NERWICA NATRĘCTW, inne nerwica

[witchwq]

Napisane przez intransitive

to jakaś ironia czy co?
bo pamiętam ze na matemorfozie sie skrżyłaś na włosy, to mi się przypomniało
chyba, że chodzi o bacik

no o bacik przeca!

[vesna84]

pojadłam jak dziki miś
bad vesna, bad


Gonka, raz jest lepiej raz gorzej, ja jak mam lepszy dzień bez natretów to mogę góry przenosić, innym razem ledwo z lóżka wstaje...

[euphoriall]

a was to gdzie wcielo wszystkie

[Lena_20]

ja jestem.. szwendam sie po wizażu w miedzy czasie gotujac sobie tortolini

[vesna84]

mam takiego doła...
rozmawiałm z moim Tż-tem przez gg....rycze jak głupia.
rozmowa oczywiscie zeszła na nasze dlsze zycie razem..peklam i mu nawrzucalam, ze przykro mi, ze on nie widzi mnie w swojej wizji zycia

że staram się teraz do naszego zwiazku zdystansować, nadal bardzo mi zalezy, ale poprostu nie mam juz sił...
on na to, że nie chce żebym cierpiała, wiec musze sie zastanowic co bedzie dla mnie dobre i podjąć decyzje, nie chce sie z nim rozstawac.kocham go przecież czuje, ze teraz natrety mnie znowu zaatakuja

dlużej tak nie pociagne, boje sie...ciagle mam jeden wielki lęk, czuje go w klatce piersiowej...Boże zabierz mnie juz do siebie....

[witchwq]

Napisane przez vesna84

mam takiego doła...
rozmawiałm z moim Tż-tem przez gg....rycze jak głupia.
rozmowa oczywiscie zeszła na nasze dlsze zycie razem..peklam i mu nawrzucalam, ze przykro mi, ze on nie widzi mnie w swojej wizji zycia

że staram się teraz do naszego zwiazku zdystansować, nadal bardzo mi zalezy, ale poprostu nie mam juz sił...
on na to, że nie chce żebym cierpiała, wiec musze sie zastanowic co bedzie dla mnie dobre i podjąć decyzje, nie chce sie z nim rozstawac.kocham go przecież czuje, ze teraz natrety mnie znowu zaatakuja

dlużej tak nie pociagne, boje sie...ciagle mam jeden wielki lęk, czuje go w klatce piersiowej...Boże zabierz mnie juz do siebie....

Widze, ze nie tylko ja rycze...
Ale On naprawde nie widzi Cie w swoim dalszym zyciu? To czego On oczekuje? Kurde

[vesna84]

nie wiem witcha, napisalam mu, ze czuje, ze "przechodziliśmy" nasza milość...on mówi, ze to nieprawda, ze planuje przyszlość ze mna...ale ja tego nie czuje.

[witchwq]

Napisane przez vesna84

nie wiem witcha, napisalam mu, ze czuje, ze "przechodziliśmy" nasza milość...on mówi, ze to nieprawda, ze planuje przyszlość ze mna...ale ja tego nie czuje.

Kurcze, z jednej strony, my baby mamy ten 6-ty zmysl jesli chodzi o zwiazki.. a z drugiej strony, moze sie za bardzo nakrecasz?
Tak mna telepie od wewnetrznego placzu (no bo nie moge przeciez pokazac, ze znow cierpie), ze az nie trafiam w klawe

[vesna84]

Napisane przez witchwq

Kurcze, z jednej strony, my baby mamy ten 6-ty zmysl jesli chodzi o zwiazki.. a z drugiej strony, moze sie za bardzo nakrecasz?
Tak mna telepie od wewnetrznego placzu (no bo nie moge przeciez pokazac, ze znow cierpie), ze az nie trafiam w klawe

a co sie stało slońce??

może faktycznie sie nakręcam, ale czy to taka zbrodnia chcieć slubu, rodziny, teraz a nie za 10 lat jak sie już dorobimy...

