Idiotyczne zachowania klientów ;)

[Dagusiac]

W sobote byłam w pracy przyszedł Pan ok.30 lat chciał kupić kurtkę. Wskazywałam kolejne kurtki a Pan "POKAŻE" , ale nie do tego zmierzam. Wszystkie były na niego za małe, rzucił je na wieszaki i wykrzyknął "to ja schudłem tyle kilogramów i nadal nie ma na mnie kurtki?"

[Koffee]

Dagusiac, miałam podobnie... Przychodzi babka, taka starsza - no i gruba po prostu. Ubrania mamy przede wszystkim młodzieżowe, nieduże rozmiary. Ona ogląda, ogląda... i nagle - "No musiałabym się chyba zagłodzić, żeby się w cokolwiek zmieścić!!!"

Ale znalazłam jej sweterek ^^

[Aggie125]

Napisane przez mary_alice_young

ee to wieszanie rzeczy na wieszaki nie należy do obowiązków ekspedientki?

Czasami ekspedientki wręcz proszą o nieskladanie rzeczy, wola to zrobić same. Może i racja, klient złoży czasem tak, że zwinie w kłąb nie do rozplątania.

Ja od jakiegos czasu zauważylam pewne zachowanie, które co jakiś czas sie powtarza:

Wchodzi klient, nie mowiąc "dzień dobry" podchodzi do naszych stanowisk, stoi i się patrzy. Ktos z nas mowi w końcu "dzień dobry". Pada odpowiedź "dzień dobry" i cisza. Kolejne pytanie: "Możemy w czymś pomóc?" "Tak". I dopiero wtedy zaczyna sie rozmowa. O co chodzi? Czy wchodząc do biura czeka się stojąc i patrząc, aż pracownik sie przywita? A gdyby tak nikt z nas nie przywitał się pierwszy, to klient stalby jak wmurowany? Nie rozumiem...

[ushia]

Aggie, a to nie sprzedawca powinien powinien powiedziec "dzien dobry" podchodzacemu klientowi?

[redds]

Przywitanie się to zwrot grzecznościowy, świadczy o kulturze i jak dla mnie obowiązuje z obydwu stron, czyli i klienta i pracownika. Zauważyłam, że w dzisiejszych czasach zwroty grzecznościowe traktowane są po macoszemu jakby były z kosmosu wzięte, często spotykam się z sytuacją, że powitani klienci czy personel nie odpowiadają albo patrzą się jak na wariata. Dla mnie to jakieś takie normalne i naturalne ale jak widać to jakiś przeżytek z epoki kamienia łupanego

[Koffee]

Albo taka sytuacja - wchodzi klient. Nie mówi "dzień dobry", mówię za to ja. Klient(ka) patrzy na mnie jak na ostatnia kretynkę, nie mówi nic. Ogląda i wychodzi. Czasem mówi "do widzenia".

Ostatnio klientka odwiesiła mi bluzkę na wieszak. Na lewa stronę, ech... Wolę jak nie odwieszają, ale czasem to aż trzeba ten ciuch delikatnie wyrwać z rąk nadgorliwego niedoszłego nabywcy

[dzustam]

Napisane przez ushia

Aggie, a to nie sprzedawca powinien powinien powiedziec "dzien dobry" podchodzacemu klientowi?

Kulturalny człowiek wchodząc do jakiegoś miejsca pierwszy mówi dzień dobry, bo to on przychodzi, inne osoby już tam są...

Ja patrzę z pozycji klienta - to ja wchodząc do biura, sklepu, urzędu witam osoby tam przebywające.

Oczywiście są przypadki, że to obsługujący musi przywitać osobę przychodzącą - ludzie są różni, jedni są nieśmiali, inni uważają się za pępek świata i myślą, że zasady bon tonu ich nie obowiązują

[Splinter]

Moja znajoma pracuje w sklepie odzieżowym. Parę dni temu już po podliczeniu kasy chciała iść do domu. Niestety, za wolno opuszczała roletę – w ostatniej chwili przebiegła pod nią zgięta w pół kobieta i jak gdyby nigdy nic zaczęła przymierzać ubrania.

