|
|
#4351 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: ***z bajkowej krainy***
Wiadomości: 125
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
To teraz moja kolej!
Jestem tu od niedawna i dopiero zaczynam przygodę z forum. Opowiem moją historię. Miałam 16 lat. On mieszkał 3 km ode mnie ale przez te 16 lat nie wiedzieliśmy o swoim istnieniu. Zakochaliśmy się w sobie! On przystojny, ciasteczko mniam...słodkie oczy, kochany no ideał!!starszy o 1,5 roku. Byliśmy razem 3 lata. Pierwsze 2 lata było fajnie, kochałam go po nad wszystko! Nie szanował mnie już po roku ale ja dalej byłam ślepa. Ciągle zrywał,potem przepraszał ja wracałam. Potem było jakby lepiej ale co się okazało to było zakłamaniem z jego strony...okradał moich rodziców...było po związku a potem znowu chciałam to na prawić (taka glupia bylam,az sie wierzyc nie chce no nie?)Rodzice ze wzgledu na mnie byli w porządku ale już zero zaufania do niego. Potem bylo lepiej...pojechaliśmy na wakacje na tydzień po tym jak udalo mi sie wyleczyć bo pół roku chorowałam. Owocem wakacji była ciąża. On powiedział, że mam usunąc bo jak nie to mnie zostawi. No i ja powiedziałam ostatecznie, że nie chcem go znać. Byłam sama ze wszystkim...nikt nie wiedział o ciąży. W 11 tyg poroniłam a ten dupek jak się dowiedział chciał wrócić. A ja go nienawidzę!tyle zła mi wyrządził. Jak mogłam być taka ślepa. Tyle cierpiałam,miałam ochotę się zabić, nie miałam po co żyć. Dziewczyny jak mi lepiej jak czytam Wasze przypadki...nie tylko ja miałam takie nieszczęście w życiu. Od października już minęło trochę czasu...zaczęły się studia i musiałam zapomnieć o utracie dziecka i tym wszystkim.O nim odrazu zapomniałam,serio...niena wiść była silniejsza.Teraz poznałam fajnego mężczyznę starszego o 6 lat. Spotykamy się. Wie owszystkim co mnie spotkało. Jest dobry ale boję się...może to minie...może zakocham się...bardzo bym chciała ale jeszcze nie umiem. Bądźmy silne!!!!musimy dać radę! A tych zakłamanaych dupków wyrzucić z pamięci. Są porządni jeszcze napewno tylko trzeba szukać....chociaż nie taki się znajdzie w najmniej oczekiwanym momencie!
|
|
|
|
#4352 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Dreamland
Wiadomości: 1 124
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Brak mi słów! Nie będę komentować bo nie można używać wulgaryzmów, ale wiesz co można o takim leszczu powiedzieć
Najważniejsze że Ci się życie ułożyło i że dałaś sobie po tym wszystkim radę! Też bym tak chciała
|
|
|
|
#4353 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Oj dziewczyny. Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, że trafiłam na wizaż, czytam wasze historie i uczę się zachowań mężczyzn. Bo oni naprawdę zachowują się wg jednego schematu.
