Spotykam się z facetem czekającym na rozwód

[invisible_01]

Napisane przez sonia_co_ma_slonia

E, sa takie baby

Ale co jego miałoby obchodzić, że żona jest czy będzie zazdrosna, jeśli rozwód to pewnik i gdyby nie chciał do niej wrócić?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Oesu dziewczyno, jaka Ty jesteś naiwna. Facet prowadzi Cię na postronku, a Ty tańczysz jak on zagra. Ładnie Cię urobił, tyle czasu już straciłaś na bujanie się z panem-prawie-już-rozwiedzionym-a-jednak-nadal-żonatym...

[Moon_in_moro]

Różne myśli mam w głowie i wolę chuchać na zimne. Nie znam jej, nie wiem co to za charakterek. Trochę mi opowiedział o niej na tym wyjeździe, o tym związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez Moon_in_moro

Różne myśli mam w głowie i wolę chuchać na zimne. Nie znam jej, nie wiem co to za charakterek. Trochę mi opowiedział o niej na tym wyjeździe, o tym związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Szkoda, że chuchać na zimne wolisz wobec żony, a nie wobec tego pana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sonia_co_ma_slonia]

Invisible nie wiem, nie znam typa. Mój miał w dupie, ale ostatnio mialam stycznosc (niestety) z tak emocjonalnymi facetami, ze w sumie nie wykluczam, ze to jest mozliwe.

Wiesz co, zastanawia mnie jedno, jakby chcial miec kochanke, to przecież dawno moglby bzykac, ile wlezie. Moj nie mial zlych zamiarow a wcale nie mial takich "zasad" i sie nie krepowal. A ten koleś sie zachowuje naprawdę dziwnie.

[Nette]

Napisane przez sonia_co_ma_slonia

Invisible nie wiem, nie znam typa. Mój miał w dupie, ale ostatnio mialam stycznosc (niestety) z tak emocjonalnymi facetami, ze w sumie nie wykluczam, ze to jest mozliwe.

Wiesz co, zastanawia mnie jedno, jakby chcial miec kochanke, to przecież dawno moglby bzykac, ile wlezie. Moj nie mial zlych zamiarow a wcale nie mial takich "zasad" i sie nie krepowal. A ten koleś sie zachowuje naprawdę dziwnie.

Może nie miał gdzie. Hotele były pozamykane.

[wiekanka]

Napisane przez sonia_co_ma_slonia

Invisible nie wiem, nie znam typa. Mój miał w dupie, ale ostatnio mialam stycznosc (niestety) z tak emocjonalnymi facetami, ze w sumie nie wykluczam, ze to jest mozliwe.

Wiesz co, zastanawia mnie jedno, jakby chcial miec kochanke, to przecież dawno moglby bzykac, ile wlezie. Moj nie mial zlych zamiarow a wcale nie mial takich "zasad" i sie nie krepowal. A ten koleś sie zachowuje naprawdę dziwnie.

Nie wiemy, czy ten akurat bzykal ile wlezie na urlopie, za to nie będąc na nim ma zasadę całowania w czoło.

[sonia_co_ma_slonia]

Kurde, chyba nie doczytałam o urlopie moze chociaż miała fajny seks!

[Misia452]

Napisane przez patusiaa23

Nie ma w Polsce rozwódow korespondencyjnych. Nie da się inaczej rozwieść niż wnosząc sprawę do sądu i na rozprawie

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------



Pstro, co to za odpowiedź na normalne pytan, zwalszcza, ze i tak nie pomożesz

Normalne pytanie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

Napisane przez Moon_in_moro

Różne myśli mam w głowie i wolę chuchać na zimne. Nie znam jej, nie wiem co to za charakterek. Trochę mi opowiedział o niej na tym wyjeździe, o tym związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mógł ci mówić nieprawdę równie dobrze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Moon_in_moro]

