Mamusie wrześniowe 2015 cz. II

[truskafffka91]

Napisane przez czarownica_tea

Padam na pysk cały dzień poza domem (drugi z rzędu) ale ukulturalniam dziecko . Byliśmy dziś na wernisażu mojego szwagra i jestem pod wrażeniem

A ja nie mam FB i nie mam dylematu ze zdjęciami

Rozumiem, że "wstawiłam", albo nie masz FB

[mysza007]

Napisane przez melawen

To jest prawda, tylko wtedy najczęściej nie ma czasu dla rodziny, ani żeby wydać pieniądze, które się zarobi
Miałyśmy identyczny system studio-pracowania Podobną kwotę składałam ze stypendiów + pracy na pół etatu, ale właśnie kosztem czasu wolnego i rozwoju zainteresowań.
Moja mama jak miała 35 lat zaczęła rozwijać własny biznes i 2 lata z życia, od 8-22, ale potem były profity. Najgorszy jest początek.
Ale czasem mnie dołuje, jak porozmawiam z ludźmi z zagranicy. Np. w zeszłym miesiącu rozmawiałam ze studentką z Francji i pytała o zarobki u nas, to stwierdziła, ze to niemożliwe, że to chyba kwoty w Euro albo tygodniowe. Ona ma na Erazmusie stypendium ok. 1500 EUR. To potem można się zdołować

tak właśnie syn mojej śp. babci brata zaszokował kolege z pracy Holendra, bo pracuje w Holandii, jak mu powiedział, ze u nas te 1200-1300zl to najnizsza krajowa, to ten Holender tez pomyślał, ze to tygodniówka, oczywiście przeliczyli to sobie na euro. Jak sie dowiedział, ze to u nas pensja miesięczna to powiedział krótko "poje....ny kraj"

[truskafffka91]

Napisane przez melawen

Tu się zgadzamy.

Wiem o tym. Lepiej u mnie co prawda z angielskim niż niemieckim, chociaż niemieckiego też się uczyłam, nawet maturę zdawałam z niemieckiego rozszerzoną, ale sporo zapomniałam



Urzędnik też nie jest jakimś bardzo wymagającym zawodem. Chyba to już nie jest tak, ze z mgr z przodu zarabia się więcej. Zależy jeszcze po jakich studiach. Szczególnie, że studia strasznie się zdewaluowały... Mało zostało chyba uczelni i kierunków, po których tak jest.
Moim zdaniem brakuje porządnych zawodówek. W mojej okolicy dziewczyna do zawodówki to albo na kasjerkę albo na fryzjerkę. Powinni uczyć na stolarza, kowala, spawacza, takich przydatnych rzeczy.

Zgadam się z Tobą. U nas w kraju na studiach 80% , a zagranicą osób studiujacych jest 20%. Może to być dlatego, że osoba studiujące postrzegane sa jako osoby mądrzejsze. A osoby po zawodowce np. Elektryk - przecież tez ma matematykę, fizykę.

[Małgosia89]

Niestety często ludzkie losy są pokręcone, a ludzie mają słabe charaktery i po prostu nie mają szans i sił się wybić. Nie każdy ma w życiu kolorowo.

Dla mnie 1300zł najniższej krajowej to śmieszne pieniądze. Ludzie wyżyją za te grosze, bo nie mają wyjścia, ale to jest po prostu wegetacja. To jest życie od pierwszego do pierwszego, ciągłe spoglądanie do portfela i martwienie się o jutro.

[truskafffka91]

Napisane przez mysza007

tak właśnie syn mojej śp. babci brata zaszokował kolege z pracy Holendra, bo pracuje w Holandii, jak mu powiedział, ze u nas te 1200-1300zl to najnizsza krajowa, to ten Holender tez pomyślał, ze to tygodniówka, oczywiście przeliczyli to sobie na euro. Jak sie dowiedział, ze to u nas pensja miesięczna to powiedział krótko "poje....ny kraj"

Najniższa krajowa w nl to 1380e.( nie wiem czy netto czy brutto, bo zawsze miałam więcej - pracując po 6-7h dziennie).
Przeliczyłam koleżance ile by wydawała na coca-cole ( w Tesco w promocji po 20zl - 4-ro pak) przy Polskich zarobkach.... To się załamała

[ridja devojka]

Napisane przez truskafffka91

Wiesz wbrew pozorom czasami urzędnicy nie zarabiają tak dużo. A sprzątaczka tez może zarabiać sporo.
Denerwuja mnie stereotypy w stylu : masz zawodowe wykształcenie mniej zarabiasz , wyższe - więcej...

