Koncepcje co 5 min zmieniamy bo dwa lata jeszcze mamy PM2016 część 13 ;)

[Madzialena7]

Napisane przez sylwia9d

Sorry jeśli Cię urażę ale wydaje mi się ze nie wierzysz w swojego TŻ bo uważasz ze sam sobie nie poradzi.
Mój tata jadąc po samochód potrafił się dogadać nie umiejąc żadnego języka oprócz polskiego. Dlatego jestem zdanie jeśli ktoś chce to się da. Poza tym Twój TZ też powinien trochę chęci wykazać, wystarczyłoby żeby kolega mu napisał na kartce po niemiecku ewentualne pytania i odpowiedzi jakie można się spodziewać w banku, a nauczenie się tego to chyba kwestia 15 minut nauki. Nie mieszka tam tez chyba tygodnia czy dwóch i skoro tam jest i wiąże z tym krajem jakaś wasza przyszłość(chociaż przez jakiś czas) to powinien chyba zacząć uczyć się języka. Samo się nic nie zrobi.

Masz rację- nie wierzę w TŻ-ta pod tym względem, bo po prostu wiem, że on ani me ani be a wątpię żeby sam poszedł do banku nic nie rozumiejąc.. Tak- powinien się zacząć uczyć języka już dawno, od początku mu to mówiłam, dawałam słowniki ale on twierdzi, że nie ma pamięci i po prostu no nie nauczy się, w co zaczęłam mu wierzyć jak wczoraj jak szukaliśmy mieszkania to nie pamiętał na jakiej ulicy mieszkają

[iixi]

Madzialena a tak z ciekawości - ile Twój facet już siedzi za granica? ;>

i jak dla masz/macie dużo wymówek różnych. ja uważam, że jak człowiek czegoś chce to zawsze znajdzie sposób żeby to zrobić.

---------- Dopisano o 13:59 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Napisane przez Madzialena7

Masz rację- nie wierzę w TŻ-ta pod tym względem, bo po prostu wiem, że on ani me ani be a wątpię żeby sam poszedł do banku nic nie rozumiejąc.. Tak- powinien się zacząć uczyć języka już dawno, od początku mu to mówiłam, dawałam słowniki ale on twierdzi, że nie ma pamięci i po prostu no nie nauczy się, w co zaczęłam mu wierzyć jak wczoraj jak szukaliśmy mieszkania to nie pamiętał na jakiej ulicy mieszkają

serio?
bez urazy, ale po co w takim wypadku cisnąć się za granice?

[201604261006]

Napisane przez smerfetk_a

Kupie taką!

Napisane przez iixi

mi to tam wygląda na problemy, które sami sobie stwarzacie. szczerze mówiąc ja nie dostrzegam żadnego problemu.. co za problem poprosić kogoś o pomoc w tym wszystkim? ludzie nie gryzą przecież.
a jak zna angielski to pewnie i sam by się mógł dogadać tam

Witam się! I żegnam bo dziś zajęty dzień

[Madzialena7]

Napisane przez iixi

Madzialena a tak z ciekawości - ile Twój facet już siedzi za granica? ;>

i jak dla masz/macie dużo wymówek różnych. ja uważam, że jak człowiek czegoś chce to zawsze znajdzie sposób żeby to zrobić.

Siedzi tam prawie rok. Ale to wygląda tak, że od rana do wieczora praca, spędza cały czas z Polakami więc języka nie podłapie. W sobotę też pracują, więc nawet nie ma czasu na chodzenie po mieście czy załatwianie czegokolwiek. A w niedziele to pozamykane nawet sklepy.
Musiałby wziąć jeden dzień urlopu i jechać do tego banku, założyć to konto i do tego szefa.. Tyle, że właśnie mi napisał że był u szefa i szef mu powiedział, że załatwi ale nie dziś bo to trzeba jechać podpisać umowę i wogóle.. I tyle się dowiedział..

Pojechał z tego względu, że no pracuje w polskiej firmie, z polakami i wszystko ma zapewnione, więc ten język mu na codzień potrzebny nie jest. A za granicę chcemy jechać no bo tam jest inne, lepsze życie, każdy nas tam pcha..

