Panny Młode 2008 cz.II

[Agata R]

Napisane przez dzasta110

czy to znaczy, że 23 sierpień 2008 króluje??

TAK!! troche nas duzo bedzie /137/

Napisane przez dzasta110

ja o 16... no to już się nasze zbieżności rozbiegają

za to nam sie zbiegaja... w tym samym dniu i o tej samej godzinie staniemy przy oltarzu

Napisane przez m.a.r.t.a

A tak z ciekawości ile kosztuje u Ciebie próbny, oficjalny ślubny makijaż?

ja tez zamowilam... i u mnie tez probny 50 zl a wlasciwy ślubny 120zl... i bez probnego dziewczyny nie radze isc na wlasciwy... moze sie okazac ze kosmetyki uczula ze kosmetyczka zle dobiera kolory albo ze makijaz splynie po kosciele

[dzasta110]

no widzisz gosia1007 jak my mówimy żeby się nie przejmować to trzeba się nie przejmować Wizazanki zawsze mają racje

agataR no to możemy sobie piątkę przybić... może przez chwilę o Was pomyślę tego dnia...

czekoladka79 zaproszenia są śliczne ja też chciałam sama robić, ale wybili mi to z głowy i jakoś się nie upierałam, a szkoda... i kupiliśmy najzwyklejsze...

[robaczek-85]

Napisane przez dzasta110

a buźka gdzie?? welon kupowałaś w salonie czy może na allegro??

Suknie ślubną szyłam u krawcowej a nie w salonie. za suknie bolerko i welon dałam 800zł. na welonie z yłu są trzy małe kwiatuszki z koronki takie jak na sukni ślubnej

[asiuk]

Napisane przez gosia1007

Oficjalny 50 zł a o próbny to nawet nie zapytałam

A tak przy okazji to siostra się opamiętała i znowu jest zgoda. Nie będzie awantury w rodzinie

To bardzo tanio sobie życzą
Wiedziałam, że się pogodzicie
Tak na marginesie, to Twoja siostra cioteczna? Na makijażowym nie zorientowałam się, że malować Cię miała ta sama osoba, bo piszesz o niej tylko "siostra" Na Śląsku nie funkcjonuje takie nazewnictwo - u nas siostra to siostra (rodzona), a wszystkie najbliższe w rodzinie dziewczyny (np. córka bliskiej cioci) to kuzynki

Napisane przez dzasta110

czekoladka79 zaproszenia są śliczne ja też chciałam sama robić, ale wybili mi to z głowy i jakoś się nie upierałam, a szkoda... i kupiliśmy najzwyklejsze...

E tam, też ładne Wesołe i kolorowe, nie masz się czym przejmować

[toverek83]

ja mam dwie lewe rece i nie dalabym rady zrobic zaproszen dlatego kupilam na allegro po 2zl za sztuke podobaja mi sie
teraz mam ciagle zwarcia z tesciowa....jestesmy z TZ 10 lat a ona przez ostatnie 3 miesiace stala sie bardzo nie taktowna pisalam wam o jej zachowaniu w swieta...wczoraj znowi przez nia plakalam....co najgorsze zawsze wtedy kloce sie z TZ i on juz sil nie ma bo mowi ze przeciez 50 letniej kobiety nie bedzie zmienial
noi moja siostra wychodzi za maz w USA....bierze cywilny i bedzie czekac na papiery...nie wiadomo czy dostanie do 27 wrzesnia i tym sammym nie bedzie moim swiadkiem......przykr o mi ...
wklejam zdjecia zaprosszen

[ava80]

Napisane przez zmijunia

Lulucelo, dzieki za tak szybką odpowiedź To ma byc tylko zawiadomienie, więc dosłownie dwa, trzy zdania typu:
Dnia 16.08.2008 w kościele Miłosierdzia Bożego w Krakowie o godzinie 14:00
Agnieszka X. i Marek Y. przyjmą sakrament małżeństwa, o czym pragną was zawiadomić.

hehehe
Agnieszka i MArek?
to tak jak my




własnie szlag mnie trafił !!

byłyscie ostatnio na stronce kalendarza - niejaka blondi005, która ma na koncie 0 postów, 0 komentarzy i generalnie sam 0 wpisała swoja datę slubu jako wydarzenie powtarzające sie - w całym kalendarzu jest to codziennie!!
Czy nikt z administratorów nie może nic z tym chamstwem zrobić???

Ja naprawdę cieszę sie szczęsciem innych - ale to kretynizm!

[dzasta110]

Napisane przez robaczek-85

Suknie ślubną szyłam u krawcowej a nie w salonie. za suknie bolerko i welon dałam 800zł. na welonie z yłu są trzy małe kwiatuszki z koronki takie jak na sukni ślubnej

aha... bo podobne widziałam na allegro... sama się zastanawiam nad kupnem welonu z allegro (już o nich była rozmowa), ale ja nadal nie wiem, czy zamówić. Potrzebny mi jest biały, a nie wiem czy one nie są przypadkiem zszarzałe

zaproszenia jak zaproszenie i tak pewnie wylądują po jakimś czasie w koszu na śmieci

[Agata R]

Napisane przez toverek83

ja mam dwie lewe rece i nie dalabym rady zrobic zaproszen dlatego kupilam na allegro po 2zl za sztuke podobaja mi sie
teraz mam ciagle zwarcia z tesciowa....jestesmy z TZ 10 lat a ona przez ostatnie 3 miesiace stala sie bardzo nie taktowna pisalam wam o jej zachowaniu w swieta...wczoraj znowi przez nia plakalam....co najgorsze zawsze wtedy kloce sie z TZ i on juz sil nie ma bo mowi ze przeciez 50 letniej kobiety nie bedzie zmienial
noi moja siostra wychodzi za maz w USA....bierze cywilny i bedzie czekac na papiery...nie wiadomo czy dostanie do 27 wrzesnia i tym sammym nie bedzie moim swiadkiem......przykr o mi ...
wklejam zdjecia zaprosszen

Zaporszenia masz sliczne ja tez postawilam na prostote.
Tesciowa - odwieczny problem NAS Panien Mlodych... Nie daj sie a jej slowa puszczaj mimo uszom... wiem ze ciezko ale tak trzeba... tez ostatnio baaardzo duzo przykrosci mi sprawila... nie daj sie... wkoncu nie z nia sie zenisz
A Swiadkowa na pewno bedzie na czas... glowa do gory i

[agunia82]

Ja na szczęście z teściową nie mam większych problemów Co prawda wesele w większości opłacają nam moi przyszli teściowie (od strony TŻ-ta będzie najwięcej gości), ale na szczęście zbytnio się nie wtrącają. Podpytują co i jak, trochę doradzają, na niektóre pomysły kręcą nosem, ale nic nie narzucają i mówią "jak będziecie chcieli, tak sobie zrobicie, w końcu to wasz ślub". Nawet już się wstępnie dogadałam z teściową, że zrobi mi wiązankę ślubną i dekorację autka (kończyła kurs florystyczny i ma talent do kwiatuszków)

Z teściową w ogóle miałam od początku dobre relacje, to taka złota kobieta co każdemu chce pomóc, trochę gorzej było na początku z teściem, ale ostatnio jest naprawdę super, zmienił się nie do poznania, już przed zaręczynami mówił na mnie "synowa". W ogóle bardzo nam pomagają. Czasem zdarzają się drobne różnice zdań,ale to normalka przecież.

Dziewczyny naprawdę życzę każdej z Was takich teściów, z całego serca

[Agata R]

Napisane przez agunia82

Ja na szczęście z teściową nie mam większych problemów Co prawda wesele w większości opłacają nam moi przyszli teściowie (od strony TŻ-ta będzie najwięcej gości), ale na szczęście zbytnio się nie wtrącają. Podpytują co i jak, trochę doradzają, na niektóre pomysły kręcą nosem, ale nic nie narzucają i mówią "jak będziecie chcieli, tak sobie zrobicie, w końcu to wasz ślub". Nawet już się wstępnie dogadałam z teściową, że zrobi mi wiązankę ślubną i dekorację autka (kończyła kurs florystyczny i ma talent do kwiatuszków)

Z teściową w ogóle miałam od początku dobre relacje, to taka złota kobieta co każdemu chce pomóc, trochę gorzej było na początku z teściem, ale ostatnio jest naprawdę super, zmienił się nie do poznania, już przed zaręczynami mówił na mnie "synowa". W ogóle bardzo nam pomagają. Czasem zdarzają się drobne różnice zdań,ale to normalka przecież.

Dziewczyny naprawdę życzę każdej z Was takich teściów, z całego serca

U mnie jest podobnie i bylos uper do momentu TŻa choroby... znalazl sie szpitalu w katowicach a ja z czestochowy... nie maialm jak sie do niego dostac wiec prosilam jego rodzicow (jezdza prawie codziennie) do momentu jak uslyszalam (oczywiscie nie doslownie) ze to ze on choruje to moja wina i ze jak ja jade to ona nie bo nie bedziemy mu matkowac obydwie... nic sie nie odezwalam tylko sluchalam jak na kazaniu (co tez nie jest w moim stylu bo z regoly pyskuje i bronie swojego) MASAKRA
ale mimo to kobieta ma zawsze dobre checi...
Czasem tylko przesadza i wtraca sie i o dziwo nie w slub tylko w to gdzie bedziemy mieszkac, gdzie wychodzimy w weekendy itp...

[agunia82]

Agata nie przejmuj się, w stresie to ludzie różne głupoty potrafią wygadywać, wiem to chociażby po sobie
A jak się wtrąca w sprawy, które jej nie dotyczą, to olejcie i tyle, może jak zobaczy, że gada na próżno to przestanie w końcu Pewnie chce po prostu pomóc a nie zdaje sobie sprawy z tego, że dla Was to wygląda inaczej.

[dzasta110]

no to może i ja się wypowiem na temat przyszłych teściów.

Rodzice mojego TŻ są w porządku, i chciałabym żeby było też tak po ślubie... Co do wesela to nie ma z nimi żadnego problemu, na wszystko się zgadzają.

Gorzej jest z babcią mojego TŻ (mieszka z jego rodzicami) chciałaby wszystko wiedzieć, rządzić i jeszcze potrafi powiedzieć, że to głupi pomysł. Jedna sytuacja bardzo mi utkwiła, na temat błogosławieństwa, ja chcę, żeby byłogosławili tylko rodzice (jestem płaczka i jak będzie więcej osób to nie wiem czy wytrzymam bez płaczu) a ona na to, że jak to!!!??? a babcie, a dzidkowie, a chrzestni... bardzo mi się to nie spodobało... będzie trzeba jej "delikatnie" wytłumaczyć

[Agata R]

Napisane przez agunia82

Agata nie przejmuj się, w stresie to ludzie różne głupoty potrafią wygadywać, wiem to chociażby po sobie
A jak się wtrąca w sprawy, które jej nie dotyczą, to olejcie i tyle, może jak zobaczy, że gada na próżno to przestanie w końcu Pewnie chce po prostu pomóc a nie zdaje sobie sprawy z tego, że dla Was to wygląda inaczej.

masz calkowita racje i im dluzej jestesmy razem ( a to juz prawie 6 lat ) tym bardziej do niej dociera ze toja zajme to pierwsze miejesc w jego zyciu i ze w razie czego on stanie pomojej stronie... ale boje sie bardzo ze w przyszlosci jak bedziemy mieszkac juz z TŻ to bedzie przychodzic w najmniej oczekiwanym momencie i np zagladac do garkow. I tu wazne jest to jak zareaguje TŻ... w razie czego bedziemy udawac ze nas w domu nie ma.... hahaha

[agunia82]

To jak tak przyjdzie chociaż raz, to daj jej jasno do zrozumienia, że powinna Was wcześniej poinformować o wizycie. Ja z moim TŻ-tem mieszkamy razem od grudnia, i na szczęście moja przyszła teściowa wie, że bez zapowiedzi się nie przychodzi. Nawet wprost mi to powiedziała, że ona sobie nie wyobraża tak wpadać znienacka na "kontrole". W ogóle rzadko u nas bywa, ale za to co niedziela dzwoni z zaproszeniem na obiadek Ciekawe kiedy jej przejdzie

[gosia1007]

Napisane przez dzasta110

no widzisz gosia1007 jak my mówimy żeby się nie przejmować to trzeba się nie przejmować Wizazanki zawsze mają racje

Yhm Fajnie tak sobie z Wami pogadać

Napisane przez asiuk

To bardzo tanio sobie życzą
Wiedziałam, że się pogodzicie
Tak na marginesie, to Twoja siostra cioteczna? Na makijażowym nie zorientowałam się, że malować Cię miała ta sama osoba, bo piszesz o niej tylko "siostra" Na Śląsku nie funkcjonuje takie nazewnictwo - u nas siostra to siostra (rodzona), a wszystkie najbliższe w rodzinie dziewczyny (np. córka bliskiej cioci) to kuzynki

To maoja siostra cioteczna. Jestem z podlasia i u mnie tak się mówi. Kuzynka to taka dalsza krewna.

Napisane przez toverek83

ja mam dwie lewe rece i nie dalabym rady zrobic zaproszen dlatego kupilam na allegro po 2zl za sztuke podobaja mi sie
teraz mam ciagle zwarcia z tesciowa....jestesmy z TZ 10 lat a ona przez ostatnie 3 miesiace stala sie bardzo nie taktowna pisalam wam o jej zachowaniu w swieta...wczoraj znowi przez nia plakalam....co najgorsze zawsze wtedy kloce sie z TZ i on juz sil nie ma bo mowi ze przeciez 50 letniej kobiety nie bedzie zmienial
noi moja siostra wychodzi za maz w USA....bierze cywilny i bedzie czekac na papiery...nie wiadomo czy dostanie do 27 wrzesnia i tym sammym nie bedzie moim swiadkiem......przykr o mi ...
wklejam zdjecia zaprosszen

Mam takie same zaproszenia. Bardzo mi się spodobały, takie klasyczne i eleganckie. Wczoraj wysłałam ostateczną listę gości i czekam na projekt.
Szkoda z tą siostrą. Może znajdź jakiegoś zastępczego świadka a jak się wszystko z tymi papierami wyjaśni i Twoja siostra będzie mogła przyjechać to najwyżej odwołasz tego obecnego świadka.
A teściową postaraj się nie przejmować, wiem, że to łatwo powiedzieć, trudno zrobić, ale niestety każda z nas (albo prawie każda) musi to przeżyć.

Napisane przez Agata R

U mnie jest podobnie i bylos uper do momentu TŻa choroby... znalazl sie szpitalu w katowicach a ja z czestochowy... nie maialm jak sie do niego dostac wiec prosilam jego rodzicow (jezdza prawie codziennie) do momentu jak uslyszalam (oczywiscie nie doslownie) ze to ze on choruje to moja wina i ze jak ja jade to ona nie bo nie bedziemy mu matkowac obydwie... nic sie nie odezwalam tylko sluchalam jak na kazaniu (co tez nie jest w moim stylu bo z regoly pyskuje i bronie swojego) MASAKRA
ale mimo to kobieta ma zawsze dobre checi...
Czasem tylko przesadza i wtraca sie i o dziwo nie w slub tylko w to gdzie bedziemy mieszkac, gdzie wychodzimy w weekendy itp...

Mam nadzieję, że z TŻ-em już ok. A teściowa pewnie była w stresie.

Napisane przez dzasta110

no to może i ja się wypowiem na temat przyszłych teściów.

Rodzice mojego TŻ są w porządku, i chciałabym żeby było też tak po ślubie... Co do wesela to nie ma z nimi żadnego problemu, na wszystko się zgadzają.

Gorzej jest z babcią mojego TŻ (mieszka z jego rodzicami) chciałaby wszystko wiedzieć, rządzić i jeszcze potrafi powiedzieć, że to głupi pomysł. Jedna sytuacja bardzo mi utkwiła, na temat błogosławieństwa, ja chcę, żeby byłogosławili tylko rodzice (jestem płaczka i jak będzie więcej osób to nie wiem czy wytrzymam bez płaczu) a ona na to, że jak to!!!??? a babcie, a dzidkowie, a chrzestni... bardzo mi się to nie spodobało... będzie trzeba jej "delikatnie" wytłumaczyć

O matko to i z babciami jest problem Dobrze, że w moim przypadku nie

[sanetka]

ja swoja tesciowa widuje kiedy chce...czyli jesli z TZem do niej pojedziemy. ona nie przyjezdza, nie wcina sie. nawet jak u niej jestesmy to najczesciej przyjdzie pare zdan zamienic i zmywa sie do swojego pokoju

[Agata R]

zycze sobie i wszystkim tu obecnym takiego podejcia tesciowej jak u Ciebie Agunia

[dzasta110]

my też jeździmy na niedzielne obiadki do teściów

a czy któraś z Was nosi okulary?? jesli tak, to czy na ślub zakładzacie okulary czy soczewki??
ja noszę okulary i bardzo je lubię, ale chyba bez nich byłoby wygodniej, mam wadę dosyć małą (-1 ale cylindryczne)
zastanawiam się nad soczewkami, ale nie wiem jak się będą sprawować przez pół dnia i całą noc no i ciekawe czy bez okularów nie będę czuć się "goła"

[Agata R]

Napisane przez gosia1007

Mam nadzieję, że z TŻ-em już ok. A teściowa pewnie była w stresie.

dzieki
lepiej, lepiej... juz go ten brzuch nie boli ale co smieszne nadal nie wiedza co mu jest i co wogole nie jest smieszne chca go kroic... ale dobre jest w tym to ze to nie chlonniak bo by wyszlo z badan- tak przynajmniej mysle
a tesciowa jest niekonsekwentna bo jak TŻ choruje to robi z niego kaleke a jak jest zdrowy to zagania go do kopania pola...
ale dzisiaj mega dobry humor i jestem jeszcze bardziej mega dobrze nastawiona

[*kaalinaa*]

Napisane przez dzasta110

my też jeździmy na niedzielne obiadki do teściów

a czy któraś z Was nosi okulary?? jesli tak, to czy na ślub zakładzacie okulary czy soczewki??
ja noszę okulary i bardzo je lubię, ale chyba bez nich byłoby wygodniej, mam wadę dosyć małą (-1 ale cylindryczne)
zastanawiam się nad soczewkami, ale nie wiem jak się będą sprawować przez pół dnia i całą noc no i ciekawe czy bez okularów nie będę czuć się "goła"

Ja też noszę okulary i też się na tym zastanawiam. Bo nie chciałabym sytuacji, że mnie nikt nie pozna taki się ze mnie krecik bez nich zrobi a z drugiej strony pewnie wygodniej.... ale ja znowy mam taki głupi nawyk, że je cały czas palcem wskazującym podciągam na nos i jak ich nie ma to też tak robię. I wtedy to wygląda dziwnie jakbym się pukała w czoło

[wiolis]

Napisane przez dzasta110

my też jeździmy na niedzielne obiadki do teściów

a czy któraś z Was nosi okulary?? jesli tak, to czy na ślub zakładzacie okulary czy soczewki??
ja noszę okulary i bardzo je lubię, ale chyba bez nich byłoby wygodniej, mam wadę dosyć małą (-1 ale cylindryczne)
zastanawiam się nad soczewkami, ale nie wiem jak się będą sprawować przez pół dnia i całą noc no i ciekawe czy bez okularów nie będę czuć się "goła"

witam słonecznoe B-)
ja nosze okulary /rownież mam małą wadę/ ma slubie nie bedę ich miec, gdyż są "mocne"-boki są szerokie i kolor intensywny-niebiesko-fioletowy, wiec nie bedą pasowały... ale w razie czego wezmę je ze sobą /komuś wpakuję do torebki ;o)/ z doświadczenia wiem, że ból głowy może się odezwać ;(

[dzasta110]

Napisane przez wiolis

witam słonecznoe B-)
ja nosze okulary /rownież mam małą wadę/ ma slubie nie bedę ich miec, gdyż są "mocne"-boki są szerokie i kolor intensywny-niebiesko-fioletowy, wiec nie bedą pasowały... ale w razie czego wezmę je ze sobą /komuś wpakuję do torebki ;o)/ z doświadczenia wiem, że ból głowy może się odezwać ;(

moje właśnie też są "dosyć" widoczne (taki mocny fiolet). I tak się zatanawiam co z tym zrobić. Wolałabym raczej widzieć wszystko wyraźnie

[katia0117]

Widzę,ze kolejna rozmowa z serii "jak unieszkodliwić teściową"sie wywiązała ja narazie jestem dla swojej miła,ona dla mnie tez,ale wiem,ze lubi narzucac swoje zdanie i jakby jej kiedys przyszło do głowy to robic względem mnie to może się spażyć

[gosia1007]

Napisane przez Agata R

dzieki
lepiej, lepiej... juz go ten brzuch nie boli ale co smieszne nadal nie wiedza co mu jest i co wogole nie jest smieszne chca go kroic... ale dobre jest w tym to ze to nie chlonniak bo by wyszlo z badan- tak przynajmniej mysle
a tesciowa jest niekonsekwentna bo jak TŻ choruje to robi z niego kaleke a jak jest zdrowy to zagania go do kopania pola...
ale dzisiaj mega dobry humor i jestem jeszcze bardziej mega dobrze nastawiona

Do kopania pola? No to niezbyt ładnie mamusia postępuje Z drugiej strony to dobrze, że Ciebie nie gania

[Agata R]

Napisane przez gosia1007

Do kopania pola? No to niezbyt ładnie mamusia postępuje Z drugiej strony to dobrze, że Ciebie nie gania

ja sie nie dam... ona juz dobrze wie ze ze mna nie jest latwo. Jak bede chciala jej pomoc to to zrobie lub jak sytuacja bedzie tego wymagala ale tak na zdanie zrobice to lub to ja nie reaguje... TŻ jeszcze tak ale to zrozumiale...

[robaczek-85]

Moja przyszła teściowa to bardzo fajna kobieta, w rodzinie pełni role spowiednika, doradcy, i mediatora w jednym Jeżeli chodzi o wesele to mimo iż finansują je nasi rodzice wszystko ustalamy sami oni jedynie doradzają ale ostateczną decyzję podejmujemy my. Z teściem moga być pewne problemy po ślubie bo to człowiek starej daty ( gospodarka, zero chęci do zmian), starcia nieuniknione bo będziemy u nich mieszkać ( dom po ślubie będzie przepisany na nas), będziemy zajmować oddzielne piętro z oddzielnym wejściem.

co do ślubu zostały ponad dwa tygodnie a przed nami sporo pracy (oboje do późna pracujemy)
ciągle mam wrażenie że o czymś zapominam ale jeszcze sie nie denerwuję

w sobotę mój wieczór panieński... ciekawe co też moje dziewczyny przygotowały:P

[biedronka19876]

Napisane przez dzasta110

my też jeździmy na niedzielne obiadki do teściów

a czy któraś z Was nosi okulary?? jesli tak, to czy na ślub zakładzacie okulary czy soczewki??
ja noszę okulary i bardzo je lubię, ale chyba bez nich byłoby wygodniej, mam wadę dosyć małą (-1 ale cylindryczne)
zastanawiam się nad soczewkami, ale nie wiem jak się będą sprawować przez pół dnia i całą noc no i ciekawe czy bez okularów nie będę czuć się "goła"

Ja też nosze okulary, jednak niewiem czy zalożę je w dniu slubu. Zastanawiam się nad tym. mam okulary bez ramkowe na śróbkach i rączki są takie ala bordowe. Wydaje mi się ze w okularach wyglądam tak bardziej poważnie.

[gosia1007]

Napisane przez Agata R

ja sie nie dam... ona juz dobrze wie ze ze mna nie jest latwo. Jak bede chciala jej pomoc to to zrobie lub jak sytuacja bedzie tego wymagala ale tak na zdanie zrobice to lub to ja nie reaguje... TŻ jeszcze tak ale to zrozumiale...

Czyli twarda sztuka z Ciebie)

Napisane przez robaczek-85

Jeżeli chodzi o wesele to mimo iż finansują je nasi rodzice wszystko ustalamy sami oni jedynie doradzają ale ostateczną decyzję podejmujemy my.

U mnie jest tak samo, rodzice płacą a my wybieramy. Czasami coś doradzają (wtedy mogę się denerwować), ale ostatecznie i tak wychodzi na moje

[m.a.r.t.a]

Napisane przez robaczek-85

Mogę się w końcu pochwalić suknią ślubną

Piękny ma dekolt .

Napisane przez ava80

własnie szlag mnie trafił !!

byłyscie ostatnio na stronce kalendarza - niejaka blondi005, która ma na koncie 0 postów, 0 komentarzy i generalnie sam 0 wpisała swoja datę slubu jako wydarzenie powtarzające sie - w całym kalendarzu jest to codziennie!!
Czy nikt z administratorów nie może nic z tym chamstwem zrobić???

Ja naprawdę cieszę sie szczęsciem innych - ale to kretynizm!