Nie chodziło mi o to chodzi mi o to, że jest jakaś hierarchia. Niech prywatny przedsiębiorca zarobi ile może, ale niech budżetówka, nauczyciele, urzędnicy itp zarabiają więcej niż np. śmieciarz, sprzątaczka, woźny itp. Nie mówię, że oni są gorsi! Mówię, że są to zawody najniżej płatne, ale powinny być płatne tak, by te osoby mogły jakoś żyć.

Napisane przez owieczkaa

Jasne, po co kupować fotelik za 600 zł jak w Tesco są za 99 Jak mu w tym wózku pęknie rama i niemowlę wyląduje na ziemi z wysokości metra to zrozumie, czemu niektóre kosztują 1500 albo i nawet 5000. Nie wspominam o wygodzie mamy i dziecka bo przecież wygoda to fanaberia.

Mój teść jest specem od wszystkiego, i nie ma pojęcia jakie są ceny, ale coś gdzieś widział więc się wypowie w myśl zasady "nie znam się to się wypowiem".

[truskafffka91]

Napisane przez ridja devojka

Nie chodziło mi o to chodzi mi o to, że jest jakaś hierarchia. Niech prywatny przedsiębiorca zarobi ile może, ale niech budżetówka, nauczyciele, urzędnicy itp zarabiają więcej niż np. śmieciarz, sprzątaczka, woźny itp. Nie mówię, że oni są gorsi! Mówię, że są to zawody najniżej płatne, ale powinny być płatne tak, by te osoby mogły jakoś żyć.



Mój teść jest specem od wszystkiego, i nie ma pojęcia jakie są ceny, ale coś gdzieś widział więc się wypowie w myśl zasady "nie znam się to się wypowiem".

Zawody mniej płatne? Proszę Cię... Urzędnikiem może być i sprzątaczka. I ona może zarabiać WIĘCEJ niż urzędnik. Ja wcale nie napisałam, że są gorsi.

Sama ostatnio pisalas, że ŚREDNIA w Warszawie jest wyższa niż w innych częściach Polski, wiec...? Sprzątaczka w Warszawie nie może zarabiać więcej niż urzędnik z pipidowka?

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

A powinny być płatne tak jak sobie zasługują.
Urzędnik w przerwie miedzy przerwą pije kawkę i nie ma czasu na interesantów. Czasami urzędnikom brakuje kompetencji. I nie raz spotkalam się z tym, ze przepisy stanowily inaczej, a pani w okienku miała swoje ustawy. O dziwo wymyślala na bierzaco.
Czasami ta sprzątaczka jest bardziej kompetentna niż pani z okienka. A pracuje jako sprzątaczka, bo rodzinka została " obsadzona".

[meryy82]

Napisane przez mysza007

owieczko mozesz mnie dopisac na pierwszej stronie?

Kasia, 32 lata, tp 29.09.2015

o koniec września się zapełnia i ktoś w moim wieku, więc myszo nie jesteś aż taka stara

Napisane przez ania_2019

Boze ja to bym chciala zmiescic sie w moje upragnione 38 ... ledwo co znalazlam cos w co moge sie dzis ubrac by wygladac w miare przyzwoicie ...

spoko, po ciąży założymy grupę wsparcia i będziemy walczyć o nasze upragnione rozmiary

Napisane przez aakkzzii

w sobotę jadę na urodziny- 1 rok, mojej chrześnicy, nie mam pojęcia co jej kupić, pytałam rodziców małej ale oni niczego nie potrzebują.
macie jakiekolwiek pomysły ?

a może fajną książkę wydawnictwo Dwie Siostry ma dużo fajnych propozycji dla dzieciaków choćby seria "ul. Czereśniowej",


my naszej rodzinie już zapowiedzieliśmy, że z zabawkami mają uważać i nie znosić nam tony zabawek i niegrające, żadnych śpiewających garnków, misiów, wiertarek.

Napisane przez owieczkaa

Taki rowerek jest chyba niezdrowy dla bioderek.

tzw. biegowy jest ok, niezdrowe są te plastikowe gdzie dziecko siedzi, a rodzic pcha. Właściwie te plastikowe pchacze udające rowerek, po za tym, że nie zdrowe dla bioderek, nie wyrabiają ważnej na rowerze równowagi.
Rowerek biegowy, to rewelacyjny wynalazek, ale to bardziej dla prawie dwu latka i w komplecie z rowerkiem obowiązkowy kask na głowę

Napisane przez aakkzzii

to wyobraz sobie ze ja tak mieszkam tylko na 37 m mam dwa pokoje
co ty na to

my podobnie mieszkamy i nie narzekam. Jak zachce nam się drugiego bejbika, to wtedy trzeba będzie pomyśleć o czymś większym.
Ale na razie nasz metraż jest ok.