[witchwq]

Napisane przez vesna84

a co sie stało slońce??

może faktycznie sie nakręcam, ale czy to taka zbrodnia chcieć slubu, rodziny, teraz a nie za 10 lat jak sie już dorobimy...

Stalo sie to samo, co zwykle...
No wiesz, zbrodnia to nie jest, ale jesli on sie nie czuje gotowy na slub, a ty naciskasz, to sie przestraszy i odsunie, albo zwieje... Chciec wolno, tego nikt ci nie odbierze, ale gdy zaczniesz sie nakrecac, naciskac, to mozesz go stracic... niestety

[vesna84]

ja to wszystko wiem, ale czemu to tak cholernie boli??

[witchwq]

Napisane przez vesna84

ja to wszystko wiem, ale czemu to tak cholernie boli??

Boli, bo wszystko boli... bo zycie boli... bo ludzie w zwiazkach czesto sie rozmijaja pod wzgledem oczekiwan i albo trzeba uzbroic sie w ogromne poklady cierpliwosci i spokoju, albo...

[vesna84]

Napisane przez witchwq

Boli, bo wszystko boli... bo zycie boli... bo ludzie w zwiazkach czesto sie rozmijaja pod wzgledem oczekiwan i albo trzeba uzbroic sie w ogromne poklady cierpliwosci i spokoju, albo...

albo się rozstac, wiem....

[witchwq]

Napisane przez vesna84

albo się rozstac, wiem....

Niestety...

[Lena_20]

kurde.. nie smutać sie.. nic sensowniejszego raczej nie napisze..

[vesna84]

pewna jestem tego, ze chce z nim być...ale czasem ten zwiazek mnie niszczy, pochłania całą moją energie..czasem poprostu nie mam sił...

[witchwq]

Napisane przez vesna84

pewna jestem tego, ze chce z nim być...ale czasem ten zwiazek mnie niszczy, pochłania całą moją energie..czasem poprostu nie mam sił...

Pisalam tak samo jeszcze z rok temu... Teraz jestem calkowicie wypruta z milosci. Chcialabym to poczuc, ale nie potrafie. Zakopalam zbyt gleboko. Za mocno ukrylam.

[vesna84]

to takie dziwne uczucie witcha, jakby poprostu wszystko ze mnie uszło....
kiedyś żyłam miłościa, nie potrrzebowałam takich przyziemnych spraw jak jedzenie czy picie...wystarczała milość do niego i oczekiwanie na jego krok,
w walentynki, w świeta...ale nic....

[witchwq]

Napisane przez vesna84

to takie dziwne uczucie witcha, jakby poprostu wszystko ze mnie uszło....
kiedyś żyłam miłościa, nie potrrzebowałam takich przyziemnych spraw jak jedzenie czy picie...wystarczała milość do niego i oczekiwanie na jego krok,
w walentynki, w świeta...ale nic....

Znam to, znam to az za dobrze... I niestety nie znam rozwiazania... Ale wiem, ze w takiej sytuacji, jesli nic sie nie zmieni, to faktycznie mozna sie wypalic. Mnie to spotkalo.

[Brook]

a mi tam chytba by sie do slubu nie spieszylo - za mloda sie czuje jeszcze
gdybym byla pewna jego milosci i swojej to czegho chciec wiecej jak nie bycia ze soba

ale to tylko moje zdanie ,napewno monotonni bym nie zniosla ale zeby odrazu slub brac d;a rewolocji? sa jeszcze inne sposoby

co do zup - nie jem ogorkowej od lat- nie trawie tej zupy

lubie rosol,pomidorowa,bialy barszcz-praktycznie tylko te

czasem zjem grzybowa

[intransitive]

Dziewczyny, skoro kochacie swoich TŻów... To musicie albo uzbroić się w cierpliwość, albo ostrzec ich - albo wóz albo przewóz.

