O dzidzie sie staramy,i na dwie kreski tak dlugo czekamy:(problemy,problem y i problem

[emi 84]

Jak tak czytam Was to ja powinnam przejść do innego wątku bo chyba ja się najdłużej staram-w styczniu minie 3 lata od cp a od starań myslę,że 2 lata a nie wiem skąd mi się ubzdurało że 16 cykliZnaczy nie liczyłam bo dopiero od 2 miesięcy leczę się bo wcześniej potrzebowałam chyba odpoczynku psychicznego a zresztą długo mi się w środku wszystko goiło.

Natka ja przez ostatnie dni z mężem latałam po galeriach i normalnie padaliśmy ale już mamy dla wszystkich prezenty.Święta w tym roku zapowiadają się mega duże bo rodzina włosko-ekwadorska przyjeżdza to będzie przy stole ciekawie

wpaula tempke masz wysoka i nie spada to może jeszcze za wcześnie na test bo chyba 14 dni nie minęło od owulacji??

[Kiara_kier]

hej dziewczyny.

Nie idę na bete. Zrobiłam tym razem inny test - kasetkowy, wyszedł ewidentnie negatywny nie mam siły na bete, zresztą nie ma po co. Przynajmniej tu nie ma złudzeń. Może coś było i nie udało mu się przetrwać, może to błąd tamtych testów. W każdym razie nie idę. Wolę te 19zł wydać na coś przyjemniejszego niż kolejny papier potwierdzający, że przez następne nie wiadomo ile miesięcy będziemy sami.

Czekam na @. Wczoraj brzuch wcale nie bolał, dziś póki co też nie boli. Myślę, że jak nie przyjdzie do połowy przyszłego tyg., to pójdę do rodzinnego po luteinę, bo nie mam zamiaru znowu czekać 3 miesiące na @. To chore.

[Lucy31]

[NaamaH6669]

Linka - jeszcze mocniej trzymam kciuki To będzie napewno szczęśliwa końcówka roku

A co u mnie, brudno-brązowy śluz. No po prostu każde moje plamienie to coś innego - albo ciemnoczerwone ze skrzepami, albo żywoczerwone, albo różowy śluz, albo brudno-brązowy. Kto to ogarnie?! Jutro ma być @.
Jedyna rzecz co mnie pociesza to to, że wykupiłam pobyt świąteczny na Mazurach, więc sobie z Mężulkiem odpoczniemy. Poza tym mój nastrój jest jak taka emotka -_-

[Natuś-77]

Napisane przez NaamaH6669

Linka - jeszcze mocniej trzymam kciuki To będzie napewno szczęśliwa końcówka roku

A co u mnie, brudno-brązowy śluz. No po prostu każde moje plamienie to coś innego - albo ciemnoczerwone ze skrzepami, albo żywoczerwone, albo różowy śluz, albo brudno-brązowy. Kto to ogarnie?! Jutro ma być @.
Jedyna rzecz co mnie pociesza to to, że wykupiłam pobyt świąteczny na Mazurach, więc sobie z Mężulkiem odpoczniemy. Poza tym mój nastrój jest jak taka emotka -_-

Naama, przede wszystkim musisz znaleźć konkretnego lekarza, który pomoże ci z tymi plamieniami, bo one ewidentnie o czymś świadczą. Muszą cie przebadać od A do Z i koniec kropka.

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Właśnie się poryczałam
Boję się, bo..jutro idę na AMH... i jak wyjdzie słabo to ..skończy się moje marzenie o dziecku i nie będę miała nawet szans na in vitro. siedzę i smarcze do kalwiatury i monitora.
Wiem, że muszę pogadać jeszcze z rodzicami, właściwie to z mamą, bo ona pewnie myśli, że ściubmy kasę, że ciągle gadamy żeby prezenty były tanie albo w ogóle żeby ich nie było. Moja mama od 25 lat żyje na debecie a tato pracuje w banku i ciągle mówi, że jego krwawica idzie na zatracenie hehehhehe więc mam też obawy przed tą rozmową...
I tak w ogóle..

