Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" dla minimum ćwierćwiecznych. Cz. III

[Malla]

Kasza - dziwi, bo jestem naiwna...

[olla74]

Napisane przez badymka

Dzinku coś dla Ciebie na rozweselenie
Zdycham, pozbyłam się obiadu i deseru dwoma rzutami. **** okres.

O to tak jak ja.C prawda wypiłąm perę kieliszków wina do grilka z gośćmi, ale mnie tak nad ranem przeszurało raz górą , naście razy dołem,że myślałam ,że to powrot wirusa.Cóż, okres+ tabletki+ alkohol to zawesze się źle kończy.

Napisane przez Kasza Manna

Dzinku, Elki wizytacja? czy czyja?
A jak Twoje sprawy? Ciągle trzymamy kciuki, oby pomagały

Ja mam doła emigracyjnego na tle TŻowym, ale to nic nowego... Nie wiem, co robić, na co się zdecydować i ogólnie jestem wielkim znakiem zapytania.

Badymka, nie marnuj jedzenia biedactwo

Olla, grad gradem, ale chociaż macie cieplej, niż my tutaj

wczraj był pieknie, ale przeleżałąm cały dzień.
Zrób coś z dołem.

Napisane przez dzinek

Badymus dzieki i dla Ciebie
sie nie przejmuj pustakami, mam dla Ciebie caly epistola(l?)na temat na ktory sie skarzylas ale weny na razie brak.

Kasza Tz wizytacja mnie interesuje. Jakbys nie wiedziala
Pszczolka miod dala? chyba nie wiec nie ma o czym pisac.
Sad nie uwzglednil zadnej mojej skargi bede sie odwolywac etc.

Czyli jak u nas, sprawiedliwości brak.

Napisane przez Malla

Olla - ostro sypnęło! Zniszczyło coś?

U mnie nic, a u rolnków pewnie tak.

Napisane przez plastikowa biedronka

Hej kobitki Melduję, że żyję i wracam do codzienności. Cały długi weekend spędziłam praktycznie poza domem, więc odpoczęłam, zapomniałam o pracy i o nauce - chyba tego mi było trzeba. Nie nadrobię was dziś, bo nie mam czasu, ale postaram się zajrzeć jutro.
Ściskam wszystkie mocno!

Witamy ponownie

Napisane przez Malla

Kasza - dziwi, bo jestem naiwna...

Na jaki temat?

Kasza, gotujesz się na poważne rozmowy z TZ w Polandii?

[badymka]

Szlag mnie trafi. Akcja dziennik i wyrzuty były mase czasu bo przecież trzeba zrobić sprawozdanie kwartalne. Dziś o tym sprawozdaniu przypomniałam... "A to nie ma się co śpieszyć"
Tak w ogóle to moja szefowa zamiast na 8 przyszła na 9:15, pierwsze co zrobiła to poszła na papierosa, a teraz pije kawę i gra w kulki. Ta kobieta mnie osłabia tak, że mi się rzygać chcę.

[Malla]

olla74 - jestem naiwna, bo... w sumie to nie wiem. Łudziłam się, że jej TŻ pod wpływem rozłąki się opamięta... Straciłam 8 lat na związek, w którym było cacy, ale gość nie kwapił się do skonkretyzowania naszej relacji, więc rozsądek mówi mi, że nic z tego nie będzie.

Badymka - Twoja szefowa jest jak moja współpracownica. Przyszła do pracy spóźniona 10 minut i zanim włączyła komputer i zrobiła kawę, minęło 30 minut. Po 20 minutach poszła na przerwę na 10 minut (mamy 40 minut dziennie przerwy).

[dzinek]

Napisane przez Malla

Kasza - dziwi, bo jestem naiwna...

w ktorym miejscu?
Kasza to takie kolezenstwo raczej ale zescie sie jeszcze definitywnie nie rozmowili?
Popieram Olle zrob cos z dolem
Jakas wywrotka dobrego gruntu by sie przydala

Napisane przez olla74

Czyli jak u nas, sprawiedliwości brak.



Kasza, gotujesz się na poważne rozmowy z TZ w Polandii?