[sylwia9d]

Dla mnie język to też była zmora, nienawidziłam się uczyć języków, ale jak się okazało ze w Polsce ciężko z praca i mamy szanse na wyjazd to siadłam i opanowałam w miarę podstawowe rzeczy. Zajęło mi to pewnie drugie tyle czasu tym co lubią się języków uczyć ale się nauczyłam. Chociaż mogłam uznać ze po co mi jezyk skoro K. ze mną jedzie. Ale w życiu sa rózneprzypadki. A co jesli celnicy by mnie zatrzymali na granicy i by mieli jakies pytania, a co jeśli by się zdrazył jakiś wypadek. Mając język nawet jego postawy jesteś w stanie w takich sytuacjach się dogadać jakoś zareagować, a tak to nie masz szans taka jest prawda. Jeśli planuje się lub dopuszcza możliwość mieszkania za granicą przez jakiś czas trzeba umieć język chociaż w podstawowej formie"Kali jeść, Kali pić"

[iixi]

Napisane przez Madzialena7

Pojechał z tego względu, że no pracuje w polskiej firmie, z polakami i wszystko ma zapewnione, więc ten język mu na codzień potrzebny nie jest. A za granicę chcemy jechać no bo tam jest inne, lepsze życie, każdy nas tam pcha..

ja bym chyba się nawet nie pchała za granice nie znając/nie chcąc się nauczyć choćby podstaw języka. a co do innego lepszego życia.. nie uważam tak.

[Madzialena7]

Napisane przez sylwia9d

Dla mnie język to też była zmora, nienawidziłam się uczyć języków, ale jak się okazało ze w Polsce ciężko z praca i mamy szanse na wyjazd to siadłam i opanowałam w miarę podstawowe rzeczy. Zajęło mi to pewnie drugie tyle czasu tym co lubią się języków uczyć ale się nauczyłam. Chociaż mogłam uznać ze po co mi jezyk skoro K. ze mną jedzie. Ale w życiu sa rózneprzypadki. A co jesli celnicy by mnie zatrzymali na granicy i by mieli jakies pytania, a co jeśli by się zdrazył jakiś wypadek. Mając język nawet jego postawy jesteś w stanie w takich sytuacjach się dogadać jakoś zareagować, a tak to nie masz szans taka jest prawda. Jeśli planuje się lub dopuszcza możliwość mieszkania za granicą przez jakiś czas trzeba umieć język chociaż w podstawowej formie"Kali jeść, Kali pić"

Ja też jak tylko dowiedziałam się o możliwości wyjazdu, to siadłam nad książkami i zakuwałam ten Niemiecki i teraz już conieco umiem . Ale ja mam po prostu głowę do języków, zawsze łatwo mi to przychodziło. A są ludzie którzy są oporni, tak jak właśnie np. mój TŻ.. Ale już mu dziś zapowiedziałam, że od dziś uczy się języka bo dosyć tego.
No a co racja to racja, w Polsce z pracą będzie ciężko dlatego chcę jechać. Tyle, że każdy mnie naciska z każdej strony, bo rodzice chcą jasnych planów- czy zostaję czy jadę, bo jak zostaję to mam iść szukać pracy. A ja nie wiem, po prostu nie wiem co będzie, pracy szukać próbowałam, ale niestety albo nie ma miejsc albo ja nie mam potrzebnych kwalifikacji. Jeszcze od przyszłego tygodnia będę szukać ale marnie to widzę..

Napisane przez iixi

ja bym chyba się nawet nie pchała za granice nie znając/nie chcąc się nauczyć choćby podstaw języka. a co do innego lepszego życia.. nie uważam tak.

Dlaczego uważasz, że tam nie jest lepiej?. Jak ja oglądam tą całą politykę i widzę ile osób siedzi bez pracy albo ledwo wiąże koniec z końcem to chcę wiać stąd gdzie pieprz rośnie.. Wogóle jeśli chodzi tu o sprawy urzędowe chociażby, to TŻ założył firmę tam w 1 dzień, a tutaj trwało to 2 tygodnie bo pieczątka, bo taki urząd, sraki.. Żeby nie było, tam pomógł mu założyć firmę szef. Każdy kto tam pracuje twierdzi, że jest dużo lepiej. Lepsze zarobki, jest dużo miejsc do pracy, po prostu jest łatwiej..

Ja znam angielski bardzo dobrze, więc jakoś się tam dogadam. Niemiecki też opanowałam podstawowo, ale rozważam wzięcie korepetycji. A TŻ pojechał tam z marszu, ot dostali propozycję a za 2 dni już ich nie było..

[sylwia9d]

Napisane przez iixi

ja bym chyba się nawet nie pchała za granice nie znając/nie chcąc się nauczyć choćby podstaw języka. a co do innego lepszego życia.. nie uważam tak.

Lepsze życie ale chyba tylko w kwestii pieniężnej. Poza tym jak się nie umię języka to i tak się jest wykorzystywanym. Chcąc zarabiać dobre pieniądze i nie być wykorzystywanym trzeba umieć język.

[Madzialena7]

Napisane przez sylwia9d

Lepsze życie ale chyba tylko w kwestii pieniężnej. Poza tym jak się nie umię języka to i tak się jest wykorzystywanym. Chcąc zarabiać dobre pieniądze i nie być wykorzystywanym trzeba umieć język.

Tak z tym się w zupełności zgadzam. Polak Polaka zawsze wykorzysta, a jak się człowiek dostanie do pracy bezpośrednio np. do Niemca to jest całkowicie inna bajka.. U Polaka trzeba tyrać a i tak dostanie się najniższą krajową, choć dla przeciętnego Polaka 10 euro za godzine to są niewyobrażalne pieniądze. A u Niemca ma się spokojnie 30 euro i wcale pracować w pocie czoła nie trzeba..

[kognisia]

A skoro Ty umiesz język, to nie możesz tam pojechać i się wszystkim zająć? pomoc? Bo ja uważam tak samo jak dziewczyny, że szukacie problemu na siłę. Mieszkać rok za granicą i nawet nie chcieć podłapac jezyka - paranoja dla mnie, serio..

Niech sie uczy języka ten Twój chlop i wypi**dala od tego szefa, bo w ten sposób to sie żyć nie da. Kazdy ma prawo do urlopu na żądanie, każdy ma prawo być chory... po co się tak męczyć? Po roku czasu, gdyby chciał to dawno już by język umiał i znalazł o wiele lepsza prace

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[tija93]

Hej

Wczoraj przesadziliśmy z TŻtem na rowerach i dzisiaj mnie biodro boli, a tak się cieszyłam że już prawie tydzień mnie nic nie boli

Napisane przez sylwia9d

Sorry jeśli Cię urażę ale wydaje mi się ze nie wierzysz w swojego TŻ bo uważasz ze sam sobie nie poradzi.
Mój tata jadąc po samochód potrafił się dogadać nie umiejąc żadnego języka oprócz polskiego. Dlatego jestem zdanie jeśli ktoś chce to się da. Poza tym Twój TZ też powinien trochę chęci wykazać, wystarczyłoby żeby kolega mu napisał na kartce po niemiecku ewentualne pytania i odpowiedzi jakie można się spodziewać w banku, a nauczenie się tego to chyba kwestia 15 minut nauki. Nie mieszka tam tez chyba tygodnia czy dwóch i skoro tam jest i wiąże z tym krajem jakaś wasza przyszłość(chociaż przez jakiś czas) to powinien chyba zacząć uczyć się języka. Samo się nic nie zrobi.

