Brak dziewictwa.

[dzustam]

Napisane przez Cześka

No to będzie musiał zacząć zbierać na rekonstrukcję błony u swojej dziewczyny. Wtedy będzie miał dziewicę i to własną, osobistą w dodatku będzie wiedział ile ta błona jest warta

Będzie mógł pisać ody do drogo-cennej błony...


ale jak wybuli słoną kasę, to nie będzie chciał zniszczyć dzieła Biedulka ta Kasia...

Oj wazoniku ty nie myśl za dużo, bo jeszcze Kasia ucieknie do innego, co nie ma seksualnych problemów tego typu - te rozwiązłe kobiety tak mają. A z jej burzliwą przeszłością...

[Cześka]

Ja bym uciekła bardzo szybko do innego, po co mi taki książe co się do kawałka błony przywiązuje.

[Lexie]

Napisane przez wazonik

Mam poglądy lewicowe nawet bardzo ( takie uproszczenie), ale aborcja jako antykoncepcja to nie dla mnie. Pewnie wiesz, że dla niektórych kobiet też. Ciąża to ciąża i tyle.... A potem wielkie szczęści u boku mężczyzny- z którym miałam się rozstać. Taki palec Boży – ktoś o tym wspomniał

Nie wiem czy nie zrozumiałaś moich słów czy specjalnie je przeinaczasz.

Ale jaka aborcja? Czy ja wspomniałam coś o aborcji?

To chyba nie ja tu nie rozumiem, co inni piszą

[kennedy]

czemu ten glupi temat po prostu nie umrze?

[201803290936]

Napisane przez dzustam

Szczerze - to wielka szkoda, że Kasia nie zaszła w ciążę z poprzednim partnerem. Teraz byłaby matką i żoną. Nie spojrzałaby na wazonika. Miałaby stały dostęp do seksu z mężczyzną, który ten seks chce uprawiać,a nie gadać o nim z innymi babami na forum.

Ot tyle. A wazonik mógłby zachpwać swoje dziewictwo dla jakiejś pani, którą spotkałby w domu spokojnej starości. Która też byłaby dziewicą (a tak naprawdę miałaby zaniki pamięci i nie pamiętałaby żadnego poprzedniego mężczyzny)

Z tym się zgodzić nie mogę. Jej związek się sypał, więc nieplanowana ciąża, ślub z musu, wcale nie zapewniłyby jej szczęścia. Może byłaby już samotną matką po rozwodzie, albo bardzo nieszczęśliwą żoną. Nie warto jest gdybać. Fakt, chyba trafiła z deszczu pod rynnę, ale z drugiej strony: może wazonik tylko na tym forum ujawnia taki tok swojego myślenia i pisze te dziwne wywody po pijanemu. A normalnie, na żywo, jest całkiem OK? Mało prawdopodobne, a jednak możliwe.

[wazonik]

Napisane przez Doris1981

Z tym się zgodzić nie mogę. Jej związek się sypał, więc nieplanowana ciąża, ślub z musu, wcale nie zapewniłyby jej szczęścia. Może byłaby już samotną matką po rozwodzie, albo bardzo nieszczęśliwą żoną. Nie warto jest gdybać. Fakt, chyba trafiła z deszczu pod rynnę, ale z drugiej strony: może wazonik tylko na tym forum ujawnia taki tok swojego myślenia i pisze te dziwne wywody po pijanemu. A normalnie, na żywo, jest całkiem OK? Mało prawdopodobne, a jednak możliwe.

Pozostawię złośliwości :"dzustam" i "Cześka" bez komentarza. Jednocześnie jako "rynna" głupio mówić mi coś o sobie w tym kontekście- ale dzisiaj Kasia zaproponowała mi ślubu... Spędziliśmy bardzo miły dzień, kupiłem jej prezent. Ale momentami nie mogłem porzucić tej myśli- a jak mnie pyta - dlaczego jesteś taki smutny? Przecież widzę? To naprwdę bardzo jest mi przykro.

Napisane przez lexie

Ale jaka aborcja? Czy ja wspomniałam coś o aborcji?

To chyba nie ja tu nie rozumiem, co inni piszą

"Wtedy bym jej napisała, żeby poszła po postinor, a jeśli obawia się gumek - przeszła na tabletki." - tak wspomiałaś coś nie coś.

[CzarnyElf]

to ten temat sie jeszce ciagnie.....

Wniosek z tematu wyciagam taki ze nie warto mowic partnerowi o swoich ex-no bo i po co?