[Papryczkaa]

Napisane przez redds

Przywitanie się to zwrot grzecznościowy, świadczy o kulturze i jak dla mnie obowiązuje z obydwu stron, czyli i klienta i pracownika. Zauważyłam, że w dzisiejszych czasach zwroty grzecznościowe traktowane są po macoszemu jakby były z kosmosu wzięte, często spotykam się z sytuacją, że powitani klienci czy personel nie odpowiadają albo patrzą się jak na wariata. Dla mnie to jakieś takie normalne i naturalne ale jak widać to jakiś przeżytek z epoki kamienia łupanego

oj tak, u mnie w sklepie to bardzo częste zjawisko.
W sumie to taka drobnostka, ale okropnie mnie denerwuje

[Lynn]

Napisane przez Koffee

Albo taka sytuacja - wchodzi klient. Nie mówi "dzień dobry", mówię za to ja. Klient(ka) patrzy na mnie jak na ostatnia kretynkę, nie mówi nic. Ogląda i wychodzi. Czasem mówi "do widzenia".

Ostatnio klientka odwiesiła mi bluzkę na wieszak. Na lewa stronę, ech... Wolę jak nie odwieszają, ale czasem to aż trzeba ten ciuch delikatnie wyrwać z rąk nadgorliwego niedoszłego nabywcy

Oj tak, u mnie jest to samo. No ale cóż, w sklepie nikogo kultury nie będziemy uczyć

Napisane przez redds

Przywitanie się to zwrot grzecznościowy, świadczy o kulturze i jak dla mnie obowiązuje z obydwu stron, czyli i klienta i pracownika. Zauważyłam, że w dzisiejszych czasach zwroty grzecznościowe traktowane są po macoszemu jakby były z kosmosu wzięte, często spotykam się z sytuacją, że powitani klienci czy personel nie odpowiadają albo patrzą się jak na wariata. Dla mnie to jakieś takie normalne i naturalne ale jak widać to jakiś przeżytek z epoki kamienia łupanego

Podpisuję się pod tym

Napisane przez Splinter

Moja znajoma pracuje w sklepie odzieżowym. Parę dni temu już po podliczeniu kasy chciała iść do domu. Niestety, za wolno opuszczała roletę – w ostatniej chwili przebiegła pod nią zgięta w pół kobieta i jak gdyby nigdy nic zaczęła przymierzać ubrania.

Ja tak mialam w Wigilię. Sklep czynny do 14, a ja 14.15 tkwię w kabinie czekając, az dziewczyna łaskawie sobie coś wybierze, aż w koncu nie wytrzymałam i na jej kolejną wycieczkę po nową rzecz, powiedziałam, że TEŻ bym chciała dzisiaj brac udział w kolacji wigilijnej\

Sytuacja sprzed kilku dni. Przychodzi klientka, pyta się o rozmiar danej rzeczy. Więc ja mówię, że juz szukam , podchodze do wieszaka . Mówię coś do niej, żeby był z nią kontakt () , po chwili odwracam się z rzecza i z uśmiechem i co widze....Jej plecy w drzwiach

[Aggie125]

Napisane przez dzustam

Kulturalny człowiek wchodząc do jakiegoś miejsca pierwszy mówi dzień dobry, bo to on przychodzi, inne osoby już tam są...

Ja patrzę z pozycji klienta - to ja wchodząc do biura, sklepu, urzędu witam osoby tam przebywające.

Oczywiście są przypadki, że to obsługujący musi przywitać osobę przychodzącą - ludzie są różni, jedni są nieśmiali, inni uważają się za pępek świata i myślą, że zasady bon tonu ich nie obowiązują

My i tak pierwsze sie witamy, nawet jak klient nic nie mówi. Korona nam z głowy nie spadnie. Jeśli np. wychodzę akurat z zaplecza, a koleżanka obsługuje klienta który już siedzi przed jej biurkiem, to wtedy jako wchodząca witam się pierwsza.

Po prostu dziwnie to czasem wygląda - wchodzi człowiek, podchodzi do biurka i patrzy od jednego pracownika do drugiego, nie mówiąc ani słowa.

[Futbolowa]

Ja nigdy nie czekam, aż ktoś mi powie dzień dobry - uważam, że jako osoba, która klienta ma obsłużyć, jestem do tego niejako zobowiązana. Oczywiście, pierwszy przeważnie powinien witać się ten, kto przychodzi, ale nie zawsze się to sprawdza, a nie wyobrażam sobie sytuacji, że w milczeniu kogoś obsługuję, bo "nie odezwał się jako pierwszy".

[kittyyy1]

pracując w księgarni:

wchodzi pan jakby nigdy nic, dochodzi do mnie do kasy i pyta się czy są sznurowadła męskie czarne? :O

były też przypadki zapytań o termometr. albo zwrot taśmy klejącej "bo nie klei" za 1,20. Oczywiście wystarczyło oderwać tą kolorową karteczkę.