Napisane przez Sandrusia91

Kurde, trzeba iść się ogarnąć przed jutrzejsza poranną wizytą..

Ehh, z jednej strony się cieszę bo usg itd a z drugiej martwię i stresuję jak choleraaaa :-/

też mam jutro wizytę, nawet byłam spokojna, ale zaczynam się denerwować, tym bardziej, że jeszcze raz spojrzałam na wyniki badań krwi i coś tych płytek krwi mam mało :/ ech mam nadzieję, że będzie ok, lista pytań spisana
no i mam nadzieję, że będę mogła wrócić do pracy, bo brakuje mi jej

[ridja devojka]

Napisane przez truskafffka91

Zawody mniej płatne? Proszę Cię... Urzędnikiem może być i sprzątaczka. I ona może zarabiać WIĘCEJ niż urzędnik. Ja wcale nie napisałam, że są gorsi.

Sama ostatnio pisalas, że ŚREDNIA w Warszawie jest wyższa niż w innych częściach Polski, wiec...? Sprzątaczka w Warszawie nie może zarabiać więcej niż urzędnik z pipidowka?

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

A powinny być płatne tak jak sobie zasługują.
Urzędnik w przerwie miedzy przerwą pije kawkę i nie ma czasu na interesantów. Czasami urzędnikom brakuje kompetencji. I nie raz spotkalam się z tym, ze przepisy stanowily inaczej, a pani w okienku miała swoje ustawy. O dziwo wymyślala na bierzaco.
Czasami ta sprzątaczka jest bardziej kompetentna niż pani z okienka. A pracuje jako sprzątaczka, bo rodzinka została " obsadzona".

Wydaje mi się że mówimy o dwóch różnych rzeczach, bo nie powiedziałam ani słowa o kompetencji, wykształceniu, predyspozycjach i załatwianiu komuś pracy.

[truskafffka91]

Napisane przez ridja devojka

Nie chodziło mi o to

1.chodzi mi o to, że jest jakaś hierarchia.

2. Niech prywatny przedsiębiorca zarobi ile może, ale niech budżetówka, nauczyciele, urzędnicy itp zarabiają więcej niż np. śmieciarz, sprzątaczka, woźny itp.
Nie mówię, że oni są gorsi!

3.Mówię, że są to zawody najniżej płatne, ale powinny być płatne tak, by te osoby mogły jakoś żyć.



.

Proszę, jakbys nie wiedziała co mówisz ( w tym przypadku co - piszesz)

[owieczkaa]

Napisane przez melawen

To jest prawda, tylko wtedy najczęściej nie ma czasu dla rodziny, ani żeby wydać pieniądze, które się zarobi
Miałyśmy identyczny system studio-pracowania Podobną kwotę składałam ze stypendiów + pracy na pół etatu, ale właśnie kosztem czasu wolnego i rozwoju zainteresowań.
Moja mama jak miała 35 lat zaczęła rozwijać własny biznes i 2 lata z życia, od 8-22, ale potem były profity. Najgorszy jest początek.
Ale czasem mnie dołuje, jak porozmawiam z ludźmi z zagranicy. Np. w zeszłym miesiącu rozmawiałam ze studentką z Francji i pytała o zarobki u nas, to stwierdziła, ze to niemożliwe, że to chyba kwoty w Euro albo tygodniowe. Ona ma na Erazmusie stypendium ok. 1500 EUR. To potem można się zdołować

No to prawda, ale nie miałam wyjścia, musiałam mieć swoje pieniądze. I uważam że akurat rozwój zainteresowań miałam większy niż moi koledzy, którzy dostawali takie same pieniądze od rodziców na konto. Oni w większości narzekali, że po studiach nie ma pracy i oglądali seriale tonami w akademikach. I stypendiów też nie mieli.
Własny biznes jest ciężki, ale uważam że jak się ma dzieci to jest to jedyne sensowne rozwiązanie. Oczywiście w zawodach, gdzie jest to możliwe.
Nie lubię porównań do zachodniej Europy bo trochę nierealne jest zestawianie nas z Wielką Brytanią czy Holandią jak dopiero z komuny wyszliśmy.

Napisane przez truskafffka91

Zgadam się z Tobą. U nas w kraju na studiach 80% , a zagranicą osób studiujacych jest 20%. Może to być dlatego, że osoba studiujące postrzegane sa jako osoby mądrzejsze. A osoby po zawodowce np. Elektryk - przecież tez ma matematykę, fizykę.

Powoli się to zmienia i właśnie ludzie, którzy nie poszli na studia są postrzegani jako Ci, którzy nie płyną z prądem. Oczywiście mowa o ludziach, których to był świadomy wybór a nie ludzi z marginesu, którzy o szkole średniej mogą pomarzyć.

Napisane przez Małgosia89

Dla mnie 1300zł najniższej krajowej to śmieszne pieniądze. Ludzie wyżyją za te grosze, bo nie mają wyjścia, ale to jest po prostu wegetacja. To jest życie od pierwszego do pierwszego, ciągłe spoglądanie do portfela i martwienie się o jutro.

Z punktu widzenia przedsiębiorcy to i tak bardzo dużo. Ty widzisz 1300 na koncie a pracodawca nierzadko drugie, trzecie tyle na pracownika musi wydać.

Napisane przez truskafffka91

Czasami ta sprzątaczka jest bardziej kompetentna niż pani z okienka. A pracuje jako sprzątaczka, bo rodzinka została " obsadzona".

To prawda, rzadko kiedy zdarza się myśląca osoba w urzędzie. A jestem ich stałym bywalcem jako osoba z działalnością, na porządku dziennym jest to, że znam przepisy lepiej od pani, która się nimi zajmuje. No i kumoterstwo w polskich urzędach, normalnie Wigilia w pracy taki sam skład jak Wigilia w domu.

Napisane przez meryy82

my naszej rodzinie już zapowiedzieliśmy, że z zabawkami mają uważać i nie znosić nam tony zabawek i niegrające, żadnych śpiewających garnków, misiów, wiertarek.



tzw. biegowy jest ok, niezdrowe są te plastikowe gdzie dziecko siedzi, a rodzic pcha. Właściwie te plastikowe pchacze udające rowerek, po za tym, że nie zdrowe dla bioderek, nie wyrabiają ważnej na rowerze równowagi.
Rowerek biegowy, to rewelacyjny wynalazek, ale to bardziej dla prawie dwu latka i w komplecie z rowerkiem obowiązkowy kask na głowę

Mamy takie samo podejście do zabawek. A już tych z dźwiękami...
Kumam, miałam na myśli taki wózek z wielkim siedziskiem. Rowerek o fasonie normalnego roweru tyle że bez pedałów to wiem że jest ok

[agu23gda]

Dobry wieczór wszystkim

Wykąpana i objedzona bezsensownymi słodyczami leżę już w łóżku. Weekend spędziłam u mojej mamy, od piątku do dzisiaj, ojjjj ciężko jest nadrobić forum po mimo wszystko tak niedługim czasie nieobecności

Po spokojnych obserwacjach po powrocie do domu, stwierdziłam, że czuję się już coraz lepiej. mdłości jest mniej, wymiotowałam tylko 1 raz przez ten weekend a dla mnie to ogromny sukces
Jedyne co mi doskwierać zaczyna coraz bardziej to cholernie sucha skóra. Do tego stopnia, że jak lekko potrę nogę to aż się sypie. Co do wcześniej poruszonego tematu szybszego "zarastania" też mam takie wrażenie. Wróciłam dziś, wydepilowałam nogi depilatorem, trochę czasu je pohodowałam i wyrwało co do jednego, nogi gładkie jak lustro. Noo..ale zobaczymy na jak długo. Wysmarowałam się balsamem i czuję ulgę, bo przez tą suchą skórę budziłam się nawet w nocy i się drapałam jak wariatka O skórze twarzy nie wspominam, usta popękane, policzki po nałożeniu podkładu były aż białe od suchych skórek (gdzie zawsze miałam skórę tłusta i ciężką do okiełznania, żeby się nie świeciła).
Zrobię sobie zieloną herbatę i poleżę trochę i poogladam pierdoły w tv. Mimo, że spędzam co drugi albo i częsciej weekend u mamy (czyli w moim rodzinnym domu) to po powrocie do siebie czuję sie jak gówniarz na wycieczce i tęsknię do mamy i do DOMU pewnie jutro już będzie ok... ahhhh... jak kocham ta moją mamutkę

[truskafffka91]

Napisane przez owieczkaa

No to prawda, ale nie miałam wyjścia, musiałam mieć swoje pieniądze. I uważam że akurat rozwój zainteresowań miałam większy niż moi koledzy, którzy dostawali takie same pieniądze od rodziców na konto. Oni w większości narzekali, że po studiach nie ma pracy i oglądali seriale tonami w akademikach. I stypendiów też nie mieli.
Własny biznes jest ciężki, ale uważam że jak się ma dzieci to jest to jedyne sensowne rozwiązanie. Oczywiście w zawodach, gdzie jest to możliwe.
Nie lubię porównań do zachodniej Europy bo trochę nierealne jest zestawianie nas z Wielką Brytanią czy Holandią jak dopiero z komuny wyszliśmy.