[Lucy31]

Natuś, trzymaj się
Nie dołuj zanim wyników nie ma, szkoda nerwów. Ja trzymam kciuki

[malinka1984]

Natka puki nie ma wyników nie ma co płakać.Będzie dobrze,trzymam kciuki.

[pszczola189]

Natuś, trzymaj się trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze

[emi 84]

Podpisuję się pod słowami koleżanek-Natka czasem strach ma wielkie oczy i pózniej się okazuje,że wszystko dobrze czego i Tobię życzę

Ja dziś zrobiłam sobie wolne i tak buszuje po necieAha przy okazji chyba jestem tutaj jedyna co kota nie ma ale za to mam ślicznego sznaucerka bo ogólnie kocham psy Z początku byłam przeciwna psom w bloku bo u mnie w domu na podwórku jest bokser,wilczur i bernardyn i one czują że żyją a miałam wrażenie,ze pies w bloku się męczy ale nie jest tak zle

[Linka1984]

Napisane przez malinka1984

Linka czyli nie robiłaś żadnych wyciągów kart zdrowia?Wystarczyły wyniki badan?
Ja znalazłam wyniki badań z 08.2011

ja tez mam wyniki z lipca 2011 moj lekarz jest kierownikiem 'realizatora' programu wiec w sumie on decyduje kto sie kwalifikuje a kto nie , mnie sam zaproponował..wiec chyba jest dobrze

Napisane przez Natuś-77

Wczoraj w jakiś wiadomościach podali, że już 5000 par poddało się procedurze in vitro w 2013 roku i tylko 550 doczekało potomka..trochę dołujące, ale trzeba mieć nadzieje i codziennie idealizować, wizualizować swoje marzenie

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/pierw...-dziecka/rzjhc

program wystartował w lipcu 2013 wiec chyba jeszcze nikt nie doczekał bo za wczesnie :P laski sa dopiero w ciazy

[Natuś-77]

Napisane przez emi 84

Podpisuję się pod słowami koleżanek-Natka czasem strach ma wielkie oczy i pózniej się okazuje,że wszystko dobrze czego i Tobię życzę

Ja dziś zrobiłam sobie wolne i tak buszuje po necieAha przy okazji chyba jestem tutaj jedyna co kota nie ma ale za to mam ślicznego sznaucerka bo ogólnie kocham psy Z początku byłam przeciwna psom w bloku bo u mnie w domu na podwórku jest bokser,wilczur i bernardyn i one czują że żyją a miałam wrażenie,ze pies w bloku się męczy ale nie jest tak zle

Dziewczyny , dziękuje za wsparcie

EMI84, też zaliczam się do tej grupy która nie ma kota ani psa, ale jestem bardzo pro nawet za bardzo czasem-jak to mawia mój mąż.
Miałam przez 16 lat sunię kundliczkę a potem już rodzice mieli przez 11 lat suńke, która na początku września od nas odeszła, ale cieszę się że była u mnie przez 8 dni i mogłam być cała dla niej. poświęciłam nawet urlop.
A gdyby , któraś z was chciała wesprzeć kocury to poproszę o zajrzenie na stronę fundacji Kocie życie

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Napisane przez Linka1984

ja tez mam wyniki z lipca 2011 moj lekarz jest kierownikiem 'realizatora' programu wiec w sumie on decyduje kto sie kwalifikuje a kto nie , mnie sam zaproponował..wiec chyba jest dobrze


http://wiadomosci.onet.pl/kraj/pierw...-dziecka/rzjhc

program wystartował w lipcu 2013 wiec chyba jeszcze nikt nie doczekał bo za wczesnie :P laski sa dopiero w ciazy

Źle się wyraziłam.. ale chodziło mi właśnie o 500 par oczekujących potomka.

[Linka1984]

Napisane przez Natuś-77

Źle się wyraziłam.. ale chodziło mi właśnie o 500 par oczekujących potomka.

to ja chce byc 501 parą oczekująca

[czarownica_tea]

Natuś- nie smarcz, życie potrafi nas pozytywnie zaskoczyć, czego Ci z całego serca życzę

Linka- jutro masz IUI? Sorki ale czytam jednym okiem podczas wykładów.....

ja żegnam się z @ i ruszam do boju hahaha

emi- ja mam kota w głowie, na żywo mam piesława- yorka, który może czasem wykazuje pewne kocie cechy :P

[Linka1984]

Napisane przez czarownica_tea

Linka- jutro masz IUI? Sorki ale czytam jednym okiem podczas wykładów.....

lekarz kazał w piątek rano sie zgłosic na IP , a na oddzialne maja mi zrobic lh i e2 i zadecydują kiedy robic iui . A teraz zadzwonilam do szitala zapytac sie o ktorej mam byc i czy na czczo to mi baba mowi ze mam isc na oddział tam kontrolne usg i dopiero zadecydują czy mnie przyjąć czy nie...troszke mam teraz zagwozdkę..robic jak kaze lekarz czy jak mowią przez tel w sekretariacie

[Kiara_kier]

Natus: mam podobną sytuację do Twojej. Nie mamy i nie będziemy mieć pieniędzy na in vitro. Od rodziców finansowego wsparcia w tej kwestii także nie otrzymam. Moja mama właśnie zaczyna sprawy rozwodowe, więc też nie jest w stanie pomóc, z kolei mój ojciec gdyby tylko chciał... ehh gdyby chciał... pewnie, że mógłby. Jego miesięczne zarobki wynoszą na rękę 12 tys. zł. Ale od zawsze miał mnie w d*pie, gnębił mnie, znęcał się, wielokrotnie wyrzucał mnie z domu. Nigdy nie miałam prawdziwego ojca, zawsze marzyłam, żeby gdzieś zdechł. Nie mam szans na jakąkolwiek pomoc z jego strony.
Co do AMH - mam nadzieję, że jak mnie położą w szpitalu gin-położ., to mi to zrobią, w końcu lekarz sam powiedział, że: "przy okazji od razu zrobimy ci badania na płodność".

Linka: zadzwoń do lekarza i dowiedz się co jest grane, skąd ta rozbieżność.


Ogólnie jestem podłamana. Zaczynam wierzyć, że to, co usłyszałam jako nastolatka ("przy takim PCO jak ma ta dziewczyna można mówić o bezpłodności") wcale nie jest koszmarnym wspomnieniem z dorastania, tylko brutalną prawdą.
Poryczałam sobie dziś. TŻ mnie tulił, ale powiedział, że sam jest już trochę podłamany, tym bardziej w tym cyklu... powiedział, że przecież widział II kreskę i że to jest wredne, jak los sobie drwi z nas. Mówi, że sądził, że to wszystko będzie tak hop-siup. Jeden miesiąc i po sprawie.

[wpaula]

Napisane przez Lucy31

wpaula, hm a dziś jaka ta druga kreska? jeśli w ogóle jest

Lucy w ogole jej nie było , u mnie nigdy nie ma nawet wcięcia ani nic , dosłownie bialo jak snieg i jedna tlusta krecha

---------- Dopisano o 14:28 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

Napisane przez emi 84

wpaula tempke masz wysoka i nie spada to może jeszcze za wcześnie na test bo chyba 14 dni nie minęło od owulacji??

no 12 dzień dziś , ale test czuly 10 ;/ powinno cos być , cholerka by to wziela , szyjka wysoko zamknieta na amen i miekkawa hmmm , tempka zawsze wysokoa= az do okresu grr :P

[emi 84]

Kiara jak mawiał mój terapeuta płacz do woli,na tyle,na ile łez Ci starczy bo po każdej burzy wychodzi słońce i tej teorii się trzymajmy

No cóż każda z nas jest inna,każda ma inne problemy ale jedno nas łączy a w grupie siła

Dziewczyny dla poprawy humorku zapraszam każdą z osoba na masaż-do wyboru od relaksacyjnych,antycellul itowych po masaże kamieniami - akurat dziś mam wolne to wszystkie wymasuje

[czarna_mala]

Witojcie

Napisane przez pszczola189

Zazdroszczę takiej Ginki
porównałam skład obydwu tabletek i wychodzi na to, że jakbym brała obie naraz to nie przedawkuję, bo wyszukałam też normy ile powinno się brać.. Kurdee, nie wiem już.. :/

Ja też się urodziłam 13, i to grudnia ale nie w piątek, tylko w czwartek

Sama sobie jej zazdroszczę
Ja nie brałabym nic na swoją odpowiedzialność, skonsultuj z ginem najlepiej
To jutro masz urodziny

Napisane przez Kiara_kier

Nie idę na bete. Zrobiłam tym razem inny test - kasetkowy, wyszedł ewidentnie negatywny nie mam siły na bete, zresztą nie ma po co. Przynajmniej tu nie ma złudzeń. Może coś było i nie udało mu się przetrwać, może to błąd tamtych testów. W każdym razie nie idę. Wolę te 19zł wydać na coś przyjemniejszego niż kolejny papier potwierdzający, że przez następne nie wiadomo ile miesięcy będziemy sami.

Kiara, jak Ci się spóźni, to mykaj na betę u Ciebie beta 19zł? U mnie 40zł ale zdzierstwo

Napisane przez emi 84

Podpisuję się pod słowami koleżanek-Natka czasem strach ma wielkie oczy i pózniej się okazuje,że wszystko dobrze czego i Tobię życzę

Ja dziś zrobiłam sobie wolne i tak buszuje po necieAha przy okazji chyba jestem tutaj jedyna co kota nie ma ale za to mam ślicznego sznaucerka bo ogólnie kocham psy Z początku byłam przeciwna psom w bloku bo u mnie w domu na podwórku jest bokser,wilczur i bernardyn i one czują że żyją a miałam wrażenie,ze pies w bloku się męczy ale nie jest tak zle

Ja też nie mam kota, bo mam silną alergię ale chciałabym, nawet zwykłego czarnego dachowca mamy dwa na podwórku, ale to się nie liczy, bo one nie wchodzą do domu, no i psy też mamy dwa, ale nie w domu

Napisane przez Linka1984

to ja chce byc 501 parą oczekująca

Będziesz i zadzwoń do profesora i dowiedz się co masz robić

Napisane przez Kiara_kier

Natus: mam podobną sytuację do Twojej. Nie mamy i nie będziemy mieć pieniędzy na in vitro. Od rodziców finansowego wsparcia w tej kwestii także nie otrzymam. Moja mama właśnie zaczyna sprawy rozwodowe, więc też nie jest w stanie pomóc, z kolei mój ojciec gdyby tylko chciał... ehh gdyby chciał... pewnie, że mógłby. Jego miesięczne zarobki wynoszą na rękę 12 tys. zł. Ale od zawsze miał mnie w d*pie, gnębił mnie, znęcał się, wielokrotnie wyrzucał mnie z domu. Nigdy nie miałam prawdziwego ojca, zawsze marzyłam, żeby gdzieś zdechł. Nie mam szans na jakąkolwiek pomoc z jego strony.
Co do AMH - mam nadzieję, że jak mnie położą w szpitalu gin-położ., to mi to zrobią, w końcu lekarz sam powiedział, że: "przy okazji od razu zrobimy ci badania na płodność".

Linka: zadzwoń do lekarza i dowiedz się co jest grane, skąd ta rozbieżność.


Ogólnie jestem podłamana. Zaczynam wierzyć, że to, co usłyszałam jako nastolatka ("przy takim PCO jak ma ta dziewczyna można mówić o bezpłodności") wcale nie jest koszmarnym wspomnieniem z dorastania, tylko brutalną prawdą.
Poryczałam sobie dziś. TŻ mnie tulił, ale powiedział, że sam jest już trochę podłamany, tym bardziej w tym cyklu... powiedział, że przecież widział II kreskę i że to jest wredne, jak los sobie drwi z nas. Mówi, że sądził, że to wszystko będzie tak hop-siup. Jeden miesiąc i po sprawie.

Kiara dużo w życiu przeszłaś, mam nadzieję, że gdzieś jednak jest jakaś sprawiedliwość i każda z nas będzie tuliła kiedyś swojego Maluszka

...a tymczasem zjem i idę kończyć robienie pasztetu

[Lucy31]

Popłaczcie sobie dziewczyny jak czujecie taka potrzebę. Chwila słabości, ale potem brać si.ę w garść trza, bo dzidzi nam się same nie zrobi

[Kiara_kier]

Czarnulko: u mnie 19zł kosztuje w szpitalu gin-położ., a w laboratorium (taka sieciówka w całym mieście, znana w całej Pl) 47zł, w przychodni - 28zł (ale tu czeka się aż 3 dni an wynik, a w szpitalu i w tym labo. wynik jest po ok. 3h). Kiedyś o tym nie wiedziałam i polazłam do labo, zabolało to mój portfel. A dziś zamiast bety, wskoczyłam do sh i kupiłam kilka szmatek.
ehh mam nadzieję, że rzeczywiście każda z nas się doczeka....
co do terminu @ - ciężko mi powiedzieć... Wcześniej miałam co 28-36dni, później miałam te 3 miesiące przerwy (ee i 2 x owulkę w tej przerwie :O), teraz jest pierwszy cykl po tej przerwie. Dziś mam 13 dpo, więc może jutro dostanę.

wpaula: może masz tak po ostatnich przejściach. Gdyby coś było, to już by Ci wyszło, bo masz bardzo czułe te testy. Ja mam 25mlu, dlatego była nadzieja, że skoro widzieliśmy coś z TŻtem, to coś jest, tylko małe jeszcze. Dziś też 25 zrobiłam, ale inny rodzaj, więc może dlatego jest czysto.

[czarna_mala]

Napisane przez Kiara_kier

Czarnulko: u mnie 19zł kosztuje w szpitalu gin-położ., a w laboratorium (taka sieciówka w całym mieście, znana w całej Pl) 47zł, w przychodni - 28zł (ale tu czeka się aż 3 dni an wynik, a w szpitalu i w tym labo. wynik jest po ok. 3h). Kiedyś o tym nie wiedziałam i polazłam do labo, zabolało to mój portfel. A dziś zamiast bety, wskoczyłam do sh i kupiłam kilka szmatek.
ehh mam nadzieję, że rzeczywiście każda z nas się doczeka....
co do terminu @ - ciężko mi powiedzieć... Wcześniej miałam co 28-36dni, później miałam te 3 miesiące przerwy (ee i 2 x owulkę w tej przerwie :O), teraz jest pierwszy cykl po tej przerwie. Dziś mam 13 dpo, więc może jutro dostanę.

U mnie w przychodni jakbym zrobiła betę (mieszkam na wsi), to wszyscy by wiedzieli, że się staramy a wynik byłby pewnie po tygodniu a w laboratorium przyszpitalnym, tam gdzie robie betę za 40zł, to wynik mam do 2h

Chyba muszę się zdrzemnąć, bo mi oczy mgłą zachodzą i mylę literki

[Lucy31]

Chyba robi mi się w końcu glutek
Już wczoraj mi się tak wydawało, ale pewna nie byłam. No czas i pora

[wpaula]

Napisane przez Kiara_kier

wpaula: może masz tak po ostatnich przejściach. Gdyby coś było, to już by Ci wyszło, bo masz bardzo czułe te testy. Ja mam 25mlu, dlatego była nadzieja, że skoro widzieliśmy coś z TŻtem, to coś jest, tylko małe jeszcze. Dziś też 25 zrobiłam, ale inny rodzaj, więc może dlatego jest czysto.

no niestety czekam na @ i ubolewam ze mi się tak cykl wydluzyl cholerny bo zanim okres dostane to mogłabym już być po okresie gdyby trwal jak zawsze 29 dni ;/

[Kiara_kier]

wpaula: mam ten sam problem :/ Wku*wia mnie to, że mam takie długie cykle... przez to spójrz ile razy w roku mam mniejsze szanse na zajście niż dziewczyny z regularnymi @ co 28-30 dni... :/

Czarna: heh, no tak jest w małych miejscowościach i na wsiach. Jak byłam u TZta rodziny i dostałam napadu kolki nerkowej, to ojej... dzień później cała wieś wiedziała a poszłam do tamtejszej przychodni (murzyn mnie przejmował!! rozumiesz?! czarnoskóry na polskiej wsi! na rozumiem w mieście... ale na wsi? coż on tam robił nie wiem), lekarz próbował mi pomóc, ale stanął przed szafką z zaopatrzeniem i mówi tak (dokładnie tak!!): "jest nędza..." :lol" Tż też to słyszał, myślałam, że się posika ze śmiechu. Czarnoskóry lekarz na polskiej wsi mówi, że jest nędza... no to chyba naprawdę musiała być nędza. Powiedział, że nie ma jak mi pomóc, wypisał skierowanie na cito do szpitala i pojechaliśmy do pobliskiego miasteczka. No a na tej wsi to kobiety w przychodni (pielęgniarki), wypytywały się oczywiście do kogo przyjechałam (do jakiej rodziny) i oczywiście jak podałam nazwisko, to wiedziały o kogo chodzi. Wieczorem już był telefon od kuzynostwa TŻta pt. co to się stało.
Ja tez ostatnio chodzę i ziewam.

Lucy: do dzieła

W ogóle to... c*pka mnie boli jakas taka spuchnięta jest i śluz mam od kilku dni wodnisty (i to duużo), a nie kremowy. Jakaś dziwna sprawa.

[czarna_mala]

Napisane przez Kiara_kier

Czarna: heh, no tak jest w małych miejscowościach i na wsiach. Jak byłam u TZta rodziny i dostałam napadu kolki nerkowej, to ojej... dzień później cała wieś wiedziała a poszłam do tamtejszej przychodni (murzyn mnie przejmował!! rozumiesz?! czarnoskóry na polskiej wsi! na rozumiem w mieście... ale na wsi? coż on tam robił nie wiem), lekarz próbował mi pomóc, ale stanął przed szafką z zaopatrzeniem i mówi tak (dokładnie tak!!): "jest nędza..." :lol" Tż też to słyszał, myślałam, że się posika ze śmiechu. Czarnoskóry lekarz na polskiej wsi mówi, że jest nędza... no to chyba naprawdę musiała być nędza. Powiedział, że nie ma jak mi pomóc, wypisał skierowanie na cito do szpitala i pojechaliśmy do pobliskiego miasteczka. No a na tej wsi to kobiety w przychodni (pielęgniarki), wypytywały się oczywiście do kogo przyjechałam (do jakiej rodziny) i oczywiście jak podałam nazwisko, to wiedziały o kogo chodzi. Wieczorem już był telefon od kuzynostwa TŻta pt. co to się stało.
Ja tez ostatnio chodzę i ziewam.

W ogóle to... c*pka mnie boli jakas taka spuchnięta jest i śluz mam od kilku dni wodnisty (i to duużo), a nie kremowy. Jakaś dziwna sprawa.

Hehe "jest nędza" dokładnie o takim "przesyle informacji" mówię
Jak nic Cię nie swędzi to nie ma obaw
Ja też miałam w ubiegłym cyklu wodnisty i też na początku wyszedł mi cień cienia kreski, nawet wyrzuciłam pierwszy test, bo uznałam, że jest wadliwy ja bym nie traciła nadziei, póki nie zobaczyłabym @
A ja bym sobie pewnie jeszcze spała, ale przyszedł brat Tżta, Burak jeden (lubię Go ) i obudził mnie, zaczął ze mną rozmawiać na półśpiąco i potem zbijał się ze mnie, a jak wyszedł, to nie zgasił za sobą światła i musiałam wstać i zgasić, bo nie będzie się świeciło na darmo

[isiak88]

Hello laseczki!

Komputer mi się zbuntował wiec pisze z tableta
Paula, bardzo mi przykro. Pozostaje w takim razie czekać na @... Tez mam problem z długimi cyklami i wiem jakie to dołujące. W ogóle najgorszy moment w cyklu to ten w drugiej fazie, kiedy się już wie, ze nic nie wyszło, a okres nie przychodzi :/

Kiara, no miałaś dużo traumatycznych przejść. Jednak jestem pewno, ze jesteś silna kobieta i potrafisz walczyć. Na szczęście dla osób, których nie stać na invitro jest teraz rządowy program. Mam nadzieje ze Tobie się mimo wszystko nie przyda najważniejsze, ze niedługo gruntownie Cię przebadana i będzie wiadomo, jak prowadzić leczenie. Poza tym może kiedyś PCO było poważna przeszkoda w zajściu w ciąże, ale teraz medycyna naprawdę poszła do przodu i trzeba w nią wierzyć i z niej korzystać

Mam dla was pokrzepiajaca historie. Moja sąsiadka która przez kilka lat starała się o dziecko, zaszła w ciąże. Stało się to w najmniej oczekiwanym momencie, bo uwierzyła już w to, ze nie będzie w stanie mieć dzieci. Jej synek ma już prawie rok, a ona znowu zaszła w ciąże. Termin ma na koniec czerwca jak ja lubię takie historie... )))


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[czarna_mala]

Napisane przez isiak88

najważniejsze, ze niedługo gruntownie Cię przebadana i będzie wiadomo, jak prowadzić leczenie. Poza tym może kiedyś PCO było poważna przeszkoda w zajściu w ciąże, ale teraz medycyna naprawdę poszła do przodu i trzeba w nią wierzyć i z niej korzystać

Mam dla was pokrzepiajaca historie. Moja sąsiadka która przez kilka lat starała się o dziecko, zaszła w ciąże. Stało się to w najmniej oczekiwanym momencie, bo uwierzyła już w to, ze nie będzie w stanie mieć dzieci. Jej synek ma już prawie rok, a ona znowu zaszła w ciąże. Termin ma na koniec czerwca jak ja lubię takie historie... )))

Ja sie zgadzam z Tym co napisała isiak, jak byłam w szpitalu, to była dziewczyna, która zaszła z PCO nie mówię, że w pierwszym cyklu zaszła, ale starała się kilka dobrych cykli i ma fasolinkę

Hehe a co było sąsiadce? Musiała mieć niepłodnośc niewiadomego pochodzenia, skoro zaszła bez pomocy medycznej

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

A tak wogóle to boli mnie brzuch @, niby się cieszę, bo chciałabym, zacząć znowu staranka ale ta niewiadoma mnie dobija, czy to idzie @ czy nie

[isiak88]

Właśnie muszę ją podpytać, w czym tkwił problem. Generalnie nigdy nie zabezpieczała się (przez 10 lat), z tego czasu nie wiem ile trwały konkretne starania i na co się leczyła. W każdym razie lekarze powiedzieli jej, że nie będzie mieć dzieci.
Jak się często okazuje, nieprzewidywalność organizmu ludzkiego często wyprzedza to, co wynika z wiedzy medycznej.

[Lucy31]

Lekarze tak często mówią, jak nie umieją postawić diagnozy

Ja wg nich powinnam była dożyć maks 3-4 roku życia

[czarna_mala]

Załączyłam jeden z moich uspokajaczy, po prostu kocham takie melodie KLIK