, gul itp.). Czy Wy też tak macie?

[Lirriel]

Napisane przez visionAM

Dobra dziewczyny, wstawiam moje zdjęcia bez makijażu (mam nadzieję, że wszelkie harpie, które za mną nie przepadają nie dokopią się do tych postów i nie zaczną mi wypominać w innych wątkach jaka to jestem pryszczata) i dla porównania zdjęcie zanim zmyłam makijaż (bo jak narzekam, że mam problemy z cerą to prawie każdy każe mi się popukać w łepek, nie dociera do nich, że łatwo można pokryć to wszystko podkładem i pudrem)

Jak myślicie, "nadaję się" pod leczenie retinoidami czy lekarz zaśmieje mi się w twarz?

Problemy z trądzikiem mam odkąd pamiętam - raz lepiej, raz gorzej. Po kuracji Unidoxem i jakimiś maściami było OK, ale później wszystko wróciło. Kuracje antyandrogenne też pomogły na chwilę. Z tarczycą także miałam problemy, ale już jest w porządku i nie wpłynęło to u mnie na pogorszenie stanu cery. Acnederm kiedyś pomagał, teraz kisi się w szafce. Kwasy - za każdym razem jedno wielkie rozczarowanie. Kosmetyki z BU - bez zmian, wręcz wszystko co polecane mi nie służy.

Ja mam podobną cerę do Ciebie teraz... Tylko mam ten problem, że każdy makijaż od razu mi złazi i wszystko wychodzi na wierzch, no i wygląda brzydko.

[Kasjopeja 2am]

Napisane przez Gitbasistka

No nie wiem, może Waleczny Rycerz Tysiąca Kuracji?

15 LAT^^ Winner! Choć nie bardzo jest się z czego cieszyć

---------- Dopisano o 01:23 ---------- Poprzedni post napisano o 01:14 ----------

Napisane przez visionAM

O matkobosko to się porobiło
Namiary mam od dobrej koleżanki, która się tam leczyła przez ponad rok. Teraz ma piękną cerę, jedynie niewielkie nierówności jej zostały, ale niweluje to różnymi zabiegami. Wypowiadała się bardzo dobrze o dr Kryst i polecała mi ją, nie powiedziała ani jednego złego słowa. O tych zapisach i kolejkach mówiła, że najlepiej dzwonić około 11 albo o tej godzinie podejść tam samemu. Kurde teraz to już nie wiem co robić
Może będę próbowała dobijać się do tej lekarki, którą Ty polecasz.

Może akurat koleżanka miała szczęście, ale ja Kryst omijam szerokim łukiem W ogóle mnie nie słuchała albo mówiła mi, że to nie o to chodzi, po czym za sekundę mówiła to samo tylko innymi słowami... Coś takiego może mnie nie dziwić państwowo, a prywatnie oczekuję też kultury od lekarza.

Co do lekarzy, to przerobiłam już masę. Obecnie chodzę do Dr Bartosza Pawlikowskiego. Jako pierwszy dał mi listę badań, które muszę wykonać. Stety, niestety, wszystkie są w normie. Mam iść do niego z wynikami, ale się zastanawiam czy najpierw do niego czy do endokrynologa. On twierdzi, że jeśli 3 kuracje Izo mi nie pomogły, to coś jest nie tak w organizmie, a ja już pomysłu nie mam co.
Tak czy inaczej skórę mam coraz tłustszą, włosy szybciej zaczęły mi się przetłuszczać. Jak byłam u niego na pierwszej wizycie to polecił mi peeling w swoim gabinecie. Nigdy takiego peelingu nie robiłam i zastanawiam się czy nie spróbować - może nie zaszkodzi,.
Tak czy inaczej - bez trądziku wyglądam pięknie,a z trądzikiem jak baba jaga

[prettysimple]

Ja przestałam wierzyć w lekarzy. Starali mi się masowo ten trądzik podsuszyć. Przechodziłam przez Brevoxyl, Differin, Benzacne, Acnederm... Mikrodermabrazję miałam, kwasy też - efekt fajny, ale skóra szybko wracała do stanu wyjściowego. Obecnie stosuję Triacneal, naturalne serum (BU, olejki Alterra), nawilżające kremy, glinki kosmetyczne (czarną i błękitną), peeling enzymatyczny i jest dobrze

[beznadziejny123]

Ja też się sporo męczyłem z trądzikiem, przy okazji lekarze zniszczyli mi zdrowie i to za duże pieniądze. Stosowanie tabletek i kremów jest pozbawione sensu bo to działanie na skutki a nie przyczyny, a przyczyną trądziku w przeważającej ilości wypadków jest toksemia i jedynym sposobem na wyleczenie jest prowadzenie zdrowego trybu życia, oczyszczanie organizmu, głodówki itd.