Powoli się to zmienia i właśnie ludzie, którzy nie poszli na studia są postrzegani jako Ci, którzy nie płyną z prądem. Oczywiście mowa o ludziach, których to był świadomy wybór a nie ludzi z marginesu, którzy o szkole średniej mogą pomarzyć.

Z punktu widzenia przedsiębiorcy to i tak bardzo dużo. Ty widzisz 1300 na koncie a pracodawca nierzadko drugie, trzecie tyle na pracownika musi wydać.

To prawda, rzadko kiedy zdarza się myśląca osoba w urzędzie. A jestem ich stałym bywalcem jako osoba z działalnością, na porządku dziennym jest to, że znam przepisy lepiej od pani, która się nimi zajmuje. No i kumoterstwo w polskich urzędach, normalnie Wigilia w pracy taki sam skład jak Wigilia w domu.

Mamy takie samo podejście do zabawek. A już tych z dźwiękami...
Kumam, miałam na myśli taki wózek z wielkim siedziskiem. Rowerek o fasonie normalnego roweru tyle że bez pedałów to wiem że jest ok

Owieczki ile jest takich osób co idzie na studia, żeby rodzice "nie truli", że nie pracuję?
Znalam taka jedna rodzice wysyłali na konto kolo 2,5tys. Ja o takiej kasie mogłam po marzyć. I to oczywiście jak miałam czas i za szybko oczu nie zamknelam. Wyobraź sobie, że ona narzekała, że za mało. I szukała pracy według swoich aspiracji ( czyli najlepiej mogłaby zostać prezesem). Z tego co się dowiedzialam ona nie studiowała, a chodziła do szkoły policealnej.

[Sandrusia91]

Owieczka, moim zdaniem to za fotelik czy za wózek płaci się w większości za firmę. Bo gdyby się przyjrzeć z jakich materiałów jest zrobiony ten do 1000 a ten za 2000 to aż takiej różnicy nie ma w tym wszystkim. Tylko za firmę się drożej płaci. Bo teraz to chyba firma sie liczy, bo wszyscy mówią np ze maxi cosi to najlepsza firma a w rzeczywistości na testach maniej gwiazdek niż ten trochę tanszy z innej firmy. Tak samo ty sprawdzasz wozek w sklepie jak ci się go prowadzi.. A na foteliki jaka maja opinie.. I wątpię żebyś usiadla do wózka i sprawdziala czy jest wygodny.
Bo niemowlę to raczej ci nie powie

Zauważyłam nawet ze mamy sa zdolne wydać do 3000 zl na wózek ktory ma dobra opinie i jakies tam testy a potem sie okazuje ze jednak nie. Ja sprawdzałam za kazdym razem z czego jest zrobiony wózek i jaką ma gondole.. A raczej nie jaką a co w środku.. I okazuje się ze wnetrze ma gorsze od tego tanszego a stelaż.. Latwo porównać wszystko i okaże się ze prawie się niczym nie różnia.. Tylko nazwą firmy

A ze dziecko w wózku za 600 zl wypadnie bo sie stelaż polamie to przesada.. Nie słyszałam jeszcze takiej nowości

[melawen]

Napisane przez owieczkaa

No to prawda, ale nie miałam wyjścia, musiałam mieć swoje pieniądze. I uważam że akurat rozwój zainteresowań miałam większy niż moi koledzy, którzy dostawali takie same pieniądze od rodziców na konto. Oni w większości narzekali, że po studiach nie ma pracy i oglądali seriale tonami w akademikach. I stypendiów też nie mieli.
Własny biznes jest ciężki, ale uważam że jak się ma dzieci to jest to jedyne sensowne rozwiązanie. Oczywiście w zawodach, gdzie jest to możliwe.
Nie lubię porównań do zachodniej Europy bo trochę nierealne jest zestawianie nas z Wielką Brytanią czy Holandią jak dopiero z komuny wyszliśmy.

Powoli się to zmienia i właśnie ludzie, którzy nie poszli na studia są postrzegani jako Ci, którzy nie płyną z prądem. Oczywiście mowa o ludziach, których to był świadomy wybór a nie ludzi z marginesu, którzy o szkole średniej mogą pomarzyć.

Z punktu widzenia przedsiębiorcy to i tak bardzo dużo. Ty widzisz 1300 na koncie a pracodawca nierzadko drugie, trzecie tyle na pracownika musi wydać.

W moim przypadku zaczęło się tak, że musiałam zrobić praktyki i już zostałam. Tylko pracowałam na cudzy biznes, nie swój
To dobrze, ze miałaś jeszcze czas dla siebie, mi mało czasu zostawało na wydawanie (też 2 kierunki + praca, jeszcze czasem jakieś dodatkowe zlecenia, pisanie magisterki, inżynierki), ale dobrze wyszło, że mało wydawałam, bo oszczędności starczyły na część wkładu własnego + zaczątek remontu mieszkania

A mogę zapytać czym się zajmujesz?