[miphuhiz]

Napisane przez wazonik

Ale momentami nie mogłem porzucić tej myśli- a jak mnie pyta - dlaczego jesteś taki smutny? Przecież widzę? To naprwdę bardzo jest mi przykro.

mi by tez bylo przykro gdybym, zamiast cieszyc sie zwiazkiem, wyobrazala sobie ruchy frykcyjne jakie wykonywal chlopak mojej dziewczyny :/

Napisane przez wazonik

"Wtedy bym jej napisała, żeby poszła po postinor, a jeśli obawia się gumek - przeszła na tabletki." - tak wspomiałaś coś nie coś.

postinor nie jest srodkiem poronnym

[ukrycior]

Napisane przez wazonik

Pozostawię złośliwości :"dzustam" i "Cześka" bez komentarza. Jednocześnie jako "rynna" głupio mówić mi coś o sobie w tym kontekście- ale dzisiaj Kasia zaproponowała mi ślubu... Spędziliśmy bardzo miły dzień, kupiłem jej prezent. Ale momentami nie mogłem porzucić tej myśli- a jak mnie pyta - dlaczego jesteś taki smutny? Przecież widzę? To naprwdę bardzo jest mi przykro.


"Wtedy bym jej napisała, żeby poszła po postinor, a jeśli obawia się gumek - przeszła na tabletki." - tak wspomiałaś coś nie coś.

Poczytaj sobie może o postinorze, zanim się wypowiesz o aborcji. W kontekście propozycji ślubu i Twoich myśli w tym momencie pomyśl o tym, czy nie mamy racji, że czynisz ją nieszczęśliwą...

[ushia]

mam nadzieje, ze to tylko wymysl dla podrecenia atmosfery
a jezeli jednak smutna prawda to:


ona Ci zaproponowala?
i co? wyswiadczyles jej te laske i w dobroci swojej sie zgodziles?
czy raz zachowales sie jak mezczyzna i stwierdziles, ze nie bedziesz dziewczyny unieszczesliwial?

a zastanowiles sie na swoim "problemem"? rozwiazales kwestie twojej chorobliwej zazdrosci o przeszlosc i obsesji na tle dziewictwa?
nie?
to bedziesz tak chodzil ostentacyjnie "smutny", ona bedzie stawac na glowie, zeby znormalizowac sytuacje, a ty przy pierwszej klotni wyrzucisz z siebie "bo nie bylas dziewica!!!"

czlowieku, nie rozumiesz, ze ja oszukujesz? ze krzywdzisz? tak sie nie da - niektorzy rozstaja sie, bo nie moga zniesc np ze partner jest np hipochondrykiem, ty nie mozesz zniesc ze nie jest dziewica

[bess]

Czyli ona sie oswiadczyla?
o matko
Ona poderwala,ona zainicjowala sex,ona sie oswiadczyla.
Sorry ,a gdzie w tym zwiazku Twoja inicjatywa

(moj wczesniejszy post bez odp ,czyzbym miala racje?)

[gregd]

Napisane przez CzarnyElf

to ten temat sie jeszce ciagnie.....

Wniosek z tematu wyciagam taki ze nie warto mowic partnerowi o swoich ex-no bo i po co?

Nie generalizuj! Ze on nie umie to nie znaczy ze wszyscy nie umieja.

Nie lepiej jednak zbudowac zwiazek na wiedzy i otwarciu? Moim zdaniem, w dzisiejszych czasach, to jedyne mozliwe rozwiazanie. Niewiedza i ukrywanie sprawdzaly sie kiedys, duzo lat temu, ale w dzisiejszych czasach?

Jesli na przyklad nie mowisz i ukrywasz, ten Twoj partner bedzie znowu myslal co tam ukrywasz i moze sobie nie-wiadomo-co wymyslec, co wcale nie musi byc prawda, a tak czy siak, kiedys troche sie wygadasz, chociazby przez przypadek i ten partner zacznie jeszcze wiecej myslec o tym.

Zreszta, powodzenia

[LifeIsSoSad]

Napisane przez bess

Czyli ona sie oswiadczyla?
o matko
Ona poderwala,ona zainicjowala sex,ona sie oswiadczyla.
Sorry ,a gdzie w tym zwiazku Twoja inicjatywa

(moj wczesniejszy post bez odp ,czyzbym miala racje?)

cóż, widocznie w tym związku to Kasia ma jaja smutne, ale tak to bywa.

"dziś prawdziwych mężczyzn już nie ma" ??

[201803290936]

Napisane przez gregd

Nie generalizuj! Ze on nie umie to nie znaczy ze wszyscy nie umieja.

