Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.2

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez invisible_01

A co do ego, to Ty masz chyba tak wysokie, że to może Ty powinnaś kupować dwa bilety jadąc komunikacją? W końcu koło nadmuchanej swoją wyjątkowością osoby też ciężko się zmieścić.

Piękne

Napisane przez invisible_01

Do mnie z identyczną awanturą w pracy przyszedł 20-latek.

Moher to stan umysłu, a nie beret na głowie

[invisible_01]

Napisane przez tekila901

nie będę się kłócić z głupszym, bo zniży mnie do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. koniec tematu.

Ty już wszystkich tutaj pokonałaś

[Candy_lips]

Napisane przez ricca166

A ja współczuję myślenia.Jak ma np. kilka kilometrów do domu,następny autobus za więcej niż 15 minut np.,a na dworzu warunki niesprzyjające,to ma sobie pomyśleć tak: ,, a poczekam na następny,pomarznę trochę,jak będzie znowu za dużo ludzi,to nie będę im przeszkadzać,pójdę na pieszo z dzieckiem i wózkiem te kilka km"?
Może następnym razem wysiądź z takiego autobusu to zrobisz jej miejsce,a Ty się przejdziesz na pieszo,bo Tobie łatwiej bez wózka i dziecka .OMG

Zgadzam się. Może Jej nie stać na samochód, taksówkę, ja tam nie mam nic do matek z wózkami w pociągach,
A niektórzy komentując, że powinna pojechać autem sami zachowują się jak święte krowy. Komunikacja miejska jest dla każdego, więc nikt nie ma prawa mówić, że ten to ma prawo jeździć, a ten nie

[cynamonowe]

Napisane przez invisible_01

Skąd kolejna matka z wózkiem czy babcia z wnuczkiem miała wiedzieć, że tym nadjeżdżającym autobusem już ktoś podobny jedzie i że tak oburzy swoją chęcią przejażdżki innych pasażerów (z Tobą na czele)?

Ale to przecież widać, że autobus jest pełen ludzi, a miejsce (-a) dla wózków jest już przez kogoś zajęte. Autobusy mają skończoną pojemność i jeśli nie ma miejsca, to nie ma miejsca, niezależnie czy to matka z wózkiem czy kolejny pasażer.

[invisible_01]

Napisane przez cynamonowe

Autobusy mają skończoną pojemność i jeśli nie ma miejsca, to nie ma miejsca, niezależnie czy to matka z wózkiem czy kolejny pasażer.

Z tym się zgadzam. Wiadomo, że autobusy nie są z gumy. Jak nie ma miejsca, to taka matka z wózkiem i tak nie wejdzie. Ale dziwi mnie bardzo oburzanie się, że taka matka w ogóle próbuje wsiąść i że chce się przejechać, bo przecież może poczekać, matki w końcu nie mają nic do załatwienia i nigdzie im się nie spieszy.

[Reme]

Napisane przez invisible_01

Z tym się zgadzam. Wiadomo, że autobusy nie są z gumy. Jak nie ma miejsca, to taka matka z wózkiem i tak nie wejdzie. Ale dziwi mnie bardzo oburzanie się, że taka matka w ogóle próbuje wsiąść i że chce się przejechać, bo przecież może poczekać, matki w końcu nie mają nic do załatwienia i nigdzie im się nie spieszy.

Dokładnie. Też mnie dziwi takie oburzenie, że czasem w autobusie trzeba się przesunąć i nieco ścisnąć, aby ktoś inny również mógł skorzystać z komunikacji. Taka matka z dzieckiem (oraz ludzie otyli...) też ma swoje sprawy do załatwienia i musi dotrzeć na miejsce. Oczywiście, że zdarzają się święte krowy, które najchętniej wypchnęłyby połowę ludzi z autobusu, aby wsiąść, ale jednak trochę zrozumienia. Dla tej matki to też żadna przyjemność pchać się z wózkiem między ludzi, ale jak trzeba, to trzeba, kiedyś dojechać na miejsce musi a nie czekać, aż nadjedzie pusty autobus.
Jak byłam w Niemczech, to nawet przy większej liczbie osób w autobusie ludzie rozsuwali się bez szemrania, żeby wpuścić matkę z wózkiem na miejsce dla wózków. A u nas często widzę, że właśnie taka matka nie ma jak wejść do autobusu, bo niektórzy nie mają zamiaru się przesunąć z miejsca dla wózków i jeszcze wielkie pretensje mają.