Być może kalendarz świruje. Zgłoszę to administratorowi (jest tylko jeden ).

[Masako]

Napisane przez toverek83

j
teraz mam ciagle zwarcia z tesciowa....jestesmy z TZ 10 lat a ona przez ostatnie 3 miesiace stala sie bardzo nie taktowna pisalam wam o jej zachowaniu w swieta...wczoraj znowi przez nia plakalam....co najgorsze zawsze wtedy kloce sie z TZ i on juz sil nie ma bo mowi ze przeciez 50 letniej kobiety nie bedzie zmienial

To co ona ci teraz robi, to walka o dominacje. Ty przez nią nie płacz, bo nie warto. A 50letnia kobieta to bardzo młoda osoba. ja rozumiem 80lat, to miażdzyca i nie warto walczyć, ale twoja tesciowa jest w kwiecie wieku i może sei zmienic. Sama mam przecież 50paroletnich rodziców i wiem, ze jak sie człowiek postara to do nich dotrze. Tyle,że czasem z rodzicami to rozmowa jak z dzieckiem:trzeba tłumaczyć powoli, dokładnie, cierpliwie i być konsekwentnymWięc nie poddawajcie sie i zmieniajcie dowoli

Napisane przez Agata R

U mnie jest podobnie i bylos uper do momentu TŻa choroby... znalazl sie szpitalu w katowicach a ja z czestochowy... nie maialm jak sie do niego dostac wiec prosilam jego rodzicow (jezdza prawie codziennie) do momentu jak uslyszalam (oczywiscie nie doslownie) ze to ze on choruje to moja wina i ze jak ja jade to ona nie bo nie bedziemy mu matkowac obydwie... nic sie nie odezwalam tylko sluchalam jak na kazaniu (co tez nie jest w moim stylu bo z regoly pyskuje i bronie swojego) MASAKRA
ale mimo to kobieta ma zawsze dobre checi...
Czasem tylko przesadza i wtraca sie i o dziwo nie w slub tylko w to gdzie bedziemy mieszkac, gdzie wychodzimy w weekendy itp...

Dobrymi chęciami to piekło wybrukowane. Poza tym dobre chęci polegają na tym, ze sie chce żeby drugiej osobie było dobrze tj tobie i TZ a nie mi dobrze tj teściowej. Poza tym nie jedziesz do niego mu matkować tylko narzeczenić i żonowac i cierpliwie musisz wytłumaczyć różnice. mam nadzieje, ze ze zdrowiem TZeta będzie już tylko lepiej a choroba okaże sie banalna i niegroźna.

Napisane przez dzasta110

a czy któraś z Was nosi okulary?? jesli tak, to czy na ślub zakładzacie okulary czy soczewki??
ja noszę okulary i bardzo je lubię, ale chyba bez nich byłoby wygodniej, mam wadę dosyć małą (-1 ale cylindryczne)
zastanawiam się nad soczewkami, ale nie wiem jak się będą sprawować przez pół dnia i całą noc no i ciekawe czy bez okularów nie będę czuć się "goła"

Ja ide w okularach bo TZ bardzo mnie o to prosił, poza tym na co dzień je nosze i stwierdził, ze chce abym do ślubu szła ja, taka jaka jestem, bo taką mnie pokochał Co do twojej wady, jeśli astygmatyzm jest mniejszy niż 0,5 to wystarczą zwykłe soczewki "-" natomiast jesli większy to bedzie wymagał specjalnych soczewek, które są sporo drozsze. Nosiłaś kiedykolwiek soczewki, umiesz je nakładac? bo jak nie to nauka tego troche trwa. Można zakupić soczewki night&day(zakładasz raz i zdejmujesz po miesiącu) one są dość dobre, nie uczulają i nie podrazniają ale np u mnie dają suchosć oka, co objawia sie bardzo częstym mruganiem, które wygląda śmiesznie i koniecznoscią stosowania kropelek kilka razy dziennie i dlatego z nich zrezygnowałam. Więc radziłabym ci isć do okulisty to po pierwsze a po drugie przetrenować na własnym oku czy jest wrazliwe, czy nie. Poza tym od nosków zostają czerwone odciski na nosie u mnie schodzą dopiero po jakiś 2 tygodniach chodzenia w soczewkach. Wiec z tego powodu też trzeba by je zaczać nosić wczesniej.