Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. 4.

[!!&*Monia*&!!]

Napisane przez Madzia9999

Pogratuluj siostrze Moja sis też ma przebłyski z policją, ale póki co kończy studia

Ja do teraźniejszej pracy sama kupiłam sobie torebkę Hehe a Tobie rodzice kupili to dobry znak
Zaśnij dziś szybko cobyś nie była zmęczona od samego rana jutro!
Trzymam kciuki żeby było ok

Dzięki

Moja siostra o policji już dobrych kilka lat myśli, ale w między czasie miała najpierw jedną kontuzję kolana, później drugą (drugiego) i tak zeszło w czerwcu broni licencjata więc papiery na mgr złoży, bo wszystko się na jesień/zimę okaże, a przecież nie będzie siedzieć i czekać bezczynnie ale ja czuję, że jej marzenie się spełni w końcu

[niv_]

Napisane przez Madzia9999

Ja dalej się ciesze, że w ogóle mam pracę w dziedzinie, która idzie w parze z edukacją.
niv wiem, że nie ma szału. Jednak chyba wolę mieć swiadomość brania "byle jakości" niż bycia w tym ogromnym odsetku bezrobotnych wykształconych ludzi


Aaaa widzisz a tu niespdzianka Masz kochanych rodziców!!!!

Ja ogólnie nie mam nic z życia, mam dość bycia wśród osób przegranych tzn. to moje określenie osób, którym w życiu się nie udaje. Jestem zmęczona życiem i ciągłym waleniem głową w mur, oczekiwaniem na lepsze czasy. Bo ile można na nie czekać Chciałabym z optymizmem patrzeć w przyszłość, ale już nie potrafię. Czuję się jak zero.

[Madzia9999]

Napisane przez niv_

Ja ogólnie nie mam nic z życia, mam dość bycia wśród osób przegranych tzn. to moje określenie osób, którym w życiu się nie udaje. Jestem zmęczona życiem i ciągłym waleniem głową w mur, oczekiwaniem na lepsze czasy. Bo ile można na nie czekać Chciałabym z optymizmem patrzeć w przyszłość, ale już nie potrafię. Czuję się jak zero.

Rety, szkoda mi Ciebie! Nie odbieraj tego nie daj Boże jako politowanie. Po prostu wydajesz się być sympatyczną osobą
Niv nie myślałaś o wizycie u psychologa?

JA póki co też nie wiele mam z życia, praca, zjazdy co weekend, ang na tygodniu, z TŻ się mijam (pracuje na zmiany), do rodziców nie mam kiedy jeździć. Powtarzam sobie, że to przejściowe i z czasem będzie lepiej.

[szakal165]

Napisane przez niv_

Dla mnie to przygnębiające, żyć mi się już w ogóle nie chce, bo i po co. ...bez sensu to wszystko. ..nastrój mam jak" pod zdechłym Azorkiem" i ochotę na strzał w łeb, bo raczej nic się na lepsze w moim życiu nie zmieni.

Masz znajomości nie musisz mieć odpowiedniego doświadczenia, czy wykształcenia, nie masz prawodawcy ciągle rzucają ci kłody pod nogi.

cóż, ja już straciłam nadzieję, że ułożę sobie życie

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Madzia9999

JA póki co też nie wiele mam z życia, praca, zjazdy co weekend, ang na tygodniu, z TŻ się mijam (pracuje na zmiany), do rodziców nie mam kiedy jeździć. Powtarzam sobie, że to przejściowe i z czasem będzie lepiej.

[malina19]

I gdzie te słońce!?!
W taką pogodę nawet nie chce się wychodzić z domu, a muszę

[tajkuna]

Napisane przez niv_

Ja ogólnie nie mam nic z życia, mam dość bycia wśród osób przegranych tzn. to moje określenie osób, którym w życiu się nie udaje. Jestem zmęczona życiem i ciągłym waleniem głową w mur, oczekiwaniem na lepsze czasy. Bo ile można na nie czekać Chciałabym z optymizmem patrzeć w przyszłość, ale już nie potrafię. Czuję się jak zero.

Doskonale cię rozumiem Czuje się tak samo jak ty. U mnie w mieście wszystko likwidują. Nawet w jednej instytucji państwowej mają być zwolnienia, bo likwidują laboratorium. 16 osób może stracić pracę.

Mówicie o pracy w dużym mieście, moja kuzynka zaocznie studiuje ostatni rok pielęgniarstwa. Przez znajomych ze studiów , którzy pracują w szpitalu ok 80 km od jej domu udało się jej załapać na chwilę do pracy do szpitala w tym dużym mieście. Na razie ma umowę na miesiąc. Codziennie dojeżdża autem ok 80 km do pracy. Zarabia najniższą krajową. Pracuje codziennie. Jak wyliczyła kiedyś samo paliwo + jakaś bułka wyjdą ją w tym miesiącu ponad 1000 zł. Leciutko dziennie musi dać 45 zł na paliwo. Zostanie jej może z nie całe 100 zł z wypłaty. Dwójke dzieci małych ma. W tym miesiącu jej mąż nie miał pracy , to bawił dzieci. Teraz ma mieć na czarno robotę. I od wczoraj sie zastanawia co zrobi z dziećmi, bo jak by chciała mieć opiekunkę , to braknie jej wypłaty na paliwo + opiekunka. A poszła do pracy tylko, po to, by sobie przedłużyć prawo wykonywania zawodu jako pielęgniarka. Chcący aby ktoś zajmował się jej dziećmi, jedno ma 8 miesięcy, a drugie jest w przedszkolu ( o 15 trzeba go wybierać z przedszkola) to musi tej osobie z 5 zł/h dać. I co z tej pracy będzie mieć. Satysfakcje , że sobie prawo zawodu przedłuży, bo jak będzie musiała kogoś do dzieci mieć, to braknie jej kasy z wypłaty. Wczoraj wpadła na genialny pomysł, by ktoś od nas bawił jej dzieci, tylko ja ani mama za darmo jej bawić nie będziemy, a na to liczyła. Mama się śmieje, że za 5 zł /h może bawić. Pewnie by wolała mame ode mnie, bo lepiej się zna ode mnie na dzieciach. Więc cwana, zawołała dziś ojca, by pomógł wujkowi bawić małą, bo wujek się boi z tak małym dzieckiem sam w domu być. Myśli, że ojciec za darmo będzie bawił, jeździł , tracił na bilety . Celowo ojca wołała a nie mnie czy mamę, bo myśli, że za darmo ojciec zgodzi się bawić małą, jak wujek do roboty pójdzie. Cwana. Ale ojciec, też za darmo bawił nie będzie. Ciekawe co wymyśli jutro , bo jutro też ktoś będzie musiał jej dzieci pilnować. Ale na razie nie wiadomo jeszcze czy po miesiącu dalej będzie robić. Chyba, że wujkowi się odmieni i nie będzie się już bał dzieci małych. Jak trzeba to 2 h z małą zostanie, ale cały dzień się boi z dzieckiem sam przebywać.
Zmierzam do tego, że za najniższą krajową nie na wojujemy w dużym mieście, bo może nam na życie wypłaty braknąć

[martusia205]

podczytuję wasz wątek od początku jego istnienia. Sama nie mam stałej pracy tylko dorywczą. Tak sobie myślę apropos tej ostatniej wypowiedzi Tajkuny, że ja bym bez wahania pomogła kuzynce i za darmo pilnowała jej dziecka. Sama tak robiłam gdy nie pracowałam, i oprócz satysfakcji że mogę komuś pomóc zapełniałam jakoś swój czas. Gdybym mogła to nadal bym pilnowała dziecka.. brać kasę od kuzynki to tak trochę dziwnie a może kiedyś ja będę potrzebowała jej pomocy. Nie można zawsze być interesownym i szukać zarobku, a gdzie bezinteresowna pomoc, czy tego już nie ma?

pozdrawiam

[An Ka]

Napisane przez niv_

Ja ogólnie nie mam nic z życia, mam dość bycia wśród osób przegranych tzn. to moje określenie osób, którym w życiu się nie udaje. Jestem zmęczona życiem i ciągłym waleniem głową w mur, oczekiwaniem na lepsze czasy. Bo ile można na nie czekać Chciałabym z optymizmem patrzeć w przyszłość, ale już nie potrafię. Czuję się jak zero.

Niv mnie tez ostatnio taki dołek łapie. Chodzę , wysyłam i klapa.

[tajkuna]

Napisane przez martusia205

podczytuję wasz wątek od początku jego istnienia. Sama nie mam stałej pracy tylko dorywczą. Tak sobie myślę apropos tej ostatniej wypowiedzi Tajkuny, że ja bym bez wahania pomogła kuzynce i za darmo pilnowała jej dziecka. Sama tak robiłam gdy nie pracowałam, i oprócz satysfakcji że mogę komuś pomóc zapełniałam jakoś swój czas. Gdybym mogła to nadal bym pilnowała dziecka.. brać kasę od kuzynki to tak trochę dziwnie a może kiedyś ja będę potrzebowała jej pomocy. Nie można zawsze być interesownym i szukać zarobku, a gdzie bezinteresowna pomoc, czy tego już nie ma?

pozdrawiam

Codziennie bawiłabyś za darmo jedno dziecko od 8 rano do 17 czy 18 , z tym jednym dzieckiem we wózku byś o 15 leciała po drugie do przedszkola i bawiła potem dwoje i jeszcze do interesu dokładała , bo bilety w dwie strony ok 5zł dziennie.
Z tego co mówiła, może dojść do tego, że będzie robić po 12 h 16 dni w miesiącu. Teraz robi po 8 h 22 dni w miesiącu. I też byś ponad 12 h bawiła za darmo . Bo jak będzie robić od 7 rano do 7 wieczorem, to dopiero koło 21 będzie w domu. Przy dobrej jeździe i pogodzie 20.45. Niestety , ale dziś nie ma nic za darmo.
Co innego przypilnowanie dziecka raz na jakiś czas, też za darmo bawiłam dzieci wujka nie raz, a tróje ich ma. Ale to nie codziennie , tylko raz na jakiś czas. Przeważnie żona wujka je do nas przywoziła i szłam z nimi jak było ciepło na plac zabaw. Na bilety nie traciłam. Zawsze zostawiała im kase na lody, zabawki, naklejki z piłkarzami itp, bo zawsze wołali w lecie by iść do sklepu. Więc brałam ich do sklepu, tylko swojej kasy nie traciłam na nich, bo niby skąd bezrobotna bym miała kasę na dokładanie do nich.

[martusia205]

Oczywiście kuzynka musiała by dzieci dowozić do Ciebie, i wiadomo, że nie codziennie na 8 godz, ale choćby na kilka. Rozumiem

[Auksencja]

Napisane przez tajkuna

Codziennie bawiłabyś za darmo jedno dziecko od 8 rano do 17 czy 18 , z tym jednym dzieckiem we wózku byś o 15 leciała po drugie do przedszkola i bawiła potem dwoje i jeszcze do interesu dokładała , bo bilety w dwie strony ok 5zł dziennie.
Z tego co mówiła, może dojść do tego, że będzie robić po 12 h 16 dni w miesiącu. Teraz robi po 8 h 22 dni w miesiącu. I też byś ponad 12 h bawiła za darmo . Bo jak będzie robić od 7 rano do 7 wieczorem, to dopiero koło 21 będzie w domu. Przy dobrej jeździe i pogodzie 20.45. Niestety , ale dziś nie ma nic za darmo.
.

I tak nic innego nie masz do roboty... Nie wierzę, że kuzynka nie sypnęłaby groszem.

[tajkuna]

Każdy chyba się ze mną zgodzi, że by 8 h lub więcej w dzień dzień za darmo nikomu nie bawił dwójki dzieci nawet kuzynce. Nie pisz mi, że być dwójkę dzieci w dzień dzień bawiła za darmo przez np 3 miesiące, bo w to nie wierze . Mi by tez nikt z rodziny np ciotka, kuzynka jakby miała dzieci nie bawił ich za darmo. Wiadomo, że babcie to co innego i sie chętnie wnukami zajmują w dzień dzień, ale nie ciotka czy kuzynka.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Auksencja

I tak nic innego nie masz do roboty... Nie wierzę, że kuzynka nie sypnęłaby groszem.

A nawet jak nie groszem, bo np obiadem. Zawsze coś.

Znalazłam fajne studia mgr, tylko kurde 400 zł miesięcznie. Jednak gdybym znalazła pracę, to chyba się z chęcią zapiszę: Zarządzanie organizacją i kapitałem ludzkim. Kultura wyszła mi już z głowy i jest zupełnie nie praktyczna

[tajkuna]

Napisane przez Auksencja

I tak nic innego nie masz do roboty... Nie wierzę, że kuzynka nie sypnęłaby groszem.

O to chodzi, że nie chce sypnąć i dlatego wołała mojego ojca na dziś do dzieci a nie mnie czy mamę. . Za sam obiad bym im nie bawiła. a po drugie oni rzadko gotują, bo nie mają czasu. Ojciec jak przyjeżdża od nich do domu, po całym dniu bycia u nich , to je obiad dopiero w domu, bo tam nie ma obiadów gotowanych. Po drugie za to co bym dała na bilet dziennie , to też obiad w domu ugotuję.

[Wicked_Girl]

Napisane przez !!&*Monia*&!!

Dzięki

Moja siostra o policji już dobrych kilka lat myśli, ale w między czasie miała najpierw jedną kontuzję kolana, później drugą (drugiego) i tak zeszło w czerwcu broni licencjata więc papiery na mgr złoży, bo wszystko się na jesień/zimę okaże, a przecież nie będzie siedzieć i czekać bezczynnie ale ja czuję, że jej marzenie się spełni w końcu

Też miałam taki pomysł na siebie, ale póki co u mnie na myśleniu się skończyło. Powodzenia na stażu

Napisane przez niv_

Ja ogólnie nie mam nic z życia, mam dość bycia wśród osób przegranych tzn. to moje określenie osób, którym w życiu się nie udaje. Jestem zmęczona życiem i ciągłym waleniem głową w mur, oczekiwaniem na lepsze czasy. Bo ile można na nie czekać Chciałabym z optymizmem patrzeć w przyszłość, ale już nie potrafię. Czuję się jak zero.

W końcu i Tobie się uda!

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;39700187]A nawet jak nie groszem, bo np obiadem. Zawsze coś.

Znalazłam fajne studia mgr, tylko kurde 400 zł miesięcznie. Jednak gdybym znalazła pracę, to chyba się z chęcią zapiszę: Zarządzanie organizacją i kapitałem ludzkim. Kultura wyszła mi już z głowy i jest zupełnie nie praktyczna[/QUOTE]
interesujące i praktyczne to super połączenie

[martusia205]

Każdy jest inny, ja nawet bez interesownie bardzo chętnie zajęłabym się dzieckiem , ale prawda jest taka, że bardzo to lubię robić..wolałabym to niż kolejny nudny dzień. Tylko na razie dzieci z mojej rodziny mają opiekę, ale w razie czego zawsze jestem do pomocy

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Weszłam na infopraca i dwie firmy odrzuciły moje cv...
Jedna rozpatruje...
Eh.
Reszta nawet nie otworzyła jeszcze.

[gwiazdeczka172]

Napisane przez martusia205

podczytuję wasz wątek od początku jego istnienia. Sama nie mam stałej pracy tylko dorywczą. Tak sobie myślę apropos tej ostatniej wypowiedzi Tajkuny, że ja bym bez wahania pomogła kuzynce i za darmo pilnowała jej dziecka. Sama tak robiłam gdy nie pracowałam, i oprócz satysfakcji że mogę komuś pomóc zapełniałam jakoś swój czas. Gdybym mogła to nadal bym pilnowała dziecka.. brać kasę od kuzynki to tak trochę dziwnie a może kiedyś ja będę potrzebowała jej pomocy. Nie można zawsze być interesownym i szukać zarobku, a gdzie bezinteresowna pomoc, czy tego już nie ma?

pozdrawiam

Ja opiekuję się córką kuzynki i daje mi 50 zł za dzień, bez względu na to ile godzin z małą siedzę, zazwyczaj jest to około 10h. Jednak wiem, że na to ich stać i w sumie to ona sama zaproponowała, że będzie mi płacić. Gdyby nie mieli kasy to mogłabym ją pilnować za darmo.

[astra001]

Szukam pracy od grudnia . Jestem załamana Myślałam że jest ciężko na rynku dlatego nie mogę znaleźć ale teraz..... zastanawiam się czy może to ze mną jest coś nie tak

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez astra001

Szukam pracy od grudnia . Jestem załamana

skąd jesteś? gdzie szukasz?

[Carpathia]

Nie dostałam pracy o której miałam dobre przeczucia i podobno spodobałam się Pani dyrektor Był ktoś kto spodobał się bardziej i znalazł z Panią wspólny język.
Zostałam dobrze zapamiętana, będą się odzywać gdy tylko znów kogoś będą poszukiwali ale jednak nie...

Siedzę i ryczę.
Nie wiem co zrobię jeżeli nie dostanę tej wielkiej szansy z innej firmy i zostanie mi tylko firma w której już widzę że szykuje się obóz pracy.

Z uśmiechem wysprzątałam dziś całe mieszkanie z myślą że jutro pójdę do pracy, nie układałam żadnych planów na resztę tygodnia a tu nic.
Niby tak blisko ale jednak nie

[tajkuna]

Napisane przez Carpathia

Nie dostałam pracy o której miałam dobre przeczucia i podobno spodobałam się Pani dyrektor Był ktoś kto spodobał się bardziej i znalazł z Panią wspólny język.
Zostałam dobrze zapamiętana, będą się odzywać gdy tylko znów kogoś będą poszukiwali ale jednak nie...

Siedzę i ryczę.
Nie wiem co zrobię jeżeli nie dostanę tej wielkiej szansy z innej firmy i zostanie mi tylko firma w której już widzę że szykuje się obóz pracy.

Z uśmiechem wysprzątałam dziś całe mieszkanie z myślą że jutro pójdę do pracy, nie układałam żadnych planów na resztę tygodnia a tu nic.
Niby tak blisko ale jednak nie

Nie dostałaś się do tej pierwszej firmy czy do tej drugiej, do której musiałabyś się przyuczać, bo trochę inna branża ?
Nie raz tak jest, coś obiecują a potem nic z tego. Nie potrzebnie robią nam tylko nadzieje.

[Carpathia]

Napisane przez tajkuna

Nie dostałaś się do tej pierwszej firmy czy do tej drugiej, do której musiałabyś się przyuczać, bo trochę inna branża ?
Nie raz tak jest, coś obiecują a potem nic z tego. Nie potrzebnie robią nam tylko nadzieje.

Nie dostałam się do tej mniejszej firmy. Oceniałam swoje szanse jako bardzo realne a tymczasem tylko było blisko.

Większa firma ma odezwać się do końca tygodnia, ale nie wierzę w to że będą chcieli zatrudnić kogoś do przyuczenia. Pracują tam ludzie którzy od wielu lat są w tej branży a ja mam tylko staż i "potencjał".

Cóż, muszę rozsyłać się dalej...

[astra001]

Jestem z Warszawy. Szukam pracy "biurowej". Nie uważam się może za cud natury ale głupia też nie jestem. Jak idę na jakąś rozmowę i widzę 20 osób to aż mi się niedobrze robi. Wysłałam chyba z 200 CV i dupa. Na początku się cieszyłam że dzwonią i mnie zapraszają na rozmowy, teraz i tak wiem że nic z tego nie będzie. Jutro też mam rozmowę. Powinnam się cieszyć a ja się stresuję i zastanawiam co zrobić żeby mnie wybrali

[verda]

Napisane przez niv_

Ja ogólnie nie mam nic z życia, mam dość bycia wśród osób przegranych tzn. to moje określenie osób, którym w życiu się nie udaje. Jestem zmęczona życiem i ciągłym waleniem głową w mur, oczekiwaniem na lepsze czasy. Bo ile można na nie czekać Chciałabym z optymizmem patrzeć w przyszłość, ale już nie potrafię. Czuję się jak zero.

Już Ci to pisałam, ale sie powtórzę. Sprawiasz wrażenie mądrej i ogarniętej kobiety i wiem że sobie poradzisz. Musisz znaleźć sobie zajęcie żeby nie rozmyślać o głupotach! Wiem że siedzenie samemu w 4 ścianach nie pomaga, ale nie masz za bardzo wyjścia. Może byś pomagała w świetlicy środowiskowej, albo schronisku albo gdzieś? Taka odmiana z dwa razy w tygodniu mogłaby trochę zając Ci czas i wyszłabyś do ludzi...

Nie dziel ludzi na "wygranych i przegranych" świat nie jest czarno-biały i każdy ma swoje problemy tyle że nie zawsze o tym mówi...

Ja z TŻ tez nie mam kiedy się spotkać. W weekendy ma studia w tygodniu pracuje na zmiany - w zasadzie "kradniemy" czas kiedy tylko sie da...

[Heledore]

Carpathia spokojnie,nie płacz
trzymam kciuki za drugą firmę. Czasem lepiej kogoś przyuczyć po swojemu niż próbować zmieniać już zakorzenione nawyki
Ta trzecia firma może tez nie jest taka straszna? Skąd wiesz, że to obóz pracy?

[verda]

Napisane przez Carpathia

Nie dostałam pracy o której miałam dobre przeczucia i podobno spodobałam się Pani dyrektor Był ktoś kto spodobał się bardziej i znalazł z Panią wspólny język.
Zostałam dobrze zapamiętana, będą się odzywać gdy tylko znów kogoś będą poszukiwali ale jednak nie...

Siedzę i ryczę.
Nie wiem co zrobię jeżeli nie dostanę tej wielkiej szansy z innej firmy i zostanie mi tylko firma w której już widzę że szykuje się obóz pracy.

Z uśmiechem wysprzątałam dziś całe mieszkanie z myślą że jutro pójdę do pracy, nie układałam żadnych planów na resztę tygodnia a tu nic.
Niby tak blisko ale jednak nie

Nie trać wiary, wciąż jest szansa , że zadzwonią. Do mnie niedawno zadzwoniła pani z firmy do której wysłałam CV w styczniu zeszłego roku!!(dzwoniono do mnie co prawda z niej tez w maju i miałam mieć rozmowę ale ostatecznie to odwołali). Nie lekceważ tego, że powiedzieli że Cie zapamiętają, zdarza się że tak sie dzieje!

[astra001]

Właśnie się dowiedziałam że moja znajoma znalazła ciekawą pracę w biurze a ja nie mogę dlaczego.....

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Carpathia

Siedzę i ryczę.
Nie wiem co zrobię jeżeli nie dostanę tej wielkiej szansy z innej firmy i zostanie mi tylko firma w której już widzę że szykuje się obóz pracy.
(...)
Niby tak blisko ale jednak nie

Kurcze, Słońce, nie płacz. Nie mogłaś więcej zrobić, niż się zaprezentować. Oni podjęli decyzję inną i niech żałują

---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

Napisane przez astra001

Jutro też mam rozmowę. Powinnam się cieszyć a ja się stresuję i zastanawiam co zrobić żeby mnie wybrali

uśmiech i pewność siebie.

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ----------

Napisane przez astra001

Właśnie się dowiedziałam że moja znajoma znalazła ciekawą pracę w biurze a ja nie mogę dlaczego.....

masz jakieś doświadczenie w tej branży?
ja Cię pocieszę, że mam 5letnie i telefon milczy...

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------

Napisane przez verda

Nie trać wiary, wciąż jest szansa , że zadzwonią. Do mnie niedawno zadzwoniła pani z firmy do której wysłałam CV w styczniu zeszłego roku!!(dzwoniono do mnie co prawda z niej tez w maju i miałam mieć rozmowę ale ostatecznie to odwołali). Nie lekceważ tego, że powiedzieli że Cie zapamiętają, zdarza się że tak sie dzieje!

no to prawda, przecież moja rozmowa z zeszłego tygodnia była z zeszłorocznego ogłoszenia