Nie lepiej jednak zbudowac zwiazek na wiedzy i otwarciu? Moim zdaniem, w dzisiejszych czasach, to jedyne mozliwe rozwiazanie. Niewiedza i ukrywanie sprawdzaly sie kiedys, duzo lat temu, ale w dzisiejszych czasach?

Jesli na przyklad nie mowisz i ukrywasz, ten Twoj partner bedzie znowu myslal co tam ukrywasz i moze sobie nie-wiadomo-co wymyslec, co wcale nie musi byc prawda, a tak czy siak, kiedys troche sie wygadasz, chociazby przez przypadek i ten partner zacznie jeszcze wiecej myslec o tym.

Zreszta, powodzenia

Mylisz pojęcia. Ukrywaniem czegoś można nazwać sytuacje, gdy ktoś kłamie i zataja ważne fakty: to, że miał męża/żonę, że ma dzieci z poprzednich związków, to, że miał wiele ryzykownych kontaktów seksualnych (czyli fakt, że może być na coś chory). Nie mówienie ze szczegółami o swoich prywatnych sprawach sprzed poznania się (czyli jak i z kim się uprawiało seks), to nie żadne ukrywanie czegokolwiek. Pewne sprawy są tylko naszymi sprawami. Wiążąc się z kimś nie stajemy się zrośniętą z nim hybrydą. Ma się prawo odpowiedzieć: "kochanie, o pewnych sprawach nie chcę Ci jeszcze mówić/ o tej sprawie nie chcę rozmawiać, to przeszłość i tyle". Mądry partner to zrozumie. Znajomości nie zaczyna się od spowiedzi na temat wszystkiego. A jeśli ktoś ma problem z zaufaniem, musi wiedzieć wszystko, to jego problem, a nie tej drugiej osoby. I to ten ktoś ma nad sobą pracować, aby zaufać (liczą się fakty i uczucia z czasu znajomości, a nie przeszłe), a nie obciążać swoimi dziwnymi podejrzeniami partnera.

Otwarcie się na partnera to rozmowa, wymiana myśli, okazywanie sobie uczuć, a nie szczerość do bólu. Czy jeśli mój TŻ zapyta mnie przez telefon "co teraz robisz?" a ja odpowiem "a wiesz, nic takiego", zamiast "wiesz, właśnie sram", to znaczy, że nie jestem wobec niego otwarta lub że coś zatajam? Nadmierna szczerość we wszystkim może zniszczyć związek, pozbawić go nutki tajemniczości, szaleństwa, słodkiej niepewności. Ale widać niektórzy faceci chcą mieć absolutną pewność, wiedzieć wszystko. Tylko, że wydaje mi się, że wtedy przestają się dla partnerki starać, bo czują się za pewnie.

[bess]

Napisane przez Doris1981

Otwarcie się na partnera to rozmowa, wymiana myśli, okazywanie sobie uczuć, a nie szczerość do bólu. Czy jeśli mój TŻ zapyta mnie przez telefon "co teraz robisz?" a ja odpowiem "a wiesz, nic takiego", zamiast "wiesz, właśnie sram", to znaczy, że nie jestem wobec niego otwarta lub że coś zatajam? Nadmierna szczerość we wszystkim może zniszczyć związek, pozbawić go nutki tajemniczości, szaleństwa, słodkiej niepewności. Ale widać niektórzy faceci chcą mieć absolutną pewność, wiedzieć wszystko. Tylko, że wydaje mi się, że wtedy przestają się dla partnerki starać, bo czują się za pewnie.

oczywiscie,najlepiej o sprawach intymnych z przeszlosci mowic ogolnikami i to,takzeby wydawaly sie malo interesujace.Jak widac nawet jesli to nic takiego,nazwyklejszy,prze cietny 1 zwiazek jak w przypadku Kasi moze to urosnac do wielkiego problemu,w przypadku kiedy partner nie jest na tyle dojrzały zeby zrozumiec,ze to BYŁO i przejsc nad tym do porzadku dziennego

[gregd]

Napisane przez Doris1981

[...] Czy jeśli mój TŻ zapyta mnie przez telefon "co teraz robisz?" a ja odpowiem "a wiesz, nic takiego", zamiast "wiesz, właśnie sram", to znaczy, że nie jestem wobec niego otwarta lub że coś zatajam? Nadmierna szczerość we wszystkim może zniszczyć związek, pozbawić go nutki tajemniczości, szaleństwa, słodkiej niepewności. Ale widać niektórzy faceci chcą mieć absolutną pewność, wiedzieć wszystko. Tylko, że wydaje mi się, że wtedy przestają się dla partnerki starać, bo czują się za pewnie.