Już przed urlopem normalnie mnie całował. To nie było tak, że wszystko się z niego wylało na wakacjach. Odnoszę wrażenie, że po prostu czekał na wyjątkowy czas, żebym nie myślała że z niego jakiś ruchacz. Chociaż w łóżku jest naprawdę dobry. Dobry z niego człowiek , obcowalam z nim przez tydzień i wiele rzeczy wylapalam. Sam wziął mnie na poważną rozmowę , zaczął sam z siebie opowiadać rzeczy których nie mówił wcześniej. Ciągle uświadamiał mnie o swojej pracy,która tak bardzo przeszkadzała jego żonie, żebym była "świadoma" .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sonia_co_ma_slonia]

Zobaczymy, co będzie. Nawet jak nic nie bedzie, to tyle Twoje, ze w łóżku dobry

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

Napisane przez Moon_in_moro

Dobry z niego człowiek , obcowalam z nim przez tydzień i wiele rzeczy wylapalam. Sam wziął mnie na poważną rozmowę , zaczął sam z siebie opowiadać rzeczy których nie mówił wcześniej. Ciągle uświadamiał mnie o swojej pracy,która tak bardzo przeszkadzała jego żonie, żebym była "świadoma" .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

On jest manipulatorem. Wie co ma mówić.

[Misia452]

Napisane przez Moon_in_moro

Już przed urlopem normalnie mnie całował. To nie było tak, że wszystko się z niego wylało na wakacjach. Odnoszę wrażenie, że po prostu czekał na wyjątkowy czas, żebym nie myślała że z niego jakiś ruchacz. Chociaż w łóżku jest naprawdę dobry. Dobry z niego człowiek , obcowalam z nim przez tydzień i wiele rzeczy wylapalam. Sam wziął mnie na poważną rozmowę , zaczął sam z siebie opowiadać rzeczy których nie mówił wcześniej. Ciągle uświadamiał mnie o swojej pracy,która tak bardzo przeszkadzała jego żonie, żebym była "świadoma" .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bzyknal cię na wakacjach,bo tam nikt was nie znał i mógł się z tobą pokazać bez obaw, że ktoś was zobaczy. Jesteś strasznie naiwna i wierzysz we wszystko co on powie, a to nie wróży dobrze.
Poza tym jeśli ludzie się nie kochają i chcą się rozwieść to robią to i już, a nie co chwilę jakieś problemy. Pomyśl nad tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Dziewczyna tak naiwna i zaślepiona, że aż razi.. Bywa.. Widocznie sama musi się przekonać na własnej skórze, że facet wciskał/a jej kit.

[elvegirl]

Napisane przez Moon_in_moro

Już przed urlopem normalnie mnie całował. To nie było tak, że wszystko się z niego wylało na wakacjach.

To jesteście już publicznie, oficjalnie razem?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Misia452

Bzyknal cię na wakacjach,bo tam nikt was nie znał i mógł się z tobą pokazać bez obaw, że ktoś was zobaczy. Jesteś strasznie naiwna i wierzysz we wszystko co on powie, a to nie wróży dobrze.
Poza tym jeśli ludzie się nie kochają i chcą się rozwieść to robią to i już, a nie co chwilę jakieś problemy. Pomyśl nad tym.

Ona nie tylko wierzy we wszystko, ale przede wszystkim się do wszystkiego dostosowuje (jednocześnie się nadal oszukując, że ma swoje zdanie, charakter i takie tam). Jest właściwie w 99% po myśli i według wizji (bądź też fiksacji) tego pana. Jej w tym nie ma. I to jest niepokojące.

---------- Dopisano o 07:51 ---------- Poprzedni post napisano o 07:47 ----------

Napisane przez Moon_in_moro

(...)
Dobry z niego człowiek , obcowalam z nim przez tydzień i wiele rzeczy wylapalam. Sam wziął mnie na poważną rozmowę , zaczął sam z siebie opowiadać rzeczy których nie mówił wcześniej. Ciągle uświadamiał mnie o swojej pracy,która tak bardzo przeszkadzała jego żonie, żebym była "świadoma" .