Olla Sprawiedliwosc moze kiedys wzglednie byla na tym podole ale teraz jest inna rzeczywistosc i trzebaby czyt zrobic wielka rozpierduche a i to maloby pomoglo bez prania mozgu.

Kasza???

Badymka nie zlap kataru

[Kasza Manna]

Kobitki drogie, problem w tym, że czuję bardzo mocno, że są tylko 2 opcje. Albo pojadę do niego/za nim (jesienią, po jego obronie...), co na 99% nie będzie jednak blisko mojego aktualnego miejsca zamieszkania. Albo nic z tego nie będzie. Nie wyobrażam sobie spędzenia kolejnych miesięcy osobno. Wystarczy, że widzimy się co kilka!!!!! miesięcy (ostatnio 4mce temu, next time - koniuszek czerwca). A jeśli miałabym tu zostać, to dojazd do niego co jakiś czas byłby b. kosztowny (Dzinkolandia tak ma, że komunikacja jest droga ).
Zresztą, ten nasz kontakt przez ostatnie miesiące jest mało intensywny, tzn jest wirtualny, ale nie skajpowy czy telefoniczny. To nie daje poczucia bezpieczeństwa i stabilności..

Malla, 8 lat? No, ja nie chcę czekać kolejnych trzech, nie wiadomo na co. Kocham go i tęsknię za nim, ale tylko czasem. I uśmiecham się do wspomnień, tylko że inne wspomnienia mi przysuwają obrazy, że aż tak różowo i ze zrozumieniem nie było. Może to po prostu jakiegoś rozdzaju znużenie, znudzenie związkiem? Oraz zmęczenie brakiem stabilności? W takim porównaniu zawsze bardziej pociąga to, co nowe (albo nowi ludzie).. Tylko jakoś nie potrafię zamknąć tego etapu mojego życia "zaocznie"..

[dzinek]

Kaszus ale przeciez Ty za nim chetnie pojedziesz jak CI zapewni poczucie bezpieczenstwa tam (zaobraczkuje Cie) no przynajmniej tak bylo na chwile gdy sie zdecydowalas na UK.
Jakie on wyciagnal wnioski i decyzje?
Bo na razie przedstawiasz sytuacje taka sama jak bylas we Wloszech tylko ze teraz kazde z was jest w innym panstwie i Ty masz ciut inna pozycje.

Kasza pol roku to wystarczajaczy czas aby sie tylko zdecydowac, niektorzy od poczatku znajmosci do oswiadczyn maja taki aby sie poznac.
Sciskam Cie i nie daj sie

[Malla]

Dzinek, a Ty ile jesteś ze swoim Panem i jak to u Was wyglądało?

[Kasza Manna]

Badymka, Ty chodząca seks-bombo, nie mogę się doczekać, aż poznasz swojego sapera

Dzinku, no właśnie samo pozostanie władczynią pierścienia mi sprawy nie załatwi. A tutaj dobrze się czuję, mam znajomych i rodzinę. Trudno jest z tego rezygnować, zwłaszcza po to, by mieszkać z nim daleko-daleko. I wszystko nowe, szukanie pracy, mieszkania.. Jestem zniechęcona, bo nie widzę w tym sensu, albo raczej nie czuję TEGO aż tak mocno. Może małżonki z długim stażem podpowiedzą, .
On chyba nie wyciągnął żadnych wniosków, skupiony na pracy & doktoracie..

[dzinek]

Malla po pol roku mi sie oswiadczyl a ze ja niechetna jestem to wole bez papierka ale rozumialam jego pozycje i mu wytlumaczylam moje podejscie( mam nadzieje ze skutecznie choc sie czasem buntuje). Kilka lat i traktujemy sie jak malzenstwo.
Ale jakby nie mial ubazpieczenia zdrowotnego czy inne braki bytowe na poczatku( co moglo miec miejsce bo nie jest polakiem) to bym to zalatwila ze wzgledow urzedowych.

Kasza ja wiem ze Ci sie swiat zmienil i TZ tez chyba jest inteligentny i to wie. Wiec skoro czekal i czeka tyle to... czarno to widze.

