Skakanka VS tłuszcz :) 2

[Dotka90]

Ja skaczę, ale nieregularnie.
Tzn. nie skaczę codziennie, bo chodzę jeszcze na basen, zumbę i czasem na squasha. Więc w te dni nie skaczę. I nie skaczę w weekendy.
Poza tym wiadomo - jak mam od rana do wieczora zajęcia na uczelni, to nie ma kiedy skakać.
Więc zmian nie zauważyłam, bardziej skupiam się na zmianach jakie spowodował basen.

Co do tych kolan - skacząc tak dużo zrobisz sobie krzywdę, bo to jednak ogromne obciążenie dla kolan.

[Kalista24]

cos mnie dzis po skakaniu lewa stopa z tyłu boli skacze w butach sportowych .jak myslicie jak jutro bedzie dalej bolec skakac czy zrobic sobie przerwe puki ból nie minie ??

[bula06]

A ja mam takie pytanie - co będzie bardziej skuteczne: skakanka czy hula-hop? Chodzi mi o ogólną kondycję. Moje koleżanki bardzo chwalą sobie hula hop z kulkami i podobno działa nie tylko na brzuch, ale ja jednak chyba wolę skakankę

[Dotka90]

BalbinKasia - jak będzie boleć, to odpuść.
bula - na kondycję zdecydowanie lepsza skakanka - to ćwiczenia aerobowe podnoszące naszą kondycję i wydolność organizmu. Skakanka to ćwiczenia typu bieganie, rower, pływanie - poprawiają kondycję (ogólnie) i przyczyniają się do zmniejszenia tkanki tłuszczowej.

[magne]

ja wczoraj tylko 600 ,bo wolałams obie na rowerku pojeździć : )

[dziewczynaPrezesa]

bula06-oczywiście,że skakanka, przecież hula hop raczej wcale nie poprawia kondycji....

macerata, Ty mnie zmobilizowałaś, a nie ja się

BalbinKasia- a stopa z tyłu to gdzie? Pięta? Jak skaczesz, na palcach, czy na całych stopach?

ktoś może orientuję się czy skakanka działa jakoś tak jak bieganie, podobnie, inaczej, hm?

Idę skakać

[etusiaaa]

ja dziś o 100 więcej czyli 600

[dziewczynaPrezesa]

1500

[Kalista24]

Własnie jak skacze to mnie nie boli tylko jak chodze np po schodach tomnie boli tak jakby sciegno achilles

[macerata]

BalbinKasia- a rozciągasz się regularnie od kiedy skaczesz?
czy próbowałaś porozciągać te nogi/stopy?

---------- Dopisano o 20:10 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

Dotka- nie będę już tak szarżowała z ilością
miałam trochę wolnego czasu więc wykorzystałam go w ten sposób, czego nie żałuję
ale zwiększanie ilości już nic wiele nie wnosi więc nie ma co się obciążać

moje przyzwyczajone do świętego spokoju ciałko(jakieś jogi, pilatesy) przeżyło przez te kilka dni niezły szok

dziś już na spokojnie, 45min w seriach po 15, pomiędzy jakieś inne ćwiczonka
to i tak dużo, ale pikuś w porównaniu z ostatnimi "dokonaniami"
wiem że wkrótce czas mi się bardzo skurczy więc już nie będzie tak wesoło

DziewczynoPrezesa-cieszę się, że Cię zachęciłam
warto skakać, warto
ewidentnie działa m.in.na wewn.stronę ud, a z tym wiele z nas ma problem
no i topi tłuszczyk po całości, cellu się ładnie redukuje, same plusy
tylko-trzeba uważać, rozciągać nogi, ale i stopy właśnie należy mieć na szczególnej uwadze,
regularnie sprawdzać, czy nic się nie dzieje, czy nie ma przykurczów, powyginać, pomasować jeśli trzeba..
obserwować się by nie zrobić sobie kuku

myślę że optymalne jest takie właśnie skakanie ok.25-30 min, oczywiście po dojściu do odpowiedniej kondycji, wszystko w swoim czasie
to tak pod kątem wszelkich redukcji czy wzmocnienia
można przeplatać innymi ćw. a skakankę wrzucić jako część rozgrzewki i na zakończenie, albo i pomiędzy, jak kto lubi


dłuższe maratony to duży wysiłek, wymaga już dobrego odżywienia, wypoczynku, czasu, solidnego rozciągania(znów czas) i stałej obserwacji ciała by w porę wychwycić, czy coś się nie dzieje i ewentualnie zaradzić lub przypauzować gdy nie jest za późno, zrobić dzień przerwy czy ile potrzeba

[magne]

dziś rekord : 3200

[Kalista24]

i koniec skakania jak narzie stopa mnie boli bardziej niz wczoraj

tak rozciagam sie za kazdym razem przed i po
teraz jak mocniej tam dotkne to mnie boli w poniedziałek pewnie do lekarza pujde

[etusiaaa]

ja dzis 800 podskoków

[magne]

wczoraj 2200

[surka]

Ja zauważyłam, że już się nie męczę jeśli chodzi o oddychanie i mogę skakać i skakać, ale łydki szybko zaczynają mniej boleć i muszę robić częstsze przerwy niż na samym początku jak dostawałam zadyszki

[magne]

dzis 2000

[etusiaaa]

ja dziś 1000 podskoków
oj dawno tyle nie było
ale z każdym dniem kondycja wzrasta

[macerata]

u mnie w sobotę było jeszcze 40min(5tys) ale mogłam sobie darować, bo po całym tygodniu przy takiej intensywności ciało było zmasakrowane

niedz i pon wolne, rozciąganie itp.,
w niedzielę poćwiczyłam sobie coś innego a mięsnie po skakance tylko "odtajały" i właściwie w pon.dopiero zaczęłam je czuć, gdzie zakwasy, gdzie rozciągać
wczoraj dalszy ciąg, bo po rozluźnieniu części mięsni zaczęły się ujawniać następne potrzebujące regeneracji

wczoraj zrobiłam też krótką seryjkę próbną, ostrożnie 2tys., a potem dalej bardzo staranne długie rozciąganie

teraz nie będę już miała czasu by robić to w tak dużej ilości bo potrzebuję siły na inne rzeczy
ale będę kontynuowała, z umiarem

efekty?
nie wiem jak było w pierwszyw tygodniu, widziałam znaczne wyszczuplenie wewn.cz. ud, aż wzięłam centymetr do ręki, czego nie mam w zwyczaju
ale to było juz po tygodniu
dziś zmierzyłam ponownie, i w ciągu samego ostatniego tygodnia ubyło po 2cm w każdym udzie
ile w 1.tyg.-nie wiem, ale ubyło na pewno, bo było to widoczne gołym okiem

waga bez zmian, a więc ubytek to ewidentnie tłuszcz
zresztą całe ciało się odtłuściło, widać na brzuchu, łydkach, ramionach

nie stosowałam żadnej diety, wręcz przez pierwsze 10 dni miałam apetyt jak smok,
i jadłam za dwóch, bo wiedziałam że moje ciało tego potrzebuje
zostały skonsumowane nawet wszystkie tabliczki gorzkiej czekolady(5) które od miesięcy leżały w lodówce i nikt ich nie chciał
poza tym normalne zdrowe rzeczy ale w nienormalnych ilościach
ten "głód"i dziwne zachcianki trwał ok.10 dni, potem przeszło i wszystko wróciło do normy(apetyt)

generalnie- było warto

nie znam się, nie mam zwyczaju się mierzyć, bo jestem osobą o normalnej, średniej budowie ciała więc zwykle nie liczę na wielkie spadki
nie ma mi co spektakularnie ubywać tu i ówdzie, więc się zwykle na to nie nastawiam
ale 2cm w ciągu tygodnia w każdym udzie bez zmiany wagi to jednak nie jest takie nic
żałuję, że nie zmierzyłam na samym początku

skakanka naprawdę topi tłuszcz
pomiając już wzrost kondycji, efekt ogólnego ujędrnienia itp.

[etusiaaa]

oj daje daje skakanka efekty. Sama się o tym przekonałam dlatego znów powróciłam do skakania

[magne]

mniejmy nadzieję , ze mi tez sie sylwetka poprawi od skakanki.

[macerata]

no i super, bo naprawdę warto

czytałam różne fora, w sumie kobiety skaczą zwykle mało i szybko rezygnują
mężczyźni częściej mogą się pochwalić skakaniem np.przez 2-3miesiące po ok.1h
na forach dziewczyny pojawiają się i znikają, pytają o efekty, wiadomo jak jest

w sumie chyba tylko raz napotkałam przypadek, gdzie dziewczyna naprawdę robiła to regularnie i uczestniczyła w forum dłuższy czas,
miała sporo do zrzucenia i zrzucała systematycznie
skakała średnio bodaj 25-30 min.dziennie, więc nie jakoś przesadnie
twierdziła, że traci ok.1cm w udzie tygodniowo
wydaje się to bardzo realne, więc myślę, że systematyczność w tym wypadku popłaca i skakanka może być bardzo dobrym wspomagaczem odchudzania
a pół godzinki to nic strasznego

nie twierdzę, że nikt nie robi tego systematycznie,
po prostu czytając fora nie jest łatwo spotkać osoby, które przez naprawdę długi czas zdają relacje
co nie znaczy, że nie ćwiczą w domowym zaciszu nie udzielając się

piszę o tym przypadku bo daje wyobrażenie o tym , jakie mogą być efekty

jasne, że by tak co tydzień przez kilka miesięcy zrzucać po 1cm to trzeba mieć sporo tych cm w zanadrzu
(dziewczyna startowała z dużą nadwagą, co widać było w suwaczku,
ale w momencie gdy to czytałam suwaczek był już na finishu
tak więc jedna z tych z samozaparciem
na jakim etapie odchudz.zaczęła skakać, tego nie wiem, ale ona akurat miała cm w zapasie)

tak czy inaczej na pewno nawet przy szczupłej sylwetce skakanka daje bardzo skuteczne ujędrnienie, pobudza całe ciało
krew krąży szybciej, dotlenia, odżywia aż po skórę głowy, twarz, wszystko
nawet cebulki włosów będą na pewno lepiej odżywione

[Sunday Rose]

Macerata, z czystej ciekawości - jak mają się Twoje stawy po tak intensywnym treningu?

[etusiaaa]

Ja skakałam przez ok 2 niecałe 3 miesiące i straciłam prawie 10 kg!!!
Przy czym jadłam wszystko na co miałam ochote do tego dorzuciłam hula hop(przez co świetnie zgubiłam wystające boczki) i jazdę na rowerze

teraz zrobiło się chłodniej na zewnątrz i pzrybyło ok 2 kg ale i tak chciałabym jeszcze coś więcej zrzucić tym bardziej że ślub coraz bliżej.
Dlatego powróciłam znów

[dziewczynaPrezesa]

Ja też żałuję,że się nie zmierzyłam na początku, bo widzę i czuję się szczuplejsza,ale właściwie nie wiem ile mi ubyło zaraz wstanę i to zrobię

a dziewczyny jak to jest z tym, że tłuszcz spala się dopiero po 30 min ćwiczeń?

[macerata]

co do stawów-trzeba zaznaczyć, że zwracałam na nie dużą uwagę i staranie rozciągałam mięśnie, bardzo dbałam o stan stóp by usuwać na bieżąco(na tyle, na ile możliwe przy takim wysiłku) wszelkie..napięcia itp.(brakuje mi słowa, jak określić co się czuje w stopach)

to nie jest tak, że skakałam 1h czy więcej, 6-7-10tys., potem 10min rozciągania i szłam spać
z samymi stopami spędzałam codziennie sporo czasu, do tego cała reszta
to było trochę bardziej kompleksowe, czasochłonne przedsięwzięcie
plecy też obrywały i przez ostatnie dni poświęcałam im sporo czasu, by przedłużyć czas ich sprawności

dużą rolę w ochronie stawów biorą mięśnie
w momencie, gdy były przepracowane, chroniły słabiej
najbardziej obrywają stopy i plecy
w ostatnim dniu czułam, że plecy były już bardzo osłabione i nie trzymają postawy, stąd też napisałam, że sobotnie skakanie mogłam odpuścić, czułam że dostaje kręgosłup

od niedz.poświęciłam czas na pracę nad tym, czułam je jeszcze(plecy) w pn i wt,
ale już nie kręgosłup
zakwasy w plecach po prostu(w mięśniach)które ustępowały stopniowo, a następnego dnia pracowałam nad tymi, które pozostały

po prostu rozsądnie by było(na dłuższą metę) robić systematycznie przerwy,
przy codziennym niemal tak intensywnym skakaniu nie ma czasu na regenerację
ale ja się nie nastawiałam na długotrwały wysiłek tego typu,
wiedziałam że mam tu i teraz tyle czasu do dyspozycji, nie zdarza mi się to często

co do pleców(odcinek lędźwiowy) to wiem, co na niego działa, bo przy różnych okazjach w życiu go odczuwałam, jak i miałam sytuację gdy odmówił posłuszeństwa, co teraz bynajmniej nie miało miejsca,
tak czy inaczej chodzi o to, że nie jest to dla mnie nic nowego, a z drugiej strony mam już dawno rozpracowane, co robić w takim wypadku i jak doprowadzić do porządku i optymalnego funkcjonowania

kolejne dni pokazały, że to przemęczenie mięśni głównie,
kręgosłup przestałam odczuwać niemal od razu, było to chwilowe(na szczęście )a zakwas i zesztywnienie w mięśniach w tym miejscu utrzymywał się długo i nie było go łatwo rozpracować (dziś jeszcze przy silnym wygięciu do tyłu znajdowałam niewielką sztywność, ale minimalną już )

inne zakwasy które przetrwały najdłużej to wewnętrzne mięśnie ud
jeszcze wczoraj je rozpracowywałam
było jeszcze coś w łydkach, co się ujawniło na 3.dzień, jak już reszta ustępowała
dziś może nie jestem jeszcze w optymalnej sile, ale mięśnie w całym ciele są już rozluźnione
(testowałam godzinną sesyjką jogi, sprawdza zarówno rozciągnięcie, jak i siłę/wytrzymałość mięśni, ciało jest porozciągane ale mięśnie jeszcze nie mają pełni siły/wytrzymałości, myślę że jutro będzie cacy)

wczoraj łapała mnie jeszcze delikatna kolka (nowość, pojawiła się pierwszy raz w sobotę pod koniec)
nie znam się na kolkach ale uznałam to za sygnał, że chyba nie czas jeszcze na szaleństwa

podsumowując- ze stawami nie ma tragedii, wrażenie przeciążenia ich minęło bardzo szybko,
ale że mięśnie będą tyle czasu dochodziły do siebie-tego się nie spodziewałam

stopy były mocno porozbijane, ale raczej bezproblemowo wracały do siebie, jakoś nie wymagały specjalnej filozofii, jedynie czasu na regenerację(sądziłam że będzie trzeba bardziej się postarać o nie, byłam zdziwiona, bo wiele osób dorabia się problemów właśnie ze stopami)

ja skakałam przez cały ten czas na panelach, na to dwie maty gimnastyczne jedna na drugiej, i do tego jeszcze amortyzujące obuwie,
więc nie była to twarda nawierzchnia
(właśnie z obawy o ewentualne konsekwencje)

[Sunday Rose]

O, widzę, że bardzo poważnie podeszłaś do skakania, to bardzo dobrze, że rozsądek wygrał Ale skoro Twoim celem nie jest szybka redukcja tkanki tłuszczowej (bo 2 cm w tydzień to naprawdę rewelacyjny wynik), a poprawa kondycji, to nie lepiej byłoby dla Ciebie zmniejszyć długość skakania i rozłożyć tę godzinę na dwa dni? Oczywiście zrobisz, jak uważasz, w każdym razie Twoje wyniki są godne oklasków

A w temacie - ja do skakanki wrócę, gdy na dworze będzie odpowiednia pogoda, rok temu był to marzec Teraz ćwiczę na siłowni i też czuję takie fajne zmęczenie, jak po skakance

[macerata]

no właśnie próbuję wdrożyć coś takiego, ale przyznam, że nie jest łatwo
dziś zamierzałam zrobić właśnie 3tys., żeby wchodzić powoli w tryb, ale..
było mi mało
dałam sobie pozwolenie na dodatkowe 500, które przydusiłam mocnym tempem, żeby wyładować energię
czułam się jak wulkan, którego zatkano na 2 dni
nawet sobie nie zdawałam sprawy, jak mi tego brakowało

wydaje się, że moje ciało przeżyło ten okres dostosowawczy i domaga się dawki endorfin, którą otrzymywało
jest już samo z siebie przygotowane na wysiłek i gdy on się zaczyna-uwalnia tą całą energię
bo nagle poczułam się jakiejś ogromnej dawce kofeiny, nosiło mnie na tej skakance
podczas skakania patrzyłam na licznik, ja szybko zmieniają się cyferki i cały czas walczyłam z sobą, że już za chwilę koniec i ma być koniec, bo tak postanowione

chyba skakanka uzależnia
czułam się tak lekko, wspaniale, zero poczucia wysiłku
skakałam i bałam się, że nie będę potrafiła poprzestać na tej liczbie X

tak czy inaczej-poszło 30min/3,5tys.
było mi mało

może nie powinnam się tu udzielać, bo jak się o tym pisze to rośnie skakankowy apetyt

[Sunday Rose]

No to naprawdę się wkręciłaś powodzenia zatem

[dziewczynaPrezesa]

Macerata, podaj więc proszę jakieś ćwiczenia na rozciąganie. Strasznie od dwóch dni bolą mnie stawy skokowe i kolanowe. Skacze w butach na panelach, rozciągałam się jak do tej pory tylko chwilę, kilka skłonów, do tego takie rozciąganie łydek na schodach-nie wiem jak to nazwać? I na tym poprzestawałam, bo wydały mi się zbędne te ćwiczenia rozciągające, a jednak..

[macerata]

Napisane przez Sunday Rose

No to naprawdę się wkręciłaś powodzenia zatem

chciałam napisać, że dziękuję, ale może niech lepiej będzie tradycyjne "nie dziękuję"
tak czy inaczej Opatrzność mi nie sprzyja, dziś wysiadła kolejna skakanka
tzn.ukręciła się linka przy rączce, dało się ją jeszcze (skróconą)zamocować, ale to nie to samo
taka"lepsza" skakanka tym razem, firmowa ze sklepu sportowego,
mam paragon i gwarację na 2 lata
co jest z tymi skakankami?
i teraz to nie wiem, oddam skakankę i odbiorę po min.2tyg z nową linką?
bez sensu
do tego dopiero co się "rozskakała", na początku była sztywna, pognieciona, skrzypiała i w ogóle,
jak doszła do siebie to znów się urwała
więc na horyzoncie od nowa męka z nową linką/skakanką, która ledwie się wyrobi znów będzie do wymiany?
może takie ze skóry są odporniejsze, nie wiem, ale na razie jako amator lubię mieć zabawkę z licznikiem

Napisane przez dziewczynaPrezesa

Macerata, podaj więc proszę jakieś ćwiczenia na rozciąganie. Strasznie od dwóch dni bolą mnie stawy skokowe i kolanowe. Skacze w butach na panelach, rozciągałam się jak do tej pory tylko chwilę, kilka skłonów, do tego takie rozciąganie łydek na schodach-nie wiem jak to nazwać? I na tym poprzestawałam, bo wydały mi się zbędne te ćwiczenia rozciągające, a jednak..

nie umiem tego opisać, nie da się
ja po prostu mam takie jedno sprawdzone DVD z godzinną sesją jogi, która przechodzi przez większość podstawowych pozycji
wracam do niego zawsze, gdy muszę zregenerować ciało, gdy zwykłe rozciągania nie pomaga, gdy zacznę ćwiczyć coś, po czym mam zakwasy
ten zestaw od dawna się sprawdza, kupiony dawno przypadkiem na jakiejś poczcie w podróży okazał się odkryciem
teraz też go wykorzystywałam, ale zatrzymując na wszystkich pozycjach, gdzie czułam ból/opór/usztywnienie
tym sposobem z niecałej godz.wychodziły 2h albo i więcej
poza tym mam jakieś tam książki, różne, w których już dawniej szukałam pozycji pomagających na różne dolegliwości(też joga),
do tego mam jeszcze "Anatomię Stretchingu"-kolejna książeczka w której szukam sposobów gdy czuję coś tu i ówdzie
tam są obrazki z opisami, bardzo czytelne, ćw.na rozciąganie nawet dłoni i stóp
dużo tego, nie wiem jak opisać w pigułce
to nie że jest jedno czy drugie ćwiczenie, które działa cuda
jak już coś jest nie tak to poświęcam sporo czasu i układając się na różne sposoby czy testując różne ćw/pozycje wyszukuję, wykrywam gdzie jest coś nie tak(gdzie "boli", ciągnie itp)
a w każdej nodze, w każde łydce, w każdej stopie jest to często co innego
i często nie jest to coś, co znam, tylko znajduję coś nowego, jakieś ciągnięcie z którym nie miałam dotąd do czynienia-i maltretuję je
czyli-wytrzymuję w bolącej pozycji licząc do 50, 100, 150 różnie, oddychając możliwie spokojnie i pokonując ból
czasem raz nie wystarczy, trzeba odpuścić i wrócić następnego dnia

w ogóle się tak nie da, że akurat stopa boli to ja rozciągnę a plecy-to plecy
np.ból w odcinku lędźwiowym zwykle jest powiązany z łydką, a łydka będzie powiązana ze stopą, a znów z tego bolącego kręgosłupa będzie wynikała pewnie jakaś dalsza konsekwencja
osłabiony brzuch-osłabia plecy, słabe plecy-uwrażliwiony kręgosłup
i tak w całym ciele
nie znam się w wystarczającym stopniu, ja tak szukam we własnym ciele trochę po omacku, ale jak już szukam, to od stóp do głów, gdy naprawdę poważnie do tego podejdę
(nie na codzień, jasne, gdy widzę że coś jest nie tak)
są też elementy, na których temat mało wiem i o takie boję się najbardziej, jak kolana czy łokcie
bo nie bardzo umiem im pomóc

miałam też jakieś stare dvd z shape'a z jogą na bolące plecy, nigdy z niego nie korzystałam, wystarczało mi to, co znałam odnośnie tej części
a ostatnio w akcie desperacji(widziałam, że to co znam nie wystarcza) skorzysłam i przydało się
cała płytka tylko na plecy
i jak takie rzeczy streścić?