Opowiadanie o przeszłości świadczy o byciu dobrym człowiekiem? On Ci przedstawia swoją wersję (zresztą nikt nie jest obiektywny we własnych sprawach) i wiadomo, że będzie trochę jechał na prawie ex żonę (pisałaś w innym poście, że nieco o niej poopowiadał i nie brzmiało to, że były to jakieś superlatywy). A z tą pracą to cóż, niejako Cię przestrzega, żebyś potem nie miała pretensji. Ty zakochana teraz uważasz, że wszystko przyjmiesz, wszystko zaakceptujesz. A to tak nie działa.

[wiekanka]

Napisane przez Moon_in_moro

Już przed urlopem normalnie mnie całował. To nie było tak, że wszystko się z niego wylało na wakacjach. Odnoszę wrażenie, że po prostu czekał na wyjątkowy czas, żebym nie myślała że z niego jakiś ruchacz. Chociaż w łóżku jest naprawdę dobry. Dobry z niego człowiek , obcowalam z nim przez tydzień i wiele rzeczy wylapalam. Sam wziął mnie na poważną rozmowę , zaczął sam z siebie opowiadać rzeczy których nie mówił wcześniej. Ciągle uświadamiał mnie o swojej pracy,która tak bardzo przeszkadzała jego żonie, żebym była "świadoma" .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiesz, kiedyś, to też bym tak postępowała. Ale dzisiaj wiem, że to błąd opierać się na swoich wyobrażeniach, czy domysłach.

Jesteście, już na takim etapie, że śmiało masz prawo teraz ty wziąć pana na poważną rozmowę i go uświadomić, zeby był "świadomy" a nie sobie razem coś wyobrażacie.

Powiedz, ze nie chcesz już być z facetem czekającym na rozwód. Chcesz być w relacji, gdzie razem czynnie bierzecie udział w postepującym rozwodzie. Chcesz, żeby rozwiał twoje obawy, które wywołują w tobie brak zaufania poprzez wykonanie przy tobie, na głośność, waznego dla Was telefonu.

Inaczej mówiąc Wasza relacja przed, czy po urlopie jest taka sama. Dlatego dopóki będziesz się bała sprawdzić ile dla niego znaczysz, dopóty bedziesz miała wiele wątpliwości i wyobrazenia.

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Plus, co jest tak samo ważne nie spotykanie się po złodziejsku w domu.

[invisible_01]

Autorko, jeśli facet spotyka się z nową kobietą mając w tle rozwód, to wierz mi, że jeśli myśli o niej poważnie, to informuje ją o absolutnie każdym jednym kroku, bo po pierwsze: zależy mu na niej i chce, aby nie musiała się tym martwić, a po drugie: zwyczajnie nie chce, żeby od niego odeszła, więc robi wszystko, aby była pewna, że rozwód jest w toku. Ty nie masz nawet skrawka pewnej informacji. Naprawdę nie widzisz tego, jak on z Tobą pogrywa i jak bardzo jesteś naiwna?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Wg mnie popełniasz błąd wyobrażając sobie jego intencje w oparciu o to co ci opowiada. Stosujesz projekcję i przenosisz na niego własne widzimsię.

Rozmowy o eksach na tym etapie kiedy się poznajecie koło wiarygodności nawet nie stoją. Kto się przyzna że za uszami miał wiecej niż ''dużo pracy''.
Dodatkowo na początku było jak to mają poustalane i wszystko ładnie pięknie a potem opowiastki o niej. "Zawsze była zazdrosna". Ojej? Niby nic ale już sama postanowiłaś że a może lepiej się z nią nie poznawać, bo to może być ziółko. Serio, a co ona ma do ciebie czy do niego. Zaraz odkryjesz że nieafiszowanie się głupie nie jest. On ci nawet nie musi nic narzucać sama się podkładasz.