[Daenerys]

W Anglii, w przeciwienstwie do Polski to zawsze sprzedawca, (itp) mowi pierwszy Dzien Dobry.
Praktykuje to z obu stron, jako klient oraz jako obslugujacy klienta i takie rozwiazanie mi sie bardzo podoba.
No ale stantardu obslugi w Polsce i Anglii nie ma co porownuywac, na nasza niekorzysc niestety.

[Dagusiac]

Napisane przez Daenerys

W Anglii, w przeciwienstwie do Polski to zawsze sprzedawca, (itp) mowi pierwszy Dzien Dobry.
Praktykuje to z obu stron, jako klient oraz jako obslugujacy klienta i takie rozwiazanie mi sie bardzo podoba.
No ale stantardu obslugi w Polsce i Anglii nie ma co porownuywac, na nasza niekorzysc niestety.

Anglia to Anglia, a w Polsce obowiązuje zasada, że ten kto wchodzi mówi "dzień dobry", więc to klient wchodząc do sklepu powinien sie przywitać.

[edit23]

Napisane przez iddqd

to jakbys przymierzyla 10-20 rzeczy, to z pol godziny spedzilabys na skladaniu i odnoszeniu na miejsce... bez przesady, odnoszenie na miejsce i dokladne skladanie to jednak jest zadanie pracownika. co nie zmienia faktu, ze zmietolenie i rzucenie jest nieuprzejme - mozna sie postarac odlozyc "jako tak".

W takim razie mamy inny system robienia zakupów odzieżowych.

Nigdy nie biorę ze sobą 20 rzeczy do przymierzenia. Oglądam, a potem przymierzam. Selekcja podczas wyboru jest ostra...

[esspresso]

klient wybrał sobie ciuch, zauważył, że przymierzalnie zajęte, (dodam tylko, iż dość elegancki sklep, raczej nie zdarzają się niewychowani klienci) po czym po krótkim namyśle zaczął się rozbierać przy przymierzalni do samych gatek! Podeszłam delikatnie, myślałam, że się speszy, ale on dalej twardo się rozbiera powiedziałam więc tylko, że na pewno dosłownie za chwilę jedna z przymierzalni się zwolni, on na to zebym mu lepiej pomogła, zamiast tak gadała- pomogła się przebierać, uściślę... jak dla mnie szok ach ta swoboda obyczajów...

[aldi1174]

Napisane przez dzustam

Kulturalny człowiek wchodząc do jakiegoś miejsca pierwszy mówi dzień dobry, bo to on przychodzi, inne osoby już tam są...

Ja patrzę z pozycji klienta - to ja wchodząc do biura, sklepu, urzędu witam osoby tam przebywające.

No właśnie, zdarzyło mi się kilka razy, że wchodzę do pustego sklepu (niezbyt dużego), mówię "dzień dobry" a dwie ekspedientki zajęte rozmową patrzą na mnie (nawet nie udają, ze mnie nie widzą, choć to trudne, jak się jest jedyną klientką) i nic, żadna nie odpowiada, gadają. Jeżeli ktoś nie odpowiada na powitanie, to ja wychodząc, nie mówię "do widzenia".

[iddqd]

Napisane przez edit23

W takim razie mamy inny system robienia zakupów odzieżowych.

Nigdy nie biorę ze sobą 20 rzeczy do przymierzenia. Oglądam, a potem przymierzam. Selekcja podczas wyboru jest ostra...

mysle, ze z perspektywy sklepu to dla nich lepiej jak wezme do przymiarki wiecej rzeczy, bo wtedy wieksze jest prawdopodobienstwo, ze znajde cos, co bedzie dobrze lezalo i kupie wiecej rzeczy. Dlatego klient nie ma obowiazku odwieszania na miejsce, tylko robia to pracownicy. w wiekszosci sklepow do ktorych chodze sa przy przymierzalniach specjalne wieszaki, gdzie mozna ladnie odwiesic przymierzone rzeczy, ktorych sie nie kupuje. czasem nawet sami sprzedawcy podchodza i pytaja sie, co kupuje, a co nie, po czym biora ode mnie rzeczy, ktorych nie chce. jakbym miala sama na miejsce odwieszac wszystko co przymierzam, to chyba bym musiala godzine spedzic w kazdym sklepie.

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

Napisane przez ankasz

ok, jesli mam 20 rzeczy i kompletnie nie mam pojęcia gdzie je odwiesić, a nie chc eodwieszać "gdziekolwiek" to podam grzecznie obsłusze sklepu. Ale jesli mam jedną bluzkę i wiem gdzie wisiała, to korona mi z głowy nie spadnie jesli ja odwieszę na miejsce.

tu sie zgodze.