Brook - ja też się do ślubu nie spieszę, owszem - bardzo lubię sobie pomarzyć o zaręczynach, o sukni ślubnej, o wspólnym mieszkaniu. Ale jeszcze nie czuję się gotowa, muszę się wyszaleć. Mój TŻ sądzi to samo, owszem dziwnie było usłyszeć , że on w żadnym wypadku nie chce teraz slubu, ale przecież ja też nie chcę. Moim zdaniem najpierw powinniśmy ze sobą zamieszkać, a dopiero później brać ślub.
Ogólnie to my jeszcze studenciaki jesteśmy, nie ma mowy o totalnie samodzienym utrzymaniu, tzn teraz się może to zmieni, bo on idzie na zaoczne, ale generalnie chcemy jeszcze pieniążków sobie powydawać na przyjemności i hobby, a nie na rachunki zresztą my młodzi jesteśmy. Ja 21 on 22, więc gówniarze z nas aczkolwiek znam ludzi którzy już w tym wieku brali ślub, ale dla mnie to trochę dziwne...

[gonka23]

Vesnus . Moja kolezanka rozstala sie z chlopakiem, bo wlasnie roznie zapatrywali sie na dalsze zycie. Ale milosc wygrala! 2 tygodnie i musieli do siebie wrocic, nie mogla bez niego wytrzymac. I teraz jest cudownie. Moze taki wstrzas by pomogl. Sama nie wiem . Nie chce Ci radzic zebys sie z Nim rozstala, bo to musi byc Twoja decyzja. Hmm... Mysle, jednak, ze NN nie pozwali Ci podjac dobrej decyzji, bo moze byc ona podytkowana natretami, ktore akurat sie pojawia. Wiec Vesnus uzbroj sie w cierpliwosc, bedzie dobrze. Milosc wszystko przezwyciezy! Ja w to wierze .

[vesna84]

narazie czekam aż poprostu wróci. troche boje sie, ze tym ostrzeganiem go splosze

więc wole siedzieć cicho i wplatac sobie do glowy różne obsesje...



dziekuje Wam dziewczyny za wsparcie, jesteście kochane.

[Brook]

no dokaldnie Intra ja to samo

a vesna ,intra wasze tz chyba wyjechali obaj nie?

vesna dla mnie jesli jest milosc to to najwaznijesze na reszta czas przyjdzie

[intransitive]

Napisane przez vesna84

narazie czekam aż poprostu wróci. troche boje sie, ze tym ostrzeganiem go splosze

więc wole siedzieć cicho i wplatac sobie do glowy różne obsesje...



dziekuje Wam dziewczyny za wsparcie, jesteście kochane.

moze poczekaj az wyleczysz się z NN? bo ślub Cię nie wyleczy, musisz sama się wyleczyć

Brook - niee, moj TŻ jest tuuu, mieszka 15 minut busem ode mnie i niedawno wlasnie sobie pojechał do domq

[vesna84]

Napisane przez Brook

no dokaldnie Intra ja to samo

a vesna ,intra wasze tz chyba wyjechali obaj nie?

vesna dla mnie jesli jest milosc to to najwaznijesze na reszta czas przyjdzie

intra ma swojego Tż, obok siebie

[witchwq]

Intra, no wlasnie moj jest juz ostrzezony... taaa...

[vesna84]

Napisane przez intransitive

moze poczekaj az wyleczysz się z NN? bo ślub Cię nie wyleczy, musisz sama się wyleczyć

Brook - niee, moj TŻ jest tuuu, mieszka 15 minut busem ode mnie i niedawno wlasnie sobie pojechał do domq

dobry pomysł, może wyjde z tego bagna za jakieś 15 lat

wiem, ze slub mnie nie wyleczy, nie chce go traktować jak lekarstwa
też chcialabym najpierw z nim zamieszkać, ale ja poprostu nie widze inicjatywy z jego strony...i nie chodzi o oswiadczyny tylko.

[intransitive]

Brook - zgadzam się z Tobą, najważniejsze, że jest miłość. Ale też to zależy pewnie od wieku, od stażu w związku... itp

Witch - a Tobie też tak zależy na ślubie? Może Twój TŻ nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji?

[vesna84]

witcha kiedys pisała, że teraz jej Tż chce slubu a ona juz mniej, czy jakos tak