Co do punktu widzenia przedsiębiorcy to jest to przede wszystkim problem naszego Państwa i wysokich kosztów pracy. Ale na drugim biegunie są też tacy, którzy zarabiają miliony, a ludzi zatrudniają na umowach zlecenie za najniższą stawkę. Plus niektóre korporacje, które zatrudniają tylko studentów nastawiając się na tanią siłę roboczą i dużą rotację pracowników.

[truskafffka91]

Za firmę i za atesty, które są meega ważne. A niemowlę oczywiście Ci nie powie, ale za to mama, która "prowadzi" Ferrari po śniegu , czy po lodzie, albo wnosi na górę... Wiec wygoda, to fanaberie.

[melawen]

Napisane przez truskafffka91

Owieczki ile jest takich osób co idzie na studia, żeby rodzice "nie truli", że nie pracuję?
Znalam taka jedna rodzice wysyłali na konto kolo 2,5tys. Ja o takiej kasie mogłam po marzyć. I to oczywiście jak miałam czas i za szybko oczu nie zamknelam. Wyobraź sobie, że ona narzekała, że za mało. I szukała pracy według swoich aspiracji ( czyli najlepiej mogłaby zostać prezesem). Z tego co się dowiedzialam ona nie studiowała, a chodziła do szkoły policealnej.

A to się nazywa "psucie"

[owieczkaa]

Napisane przez truskafffka91

Owieczki ile jest takich osób co idzie na studia, żeby rodzice "nie truli", że nie pracuję?
Znalam taka jedna rodzice wysyłali na konto kolo 2,5tys. Ja o takiej kasie mogłam po marzyć. I to oczywiście jak miałam czas i za szybko oczu nie zamknelam. Wyobraź sobie, że ona narzekała, że za mało. I szukała pracy według swoich aspiracji ( czyli najlepiej mogłaby zostać prezesem). Z tego co się dowiedzialam ona nie studiowała, a chodziła do szkoły policealnej.

Połowa moich znajomych studentów to takie osoby. Smutne ale prawdziwe.
Zupełnie mnie nie dziwi Twój przykład (szokuje, prawda, ale nie dziwi). Sama mam koleżankę, która "bieduje". Mieszka w jakichś zawilgoconych norach w dziwnych dzielnicach, je byle co, zawsze ma niedoprane ubrania i na nic nie ma kasy. Zawsze myślałam, że utrzymuje się z kilkuset złotych. Ciężko się zdziwiłam jak usłyszałam że dostaje 2500 od rodziców, jej chłopak tak samo. Mają 5000 zł i nie potrafią się utrzymać na przyzwoitym poziomie w dwie osoby, bez dzieci, bez zobowiązań. Zastanawiałam się na co przepuszczają tą kasę - no więc przez pierwsze 3-4 dni miesiąca żyją po królewsku, chodzą na degustacje win, koleżanka kupuje sobie 4 swetry w różnych kolorach za 129 zł każdy (ten sam sweter potem wisi na wyprzedaży za 19 zł...)

[Sandrusia91]

Napisane przez truskafffka91

Za firmę i za atesty, które są meega ważne. A niemowlę oczywiście Ci nie powie, ale za to mama, która "prowadzi" Ferrari po śniegu , czy po lodzie, albo wnosi na górę... Wiec wygoda, to fanaberie.

Można prowadzić tannsze i lekkie i również z atestami bez jakiejś wyreklamowanej firmy. Jak już mówiłam fotelik ktory ma takie niby dobre atesty jest drozszy od fotelika mniej znanej firmy z lepiej przebylym atestem.

[truskafffka91]

Napisane przez melawen

A to się nazywa "psucie"

Ta dziewczyna jest nie poradna życiowo... Myśli, ze na konto dostanie pensje za ładny wygląd...

[Sandrusia91]

Mało to wózków z lekkim stelażem wykonanych z tego samego tworzywa co ten tanszy i nie kosztuje tyle. Wystsrczy zwrócić tylko uwagę i porownac i naprawde w tworzywach i jakosci wykonania sie nie rozni tylko cena za firme

Sprawdzialam ostatnio na 3 wozkach i cena z kosmosu a wagowo rozni się 0.2kg-0,4kg i inna nazwa firmy a wykonany z tego samego tworzywa.