[Klarissa]

Mojego poniedziałkowego "klienta" nie przebijecie... Po pomyślnym załatwieniu sprawy pan puścił bąka i wyszedł...

[Dagusiac]

Napisane przez Klarissa

Mojego poniedziałkowego "klienta" nie przebijecie... Po pomyślnym załatwieniu sprawy pan puścił bąka i wyszedł...

Pracujesz w sklepie??

[KochamMichasia]

Napisane przez Dagusiac

Pracujesz w sklepie??

[sine.ira]

Napisane przez Klarissa

Mojego poniedziałkowego "klienta" nie przebijecie... Po pomyślnym załatwieniu sprawy pan puścił bąka i wyszedł...

Po prostu zakomunikował "i wszystko w tym temacie" Mowy ciała nie przeskoczysz

[Lynn]

Napisane przez Klarissa

Mojego poniedziałkowego "klienta" nie przebijecie... Po pomyślnym załatwieniu sprawy pan puścił bąka i wyszedł...

No tak, przecież ciężko zapanować nad odruchami

[substytut]

Niezly agent z goscia - moze to skutki liberalnego wychowania?

[Audacieux]

Pracuję w sklepie motoryzacyjnym..
Przyszła kobieta i mówi, że chce klocki hamulcowe do vw passata bo kontrolka, gdzie jest klocek narysowany jej świeci i strasznie piszczy... Ale ona nie wie, jaki to model (to akurat bardzo często się zdarza również mężczyznom). Zatem wychodzę z nią przed sklep i oglądam tego passata.. a to kontrolka.. płynu spryskiwaczy.. Szok!
Chciałabym zaznaczyć, że w passacie B5 o którym mowa poza piszczeniem i świeceniem kontrolki wyśwetla się komunikat o braku płynu

[2016051109231]

Napisane przez mary_alice_young

ee to wieszanie rzeczy na wieszaki nie należy do obowiązków ekspedientki?

Gdybyś to ty postała chociaż jeden dzień na miejscu takie ekspedientki to uwież mi że po 10minutach zmieniła byś zdanie. To naprawdę niemiłe gdy ktoś kto przychodzi na zakupy rzuca ci rzeczy z taką miną jakbyś była co najmniej jej służącą a przecież sprzedawca to też człowiek. Nienawidzę tych wszystkich damulek które się tak bardzo wywyższają

[aooi]

A ja odbywałam kiedyś staż w urzędzie stanu cywilnego. Pewnego dnia przyszła do mnie jakaś stara babka ponieważ chciała jakieś tam dokumenty. Niestety nie byłam ich jej wstanie wydać bo moja praca polegała tam głównie na organizowaniu jubileuszy o czym pani nie wiedziała. Więc spokojnie, bez większej awantury kobieta owa wyszła, a że były wakacje, okno otwarte było na ościerz usłyszałam na pół osiedla ...

"Te K. z urzędu stanu cywilnego znowu nie wydały mi tych J. papierów"

Kiedyś miałam też taką sytuacje, pracowałam jako sprzedawca... i gdy zapytałam razu pewnego jakiejś młodej dziewczyny czy nie potrzebuje pomocy ta odpowiedziała mi coś w tym stylu...

"Tak. Potrzymaj mi torebkę "

:roll eyes:

[Lynn]

Napisane przez ryba871019

Gdybyś to ty postała chociaż jeden dzień na miejscu takie ekspedientki to uwież mi że po 10minutach zmieniła byś zdanie. To naprawdę niemiłe gdy ktoś kto przychodzi na zakupy rzuca ci rzeczy z taką miną jakbyś była co najmniej jej służącą a przecież sprzedawca to też człowiek. Nienawidzę tych wszystkich damulek które się tak bardzo wywyższają

Podpisuję się pod tym. Niektóre klientki zachowują się jak gwiazdy, które zaszczyciły swoją obecnością sklep. Obsługa w związku z tym powinna na kolanach warować przy nich i być na każde ich skinienie, przy czym robić słodką minkę i grzecznie przytakiwać głową, gdy te robią przykre uwagi Bo rzecz jasna, obsługa to nieroby, ludzie niewyedukowani, nie mający aspiracji, więc trzeba ich traktować z góry, bo im się należy

[agatka13121988]

Napisane przez Klarissa

Mojego poniedziałkowego "klienta" nie przebijecie... Po pomyślnym załatwieniu sprawy pan puścił bąka i wyszedł...

hahahhahahha nie moge ze smiechu

Napisane przez sine.ira

Po prostu zakomunikował "i wszystko w tym temacie" Mowy ciała nie przeskoczysz

dokladnie