[Malla]

Dzinek - a skąd on jest? Tyle już jesteś w jednym i drugim wątku, a w zasadzie nic o Tobie nie wiem...

[Sephinrot]

hej kobitki kochane trochę mnie nie było, ale już jestem
jeszcze nie ogarnęłam wszystkiego co napisałyście, więc tak na bieżąco....

Kasza, ja Cię naprawdę przepraszam, wiesz za co, nadrobię jak tylko będę mogła, a jak nie to bij mocno
Widzę, że sprawa z Tż dalej bez żadnych postępów przykre to, że on nie bierze pod uwagę tego co Ty czujesz i czego oczekujesz. Wcale Ci się nie dziwię, że masz wątpliwości, i tak jesteś dzielna, że tyle wytrzymujesz. Nie chcę być złą prorokinią, ale popieram Dzinka - czarno to widzę... Ty masz się znowu poświęcić i zostawić wszystko, co krok po kroczku układasz sobie...dlaczego znowu Ty, a nie on? Mówiłaś mu o tym? Nie wiem co Ci doradzić.....
jeszcze jedno, mam nadzieje,że byłaś w pewnym miejscu, bo jak nie,to ja będę bić
Dzinku trzymam mocno kciuki, żeby udało Ci się rozwiązać wszystko pozytywnie

Badymka, jak tak czytam o tej twojej szefowej, to mam przed oczyma babkę z biblioteki do której chodzę. Normalnie wypisz wymaluj, młode laski zapierdz... a ona albo na papierosku, albo na kawce, albo plotkuje przez telefon, a praca sama się zrobi..przecież jest czas..eh...brak słów

Ja się powoli zamieniam w prawdziwa staruszkę, dalej biegam po lekarzach, na szczęście mam wstępną diagnozę, bóle mam od kręgosłupa...zobaczymy jak będzie
Weekend urodzinowo majówkowy spędziłam w górach z mężem. Cudnie było i dobrze nam zrobił taki wyjazd.
Oprócz tego piszę i jeszcze raz piszę, szlifuję warsztat, bo na razie jest kiepsko i do jakichkolwiek publikacji daleka droga. Ale jak się powiedziało a to b tez trzeba, więc się nie dam i jeszcze poczytacie moje wypocinki
W pracy mam zapi... ,sezon się zaczął - norma, nic nowego, śpię po 4 -5 h. A miałam się oszczędzać

ściskam resztę mocno

[Malla]

Seph - jak Ci się podoba 2 sezon? Dla mnie pasmo rozczarowań.

[Sephinrot]

Malla a mnie się podoba. Przyjęłam sobie, że odcinam się od książki i traktuję serial tylko jak dodatek. Jasne, że brak mi bohaterów (np. Reedów) i wątków, ale patrząc na to ,że upchnęli takie tomisko w 10 odcinkach to naprawdę wyczyn. jest dużo smaczków. Peter Dinklage jako Tyrion jest genialny, Margery Tyrell świetnie obsadzona i pokazana w całkiem innym świetle. Ciekawie przedstawiony watek Robba i ..... n, nie będę spoilerować dużo bym mogła napisać, a za niecała godzinkę następny odcinek
a Tobie czego brak?

[dzinek]

Napisane przez Malla

Dzinek - a skąd on jest? Tyle już jesteś w jednym i drugim wątku, a w zasadzie nic o Tobie nie wiem...

Malla pierwszy raz pytasz. Z Lotwy
Zeby nie bylo ze non stop sielanka, czasem mysle o rozwodzie

Sephi gdzie Kasza miala isc? no tak to tajemniczo zabrzmialo ze
chyba sie ustawie w kolejce jak juz Kaszce odpowiesz.

[Malla]

Seph - mój duży buras nie czytał książki i negatywnie odnosi się do scenariusza. Akcja jest mocno upakowana, przez co sprawia wrażenie nierealnej, zbyt bajkowej. Denerwuje mnie amerykanizacja, czyli wszystko, na co rzucane jest światło, odgrywa jakąś rolę w przyszłości, nie ma się nad czym zastanowić, bo otrzymujemy to na tacy. W książce zdarzało się, że autor poświęcał jakiemuś wątkowi dużo miejsca, a potem w mgnieniu oka cały plan się walił, wezmę za przykład pewne wesele.