Moim zdaniem w oparciu o wszystko to co opisujesz szansa że typ cię robi jest wysoka a ty w to idziesz totalnie bezmyślnie.
Mniemasz o sobie że masz jaja i się nie dasz a widać właśnie że robi z tobą co mu się podoba.
Inna sprawa że doszłaś do wniosku że taką super partię wyrwałaś i dlatego pozwalasz mu na więcej. Wszystkiego dobrego ci życzę ale na razie jesteś tylko ukrywaną kochanką. Dopóki cię nie wprowadzi do swojego środowiska normalnie nie jesteś zadną konkubiną. W tej sytuacji nawet jakby ktoś znajomy spotkał was na mieście to zawsze za twoimi plecami może to tak przedstawić że nic poważnego co by miało w szerszej perspektywie zagrozić jego małzeństwu. Ludzie bywają całkiem wyrozumiali, to już nie są lata 50te. Pewnie nawet wtedy byli tylko w modzie była bardziej zalecana dyskrecja.


Przemyśl sobie gruntownie czy w twoim interesie jest polegać wyłącznie na jego gadkach i tym że to taki dobry kochany człowiek. A dlaczego miałby nie być.

[wiekanka]

Napisane przez Moon_in_moro

Już przed urlopem normalnie mnie całował. To nie było tak, że wszystko się z niego wylało na wakacjach. Odnoszę wrażenie, że po prostu czekał na wyjątkowy czas, żebym nie myślała że z niego jakiś ruchacz. Chociaż w łóżku jest naprawdę dobry. Dobry z niego człowiek , obcowalam z nim przez tydzień i wiele rzeczy wylapalam. Sam wziął mnie na poważną rozmowę , zaczął sam z siebie opowiadać rzeczy których nie mówił wcześniej. Ciągle uświadamiał mnie o swojej pracy,która tak bardzo przeszkadzała jego żonie, żebym była "świadoma" .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez Hultaj

Wg mnie popełniasz błąd wyobrażając sobie jego intencje w oparciu o to co ci opowiada. Stosujesz projekcję i przenosisz na niego własne widzimsię.

Rozmowy o eksach na tym etapie kiedy się poznajecie koło wiarygodności nawet nie stoją. Kto się przyzna że za uszami miał wiecej niż ''dużo pracy''.
Dodatkowo na początku było jak to mają poustalane i wszystko ładnie pięknie a potem opowiastki o niej. "Zawsze była zazdrosna". Ojej? Niby nic ale już sama postanowiłaś że a może lepiej się z nią nie poznawać, bo to może być ziółko. Serio, a co ona ma do ciebie czy do niego. Zaraz odkryjesz że nieafiszowanie się głupie nie jest. On ci nawet nie musi nic narzucać sama się podkładasz.

Moim zdaniem w oparciu o wszystko to co opisujesz szansa że typ cię robi jest wysoka a ty w to idziesz totalnie bezmyślnie.
Mniemasz o sobie że masz jaja i się nie dasz a widać właśnie że robi z tobą co mu się podoba.
Inna sprawa że doszłaś do wniosku że taką super partię wyrwałaś i dlatego pozwalasz mu na więcej. Wszystkiego dobrego ci życzę ale na razie jesteś tylko ukrywaną kochanką. Dopóki cię nie wprowadzi do swojego środowiska normalnie nie jesteś zadną konkubiną. W tej sytuacji nawet jakby ktoś znajomy spotkał was na mieście to zawsze za twoimi plecami może to tak przedstawić że nic poważnego co by miało w szerszej perspektywie zagrozić jego małzeństwu. Ludzie bywają całkiem wyrozumiali, to już nie są lata 50te. Pewnie nawet wtedy byli tylko w modzie była bardziej zalecana dyskrecja.


Przemyśl sobie gruntownie czy w twoim interesie jest polegać wyłącznie na jego gadkach i tym że to taki dobry kochany człowiek. A dlaczego miałby nie być.

Dokładnie.