[owieczkaa]

Napisane przez Sandrusia91

Owieczka, moim zdaniem to za fotelik czy za wózek płaci się w większości za firmę. Bo gdyby się przyjrzeć z jakich materiałów jest zrobiony ten do 1000 a ten za 2000 to aż takiej różnicy nie ma w tym wszystkim. Tylko za firmę się drożej płaci. Bo teraz to chyba firma sie liczy, bo wszyscy mówią np ze maxi cosi to najlepsza firma a w rzeczywistości na testach maniej gwiazdek niż ten trochę tanszy z innej firmy. Tak samo ty sprawdzasz wozek w sklepie jak ci się go prowadzi.. A na foteliki jaka maja opinie.. I wątpię żebyś usiadla do wózka i sprawdziala czy jest wygodny.
Bo niemowlę to raczej ci nie powie

A ze dziecko w wózku za 600 zl wypadnie bo sie stelaż polamie to przesada.. Nie słyszałam jeszcze takiej nowości

O wygodzie mówię w kontekście amortyzacji, skrętności, trwałości materiałów. A o pękających stelażach poczytaj sobie trochę w internecie.
Maxi cosi najlepsza firma? najbardziej popularna i przereklamowana? Nie kupię niczego z firmy, która kłamie o posiadaniu atestów, których nie ma. A gwiazdki ADAC też można włożyć między bajki.

Napisane przez melawen

A mogę zapytać czym się zajmujesz?

Co do punktu widzenia przedsiębiorcy to jest to przede wszystkim problem naszego Państwa i wysokich kosztów pracy.

Jestem tłumaczem specjalistycznym, zajmujemy się też obsługą IT (to działka mojego męża).
Wysokie koszty pracy - otóż to. I tu problem polega na wydajności państwa polskiego, bo ja nie mam nic przeciwko wysokim podatkom czy składkom, jeśli widzę że przynoszą widoczne efekty (patrz np. Szwecja). Ale u nas te pieniądze rozłażą się po bokach.

[aakkzzii]

Napisane przez ridja devojka

Ale w Warszawie też średnie zarobki są inne... nikogo z przeciętną wypłatą nie byłoby stać nawet na wynajem kawalerki.

heh , uwielbiam ludzi którzy uważają że tu zarabia się więcej niestety realia są takie że większość młodych lludzi zarabia tyle ile zarabiają w innych większych miastach, a różnica jest taka ze w Warszawie jest wszytsko 2 x droższe

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Napisane przez ridja devojka

Ale ktoś wynajmuje te kawalerki, i nie są to raczej prezesi

teraz młodzi ludzie wynajmują pokoje
a jak komuś zalezy by wynająć kawalerkę to szuka takiej "po babci" i wtedy go stać.
a ci z "większą średnią " raczej nie bawią się w wynajem ...

[truskafffka91]

Napisane przez aakkzzii

heh , uwielbiam ludzi którzy uważają że tu zarabia się więcej niestety realia są takie że większość młodych lludzi zarabia tyle ile zarabiają w innych większych miastach, a różnica jest taka ze w Warszawie jest wszytsko 2 x droższe

Nie przetłumaczysz ... Ja próbowałam ! I poległam..
Tak, ja tez myślalam : " witaj Warszawo" . Fakt szybciej znaleźć prace niż w innych miastach, ale zarobki....

[aakkzzii]

Napisane przez truskafffka91

Nie, nie dodałam... Wiedzą tylko te osoby, którym chciałam powiedzieć. Większość moich koleżanek się " chwaliło"... Dlatego się zapytalam Was o opinie... Myślałam, ze to tylko ja nie "wrzuciłam" zdjęcia USG

ja też nie wrzuciłam
i raczej tego nie zrobię
pewnie z brzuchem będe miała mase zdjęć bo w wakację zawsze cykamy ile wlezie

moja koleżanka wrzuciła już zdjęcie 6 tyg zarodka to dopiero przesada

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Napisane przez truskafffka91

Nie przetłumaczysz ... Ja próbowałam ! I poległam..
Tak, ja tez myślalam : " witaj Warszawo" . Fakt szybciej znaleźć prace niż w innych miastach, ale zarobki....

z tą pracą tez nie dokońca, niestety za dużo u nas przyjezdnych
ja pracuje w firmie w której ponad połowa osób nie jest z Warszawy, niestety gdyby ludzie z innych miast nie przyjeźdźali do nas za pracą dla Warszawiaków było by więcej stanowisk, teraz większość osób dostaje prace po znajomości, jak nie masz znajomości idziesz pracować do marketu , do sieciówek żeby cokolwiek zarobić

[truskafffka91]

Napisane przez aakkzzii

ja też nie wrzuciłam
i raczej tego nie zrobię
pewnie z brzuchem będe miała mase zdjęć bo w wakację zawsze cykamy ile wlezie

moja koleżanka wrzuciła już zdjęcie 6 tyg zarodka to dopiero przesada

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------


z tą pracą tez nie dokońca, niestety za dużo u nas przyjezdnych
ja pracuje w firmie w której ponad połowa osób nie jest z Warszawy, niestety gdyby ludzie z innych miast nie przyjeźdźali do nas za pracą dla Warszawiaków było by więcej stanowisk, teraz większość osób dostaje prace po znajomości, jak nie masz znajomości idziesz pracować do marketu , do sieciówek żeby cokolwiek zarobić

Tak, aakkzzii ja mam porównanie... Z moja miescina nie ma porownania. Pierwsza moja emigracja była do Lublin - zrezygnowała, bo albo praca w kebabie, albo callcenter..

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

Zgadzam się z Toba, bo 5 lat temu było więcej pracy. Tylko przyjazd " sloikow" to popsuł. Sorry za określenie - sama jestem sloikiem ( fakt nie wozilam jedzenia w sloikach) haha...
Ja się nie dziwie rodowitym Warszawiakom ( ile ich jest 20%?).
Ja podatki placilam w Wawie ( jeszcze przed karta warszawiaka) .
Żal mi ludzi, którzy przyjeżdżają do Wawy , pomieszkaja z 2-3 lata i na pytanie skąd jesteś odpowiadają - Jak to skąd ? Z Warszafki! Zdarzają się...

[aakkzzii]

mój chłopak po stracie pracy z z za☠☠☠istym cv jako magazynier i operator wózka widłowego z zagranicznym kursem i doświadczeniem około 10 nie mógl znaleźć pracy boo napisał w cv ze chce dostać 2 tys , jest rodowitym warszawiakiem i wie jakie są tu realia, chciał wynająć ze mną mieszkanie i żyć na poziomie o którym pisałyście, niestety "Słoiki" tak zwane , wynajmujące sobie pokój 10m2 za 500 zł, w takim samym albo gorszym CV pisały sobie 1500 zł , i były zadowolone, to kogo brali ?
oczywiście słoików :P

na szczęscie po znajomości zatrudnili go w automatach , zarabiał groszę , wynajowaliśmy sami pokój za 700 zł i żyliśmy jakoś,
teraz los do nas się uśmiechnął i moja babcia najkochańsza oddała mi w spadku mieszkanie.
inaczej dalej byśmy mieszkali w pokoju za 700 zł
taaaaaka bogata młodzież w Warszawie




aaa pytanie z innej beczki

czemu my w ciązy niemożemy ponosić rąk do góry ??

[owieczkaa]

Napisane przez truskafffka91

Żal mi ludzi, którzy przyjeżdżają do Wawy , pomieszkaja z 2-3 lata i na pytanie skąd jesteś odpowiadają - Jak to skąd ? Z Warszafki! Zdarzają się...

Czasem ludzie mają takie kompleksy że cokolwiek powiedzą żeby się nie przyznać.
Dla kontrastu mój mąż Warszawiak rodowity, wychowany w Warszawie i żyjący tam większość swojego życia jak tylko nadarzyła się okazja to stamtąd zwiał i mówi że jest z Gdańska

[owieczkaa]

Napisane przez aakkzzii

, niestety "Słoiki" tak zwane , wynajmujące sobie pokój 10m2 za 500 zł, w takim samym albo gorszym CV pisały sobie 1500 zł , i były zadowolone, to kogo brali ?
oczywiście słoików :P

A co w tym dziwnego? Pracodawca ma zatrudniać kogoś za większą kasę dlatego że jest z Warszawy?

[truskafffka91]

Napisane przez aakkzzii

mój chłopak po stracie pracy z z za☠☠☠istym cv jako magazynier i operator wózka widłowego z zagranicznym kursem i doświadczeniem około 10 nie mógl znaleźć pracy boo napisał w cv ze chce dostać 2 tys , jest rodowitym warszawiakiem i wie jakie są tu realia, chciał wynająć ze mną mieszkanie i żyć na poziomie o którym pisałyście, niestety "Słoiki" tak zwane , wynajmujące sobie pokój 10m2 za 500 zł, w takim samym albo gorszym CV pisały sobie 1500 zł , i były zadowolone, to kogo brali ?
oczywiście słoików :P

na szczęscie po znajomości zatrudnili go w automatach , zarabiał groszę , wynajowaliśmy sami pokój za 700 zł i żyliśmy jakoś,
teraz los do nas się uśmiechnął i moja babcia najkochańsza oddała mi w spadku mieszkanie.
inaczej dalej byśmy mieszkali w pokoju za 700 zł
taaaaaka bogata młodzież w Warszawie

To w CV pisze się ile by się chciało zarabiać?