Pamiętam te rozmowy za dzieciaka z moją kuzynką która tylko po niemiecku, ja tylko po polsku

Napisane przez Madzialena7

TŻ nie umie ani Niemieckiego ani Angielskiego. Jak ja bym tam była to bym się po Angielsku dogadała. Tak- to nie wydaje się problemem, ale żeby iść załatwić to musiałby wziąć wolne i on i ten gość który zna język a który mu pomagał dzwonić po mieszkaniach, a wtedy szef się wkurzy.. Ostatnio już zwolnił jednego faceta który nie poszedł do pracy w jeden dzień bo był chory..
A szef ma nas w tyłku. Nie liczyliśmy, że wszystko za nas załatwi, ale że chociaż pomoże, a on nie robi nic, stale obiecuje a słowa nie dotrzymuje. A my nic nie wiemy, ja tu nic nie mogę zrobić, a TŻ nic sam nie załatwi bo język..
No nic, macie racje, trzeba się chyba wziąć w garść i muszę wspierać TŻ-ta bo widzę, że on się też łamie całą tą sytuacją..

Nie dość, że nie zna języka chociażby podstaw a jest już tam rok. Nie dość, że ma szefa wykorzystywacza. To jeszcze jakoś nie widać po Twoim TŻcie chęci do czegokolwiek. Mam wrażenie, że Wy tylko we dwoje marudzicie i czekacie aż Wam manna z nieba spadnie. No tak niestety się nie da

Napisane przez sylwia9d

Dla mnie język to też była zmora, nienawidziłam się uczyć języków, ale jak się okazało ze w Polsce ciężko z praca i mamy szanse na wyjazd to siadłam i opanowałam w miarę podstawowe rzeczy. Zajęło mi to pewnie drugie tyle czasu tym co lubią się języków uczyć ale się nauczyłam. Chociaż mogłam uznać ze po co mi jezyk skoro K. ze mną jedzie. Ale w życiu sa rózneprzypadki. A co jesli celnicy by mnie zatrzymali na granicy i by mieli jakies pytania, a co jeśli by się zdrazył jakiś wypadek. Mając język nawet jego postawy jesteś w stanie w takich sytuacjach się dogadać jakoś zareagować, a tak to nie masz szans taka jest prawda. Jeśli planuje się lub dopuszcza możliwość mieszkania za granicą przez jakiś czas trzeba umieć język chociaż w podstawowej formie"Kali jeść, Kali pić"

O to to, jak się chce to i "debil" się języka nauczy język to podstawa. Nie można zawsze na kogoś liczyć. Nie wyobrażam sobie iść do sklepu i nie wiedzieć jak powiedzieć, że chce bułki. A tym bardziej jak mnie np. boli ząb. To co wolne biorę ja i kolega tłumacz? Tak to się daleko nie zajedzie.

Napisane przez Madzialena7

Tak z tym się w zupełności zgadzam. Polak Polaka zawsze wykorzysta, a jak się człowiek dostanie do pracy bezpośrednio np. do Niemca to jest całkowicie inna bajka.. U Polaka trzeba tyrać a i tak dostanie się najniższą krajową, choć dla przeciętnego Polaka 10 euro za godzine to są niewyobrażalne pieniądze. A u Niemca ma się spokojnie 30 euro i wcale pracować w pocie czoła nie trzeba..

I do tego pracodawca wykorzystywacz. Dla tych 10e na 1h nie warto. Dodatkowo obydwoje wiedzie jak wygląda praca u Polaka i zamiast coś z tym zrobić to obydwoje jojczycie.

Madzialena z takim podejściem niestety nie będzie Wam lepiej za granicą. Zwłaszcza z podejściem TŻta - nie mam głowy do języków to się nie uczę, ale chce mieć kokosy za granicą. Weźcie sobie przegadajcie Wasze życiowe plany i podejmijcie jakąś dorosłą decyzje

[Madzialena7]

No wiecie 10 euro to może i mało, ale na "Polskie" to jest 4 razy tyle co zarabiał.. A robi to samo, też budowlanka. Tak- szef zdecydowanie wykorzystywacz i kombinator, ale cóż.. Nie jest też taki zły na jakiego wygląda, bo zawsze mają wypłacane co 2 tygodnie, zapewnione mieszkanie, wolne kiedy chcą. Będę musiała TŻ-ta zmobilizować do nauki języka, a nie zgodzę się z tym, że TŻ nie robi nic w kierunku wyjazdu bo już chyba każdego męczył o pomoc w dogadaniu się, z ojcem jeździli po okolicy i szukali jakiś szyldów i bloków w których mogłoby być mieszkanie dostępne. Co chwilę chodzi do szefa i pyta czy coś znalazł dla nas i sami szukamy na własną rękę, no ale się nie udało.. A TŻ nigdy nie był prymusem ani nie był nauczony że trzeba się uczyć, nawet w szkole się do tego nie przykładał, więc to jego podejście teraz mnie nie dziwi.. Ale trudno, musi przysiąść i tyle. Ja sama właśnie zapisałam się na kurs Niemieckiego i zaczynam od poniedziałku, bo chcę się podszkolić i móc sama sobie załatwić pracę u Niemca.

Ja nie mogę tam jechać póki co, bo po prostu nawet nie miałabym gdzie sie przespać bo mają mieszkanie w którym mieszka 15 chłopów i po 3 w jednym pokoju, a nie wyobrażam sobie spać z ojcem TŻ-ta i jego kolegą w pokoju .

W ostateczności jak trochę bardziej podszkolę się w języku to jednak pojadę tam i przekimam się choćby w kuchni czy gdzieś na materacu i pójdę ja próbować coś załatwiać.

[tija93]

Napisane przez Madzialena7

No wiecie 10 euro to może i mało, ale na "Polskie" to jest 4 razy tyle co zarabiał.. A robi to samo, też budowlanka. Tak- szef zdecydowanie wykorzystywacz i kombinator, ale cóż.. Nie jest też taki zły na jakiego wygląda, bo zawsze mają wypłacane co 2 tygodnie, zapewnione mieszkanie, wolne kiedy chcą. Będę musiała TŻ-ta zmobilizować do nauki języka, a nie zgodzę się z tym, że TŻ nie robi nic w kierunku wyjazdu bo już chyba każdego męczył o pomoc w dogadaniu się, z ojcem jeździli po okolicy i szukali jakiś szyldów i bloków w których mogłoby być mieszkanie dostępne. Co chwilę chodzi do szefa i pyta czy coś znalazł dla nas i sami szukamy na własną rękę, no ale się nie udało.. A TŻ nigdy nie był prymusem ani nie był nauczony że trzeba się uczyć, nawet w szkole się do tego nie przykładał, więc to jego podejście teraz mnie nie dziwi.. Ale trudno, musi przysiąść i tyle. Ja sama właśnie zapisałam się na kurs Niemieckiego i zaczynam od poniedziałku, bo chcę się podszkolić i móc sama sobie załatwić pracę u Niemca.

Ja nie mogę tam jechać póki co, bo po prostu nawet nie miałabym gdzie sie przespać bo mają mieszkanie w którym mieszka 15 chłopów i po 3 w jednym pokoju, a nie wyobrażam sobie spać z ojcem TŻ-ta i jego kolegą w pokoju .

W ostateczności jak trochę bardziej podszkolę się w języku to jednak pojadę tam i przekimam się choćby w kuchni czy gdzieś na materacu i pójdę ja próbować coś załatwiać.

Pewnie już nieraz pisałaś, ale nie pamiętam ile Twój TŻ ma lat?

Przed chwilą pisałaś, że szef zwolnił kogoś jak jeden dzień chorował

Dla mnie nic nie robi, tylko innym dupę zawraca by mu pomóc, zamiast przysiąść i się chociaż podstaw języka nauczyć. Ja tam nie chce bronić szefa, ale jego obowiązkiem nie jest szukanie mieszkania dla pracownika i jego narzeczonej.

[kognisia]

Napisane przez Madzialena7

No wiecie 10 euro to może i mało, ale na "Polskie" to jest 4 razy tyle co zarabiał.. A robi to samo, też budowlanka. Tak- szef zdecydowanie wykorzystywacz i kombinator, ale cóż.. Nie jest też taki zły na jakiego wygląda, bo zawsze mają wypłacane co 2 tygodnie, zapewnione mieszkanie, wolne kiedy chcą. Będę musiała TŻ-ta zmobilizować do nauki języka, a nie zgodzę się z tym, że TŻ nie robi nic w kierunku wyjazdu bo już chyba każdego męczył o pomoc w dogadaniu się, z ojcem jeździli po okolicy i szukali jakiś szyldów i bloków w których mogłoby być mieszkanie dostępne. Co chwilę chodzi do szefa i pyta czy coś znalazł dla nas i sami szukamy na własną rękę, no ale się nie udało.. A TŻ nigdy nie był prymusem ani nie był nauczony że trzeba się uczyć, nawet w szkole się do tego nie przykładał, więc to jego podejście teraz mnie nie dziwi.. Ale trudno, musi przysiąść i tyle. Ja sama właśnie zapisałam się na kurs Niemieckiego i zaczynam od poniedziałku, bo chcę się podszkolić i móc sama sobie załatwić pracę u Niemca.

Ja nie mogę tam jechać póki co, bo po prostu nawet nie miałabym gdzie sie przespać bo mają mieszkanie w którym mieszka 15 chłopów i po 3 w jednym pokoju, a nie wyobrażam sobie spać z ojcem TŻ-ta i jego kolegą w pokoju .

W ostateczności jak trochę bardziej podszkolę się w języku to jednak pojadę tam i przekimam się choćby w kuchni czy gdzieś na materacu i pójdę ja próbować coś załatwiać.

Po 1 - przed chwilą mówiłaś, że szef zwolnił jakiegos gościa, bo był chory i ze Twój tz razem z kolega musieliby wziąć wolne zeby załatwić konto w banku, a szef sie nie zgodzi. Teraz juz szef wcale nie jest taki zly i daje urlop kiedy chce ciekawe!

Po 2 - mieszkanie, gdziekolwiek by to nie było wynająć można i legalnie i nielegalnie. Nie wierzę, no po prostu nie wierze, ze nie ma ludzi którzy wynajmują mieszkania bez jakichś formalności, trzeba chcieć, tam być i szukać. Poza tym, luuuuudzie! Bierze kwita od szefa, zakłada konto i wynajmuje mieszkanie, wielkie mi rzeczy!

Po 3 - słyszałaś o czymś takim jak hostele?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Promyk03]

Magda sorki ale mi się wydaje że Twój TŻ szuka jakieś pretekstu jakby chciał żebyś przyjechała i z nim zamieszkała wszystko by w tym kierunku zrobił jak to kiedyś powiedziała Gothka ( wtedy a propo zaręczyn ale tu tez pasuje) jak facet czegoś chce szuka powodów jak nie pretekstów i tyle

[morsmordre]

Powiem Wam, ze nie rozumiem tego podejścia - w Polsce jest okropnie i fuj, a za granica życie jest cudownie proste i przyjemne. Wolalabym zarabiać 10 zł w Polsce i mieć przy sobie najbliższych i żyć w swojej ojczyźnie niż 10 euro za granica z dala od wszystkich, w obcym kraju.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kognisia]

Napisane przez morsmordre

Powiem Wam, ze nie rozumiem tego podejścia - w Polsce jest okropnie i fuj, a za granica życie jest cudownie proste i przyjemne. Wolalabym zarabiać 10 zł w Polsce i mieć przy sobie najbliższych i żyć w swojej ojczyźnie niż 10 euro za granica z dala od wszystkich, w obcym kraju.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

I mieszkać na kupie z 15 facetami, czizas, za zadne pieniądze!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[tija93]

Napisane przez Promyk03

Magda sorki ale mi się wydaje że Twój TŻ szuka jakieś pretekstu jakby chciał żebyś przyjechała i z nim zamieszkała wszystko by w tym kierunku zrobił jak to kiedyś powiedziała Gothka ( wtedy a propo zaręczyn ale tu tez pasuje) jak facet czegoś chce szuka powodów jak nie pretekstów i tyle

Tak mi się skojarzyło "choćby skały srały, a mury pękały itd."

[Promyk03]

Napisane przez tija93

Tak mi się skojarzyło "choćby skały srały, a mury pękały itd."

masz rację to też pasuje

[smerfetk_a]

Napisane przez morsmordre

Powiem Wam, ze nie rozumiem tego podejścia - w Polsce jest okropnie i fuj, a za granica życie jest cudownie proste i przyjemne. Wolalabym zarabiać 10 zł w Polsce i mieć przy sobie najbliższych i żyć w swojej ojczyźnie niż 10 euro za granica z dala od wszystkich, w obcym kraju.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja też

[Promyk03]

no i zrobiła się cisza jak makiem zasiał

jaka pogoda u was?

[BielinkaO]

Ja mogłabym wyjechać za granicę do pracy (z Tż), ale na określony czas, np. wyjeżdżamy na rok, zarabiamy na coś konkretnego i wracamy.

Ale nie bierzemy na razie takiej opcji pod uwagę, mamy zamiar szukać pracy w Polsce i mam nadzieję, że nam się uda znaleźć pracę, która pozwoli godnie żyć.

[tija93]

Napisane przez Promyk03

no i zrobiła się cisza jak makiem zasiał

jaka pogoda u was?

29st i brak słońca

[BielinkaO]

Napisane przez Promyk03

no i zrobiła się cisza jak makiem zasiał

jaka pogoda u was?

Gorąco, słonecznie, wietrznie

[Promyk03]

Napisane przez tija93

29st i brak słońca

u mnie dziś chłodniej tylko 23 i chmury

[tija93]

Napisane przez BielinkaO

Ja mogłabym wyjechać za granicę do pracy (z Tż), ale na określony czas, np. wyjeżdżamy na rok, zarabiamy na coś konkretnego i wracamy.

Ale nie bierzemy na razie takiej opcji pod uwagę, mamy zamiar szukać pracy w Polsce i mam nadzieję, że nam się uda znaleźć pracę, która pozwoli godnie żyć.

Ja nie mam nic do wyjazdu za granicę, ale tylko pod warunkiem, że jedziemy razem, obydwoje mamy odpowiednie wykształcenie i znamy język oraz nie jedziemy w ciemno z myślą "na pewno coś znajdziemy"

---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:25 ----------

Napisane przez Promyk03

u mnie dziś chłodniej tylko 23 i chmury

U mnie tak duszno jest, niby słońca nie ma ale i tak jest nieprzyjemnie

[Promyk03]

Napisane przez tija93

Ja nie mam nic do wyjazdu za granicę, ale tylko pod warunkiem, że jedziemy razem, obydwoje mamy odpowiednie wykształcenie i znamy język oraz nie jedziemy w ciemno z myślą "na pewno coś znajdziemy"

dokładnie chociaż uważam że język można poznać ważne by chociaż podstawy znać

[tija93]

Napisane przez Promyk03

dokładnie chociaż uważam że język można poznać ważne by chociaż podstawy znać

Chodzi mi o podstawy i jeszcze dla mnie na przyszłość o znajomość języka zawodowego

[BielinkaO]

Napisane przez tija93

Chodzi mi o podstawy i jeszcze dla mnie na przyszłość o znajomość języka zawodowego

Też uważam, że język to podstawa.

Znam dziewczynę, która już prawie rok pracuje za granicą, języka nie zna wcale, tylko podstawowe słowa typu: cześć, do widzenia, dziękuję. Sprząta, a chciałaby znaleźć lepszą pracę, ale jak bez języka..
To jest dla mnie głupota, tym bardziej, że nie pracuje u Polaków.

[sylwia9d]

Napisane przez BielinkaO

Ja mogłabym wyjechać za granicę do pracy (z Tż), ale na określony czas, np. wyjeżdżamy na rok, zarabiamy na coś konkretnego i wracamy.

Ale nie bierzemy na razie takiej opcji pod uwagę, mamy zamiar szukać pracy w Polsce i mam nadzieję, że nam się uda znaleźć pracę, która pozwoli godnie żyć.

A ja wolę chyba takie wyjazdy sezonowe razem, przynajmniej się tak strasznie nie tęskni do kraju, a zarobić też da rady sporo.