Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[ciri15]

Napisane przez NibyNic

Ciri - mnie nie dziwi to, że nie chciała dziecku dac słodyczy - mnie dziwi sposób w jaki to zamanifestowała - to było bardzo nieprzyjemne, koleżanka która dała te słodycze nie ma dzieci, ot po prostu idąc do kogoś gdzie jest dziecko nie chciała iść z pustymi rękoma, było jej bardzo przykro mi zresztą też

Toteż napisałam, że było to niemiłe. Ja bym podziękowała, schowała "na później" i dała komuś kto słodycze je.

[201701300929]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;48378010]
"Scena pierwsza. Jakas starsza kobieta do starszaka (2,5 roku): chodz usiadz mi na kolana, nie bedziesz musial tak stac. (??!!) Ja: Dziekuje, nie skorzystamy. (dziecko przerazone). Odpowiedz: Przeciez dziecku trudno tak stac. (Ale zeby samej ustapic mu miejsca, to nie.)"

[/QUOTE]

, no niedlugo to babcie beda musialy miejsc ustepowac dzieciom

NIENAWIDZĘ! gdy obcy ludzie mówią do mojego dziecka "Ojej, jaka ładna dziewczynka! A jak masz na imię?" A im bardziej młoda się wstydzi tym mocniej komentują "ojej, taka duża dziewczynka a się wstydzi..."

no ale co w tym zlego? ja tam potrzeby rozmawiania z cudzymi dziecmi nie mam, ale nie widze nic zlego w przyjaznej starszej Pani co Ci sie pozachwyca bo dziewczynka np ma ladne loki
no bez przesady-wiadomo,ze upominanie czy gadanie glupot jest drazniace ale jak ktos cos po prostu mowi do dziecka
wiem,ze niektore dzieci sie boja, ale niektore lubia byc zagadywane - ja podobno jako 3latka spiewalam i tanczylam w autobusie a niektorzy ludzie mi bili brawo , opowiadalam tez podobno o calej rodzinie itp - wiadomo,ze jak dziecko sie boi ktos powinien odpuscic ale tez mysle, ze ludzie rzadko sa nachalni
juz nie wspominajac,ze niedawno bylo oburzenie,ze neiktorzy smia dziecko ignorowac np przyhcodzac w gosci

[wika82]

Napisane przez makarona

Ja pamiętam, że czasami dostawałam lizaka albo ciepłego loda w dzieciństwie. Nie jadłam chipsów, paluszków, krakersów i innych podobnych. I do dzisiaj nie lubię.

Z chipsami itp. mam tak samo.

[Neonka_]

Napisane przez Ilsa Lund

Dzieci znajomej mojej Mamy nie dostawały słodyczy i efekt był tylko taki że rodzina była troszkę obiektem kpin - bo jak dzieci dostały miód albo w towarzystwie pojawiało się coś słodkiego to zachowywały się jak dzikusy, jedząc słodkie w dużych ilościach - i to niezależnie czy miały lat kilka czy naście

Ja w dzieciństwie tez rzadko dostawalam słodycze. Jedynie od czasu do czasu jakiś ciepły lód, lizak czasami gorzka czekolada od babci. I pamiętam też ze jak trafiło się ze dostałam jakąś pake słodyczy to mogłam zjeść wszystko na raz. Ale wyrosłam z tego i teraz jeśli już to wole zjeść jakieś cipsy czy paluszki niż tabliczkę mlecznej czekolady gdzie po dwóch kostkach jestem tak zmulona ze mam dosyć. Nie wiem czy dobrze pamiętam ale kiedyś czytałam ze organizm przyzwyczajony do dużej ilości cukru będzie ciągle się go domagał. Dlatego niektórym jest tak ciężko odstawić słodycze. U mnie w sumie to się sprawdza, jak nie jem słodyczy to mogę długo nie jeść ale czasami mam taką ochotę ze jak się dorwe to jem i jem

Wysłano z tel.

[karolca]

Napisane przez Nocna Nimfa

, no niedlugo to babcie beda musialy miejsc ustepowac dzieciom




no ale co w tym zlego? ja tam potrzeby rozmawiania z cudzymi dziecmi nie mam, ale nie widze nic zlego w przyjaznej starszej Pani co Ci sie pozachwyca bo dziewczynka np ma ladne loki
no bez przesady-wiadomo,ze upominanie czy gadanie glupot jest drazniace ale jak ktos cos po prostu mowi do dziecka
wiem,ze niektore dzieci sie boja, ale niektore lubia byc zagadywane - ja podobno jako 3latka spiewalam i tanczylam w autobusie a niektorzy ludzie mi bili brawo , opowiadalam tez podobno o calej rodzinie itp - wiadomo,ze jak dziecko sie boi ktos powinien odpuscic ale tez mysle, ze ludzie rzadko sa nachalni
juz nie wspominajac,ze niedawno bylo oburzenie,ze neiktorzy smia dziecko ignorowac np przyhcodzac w gosci

W przyjaznej starszej pani wroga nie szukam, ale jak ta starsza pani wcale nie ma przyjaznej aparycji to sama przed nią "uciekam". Kiedy jest miejsce i czas na takie rozmowy z dzieckiem i o dziecku to ok.

Moja córka czasem ma tak, że lubi załozyć na spacer elegancką, tiulową sukienkę, ładnie się uczesać. Wtedy wdzięczy się do każdego napotkanego człowieka, ale robi to sama z siebie. Ale są dni, kiedy nie ma ochoty odpowiadać na pytania przechodniów.
A swoją drogą to wiem, że mam przepiękną córkę i jak ktoś śmie stwierdzić inaczej, to biada mu Tak, mam na tym punkcie OZM

[201604130936]

Napisane przez Gosiu

A może jak byłaś mała, to Cię nie podkarmiali po prostu?

Ja też nie chcę dawać jak najdłużej. Jak ja byłam dzieckiem, to dostawałam "ladkę" w nagrodę lub na pociechę też. Dziś zaburzenia odżywiania łelkom...

Sami nie. Ale jak chcialam to zawsze dostawalam.

[201708160922]

Napisane przez aer

Ja takie rzeczy widzę w komunikacji miejskiej prawie codziennie. Jedzie sobie babeczka z wózkiem czy małym dzieckiem i dostaje milion rad albo opinii, które pewnie jej w ogóle nie interesują.
A z tym braniem dzieci przez starsze osoby na kolana. Ostatnio, kiedy jechałam metrem wsiadła dziewczyna z wózkiem i zakupami. Dziecko było jeszcze w wózku głębokim więc jeszcze małe, prawda? No i odezwała się do matki jakaś starsza babka (która siedziała), że widzi że jej ciężko i niech wyjmie dziecko z wózka da jej do potrzymania na kolana a zakupy niech włoży do wózka.

W takiej sytuacji też byście się zgodziły?

yyyyyy...

Napisane przez hje

no, parenascie moja mama/ciotki byly na niebiesko, tata/wujkowie na rozowo babcia opowiadala, ze niebieski to byl kolor Maryjny no i stad sie wzielo

A ja słyszałam tylko o takich kolorach do chrztu, a nie na co dzień. Współczuję chłopakom w tych różach. Taka nienowoczesna jestem.

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;48378010]To nie pierwszy temat w tym guscie tej pani. Moim zdaniem ma zaawansowane OZM. Bezstresowe wychowanie az przeraza.

Pamietam jeden z jej poprzednich tekstow. Pisala, ze byla dzieciakiem w sklepie. Jemu cos sie nie spodobalo i zaczal sie drzec. W pewnym momencie jakas babka podeszla do niej i zwrocila jej uwage. Bardzo slusznie zreszta. Jak nie potrafi zapanowac nad dzieciakiem to niech wyjdzie z nim na zewnatrz i poczeka az sie uspokoi. Matka jednak uwazala, ze lepiej niech sie dzieciak wywrzeszczy i sie sam uspokoi. Dla mnie to nienormalne podejscie. Maly rozdziera swoja paszcze, rodzic zadowolony, bo "wychowuje". Nic to, ze inni zmuszeni sa do przebywania we wrzasku jakiegos dzieciaka. W koncu migrena i brak spokoju sa niczym w porownaniu do trudow takiego "wychowywania".
Matka zbulwersowana byla bardzo, bo to jej dziecko, on "wychowuje", i w ogole jak mozna jej uwage zwracac .

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

"Scena pierwsza. Jakas starsza kobieta do starszaka (2,5 roku): chodz usiadz mi na kolana, nie bedziesz musial tak stac. (??!!) Ja: Dziekuje, nie skorzystamy. (dziecko przerazone). Odpowiedz: Przeciez dziecku trudno tak stac. (Ale zeby samej ustapic mu miejsca, to nie.)"

[/QUOTE]

Napisane przez Luba

W sumie, gdyby to bylo prawda, ze nie je =nie polubi/ nie bedzie chcialo pozniej jesc slodkiego, to cale pokolenie z okresu "stanu wojennego" musialoby nie jesc slodkosci

Celna uwaga. Ja za dzieciaka nie jadłam zbyt wielu słodyczy, dziś uwielbiam. TŻ to samo. Moja mama też lubi, a stan wojenny przeżyła Myślę, że nie da się tego przewidzieć, ale wiadomo, że słodycze zdrowe nie są. Ale przesada w żadną stronę dobra nie jest. Moim zdaniem.

[ajah]

Napisane przez karolca

W przyjaznej starszej pani wroga nie szukam, ale jak ta starsza pani wcale nie ma przyjaznej aparycji to sama przed nią "uciekam". Kiedy jest miejsce i czas na takie rozmowy z dzieckiem i o dziecku to ok.

Moja córka czasem ma tak, że lubi załozyć na spacer elegancką, tiulową sukienkę, ładnie się uczesać. Wtedy wdzięczy się do każdego napotkanego człowieka, ale robi to sama z siebie. Ale są dni, kiedy nie ma ochoty odpowiadać na pytania przechodniów.
A swoją drogą to wiem, że mam przepiękną córkę i jak ktoś śmie stwierdzić inaczej, to biada mu Tak, mam na tym punkcie OZM

Nie rozumiem tego.
Jak babcia jest ładna to jest ok. a jak brzydka to już nie?

[Karinio]

http://www.wiocha.pl/1155195,Szokujace-nagranie

[karolca]

Napisane przez ajah

Nie rozumiem tego.
Jak babcia jest ładna to jest ok. a jak brzydka to już nie?

Widzę, że nie rozumiesz.
Są osoby, które wyglądają... brzydko, strasznie, są śmierdzące, zaniedbane, brudne, odrażające. Wbrew pozorom takich ludzi jest dużo. I nie mówię o bezdomnych, ale o normalnych ludziach spotykanych w sklepach, na ulicy, w mieście, w parku.
Są ludzie o przyjaznej aparycji, miłej twarzy, stwarzają wrażenie osoby miłej, ciepłej, serdecznej a są osoby, które odrzucają samym spojrzeniem, tonem głosu.

[Mojwa]

I uczysz od poczatku corke oceniania po okladce?

[ciri15]

Napisane przez karolca

A swoją drogą to wiem, że mam przepiękną córkę i jak ktoś śmie stwierdzić inaczej, to biada mu Tak, mam na tym punkcie OZM

No ale ktoś Ci mówi na ulicy: "olaboga, ale brzydkie dziecko?"
Ja bym nikomu tak nie powiedziała i nie słyszałam by ktoś tak jakiemuś rodzicowi powiedział. Co nie znaczy, że wszystkie dzieci uważam za ładne i że w rozmowie z bratem/przyjaciółką nie powiem, że dane dziecko jest moim zdaniem brzydkie.

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------

Napisane przez Karinio

http://www.wiocha.pl/1155195,Szokujace-nagranie

Nie powiem co bym takim rodzicom zrobiła.

[Emilia 25]

Napisane przez ciri15

Nie powiem co bym takim rodzicom zrobiła.

Należałoby odebrać dzieci.

[ajah]

Napisane przez karolca

Widzę, że nie rozumiesz.
Są osoby, które wyglądają... brzydko, strasznie, są śmierdzące, zaniedbane, brudne, odrażające. Wbrew pozorom takich ludzi jest dużo. I nie mówię o bezdomnych, ale o normalnych ludziach spotykanych w sklepach, na ulicy, w mieście, w parku.
Są ludzie o przyjaznej aparycji, miłej twarzy, stwarzają wrażenie osoby miłej, ciepłej, serdecznej a są osoby, które odrzucają samym spojrzeniem, tonem głosu.

Kwestia brzydoty jest kwestią gustu i osobistych preferencji.
Twoje podejście jest odległe od mojego. Człowiek to człowiek, nie ważne czy jest ładny czy brzydki.

Poza tym jeśli spojrzeć na sprawę w kontekście bezpieczeństwa dziecka to osoby 'ładne', o miłej aparycji, twarzy itd.

[Gosiu]

[QUOTE=Nocna Nimfa;48388732], no niedlugo to babcie beda musialy miejsc ustepowac dzieciom


To mnie trochę wkurza, wchodzi mam z dzieckiem, widzi wolne miejsce, ludzie też stoją, a ona sadza dziecko na miejsce, a sama stoi...
Ja rozumiem, że dziecko bezpieczniejsze, ale bez przesady, potem takie w przyszłości nie ustąpi...
Może to kwestia wychowania, ale kiedy moja mama siedziała, a nie było więcej wolnych miejsc, to jeśli byłam zmęczona- brała mnie na kolana. Jeśli nie było wcale- stałyśmy, mnie trzymała i kazała uważać. A nie stała, a ja siedziałam... Coraz częściej widzę takie coś, a obok starszy człowiek stoi.

[201708160922]

To mnie trochę wkurza, wchodzi mam z dzieckiem, widzi wolne miejsce, ludzie też stoją, a ona sadza dziecko na miejsce, a sama stoi...
Ja rozumiem, że dziecko bezpieczniejsze, ale bez przesady, potem takie w przyszłości nie ustąpi...
Może to kwestia wychowania, ale kiedy moja mama siedziała, a nie było więcej wolnych miejsc, to jeśli byłam zmęczona- brała mnie na kolana. Jeśli nie było wcale- stałyśmy, mnie trzymała i kazała uważać. A nie stała, a ja siedziałam... Coraz częściej widzę takie coś, a obok starszy człowiek stoi.

No właśnie, moim zdaniem, nie rozumiesz.

[ciri15]

Napisane przez Gosiu

, no niedlugo to babcie beda musialy miejsc ustepowac dzieciom


To mnie trochę wkurza, wchodzi mam z dzieckiem, widzi wolne miejsce, ludzie też stoją, a ona sadza dziecko na miejsce, a sama stoi...
Ja rozumiem, że dziecko bezpieczniejsze, ale bez przesady, potem takie w przyszłości nie ustąpi...
Może to kwestia wychowania, ale kiedy moja mama siedziała, a nie było więcej wolnych miejsc, to jeśli byłam zmęczona- brała mnie na kolana. Jeśli nie było wcale- stałyśmy, mnie trzymała i kazała uważać. A nie stała, a ja siedziałam... Coraz częściej widzę takie coś, a obok starszy człowiek stoi.

Mnie to nie dziwi. Jak ja ustepuję miejsca to ustępuję go dziecku, a nie matce. Czy jej wygodniej stać, czy siedzieć to już jej sprawa.

[201708160922]

Napisane przez Karinio

http://www.wiocha.pl/1155195,Szokujace-nagranie

Filmik kretyński, ale w opisie jest błąd - to dziecko nie pali tego papierosa. Czy ktoś rozpoznał, co mówią/w jakim języku mówią ludzie za kamerą?

[Gosiu]

[QUOTE=CzasKomety;48401997]

Napisane przez Gosiu

No właśnie, moim zdaniem, nie rozumiesz.

Może. Ale tak mnie mama wychowała. I żyję. I kiedy teraz ja wstaję, bo widzę starszego człowieka, to dziecko obok radośnie macha nóżkami. A mama obok stoi...

[wika82]

[QUOTE=Gosiu;48401950]

Napisane przez Nocna Nimfa

, no niedlugo to babcie beda musialy miejsc ustepowac dzieciom


To mnie trochę wkurza, wchodzi mam z dzieckiem, widzi wolne miejsce, ludzie też stoją, a ona sadza dziecko na miejsce, a sama stoi...
Ja rozumiem, że dziecko bezpieczniejsze, ale bez przesady, potem takie w przyszłości nie ustąpi...
Może to kwestia wychowania, ale kiedy moja mama siedziała, a nie było więcej wolnych miejsc, to jeśli byłam zmęczona- brała mnie na kolana. Jeśli nie było wcale- stałyśmy, mnie trzymała i kazała uważać. A nie stała, a ja siedziałam... Coraz częściej widzę takie coś, a obok starszy człowiek stoi.

Taaak, ty już wiesz najlepiej, że nie ustąpi i koniec.
Ręce opadają.

[ciri15]

Napisane przez Gosiu

Może. Ale tak mnie mama wychowała. I żyję. I kiedy teraz ja wstaję, bo widzę starszego człowieka, to dziecko obok radośnie macha nóżkami. A mama obok stoi...

Macha? Czyli jest taki mały, że jakby stał i autobus by się gwałtownie zatrzymał to mogło by mu się coś stać. Ja bym nie wartościowała czy bardziej ma prawo siedzieć małe dziecko czy staruszek. I jeden i drugi łatwo może się przewrócić.

Ja w ogóle nie musiałam nikomu ustępować w dzieciństwie i jako nastolatka, bo byłam z tak małego miasta, że nie było tam autobusów. A jakoś teraz wiem, komu się miejsce siedzące należy.

[201708160922]

Poprawcie proszę cytowanie.

[Linka25]

Napisane przez Neonka_

Ja w dzieciństwie tez rzadko dostawalam słodycze. Jedynie od czasu do czasu jakiś ciepły lód, lizak czasami gorzka czekolada od babci. I pamiętam też ze jak trafiło się ze dostałam jakąś pake słodyczy to mogłam zjeść wszystko na raz. Ale wyrosłam z tego i teraz jeśli już to wole zjeść jakieś cipsy czy paluszki niż tabliczkę mlecznej czekolady gdzie po dwóch kostkach jestem tak zmulona ze mam dosyć. Nie wiem czy dobrze pamiętam ale kiedyś czytałam ze organizm przyzwyczajony do dużej ilości cukru będzie ciągle się go domagał. Dlatego niektórym jest tak ciężko odstawić słodycze. U mnie w sumie to się sprawdza, jak nie jem słodyczy to mogę długo nie jeść ale czasami mam taką ochotę ze jak się dorwe to jem i jem

Wysłano z tel.

to chyba prawda, u mnie też tak to wyglada
jak nie jem słodyczy dłuzej, to nie mam na nie ochoty; jak zaczynam je podjadać, to zaczynaja się pomysły: jeszcze te ciastka bym zjadła, te czekoladki..
ja mam 2 letnią córkę i raczej nie daję jej słodyczy: dostaje desery typu kawałek domowego, zdrowego ciasta czy np. placuszki bananowe (polecam, słodkie a zdrowe: banan i jajko), nalesnik z syropem klonowym, owoce na ciepło z miodem, suszone owoce, jaglankę na słodko itp itd. Zdrowych słodkich przekasek jest tyle, ze bez sensu kupować batoniki... zwłaszcza małemu dziecku, póki mamy kontrolę

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez CzasKomety

Filmik kretyński, ale w opisie jest błąd - to dziecko nie pali tego papierosa. Czy ktoś rozpoznał, co mówią/w jakim języku mówią ludzie za kamerą?

Mnie się wydaje, że to taka specyficzna narodowość, której prawo żadnego kraju nie obowiązuje, jeśli wiesz, o czym mówię. Ale mogę się mylić.

[Gosiu]

Napisane przez ciri15

Macha? Czyli jest taki mały, że jakby stał i autobus by się gwałtownie zatrzymał to mogło by mu się coś stać. Ja bym nie wartościowała czy bardziej ma prawo siedzieć małe dziecko czy staruszek. I jeden i drugi łatwo może się przewrócić.

Ja w ogóle nie musiałam nikomu ustępować w dzieciństwie i jako nastolatka, bo byłam z tak małego miasta, że nie było tam autobusów. A jakoś teraz wiem, komu się miejsce siedzące należy.

Dlatego, kiedy chciałam usiąść, lub kiedy mogła, mama brała mnie na kolana. No co zrobię

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja nie pamiętam, czy siedziałam czy stałam w busie, poważnie. Chyba jestem za stara A teraz ustępuję, ale serio nie mam pojęcia, jaki wpływ miało na to moje dzieciństwo :P

[Gosiu]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;48402281]Ja nie pamiętam, czy siedziałam czy stałam w busie, poważnie. Chyba jestem za stara A teraz ustępuję, ale serio nie mam pojęcia, jaki wpływ miało na to moje dzieciństwo :P[/QUOTE]

Wyjaśniam- nie twierdzę, że WSZYSTKIE dzieci nie będą ustępować... Bardziej w sumie dziwi mnie zachowanie opiekuna, który na to pozwala.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ale na co pozwala? Jeśli dziecko jest małe i niestabilne, to ja się wcale nie dziwię. Nie mówię tu o 7 czy 8-latku, ale zapewne jak będziemy jeździć busem, jak Młody już będzie niewózkowy, a będę w takiej sytuacji, to też mu nie każę wstać. Na naukę manier przyjdzie czas, jak sam będzie bezpieczny.

[Franka321]

Tak was podczytuje co jakis czas. Niektore przypadki nadaja sie do zakladu psychiatrycznego... to co powiecie na to??
11 latek ktory nie potrafi pokroic dajmy na to schabowego, posmarowac kromki chleba? bo przeciez babcia to zrobi najlepiej...
Przeciez jakby takie dziecko poslac na kolonie to by zginelo...

---------- Dopisano o 00:37 ---------- Poprzedni post napisano o 00:36 ----------

Niektore mamy,babcie robia krzywde dziecku swoimi ozm

[Lea_ny]

Napisane przez ciri15

Macha? Czyli jest taki mały, że jakby stał i autobus by się gwałtownie zatrzymał to mogło by mu się coś stać.

Takie małe dziecko, siedzące samo, też nie jest bezpieczne Jeśli autobus mocniej zahamuje, to maluch może polecieć twarzą na fotel przed sobą, albo zsunąć się na podłogę - dlatego miejsca w autobusie są oznaczone jako "dla dorosłego z dzieckiem", a nie "dla dziecka"
Także mnie również denerwuje widok małego szkraba siedzącego samego, bo niestety ani to bezpieczne, ani uczące kultury (choćby na początek tą kulturą miało być zwykłe podzielenie się siedzeniem z rodzicem czy dziadkami - bo nieraz widzi się też babcie, które stoją nad wnusiem).