Cos widze, ze ta cala rozmowa (te 15 stron postow) to jedynie skrajnosci. Czy ludzie nie umia myslec logicznie i z dystansem, a tylko dyskutowac o skrajnosciach, skaczac z bialego na czarne i na odwrot?

A zeby porownywac "sranie" do "sexu" to tez pewna skrajnosc... no ale gdyby znowu nie te skrajnosci nie bylo by fetyszy i innych zakreconych ludzi

[TmargoT]

tak to wygląda,że my kobiety nie mamy praw.
prawa do tajemnic,prawa do samotności,prawa do przeszłości,prawa do byłych,prawa do sexu.
napiszę duzymi literami ,bo chcę to wykrzyczeć-KOBIETA MA PRAWO DO MIŁOŚCI I POMYŁEK-już mi lepiej

[Ankalime]

Napisane przez wazonik

Ja też powiedziałem. Kogo mierzę swoją miara ? O tej własności to różne chodzą plotki- Wiesz? Czemu cię tak kazuistyka tak zabolała i o jakim rozwinięciu mówisz?

mowisz o kazuistyce filozoficznej, religijnej?? stosuj slownictwo, ktore rozumujesz i jezyk, ktory potrafisz elastycznie dopasowywac do przedstawiania swoich problemow. bo niekiedy piszesz takie rzeczy, w ujeciu.... nie w zadnym ujeciu, wiekszosc to *******y.
o własności? wiec wg ciebie jesli ktoras dama, nie poczeka na ciebie ze swa czystoscia, jest a fuj i ble, tak?
chlopie.... boj sie Boga po prostu. powinienes swoja luba na rekach nosic, ze ma wogole chec i ochote przebywac z takim kims. ona jest chyba masochistka, milosc naprawde jest slepa.
bywaj

[gregd]

Wazonik, moja rada jest taka - skoncentruj sie na zyciu, na tym co mozesz jej dac, co ona moze Tobie dac, na tym jak Wasz zwiazek bedzie wygladal, jak zrobic go jak najlepszym a nie na przeszlosci. Czasami mozna sobie troche pomyslec i ponarzekac ale daj sobie na wstrzymanie, bo chyba przeszedles juz najwiekszych cnotliwcow na tej ziemi. Jesli Ci sie z nia podoba zycie to je kontynuuj i zrob je jeszcze lepszym! Pielegnuj Wasz zwiazek i badz pewny ze Twoja kobieta bedzie robila to samo a wtedy zobaczysz jak wciagajacy Wasz zwiazek moze byc i ze terazniejszosc ma o wiele wiecej do zaoferowania niz przeszlosc. Jesli to osiagniesz sam sie zdziwisze ze zwiazek miedzy kobieta a mezczyzna moze byc tak rozlegly i fascynujacy! Korzystaj! Reszta sama przyjdzie i co ma przeminac przeminie. Dorosniesz.

[miphuhiz]

Napisane przez TmargoT

tak to wygląda,że my kobiety nie mamy praw.
prawa do tajemnic,prawa do samotności,prawa do przeszłości,prawa do byłych,prawa do sexu.
napiszę duzymi literami ,bo chcę to wykrzyczeć-KOBIETA MA PRAWO DO MIŁOŚCI I POMYŁEK-już mi lepiej

Napisane przez gregd

Wazonik, moja rada jest taka - skoncentruj sie na zyciu, na tym co mozesz jej dac, co ona moze Tobie dac, na tym jak Wasz zwiazek bedzie wygladal, jak zrobic go jak najlepszym a nie na przeszlosci. Czasami mozna sobie troche pomyslec i ponarzekac ale daj sobie na wstrzymanie, bo chyba przeszedles juz najwiekszych cnotliwcow na tej ziemi. Jesli Ci sie z nia podoba zycie to je kontynuuj i zrob je jeszcze lepszym! Pielegnuj Wasz zwiazek i badz pewny ze Twoja kobieta bedzie robila to samo a wtedy zobaczysz jak wciagajacy Wasz zwiazek moze byc i ze terazniejszosc ma o wiele wiecej do zaoferowania niz przeszlosc. Jesli to osiagniesz sam sie zdziwisze ze zwiazek miedzy kobieta a mezczyzna moze byc tak rozlegly i fascynujacy! Korzystaj! Reszta sama przyjdzie i co ma przeminac przeminie. Dorosniesz.

pod obydwiema wypowiedziami podpisuje sie obiema łapkami

[wazonik]

Piszę w nocy bo tylko wtedy mam czas.

Napisane przez miphuhiz

mi by tez bylo przykro gdybym, zamiast cieszyc sie zwiazkiem, wyobrazala sobie ruchy frykcyjne jakie wykonywal chlopak mojej dziewczyny :/

postinor nie jest srodkiem poronnym

No właśnie cieszy mnie współczucie z Twej strony- weź pod uwagę że potok myśli czasem trudno zatrzymać i wtedy zbliżysz się do mojego położenia.

A to o postinorze:

· opóźniania proces owulacji (jeśli jeszcze do niego nie doszło)
· zagęszcza śluz w szyjce macicy, co utrudnia dostęp plemnikom.
· utrudniani zagnieżdżenie zapłodnionej komórce jajowej (jeśli do zapłodnienia doszło) - działanie poronne.


Dla Ciebie to nie aborcja dla mnie tak, ja nie przekonam Ciebie a Ty mnie- a to że jestem zwolennikiem aborcji to inna kwestia (a aborcja jako antykoncepcja po prostu budzi we mnie obrzydzenie).

Napisane przez ukrycior

Poczytaj sobie może o postinorze, zanim się wypowiesz o aborcji. W kontekście propozycji ślubu i Twoich myśli w tym momencie pomyśl o tym, czy nie mamy racji, że czynisz ją nieszczęśliwą...

Poczytałem o postinorze...... Nie mówiłem, że wezmę z Kasią ślub.

Napisane przez ushia

mam nadzieje, ze to tylko wymysl dla podrecenia atmosfery
a jezeli jednak smutna prawda to:


ona Ci zaproponowala?
i co? wyswiadczyles jej te laske i w dobroci swojej sie zgodziles?
czy raz zachowales sie jak mezczyzna i stwierdziles, ze nie bedziesz dziewczyny unieszczesliwial?

a zastanowiles sie na swoim "problemem"? rozwiazales kwestie twojej chorobliwej zazdrosci o przeszlosc i obsesji na tle dziewictwa?
nie?
to bedziesz tak chodzil ostentacyjnie "smutny", ona bedzie stawac na glowie, zeby znormalizowac sytuacje, a ty przy pierwszej klotni wyrzucisz z siebie "bo nie bylas dziewica!!!"

czlowieku, nie rozumiesz, ze ja oszukujesz? ze krzywdzisz? tak sie nie da - niektorzy rozstaja sie, bo nie moga zniesc np ze partner jest np hipochondrykiem, ty nie mozesz zniesc ze nie jest dziewica

Nie chcę ślubu to po pierwsze i chyba rychło nie będę chciał (brak dziewictwa nie jest tu głównym czynnikiem). Masz racje, rozważałem moje podejście do Jej przeszłości - w bardzo złożony sposób i wielowątkowo. A Kasia doskonale wie o moich rozterkach i stara się to negować - tak mi się wydaję, dewaluować problem- ma nadzieję chyba, że sam to sobie uporządkuje.

Widzę jak Ona się starą- uwierz nigdy podczas wzburzenia emocjonalnego nie wypomniałem jej tego. Jak mówimy o tym to z reguły w "spokoju".

Napisane przez bess

Czyli ona sie oswiadczyla?
o matko
Ona poderwala,ona zainicjowala sex,ona sie oswiadczyla.
Sorry ,a gdzie w tym zwiazku Twoja inicjatywa

(moj wczesniejszy post bez odp ,czyzbym miala racje?)

Moja droga - słabość ciągle trwa . A dlaczego to ja mam mieć jakakolwiek inicjatywę , przecież jest równouprawnienie !! Może Kasia po prostu szybciej dział niż ja, ja taki bardziej flegmatyczny jestem Pytaj Bess? Na każde pytanie odpowiem. Ciekawe czemu akurat Ciebie tak polubiłem....

Napisane przez bess

oczywiscie,najlepiej o sprawach intymnych z przeszlosci mowic ogolnikami i to,takzeby wydawaly sie malo interesujace.Jak widac nawet jesli to nic takiego,nazwyklejszy,prze cietny 1 zwiazek jak w przypadku Kasi moze to urosnac do wielkiego problemu,w przypadku kiedy partner nie jest na tyle dojrzały zeby zrozumiec,ze to BYŁO i przejsc nad tym do porzadku dziennego

Masz rację co było a nie jest..... ale to tylko teoria. Muszą być niedojrzali, żeby dojrzali mogli funkcjonować.

Przecież wiesz, że to nie takie łatwe- jak w teorii.

Napisane przez TmargoT

tak to wygląda,że my kobiety nie mamy praw.
prawa do tajemnic,prawa do samotności,prawa do przeszłości,prawa do byłych,prawa do sexu.
napiszę duzymi literami ,bo chcę to wykrzyczeć-KOBIETA MA PRAWO DO MIŁOŚCI I POMYŁEK-już mi lepiej

Każdy ma prawo nie tylko człowiek- ma nawet chomik - i mówię to całkiem poważnie- z tym, że nie każdy musi z tą przeszłością się godzić i ją akceptować... A za tym cały łańcuszek jest, niestety.

Napisane przez Ankalime

mowisz o kazuistyce filozoficznej, religijnej?? stosuj slownictwo, ktore rozumujesz i jezyk, ktory potrafisz elastycznie dopasowywac do przedstawiania swoich problemow. bo niekiedy piszesz takie rzeczy, w ujeciu.... nie w zadnym ujeciu, wiekszosc to *******y.
o własności? wiec wg ciebie jesli ktoras dama, nie poczeka na ciebie ze swa czystoscia, jest a fuj i ble, tak?
chlopie.... boj sie Boga po prostu. powinienes swoja luba na rekach nosic, ze ma wogole chec i ochote przebywac z takim kims. ona jest chyba masochistka, milosc naprawde jest slepa.
bywaj

kazuistyka prawn. metoda formułowania przepisów, oparta bardziej na przewidywaniu szczegółowych wypadków niż na wytyczaniu ogólnych zasad; pop. rozumowanie wykrętne, sofistyczne, naciągane, tylko na pozór słuszne.
Tyle niestety nie żyjący już Kopaliński- co tak się tej kazuistyki uczepiłyście?

Nie twierdzę, że jestem księciem Wiliamem - złośliwość zamierzona. Bo jak wiecie ja komunista wszystkich "błękitnych wysłał bym na szafot lub pod gilotynę jak Ludwika XVI i jego „szacowną żonę”."

Napisane przez gregd

Wazonik, moja rada jest taka - skoncentruj sie na zyciu, na tym co mozesz jej dac, co ona moze Tobie dac, na tym jak Wasz zwiazek bedzie wygladal, jak zrobic go jak najlepszym a nie na przeszlosci. Czasami mozna sobie troche pomyslec i ponarzekac ale daj sobie na wstrzymanie, bo chyba przeszedles juz najwiekszych cnotliwcow na tej ziemi. Jesli Ci sie z nia podoba zycie to je kontynuuj i zrob je jeszcze lepszym! Pielegnuj Wasz zwiazek i badz pewny ze Twoja kobieta bedzie robila to samo a wtedy zobaczysz jak wciagajacy Wasz zwiazek moze byc i ze terazniejszosc ma o wiele wiecej do zaoferowania niz przeszlosc. Jesli to osiagniesz sam sie zdziwisze ze zwiazek miedzy kobieta a mezczyzna moze byc tak rozlegly i fascynujacy! Korzystaj! Reszta sama przyjdzie i co ma przeminac przeminie. Dorosniesz.

Może faktycznie dorosnę do pewnych spraw, może nie będzie mi dane..... jednakowoż bardzo dziękuję za post.

[ushia]

Napisane przez wazonik

Nie chcę ślubu to po pierwsze i chyba rychło nie będę chciał (brak dziewictwa nie jest tu głównym czynnikiem). Masz racje, rozważałem moje podejście do Jej przeszłości - w bardzo złożony sposób i wielowątkowo. A Kasia doskonale wie o moich rozterkach i stara się to negować - tak mi się wydaję, dewaluować problem- ma nadzieję chyba, że sam to sobie uporządkuje.

no coz - w pewnym wieku, po kilku latach latach, slub jest naturalnym rozwinieciem zwiazku
no chyba, ze obydwie strony nie czuja takiej potrzeby
ty nie chcesz, ona chce
i jak dlugo zamierzasz to ciagnac?
zabierajac jej czas, w ktorym moglaby poznac kogos kto ja zakceptuje calkowicie
pogodz sie z mysla, ze ludzie nie wybieraja perfekcyjnie - pomylki sie zdarzaja
to co i jak piszesz o tej dziewczynie swiadczy o braku uczuc niezbednych do budowania razem przyszlosci

Widzę jak Ona się starą- uwierz nigdy podczas wzburzenia emocjonalnego nie wypomniałem jej tego. Jak mówimy o tym to z reguły w "spokoju".

jeszcze
nie potrafisz zapanowac nad zazdroscia o przeszlosc, kiedys to w koncu z siebie wyrzucisz - im pozniej tym brutalniej dla niej

[Lexie]

A ja wogóle nie rozumiem czemu mowa tu o tym, że ludzie "nie wybierają idealnie". Kto powiedział, że jak dziewczyna ma te 16lat, to nie wybiera idealnie? Wybiera to (tego), co (który) na danym etapie życia jej odpowiada. Później wchodzi się w kolejne etapy, zmienia się życie, zajęcia, pojawiają nowi znajomi, obowiązki, doświadczenia i często drogi się rozchodzą. Ale nikt nie powiedział, że każdy żałuje swoich związków przed tym ostatnim. Przecież ludzie to nie masochiści (w większości )