Nie mogę w roli Margaery oglądać Anny Boleyn!

Dzinek - po jakiemu rozmawiacie?
Nie pytałam, bo lubię, jak ludzie sami o sobie piszą. Ja piszę, czy tego chcecie, czy nie

[Sephinrot]

Malla właśnie się bałam,że po Tudorach będę ja jakoś porównywać, ale wybroniła się , jak dla mnie
wiesz, ja ma PLiO-świra i może dlatego same pozytywy dostrzegam
4 min. do odcinka

Dzinek nie powiem,tajemnica obowiązuje
to sie przygotuj na długa kolejkę, bo Kasza od marca czeka

[Kasza Manna]

Sephi, bij, bij
Ale tu ciężko coś zmienić z jego perspektywy. Odnosi sukcesy naukowe (publikacje w świetnych pismach i ogólny "szacun"), to jak mam wymagać zmiany czegokolwiek (typu: miejsce zamieszkania). Jedyna zmiana, o której ostatnio mu wspomniałam, to intensywniejszy kontakt skypowo-telefoniczny, co póki co nie wychodzi..
Tak, tak, łatwo zapomnieć o "starym" życiu i otworzyć się na nowe, inne. Gorzej, że nie wiem, które lepsze, więc strach blokuje zarówno zmiany jak i powrót do bycia TŻ-ową..

[badymka]

Ja tylko na chwilę.
Kasza tą seks bombą poprawiłaś mi humor, aż się popłakałam... Ja już dawno jestem rozbrojona, tylko chyba drugi zapłon mi się włączył...

Co do dyskusji o serialu. Dziewczyny dla mnie już pierwsza seria była rozczarowaniem. Nie można odmówić serialowi tego CZEGOŚ, ale książka jest o niebo lepsza. Serial genialny tylko dla tych, którzy nie czytali książki, dobry/ baardzo dobry - dla tych, którzy ją czytali. Tyrion i w książce i w filmie jest moim ulubieńcem, uwielbiam go po prostu. Peter Dinklage słusznie został obsypany nagrodami za tą rolę, w pełni Mu się należało.

Ja już od jakiegoś czasu postanowiłam się nie wypowiadać na temat związków i losów związków innych. Ze swoim życiem osobisty sobie nie radzę, więc na temat życia innych się nie wypowiadam.
Ogólnie chyba z "Oli-radio", staje się "Olą- milczek".
Lecę do pracy wcześniej, bo muszę trochę prywaty odwalić. A po południu rehabilitacja, na myśl o które wszystko mnie boli...
Papa buziaki i przytulaki dla Was

[Malla]

Badymka - książki zawsze są lepsze, ale muszę przyznać, że pierwsza część serialu została bardzo dobrze zrobiona. Ciekawy scenariusz nieznacznie zmieniony w stosunku do książki, świetna obsada, scenografia, n oi ta genialna czołówka z trybikami...

[olla74]

Napisane przez Malla

olla74 - jestem naiwna, bo... w sumie to nie wiem. Łudziłam się, że jej TŻ pod wpływem rozłąki się opamięta... Straciłam 8 lat na związek, w którym było cacy, ale gość nie kwapił się do skonkretyzowania naszej relacji, więc rozsądek mówi mi, że nic z tego nie będzie.

Badymka - Twoja szefowa jest jak moja współpracownica. Przyszła do pracy spóźniona 10 minut i zanim włączyła komputer i zrobiła kawę, minęło 30 minut. Po 20 minutach poszła na przerwę na 10 minut (mamy 40 minut dziennie przerwy).

Aha, rozumiem bardzo.
A starszym Paniom wydaje się ciągle ,żę jest PRL i One wszystko mogą, bo i co im zrobisz

Napisane przez Kasza Manna

Kobitki drogie, problem w tym, że czuję bardzo mocno, że są tylko 2 opcje. Albo pojadę do niego/za nim (jesienią, po jego obronie...), co na 99% nie będzie jednak blisko mojego aktualnego miejsca zamieszkania. Albo nic z tego nie będzie. Nie wyobrażam sobie spędzenia kolejnych miesięcy osobno. Wystarczy, że widzimy się co kilka!!!!! miesięcy (ostatnio 4mce temu, next time - koniuszek czerwca). A jeśli miałabym tu zostać, to dojazd do niego co jakiś czas byłby b. kosztowny (Dzinkolandia tak ma, że komunikacja jest droga ).
Zresztą, ten nasz kontakt przez ostatnie miesiące jest mało intensywny, tzn jest wirtualny, ale nie skajpowy czy telefoniczny. To nie daje poczucia bezpieczeństwa i stabilności..

Malla, 8 lat? No, ja nie chcę czekać kolejnych trzech, nie wiadomo na co. Kocham go i tęsknię za nim, ale tylko czasem. I uśmiecham się do wspomnień, tylko że inne wspomnienia mi przysuwają obrazy, że aż tak różowo i ze zrozumieniem nie było. Może to po prostu jakiegoś rozdzaju znużenie, znudzenie związkiem? Oraz zmęczenie brakiem stabilności? W takim porównaniu zawsze bardziej pociąga to, co nowe (albo nowi ludzie).. Tylko jakoś nie potrafię zamknąć tego etapu mojego życia "zaocznie"..

Czyli poważna rozmowa, jak nic.

Napisane przez Kasza Manna

Dzinku, no właśnie samo pozostanie władczynią pierścienia mi sprawy nie załatwi. A tutaj dobrze się czuję, mam znajomych i rodzinę. Trudno jest z tego rezygnować, zwłaszcza po to, by mieszkać z nim daleko-daleko. I wszystko nowe, szukanie pracy, mieszkania.. Jestem zniechęcona, bo nie widzę w tym sensu, albo raczej nie czuję TEGO aż tak mocno. Może małżonki z długim stażem podpowiedzą, .
On chyba nie wyciągnął żadnych wniosków, skupiony na pracy & doktoracie..

Odpowiadam. Za dużo czekania, za dużo niewiadomych, za dużo niepewności. Bo o ile kontakt osobisty, rozumiem jest trudny, tyle nie mogę ścierpieć,że facet nic nie robi z tym , jak JEGO KOBIETA prosi Go o telefony i skejpy, a On nic. O czy to świadczy?????? Jeśli w małych rzeczach nie przejmuje się , to i w większych odpuści i pozwoli ,abyś to Ty tęsknił, czekała, zmieniałą swoje życie pod Niego.Jemu jest wygodnie, tak jak jest,Ciebie to gniecie.Jesli wASZ ZWIĄZEK TRWA 5 LAT TO NAPRAWDĘ TERAZ JEST TA CHWILA,ŻEBY ZROBIĆ ZWROT W PRAWO ALBO LEWO, BO POTEM OBUDZISZ SIĘ jako samotna , zgorzkniała singielka.To moje skromne zdanie.

Napisane przez Sephinrot

hej kobitki kochane trochę mnie nie było, ale już jestem
jeszcze nie ogarnęłam wszystkiego co napisałyście, więc tak na bieżąco....

Kasza, [COLOR=White]
Widzę, że sprawa z Tż dalej bez żadnych postępów przykre to, że on nie bierze pod uwagę tego co Ty czujesz i czego oczekujesz. Wcale Ci się nie dziwię, że masz wątpliwości, i tak jesteś dzielna, że tyle wytrzymujesz. Nie chcę być złą prorokinią, ale popieram Dzinka - czarno to widzę... Ty masz się znowu poświęcić i zostawić wszystko, co krok po kroczku układasz sobie...dlaczego znowu Ty, a nie on? Mówiłaś mu o tym? Nie wiem co Ci doradzić.....

Badymka, jak tak czytam o tej twojej szefowej, to mam przed oczyma babkę z biblioteki do której chodzę. Normalnie wypisz wymaluj, młode laski zapierdz... a ona albo na papierosku, albo na kawce, albo plotkuje przez telefon, a praca sama się zrobi..przecież jest czas..eh...brak słów

Ja się powoli zamieniam w prawdziwa staruszkę, dalej biegam po lekarzach, na szczęście mam wstępną diagnozę, bóle mam od kręgosłupa...zobaczymy jak będzie
Weekend urodzinowo majówkowy spędziłam w górach z mężem. Cudnie było i dobrze nam zrobił taki wyjazd.
Oprócz tego piszę i jeszcze raz piszę, szlifuję warsztat, bo na razie jest kiepsko i do jakichkolwiek publikacji daleka droga. Ale jak się powiedziało a to b tez trzeba, więc się nie dam i jeszcze poczytacie moje wypocinki
W pracy mam zapi... ,sezon się zaczął - norma, nic nowego, śpię po 4 -5 h. A miałam się oszczędzać

ściskam resztę mocno

Kuruj sie i oszczędzaj.

Napisane przez Kasza Manna

Sephi, bij, bij
Ale tu ciężko coś zmienić z jego perspektywy. Odnosi sukcesy naukowe (publikacje w świetnych pismach i ogólny "szacun"), to jak mam wymagać zmiany czegokolwiek (typu: miejsce zamieszkania). Jedyna zmiana, o której ostatnio mu wspomniałam, to intensywniejszy kontakt skypowo-telefoniczny, co póki co nie wychodzi..
Tak, tak, łatwo zapomnieć o "starym" życiu i otworzyć się na nowe, inne. Gorzej, że nie wiem, które lepsze, więc strach blokuje zarówno zmiany jak i powrót do bycia TŻ-ową..

Ale brak zmian to cofanie się.Samo się nie zrobi. Zmienić możę w jednej chwili np zapomnienia (najczęściej dotyka to facetów (wiesz,kochanie poznałęm kogoś.......sorry)

[Malla]

Napisane przez olla74

Jesli wASZ ZWIĄZEK TRWA 5 LAT TO NAPRAWDĘ TERAZ JEST TA CHWILA,ŻEBY ZROBIĆ ZWROT W PRAWO ALBO LEWO, BO POTEM OBUDZISZ SIĘ jako samotna , zgorzkniała singielka.

Bo obudzisz się jak ja! Tak, jestem zgorzkniała, nie wierzę w miłość, nie wierzę w inteligencję emocjonalną facetów ani w uczciwe związki.
W ramach recyklingu zjedzą mnie koty!

Napisane przez olla74

Ale brak zmian to cofanie się.Samo się nie zrobi. Zmienić możę w jednej chwili np zapomnienia (najczęściej dotyka to facetów (wiesz,kochanie poznałęm kogoś.......sorry)

Niestety tak się często zdarza, ale na pewno nie pod wpływem chwili, taka decyzja dojrzewa stopniowo, a potem po prostu wypływa na wierzch.

[Sephinrot]

Olla kuruję się, dziękuję właśnie wróciłam od lekarza i zaczynam rozumieć Badymkę. Wchodzę do poczekalni pełnej ludzi i lekarz mnie przyjmuje bez kolejki, wychodzę i widzę ten pełen nienawiści wzrok jutro ortopeda.

Kasza to raz. A dwa , myśl o sobie, zdrowy egoizm jest potrzebny. Rozumiem, że ci ciężko podjąć samej jakąś decyzję i, że się boisz, nikt nie chce być sam, ale kiedyś będziesz to musiała zrobić. No, chyba, że chcesz przez resztę życia być dziewczyną pana naukowca....Wiem, że go kochasz i tęsknisz i byłabyś skłonna dużo zrobić dla tej miłości, jednak czy on jest tego wart? myślisz, że gdyby była odwrotna sytuacja, to on poświęciłby się dla Ciebie?

Wracając do serialu/książki - oczywiście, że książki zawsze są lepsze, pierwszą z serii przeczytałam krótko po maturze,a potem było już długie czekanie na kolejne.
Serial oglądam, bo jestem ciekawa co ekipa razem z Martinem wymyśliła i zmieniła. Wszyscy fanatycy jęczą, że zmiany są bleee, że druga seria jest spier... Fakt, gorsza od pierwszej i znacznie odbiegająca od książkowego oryginału, ale mozna było się tego spodziewać...sam George zapowiadał, że zaskoczy tych znających książki i gdyby mógł jeszcze raz napisać sagę, to wiele by zmienił. Więc może w taki właśnie sposób chce pokazać nową wizję Westeros.
jasne, że czuję rozczarowanie , ale i zaciekawienie jak to teraz będzie, bez Tullych, Reedów itp.

[Malla]

Seph - co muszę przyznać, to książki trzymają poziom. Jestem na czwartej i akcja wywróciła się do góry nogami, lubi takie nieprzewidywalne rozwiązania.
Przed serialem o nich nie słyszałam

[Sephinrot]

Malla idziesz jak burza na 4 czyli na "rozbitej" Nawałnicy Mieczy czy już na Uczcie dla Wron ?

[Malla]

Seph - jestem dokładnie na czarnym ametyście Asshai

[Sephinrot]

hehe czyli już po...wiadomo po kim

[agusia8524]

Dzień dobry moje panie
Idę się zdrzemnąć, wpadłam powiedzieć, że dziś przyjeżdża do mnie kotka Zuzia, póki co na dom tymczasowy, ale może się pokochamy i zostanie na dlużej... zobaczymy

Malla strzeż się! Będę molestować pytaniami
Powiedz czego mogę spodziewać się na początku?

Co do reszty odp później całościowo, że tak się wyrażę, bom nietomna.

[Malla]

Napisane przez Sephinrot

hehe czyli już po...wiadomo po kim

Nareszcie

Zakochałam się w Jonie Snow.

Napisane przez agusia8524

Idę się zdrzemnąć, wpadłam powiedzieć, że dziś przyjeżdża do mnie kotka Zuzia, póki co na dom tymczasowy, ale może się pokochamy i zostanie na dlużej... zobaczymy

Malla strzeż się! Będę molestować pytaniami
Powiedz czego mogę spodziewać się na początku?

Nie znam się na małych kotach, Badymka ma to obcykane
U mnie w 3 przypadkach wystąpiły problemy z sikaniem i konieczność zabezpieczania różnych kryjówek. Musiałam wsadzać delikwenta do kuwety i szurać łapkami. Podobnie było z drapakiem - zawieszałam kota w powietrzu nad drapakiem, aby wystawił pazury i się go przytrzymał, a potem chwilę machałam kotem w powietrzu, żeby parę razy się pozahaczał
Każdy kot robił co innego, zaliczyłam otwieranie szafek, grzebanie w śmieciach i skakanie po firance.

Dziś oddaję swojego tymczasa i choć odetchnę z ulgą, to pochlipałam w nocy, więc ostrzegam, że możesz się przywiązać. Gdyby nie burdel, jaki robią te 2 kocury walcząc, zostawiłabym go sobie. I duży buras naciskał, bo w nocy kot skoczył mu na głowę i podrapał głęboko tuż przy oku.

Ciekawe, jak zareagują prosiaczki.

[dzinek]

Napisane przez olla74

Ale brak zmian to cofanie się.Samo się nie zrobi. Zmienić możę w jednej chwili np zapomnienia (najczęściej dotyka to facetów (wiesz,kochanie poznałęm kogoś.......sorry)

Napisane przez Malla

Niestety tak się często zdarza, ale na pewno nie pod wpływem chwili, taka decyzja dojrzewa stopniowo, a potem po prostu wypływa na wierzch.

Czasem pod wplywem chwili sie z samotnosci wyladuje w czyims lozku itd no przynajmniej faceci tak to usiluja tlumaczyc.

Malla wiesz mi sie wydaje ze TY ze swoim ex nie bylabys szczesliwa a gorzkie zale by wystapily tylko z opoznieniem , a tak to wierze ze jeszcze znajdzie Cie szczescie pelna geba momentami. To takie gdybanie ale tak czuje

eeee jakie prosiaki
fajnie ze kicia ma dom

Kasza moze TY powiesz za co Sephi bije?
To niemozliwe ze nie chce z nikim osobiscie tych sukcesow dzielic, prawie kazdy czlowiek ma takie cos w sobie ze chce uznania etc( czasem sa to b niefajne cechy) a najwiecej moga mu tego dac najblizsze osoby.
Mam nadzieje ze wiadomo o co mi chodzi.