Miałabym dość jego uświadamiania i pokazałabym mu teraz SWOJA.
Przy następnym spotkaniu dałabym mu do ręki telefon i poprosiła o sprawdzenie terminu rozprawy. A następnie zorganizowałabym wieczorek zapoznawczy z jego i moimi znajomymi.

[alittlebit]

Przeczytałam prawie cały wątek i jestem wręcz pod wrażeniem, że Ty ciągle go tłumaczysz i bazujesz na swoim widzimisię. A kolejny miesiąc mija.

To wszystko nieprawda, moja droga. Wydaje mi się, że żadnego rozwodu nie będzie (i szczerze wątpię, że jakikolwiek jest w toku). Postaw gościa pod ścianą, bo możesz stracić jeszcze dużo czasu. Z tej mąki i tak chleba nie będzie.

[elvegirl]

Napisane przez Hultaj

Dodatkowo na początku było jak to mają poustalane i wszystko ładnie pięknie a potem opowiastki o niej. "Zawsze była zazdrosna". Ojej?

Taaaa a "zawsze o niej z szacunkiem" . Facet ogólnie ma ciekawe pojęcie szacunku. Takie...wędrujące

[Hultaj]

Powiedział mi, że jest w trakcie rozwodu. Tzn miał wyznaczony termin rozprawy ale przez wybuch pandemii została ona odroczona i czeka na kolejny termin. Z żoną rozstał się w zgodzie,nie mają dzieci, nie dogadali się po prostu,powiedział mi że w pewnym momencie przestali mieć wspólne cele, zawsze mówi o niej z szacunkiem, jeżeli już ten temat jest poruszany.

Krótka piłka, jak tak to z jakiej racji żona po 7 msc (poznaliście się w lutym) miałaby być zazdrosna. Taki piesełek ogrodnika, tak? No może.
To się wyklucza wiec któreś już jest jakby ściemą i tyle albo rozstali się ładnie albo jest zazdrośnicą [i wiesz ciii ale najlepiej nie kontaktuj się może bo nabruździ] .

Mówi o niej że "była dobrą żoną, tylko w pewnym momencie przestali mieć wspólne cele i priorytety". Babka wcześniej przed ślubem normalnie chciała założyć pełną rodzinę, ale później pochłonęła ja kariera i nie widziała tam miejsca na dzieci. Zaczęła grać na czas, że jeszcze nie teraz, że najpierw musi zdobyć pozycję itp. zaszła w ciążę "z obowiązku", poroniła i była już totalnie na nie. Nie chciała o tym słyszeć. Tylko kariera i kariera. I się posypało.

Albo się rozstali w zgodzie albo nie bardzo nie sądzisz.

[elvegirl]

No i z jednej strony była pochłonięta własną karierą, nie chciała dziecka bo kariera, a z drugiej przeszkadzała jej absorbująca praca partnera. Czyżby pan chciał mieć rodzinę na zasadzie "ja dalej się rozwijam zawodowo, a karierę poświęca kobieta"?

[Hultaj]

W ogóle to jak ona taka karierowiczka to z jakiej bani miała do niego wąty że on taki pracuś ? Chyba że jego nadgodziny miały imię. I tu już warto autorkę do 'nadgodzin' przyzwyczajać stąd te wakacyjne kursy w jego wykonaniu.
Mnie tam się nie bardzo chce wierzyć że się rozstali - skoro ponoć od jakiegoś już czasu nie mieszkają ze sobą - przez to że nie chciała dzieci.
Ogólnie troche dziwne to wszystko i nosi znamiona pchania się autorki w psychololo technikę wolno gotującej się żaby. Ogólnie rozumiem wiele ale żeby zamiast samej wziąć sprawy we własne ręce, poprosić o pisma, sygnatury, skontaktować się nawet z tamtą tylko wycofać się jak trusia na ławkę rezerwową żeby tamtej nie nastąpić jakoś na paluszek to już jest w jakiś sposób frajerstwo i zwykły brak odwagi.