A postinor nie jest środkiem poronnym, bo żeby był - musiałoby być "coś" do poronienia, czyli zagnieżdżony zarodek. A tego tu nie ma. I jest to stwierdzone przez lekarzy, więc opinia wazonika - obawiam się - nic tu nie zmieni

Swoją drogą jak sobie czytam tu czasem o facetach, albo posty facetów - zaczynam dziękować niebiosom, że najwyraźniej trafiłam na jakiś wyjątkowy egzemplarz...

[ukrycior]

Napisane przez lexie

A ja wogóle nie rozumiem czemu mowa tu o tym, że ludzie "nie wybierają idealnie". Kto powiedział, że jak dziewczyna ma te 16lat, to nie wybiera idealnie? Wybiera to (tego), co (który) na danym etapie życia jej odpowiada. Później wchodzi się w kolejne etapy, zmienia się życie, zajęcia, pojawiają nowi znajomi, obowiązki, doświadczenia i często drogi się rozchodzą. Ale nikt nie powiedział, że każdy żałuje swoich związków przed tym ostatnim. Przecież ludzie to nie masochiści (w większości )


A postinor nie jest środkiem poronnym, bo żeby był - musiałoby być "coś" do poronienia, czyli zagnieżdżony zarodek. A tego tu nie ma. I jest to stwierdzone przez lekarzy, więc opinia wazonika - obawiam się - nic tu nie zmieni

Swoją drogą jak sobie czytam tu czasem o facetach, albo posty facetów - zaczynam dziękować niebiosom, że najwyraźniej trafiłam na jakiś wyjątkowy egzemplarz...

Ja też Lexie, ja też.

[Klarissa]

Napisane przez gregd

Nie generalizuj! Ze on nie umie to nie znaczy ze wszyscy nie umieja.

Nie lepiej jednak zbudowac zwiazek na wiedzy i otwarciu? Moim zdaniem, w dzisiejszych czasach, to jedyne mozliwe rozwiazanie. Niewiedza i ukrywanie sprawdzaly sie kiedys, duzo lat temu, ale w dzisiejszych czasach?

Jesli na przyklad nie mowisz i ukrywasz, ten Twoj partner bedzie znowu myslal co tam ukrywasz i moze sobie nie-wiadomo-co wymyslec, co wcale nie musi byc prawda, a tak czy siak, kiedys troche sie wygadasz, chociazby przez przypadek i ten partner zacznie jeszcze wiecej myslec o tym.

Zreszta, powodzenia

Nie koniecznie. Ja z moim mężem nigdy nie rozmawiałam o jego byłych i moich byłych. Nie dlatego, że coś ukrywam, tylko dlatego, że mnie osobiście nie interesuje z kim, jak i gdzie on spał oraz w jakiej pozycji. Zakładam, że skoro mnie to nie interesuje i o to nie pytam, oraz on mnie o to nie pyta, to jego także nie interesuje co ja robiłam ileś tam lat wstecz. Jak mnie zapyta, to mu odpowiem.

Nie zachodzę też w głowę nad takimi pierdołami jak liczba partnerek i stosowane pozycje bo dla mnie ważne jest jaki on jest dla mnie teraz, a nie jaki był dla kogoś kiedyś. Takie problemy są z lekka dziecinne, występują u ludzi którzy do związku nie dojrzali i chyba nie bardzo jeszcze wiedzą co to związek czy małżeństwo. Problem to mam teraz, bo mam męża po operacji i martwię się o jego zdrowie a nie jak w przypadku wazonika o to komu co wkładał... Dodam jeszcze, że często mężczyźni, którzy tak niemal fanatycznie wymagają tego dziewictwa od kobiety nie potrafią jej w związku w żaden sposób szanować. Dlaczego? No bo jeśli od początku kogoś traktuje się jak rzecz... trudno z czasem nabrać do tej "rzeczy" szacunku...


edit:
Wazonik nawet jak znajdziesz już swoją czystą dziewicę to nie uczynisz jej szczęśliwą. Z twoich postów przebija obraz egoisty zapatrzonego tylko w swoje potrzeby, w swoje racje. Jeśli nie zmienisz się, nie nauczysz się tolerancji, zaufania, wyrozumiałości to nikt nigdy nie będzie z tobą szczęśliwy - pewnie także ty sam.

[201803290936]

Napisane przez lexie

A ja wogóle nie rozumiem czemu mowa tu o tym, że ludzie "nie wybierają idealnie". Kto powiedział, że jak dziewczyna ma te 16lat, to nie wybiera idealnie? Wybiera to (tego), co (który) na danym etapie życia jej odpowiada. Później wchodzi się w kolejne etapy, zmienia się życie, zajęcia, pojawiają nowi znajomi, obowiązki, doświadczenia i często drogi się rozchodzą. Ale nikt nie powiedział, że każdy żałuje swoich związków przed tym ostatnim. Przecież ludzie to nie masochiści (w większości )


A postinor nie jest środkiem poronnym, bo żeby był - musiałoby być "coś" do poronienia, czyli zagnieżdżony zarodek. A tego tu nie ma. I jest to stwierdzone przez lekarzy, więc opinia wazonika - obawiam się - nic tu nie zmieni

Swoją drogą jak sobie czytam tu czasem o facetach, albo posty facetów - zaczynam dziękować niebiosom, że najwyraźniej trafiłam na jakiś wyjątkowy egzemplarz...

Mądrze napisane.

Napisane przez Klarissa

(...)

edit:
Wazonik nawet jak znajdziesz już swoją czystą dziewicę to nie uczynisz jej szczęśliwą. Z twoich postów przebija obraz egoisty zapatrzonego tylko w swoje potrzeby, w swoje racje. Jeśli nie zmienisz się, nie nauczysz się tolerancji, zaufania, wyrozumiałości to nikt nigdy nie będzie z tobą szczęśliwy - pewnie także ty sam.

Zgadzam się z powyższym, tym bardziej, że w sobotę rozmawiałam z koleżanką, która jest 100% dziewicą (i to nie z takich, które mają błonę, a znają całą Kamasutrę, ale prawdziwą, czystą, jakby rzekł wazonik; nawet nie wiem, czy się nawet w życiu całowała z facetem, ma 23 lata i wiedzie aż za porządny żywot) o tym wątku i wątpliwościach wazonika. Prawdę mówiąc, myślałam, że mnie skrytykuje za brak zrozumienia dla jego problemów i wstawi się za taką postawą. A ona skwitowała to - ku mojemu zaskoczeniu - mniej więcej słowami: "co on chce o tej dziewczyny?! widać jej nie kocha, skoro myśli o takich głupotach. faceci to mają problemy...".

[Linka07]

Pomyśl trochę człowieku o swojej dziewczynie i jej uczuciach, a nie zawracaj ludziom głowy jaki to ty jesteś nieszczęśliwy bo ona nie jest dziewicą. Jesteś zwykłym egoistą i przejmujesz się mało ważnym rzeczami. Zwróć uwagę na to, że ona przecież ciebie chce a nie kogoś innego. Pomyśl jak ona się czuje kiedy nie chcesz się z nią kochać, zakładam że kiedy nie masz erekcji to ona na pewno nie czuje się dla ciebie atrakcyjna i jest jej z tym źle.

Kiedy czytam takie rzeczy to naprawdę zaczynam się wściekać, może jestem mało tolerancyjna ale naprawdę ciebie nie rozumiem. Mam wrażenie, że oceniasz swoją dziewczynę przez pryzmat ocen jakie wystawili jej wasi znajomi, a to nie rokuje dobrze na waszą ewentualną przyszłość.

[Kalawala]

Panowie w różnym wieku zdają się mieć podobne refleksje nad przeszłością erotyczną partnerki http://www.pudelek.pl/artykul/10238/kryzys_w_malzenstwie_rodo wicz/

jak tylko to zobaczyłam to pomyślałam o tym wątku.

[gregd]

Napisane przez Kalawala

Panowie w różnym wieku zdają się mieć podobne refleksje nad przeszłością erotyczną partnerki http://www.pudelek.pl/artykul/10238/kryzys_w_malzenstwie_rodo wicz/

jak tylko to zobaczyłam to pomyślałam o tym wątku.

Wyglada na to, ze cos w tym jednak jest, no ale bez przesady zeby sie non-stop zadreczac, a tym bardziej czyms takim jak Wazonik pisze.

[yaminishi]

Napisane przez gregd

Wyglada na to, ze cos w tym jednak jest, no ale bez przesady zeby sie non-stop zadreczac, a tym bardziej czyms takim jak Wazonik pisze.

Widocznie Wazonik nie ma prawdziwych problemów skoro ma czas na takie brednie... w sumie może powinniśmy mu zazdrościć... ludzie borykają się z śmiertelnymi chorobami, życiowymi tragediami w różnych postaciach a on...ubolewa bo jego dziewczyna miała kiedyś chłopaka...