[Candy_lips]

Napisane przez invisible_01

Z tym się zgadzam. Wiadomo, że autobusy nie są z gumy. Jak nie ma miejsca, to taka matka z wózkiem i tak nie wejdzie. Ale dziwi mnie bardzo oburzanie się, że taka matka w ogóle próbuje wsiąść i że chce się przejechać, bo przecież może poczekać, matki w końcu nie mają nic do załatwienia i nigdzie im się nie spieszy.

Mnie także to strasznie dziwi.
Ale pewnie te, które tak piszą zrozumiałyby to, jakby np powiedzmy ich dziecko nagle zachorowało i nie miałyby innego dojazdu. Już ja widzę jak na piechotkę szłyby
Ja na szczęście widziałam dobre raczej traktowanie matek z wózkami, bez żadnego szemrania ustąpienie miejsca itp. Ja robię tak samo.

[invisible_01]

Napisane przez Reme

A u nas często widzę, że właśnie taka matka nie ma jak wejść do autobusu, bo niektórzy nie mają zamiaru się przesunąć z miejsca dla wózków i jeszcze wielkie pretensje mają.

W metrze pierwszy wagon jest specjalnie przeznaczony dla osób na wózkach czy właśnie rodziców z dziećmi w wózkach, jest tam więcej miejsca. A mimo to ludzie zastawiają przejścia i cmokają z niesmakiem, że znowu jakaś matka się z wózkiem ładuje.

[rickybobby]

Napisane przez edziorek 203

Sytuacja u mnie pod blokiem.

Sąsiadka, z 5 letnia córką, wyszła z domu i dziecku zachciało sie siku, a onaa zmiast się wrócić do domu, rozebrała to dziecko i sikało pod wejściem do klatki schodowej

Mogła iść do domu, a nawet jeśli uważała by , że nie zdąży i dzieciak sie posika, to mogła lecieć gdzieś kawałek dalej, a nie na widoku i pod klatką puszczać strugę

Powinnaś powiedzieć na głos:"Kupe mi się chce" i zrobić ruch jakbys miała ściągnąć spodnie.

[ricca166]

Napisane przez rickybobby

Powinnaś powiedzieć na głos:"Kupe mi się chce" i zrobić ruch jakbys miała ściągnąć spodnie.

No,to jest myśl.

[ciri15]

Napisane przez tekila901

denerwują mnie panie pracujące w drogeriach Natura - nie można tam w ogóle zrobić zakupów, bo co rusz podchodzi któraś i pyta "czy mogę w czymś pomóc?". ja rozumiem, że można zapytać raz, ale na litość boską - nie co kilka kroków!

W Naturze akurat tego nie zauważyłam, ale w innych sklepach: i owszem. Też mnie to irytuje.
W Naturze za to kiedyś czekałam z 5 minut aż ktoś łaskawie podejdzie do kasy, niektóre były na zapleczu, jedna sprzątałam podłogę... Tak olana w sklepie nigdy się nie czułam. Tym bardziej że się spieszyłam.

Napisane przez NibyNic

to zależy - przecież w autobusach są miejsca przeznaczone na wózki, i wejścia do autobusów z nalepką z wózkiem dziecięcym- więc według mnie jest to miejsce dla wózka dziecięcego i inni pasażerowie powinni to miejsce uczynić wolnym ale może się mylę
matki z dzieckiem w wózku też muszą gdzieś dojechac, też mają poumawiane godziny - na przykład u lekarzy

Zgadzam się, to miejsce naprzeciwko środkowego wejścia jest dla wózków, bo wtedy nie przeszkadzają przechodzącym, można zablokować żeby nie latał po całym autobusie.
Ja wtedy się usuwam z tego miejsca, jeśli nie jestem ściśnięta przez innych.
Tak samo ustępuję kobietom w ciąży i z maleńkimi dziećmi w kolejkach(tu jeśli są same). Mnie denerwuje łażenie z bagażem, jestem wtedy strasznie zmęczona i zirytowana; a dzieci to niejako taki "bagaż", w dodatku często krzyczący, więc rozumiem to i jak mogę staram się ulżyć takiej kobiecie.

Napisane przez tekila901

i jeszcze jedna strona medalu - dziwię się takim matkom, że wożą dzieci publicznymi środkami transportu, niezależnie od pogody - nie dość, że w zimie mnóstwo ludzi choruje, to dziecko jest narażane na tak niskie temperatury.

No a potem komplety brak odporności, bo dziecko się chowało w sterylnych niemalże warunkach

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Ale też nie każdą matkę stać na samochód albo taksówkę. Wydaje mi się, że te "święte krowy" były nimi również przed narodzinami dziecka, po porodzie po prostu wyostrzył im się charakter

Napisane przez ricca166

Heh,nie no ,tego pana chyba trzeba do rekordu Guinessa zapisać.
Kiedyś był wypadek duży na głównej wylotówce u mnie w mieście ,cały prawostronny ruch był zablokowany.Zgadnijcie którędy pojechał brat eksa , poboczem....ale lewym .I tak jechał chyba z 1 km,dziwne ,że mu mandatu nie dowalili jakiegoś,bo stała i policja i pogotowie i straż,ogólnie zamieszanie (może to i dobrze,nie zauważyli za bardzo,albo nie chciało im się ścigać).

He he, a to akurat dziwne, że go niełapali

Napisane przez tekila901

ja podobnie jak candycotton nie wysiądę. jak się kobieta zdoła wepchać do tramwaju - jej szczęście. jeśli nie - to już nie mój problem. mam takie samo prawo jechać tym autobusem jak i ona.

To akurat rozumiem. Też bym nie wyszła tylko po to by jakiś inny człowiek, obojętnie kto, mógł wejść.

[madziares25]

Napisane przez Klementyna12

a nie wolno takiej wsiąść do autobusu?

Wolno, tylko po co się pcha, skoro miejsca nie ma, a ludzie na drzwiach prawie stoją...Z buta dla zdrowia...swojego i dziecka

[invisible_01]

Napisane przez madziares25

Z buta dla zdrowia...swojego i dziecka

Wszyscy chodźmy na piechotę - będziemy zdrowsi

[madziares25]

I to jest myśl

[Candy_lips]

Co do nadgorliwych Pań, to ja kiedyś byłam na chwilę w drogerii Natura, Panie od razu spojrzenie jakbym coś kradła i ciągle pytania w czym pomóc. Od innych też wiem, że tam tak jest.
Ja raczej nie kupuję kosmetyków, raz na ruski rok, w takich miejscach np po pomadkę, jeżeli chcę nową czy po prezent dla mamy, ale np w Rossmanie nigdy z czymś takim się nie spotkałam. U mnie obsługa była OK.

[ciri15]

Napisane przez invisible_01

Wszyscy chodźmy na piechotę - będziemy zdrowsi

Tak, po kilka-kilkanaście km

[201604181004]

Napisane przez lalalabamba

Mnie dziwi ubieranie bliźniaków w identyczne ubrania. Nie rozumiem czemu nie można kupić ubranek (zazwyczaj) w tym samym rozmiarze, ale innym kolorze?
Chodziłam do klasy z bliźniaczkami, początkowo każdy w klasie je mylił (ludzie spoza naszej klasy mylili je przez parę dobrych lat), bo nie dość, że tak samo (na pierwszy rzut oka) wygladały, to jeszcze były bardzo podobnie ubrane. Fryzury też miały identyczne.
Podejrzewam,że bycie mylonym na każdym kroku z kimś innym nie jest fajnym uczuciem.

Chciałabyś żeby to było takie łatwe
Bliźniaki są bardzo podobne, również gust mają identyczny. Raz kupiłam im piżamy jedna niebieska druga czerwona. Prawie się pozabijali o niebieską, musieliśmy losować. A jaki potem był ryk bo oboje chcieli niebieską, bo była ładniejsza. I w takim układzie zawsze będzie ktoś pokrzywdzony i niezadowolony, zawsze będzie myśleć że brat/siostra wygląda lepiej, czy dostał lepsze. To nie jest wcale tak że rodzice na siłę wciskają je w te same rzeczy bo w lumpeksach dwóch identycznych nie kupisz. To bardziej to że dzieci się upierają że ma być wszystkiego po równo tak jak z czekoladą, kupisz jednemu to drugiemu no taką samą. Jak nie będzie im smakować, to obojgu. Gorzej gdy kupisz jedną z orzechami drugą mleczną i skrzywdzisz jednego jeśli oboje orzechów nie lubią oczywiście mówię tutaj o małych dzieciach bo potem to się zaciera. I skąd wiesz że mylenie nie jest fajnym uczuciem? Bliźniaki będą mylone całe życie, myslisz że płaczą z tego powodu? Jak ktoś cię myli od dnia narodzin to jasne że w końcu do tego przywykniesz.
To nie jest takie; weź kup i ubierz. Małe dzieci potrafią nieźle dać popalić jeśli chodzi o dzielenie się.

Kolejny dylemat mam teraz, w h&m są fajne bluzy z myszką miki, spidermanem, ciasteczkowym potworem... Takich samych mam nie kupować, kupię myszkę miki i potwora, a potem historia znowu będzie identyczna bo będą się kłócić kto najbardziej na świecie kocha myszkę miki albo kto bardziej zasługuje na ciasteczkowego potwora . To taka trochę rywalizacja im szybciej zdecyduje się pierwszy tym drugi myśli coraz bardziej że ominęło go coś fajnego.
Po prostu dzieci

[ciri15]

drabineczka masz bliźniaczki? A nie możesz ich wziąć na zakupy, niech każda sama wybierze?

[201604181004]

Niestety a może i stety nie moje ale bardzo blisko spokrewnieni
No niestety logistycznie trochę się nie da dwa foteliki wsadzić do mojego auta (dwa identyczne!! ) to jest coś niewykonalnego. Pozostaje losować, haha Bo jak idę do lumpeksu i kupuję ubrania to zazwyczaj w hurtowej ilości więc jest się czym dzielić, wtedy raczej nie ma problemu da się porozdzielać tak że na osiem rzeczy dwie mogą sobie wybrać resztę rozdzielam jeśli to ubrania sklepowe, no to raczej pojedyncze sztuki

[201604250941]

Napisane przez iziczek88

najgorsze są moherowe beretki, co chcą być przepuszczane w kolejce do lekarza, a człowiek np podczas przerwy w pracy wyskoczy i z językiem do pasa zapierdziela do przychodni, szybko szybko po receptę do lekarza , a taki moherek przyjdzie i ona nie ma czasu :P

O tak, przychodzi taka - ja tylko po recepte. Potem opowiada doktorce historie zycia prze godzine.


Ale swirujecie. Nikt nie ma pretensji, o to, ze ludzie chca wsiasc z wozkami tylko o to ze wyrzucaja innych z autobusu bo mysla, ze im wolno. Nie, nie wolno.
Oczywiscie, ze kazdy sie przesunie i zrobi im miejsce. Ale nie wysiadzie 20 osob, zeby to miejsce w ogole zrobic, jak go nie ma.

Mnie raczej dziwi to, ze kiedys pamietam jak bylam mala to jak wsiadala taka z woskiem to jakis facet pomagal. Teraz tylko kobiety pomoga ten wozek wsadzic i wyjac z autobusu. A czesto bywa ze nikt nie pomoze, ja zawsze chetnie ale czasem sie nie przedre jak jest tlok. Albo kurcze babcie beretowe ledwo trzymajace sie na nogach pomagaja. Co sie stalo z tymi facetami? ;/ to jest tak zalosne ze czuje zazenowanie piszac o tym w ogole.

[NibyNic]

ja spotykam się z czymś takim: stoi kobieta/mężczyzna z wózkiem i dzieckiem w tym wózku, podjeżdża autobus, wysiadają ludzie, ci co chcą wsiąść przepuszczają kobietę/mężczyznę z wózkiem i wsiadają za nią - nigdy nie spotkałam się w moim mieście z sytuacja że osoba która chce jechac z dzieckiem w wózku musiałaby przepychac się żeby wsiąść - z wysiadaniem czasami jest problem

[201604250941]

NibyNic- no ale nam nie o to do konca chodzi. Chodzi raczej o sytuacje kiedy na przystanek przyjezdza juz pelny po brzegi autobus a matka robi awanture ze ludzie maja wysiasc bo ona chce wsiasc.

[NibyNic]

Napisane przez candycotton

NibyNic- no ale nam nie o to do konca chodzi. Chodzi raczej o sytuacje kiedy na przystanek przyjezdza juz pelny po brzegi autobus a matka robi awanture ze ludzie maja wysiasc bo ona chce wsiasc.

no to na to odpowiedziec mogę tylko to co już pisałam "święte krowy" zdarzają się w każdej grupie społecznej

[Ejniacz]

Na mnie dzisiaj w autobusie nakrzyczała kobieta 'proszę natychmiast przestać kaszleć, bo ja mam małe dziecko' Myślałam, że śmiechem to ją zabiję I żeby nie było - nie kaszlałam na jej dziecko, na nią czy na kogokolwiek innego, tylko grzecznie we własną chusteczkę. Chociaż kobieta chyba ogólnie miała jakieś problemy, bo potem zażądała żeby ludzie się jej od wózka odsunęli, bo dzieciak świeżego powietrza potrzebuje.

I co do wcześniejszej dyskusji, to chyba właśnie o takie ewenementy z wózkami innym chodziło

[201701300931]

Napisane przez candycotton

NibyNic- no ale nam nie o to do konca chodzi. Chodzi raczej o sytuacje kiedy na przystanek przyjezdza juz pelny po brzegi autobus a matka robi awanture ze ludzie maja wysiasc bo ona chce wsiasc.

Ja na szczęście nigdy się nie spotkałam z taką sytuacją, a jeżdżę komunikacją miejską od dobrych 12 lat dzień w dzień w różnych miastach. Chociaż fakt - w obecnym mieście jakoś mniej ludzi pomaga wnieść wózek. W rodzinnym mieście u mnie to była norma, że zawsze ktoś wybiegał, pomagał itp. Teraz to trochę kuleje...

[201604250941]

Napisane przez Ejniacz

Na mnie dzisiaj w autobusie nakrzyczała kobieta 'proszę natychmiast przestać kaszleć, bo ja mam małe dziecko' Myślałam, że śmiechem to ją zabiję I żeby nie było - nie kaszlałam na jej dziecko, na nią czy na kogokolwiek innego, tylko grzecznie we własną chusteczkę. Chociaż kobieta chyba ogólnie miała jakieś problemy, bo potem zażądała żeby ludzie się jej od wózka odsunęli, bo dzieciak świeżego powietrza potrzebuje.

I co do wcześniejszej dyskusji, to chyba właśnie o takie ewenementy z wózkami innym chodziło

Taak, o takie
Pamietam jak probowala mnie tez jedna z pociagu wyrzucic, bo ona ma male dziecko, wiec ja i taki facet z jego dzieckiem mielismy stac cala droge ze Szczecina do Krakowa. Tylko jakos tego dziecka nie widzialam przy niej. I do pierwszej klasy tez probuja sie wbijac, bo one maja male dziecko, wiec ktos kto zaplacil za rezerwacje miejsca powinien ustapic i stac.

[201605041146]

Napisane przez candycotton

Taak, o takie
Pamietam jak probowala mnie tez jedna z pociagu wyrzucic, bo ona ma male dziecko, wiec ja i taki facet z jego dzieckiem mielismy stac cala droge ze Szczecina do Krakowa. Tylko jakos tego dziecka nie widzialam przy niej. I do pierwszej klasy tez probuja sie wbijac, bo one maja male dziecko, wiec ktos kto zaplacil za rezerwacje miejsca powinien ustapic i stac.

SERIO? naprawdę tak jest, że jak się ma miejscówkę to trzeba ustepować? przeciez są wagony dla matek z dziećmi

DZIWI mnie, iż w Polsce ludzie chodzą do kina na ( wg mnie) głupie współczesne polskie komedie, które są tak denne, że w trakcie oglądania nie musisz myslec. Owszem nie każdy musi oglądać almodovara. Ale ludzie płacić za jakąś szmirę? toż to strata kasy -wolałabym wypożyczyć dobry film na dvd, zrobić popcorn i siedziec w domu i go oglądac. A nie lecieć do kina bo : Szyc w nim gra! Przecież te polskie filmy to taka żałosna produkcja naśladująca Hamerykańskie komedie, humor, zachowania, zwroty językowe itp.

[invisible_01]

Napisane przez drabineczka

Chciałabyś żeby to było takie łatwe
Bliźniaki są bardzo podobne, również gust mają identyczny. Raz kupiłam im piżamy jedna niebieska druga czerwona. Prawie się pozabijali o niebieską, musieliśmy losować. A jaki potem był ryk bo oboje chcieli niebieską, bo była ładniejsza. I w takim układzie zawsze będzie ktoś pokrzywdzony i niezadowolony, zawsze będzie myśleć że brat/siostra wygląda lepiej, czy dostał lepsze. To nie jest wcale tak że rodzice na siłę wciskają je w te same rzeczy bo w lumpeksach dwóch identycznych nie kupisz. To bardziej to że dzieci się upierają że ma być wszystkiego po równo tak jak z czekoladą, kupisz jednemu to drugiemu no taką samą. Jak nie będzie im smakować, to obojgu. Gorzej gdy kupisz jedną z orzechami drugą mleczną i skrzywdzisz jednego jeśli oboje orzechów nie lubią oczywiście mówię tutaj o małych dzieciach bo potem to się zaciera. I skąd wiesz że mylenie nie jest fajnym uczuciem? Bliźniaki będą mylone całe życie, myslisz że płaczą z tego powodu? Jak ktoś cię myli od dnia narodzin to jasne że w końcu do tego przywykniesz.
To nie jest takie; weź kup i ubierz. Małe dzieci potrafią nieźle dać popalić jeśli chodzi o dzielenie się.

Zgadzam się w 100%. Mam siostrę bliźniaczkę i do pewnego roku życia ubierane byłyśmy identycznie, bo tak jak piszesz - każda uważała, że druga dostała ładniejszą rzecz i nie dało nas się ubrać inaczej Ile się rodzice nawalczyli, żeby chociaż kolory były inne, ale gdzie tam. Nawet majtki musiałyśmy mieć takie same. Z wiekiem dopiero przyszła chęć odróżniania się od siebie.

[Candy_lips]

Napisane przez anettka

SERIO? naprawdę tak jest, że jak się ma miejscówkę to trzeba ustepować? przeciez są wagony dla matek z dziećmi

DZIWI mnie, iż w Polsce ludzie chodzą do kina na ( wg mnie) głupie współczesne polskie komedie, które są tak denne, że w trakcie oglądania nie musisz myslec. Owszem nie każdy musi oglądać almodovara. Ale ludzie płacić za jakąś szmirę? toż to strata kasy -wolałabym wypożyczyć dobry film na dvd, zrobić popcorn i siedziec w domu i go oglądac. A nie lecieć do kina bo : Szyc w nim gra! Przecież te polskie filmy to taka żałosna produkcja naśladująca Hamerykańskie komedie, humor, zachowania, zwroty językowe itp.

hehe, no wiadomo, że trochę szkoda kasy
dlatego ja często oglądam przez Internet\
czasem coś na myślenie, ale często coś na odmóżdzenie, bo takie lubię
to prawda, bliźniaczki często wręcz chcą ubierać się tak samo
ivisible, a masz bliźniaczkę jednojajową, bardzo podobną?
u mnie w podstawówce były bliźniaki, chłopiec, dziewczyna, podobni do siebie .

[201605041146]

candy lips nie chodzi mi konkretnie o pieniądze, że to strata kasy, tylko o poziom polskiej Kultury filmowej. Uważam, że kązdy człowiek powinien mieć/posiadać w głowie jakieś podstawy kultury( nie tylko kultury, każdy powienien mieć podstawową wiedzę na każdy temat), tego co nas rozwija i daje nam do myślenia.