[elvegirl]

Ja jestem w stanie uwierzyć że się rozstali, ale jak facet z "po prostu nam się oczekiwania rozbiegły" przechodzi płynnie do opowiadania na romantycznym wypadzie jaką to żona zazdrośnicą była, to no cóż. Nie wygląda to dobrze.

Sprawę jego "tu cię szanuję i nie mogę tego zrobić, tu już to brakiem szacunku nie jest" już pomijam, bo to jest zbyt durne żeby próbować zrozumieć Ale ciekawa jestem czy już się do autorki na ulicy przyznaje.

[Hultaj]

Też wierzę że się ''rozstali'' tylko jak piszesz. W sumie przeszkodą była tylko pandemia. A teraz pomału jakby (tamta) pani?
No nic życzę autorce wszystkiego dobrego. Do konfrontacji z żonką nie namawiam bo z jakiej racji. Chociaż ja bym bardzo grzecznie ale stanowczo poprosiła o pisma i telefon o termin na pewno. Możliwość odwiedzin w jego domu równiez w porach gdy sąsiedzi są u siebie. I ogólnie pełną normalność.

[alittlebit]

A ja nie wierzę, że on się rozwodzi. Szczególnie ze względu na ☠☠☠☠☠☠☠amento jegomościa, żeby znajomośc z autorka nie wpłynęła negatywnie na sprawę. Skoro się rozstali, nie mieszkają razem, a sprawa jest w toku to żaden związek zaczęty już po nie ma znaczenia, bo nie miał wpływu na rozpad małżeństwa. Kropka. Więc czego się obawia?

Sama spotykam się z gośćmi z portalu i wiem, że czasem niezłe ziółka z nich wychodzą. A autorka do tej pory niczego nie sprawdziła, bo chyba się boi, że jak się dowie prawdy to będzie musiała się z paniczem pożegnać.

[Moon_in_moro]

Ogólnie to jest normalnie . Nie mam zamiaru robić sobie wieczorku zapoznawczego z jego żona, no bez przesady. I dlaczego on ma się jej opowiadać , że kogoś ma??? Totalny bezsens. Jest między nami ok, tyle że terminu rozprawy nie ma. Przyjeżdża do mnie normalnie, wychodzimy razem, poznał moich najbliższych znajomych a za miesiąc idziemy na wesele. Ja kompletnie nic dziwnego nie widzę w tej relacji, tyle że rozwija się po malu. Najbardziej mnie zastanawiała sprawa seksu i dlatego założyłam ten wątek a nie sprawa rozwodu. Ale widocznie chciał poczekać, poznać mnie, przekonać się no nie wiem. Jest dla mnie coraz bardziej czuły, dziś byliśmy oglądać razem auto. Liczy się ze mną, na rozwód mogę sobie poczekać, ważne że jest wobec mnie wporzadku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AshaN_]

Napisane przez Moon_in_moro

Ogólnie to jest normalnie . Nie mam zamiaru robić sobie wieczorku zapoznawczego z jego żona, no bez przesady. I dlaczego on ma się jej opowiadać , że kogoś ma??? Totalny bezsens. Jest między nami ok, tyle że terminu rozprawy nie ma. Przyjeżdża do mnie normalnie, wychodzimy razem, poznał moich najbliższych znajomych a za miesiąc idziemy na wesele. Ja kompletnie nic dziwnego nie widzę w tej relacji, tyle że rozwija się po malu. Najbardziej mnie zastanawiała sprawa seksu i dlatego założyłam ten wątek a nie sprawa rozwodu. Ale widocznie chciał poczekać, poznać mnie, przekonać się no nie wiem. Jest dla mnie coraz bardziej czuły, dziś byliśmy oglądać razem auto. Liczy się ze mną, na rozwód mogę sobie poczekać, ważne że jest wobec mnie wporzadku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Poznałaś kogokolwiek z jego znajomych, rodziny?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz