Bo motor masz w pralce, MOTOCYKL między nogami 2 :D

[Klepsydra88]

masakra
w sobote jadę oglądać kolejny, oby to był TEN

[ania p]

Napisane przez Klepsydra88

mi chodziło o 'igły' w sensie motocykle :P z ciuchami/kaskami akurat nie mam problemu..

Oby się coś znalazło

[monachee]

No i jestem po pierwszych dwóch godzinach jazd. Przede wszystkim to dobrze, że skorzystałam z opcji szkolenia na 125cc na początek, zamiast iść na kurs A, bo po dzisiejszych zajęciach straciłam pewność siebie. Jestem sobą rozczarowana, jeździłam jak drewno. Odtańczyłam lambadę na tym biednym CBF jakby mnie ktoś podłączył do prądu. 13 lat czynnego jeżdżenia puszką, nogi, ręce, wszystko zgrane, a tu drewno strugane :/ nie wierzę, ze po 20h będę jeździła płynnie. Ech, byłam tak absurdalnie zdenerwowana i przejęta, że dosłownie zapominałam o oddychaniu Aż instruktor co chwilę wołał do mnie oddychaj! albo kolana do baku! Kurde bele, jeżdżę konno od stu lat, w siodle niemal pół życia a tu takie coś :/
Ósemki wyszły mi świetnie, na 15 długości nie położyłam żadnego pachołka, to samo jak jeździłam z dupką w górze to też ósemki bez strącenia, natomiast jak kazali mi jeździć z jedną ręką na baku - koniec z jazdy. O ile gdy trzymałam kierownicę prawą ręką a lewą miałam na baku to szło w porządku, płynnie, spokojnie, tak odwrotnie - dupa blada - ja w ogóle nie mam w lewym ręku opcji manewrowania. Moja lewa ręka zawsze była lipna ale teraz to dopiero dokucza.
Po cholerę tak się spinam, no nie panuję nad sobą :/ I jeszcze wlazłam sobie na ambicję jak ostatnia kretynka. Bosko.

Za to z plusów to buty trafiły mi się super - probiker active - bardzo super się dzisiaj sprawdziły. Za to trafiłam lipne rękawiczki - za grube i nie czułam manetki ani klamek, muszę kupić jakieś cieńsze bo w tych to żadna nauka.
Kask mi wypożyczyli - jeździłam w Shoei Hormet (chyba dobrze zapamiętałam) i był czaderski - przez całe dwie godziny z garem na cymbałku w ogóle go nie czułam, nie uwierał, dobra wentylacja, co do wyciszenia to pojęcia nie mam. Ale kask wart rozważenia.

[renia19941]

Mona- nie przejmuj sie, po 20 godzinach jazdy nikt nie jest pewny. Moze i bedziesz jezdzic plynnie ale nie pewnie. Tego sie nauczysz na wlasnym moto. Nie rob paniki, cwicz plac i zmienianie biegow. Kazdy przez to przechodzil i mial te same odczucia!
Z kazda jazda bedzie coraz lepiej.
Zobaczysz

Klepsydra- trzymam jak zwykle 4, jak pawian!


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[paula54]

Monachee - nie chcę Cię dołować, ale probikery active ja mam od 3 lat - po jakichś 3-4 miesiącach mi popękały, gwarancja nie obejmuje takiej usterki. Do tego zerowa wodoodporność - jak tylko coś ciapnie, kapnie to mam skarpetki mokre. Poza tym fajne, tanie butki. Na plus - da się w nich normalnie bez problemu chodzić i po 4h jazdy stopy nie są zmęczone i nie dają dniem wczorajszym

Małżowi wczoraj kask przyszedł. Zamówił tego Sharka 9000. Jest zachwycony. Oczywiście testing musiał być od razu. Aż dziw, że do łóżka go nie zabrał

[monachee]

Napisane przez renia19941

Mona- nie przejmuj sie, po 20 godzinach jazdy nikt nie jest pewny. Moze i bedziesz jezdzic plynnie ale nie pewnie. Tego sie nauczysz na wlasnym moto. Nie rob paniki, cwicz plac i zmienianie biegow. Kazdy przez to przechodzil i mial te same odczucia! Z kazda jazda bedzie coraz lepiej.
Zobaczysz.

Przespałam się, dziś mnie wszystko boli, co potwierdza tylko to jak bardzo byłam spięta, ale ... już mi tego brakuje! już bym wsiadła znowu, choćby pokręcić kółka na placu rany. Ale numer.
Tak, zestresowałam się okropnie ale jak sobie przypomnę chwile, kiedy mówiłam sama do siebie, żeby się rozluźnić, moto jest moim przedłużeniem to łapałam się na tym, że szło mi lepiej, co tylko potwierdza, że masz rację - wyluzować

Napisane przez paula54

Monachee - nie chcę Cię dołować, ale probikery active ja mam od 3 lat - po jakichś 3-4 miesiącach mi popękały, gwarancja nie obejmuje takiej usterki. Do tego zerowa wodoodporność - jak tylko coś ciapnie, kapnie to mam skarpetki mokre. Poza tym fajne, tanie butki. Na plus - da się w nich normalnie bez problemu chodzić i po 4h jazdy stopy nie są zmęczone i nie dają dniem wczorajszym

Dzięki Kochana, Pani w sklepie też uprzedziła o tym przemakaniu, kupiłam je świadomie bo mieli dużą przecenę. Jak zmoknę na placu to trudno, tragedii nie będzie, ale czekam do końca sezonu i kupię sobie takie wymarzone, sportowe, wysokie. Co do popękania - mam nadzieję, że do jazd na placu / po mieście w trakcie szkolenia wytrzymają. Potem nie będę miała okazji jeździć bo na moje moto muszę zaczekać do przyszłego roku minimum, także oby wytrzymały te 20 - 40 godzin jazdy.

[ania p]

Napisane przez monachee

No i jestem po pierwszych dwóch godzinach jazd. Przede wszystkim to dobrze, że skorzystałam z opcji szkolenia na 125cc na początek, zamiast iść na kurs A, bo po dzisiejszych zajęciach straciłam pewność siebie. Jestem sobą rozczarowana, jeździłam jak drewno. Odtańczyłam lambadę na tym biednym CBF jakby mnie ktoś podłączył do prądu. 13 lat czynnego jeżdżenia puszką, nogi, ręce, wszystko zgrane, a tu drewno strugane :/ nie wierzę, ze po 20h będę jeździła płynnie. Ech, byłam tak absurdalnie zdenerwowana i przejęta, że dosłownie zapominałam o oddychaniu Aż instruktor co chwilę wołał do mnie oddychaj! albo kolana do baku! Kurde bele, jeżdżę konno od stu lat, w siodle niemal pół życia a tu takie coś :/
Ósemki wyszły mi świetnie, na 15 długości nie położyłam żadnego pachołka, to samo jak jeździłam z dupką w górze to też ósemki bez strącenia, natomiast jak kazali mi jeździć z jedną ręką na baku - koniec z jazdy. O ile gdy trzymałam kierownicę prawą ręką a lewą miałam na baku to szło w porządku, płynnie, spokojnie, tak odwrotnie - dupa blada - ja w ogóle nie mam w lewym ręku opcji manewrowania. Moja lewa ręka zawsze była lipna ale teraz to dopiero dokucza.
Po cholerę tak się spinam, no nie panuję nad sobą :/ I jeszcze wlazłam sobie na ambicję jak ostatnia kretynka. Bosko.

Za to z plusów to buty trafiły mi się super - probiker active - bardzo super się dzisiaj sprawdziły. Za to trafiłam lipne rękawiczki - za grube i nie czułam manetki ani klamek, muszę kupić jakieś cieńsze bo w tych to żadna nauka.
Kask mi wypożyczyli - jeździłam w Shoei Hormet (chyba dobrze zapamiętałam) i był czaderski - przez całe dwie godziny z garem na cymbałku w ogóle go nie czułam, nie uwierał, dobra wentylacja, co do wyciszenia to pojęcia nie mam. Ale kask wart rozważenia.

Luzik ja też byłam spęta poczułam na karku już wieczorem .
mamy się nauczyć zdać egzamin i tyle reszte potem się doszkoli
głowa do góry jak dziewczyny piszą będzie dobrze .

Za mną przyszła dziewczyna jeździć ale dużo mniejsza ode mnie , jak wsiadła na moto to ledwo palcami dotykała do podłoża bidulka , ale zaparła się że się nauczy

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ----------

A nasz moto na olej pojechał TZ nie zauważył że jest do zmiany i go przytargał to teraz musiał znowu wziąść z pracy dostawczaka , zapakować i wywieźć bo żadne z nas prawka na to cudo nie ma , więc jeździ sobie w pudle

[monachee]

Napisane przez ania p

Głowa do góry jak dziewczyny piszą będzie dobrze .

chce mi się wracać na plac to już połowa sukcesu A jutro kolejne 2h.

[ania p]

Napisane przez monachee

chce mi się wracać na plac to już połowa sukcesu A jutro kolejne 2h.

ja w przyszłym tygodniu dopiero

[justyna_dt]

monachee, to samo miałam na początku, trzeba się przestawić, trzeba jeździć, ćwiczyć, potykać się i jeździć dalej ja pamiętam na jazdach doszkalających (26 h wyjeździłam jak miałam 22 lata, a do egzaminu podchodziłam jak miałam 25 chyba albo 24) jak wracałam z miasta na plac, to prawie wyrżnęłam na rondzie, bo zatrzymałam się przed i mnie przechyliło podratowałam się, ale egzamin zdawałam z duszą na ramieniu, bo wiedziałam, jak jeździć, ale umiałam średnio. A rok później przycierałam slidery na torze ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Teraz jakbym wsiadła po tylu m-cach przerwy, to pewnie też jak z kołkiem w tyłku bym jechała.
Co do kasku Shoei, to gorąco polecam, ale na niego to już trza mieć kasę...

[monachee]

Jeju, jestem po kolejnych dwóch, czyli trzecia i czwarta i coś niesamowitego - poszło super! Jak wsiadłam, od razu ruszyłam bez kiwania się i mocowania ze sprzętem. Postarałam się rozluźnić i udało się. Nogi obejmowały bak, ręce ugięte - no jestem przeszczęśliwa
Dzisiaj ćwiczyliśmy dodawanie gazu, zmianę biegów i redukcję - jeździłam też z instruktorem z tyłu bo robiliśmy takie duże ósemki na parkingu i czułam w biodrach jego mięśnie ud co mi bardzo pomogło - powtarzał mi, że jak zaczynam skręcać np. w prawo, to lewa stopa mocno do podnóżka a jak w lewo to prawa do podnóżka - pomagało nie przechylić się za mocno podczas skrętu.

Wrzucanie dwójki czy trójki szybko załapałam, ale żeby nie było za różowo to nie idzie mi redukcja biegu - do tego stopnia, że dwukrotnie zablokowałam tylne koło i mną zarzucało. Na pewno za szybko odpuszczam sprzęgło, to jedno, ale też nie potrafię wyczuć sekwencji ruchów. Macie może wskazówki?

Aha, no i odkręcanie manetki - jak trzymacie dłoń? Ja oczywiście wyskakałam żabeczki bo co odkręciłam manetkę to zamiast ją utrzymać w tej pozycji, wracałam ją z powrotem, wytracając prędkość i w rezultacie podskakiwałam jak żaba Jak prawidłowo powinnam trzymać / opierać dłoń na manetce, żeby utrzymać stałą prędkość ? Zauważyłam, że w chwili, gdy odkręcam manetkę to mi palce zsuwają się z klamki hamulca. Coś robię źle i nie wiem co.

Ale powiem Wam jedno - jeśli po pierwszych dwóch lekcjach, przedwczoraj, miałam jakieś wątpliwości to po dzisiejszym dniu jestem przekonana, że przepadłam uwielbiam, chcę i o rany
Zwłaszcza, że ta CBF-ka jest dla mnie idealna, no super po prostu.

[renia19941]

Mona- co do biegów- trzeba wyczuc, kazde moto jest inne, uniwersalnej wskazowki chyba nie ma.

Co do gazu i hamulca- troche sie z Ciebie usmialam po grzyba odkrecasz gaz i trzymasz hamulec jednoczesnie? Jak jedziesz autem to trzymasz pedal gazu i noge w pogotowiu na hamulcu?
Pusc ta klamke, na wuj Ci ona skoro dodajesz gazu? Jak bedzie trzeba hamowac to puscisz gaz i nacisniesz klamke.



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[monachee]

A ja wiem? Kazali na początku i tak zostało. Choć w sumie teraz jak o tym myślę, to nie wiem, czy kazali też cały czas zapominam, że na każdy manewr mam kilka sekund do tego żeby się do niego przygotiwać a ja cały czas wykonuję polecenia od razu w chwili, gdy instruktor coś powie.

Wysłane z mojego Sony Tablet S przy użyciu Tapatalka

[renia19941]

No... Jak sie nad tym zastanowic to chyba jednak nie kazali



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[justyna_dt]

Mogli powiedzieć coś w stylu, że trzeba być przygotowanym na hamowanie, mi też ktoś próbował przekazywać brednie pt. zawsze 2 palce na hamulcu. Nie da się tak jeździć, w sensie jest to totalnie niewygodne, a już zwłaszcza dla początkującego. Za jakiś czas sobie wytrenujesz gaz i hamulec jednocześnie i będziesz palić gumę jak rasowy stunter!

Mój kombiak, buty i rękawice wczoraj poszły w świat - do koleżanki z pierwszej firmy farmaceutycznej, w której pracowałam. O Jezusie, jak mi smutno, cała moja motocyklowa historia pojechała w łódzkie...

[monachee]

Czyli dobrze, że o tym napisałam, bo przypadkiem wyszło coś, co skorygowałyście dziękuję Z drugiej strony też instruktor nie powiedział, żeby tak cały czas nie trzymać, ale też on nie jest od myślenia za mnie.

Napisane przez justyna_dt

Za jakiś czas sobie wytrenujesz gaz i hamulec jednocześnie i będziesz palić gumę jak rasowy stunter!

Oj, marzy mi się, by dojść do takiej wprawy jaką mam przy prowadzeniu auta -płynnie, pewnie, świadomie. W miejscu, w którym kiedyś było zaskoczenie jakąś sytuacją na drodze i panika, np. szarpanie kierownicą albo gwałtowne hamowanie, teraz jest opanowanie i refleks. Moje ciało samo reaguje na sygnał, zanim ja w ogóle zdążę o tym pomyśleć. I taki właśnie stan mi się marzy na moto. Jak podczas ćwiczeń zahamowałam gwałtownie to przy prędkości 20km tylko mną bujnęło ale na drodze przy 80 km to pewnie leci się przez kierownicę.

justyna a to Twoje wyposażenie nie mogło zaczekać na po przerwie?

Spójrzcie na tę sytuację na youtube - gość wbiegł przed rozpędzone moto na ulicę. Trzeba być nieźle opanowanym, żeby nie odbić kierownicą w przeciwną stronę.

[renia19941]

Mona- wlasnie instruktor na tym etapie ma myslec za Ciebie i korygowac bo skad Ty masz wiedziec po raz drugi siedzac na moto jak masz sie zachowac?! Moze powinnas bardziej wypytywac ...?
Nie pozwol sie olewac!
Jak robilam kat A to pozwililam sie olac i ja krecilam w marcu 8 po placu 2 godz a gosc w ciepelku sobie kawke popijal i przepychał pier**ły z kolegami
Justyna- łączę się w bólu ale glowa do góry. Jedna historia się kończy, druga zaczyna. Napiszesz jeszcze kolejna motohistorie


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[monachee]

Napisane przez renia19941

Mona- wlasnie instruktor na tym etapie ma myslec za Ciebie i korygowac bo skad Ty masz wiedziec po raz drugi siedzac na moto jak masz sie zachowac?! Moze powinnas bardziej wypytywac ...? Nie pozwol sie olewac! Jak robilam kat A to pozwililam sie olac i ja krecilam w marcu 8 po placu 2 godz a gosc w ciepelku sobie kawke popijal i przepychał pier**ły z kolegami

Wiesz, może to głupie co teraz powiem, ale w tej chwili to ja jestem tak bardzo pijana ze szczęścia, jakby mnie ktoś podłączył do prądu to wystrzeliłabym w kosmos jak rakieta bo dla mnie to pokonanie kolejnej granicy, to spełnienie cichych pragnień a dookoła mnie są same osoby, które w kółko narzekają, że proszę się o kłopoty, że beznadzieja, że dawcy nerek itp. Trudno tak tego słuchać, zwłaszcza, że od zawsze powtarzałam, że to nie maszyna zabija ludzi a brak wyobraźni kierowców. Owszem, są sytuacje, na które nie mamy wpływu, ale umówmy się, jak rok temu gość zapieprzał pod Wawą -rawie 200 km / h i się zabił to wszyscy tylko komentowali, że no tak, motocykl. A gucio, głupi kierowca po prostu. A jak było na prawdę to tylko on wie.

Tak, że jak ochłonę i zacznę bardziej trzeźwo podchodzić do tematu to pojawią się pytania. Mój instruktor jest w porządku, dużo ze mną pracuje, ciągle mnie koryguje, ale na to, faktycznie, albo olał, albo wręcz uważa, że tak powinnam. Zapytam go przy następnej okazji o to.
O, dzisiaj na przykład spisałam sobie (moja pamięć dobra, ale dziurawa ) żeby go dopytać o takie dwie sytuacje:
1. jak jeździliśmy razem i robiłam takie duże ósemki to mi powiedział, żebym w momencie skręcania, np. w prawo, lewą stopę dociskała do podnóżka i odwrotnie. Domyślam się, ze ma to pomóc w tym, żeby za mocno nie przechylić się z motocyklem?
2. ale już jak robiłam takie ciasne ósemki to z kolei powiedział mi (albo ja znowu źle zrozumiałam), że mam dociskać do podnóżka tę stopę, w którą stronę skręcam, czyli skręcając w lewo, mam dociskać lewą stopę a w prawo, prawą stopę.
I nie wiem dlaczego. Muszę dopytać. Czas zejść z obłoków )

Drażni mnie to też, że jak rozmawiam z kolegami (sami niczym nie jeżdżą, czasem skuterkami u cioci na wsi) i mówię, że jeżdżę na 125tce to się ze mnie śmieją, że głupota, bo przecież jazda na motorze to tak jak jazda na skuterze, wsiadasz, włączasz silnik i jedziesz. I skoro chcę się w to bawić to od razu tylko kat A a potem przesiadka na jakąś 500-tkę. Bo tylko takie pojemności od 500 w górę są słuszne.
Skąd w facetach takie ego?

[1qazse4]

Napisane przez monachee

Wrzucanie dwójki czy trójki szybko załapałam, ale żeby nie było za różowo to nie idzie mi redukcja biegu - do tego stopnia, że dwukrotnie zablokowałam tylne koło i mną zarzucało.

Aha, no i odkręcanie manetki - jak trzymacie dłoń? Ja oczywiście wyskakałam żabeczki bo co odkręciłam manetkę to zamiast ją utrzymać w tej pozycji, wracałam ją z powrotem, wytracając prędkość i w rezultacie podskakiwałam jak żaba Jak prawidłowo powinnam trzymać / opierać dłoń na manetce, żeby utrzymać stałą prędkość ? Zauważyłam, że w chwili, gdy odkręcam manetkę to mi palce zsuwają się z klamki hamulca. Coś robię źle i nie wiem co.

Generalnie nie wiem ale może świadomie albo nie instruktor uczy cie tak zwanej jazdy na zakładkę, czyli płynnego przejścia miedzy hamowaniem a dodawaniem gazu. Jeśli zarzuca ci tyłem przy redukcji tzn ze nie dodajesz gazu w trakcie, przy małej pojemności to nie ma znaczenia ale przy większej raczej może powodować problem, pomijam ze to milej dla skrzyni.

Manetkę powinnaś "kręcić" głownie skrajną częścią srokowej poduszki dłoni, 2 palce na klamce oczywiście nie muszą być na stałe (chociaż fajnie jak masz takie nawyki, ale do tego musza byc tez dzwignie dobrze ustawione). Jest to ważne przy zmianie więcej niż 1 biegu podczas redukcji. Np. obrazowo: jedziesz 100 km/h dojeżdżasz do świateł no i zaczynasz hamować i odejmujesz gaz. Przez cały proces zmiany biegów trzymasz hamulec, jednocześnie redukując biegi. Czyli: wciskasz sprzęgło, delikatnie na chwile dodajesz gazu (jednocześnie trzymając cały czas hamulec) i jednocześnie noga bieg w dół, puszczenie sprzęgła(wszystko musi być na tyle szybko zrobione zeby nie spadły za bardzo obroty). Cały ten proces powtarzasz w tyle razy ile biegów chcesz zmienić. W ten sposób nie ma szans na zablokowanie koła, a biegi będą wchodzić jak w masło.

Zeby zmieniać biegi w góre, zaczynasz od delikatnego nacisku nogą na dźwignie, ujmujesz na chwile gaz, sprzęgło i wbijasz bieg

[justyna_dt]

monachee, cholera wie, kiedy będzie "po przerwie", zanim spłacimy działkę trochę minie, potem chcielibyśmy się budować, więc jeszcze będą ważniejsze wydatki. Poza tym chciałam z czasem zmienić kombinezon na Dainese tylko nie było bodźca

[renia19941]

Mona- faceci juz tak mają jak wywęszą u kobitki większe jaja od swoich
Zapytaj ich czemu nie jeżdżą conajmniej na litrach ,skoro ponizej 500 to nie warto tylko kiblami sie tłuką po wiosce
Takich kolegów to trzeba mocno pod butem trzymać bo inaczej na głowe wlezą jak te wszy


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[monachee]

Napisane przez 1qazse4

Generalnie nie wiem ale może świadomie albo nie instruktor uczy cie tak zwanej jazdy na zakładkę, czyli płynnego przejścia miedzy hamowaniem a dodawaniem gazu. Jeśli zarzuca ci tyłem przy redukcji tzn ze nie dodajesz gazu w trakcie

A widzisz, to tego nie wiedziałam, ze trzeba trochę podkręcić gaz. Najpierw zaczynałam hamować, włączałam sprzęgło, wciskałam pedał biegów i odpuszczałam (pewnie za szybko też) sprzęgło. I wtedy mną zarzucało.

Napisane przez 1qazse4

Manetkę powinnaś "kręcić" głownie skrajną częścią srodkowej poduszki dłoni, 2 palce na klamce oczywiście nie muszą być na stałe (chociaż fajnie jak masz takie nawyki, ale do tego musza byc tez dzwignie dobrze ustawione). Jest to ważne przy zmianie więcej niż 1 biegu podczas redukcji. Np. obrazowo: jedziesz 100 km/h dojeżdżasz do świateł no i zaczynasz hamować i odejmujesz gaz. Przez cały proces zmiany biegów trzymasz hamulec, jednocześnie redukując biegi. Czyli: wciskasz sprzęgło, delikatnie na chwile dodajesz gazu (jednocześnie trzymając cały czas hamulec) i jednocześnie noga bieg w dół, puszczenie sprzęgła(wszystko musi być na tyle szybko zrobione zeby nie spadły za bardzo obroty). Cały ten proces powtarzasz w tyle razy ile biegów chcesz zmienić. W ten sposób nie ma szans na zablokowanie koła, a biegi będą wchodzić jak w masło.

Jak o tym piszesz to przypominam sobie siebie podczas hamowania - strasznie dużo czasu mi to zajmowało, pamiętam, że raz "zaparkowałabym" w ogrodzeniu przez to, że zastanawiałam się nad tym, który ruch kiedy powinnam wykonać A tu potrzebne są sekundy W czwartek jeżdżę z kobitką, poproszę ją, żeby mi pozwoliła pierwszą godzinę poćwiczyć tylko zmianę biegów i hamowanie prawie do zatrzymania się i zwiększanie prędkości.

monachee, cholera wie, kiedy będzie "po przerwie", zanim spłacimy działkę trochę minie, potem chcielibyśmy się budować, więc jeszcze będą ważniejsze wydatki. Poza tym chciałam z czasem zmienić kombinezon na Dainese tylko nie było bodźca

Rozumiem, wszystko jasne

Mona- faceci juz tak mają jak wywęszą u kobitki większe jaja od swoich Zapytaj ich czemu nie jeżdżą conajmniej na litrach ,skoro ponizej 500 to nie warto tylko kiblami sie tłuką po wiosce Takich kolegów to trzeba mocno pod butem trzymać bo inaczej na głowe wlezą jak te wszy

Najwyższy czas się tego nauczyć niech spadowywują

[Klepsydra88]

Napisane przez justyna_dt

monachee, cholera wie, kiedy będzie "po przerwie", zanim spłacimy działkę trochę minie, potem chcielibyśmy się budować, więc jeszcze będą ważniejsze wydatki. Poza tym chciałam z czasem zmienić kombinezon na Dainese tylko nie było bodźca

też chce kupić kombi z dainese, ale musze troche kasy uciułać..

[1qazse4]

Napisane przez monachee

A widzisz, to tego nie wiedziałam, ze trzeba trochę podkręcić gaz. Najpierw zaczynałam hamować, włączałam sprzęgło, wciskałam pedał biegów i odpuszczałam (pewnie za szybko też) sprzęgło. I wtedy mną zarzucało.

przeczytaj sobie o tzw przegazówce, bo ja mogłam też mało precyzyjnie opisać to co robię. W każdym razie biegi w motocyklu zmienia się prawidłowo wtedy kiedy tego nie słychać, poza wbiciem jedynki oczywiście,
https://www.youtube.com/watch?v=30rxMYRXslc
teoretycznie tu jest to pokazane, no ale właśnie gość odpuszcza hamulec podczas redukowania (na zmianę naciska hamulec, z robieniem przegazówki) co jest zupełnie bez sensu. Oczywiście samo hamowanie przy przegazówce nie jest wymagane, Chcąc się zarzymać możesz najpiew odpuscic gaz, hamować hamulcami i na samym końcu zrzucać biegi z przegazówką (juz bez hamowania), nie jest to bardzo złe ale mniej wydajne i precyzyjne

Napisane przez Klepsydra88

też chce kupić kombi z dainese, ale musze troche kasy uciułać..

Mi się wydaje, ze Dainese w ostatnich modelach to leci w kulki z jakością, wprowadzili tańsze wersje i widać, ze nie jest to ta sama skóra co w tych za 4tys, a zdecydowanie nie ta sama co w tych starszych.

[Klepsydra88]

Napisane przez 1qazse4

Mi się wydaje, ze Dainese w ostatnich modelach to leci w kulki z jakością, wprowadzili tańsze wersje i widać, ze nie jest to ta sama skóra co w tych za 4tys, a zdecydowanie nie ta sama co w tych starszych.

dainese ostatnio wprowadziło tańsze kombinezony: veloster i racing. fakt, są one wykonane z innej skóry niż avro i laguna, ale nadal jest to bardzo dobra jakość skóry, tylko po prostu inaczej wyprawiana. te niższe modele różnią się mniejszą ilością otworów wentylacyjnych, mniejszą ilością elementów odpowiadających za komfort czyli elementy elastyczne itd. Na codzień sprzedaje Dainese i mam porownanie co do innych firm (np A*) i jak już brać ciuchy na moto - to tylko dainese. Warto poodkładać kase i kupić konkret. Ja już miałam do czynienia z Tschulem, Rebelhornem i RST częściowo. 2 pierwszych totalnie nie polecam - więcej reklamowałam niż w tym jeździłam. w RST teraz zaczęłam sezon. Ale nadal mimo wszystko nie ma co porównywać tschula/rebelhorna z dainese

[renia19941]

Klepsydra- co z tym szpejem ktory mialas ogladac?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[monachee]

Napisane przez 1qazse4

przeczytaj sobie o tzw przegazówce, bo ja mogłam też mało precyzyjnie opisać to co robię. W każdym razie biegi w motocyklu zmienia się prawidłowo wtedy kiedy tego nie słychać, poza wbiciem jedynki oczywiście, https://www.youtube.com/watch?v=30rxMYRXslc (...)

No tak, Coda, zapomniałam o nim, dzięki!

A tak btw, w temacie butów - jest jakiś sposób na zabezpieczenie środka przed tym, żeby zbyt szybko nie przesiąkły potem Teraz przed jazdą zanim je włożę, zmieniam skarpetki i choć to tylko 2h jazdy przy temp +/- 12 stopni, to już teraz jak je zdejmuję po jeździe nie jest fajnie No i nie wiem czy tak już niestety będzie czy są może jakiś wkładki, spraye specjalne? But za tyle kasy trochę szkoda szybko je zniszczyć, zwłaszcza że na przyszły sezon chcę już takie wysokie, sportowe to te na bank będą musiały mi posłużyć kilka sezonów

[renia19941]

Mona- ja w swoich jezdze juz minimum 5 sezon, co wakacje południe Europy gdzie nie ma temperatur ponizej 30 st i jakos nigdy sie nad zabezpieczeniem nie zastanawialam. Szczerze mówiac poszlam teraz powąchac pod wplywem Twojego posta i nos nie usycha
Jedyne co mi przychodzi do glowy to siatka zamiast skarpetki
Nie no zartuje. Chyba tylko czesta zmiana skarpet, a moze sa buty z wyjmowana wkladka, tak zeby dalo sie uprac... Moze Klepsydra sie wypowie?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[1qazse4]

Napisane przez Klepsydra88

dainese ostatnio wprowadziło tańsze kombinezony: veloster i racing. fakt, są one wykonane z innej skóry niż avro i laguna, ale nadal jest to bardzo dobra jakość skóry, tylko po prostu inaczej wyprawiana. te niższe modele różnią się mniejszą ilością otworów wentylacyjnych, mniejszą ilością elementów odpowiadających za komfort czyli elementy elastyczne itd. Na codzień sprzedaje Dainese i mam porownanie co do innych firm (np A*) i jak już brać ciuchy na moto - to tylko dainese.

Astars po przeniesieniu produkcji to tragedia, ale ludzie kupują z przyzwyczajenia do marki. Mam porównanie z całym przekrojem dainese. Modele które są wykonane ze skóry którą nazywają na stronie tutu cowhide leather to niezła lipa. Kupiłam taki nowy (model racing) i szybko sprzedałam, ni jak nie dało tego rozciągnąć (nie rozciągał się tak jak starsze dainese, cały czas był sztywny i jakis taki papierowy) i niszczył sie od 'powietrza'.
Moim zdaniem w porównaniu z d-skin to tandeta, nawet przy starym avro (z klasycznej skóry) wygląda to b. słabo, a do yu lady to juz zupełnie jak nie ta firma. Oczywiście nadal do kombinezonów za 1000zł nie ma co porównywać, ale do takich za 2tys już tak. W polsce ludzie nadal modlą sie do Dainese ( i ostatnio spidi) i kupują markę, a nie jakość, a jakość się skończyła wraz z przeniesieniem produkcji z Włoch, czyli ok 5 lat temu. D-skin która kiedyś była w kombinezonach za 4k teraz jest tylko w tych za 5-6.

Laguna seca lady piękne kombi swoją drogą, zawsze mi sie podobała wersja męska i narzekałam dlaczego nie ma takiej damskiej, a tu proszę 2016 r wprowadzili w męskiej wersji zwykła skóra, a w damskiej w tej samej cenie (4000!) gów... tutu cowhide leather.

Jeśli włoskie kombi to ciekawsze są firmy: GIMoto lub m-tech no ale praktycznie niedostępne w polsce. Rst razor to było moje pierwsze kombi wytrzymał 3 lata,slizg i jeszcze go później sprzedałam, wiec w sumie w tej cenie ok.

[Klepsydra88]

Napisane przez renia19941

Klepsydra- co z tym szpejem ktory mialas ogladac?

ah chciałam zaliczkować, ale facet powiedział przez telefon że jak tylko zaliczka to nie opłaca mu się jechać.. no i tyle.

Napisane przez monachee

A tak btw, w temacie butów - jest jakiś sposób na zabezpieczenie środka przed tym, żeby zbyt szybko nie przesiąkły potem Teraz przed jazdą zanim je włożę, zmieniam skarpetki i choć to tylko 2h jazdy przy temp +/- 12 stopni, to już teraz jak je zdejmuję po jeździe nie jest fajnie No i nie wiem czy tak już niestety będzie czy są może jakiś wkładki, spraye specjalne? But za tyle kasy trochę szkoda szybko je zniszczyć, zwłaszcza że na przyszły sezon chcę już takie wysokie, sportowe to te na bank będą musiały mi posłużyć kilka sezonów

co to za buciory masz?
ja na ten sezon kupiłam buty perforowane. Poprzednie miałam pełne, totalne kalosze.. stopa w nich sztywna jak w gipsie - trafiły na olx.