Mój ex odezwał się. Gadki szmatki + próbował się umówić. Dzięki Wam wiem, że zrobił to bo: a) ma kosmate myśli, b) chciał obczaić, czy spotykam się z kimś. Wzięłam go pod włos. ad.a) Zgodziłam się na spotkanie, ale raczej w godzinach popołudniowych, coby nie prowokować żadnych dwuznacznych sytuacji. Skutek: tu mu nie pasuje, tu też nie i w ogóle on nie wie ![]() ad.b) Na jego wiadomości co i kiedy robi z kim - milczałam jak grób. Niech się domyśla, czy mam kogoś, czy nie. I tyle. Pewnie się nie spotkamy, skoro droga do mojego łóżka okazała się być wyboistą, krętą i wymagającą większego wysiłku. Szkoda, bo skrycie zaplanowałam sobie, że jeśli już się spikniemy, to naprawi mi kran ![]() Idę sobie popłakać - przecież sama nie dam rady go naprawić
Edytowane przez krolowazimy Czas edycji: 2010-04-14 o 16:28 |
|
|
|
#4354 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Krakow
Wiadomości: 205
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Miarka sie przebrala kiedy w piatek znowu pognal sie bawic, a w niedziele dowiedzialam sie ze byla to zabawa w klubie nocnym, gdzie min pracuja prostytutki, a jedna z nich zaprosila go do znajomych na nk, bo fajnie im sie gadalo (ze nic nie bylo to wiem napewno, znam ex-a nie moglby, a poza tym byl tam moj najlepszy przyjaciel i widzial wszystko dokladnie) Zadzwonilam, powiedzialam ze nie chce go znac, ze zniszczyl wszystko, ze teraz to ja zajmuje sie soba i odpoczywam od jego osoby. Dodalam jeszcze ze jest zlym czlowiekiem, a na takich nie ma miejsca w moim zyciu... To nie byla jednorazowa jego akcja, nigdy nie moglam na niego liczyc, samotnie spedzane dni i tygodnie w szpitalu sa na to dowodem, gdy tylko sobie przypominam plakac mi sie chce ![]() Ciezko mi bardzo, przywiazanie i przyzwyczajenie robi swoje, ale wiem, ze nigdy nie bylabym z nim szczesliwa i nigdy nie czulabym sie bezpiecznie... |
|
|
|
|
#4355 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: :) wschód
Wiadomości: 113
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Rozmawialam dzisiaj z moja kolezanka, i ona mowi, ze to ze mna jest cos nie tak, bo ona uslyszala inna wersje, jak to on opowiada, ze chce zerwac kontakt, ze mam go w nosie, ze juz krecilam sie wokol innych itd, mam wrazenie, ze chce zebym sie poczula winna. To ja zerwalam, nie zalowalam, nie zaluje i uwazam, ze to byla dobra decyzja. Tylko czemu teraz nagle Ci, ktorzy byli po mojej stronie mowia mi, ze to mi za przeproszeniem 'od;je;ba;lo', bo to ja chce zapomniec o kims, z kim bylam rok i kogo kochalam, tymbardziej, ze on kochal mnie... Juz mi rece opadaja. Ha tymbardziej jeszcze jeden smakowity kasek. Dostalam wczoraj przedpoludniem smsa od nieznajomego numeru. Odpisalam, zeby nie pisal do mnie wiecej, lae okazalo sie, ze to jakas dziewczyna pomylila numery. Ale nie obeszlo sie bez echa, zdenerwowalam sie i powiedzialam tej mojej kumpeli, jego kumpeli z miasta, zeby mu przekazala, zeby przestal do mnie pisac i przestal byc taki zalosny z tymi wyznaniami, bo mam juz tego serdecznie dosyc, opowiedzialam jej mniej wiecej co on do mnie tam wypisywal do mnie i powiedziala, ze nie sadzi, ze sms jest od niego, bo on teraz tak tego nie przezywa, w ogole tego nie przezywa, nie widac po nim, nie mowi o tym, nie wspomina. To po jaka cholere pisze? I masz tu babo placek, biedny pokrzywdzony... Edytowane przez azjainlove Czas edycji: 2010-04-14 o 17:09 |
|
|
|
|
#4356 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: ***z bajkowej krainy***
Wiadomości: 125
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Oni są zakłamani i sami nie wiedzą czego chcą! ot tyle na ich temat. Trzeba czasu kobietki...czasu...ciężki e to ale nie ma lepszego leku. Zero kontaktu i spotkań!!!
|
|
|
|
#4357 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 129
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Ja już nie wytrzymuję, facet robi ze mnie jaja, albo się bardzo boi kontaktu.
Nie jestem z nim już półtora roku, od stycznia zaczęliśmy sporadycznie wymieniać wiadomości (o czym gdzieś tam na początku tematu pisałam). Historia o tyle śmieszna, że koleś odpisuje co miesiąc Czyli od stycznia były już cztery wiadomości Ostatnio dostałam zaskakująco irytujący sms, o tajemniczej i niekonwencjonalnej treści "nieładnie, nieładnie" jak odpisałam pytając o wyjaśnienie, nie otrzymałam odpowiedzi (pomyślmy, skoro w internecie odpisuje co miesiąc, to na sms może za 2 tygodnie odpisze ?)Nie ma to związku z naszymi wiadomosciami, obecnie jest etap "gdzie mieszkasz" Tak mnie to bawi, ze aż chciałam napisać
__________________
You don't know how strong you are until being strong is the only choice you have |
|
|
|
#4358 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
|
|
|
|
#4359 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 515
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
buttercup - a co on na to? Tłumaczył się cos?
---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ---------- Aguś 887 a ile jesteście po rozstaniu? I kiedy ostatnio był kontakt? |
|
|
|
#4360 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
ciagle mysle ze jak sie odezwe to moze to cos da? zobaczy ze mi zalezy czy cos.. a jak sie nie odzywam moze mysli ze sie z tym pogodziłam, godze i mi to pasi.. ? ![]() chciałabym cos napsiac nie wiem co mam robić ;( |
|
|
|
|
#4361 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: obecnie Poznań :)
Wiadomości: 789
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
no ja wiem ze on napisal czysto po kolezensku, juz sie wyleczylam z niego, i nie interpretowalam kazdego slowa jak do mnie napisal ![]() no co ty ja mam juz za soba ten etap udawania niedostepnej, albo odwrotnie narzucania sie. on odezwal sie po ponad miesiacu ciszy, wsumie to ja juz nawet o nim nie myslalam. czasem, a nawet kilka dni przed tym jak sie odezwal teraz ( mialam chwilowy dolek) mi sie przypomnial i zatesknilo mi sie za czasami gdy mialam kogos do przytulenia itp nic wiecej.. ale ogolnie pokazalam klase, i pokazalam mu jak bardzo mam go w dupie ;D jestem z siebie dumna ![]() no ja z tym moim bylym bylam nie cale 4 miechy, i tak jak napisalas dzialal bez zarzutow mily, czuly itd.. no tyle ze zabraklo miedzy nami uczucia.. on postawil sprawe jasno niechcial tego kontynuowac i robic mi nadzieje, a ja mimo tego ze tez nie czulam do niego nic glebszego to chcialam probowac ze moze cos wkoncu w nas zaskoczy heh.. no i balam sie samotnosci ![]() co do moich przypuszczen ze wrocil do swojej bylej to tak owszem, sprawdzilo sie to. heh ja to mam nosa, powinnam zostac wrozka weszlam na jego kolege na nk, a on mial zdjecie z nim i pinezke. myslalam ze usunal swoj profil, a tu patrze a on nadal ma to konto co mial. i siostra tej ............. ( brzydkie slowo ) napisala mu komentarz, os w stylu: dziekuje szwagier ;* hehe troche mi smutno, bo skoro byli z soba 1,5 roku, a teraz po chyba dwoch latach wrocili do siebie to moze to prawdziwa milosc? to czemu mnie nieobdarzyl taka? czuje sie jakas gorsza czy ktoras z was ma podobna sytuacje? ( |
|
|
|
|
#4362 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Krakow
Wiadomości: 205
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Stwierdzil ze tlumaczyc sie nie musi bo nic zlego nie zrobil, i to ja stwarzam i jecze :/ Ze on musi wychodzic z kumplami, zeby sie odstresowac i takie tam... I ja to rozumiem, nigdy mu nie zabranialam, ale tamta sytuacja sprawila, ze opadly mi klapki z oczu... Po co mi chlopak, ktoremu w glowie tylko wieczne imprezy, nie pracuje, nie dba o mnie i widzi tylko czubek wlasnego nosa? Chce czuc sie bezpiecznie, chce czuc sie wazna w zyciu mojego faceta, chce czuc sie dla niego najpiekniejsza. A on mi tego nie potrafil dac...wszystkie byly ladniejsze, madrzejsze, lepsze. Ja sie czulam jak kompletne zero, nic
|
|
|
|
#4363 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: ***z bajkowej krainy***
Wiadomości: 125
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
|
|
|
|
|
#4364 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
a ja juz w leb dostaje i ciagle mysle czy w jakis sposob sie do niego odezwac, zeby mu pokazac ze nie mam tego gdzieś i wcale nie jest ok
|
|
|
|
#4365 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 059
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Nie ma sensu pisac, prosic, blagac, uzalac sie nad soba. U mnie juz prawie 5 tygodni minelo od rozstania i kazdy z tych dni byl szary, beznadziejny...ale zyje dalej. CHociaz mialam ciezkie chwile...Nie wiem, moze przeoczylam post w ktorym pisalas powod rozstania, ale moj zostwiajac mnie chcial zebym dala mu spokoj. Dlatgeo dalam mu to...nie odzywam sie do niego pierwsza.Nic nie pisze.I on tez milczy. Fakt, to milczenie boli, ale to dowod na to,ze nic dla niego nie znaczylam, ze jest mu teraz dobrze. Dalabym wszystko zeby chcial byc ze mna, kochal mnie nadal...ale milosci nie ma! I Ty tez musisz to zrozumiec,niestety
__________________
,,Wiesz Prosiaczku...miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy...za bardzo" |
|
|
|
|
#4366 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Dreamland
Wiadomości: 1 124
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
a żyć trzeba niestety dalej mimo to, że każdy dzień jest taki sam, bez polotu...
|
|
|
|
|
#4367 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 059
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Rozstanie jest bardzo bolesne, ale kazdy przezywa je na swoj sposob.Ja mam okropny charakter, nie dosc ze jestem typem samotnika to na dodatek strasznie wrazliwego.I dlatego nie potrfaie sie pozbierac tak jak niektore z Was. Ale mysle,ze jestem juz na lepszej drodze niz jakis czas temu.
Nasze łzy, błagania, sms-y, telefony czy nie daj Boże nachodzenie ex-ów nic nie da, a wręcz pogorszy sprawę. Oni nas zostawili i to jest fakt, który musimy przyjać do wiadomości. Coś się kończy, żeby coś mogło się zacząć... tylko jak rozpocząć coś nowego kochając nadal kogoś kto już nas w swoim sercu pogrzebal? Musimy byc silne. Czas jest naszym największym powiernikiem, przyjacielem i z każdym dniem musi byc lepiej. Na pewno każda będzie miała jeszcze nie raz gorszy humor, dół, będzie wylewać morze łez...ale potem przyjdzie ulga... po płacz jest najlepszy aby wyrzucić z siebie wszystko co boli
__________________
,,Wiesz Prosiaczku...miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy...za bardzo" |
|
|
|
#4368 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Dreamland
Wiadomości: 1 124
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Mnie najbardziej wkurzają teraz teksty "wyjdź do ludzi, korzystaj z życia". Znajomych mam wielu ale takich, z którymi moge sie umówić na piwko niewielu, z czego część powyjeżdżała. Najgorsze są weekendy w które wiadomo że większość ma swoje plany po całym tygodniu pracy a ja siedzę i wyję myśląc że praktycznie każdy weekend spotykałam się z B. Ja też jestem typem, który musi swoje odcierpieć, nie potrafię udawać że jestem teraz super hiper wolna, mogę robić co chcę, wtedy też mogłam, więc nie czuję się pod tym względem wyzwolona. A już najgorsza była zeszła niedziela, zaczęło sie od kawałka Amy Winehouse "Back to Black", dołączył do tego gin z tonikiem no i było po mnie
I tu jeszcze pewien Pan się na mnie cały czas czai od długiego czasu i zaproponował wczoraj spotkanie, wyczaił że jestem już sama. Ale nie potrafię, nie chcę... |
|
|
|
#4369 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 292
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
U mnie wczoraj minęły 2 miesiące odkąd nie jesteśmy razem, i przy okazji dzisiaj mija tydzień odkąd mnie zablokował wszędzie gdzie się tylko da i nie piszemy... zero kontaktu... w dodatku ja jestem teraz w innym mieście na studiach to dodatkowo go nie widzę i powiem wam że jakoś mi lżej na duszy... wiadomo żal jest bo zostawił mnie dla innej w dodatku ...ehhh nawet nie chce mi się jej opisywać... ale w sumie lepiej że mnie zablokował <a zrobił to bo go zmieszałam z błotem jak dowiedziałam się z kim jest> na dobre mi to wyszło bo nie wiem nie interesuje mnie to tak mocno jak dawniej i mam go powoli głęboko w poważaniu jak on mnie... tylko boję się co będzie jak pojadę do domu i ich gdzieś spotkam na ulicy wtedy wszystko do mnie wróci ...
__________________
[rock]508089[/rock] |
|
|
|
#4370 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 059
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Mi tez jest lepiej kiedy on sie nie odzywa a tego nie robi chyba ze chce swoje rzeczy...nie widzialam go od naszego rozstania i dobrze.Nie chce go spotykac...to byloby zbyt bolesne. Fakt, najgorsze sa weekendy, ale trzeba je przetrwac.Ja spedzam je z rodzina, rodzicami.Fakt pred tv ale zawsze to lepsze niz lezenie w lozku i plakanie.
__________________
,,Wiesz Prosiaczku...miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy...za bardzo" |
|
|
|
|
#4371 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 292
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Boli mnie tylko że teraz nasze plany są ich planami..... Nie chcę go widzieć bo nie wiem jak zareaguję czy mu przywalę czy spuszczę wzrok i udam że go nie widzę ...
__________________
[rock]508089[/rock] |
|
|
|
#4372 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 498
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Hej dziewczyny... wróciłam zrobić swój mały raport. Ciągle czytam wasze historie.
ponad 2 miesiące od rozstania prawie miesiąc od zerwania kontaktu za chwilę minie rok od poznania się - on pewnie nawet nie pamięta tej daty stan: nie wyobrażam sobie powrotu imprezuję, dbam o siebie, wypełniam sobie czas jak tylko mogę dalej studiuję - już było gorąco robię plany na przyszłość BEZ niego myśl o innym facecie przy mnie już mnie nie obrzydza przestaje mnie interesować jego życie - wystarczy mi informacja, że żyje dalej okropnie boli i nie zaakceptuję NIKOGO u jego boku przychodzą myśli, że on chyba nie jest tą samą osobą, która pokochałam. stworzyłam potwora. ...ale dalej go kocham Mam nadzieję, że i dla mnie los się odwróci i zacznie być po mojej stronie. Trzymam za was kciuki!
__________________
"[...] zamartwianie się tym, nad czym nie mamy kontroli, jest bezsensu, prawda?" /King/ Edytowane przez olcix Czas edycji: 2010-04-15 o 13:07 |
|
|
|
#4373 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
boze a ja ładnie dzisiaj fiksuje od rana ciagle mysle napisac cokolwiek napsisac czy nie i tak w kolko.. na gg on sie wiecznie ukrywa bez opisu...
mzoe on mysli ze ja sie odezwe czy cos.. ja juz wariuje |
|
|
|
#4374 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 498
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
A odpowiedź brzmi - nie robić tego.
__________________
"[...] zamartwianie się tym, nad czym nie mamy kontroli, jest bezsensu, prawda?" /King/ |
|
|
|
|
#4375 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 059
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
zgadzam sie. Brak kontaktu i brak spotkan to najlepsze co etraz moze byc dla ciebie. Kazda wiadomosc od niego, kazdy sms na ktorego ci nie odpisze bedzie bolec 2 razy mocniej niz teraz.Chcesz zaczynac wszystko od poczatku? Jak bedzie chcial to napisze sam do Ciebie!
__________________
,,Wiesz Prosiaczku...miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy...za bardzo" |
|
|
|
|
#4376 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
kiedysd tez sie"rozeszlismy" po 2 dniach sie odezwalam i bylo ok.. nie wiem w przyplywie zlosci bez zastanowienia to powiedział.. łudze sie ze moze znow jak sie odezwe tak bedzie bo on jest wybuchowy i nie wie co gada często.
Ale z drugiej str jezeli potraktuje mnie jak swinie.. odpowie cos po hamsku albo ze mam spadac? to chyba sie załamie i sama nie wie mco robic za choleeeeeere nie daje mi to spokoju !! |
|
|
|
#4377 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 059
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
__________________
,,Wiesz Prosiaczku...miłość jest wtedy, kiedy kogoś lubimy...za bardzo" |
|
|
|
|
#4378 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 54
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
mimo, że uczuciowo nie jest mi obojętny... dziwne jest to odczucie, ale zaczynam się przekonywac chyba powoli, że decyzja o rozstaniu była tą właściwą, zaczynam cieszyc się, że ją podjełam Myśl o innym facecie, jak najbardziej nawet ostatnio poznałam kogoś na weselu, o które była wojna na forum :P zresztą od samego początku po rozstaniu, nie stroniłam od męskiego towarzystwa ![]() Dziewczyny bądźcie silne, włączcie zdrowy rozsądek
__________________
Wiem co i jak...
|
|
|
|
|
#4379 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Od wieków się z nim nie kontaktowałam, nie wchodzi na portale, nie ma go na gadu, napisałam więc smsa co u niego słychać. Nie odpisał nic Do końca chamski, brawo![]() Aguś - lepiej się nie odzywać.
__________________
Książki 2021 (2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66) |
|
|
|
|
#4380 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 35
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Witam wszystkie biorace w dyskusji dziewczyny!
Jestem tu rowniez od niedawna z zapałem czytam praktycznie wszystkie wasze wypowiedzi... Kazda wasza historia wydaje mi sie byc okropna, bo chyba kazdy człowiek w takiej sytuacji nie potrafi pojac tego co sie dzieje i chyba najgorsze w tym wszystkim co sie nam przytrafiło jest to , ze praktycznie w kazdej z waszych opowiesci rozstanie spadło na nas "jak grom z jasnego nieba" i chyba dlatego tak ciezko ueierzyc w to co sie dzieje własnie w naszym życiu.Pisze w naszym bo jak sie pewnie domyslacie mnie tez spotkała podobna historia. Nie wiem czy komukolwiek chce sie o tym czytac...ale moze bedzie mi łatwiej pogodzić sie z tym wszystkim jesli o tym napisze. Owszem sa przyjaciele i wielkie im Dzieki za to ze wspieraja nas kiedy jest zle, jednak jesli ktos nie przezył czegos podobnego trudno mu jest sie ustosunkować do tego co nas spotkało.A piszac to czuje ,ze ktos mnie tutaj zrozumie. Hmm mam 21 lat...Moze to mało,a moze nie... Około miesiac temu a raczej miesiac i pare dni temu ,zostawił mnie wieloletni partner. Nie bede juz pisała jak mi ciezko,ze sa łzy,złosc, niemozliwosc zaakceptowania obecnej sytuacji , bo wiem ze podobne uczucia towarzyszyły wam w tym trudnym czasie. Moja sytuacja jest o tyle gorsza ,ze on nawet nie pofatygował sie,zeby mi powiedziec "to koniec" nic zupełnie nic...Dowiedziałam sie z cudownego portalu gdy zobaczyłam jego nowo dodane zdjecie,na ktorym była Ona... To było jak jakis zły sen...koszmar...Jak to? Kto to? Co to ma znaczyc? Jak on moze??. Myslalam ,ze zemdleje...dosłownie... Co prawda pokłóciliśmy sie dokładnie 4 dni wczesniej.Były ciche dni, ale tego sie nie spodziewałam... Postanowiłam zastosować taktyke "dumy" nie odezwalam sie choc przezywałam to on sam napisał pare dni poznie by mi zlozyc zyczenia na dzien kobiet.Ma tupet prawda? Wtedy odp ,ze widziałam jej zdjecie...On odp, ze go z nia nic nie laczy to tylko kolezanka i ona chce w kims zazdrosc wzbudzic. Chyba nic nie odp. Dalej nie mogdlam w to uwierzyc . minal ok tydzien a ja nie mogłam wytrzymac bez kontaktu.Napisałam...dług ą wiadomosc na nk takie jakby pozegnanie,napisałam to co czulam,ze nie bede sie mieszac bo chce zeby był szczesliwy a w sercu był tak ogromny ból. Odp po 2 dniach ze kocha i przeprasza za wszystko i zebym napisała do niego. Wiec napisałam na gg ale on mnie zablokował i dal opis "KOCHAM cie skarbku na zawsze" do tamtej... Znowu szok...co on wyprawia....Co ise dzieje...zalamalam sie calkowicie... nie odzywalam sie a tydzien potem napisała do mnie jego niby nowa dziewczyna ze jestem chora psychicznie ,ze on dawno ma mnie gdzies bo nie odzywa sie do mnie juz o d roku jakies chore brednie..ze wydzwaniam do niego nocami.Zadna z tych rzeczy nie była prawda...zadna... i on nigdy nie odezwal sie do mnie o tego zablokowania tylko ona byla jego sekretarka...on tylko czasem dawal na mnie obrazliwe opisy.Zablokowalam wic go wszedzie gdzie sie da... Ale co z tego jak go kocham i wiem ze nie powinnam myslec o nim... Mam jakas paranoje..nie moge w to uwierzc co sie stało.Czuje sie jak w jakims chorym filmie .Ta historai jest długa iskaplikowan... jak zycie.. Nie umiem tego zrozumiec biore leki na depresje raz jest lepiej ale czesciej to totalne załamanie..Ale sie rozpisałam, matko...Trzeba dac rade dziewczyny ale jak? |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:01.



taki się znajdzie w najmniej oczekiwanym momencie!

Najważniejsze że Ci się życie ułożyło i że dałaś sobie po tym wszystkim radę! Też bym tak chciała

Miarka sie przebrala kiedy w piatek znowu pognal sie bawic, a w niedziele dowiedzialam sie ze byla to zabawa w klubie nocnym, gdzie min pracuja prostytutki, a jedna z nich zaprosila go do znajomych na nk, bo fajnie im sie gadalo (ze nic nie bylo to wiem napewno, znam ex-a nie moglby, a poza tym byl tam moj najlepszy przyjaciel i widzial wszystko dokladnie) Zadzwonilam, powiedzialam ze nie chce go znac, ze zniszczyl wszystko, ze teraz to ja zajmuje sie soba i odpoczywam od jego osoby. Dodalam jeszcze ze jest zlym czlowiekiem, a na takich nie ma miejsca w moim zyciu... To nie byla jednorazowa jego akcja, nigdy nie moglam na niego liczyc, samotnie spedzane dni i tygodnie w szpitalu sa na to dowodem, gdy tylko sobie przypominam plakac mi sie chce 












zgadzam sie. Brak kontaktu i brak spotkan to najlepsze co etraz moze byc dla ciebie. Kazda wiadomosc od niego, kazdy sms na ktorego ci nie odpisze bedzie bolec 2 razy mocniej niz teraz.
mimo, że uczuciowo nie jest mi obojętny... dziwne jest to odczucie, ale zaczynam się przekonywac chyba powoli, że decyzja o rozstaniu była tą właściwą, zaczynam cieszyc się, że ją podjełam
Do końca chamski, brawo