[syklamen]

Napisane przez prettysimple

Ja przestałam wierzyć w lekarzy. Starali mi się masowo ten trądzik podsuszyć. Przechodziłam przez Brevoxyl, Differin, Benzacne, Acnederm... Mikrodermabrazję miałam, kwasy też - efekt fajny, ale skóra szybko wracała do stanu wyjściowego. Obecnie stosuję Triacneal, naturalne serum (BU, olejki Alterra), nawilżające kremy, glinki kosmetyczne (czarną i błękitną), peeling enzymatyczny i jest dobrze

Pogrubione: na mnie nie działały kompletnie. Co do Benzacne, to chyba wręcz negatywnie działa, bo tworzy się skorupa i jak na moje oko, to skóra tylko nie może oddychać i tylko zaogniała mi wypryski, które się potem dłużej goiły. Ogólnie wszelkie maście, jak dla mnie to raczej są bez sensu. Jedynie tribiotic polecam, zdecydowanie przyśpiesza gojenie, ale to na mnie chyba też już nie działa, bo to antybiotyk i zbyt często go stosowałam, w związku z czym nie widzę już takich efektów jak kiedyś.

Napisane przez beznadziejny123

Ja też się sporo męczyłem z trądzikiem, przy okazji lekarze zniszczyli mi zdrowie i to za duże pieniądze. Stosowanie tabletek i kremów jest pozbawione sensu bo to działanie na skutki a nie przyczyny, a przyczyną trądziku w przeważającej ilości wypadków jest toksemia i jedynym sposobem na wyleczenie jest prowadzenie zdrowego trybu życia, oczyszczanie organizmu, głodówki itd.

Zgodzę się z Tobą. Plus aktywność fizyczna. Jeżeli pójdę biegać i się porządnie spocę, to potem i cera wydaje się, że lepiej wygląda, zdecydowanie jej to służy.

[Magnus123]

Napisane przez Kasjopeja 2am

Co do lekarzy, to przerobiłam już masę. Obecnie chodzę do Dr Bartosza Pawlikowskiego. Jako pierwszy dał mi listę badań, które muszę wykonać. Stety, niestety, wszystkie są w normie. Mam iść do niego z wynikami, ale się zastanawiam czy najpierw do niego czy do endokrynologa. On twierdzi, że jeśli 3 kuracje Izo mi nie pomogły, to coś jest nie tak w organizmie, a ja już pomysłu nie mam co.
Tak czy inaczej skórę mam coraz tłustszą, włosy szybciej zaczęły mi się przetłuszczać. Jak byłam u niego na pierwszej wizycie to polecił mi peeling w swoim gabinecie. Nigdy takiego peelingu nie robiłam i zastanawiam się czy nie spróbować - może nie zaszkodzi,.
Tak czy inaczej - bez trądziku wyglądam pięknie,a z trądzikiem jak baba jaga

Możesz napisać, jakie badania zlecił Ci lekarz? Będę bardzo wdzięczna Szykuję się na wizytę u ginekologa-endokrynologa i nie wydaje mi się, żeby zrobienie TSH i ft4 wystarczyło.

Napisane przez beznadziejny123

Ja też się sporo męczyłem z trądzikiem, przy okazji lekarze zniszczyli mi zdrowie i to za duże pieniądze. Stosowanie tabletek i kremów jest pozbawione sensu bo to działanie na skutki a nie przyczyny, a przyczyną trądziku w przeważającej ilości wypadków jest toksemia i jedynym sposobem na wyleczenie jest prowadzenie zdrowego trybu życia, oczyszczanie organizmu, głodówki itd.

Zgodzę się, że zdrowy tryb życia to chyba najlepsze lekarstwo. Sama zmieniłam dietę, więcej się ruszam, łykam sporo suplementów i używam naturalnych kosmetyków. Jest, tfu tfu tfu, lepiej.
Ale nie zgodzę się co do głodówek. U mnie natychmiastowo pogarszają perystaltykę jelit, a kiedy tylko pojawią się zaparcia, trądzik momentalnie się zaostrza. Może komuś głodówki pomagają, ale ja wolę jeść regularnie i po prostu zdrowo

Właśnie, dziewczyny, jeśli macie problem z zaparciami, to może być nie tyle przyczyną trądziku, co przyczyną pogorszenia. Jeśli chcecie, mogę coś podpowiedzieć, bo całe życie się z tym męczę i o ile trzymam się narzuconego reżimu, jest dobrze

[Mme_Isabel]

Słuchajcie, a co sądzicie o saunie? Ja mam wrażenie, jak już wyżej pisaliście, że po wysiłku fizycznym i spoceniu cera jest lepsza. Próbował ktoś może sauny?

[visionAM]

Ja o tych zaparciach i perystaltyce jelit chętnie poczytam
Co do sauny to słyszałam różne opinie, na pewno nie można stwierdzić, że każdemu pomoże albo każdemu zaszkodzi, ale ja osobiście nie chodzę, bo wiem jak moja skóra reaguje na wysokie temperatury i nie uważam, żeby mi to pomogło.